Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[B]Mały kłopot z Budyniem[/B]:shake:

Zacytuję na wstępie kawałek z wątku Misi,żeby się nie powtarzać:

"..otóż jechaliśmy do Misi w trójkę,tzn.ja brałam ze sobą swojego psa Budynia.No i zabrałam go do samochodu w obroży(na co dzień ma obrożę + halti(z którego chcę zrezygnować).No i psiak mi się wysmyknął z obroży(nie sprawdziłam jej wcześniej).Było odławianie mojego futrzaka,który ma mnie może i płytko ale jednak gdzieś.Po udanym odłowie zmniejszyłam długość obroży i....... znów się wymsknął.Tym razem było kiepsko,bo zaatakował małego psiaka,którego prowadziła dziewczynka,dziewczynka w krzyk,przewróciła się,puściła psa,Budyń zaatakował też jadący samochód,którego kierowca po przychamowaniu zbluzgał naszego bohatera(tzn.bohatera Ajuli;-) )....no i ogólnie był niezły meksyk..."

To sytuacja z soboty....Potem bałam się wychodzić z psiakiem na obroży,bo wyłaził nawet z mocno spiętej.Postanowiłam tym czasem użyczyć mu szelek zakupionych dla Misi.Szelki bardzo solidne i bezpieczne.
W poniedziałek na wieczornym spacerku zobaczył z ok.10 metrów dwie panie z pieskami(znajomymi mu).Nie wiem co mu nagle odbiło,ale wpadł w furię i....wylazł z zapiętych szelek! Poleciał do obiektów,panie w krzyk i w nogi.Wołałam żeby stanęły spokojnie i nie uciekały,że ma kaganiec.Jedna pani nie posłuchała i Budyń wyżywał się na jej piesku.Trwało to chwilkę aż dobiegłam i jeszcze raz poprosiłam o stanie w miejscu.Pani posłuchała,wzięła psiaka na ręce i złapałam mojego rudzielca.
Po powrocie do domu Budyń dziwnie się zachowywał.Niby podchodził co chwila do mnie i córki,jakby chciał głaskanka ale bardziej chyba żeby się uspokoić.I co chwilę szczerzył kły w dziwny sposób,głośno przy tym jakby furkając powietrzem.Wyglądał w tych momentach groźnie i gdyby to nie był nasz kochany Budyń to razem z córką rozpoczęłybyśmy ewakuację.Ale on tak robił,żeby za moment przytulic się na sekundę i zaraz odchodził śpiesznie na chwilę.Tak jakby chciał uspokoić swoje nerwy.I tak w kółko. pieszczoty,kły odejście....
A dziś jak byłam rano w pracy,dzwonię do córki,a ona mówi,że rudy warknął na nią jak weszła na korytarz.Córa zaraz się do niego odezwała,głaskała i było o.k. Ale to stare zachowanie,którego już dawno nie było.
Nie bardzo wiem jak teraz postępować z Budyniem.Coś w nim siedzi.Może poczuł zew wolności czy coś.Behawiorystka kiedyś mówiła,że w takich psiakach czasem około roku po pobycie w nowym domku dopiero wyłażą jego zachowania i nawyki.

A i jeszcze coś skojarzyłam odnośnie wysmykiwania się Budynia z obroży i szelek.Jak tylko do nas przyszedł od razu rzuciło nam się,ze ten psiak idąc na spacerze cały czas pilnuje by nie być zaplątanym w smycz.I byłyśmy z córkami dumne i blade z tego,że potrafi tak błyskawicznie i zgrabnie wyplątywać sie jak tylko poczyje,ze linka jest nie tam gdzie powinna lub Kazik go zakręci swoją smycza.Budyń jest w tym perfekcjonistą.Aż mi się wydaje,że przedtem był uwiązany na jakimś długim ustrojstwie,które się plątało gdy latał przy płocie(np.w czasie jazdy jakiegoś auta) i przez to tak się nauczył oswobadzania z wszelkich pętów....
Kurcze chyba powinien mieć szkolenie ,może na posłuszeństwo:roll: Tamto szkolenie podstawowe przeszło nam bokiem z uwagi na decyzję behawiora,ale teraz może trzeba nam o tym pomyśleć.Tyle że czekanie do wiosny,bo zimą moja praca nie pozwala na organizowanie sobie czasu na prywatne zajęcia...

Wychodzę z rudym teraz na szelkach i obroży jednocześnie,niezbyt mu się to podoba....innego pomysłu nie mam.Nie mogę pozwolić na kolejną ucieczkę....córka już słyszała na ulicy jak ludzie rozprawiali na temat naszego psiaka.

Macie jakieś spostrzeżenia?:shake:

  • Replies 539
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Faktycznie,Budyń troszkę orginalnie się zachowuje
Co do trzymania go na uwięzi w przeszłości-jak wiadomo buduń został wyrzucony z samochodu,ok 2 tygodni się błakał zanim Mari udało się go odłowić,a potem.....trafił na tymczas "budowy" po Apaczu i tam MUSIAŁ byc uwiązany dla własnego bezpieczeństwa
Skoro on potrafi wyleźć z szelek i z obroży to jednoczesne prowadzenie go na podwójnym osprzęcie też uważam za konieczne,a może zwykłą obrożę zamienić mu na półzacisk?coś jak martingale dla chartów?
To prawda,że "przeszłość" z psiaka może wyjśc po jakims czasie dopiero,zazwyczaj jest to taki moment przełomowy,jak się to przetrzyma i zrozumie dlaczego to potem zazwyczaj jest ok.
Dawno temu miałam spanielkę,ona miała 2 lata,a my bylismy jej 3 domem.
Suka rodowodowa,w latach 80-tych spaniele były tak modne jak teraz yorki.
Kupili ją ludzie,ktorzy myśleli,ze na szczeniakach się dorobią,ale.....facet po pijaneu jak wracał do domu to po prostu bił sukę!!Jej pani żal było psicy,zdecydowała się oddać ją sasiadce.Tą sąsiadką była przyjaciółka mojej Mamy,ktora dość często nas odwiedzała.Oczywiście ja jako nastolatka z miejsca się w Etnie zakochałam i byłam szczęśliwa,gdy przyszywana Ciocia zostawiała ją u nas gdy gdzies wyjeżdżała.Po pewnym czasie wyszło,że tak naprawde suka ma dwa domy.Przyjaciółka Mamy zdecydowała się nam przekazać sunię i wydawało się,że wszystko jest już ok.Ale po ok pół roku gdy suka mieszkała już tylko u nas nagle nastąpił...hmmmm zwrot akcji,czy jak to nazwać?
Dzień jak każdy inny,godzina wieczornego spaceru,wołam Etnę na spacer a ona -schowała się w kąt kuchni i szczerzy zęby na mnie! no przeciez nie bedę się bała swojego psa!! podchodzę do niej,aby ją zapiąć na smycz,a ta z popłochem ucieka do przedpokoju.To ja za nią (już bliżej tego spaceru jesteśmy ;) ) Schylam sie po skulona spanielkę,aby ta smycz jej przypiac i jak się podnosiłam to....spadł wieszak na ubranie ze ściennego wieszaka i....Etna wpadła w panikę i....elegancko ugryzła mnie w rękę! Ja odskoczyłam,a suka jakby się przebudziła,od tej pory była najlepiej ułożonym z wszystkich moich psow (do dziś!)
Zastanawiałam się co się wtedy stało.....wyszło mi,ze suka zrobiła bunt,chciała wreszcie wiedziec gdzie jest jej miejsce na ziemi,postraszyła mnie,spadający wieszak skojarzył jej się z biciem u pierwszego właściciela,ugryzła mnie-a ja jej za to nie ukarałam.....chyba wtedy uwierzyła,że to jej dom i rodzina.
Ja znałam przeszłość Etny i moglam sobie przetłumaczyć jej zachowanie,przeszłości Budynia nie znamy i dlatego trudniej zgadnąć jakie demony go męczą,ale wierzę,że miłością zabijesz te demony i bedziesz miec super ułożonego i poslusznego psiaka!!

Posted

myślę nad Budyniem, ale nic nie wymyślę, bo sama mam zakapiora, którego nawet po dwóch latach u nas nie zdołałam wychować :(
też musi chodzić w kagańcu i ciasno zapiętej obroży, idąc z nim rozglądam się na wszystkie strony, żeby błyskawicznie uciec albo trzymać go mocno za obrożę jak się zbliża pies czy dziecko, które może go zdenerwować - bo nasz oprócz rzucania się na psy rzuca się też na dzieci - spacer z Gackiem to jest slalom po torze z przeszkodami

Posted

Dzięki dziewczyny:lol: W sumie cokolwiek byście napisały,to dla mnie wielkie wsparcie.Wiem,że nie jestem sama z tą piękną,kochaną,rudą kupą kłaków;)

Teraz Budyń jest na nowo grzeczniutki i milutki w domu.Na spacerze natomiast dość intensywnie wypatruje "czegokolwiek". Ja go wyprowadzam kanałami nie dając zbytnio możliwości napotkania jakiegokolwiek psa.Chcę mu na razie dać odpocząć od emocji.

elisse,napisałaś: "elegancko ugryzła mnie w rękę! Ja odskoczyłam,a suka jakby się przebudziła,od tej pory była najlepiej ułożonym z wszystkich moich psów"
...wolałabym,żeby Budyń nie ułożył mi się takim samym sposobem:evil_lol: Psia kość! jakby on mnie użarł tymi swoimi zębiskami,to bym chyba musiała śnieg nogami odgarniać:evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Posted

na pocieszenie napiszę, że u nas po dwóch latach jest jednak TROCHĘ lepiej
łatwiej daje się posadzić i czasami mam wrażenie, że to jest bardziej skakanie na pokaz, niż na poważnie
ale nie mogę ryzykować, bo jak mi się raz wyrwał, to ugryzł dzieciaka w tyłek, tylko tak kłapnął, jakby chciał przywołać do porządku (dzieciak biegł z pistoletem i strzelał), no ale to nikogo nie interesuje, że tylko skarcił, a chłopiec miał tylko zadrapanie - musiał mieć obserwację - a ja co się wstydu najadłam to moje...

Posted

[quote name='agiojoj']Dzięki dziewczyny:lol: W sumie cokolwiek byście napisały,to dla mnie wielkie wsparcie.Wiem,że nie jestem sama z tą piękną,kochaną,rudą kupą kłaków;)

Teraz Budyń jest na nowo grzeczniutki i milutki w domu.Na spacerze natomiast dość intensywnie wypatruje "czegokolwiek". Ja go wyprowadzam kanałami nie dając zbytnio możliwości napotkania jakiegokolwiek psa.Chcę mu na razie dać odpocząć od emocji.

elisse,napisałaś: "elegancko ugryzła mnie w rękę! Ja odskoczyłam,a suka jakby się przebudziła,od tej pory była najlepiej ułożonym z wszystkich moich psów"
...wolałabym,żeby Budyń nie ułożył mi się takim samym sposobem:evil_lol: Psia kość! jakby on mnie użarł tymi swoimi zębiskami,to bym chyba musiała śnieg nogami odgarniać:evil_lol::evil_lol::evil_lol:[/QUOTE]


agi, Ty po prostu jesteś cudowna!!!!:loveu: i zawsze ubawisz mnie do łez:evil_lol:
a temu rudzielcowi to tak się w życiu poszczęściło , iż cokolwiek to było złego w jego przeszłości - otrzymał za to wspaniałą nagrodę - Ciebie!!!

i niech ten łobuz to doceni, niech będzie grzeczny!!!:mad::mad::mad::evil_lol:

a tak serio to bardzo się zmartwiłam tym zachowaniem Budynia i nawet próbowałam parę osób pytać, co robić...
odpowiedzi nie uzyskałam...znaczy uzyskałam, ale takie.... :roll:niejasne jakieś, wymijające...:-(

Posted

oj,napisałam,że elegancko ugryzła mnie w reke,bo tylko małe ślady po kłach na rece były :)
po tygodniu śladu nie było,ona mnie tak bardziej chapsnęła tylko

Agi absolutnie nie życzę Ci takiej metody z Budyniem! może w Wigilie Budyń odezwie się ludzkim głosem i powie co za duchy przeszłości go nadal meczą ;)

Posted

Wczoraj na dworze moje psiaki strasznie się gryzły o znalezioną kość(przez kagańce).Były w totalnym szale.Musiałam puścić Kazika żeby odpychać go nogą.Gdyby nie miały kagańców zagryzły by się do padnięcia któregoś z nich.:shake: Na pewno! Cała akcja wyglądała barrrrdzo poważnie.
No i znowu zostałam ze smyczą w ręce! Budyń był zaczepiony o obroże i szelki.Co prawda obroża się jakoś mu odpięła ale szelki w łapie miałam zapięte:crazyeye: Nie wiem jak on to robi.Szelki nie są luźne tylko całkiem przy ciele.Kupię mu obrożę zapinaną na klamrę jak przy pasku do spodni.Najwyżej się wyślizgnie ale na pewno się nie odepnie.Ufff....co ja z nim mam:mad:....i jest mi strasznie przykro i smutno,że moje psiaki nie zgadzają się ze sobą.Za jakiś czas będziemy się przeprowadzać na mniejsze(bardzo mniejsze) mieszkanie.Szkoda że nie mogą w domu być razem.Budyń będzie miał do dyspozycji kuchnię a Kazik pokoik.

Posted

oni się tylko o jakąś zdobycz kłócą? np jak ta znaleziona kość?
ja wiem,że to nie łatwe,ale spróbuj nauczyć chłopakow,ze NIE WOLNO im nic zbierać z ziemi na spacerze
moje sa tak nauczone,poza tym ja im cały czas "w psyki" patrzę (zawsze się bałam,ze moga znaleźć coś co może je podtruć)
TY musisz nimi rządzić!! jak rykniesz NIE WOLNO to żeby się waliło i paliło to muszą wypuścić zdobycz,albo Ty im odbierasz

Budyń widocznie za silnie ciągnie,albo ta klamra za słaba w tej obroży skoro się odpina,zapinana tradycyjnie faktycznie powinna pomóc :)

Posted

W ostatnim dniu starego roku życzę z całego serca wszystkm dogo-cioteczkom i wujkom, aby ten Nowy 2011 Rok przyniósł wspaniałe domki naszym psiakom, a Wam - pomyślność, radość, spełnienie marzeń i planów - jednym słowem wszystko, co do szczęścia potrzebne!
WSZYSTKIEGO DOBREGO !!!!!!

a Budyniowi i Kazikowi życzę zgody i wzajemnej milości! (poza tym mają wszystko!)

Posted

Agi wszystkiego najlepszego dla Ciebie, zwierzaków i Rodziny
oby się jakoś poukładało!
serce masz wielkie, kochana z Ciebie dziewczyna - niech MOC będzie z Tobą :loveu:

Posted

Kochani,przepraszam za długą nieobecność:oops: Dzięki za życzonka i mu Wam życzymy również:loveu:
Nie właziłam na kompa,bo choroba plus przechlapana praca na śniegu ulicznym (brrrr) sprawiały,że nawet palcem mi się nie chciało ruszać i niemoc taką czuję,że szok.
Dziś wlazłam dzięki Boogie,który zadzwonił z prośbą o wrzucenie tematu psiaka,którego znalazł [url]http://www.dogomania.pl/threads/199258-Psiak-w-typie-Bernardyna-znaleziony-w-Poznaniu!?p=16022306#post16022306[/url]


A teraz jeszcze jeden dowód na to,jak różne są moje psiaki.Otóż Kazik na petardy i wszelakie huki sylwestrowe jest totalnie obojętny.Ogólnie ma to szeroko w tyłku.
Natomiast Budyń nawet jak z daleka usłyszy zwykłą petardkę,to trzymać smycz muszę dwoma rękoma bo ze strachem wielkim daje nura w stronę domku.Taki duży a taki tchórz:evil_lol:
Ajula pytałaś czy Kazik kastrowany.Owszem ale to bardzo świeża sprawa i na ewentualne pozytywne efekty musimy parę miesięcy poczekać.
W stosunkach Budyń-Kazik bez zmian.Poza tym dalej wychodzę z psiakami na tyły.Na ulicę nie bo raz poszłam i Budyń się mocno nerwował.Cały czas jakby szukał czegokolwiek do zaczepki.No trudno,tak on już ma.Na zewnątrz to ten "zły policjant" a w domciu zwykła kochana przytulanka;)

Posted

[quote name='agiojoj'] Cały czas jakby szukał czegokolwiek do zaczepki.No trudno,tak on już ma.Na zewnątrz to ten "zły policjant" a w domciu zwykła kochana przytulanka;)[/QUOTE]
identyko mój Gacek :roll:

  • 5 months later...
Posted

[IMG]http://img706.imageshack.us/img706/1920/201106301195.jpg[/IMG]

Dzień Dobry ...nie było nas tu pół roku:-o z różnych powodów,ale co tam...
Teraz nawet nie wiadomo czy ktoś tu w ogóle zajrzy...he he

To Budyń w naszym nowym domku,na swoim nowym posłaniu:

[IMG]http://img809.imageshack.us/img809/9387/201106171180.jpg[/IMG]

Można by powiedzieć: Laserowy Ochroniarz Patelni :evil_lol:

Wyprowadziliśmy się na początku maja.Nasz nowy domek jest baaaaardzo malutki.
Tak więc po burzliwych dyskusjach i burzy mózgu w rodzinie zapadła decyzja o "rozwodzie".Rozwód miał charakter ludzki i psi.Ja z synkami i Budyniem poszliśmy na nowe-małe,a córka z Kazikiem została na dużym starym.Z uwagi na stały brak porozumienia między Kazikiem a Budyniem było to najlepsze wyjście.Na tak małym metrażu obydwa futrzaki razem żyłyby w ciągłym stresie.Nie miały by swoich własnych bezpiecznych miejsc,tzw. wyjść awaryjnych w razie "pieskiej awantury".

Córka dokoptowała sobie kota i Kazik ma towarzystwo.Żyją razem w zgodzie:p
A Budyń szczęśliwy,że ma nas tylko dla siebie.
Rudzielec jest znacznie GRZECZNIEJSZY!!! Dalej wariat ale lepszy do opanowania...ale o tym napiszę później;)

[IMG]http://img847.imageshack.us/img847/2612/201106301193.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='agiojoj'][IMG]http://img706.imageshack.us/img706/1920/201106301195.jpg[/IMG]

Dzień Dobry ...nie było nas tu pół roku:-o z różnych powodów,ale co tam...
Teraz nawet nie wiadomo czy ktoś tu w ogóle zajrzy...he he

To Budyń w naszym nowym domku,na swoim nowym posłaniu:

[IMG]http://img809.imageshack.us/img809/9387/201106171180.jpg[/IMG]

Można by powiedzieć: Laserowy Ochroniarz Patelni :evil_lol:

Wyprowadziliśmy się na początku maja.Nasz nowy domek jest baaaaardzo malutki.
Tak więc po burzliwych dyskusjach i burzy mózgu w rodzinie zapadła decyzja o "rozwodzie".Rozwód miał charakter ludzki i psi.Ja z synkami i Budyniem poszliśmy na nowe-małe,a córka z Kazikiem została na dużym starym.Z uwagi na stały brak porozumienia między Kazikiem a Budyniem było to najlepsze wyjście.Na tak małym metrażu obydwa futrzaki razem żyłyby w ciągłym stresie.Nie miały by swoich własnych bezpiecznych miejsc,tzw. wyjść awaryjnych w razie "pieskiej awantury".

Córka dokoptowała sobie kota i Kazik ma towarzystwo.Żyją razem w zgodzie:p
A Budyń szczęśliwy,że ma nas tylko dla siebie.
Rudzielec jest znacznie GRZECZNIEJSZY!!! Dalej wariat ale lepszy do opanowania...ale o tym napiszę później;)

[IMG]http://img847.imageshack.us/img847/2612/201106301193.jpg[/IMG][/QUOTE]

nie zajrzy???????:crazyeye:
ja u zaglądam wciąż.....
tak się cieszę, że wszystko ok !!! Budyń cudny !!!!!!!!!!!!!!!!!!:loveu:

martwiłam się, że Budyń może sprawia problemy niemożliwe do rozwiązania, albo, że jego pani zachorowała..... Eliza mnie uspokoiła, że brak wiadomości to dobra wiadomość...

a tu - jest wiadomość!!!!:multi:

ale myślę, że w myśl przysłowia "kto się lubi, ten się czubi" chłopaki będą za sobą tęsknić ;)

czekamy na dalsze wieści - :cool3:należy nam się - spragnionym, stęsknionym za Budyniem, ale przede wszystkim za jego WSPANIAŁĄ PANIĄ !

a ja, Agatko mam od paru dni 14 psiaków (3 żółwi i kalekiego kota nie licząc;)), i jeszcze cudnego boksera Hermesa "w terenie" czyli w ogrodzie pewnej pani czekającego na domek, nie na ulicy, lecz pod moją opieką na pani posesji

"w piętkę gonię"...

przedstawiam moja gromadkę:
[url]http://www.dogomania.pl/threads/210391-Tymczasy-wcale-nie-tymczasowe-czyli-gromadka-psiak%C3%B3w-szuka-domk%C3%B3w[/url]

to nie jest absolutnie zaproszenie na bazarek!
chcę się tylko "podzielić" tym, co kocham bardzo....

  • 3 weeks later...
Posted

faktycznie duże zmiany zaszły od ostatniego "spotkania" w temacie Budynia
tak jest,że niektóre psy są szczęśliwsze gdy mają psiego towarzysza,a inne tylko wtedy gdy mają panią dla siebie
moje czarne się zżyły,ale każdego psa,który pojawia się na krótkim tymczasie u mnie to po prostu tolerują tylko,godnie obchodząć dookoła
to gdzie teraz zamiszkaliście? może bliżej mnie ? ;)

Posted

Witam,witam:lol:
Chłopaki jeszcze się nie spotkały od "rozdzielenia".
Nie dawno Budyniowi udało się uciec z domu aż dwa razy !!! To przy okazji wymiany drzwi wejściowych.O rany jak ja się bałam...już widziałam oczami wyobraźni okoliczne psiaki pogryzione przez mojego rudego potwora.
Ale nie wpadłam w panikę.Poszłam na zewnątrz,słyszałam jak szczeka,a gdy go zobaczyłam w biegu(a on mnie),po prostu kucnęłam.Spokojnie obserwowałam jego pląsy i po chwili tak jakby nic się nie stało przywołałam go głównie cmokaniem jakby do zabawy.No i przybiegł do mnie :-o Jeszcze trzy msc. temu złapanie go graniczyłoby z cudem.Bydyń chciał się wybiegać i tyle.
Może gdyby spotkał "konkretnego" psa,to byłyby kłopoty,ale jakoś wszystko poszło ok.
Mój tata,który był u mnie wymieniać drzwi postanowił ogrodzić teren posesji,zeby można było Budynia puszczać koło domu wieczorami.Zrobił solidną siatkę.Kiedy puściliśmy rudego na bieganie,pierwsze co zrobił,to....przerwał druty w siatce:evil_lol:...dobrze,że pilnowałam właśnie tego przejścia,bo inaczej już by był znowu na wolności.
Budyń ma teraz konkurencję w domu,bo syn chciał szczura,więc dostał.Rudy jest strasznie zazdrosny,gdy podchodzę do klatki i chyba najchętniej by pokazał gryzoniowi gdzie raki zimują:p

elisse-mieszkamy zaraz przy cmentarzu górczyńskim(po drugiej stronie) na Ściegiennego.

Aha! Budyń jak się wprowadziliśmy,bardzo szybko złapał pchły.Dziwiłam się skąd,bo nie miał kontaktu z innymi futrzakami.Szybko odkryłam źródło.Tu jest pełno jeży! Kupiłam mu fiolkę na pchełki i problem z głowy;)

Teraz ciągle pada i Rudzielec ma przerąbane,bo strasznie nie lubi,wręcz boi się wody.Taki delikatny okaz z niego.Nie wiem czy już pisałam o tym,ale jak widzi kogoś ze szlaufem ogrodowym,to wpada w panikę:evil_lol::evil_lol: Kałuże omija jak baletnica i często w deszczu nasz spacer śmiesznie wygląda: ja idę po trawce a on po chodniku.

  • 2 weeks later...
Posted

ciągle mieszkacie po drugiej stronie Poznania ;)
zgadłam,że macie teraz mały ogródek,fajnie Wam!!!
a do ogrodzenia to może nie siatka "z rolki" a takie spawane panele,tego chyba Budyń nie sforsuje
moje też za deszczem nie przepadają,a Izzy to już na sam widok spadających kropli otrzepuje się z obrzydzeniem :D

  • 2 weeks later...
Posted

[IMG]http://img197.imageshack.us/img197/7568/2011080512aa.jpg[/IMG]

[IMG]http://img18.imageshack.us/img18/9947/201108051237.jpg[/IMG]

Witam!
Czy widzicie COŚ na drugim zdjęciu???....Co prawda wtedy Budyń był spokojny i wesoły,ale ja tu widzę w jego oczach to,czego nie lubię:mad:
...Chciałam się poskarżyć na rudzielca.Dziś mnie ugryzł w nogę.Na szczęście spodnie dość grube i jest tylko małe zadraśnięcie z siniakiem,ale i tak czuję się z tym bardzo źle.
Nie był to oczywiście atak na moją osobę,jednak nie powinno tak się zdarzyć.Wracając ze spaceru na przeciw nam jechało uliczką auto by zaparkować.Widziałam,ze Budyń czai się na samochód więc wzięłam go na prawą stronę,by sobą oddzielić go od czterokołowca.Jednak gdy auto już było z naszego boku Budyń szarpnął w jego stronę w celu pożarcia opon.Był na luźnej ale krótkiej smyczy,no i jego zęby chapnęły mnie.To nie powinno się wydarzyć.Tym bardziej że auto przejeżdżało obok nas ale nie blisko,tylko z boku jakieś dwa metry dalej.Budyń w ogóle jakby nie zauważył,że mnie "dopadł".
Oj ten mój rudzielec chyba nigdy się nie zmieni :shake: Spacery z nim to szkoła przetrwania.
..........ufff!....dobrze,że chociaż mam się komu poskarżyć;)

Posted

No pewnie...nie każdy futrzak może sobie bezkarnie podżerać panci udo:evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Tylko że rudemu raczej nie brakuje podgryzania ludzkich nóżek,a raczej brakuje ruchu.Ten problem męczy mnie coraz bardziej.Budyń jest już z nami tyle czasu,a tak naprawdę do tej pory nie zapewniłam mu tej podstawowej potrzeby.Potrzeby [B]WYBIEGANIA[/B].Każdy psiak musi się wybiegać.Onkowate tym bardziej! A ja nie mogę go puścić luzem.Nie utrzymuję go na lince,tzn. moje łapska nie potrafią-przy dłuższej lince siła szarpnięcia wydaje się większa.Z resztą gdy wychodziłam z nim na dłuższej lince,to mimo kagańca zawsze oblatywał mnie strach,gdy Budyń był choćby 5 metrów ode mnie.Poczucie braku bezpośredniej kontroli nad nim po prostu mnie powalało.On na prawdę potrafi być wariat.I nigdy nie wiadomo w którym momencie mu odbije.
To tak jak z samochodami.Na początku "nie było"problemu,bo Budyń rzucał się na każde auto.:razz:A teraz,kiedy jest duża poprawa i problem niby zniknął,jest gorzej-bo nie wiem kiedy mu się akurat przypomni,że tak w ogóle to on nie lubi samochodów i rzuci się na któryś.Z napotkanymi psami to samo.Mieszkamy w nowej dla nas dzielnicy,a tu tak samo jak na starym miejscu większość ludzi z psami omija nas łukiem....a my ich.
Myślę,że gdyby rudy mógł sobie co dzień polatać,to może nie byłby taki nerwowy,spięty i nie zachowywał się na spacerach jak dziecko z ADHD.
Wiecie,że do tej pory boję się czy kiedyś mu nie odbije palma i nie zrobi krzywdy któremuś z synów.Pewnie jestem przewrażliwiona,ale jak widzę Budynia "w akcji",to jakby to nie był ten sam kochany piesek co w domu.:shake:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...