Jump to content
Dogomania

Białaczka!


LAZY

Recommended Posts

Paulinko

Co tu mozna napisac ... porozmawiaj z wetem i to jak najszybciej .... moze to faktycznie rakcja na chemie ....... ale jesli nie.... jesli nie . to podejmij decyzje, decyzje, ktora pozwoli Lazy odejść bez bolu

[SIZE=1][COLOR=White]normalnie rycze :-([/COLOR][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 300
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='LAZY']Mój cel to nie meczyc psa! Nie sprawiac jej bólu. Ja sie tu nie licze. Ja wiem ze ona z tego nie wyjdzie. To zostało jasno powiedziane. To tylko kwestia czasu...To bardzo madra decyzja...skrócic cierpienie psa...[/quote]

współczuję Wam z całego serca i aż ciężko sobie wyobrazić co przechodzicie :-(
Faktycznie..rozmowa z wetem jest niezbędna. Jeśli mu ufasz..plus to co sama widzisz i czujesz (Ty ją znasz najlepiej) powinno nakreślić jakoś sytuację i plan działania.
I tak jak powiedziałaś..Sunia jest [B]najważniejsza[/B] w tym wszystkim.

..pozwolisz, że ja jednak będę wierzyć, że się poprawi..że jutro będzie lepszy dzień.

Wygłaszcz ją mocno ode mnie ...

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=RoyalBlue][I]Paulinko , jestem tu ...ale nie wiem po prostu co napisać :-(
.........nie potrafię......nie wiem ......dlaczego ...........
Paulina .........cokolwiek teraz zrobisz zrobisz to dla Lazy , nie dla siebie .....dla Twojej kochanej dziewczynki ............i obojętnie jaka to będzie decyzja to będzie ta jedyna , słuszna ..........jestem z Wami
[/I][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Mnie też ogromnie przykro, żadne słowa Cię nie pocieszą, wiem o tym.

Niespełna półtora roku temu, jak już pisałam, musiałam rozstać się z moim kochanym Beruszkiem. Miał podobną diagnozę jak Lazy.

Dopóki walczył - ja też walczyłam. Czasami toczyłam walkę z nim o niego samego. Ale wiedziałam, że to jeszcze nie ten moment. Aż ten moment przyszedł. Pies przestał reagować na podawane mu leki (sterydy) i widać było, że już się poddał. Zadzwoniłam do męża, a Bery w tym momencie jeszcze się zmobilizował, jakby czekał na powrót pana do domu. Przez całą noc biłam się z myślami, dzwoniłam po wszystkich okolicznych wetach całodobowych, w końcu o 5 rano zadzwoniłam do "naszego" weta do domu i poprosiłam, aby przyjechał do nas i uśpił Beruszka. Tak się stało. Bery jeszcze wyszedł do przedpokoju go przywitać...
Przed 6 rano, na moich i męża rękach, we własnym domu przeszedł za Tęczowy Most.

Kiedy Lazy będzie gotowa go przekroczyć - będziesz wiedziała.

Link to comment
Share on other sites

Obserwuje watek od poczatku, a od wczoraj zbieram sie, zeby napisac ...

LAZY ... Wspolczuje ... i Tobie i psu :-( Ale nie o tym ...

Chemia tak dziala. Wyniszcza i oslabia organizm. Czy masz jakis plan leczenia ? Wiadomo ile jeszcze tej chemii ? (u ludzi podaje sie seriami i dopiero po zakonczeniu cyklu mozna powiedziec w ktora strone ida wyniki - jak jest u zwierzat nie wiem) Jezeli pies pozytywnie zareaguje na chemie - to przez jakis czas jeszcze bedzie z Toba ... To jest jedna strona medalu.

Druga, to to co uslyszalem jakis czas temu od osoby, ktora w podobnej Tobie sytuacji walczla o psa przez kilka miesiecy: "drugi raz bym jej tyle nie meczyla ..." :shake:

W kazdym badz razie nie zazdroszcze decyzji, ktore musisz teraz podejmowac. Trzymaj sie i przytul sunie.

Link to comment
Share on other sites

Lazy, naprawdę wiem co przechodzicie,
czytam Twoje posty i płaczę, płaczę bo bardzo Tobie, Wam współczuję i płaczę bo pamiętam swoją walkę.

Dopóki sunia ma siłę walczyć Ty też się nie poddawaj
Moja walczyła do ostatniego dnia (np. chętnie szła do weta), dopiero ostatniego dnia nie chciała jechać na transfuzję. Tego dnia (ona spała na podłodze w kuchni, ja w pokoju obok na materacu) przyszła do mnie (mimo że kosztowało ją to mnóstwo wysiłku) i polizała mnie czule w policzek, jakiś czas potem chciała wyjść do ogrodu i tam odeszła na moich rękach. Myślę że wiedziała i przyszła się pożegnać.

Ja do dziś pamiętam jak Ruda czuła się odrobinkę lepiej wychodziła przed dom, wygrzewała się na słońcu, po prostu nadstawiała na słońce pyś z takim szczęśliwym wyrazem mordy, wąchała zapachy przyniesione przez wiatr, raz nawet pogoniła wróble.
Nie odbieraj jej i sobie takich szczęśliwych chwil.

Jeżeli, powtarzam jeżeli, to będzie ten czas Sunia będzie wiedziała i Ty też się zorientujesz.
Wiem jakie to ciężkie ale nie płacz, przynajmniej przy niej.
Jeśli wybierasz się na rozmowę do weta to nie pozwól żeby ona ją słyszała.

Przytul ją ode mnie mocno.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LAZY']Mój cel to nie meczyc psa! Nie sprawiac jej bólu. Ja sie tu nie licze. Ja wiem ze ona z tego nie wyjdzie. To zostało jasno powiedziane. To tylko kwestia czasu...[/quote]
Lazy, płaczę razem z Wami. Parę dni temu w tym topiku napisałam "może to nie wyrok" i bardzo chciałam mieć nadzieję...
Niewiele już możesz dla niej zrobić, ale gdybyś podjęła decyzję, to niech ona do końca czuje, że ją kochasz i że odchodzi w Twoich ramionach.
:buzi:

Link to comment
Share on other sites

(')

Cała noc była ciężka. Nie spałam razem z nia. Sunia chodzila z kata w kat. Przychodziła to do mnie to do rodziców. Ale poczekała do rana. Az wszyscy wstali. Juz sie nie podnosiła. Lezała bezwiednie...z oczami wpatrzonymi przed siebie. Wiedziałąm ze to juz koniec. Cały czas byłam przy niej. Nie cierpiała. Jej serduszko powoli przestawało bić...

Teraz nie potrafie znależć sobie miejsca. Zaraz ide do pracy...

Dziękuje Wam wszystkim za to ze byliscie przy mnie w tych najgorszych dla mnie chwilach.

A Tobie moje kochane słoneczko dziękuje ze odeszła przy mnie w domu sama...tak jak tego pragnęłam.
Bardzo mi Ciebie brakuje...ale wiem ze teraz jestes szczesliwa. Kiedys sie spotkamy!

Link to comment
Share on other sites

Paulinko moja kochana - rozumiem Ciebie i jestem razem z tobą - Obiecuje tobie że nie pozwole tobie tak łatwo rezygnowac i opuszczać nasze spacery psiowe bo jesteś częścią mnie i Tekilii.

Lazy teraz będzie się opiekować tobą z góry czuwać nad tobą i chronić Ciebie i twoja rodzinę to taki dobry duszek.

[IMG]http://www.gify.biz/gify%20%20postacie/gify%20aniolki/aniolki__50_.gif[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Verdana][SIZE=2][B]Paulina [/B]jestesmy z Toba w tych ciezkich chwilach...
Kiedys, gdy mi bylo bardzo ciezko, moja przyjaciolka przeslala mi taki wierszyk... chyba odrobine mi pomogl...

[/SIZE][/FONT][FONT=&quot][FONT=Verdana][SIZE=2]" Stalam przy Twoim łóżku ostatniej nocy,przyszłam by spojrzeć.
Widziałam, ze płakałaś, trudno Ci było spać.

Zawyłam do Ciebie delikatnie, gdy ocierałaś łzę.
"To ja, nie opuściłam Cię, czuję się dobrze, jestem tu"

Byłam blisko Ciebie przy śniadaniu, patrzyłam jak nalewasz herbate.
Myślałaś o tych wielu momentach,gdy Twe dłonie sięgały do mnie w dół.

Byłam z Tobą na zkupach, Twoje ręce były takie obolałe.
Marzyłam by zabrac Twoje torby, chcialm moc zrobić więcej.

Byłam z Tobą na moim grobie, opiekowałaś się nim z taka troską.
Chce Cię zapewnić, że nie leżę tam.

Szlam z Tobą do domu, szukałaś klucza.
Łagodnie polożyłam łapę na Tobie, uśmiechnęłam sie i powiedziałam "To ja"

Wygladałaś na bardzo zmeczoną a pożniej opadlaś na krzesło.
Próbowałam za wszelką cenę dac Ci znak, że stoje tam.

To mozliwe być tak blisko Ciebie na co dzień.
Powiedzieć Ci stanowczo " Nigdy nie odeszłam".

Siedziałaś bardzo cicho, poźniej usmiechnęłaś się, pomyślałam, ze wiesz.
Ze w bezruchu tego wieczoru byłam blisko Ciebie.

Dzień skończył się...Uśmiecham się i obserwuję jak ziewasz.
Mówię "Dobranoc, Słodkich snów, Boże błogosław, zobaczymy się rankiem".

A gdy nadejdzie Twó czas i przejdziesz na tą stronę.
Pośpieszę by Cię przywitac i będziemy obok siebie.

Mam Ci tyle rzeczy do pokazania, tak wiele musisz zobaczyc.
Bądź cierpliwa, PRZEZYJ swoją podróż.
Potem przyjdź do domu i bądź ze mną."[/SIZE][/FONT][SIZE=2] [/SIZE]


[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

(') (') (')
Paulina płaczę razem z Tobą...
Pamiętaj, że Lazy nigdy nie zpomni Ci tego, jak bardzo o nia walczyłaś, nigdy nie zapomni tego, jak wspaniale miała życie. Spotkacie się jeszcze kiedyś, może to infantylne, ale ja w to wierzę.

Link to comment
Share on other sites

Paulinko, wczoraj, gdy czytałam i pisałam w tym wątku, moje psy już spały, zamknięte w swoich klatkach. Czasami tak właśnie śpią, bo chcę, żeby umiały spać również w takim miejscu i w taki sposób. Ale czytając wczoraj o Lazy zrobiło mi się tak smutno i samotnie, że wypuściłam burki z klatek i zaprosiłam na łóżko na pociechę. Oczywiście te kundle niewdzięczne wcale akurat nie chciały ze mną spać, tylko poznajdowały sobie własne miejsca na podłodze. :diabloti: Ale były ze mną, chociaż fizycznie tego nie czułam.

Myślę, że Lazy też jest z Tobą, chociaż akurat teraz wybrała sobie inne miejsce. To był jej wybór, więc pomimo że wiem, że jest Ci bardzo ciężko, uszanuj go i nie rozpaczaj za bardzo, bo Lazuni będzie przykro ;-) . :buzi:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...