Nitro Posted July 14, 2014 Posted July 14, 2014 [quote name='sleepingbyday']no,może jej sie to juz znudziło? wam może faktycznie potrzebne wsparcie pawła,własnie przy rehabilitacji. niech pokaże,jak ona cholera jedna ma się słuchać[/QUOTE] Na razie nie mamy na Pawła kasy... pilniejsze są odrobaczanie i szczepienie dwóch kotów, badanie krwi staruszki Tiny i zęby Gluta. Zastanawiam się czy nie poprosić jakieś fundacji o pomoc w leczeniu Tośki... chociaż wątpię, że jakaś zgodzi się pomóc :( [quote name='sleepingbyday']żeby nie było, u nas tez kicha. zosia została pogryziona, musiała być szyta w znieczuleniu ogólnym i miala kłopoty z oddechem, b. niskie tętno, była intubowana. poleciałam do kardiologa, ma endokardioze i musi brać leki nasercowe. na szczęście mała ta endokardioza, ale teraz walczymy, żeby sie nie powiększyła za szybko. Masakra :-([/QUOTE] Matko, jak to pogryziona! i jeszcze serducho (doczytałam co to jest endokardioza) nie brzmi wesoło :( Quote
sleepingbyday Posted July 14, 2014 Posted July 14, 2014 no, nie brzmi. starość nie radośc. ale poprosiłam kardiolożke, żeby osłuchała liśka i oczywiście - serce ma jak dzwon. do fundacji możesz próbować, w koncu jesteście wiecznymi tymczasami dla takiej tiny, i wogóle. jest tez taki dzial - mają dom, ale potrzebują pomocy tu w PwP. może jakoś pomogą np karma albo co. ja bym wszystkich dróg próbowała. Quote
Nitro Posted July 14, 2014 Posted July 14, 2014 (edited) [quote name='sleepingbyday']no, nie brzmi. starość nie radośc. ale poprosiłam kardiolożke, żeby osłuchała liśka i oczywiście - serce ma jak dzwon.[/QUOTE] Lisława nic nie ruszy. Chyba, że w końcu go szlag trafi ;) [quote name='sleepingbyday']do fundacji możesz próbować, w koncu jesteście wiecznymi tymczasami dla takiej tiny, i wogóle. jest tez taki dzial - mają dom, ale potrzebują pomocy tu w PwP. może jakoś pomogą np karma albo co. ja bym wszystkich dróg próbowała.[/QUOTE] Przejrzałam te wątki pobieżnie, tam są dużo bardziej potrzebujące psy niż nasz, więc jeszcze się wstrzymam. Zapas karmy mamy na dwa miesiące co najmniej, więc Tośka z głodu nie zdechnie ;) Edited July 14, 2014 by Nitro Quote
Hope2 Posted July 14, 2014 Posted July 14, 2014 zagladam do Tosi :) Nitro, czy Tośka przy odsikiwaniu Wam sapie jakby maraton przebiegła? Pytam, bo Zocha podczas i po odsikaniu umęczona okrutnie, ucieka (znowu :( ), nauczyła się,że jak jęknie, stęknie, to jej odpuszczam (na chwilę)-i stosuje to z uporem maniaka-a ja czasem mam ochotę się rozpłakać-bo nie wiem, czy ją boli odsikiwanie, czy jęczy,żebym ją zostawiła w spokoju :( Quote
Nitro Posted July 15, 2014 Posted July 15, 2014 Witaj, witaj :) Zmieniliśmy metodę odsikiwania i powoli uczy się cierpliwości, zauważyliśmy też, że jak odkupczmy to leci sik i robimy dwie rzeczy na raz ;) Nie pieścimy się z nią, staramy się mówić w trakcie jak najmniej, przyzwyczajałam ją też smaczkami do odsikiwania. Pomogło. Tylko trzeba Tośkę pogłaskać po boku, po głowie, spokojnie powiedzieć dobry pies etc i wtedy się daje. Jak zaczyna marudzić to ją poprawiamy chwilę trzymamy bez ruchu, aż przestanie oblizywać nos i próbujemy na nowo. Takich akcji, że wykręca się i wierci ostatnio nie ma, na szczęście :) Szkoda, że na rehabilitacji to nie działa :/ Na dobrą sprawę żeby pozbyć jej nawyku piszczenia skomlenia na bieżni wodnej powinniśmy trzymac ją na niej dopóki się nie uspokoi a niestety nie da się tak :( Za to niezaelżnie od tego jak często wysikiwana to trochę z niej ciekło ostatnio. Przed wypadkiem dostawała incurin (jeśli dobrze zapamiętałam nazwę) ponieważ zdarzało jej się nie trzymać moczu a po tych tabletkach było lepiej. Razem z wetem ustaliliśmy, że na razie się wstrzymujemy i teraz wróciliśmy i zobaczymy czy pomoże. Na wszelki postanowiliśmy dopóki nie nauczymy się więcej o moczu i innych sygnałach raz w miesiącu dawać mocz do analizy. Quote
sleepingbyday Posted July 15, 2014 Posted July 15, 2014 incurin jest na posikiwanie posterylkowe. ale fakt, że ten problem doykania sie pęcherza w sumie przez wypadek nie musiał zniknąć. co prawda zośce to znikneło, brała incurin kilka lat a teraz od dawna już nie potrzebuje :-) Quote
Nitro Posted July 15, 2014 Posted July 15, 2014 [quote name='sleepingbyday']incurin jest na posikiwanie posterylkowe. ale fakt, że ten problem doykania sie pęcherza w sumie przez wypadek nie musiał zniknąć. co prawda zośce to znikneło, brała incurin kilka lat a teraz od dawna już nie potrzebuje :-)[/QUOTE] Z incurinem zeszliśmy do 1/2 tab. na około co 3 tygodnie. Wczoraj wysikała baniak moczu, potem położyłyśmy się na balkonie i na podkładzie po chwili zrobiło się mokro, więc coś nie trzyma (chyba). Ona ten incurin brała też ze względu na tarczycę. Czasem zwieracze się osłabiają przez nadczynność. Chociaż u niej z tą nadczynnością to raz jest a raz nie ma. Dodatkowo ona teraz wcina te algi islandzkie na nerwy a one są jodowane. Ostatnio rozmawiałam z bardzo zaspanym kolegą i mówię mu, ze ta moja łajza to teraz je takie rożne preparaty wzmacniające wszystko i takie algi islandzkie, które występują w jednym miejscu na świecie na Islandii i ach i och. Po czym pada pytanie z jego strony: a gdzie te algi rosną :D Uśmiałam się przednio :D Quote
sleepingbyday Posted July 15, 2014 Posted July 15, 2014 no, bo po sterylce hormony wpływające na pracę ujścia pęcherza moga niedomagac. byż może też i tarczycowe hormonmy w incurinie sa wspomagane. a cholera to wi.... Quote
Nitro Posted July 15, 2014 Posted July 15, 2014 Ma ktoś jakiś patent na zasikany materac? W sensie jak go obudować żeby nie przeciekało na materac, prześcieradło nieprzemakalne zostaje zdjęte( przez Tośkę) w ciągu dnia :shake: Quote
Nitro Posted July 16, 2014 Posted July 16, 2014 No i mamy problem. Tośka przestała pracować na bieżni. Jak pan Piotr próbuje z nią chodzić staje dęba jak osioł, miauczy, skomle i próbuje wyskoczyć, zapiera się. Nie da się z nią pracować. Nawet cierpliwy p. Piotr ma dość i jak tak dalej pójdzie będziemy musieli przerwać zajęcia. Ma ktoś podobne doświadczenia? Ręce mi opadają. Może zrobić jej przerwę tak z tydzień od zajęć? Odwracanie uwagi nie działa. Piszczenie zabawką, nawet smaki przestały działać. Nie mam pomysłu, załamana jestem :shake: Jeszcze tyle pracy przed nami. Na behawiorystę nie mamy kasy w tym mcu :-( Może przed zajęciami ją porządnie zmęczyć żeby nie miała siły się zapierać, nie wiem już. Z zajęć na zajęcia jest coraz gorzej a wczoraj dała taki popis, ze P. myślał, że ja utopi. Quote
sleepingbyday Posted July 16, 2014 Posted July 16, 2014 Nina, uderzaj do ludzi, którzy maja psy na wózkach i wiele rehabu za soba, na pewno maja cos do powiedzenia - macia i ulvhedinn chociażby. Quote
Nitro Posted July 16, 2014 Posted July 16, 2014 [quote name='sleepingbyday']Nina, uderzaj do ludzi, którzy maja psy na wózkach i wiele rehabu za soba, na pewno maja cos do powiedzenia - macia i ulvhedinn chociażby.[/QUOTE] Napiszę na pewno bo mamy spory problem :shake: Oto jakiego psa zastałam po powrocie do domu... od razu widać, że nabroiła (dobrała się do kocich kuwet). [IMG]http://wstaw.org/m/2014/07/16/10525770_699242133457240_5208528683678807886_n.jpg[/IMG] btw dziś dołączył do nas 7 kot tymczasowo, więc jakby ktoś usłyszał, że ktoś chce adoptować kociaka to polecam małą Abaddon czarne takie niewyględne ;) Koty foch Tosia najszczęśliwsza na świecie :roll: Quote
Macia Posted July 17, 2014 Posted July 17, 2014 [quote name='Nitro']Ma ktoś jakiś patent na zasikany materac? W sensie jak go obudować żeby nie przeciekało na materac, prześcieradło nieprzemakalne zostaje zdjęte( przez Tośkę) w ciągu dnia :shake:[/QUOTE] Ja mam psa z chorym kręgosłupem, który nie trzyma moczu no i Frajerkę która popuszcza jak ma zapalenie. My stosujemy drybed, a pod niego podkład. Pies ma sucho, drybed łatwo wyprać. Jak pies ma mokro pod tyłkiem jest większa szansa na odleżyny i różne problemy. Co do rehabilitacji to niewiele pomogę. Mam jednak znajomą, którą muszę podpytać. Quote
Nitro Posted July 17, 2014 Posted July 17, 2014 (edited) [quote name='Macia']Ja mam psa z chorym kręgosłupem, który nie trzyma moczu no i Frajerkę która popuszcza jak ma zapalenie. My stosujemy drybed, a pod niego podkład. Pies ma sucho, drybed łatwo wyprać. Jak pies ma mokro pod tyłkiem jest większa szansa na odleżyny i różne problemy. Co do rehabilitacji to niewiele pomogę. Mam jednak znajomą, którą muszę podpytać.[/QUOTE] Tośka ma materac przeciwodleżynowy z gąbki na niego kładliśmy prześcieradło nieprzemakalne na gumce i jeszcze na wszelki podkład (Tośce też nie działają zwieracze), ale ściąga i jak wracamy wszystko jest rozniesione. Materac schnie przez 4 dni jak jest słońce :( dry bed nie zda egzaminu. Może to zastreczuje na to koc i podkład albo podkład i dry bed, nie mam innych pomysłów :( W tym, że ona chodzi na trzech łapach, nie jest już leżąca, więc o odleżyny sie nie martwię. Gorzej, że wczoraj zauważyłam, że zaczęła wygryzać ogon :( Edited July 17, 2014 by Nitro Quote
Macia Posted July 17, 2014 Posted July 17, 2014 [quote name='Nitro']Tośka ma materac przeciwodleżynowy z gąbki na niego kładliśmy prześcieradło nieprzemakalne na gumce i jeszcze na wszelki podkład (Tośce też nie działają zwieracze), ale ściąga i jak wracamy wszystko jest rozniesione. Materac schnie przez 4 dni jak jest słońce :( dry bed nie zda egzaminu. Może to zastreczuje na to koc i podkład albo podkład i dry bed, nie mam innych pomysłów :( W tym, że ona chodzi na trzech łapach, nie jest już leżąca, więc o odleżyny sie nie martwię. Gorzej, że wczoraj zauważyłam, że zaczęła wygryzać ogon :([/QUOTE] Nic co leży luzem przy takich psach się nie sprawdza. A gdyby do drybeda doszyć gumkę i przeciągnąć pod materacem? Pies go nie ściągnie. Uważaj na takie wygryzanie. Zdarzało jej się to wcześniej? Quote
Nitro Posted July 17, 2014 Posted July 17, 2014 [quote name='Macia']Nic co leży luzem przy takich psach się nie sprawdza. A gdyby do drybeda doszyć gumkę i przeciągnąć pod materacem? Pies go nie ściągnie. Uważaj na takie wygryzanie. Zdarzało jej się to wcześniej?[/QUOTE] Nie zdarzało, podejrzewam, że to kwestia tego, że ona nie ma czucia w ogonie :( Myślę, że to coś na zasadzie, że ona się myje po całości, może ten ogon gdzieś wsadziła i jej śmierdział :shake: Może jej posmaruje pędzelek na końcu ogona sokiem z cytryny żeby się zraziła a my po prostu będziemy częściej oglądać ten ogon, wolałabym uniknąć kołnierza, ponieważ jest ślepa i to mogłoby być już dla niej za wiele. Quote
Macia Posted July 17, 2014 Posted July 17, 2014 W takim razie obserwuj. Zdarza się u zwierzaków kalekich coś na zasadzie przeczulicy. Psy potrafią sobie zrobić krzywdę, podgryzać łapy, ogon. Znam kota, który odgryzł sobie ogon. Wiem, że na facebooku opisywali też psa, który odgryzł sobie kawałki łap. Oczywiście możliwe, że jej po prostu coś nie pasowało z zapachem, ale lepiej nie ryzykować. Quote
Nitro Posted July 17, 2014 Posted July 17, 2014 [quote name='Macia']W takim razie obserwuj. Zdarza się u zwierzaków kalekich coś na zasadzie przeczulicy. Psy potrafią sobie zrobić krzywdę, podgryzać łapy, ogon. Znam kota, który odgryzł sobie ogon. Wiem, że na facebooku opisywali też psa, który odgryzł sobie kawałki łap. Oczywiście możliwe, że jej po prostu coś nie pasowało z zapachem, ale lepiej nie ryzykować.[/QUOTE] No to czeka nas kolejna wizyta u lekarza :( Poczytałam o przeczulicy (syndromie końskiego ogona) to chyba jedno i to samo. qrna jakby mało jej było usterek :shake: Quote
Macia Posted July 17, 2014 Posted July 17, 2014 [quote name='Nitro']No to czeka nas kolejna wizyta u lekarza :( Poczytałam o przeczulicy (syndromie końskiego ogona) to chyba jedno i to samo. qrna jakby mało jej było usterek :shake:[/QUOTE] Mi nie chodzi o koński ogon (mój drugi pies ma to "szczęście"). Chodzi o to, że czasami psy i koty sparaliżowane (zresztą również ludzie) miewają bóle. Zwierzak potrafi z tego powodu zrobić sobie krzywdę. Jednak z weterynarzem warto porozmawiać jeśli to zachowanie będzie się powtarzać. Quote
Nitro Posted July 17, 2014 Posted July 17, 2014 [quote name='Macia']Mi nie chodzi o koński ogon (mój drugi pies ma to "szczęście"). Chodzi o to, że czasami psy i koty sparaliżowane (zresztą również ludzie) miewają bóle. Zwierzak potrafi z tego powodu zrobić sobie krzywdę. Jednak z weterynarzem warto porozmawiać jeśli to zachowanie będzie się powtarzać.[/QUOTE] Okej, dzięki pewnie coś pomyliłam :oops: Choć znając nasze szczęście to diagnoza będzie jakaś popaprana, ona ma krwiak między 4 a 5 kręgiem :shake: Dobra nie ma co gdybać, jutro jedziemy na rehabilitację podpytam ortopedę. Quote
sleepingbyday Posted July 17, 2014 Posted July 17, 2014 zosia miała objawy końskiego ogona, to nie to moim zdaniem. poczekaj jeszcze czy to podgryzanie sie utrzyma, zanim do weta polecicie, może przejdzie. Quote
Nitro Posted July 17, 2014 Posted July 17, 2014 (edited) No wizyta u weta murowana ogon lekko spuchnięty :( Umyłam w wodzie, potem polałam wodą utlenioną i miałam wrażenie, że ruszyła ogonem jakby poczuła szczypanie. Założyłam gazę i plaster, zobaczymy co z tego wyjdzie. Edited July 17, 2014 by Nitro Quote
Nitro Posted July 19, 2014 Posted July 19, 2014 dr Ewa to objawienie :D Więcej takich wetów :) Tosia po wizycie dostała "amelynum" na ogon w sprayu, tabletki poprawiające unerwienie i preparat wspomagający na pęcherz, od razu też dostała środki na ewentualne życie wewnętrzne ;-) Na tydzień wyłączeni jesteśmy z rehabilitacji. Jutro odbieramy dmuchany kołnierz, doszliśmy wspólnie do wniosku, że zwykły abażur to będzie dla niej za wiele. Najprawdopodobniej Tośka wylizuje ogon z nudów. Zatem zamówione kongo i jeszcze takie śmieszne coś do zabawy i zobaczymy. Przy okazji okazało się, że zaczęła podnosić ogon. Było też badanie per rectum i odbyt zdrowy, qpa o bardzo ładnej konsystencji. Osłonowo na pęcherz mamy kupić uroval manoza i to chyba tyle :) Quote
sleepingbyday Posted July 19, 2014 Posted July 19, 2014 ewa owszem, wet na schwał! agnieszke też bardzo cenię, ale od wieków jej nie widziałam. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.