Jump to content
Dogomania

Kochani, dzięki Wam - porażkę zmieniliśmy w sukces , a Sarę w Tosię ;)


toyota

Recommended Posts

[quote name='sleepingbyday']pozycja zaprzysięganego rycerza mi się podoba :-).

Nitro, z ta budą to każdy pie ma we krwi. zamiast budy wstaw sobie w zdanie norę - ciemno i ciasno daje poczucie bezpieczeństwa.[/QUOTE]

Na razie nie może mieć ciasno, ponieważ jest ryzyko obtarcia szwu, co do ciemności to od dawna ma ciemno ;)

Dzisiaj odwiedziły nas moje siostrzenice, od razu Tosia odżyła. Wyraźnie było widać, że spotkania z ludźmi jej służą.

Na dźwięk pukania mam psa w przedpokoju i stan przedzawałowy :shocked!:

Wczoraj w klatce trochę obtarła grzbiet i ma zarożowiony, ale nie wygląda na nic poważnego, potop qpy opanowany uff :mdleje:

Link to comment
Share on other sites

Tośka w zdecydowanie lepszym humorze po wizycie dziewczynek. Zaczęła gadać, podgryzać koty i złościć się na tupanie na klatce. Jutro jedziemy na zdjęcie szwów. Kupa się unormowała, ale jest do wyciskania, mocz cały czas ma intensywną barwę i zapach mimo iż wyciskany do końca, mało pije, ale przemycam jej płyny w jedzeniu.
Wczoraj utrzymała się na lewej tylnej łapie przez chwilę, nie wiem na ile to było świadome, ale jej nie pomagałam jak się podniosła, tylko asekurowałam. Łapa nie miała podkulonych pazurów, ale nie była też do końca wyprostowana, widać było natomiast, że utrzymuje ciężar. Tylko żeby tego nie zmarnować!
Chociaż nie wiem na ile robię sobie nadziei ... może to było tylko moje przywidzenie.

Link to comment
Share on other sites

Muszą ją obejrzeć, dać jakieś zalecenia czy coś, czy możemy zabrać już ją na konsultację do rehabilitanta, poza tym chcę aby zobaczyli jej odbyt ponieważ mi się nie podoba, jest podrażniony mimo smarowania. Tylko próbuje się do nich dodzwonić żeby dowiedzieć się jaki chirurg jutro przyjmuje, ale zajęte od rana :shake:

A to jest już codzienny widok :loveu:

[IMG]http://wstaw.org/m/2014/05/05/DSC_0265.JPG[/IMG]

Edited by Nitro
Link to comment
Share on other sites

Klatka od wewnątrz na około obłożona jest poduchami aby pies się nie otarł, wodę ma. Tylko niczym nie przykrywałam u nas i tak jest dostatecznie gorąco. Nie można zostawić otwartego okna ponieważ remontują budynek i wolę aby nic mi z domu nie wyniesiono.

Jedziemy jednak dzisiaj ponieważ przyjmuje dr Lipiński, jutro są tylko chirurdzy od miękkiej.

Link to comment
Share on other sites

Tosia na leżąco ustawiała wszystkie psy w klinice, czyli nic nowego ;) Zrobiła prawdziwą furorę w poczekalni, ludzie zachwyceni jej marudzeniem. Psy wystraszone, Tośka nie mogła doczekać się wejścia do gabinetu :roll: Potem jednak zmieniła nieco zdanie jak dr zaczął wyciągać szwy ;)

Konkrety: szwy zdjęte, goi się jak na psie.
Pomagać chodzić, wysikiwać na dworze :multi: Jutro zadzwoni do nas dr prowadząca psią rehabilitację aby potwierdzić termin konsultacji z nią i jej główną rehabilitantką w "Psychodni" na Heroldów (polecone przez dr Lipińskiego) Nie pozdrowiłam ponieważ jakaś dziunia się po gabinecie kręciła i nie wiem czy bym mu jakiś nieprzyjemności narobiła.
Czucie odzyskane w 100 w lewej łapie, duże szanse, że zwieracze będą działać i jest szansa na trójłapa, choć dr powiedział, że widział psy z gorszymi uszkodzeniami kręgosłupa, które potem wstawały. Tak się zaaferowałam, że zapomniałam zapytać się o komórki macierzyste dr Lipiński prowadzi na nich badania.
W sobotę przyjeżdża facet na przymiarkę wózka.
Generalnie jest nieźle.
Dzięki za wsparcie, gdyby nie wasze słowa to prowadzenie kalekiego psa nadal byłoby dla mnie czarną magią. Wielkie dzięki :)

To samo wsparcie starałam się przekazać babeczce, która przyjechała ze swoim bajglem na taką samą operację.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nitro']Tosia na leżąco ustawiała wszystkie psy w klinice, czyli nic nowego ;) Zrobiła prawdziwą furorę w poczekalni, ludzie zachwyceni jej marudzeniem. Psy wystraszone, Tośka nie mogła doczekać się wejścia do gabinetu :roll: Potem jednak zmieniła nieco zdanie jak dr zaczął wyciągać szwy ;)

Konkrety: szwy zdjęte, goi się jak na psie.
Pomagać chodzić, wysikiwać na dworze :multi: Jutro zadzwoni do nas dr prowadząca psią rehabilitację aby potwierdzić termin konsultacji z nią i jej główną rehabilitantką w "Psychodni" na Heroldów (polecone przez dr Lipińskiego) [B]Nie pozdrowiłam ponieważ jakaś dziunia się po gabinecie kręciła i nie wiem czy bym mu jakiś nieprzyjemności narobiła. [/B]
Czucie odzyskane w 100 w lewej łapie, duże szanse, że zwieracze będą działać i jest szansa na trójłapa, choć dr powiedział, że widział psy z gorszymi uszkodzeniami kręgosłupa, które potem wstawały. Tak się zaaferowałam, że zapomniałam zapytać się o komórki macierzyste dr Lipiński prowadzi na nich badania.
W sobotę przyjeżdża facet na przymiarkę wózka.
Generalnie jest nieźle.
Dzięki za wsparcie, gdyby nie wasze słowa to prowadzenie kalekiego psa nadal byłoby dla mnie czarną magią. Wielkie dzięki :)

To samo wsparcie starałam się przekazać babeczce, która przyjechała ze swoim bajglem na taką samą operację.[/QUOTE]

doskonałe, sprzedam anegdotycznie doktorowi i jego żonie współpracującej z liniką. znam sie z nimi niemal 15 lat, z nią najpierw zresztą, jako kuzynką mojej przyjaciółki, zreszta nawet studiowałysmy razem, ale jeszcze sie nie znałysmy.
na jakichś ostatnich urodzinach w/w żony lisław zostawił szelki na ogrodzeniu ogrodu, myszkując tu i tam i wciskając, jak zwykle,paszczę, gdzie sie da ;-). a ja latałam z wrzaskiem i siekierą za różnymi dziećmi (zachwyconymi tym faktem).

ale słusznie uczyniłaś, bo w sumie you never know,no nie?

a teraz do rzeczy: świetne informacje i wielka ulga, tylko trzeba splunąć przez lewe ramię na niepomalowane drewno. trzy razy!

A wózek potrzebny tak czy siak, czasowo, niezaleznie od postępów zdrowienia? czy dr powiedział, jak długo może trwać odzyskiwanie sprawności?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']doskonałe, sprzedam anegdotycznie doktorowi i jego żonie współpracującej z liniką. znam sie z nimi niemal 15 lat, z nią najpierw zresztą, jako kuzynką mojej przyjaciółki, zreszta nawet studiowałysmy razem, ale jeszcze sie nie znałysmy.
na jakichś ostatnich urodzinach w/w żony lisław zostawił szelki na ogrodzeniu ogrodu, myszkując tu i tam i wciskając, jak zwykle,paszczę, gdzie sie da ;-). a ja latałam z wrzaskiem i siekierą za różnymi dziećmi (zachwyconymi tym faktem).

ale słusznie uczyniłaś, bo w sumie you never know,no nie?

a teraz do rzeczy: świetne informacje i wielka ulga, tylko trzeba splunąć przez lewe ramię na niepomalowane drewno. trzy razy!

A wózek potrzebny tak czy siak, czasowo, niezaleznie od postępów zdrowienia? czy dr powiedział, jak długo może trwać odzyskiwanie sprawności?[/QUOTE]

Nie wiedziałam, że to jego żona :oops: Tyle się stażystek kręci i nie wiem jaka jest polityka w klinice więc wolałam nie ryzykować, tyle na moje usprawiedliwienie co do dziuni :) Modo wygląda :)

Nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca, jesteśmy dopiero na początku drogi. W sensie czucie jest, ale nie ma takiego napięcia aby mogła stać dłużej niż ułamek sekundy czy coś. choć wczoraj P. krzyczy do mnie chodź szybko Tośka się drapie za uchem :crazyeye: i faktycznie delikatnie podniosła tę łapę i się podrapała, ale ktoś pisał, że takie rzeczy mogą być robione na nieświadomce.

Wózkiem najwcześniej będzie mogla poruszać się za miesiąc, ale wolimy już kupić niż potem szukać na wariata, kosz to około 450 zł.

Co do odzyskania sprawności to nie ma reguły. Tak jak pisałam wyżej: powiedział, że są psy, które po cięższych urazach stają na łapy-taka dyplomatyczna odpowiedź ;)

Około 10 zadzwoni ta dr od rehabilitacji i będę mogła napisać więcej.

btw ten dr robi jakieś badania nad komórkami macierzystymi i odbudową zniszczonych nerwów u zwierząt, musze na ten temat więcej poczytać, a może wkręcę się na jakieś eksperymenty z Tosią :D (tak się rozmarzyłam).

Link to comment
Share on other sites

Nie zauważyłam pogrubionego tekstu :oops:
chyba naprawdę potrzebuję się wyspać ;)

Aktualizacja:
w poniedziałek mamy wizytę u dr Labudy poleconej przez dr Lipińskiego i ustalimy grafik lekkiej rehabilitacji,
przez tel to konkretna babka, mam nadzieję, że nie wyłudzacz kasy.
Na stronie lecznicy zdjęcia samych rasowych pacjentów ani jednego psa rasy europejskiej ... to dyskryminacja ;)

Na początek pewnie będzie basen co 2 dzień, oraz laser i mezoterapia przez 10 dni z rzędu. Szczegóły poznamy w poniedziałek.
O wymarzonych wakacjach w tym roku możemy zapomnieć :-(
Jakieś chałupnictwo wezmę, P. każę nie wychodzić z pracy ;)

Pytanie mam do was czy psy nie obcierają sobie brzuchów w tych wózkach i za mocno nie uciskają ?

Edited by Nitro
Link to comment
Share on other sites

Sikamy na dworze :) Jaki pies jest szczęśliwy :multi:
Wszystkie sąsiady się zleciały a co to psa na podnośniku się wyprowadza, w rękawiczkach przy kuprze majstruje :crazyeye:
Do czego to podobne, fanaberie jakie ;)
No sensacja większa niż odsłonięcie ponika w Świebodzinie ;)

Mam pytanie- jak zabezpieczacie łapy na czas kiedy pies zostaje w domu, jednak pies się porusza ciągnąć łapy za sobą, może się poobcierać (Tośka nadal sama się nie przemieszcza, ale wolę wiedzieć na zapas).

Edited by Nitro
Link to comment
Share on other sites

My mieszkamy w domu z ogrodem więc Frajerka ma dostęp również do ogródka gdzie niestety w kilku miejscach może się poobcierać. Moja ma tylko jedną łapę, ale już wcześniej zawijaliśmy jej normalnie bandażem. Można jeszcze owinąć flexą. Jednak wydaje mi się, że w domu wystarczy po prostu bandaż. Niektórzy zakładają skarpetki, ale trzeba je i tak dobrze "przykleić" (my używamy tych plastrów bez gazy w niebieskich opakowaniach). No i jest jeszcze opcja używania psich butów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nitro']Macia czy ona ma jedną łapę od wypadku, czy potem została amputowana bo była niesprawna, jakaś martwica tkanek czy coś?
Nie było problemu ze zjadaniem bandaża?[/QUOTE]

Łapę straciła później. Zraniła się i niestety w ranie pojawiły się beztlenowce. Nie będę opisywać szczegółów, ale martwica szybko postępowała. Ponieważ i tak nie używała łapy od lat nie ryzykowaliśmy i przeszła amputację. Ogólnie historia jest długa. W każdym razie jej i tak to nie robi wielkiej różnicy.
Bandaża nie zjada, chyba że stwierdzi że jest zbyt mało estetyczny to sama go sobie ściąga. Jednak po tylu latach mamy już wypracowaną metodę ;). Jak konieczne było mocniejsze przytrzymanie bandaża to używamy flexy: [url]http://www.polnet-wet.pl/sklep/4-mat-opatrunkowe-i-ochronne/2385-bandaz-fun-flex-75-cm-mix[/url]

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE
Bandaża nie zjada, chyba że stwierdzi że jest zbyt mało estetyczny to sama go sobie ściąga. Jednak po tylu latach mamy już wypracowaną metodę ;). Jak konieczne było mocniejsze przytrzymanie bandaża to używamy flexy: [URL]http://www.polnet-wet.pl/sklep/4-mat-opatrunkowe-i-ochronne/2385-bandaz-fun-flex-75-cm-mix[/URL][/QUOTE]

Dzięki za informację i za link :-)
Czyli nauczymy się metodą prób i błędów, już się nie mogę doczekać :roll:

Link to comment
Share on other sites

wyobrażam sobie, jak sąsiady się dziwowały. a jak wózek zobacza, to już w ogóle egzorzycmy odprawią :-).

na tej stronie, co ktoś wkleił,z fantami rehabilitacyjnymi, sa też takie ochraniacze na łapy bo na trawie to skarpeta czy bandaz ok, ale już na chodniku to mocniejsza izolacja potrzebna. rzuć okiem.

Link to comment
Share on other sites

Już luknęłam na te skarpety, na razie jeszcze nie musimy,ale pewnie już w przyszłym mcu będziemy śmigać na wózku, więc kupimy, albo zmajstrujemy.
Widziałaś kiedyś psa mordercę na wózku? Jak nie to usłyszysz za około miesiąc, że po Grochowie grasuje ;) i to w skarpetach :cool3:

Link to comment
Share on other sites

U nas na początku Frajerka też wzbudzała wielką sensację. Miała odczyn więc na plecach była wielka gulka, do tego ogolony zadek, buty (czarne, z pseudoskóry - jedyne jakie udało się dostać) no i kocyk do podtrzymywania. Wózek jaki bierzecie? My na początku gdy jeszcze mieliśmy nadzieję, że się uda poprosiliśmy znajomego o zrobienie wózka na wzór rehabilitacyjnych ze stron niemieckich. Chodziło o to żeby pies miał możliwość "chodzenia". Tutaj to nieźle widać: [url]http://www.youtube.com/watch?v=S_Om86mDHtw[/url] Potem został przerobiony jak już było pewne, że nie będzie chodzić. Chociaż do dzisiaj go nie znosi. Szelki zjadła chyba 6 razy no i potrafi sama z niego wychodzić. Odbija się od ściany, spada na tyłek i wypełza z szelek. Dlatego my wózka używamy tylko na spacery. Po ogrodzie łazi normalnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Macia']U nas na początku Frajerka też wzbudzała wielką sensację. Miała odczyn więc na plecach była wielka gulka, do tego ogolony zadek, buty (czarne, z pseudoskóry - jedyne jakie udało się dostać) no i kocyk do podtrzymywania. Wózek jaki bierzecie? My na początku gdy jeszcze mieliśmy nadzieję, że się uda poprosiliśmy znajomego o zrobienie wózka na wzór rehabilitacyjnych ze stron niemieckich. Chodziło o to żeby pies miał możliwość "chodzenia". Tutaj to nieźle widać: [URL]http://www.youtube.com/watch?v=S_Om86mDHtw[/URL] Potem został przerobiony jak już było pewne, że nie będzie chodzić. Chociaż do dzisiaj go nie znosi. Szelki zjadła chyba 6 razy no i potrafi sama z niego wychodzić. Odbija się od ściany, spada na tyłek i wypełza z szelek. Dlatego my wózka używamy tylko na spacery. Po ogrodzie łazi normalnie./QUOTE]

Rozmawialiśmy z chirurgiem i weźmiemy taki, żeby mogła chodzić, ona trochę utrzymuje ciężar na tej lewej łapie i sobie nią pomaga. Choć zastanawiam się czy czucie wróci w prawej łapie, ale raczej wątpię. W razie co też przerobimy. Jutro przyjdzie facet od wózków, znalazłam go na forum. Przyjeżdża do domu i robi wymiar, pogadam i się dowiem. O co powinnam jeszcze spytać, co jest ważnego w wyborze wózka? Tak jak patrzyłam na zdjęcia i filmiki, cały czas jest nacisk na brzuch w tych wózkach, naprawdę pies może w takim na 2 h na spacer iść, albo i dłużej?
Wielka gula na plecach, Tośce też się zrobiło, od czego robi się taki odczyn, powinnam jechać z tym do weta? Opuchlizna zeszła tylko właśnie w jednym miejscu jest gula.

Długo swoją psicę przyzwyczajałaś do wózka, czy szybko zaskoczyła?
I jeszcze jedno pytanie, Tośka jest na etapie blokowania pęcherza, buntuje się strasznie i nie chce robić, czy forsować ją do skutku, uspokajanie, głaskanie nie działa. Na jakie niepokojące objawy ze strony układyu moczowego powinnam zwrocić uwagę - kolor moczu, zapach, barwa, jakieś wydzieliny?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...