stzw Posted August 3, 2010 Posted August 3, 2010 Dzisiaj przyszły dwie sąsiadki 'od dzikich kotów" omawiać sterylki a Hercia na ich widok dostała jakiegoś amoku. Wściekała się tak, że gdyby nie kojec, to by je połknęła w całości. Zupełnie to do niej niepodobne...Wydaje mi się, że zirytowała ją pani z zawiniątkiem w reklamówce. Ta druga, która była u nas już wcześniej nie interesowała jej. Ciekawe, czy to ta siatka, czy też Hercia od dzisiaj postanowiła nas bronić? Quote
stzw Posted August 6, 2010 Posted August 6, 2010 Hercia już z nowymi lekami. Dzisiaj miała czyszczone uszy a za chwilę dostanie kropelki. To już ostatnia możliwość... Jeżeli po tym leku się nie uspokoi a bakterie się uodpornią, to niestety pozostanie jej tylko zabieg... Quote
stzw Posted August 6, 2010 Posted August 6, 2010 10 dni. Czasami czuję się bezsilna - chciałabym jej pomóc, ale co jeszcze można zrobić? Ona jest rzeczywiście miłym psem. Taki trochę narwany głupol, ale kochany. Quote
IKA & SONIA Posted August 7, 2010 Author Posted August 7, 2010 Biedna Hera :( nacierpi się psinka ...szkoda mi jej. Quote
stzw Posted August 8, 2010 Posted August 8, 2010 Chyba już jej tak nie boli, jak na początku. Spokojnie można jej zakraplać bez kagańca. Wyrywa się, bo jest przewrażliwiona. Ale pozwala się już głaskać po głowie. Quote
stzw Posted August 20, 2010 Posted August 20, 2010 Jest lepiej, ale w prawym dalej chlupocze. Jutro jedziemy na kontrolę, bo skończył się lek. Zobaczymy... Quote
stzw Posted August 21, 2010 Posted August 21, 2010 Byłyśmy na wizycie - lewe ucho zdrowe!!! Prawe jeszcze nie, zostały zamówione nowe leki i od poniedziałku dostanie serię kropli i zastrzyków. To już chyba ostatnie podejście. zagoiła się małżowina w prawym uchu i wyjaśniło się, skąd prawdopodobnie te bakterie. To ucho było pogryzione albo skaleczone. I to dosyć solidnie. Zrosło się 'byle jak". Prawdopodobnie po wypadku Hercia je zainfekowała - musiała się drapać, bo swędziało, jak się goiło no i sama sobie "zapodała" bakterie. Chodzimy już bez kagańca, Hercia zachowuje się w lecznicy wzorowo. Tylko niestety nie potrafi się dogadać z innymi pacjentami :-(. Zawsze stoję w najdalszym kącie, żeby nie zaatakowała. Quote
wilczek007 Posted August 21, 2010 Posted August 21, 2010 to super wiadomosc ,trzymam kciuki za prawe uszko!!! Oj Hera musiałas na tej swojej wsi byc badzo "zadbanym " psem :shake: Quote
Ada-jeje Posted August 21, 2010 Posted August 21, 2010 stzw cieszymy sie z tak dobrych informacji, najwazniejsze ze sunia juz prawie nie cierpi. :loveu: Dziekujemy Ci za opieke nad Hercia no i oczywiscie nadal bedziemy sledzc losy zdrowienia naszej Hery. :lol: Quote
monika55 Posted August 23, 2010 Posted August 23, 2010 Tak, wielkie dzieki. Ważne, że sunia nie cierpi. Quote
Ada-jeje Posted August 27, 2010 Posted August 27, 2010 Dotarly wyniki i dwie faktury z sierpnia na kwote 282,83 zl. hotelowanie Hery i leczenie na kwote 360 zl. razem 642,83 zl. w pierwszym poscie lacznych wplat mamy na kwote 446 zl. saldo = [B]minus 196,83 zl.[/B] Quote
stzw Posted August 27, 2010 Posted August 27, 2010 Wet po kosztach, bo znajomy i był rabat na leki a wizyty prawie gratis :-). Natomiast jedno opakowanie gentamycyny to 92 zł a starcza na 7 dni.... Quote
monika55 Posted September 1, 2010 Posted September 1, 2010 Tak tu jakoś ucichło. Co dalej bedzie z Herą? Quote
stzw Posted September 1, 2010 Posted September 1, 2010 A zrobił jej ktoś jakieś ogłoszenia? Już jakiś czas temu pisałam, że ona spokojnie nadaje się do adopcji - jest grzeczna, zachowuje czystość. Już Lordzik u mnie koczuje. Hera też? Mam nadzieję, że lada dzień zakończymy leczenie i szkoda miejsca trzymać, bo tyle jest innych biedaków. Quote
Ada-jeje Posted September 1, 2010 Posted September 1, 2010 stzw zalezy nam na ogloszeniach Hery, ale dopoki nie znamy ostatecznej diagnozy trudno jest przekazac nowemu wlascicielowi jak ma dalej postepowac z Hera. Sama pisalas wczesniej ze chyba bedzie miala jeszcze zabieg i dlatego czekamy z jej ogloszeniami. Quote
stzw Posted September 2, 2010 Posted September 2, 2010 Jeszcze na kilka dni zostało tych kropel a potem na kontrolę. Quote
Ada-jeje Posted September 2, 2010 Posted September 2, 2010 Czekamy zatem na kontrole, zapomnialas mi podac konto do przelewu dlugu :evil_lol: Quote
stzw Posted September 2, 2010 Posted September 2, 2010 Sytuacja wygląda tak - wszyscy chcemy za wszelką cenę uniknąć zabiegu. Mnie osobiście wydaje się, ze to prawe ucho dochodzi do siebie. W każdym razie cokolwiek by się nie wydarzyło to Hercia pozostanie do końca życia 'psem specjalnej troski" a potencjalni opiekunowie muszą zdawać sobie sprawę, że regularnie należy Herci te uszyska sprawdzać, robić wymazy i obserwować, czy nie trzepie głową. Niestety, tego nie da się w 100% całkowice usunąć bez usunięcia kanału słuchowego. Jeżeli suczka będzie otoczona odpowiednia opieką, to może z tym żyć do późnej starości. Sprawa może zostać zaleczona a nie wyleczona. Quote
Ada-jeje Posted September 3, 2010 Posted September 3, 2010 Dobrze by jednak bylo znac koszty ewentualnego miesiecznego leczenia Hery zeby poinformowac przyszego wlasciciela Quote
stzw Posted September 3, 2010 Posted September 3, 2010 Według cen na dzisiaj - raz na jakiś czas (nikt nie ma pojęcia jak często - raz na rok, na pół roku może rzadziej, bo to zależy od higieny tych uszu - czy Hercia po spacerku bedzie je miała czyszczone, czy ew. nawrót zostanie zauważony na samym początku itd ) trzeba się liczyć się z kosztem wizyty u weta ( cena???), antybiogramu, żeby od razu dobrze leczyć - na dzisiaj ok. 30 zł w ZHW i leki - seria zastrzyków ok. 20-50 zł i i krople - 60-100 zł. To są ceny na dzisiaj. Wydaje mi się, że 150,00 zł raz w roku to nie jest powalająca kwota a może być mniej, jeżeli problem zostanie zauważony w pierwszych dniach. Quote
Ada-jeje Posted September 3, 2010 Posted September 3, 2010 Czyli zaczynamy poszukiwania DS dla Hery, skoro juz wiemy jakie moga byc koszty leczenia, a naprawde nie jest to duza kwota. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.