Jump to content
Dogomania

Jak pomóc zaatakowanemu przez psa?


Karmi

Recommended Posts

Pytanie jak w tytule. Co możemy zrobic widząc, ze pies kogoś zaatakował. Jak pomóc?
Inspiracją była dla mnie wypowiedź znanego kynologa:
[SIZE=3],,[I]Jeśli widzisz, że pies kogoś zaatakował można go powstrzymać tylko w jeden sposób. Trzeba podejść do zwierzęcia od tyłu i podnieść mu tylne łapy do góry. Wówczas zwierzę straci równowagę i puści ofiarę.[/I]"[/SIZE]
Co o tym myślicie?

[B]
[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karmi']Pytanie jak w tytule. Co możemy zrobic widząc, ze pies kogoś zaatakował. Jak pomóc?
Inspiracją była dla mnie wypowiedź znanego kynologa:
[SIZE=3],,[I]Jeśli widzisz, że pies kogoś zaatakował można go powstrzymać tylko w jeden sposób. Trzeba podejść do zwierzęcia od tyłu i podnieść mu tylne łapy do góry. Wówczas zwierzę straci równowagę i puści ofiarę.[/I]"[/SIZE]
Co o tym myślicie?[/QUOTE]


Z wlasnego doswiadczenia - a wiele razy zdazalo mi sie rozdzielac psy - powiem,ze nie ma jedynego skutecznego sposobu.Wszystko zalezy od tego z jakimi psami masz do czynienia,jak bardzo chca walczyc itd.
Jesli np.pies nie mialby zamiaru walczyc,ale zostal zaatakowany "bez wstepow" (bywa i tak) i broniac sie okaze sie silniejszy fizycznie,bedzie gora w starciu,to moze wystarczyc podniesienie tylnych nog.
Ale np. w przypadku TTB, molosowatych,czy innych odporniejszych na bol psow,a przy tym bardziej zaangazowanych w walke,ze tak powiem,takie akcje moga tylko "dolac oliwy do ognia".
Mialem taki przypadek na spacerze,kiedy spotkaly sie przy patyku dwa mlode psy :amstaff i dogo canario.Wlasciciele zbyt pozno zareagowali i psy zawalczyly.Amstaff (starszy) zlapal canara za fafle i nic nie pomagalo.Jako,ze bylem obok auta,przyszedlem im z pomoca uzywajac samochodowej gasnicy - efekt byl natychmiastowy.
Czasem wystarczy woda na lby,ale trzeba ja miec przy sobie.
Czasem,jesli to tylko przepychanki,wlasciciele moga rozejsc sie w przeciwne strony.To moze zadzialac,bo takie starcia psow na spacerach z reguly nie sa grozne (oczywiscie sa wyjatki),a psy pozostawione same,bez "wsparcia" przewodnika,latwiej ostygna i moga sie dogadac po swojemu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']Z wlasnego doswiadczenia - a wiele razy zdazalo mi sie rozdzielac psy - powiem,ze nie ma jedynego skutecznego sposobu.Wszystko zalezy od tego z jakimi psami masz do czynienia,jak bardzo chca walczyc itd.
[/QUOTE]
Nie chodzi mi o psy walczące ze sobą. Mówię o ataku psa na człowieka. Każdemu może zdarzyc się byc świadkiem takiego zdarzenia. Co wtedy można zrobic? Weźmy ekstremalny przypadek bezpośredniego zagrożenia czyjegoś życia: pusto, ciemno, człowiek zaatakowany przez psa, pies jest bez właściciela a ja mam tylko gołe ręce .[SIZE=3][SIZE=2] Nie chcę się przyglądac bezradnie. [/SIZE][/SIZE][SIZE=3][SIZE=2]Chcę pomóc ale jednocześnie instynkt podpowiada mi, [/SIZE][/SIZE][SIZE=3][SIZE=2]że [/SIZE][/SIZE][SIZE=3][SIZE=2]po zastosowaniu się do gazetowej porady następną ofiarą będę ja. [/SIZE][/SIZE]Po przeczytaniu: [SIZE=3],,[SIZE=2][I]Jeśli widzisz, że pies kogoś zaatakował można go powstrzymać tylko w jeden sposób. Trzeba podejść do zwierzęcia od tyłu i podnieść mu tylne łapy do góry. Wówczas zwierzę straci równowagę i puści ofiarę[/I]" nasuwa mi się pytanie: co potem?
[/SIZE][/SIZE]
[SIZE=3][SIZE=2]

[/SIZE][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Rzeczywiscie ekstrema.
Jesli w tym wypadku gazetowa porada by poskutkowala,nie pozostaje ci nic innego,jak trzymac go za te tylne lapy az nadejdzie pomoc ;) .

Trudno mi wyobrazic sobie tak drastyczna sytuacje.Tak atakujacy czlowieka pies,lacznie z chwytem i przytrzymaniem,musialby byc nienormalny.
Wiele zalezy od oceny sytuacji.To znaczy czy umialabys rozpoznac prawdziwe zamiary agresora.Czy jest pewny siebie i chce "zabic",czy moze czlowiek go zaskoczyl,a zestresowany psina pozoruje ataki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']Trudno mi wyobrazic sobie tak drastyczna sytuacje.Tak atakujacy czlowieka pies, lacznie z chwytem i przytrzymaniem,musialby byc nienormalny.[/QUOTE]
A jednak takie się zdarzają. W stajni, w której kiedyś jeździłam, pies właśnie w ten sposób zaatakował dziecko. Nie było mnie przy tym wypadku, ale wiem z relacji, że dorosła osoba próbowała psa oddzielić psa od chłopca - niestety nie wiem, jakich dokładnie metod użyła, wiem tylko, że pies nie zamierzał sam z siebie puścić ofiary i trzeba było interweniować. Uratowała dziecku życie. Trochę znałam tego psa - najgorsze, że nic nie wskazywało na takie ryzyko. Robił wrażenie dobrze zsocjalizowanego i zżytego z ludźmi.
Zapisuję sobie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...