jo-jo Posted April 7, 2006 Posted April 7, 2006 Brawo dla Dziewuszki i wielki ukłon od Jojka no i oczywiście wielki całus :calus: Quote
Monia70 Posted April 7, 2006 Posted April 7, 2006 :multi: :multi: super !!!! Jutro też jest dzień.Dzień dobrych wiadomości. Musi byc dobrze.I będzie. Quote
00000 Posted April 8, 2006 Posted April 8, 2006 Mizianko dla Lazy od nas! Trzymajcie się dziewczyny ciepło! Fajnie, że byliście w lesie, też sobie myślę, żeby Pagaja zabrać nad jezioro - chociaż na 20 minut właśnie, ale niech sobie chłopak szczęśliwy pomoczył łapki... Quote
Agga Posted April 8, 2006 Posted April 8, 2006 [quote name='LAZY']Zgadnij skad własnie wróciłam?:loveu: Byłysmy z Lazy na spacerze w parku. Fakt, ze samochodem w jedna i druga strone, ale po samym parku pospacerowałysmy sobie ze 20 minut:) Nie ukrywam ze TZtowi taki spacer na szybko samochodem odpowiada:eviltong: Ona zdecydowanie ożywia sie jak widzi Marcina (juz nic nie mowie, ze na moj widok tak nie reaguje:angryy: :placz: hihih). Mam nadzieje, ze to dobry znak, ze jutro tez bedzie dobry dzien. Nie wiem czy ona wychodzi z nim ostatkiem sił, czy co, ale wychodzi...choc chwiejnym krokiem ale jednak:)[/quote] [B][COLOR=darkgreen]Paulinko ciesze się, że wybraliście sie na ten spacerek. Etam na Twoj widok tez się cieszy:loveu: [/COLOR][/B] [B][COLOR=darkgreen]Lazunia kochana trzymaj sie ciepło.[/COLOR][/B] Quote
LAZY Posted April 8, 2006 Author Posted April 8, 2006 Niestety w tej chorobie szczesliwe chwile przeplataja sie z chwilami strachu i obawy. Wczoraj było całkiem spokojnie. Ale dzisiaj znowu temperatura, dodatkowo brak apetytu. Spacerki były takie 15 minutowe 2 a pozostałe dwa takie dosłownie na siusiu. Mysle, ze na ta druga chemie jej organizm zareagowł gwałtowniej niz na pierwsza. Teraz widac ze jest słabsza, nie chce jesc. Wczesniej nie było zadnej reakcji. Moze to dobrze. Brzuszek jakby sie optycznie nieco zmniejszył. Ale to sie okaze po USG w nastepy czwartek podczas kolejnej chemii. Quote
malawaszka Posted April 8, 2006 Posted April 8, 2006 oby to jej osłabienie oznaczało, że organizm walczy :kciuki: Quote
Patka Posted April 8, 2006 Posted April 8, 2006 Paulinko pamietaj ze "chemia" ko koszmarny wisiłek i obciązenie dla organizmu bo to sama "chemia", niestety obecnie na beżąco jestem w tym temacie, ale u człowieka :-( w czasie jej trwania moze byc źle czasem lepsze dni sie trafią - grunt żeby wytrwać w miare sił do końca i będzie tylko lepiej ... Quote
LAZY Posted April 8, 2006 Author Posted April 8, 2006 [quote name='malawaszka']oby to jej osłabienie oznaczało, że organizm walczy :kciuki:[/QUOTE] Tak to sobie własnie tłumacze! Nie moze byc inaczej. Jutro ma obiecany spacerek ze mna i Perełka:) Spokojnej nocy...mam nadzieje ze u nas bez wiekszej goraczki. Narazie mamy 39. Quote
Marta Chmielewska Posted April 8, 2006 Posted April 8, 2006 No to na kiedy się umawiamy? :cool3: Bo pogoda jest git. Może być zaraz po ostaniej chemi? Czy może za tydzień :p Weźmiemy ze sobą całe zastępy facetów, to rozrusza panienkę, jak widzę ;) Mogę pożyczyć mojego TZ :evil_lol: Quote
Ali26762 Posted April 8, 2006 Posted April 8, 2006 Trzymajcie się, dziewczyny. Czytam codziennie co się u Was dzieje i trzymam mocno kciuki :kciuki: :kciuki: :kciuki: Quote
LAZY Posted April 9, 2006 Author Posted April 9, 2006 W nocy Lazy strasznie sie pożygała! Okropnie...wszystko co wczoraj zjadla (malutki kawaek wołowinki tez) do tego duzo wody. Zalała cały korytarz i pół pokoju. Rano znowu była goraczka i chwiejne tylne nogi. Pierwsze siusiu zrobiła dopiero po 12. Wczesniej o 7 i 10 nic nie zrobiła. Teraz troszke zjadła watrobki, narazie nie zwymiotowała. Jest jednak dosc słaba. Zastanawiam sie cyz brac ja na spacer, ale moze autkiem podjedziemy gdzies na chwile. Zobacze jak zareaguje na widok TZta. Moja mama zaczyna sie zastanawiac nad sensem tych chemii. Twierdzi ze skoro czuje sie gorzej to moze nie ma sensu jej meczyc. Ja jeszcze nie wiem...Watróbka nieco zmalała. bo brzuszek nie jest juz tak wydety. A co wy myslicie o przerwaniu chemii? Quote
Flaire Posted April 9, 2006 Posted April 9, 2006 LAZY, my jej nie widzimy, nie jeseteśmy z nią, więc nie sposób Ci poradzić :-(. Wiem, że taką decyzję bardzo trudno podejmować samemu... Masz dobrego weta - poradź się go. Na pewno Ci pomoże. Wyściskaj sunię. Quote
Wind Posted April 9, 2006 Posted April 9, 2006 Lazy, Nie wiem jak to jest z reakcjami psow na chemie, ale u ludzi nudnosci i wymioty to doprawdy powszechny skutek chemioterapii. Standardowo podaje sie specjalne leki przeciwwymiotne, ktore wspieraja wchlanianie pokarmu. Zapytaj weta, moze psom tez mozna zaordynowac cos takiego ... Jestesmy z Wami ... trzymajcie sie cieplo ... W. Quote
bellatriks Posted April 9, 2006 Posted April 9, 2006 Paulina, rozumiem, ze to musi być dla Ciebie ciężkie jak patrzysz na cierpienie Lazy, ale dopóki istnieje nadzieja, nie można się zalamywać, bo bez nadziei ten świat by nie istniał.... ja wierzę, że wszystko będzie dobrze Quote
kalina. Posted April 9, 2006 Posted April 9, 2006 tak mi przykro...jak sie czuje piesio? wiara czyni cuda... Quote
Alicja Posted April 9, 2006 Posted April 9, 2006 [I][B]Paulinko , przykro się czyta że coś idzie nie tak jakbyśmy sobie tego życzyli :shake: Może po prostu te wymioty spowodowane są reakcją na chemię tak jak już dziewczyny pisały a może też siadło jej coś niestrawnego na zołądeczku . Trzymam za działanie tej chemii , za pozytywne skutki :razz: [/B][/I] Quote
Marta Chmielewska Posted April 9, 2006 Posted April 9, 2006 Paulinko, według mnie jeszcze nie czas żeby się poddać. Przerwanie chemii będzie poddaniem się, a sunia walczy o życie. Wstaje, je, jeszcze się nie poddała, więc wy też nie możecie. Poza tym tyle już przeszłyście... Trzymam kciuki!!! Nie poddawajcie się :calus: Quote
Alaa Posted April 9, 2006 Posted April 9, 2006 Te wymioty to jest normalne, ja tez wymiotowalam podczas chemii - raz wiecej raz mniej - trzeba to przejsc - jak nie dotrwasz do konca to bedziesz miala pozniej zal do siebie - ze przerwalas.. Tu idzie o zycie. Trzymaj sie poglasiaj Sunke - nadzieja umiera ostatnia. Quote
PIKA Posted April 9, 2006 Posted April 9, 2006 Wydaje mi się ze te wymioty to cyba rzecz normalna (jeżeli mozna tak to ująć :roll: ) przy chemii Moze faktycznie jakies tabletki p/wymiotne by poskutkowaly do tego brzuszek maleje, suńka ma ochote na spacery, nawet krotkie......może to jednak dziala Quote
Olynda Posted April 9, 2006 Posted April 9, 2006 wiem że jest ci bardzo cieżko... ale ja nie wiem co czujesz... sądze ze te wymioty i wieksze osłabienie to oznaka walki organizmu lazy moze twoja mama ma troche racji ale lazy walczy i tylko ty to widzisz więc decyzja należy do ciebie.... Quote
asher Posted April 9, 2006 Posted April 9, 2006 Paulina, nie poddawajcie sie jeszcze, najpierw choćby skontaktujcie się z lekarzem! :kciuki: Quote
LAZY Posted April 9, 2006 Author Posted April 9, 2006 Przy pierwszej chemi wet dał czopek przeciw wymiotny, ale skoro nie było sensacji teraz nie dalismy nic. Narazie Lazy jako tako jadła i poki co (odpukac) nie ma wymiotów. Tutaj nawet nie chodzi o wymioty. Jesli wyniki sie nie porpawia, jesli jej samopoczucie nie bedzie lepsze po chemii...to nie bede jej meczyc. Ale spokojnie. Nadal walczymy! W czwartek kolejna chemia. Dzis był extra spacer po lesie! Sa foty i zaraz je wstawie. Sunia bardzo sie cieszy ze jedzie na psacer az piszczy w aucie. Narazie nie jest moment na poddanie sie. Zaprasza do galeri:) Quote
Agga Posted April 9, 2006 Posted April 9, 2006 [B][COLOR=darkgreen]Paulinka wymioty to po chemi są.[/COLOR][/B] [B][COLOR=darkgreen]LAzy sie nie podda, dzielnie walczy panienka.[/COLOR][/B] [B][COLOR=darkgreen]Zaraz pójde zobaczyć fotki z spcerku.[/COLOR][/B] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.