Jump to content
Dogomania

Martwię się o sunię.... Hormony. GUZ SUTKA, PILNE!!!!!!


semmi

Recommended Posts

Moja babcia, osoba juz mocno strarsza ma 9 letnia sunię. Mały kundelek, niezwykle łagodna i posluszna. Psinka ta niestety co roku, ew.co 2 lata miala szczenięta :( Wszytskie jej szczenięta zostawaly zaraz po urodzenu usypiane. wychowala tylko 1 miot (bliska osoba znalałam im dom, jeszcze przed urodzeniem i w koncu zostaly - teraz maja 1 rok i są pciechami w swoich domkach). Od roku sunia dostaje bardzo silne zastrzyki hormonalne (takie dzialajace pół roku). I w związku tym się obawiam, czy sunia nie zachoruje od tego :( nie pytajcie, czemu sunia nie byla wysterylizowana, bo sama jestem za to wsciekla, juz brakuje mi slow... Ale taka jest mentalność na wsi. Nawet gdy proponowalam za zaplace za zabieg, nie udalo się. Strasznie mi szkoda tej psinki... Nie ma tam zlych warunkow, wrecz przeciwnie, jest kochana, spi na kanapie w domu, je mięsko bez kości i skórek... Tylko kwestia tego spojrzenia na szczeniaki, sterylizacje itp. Wiem, ze sterylizacja nie jest mozliwa (zreszta w tym wieku to nawet nie wiem czy bylaby wskazana). Zostają hormony... albo nic. Czy te hormony jej powanie nie zaszkodzą?? Czy suczki maja zdolnosci do rozodu do konca, tj. czy np.12 letna suczka tez moze zajsc w ciąże? Czy podawac jej dalej te hormony, czy lepiej probowac uwazać... nie wiem czy ja mam wogole jaks glos w tej sprawie...ale moze jest jakis inne lepsze wyscie z tej sytuaci?? Babcia juz nie chce nigdy miec szczeniąt, suczka prawie cale dnie siedzi zamknięta w domu, bo babcia boi się ze znowu moze przybląkac sie jakis pies... To nie jest normalna sytuacja :(
Chyba nie ma innego wyjscia niz te hormony :-/ Czy sa one badzo szkodliwe??

Link to comment
Share on other sites

Owszem, hormony są szkodliwe, moga doprowadzić m. in, do ropomacicza, a wtedy jedynym ratunkiem dla suki będzie właśnie sterylizacja. Przy czym będzie to o wiele poważniejszy zabieg, niz sterylizacja zdrowej suki, bo po pierwsze organizm jest osłabiony chorobą, a po drugie macica wypełniona jest ropą - jeden nieostrożny ruch lekarza i ropa może się dostać do jamy brzusznej, a wtedy może dojśc do zakażenia. Na dodatek ropomacicze ma dwie postacie - otwarte - wtedy ze sromu wydobywa sie ropa, i zamknięte - ropa nie wydobywa się na zewnątrz, więc wlaściciel może się zorientować, że suka jest chora, kiedy będzie już za późo :shake: Nieleczone ropomacicze powoduje śmierć zwierzaka...
Hormony moga też spowodować inne przypadłości - cysty na jajnikach, nowotwory układu rodnego...

Suka zachowuje płodnośc do końca, przy czym nie muszę chyba pisac, że ciąża i poród u starszej suki moga grozić powikłąniami?

Najlepiej byłoby sukę wysterylizować. Wiek nie jest przeciwskazaniem, trzeba emerytkę po prostu zbadać: krew - morfologię i biochemię, oraz serducho.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witam ponownie
Ze sterylką nic nie wskórałam. Ale sunia nie będzie miec juz chyba podawanych hormonów - niesamowcie przytyła na nich i jak by tak dalej poszlo, w końcu zniszczyłaby sobie stawy i kto wie co jeszcze :( sunia jest teraz ociężala, zawsze była szczupła, a jak tydzień temu pojechalam odwiedzić moją babcię troche sie wystaszyłam :roll: Babcia też przyznala ze to zle jest faszerowac psa hormonai i powiedziala ze nie będzie jej ich dawać. Że będzie bardzo pilnować suczki.
Nie rozwiązalo to jednak całkiem problemu :shake:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Kurcze, byłam niedawno u babci i zaowazylam ze suczka ma na szyji jakiś guzek! :-o Wcześniej go nie miala. oczywiście pomyślałam o hormonach... Co to moze być? Jest niebolesny, pod skorą, nieduży. Czy weterynar oże "na oko" stweirdzić co to za zmiana, czy trzeba robić jakies specjalistyczne badania? :(

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Wczoraj wrocilam z dwudniowego pobytu na wsi... sucze zrobil sie guz na sutku :( Szybko rosnie. Moja mama byla juz z nia u weterynarza, bedzie miec zabieg... Tylko ja mam watplwosci i to powazne czy powzwolic na ten zabieg umuwionemu weterynarzowi! To jakis strasny konował :( Wiecie co powiedzial na pytanie czy to przez hormony? Ze absolutnie nie, ze hormony na dodatek CHRONIA PRZED TAKIMI RZECZAMI!!!!! :crazyeye:
No i co sodzicie, czy pozwolic takiemu "weterynarzowi" (az musialam wiac w nawias :shake:) na zabieg na suni babci??
I.. czy to najpewniej bedzie nowotwor zlosliwy, czy jest szansa na wyleczenie? :(
Eh... biedna sunia... mozna bylo zrobicjej od razu sterylizacje... i tak zabieg ja nie ominie.... gdzybym wiedzila ze tak bedzie, to doslownie porwalabym suczke do weta...
Czy przy takim zabiegu wyciecia guzka mozna zrobic od razu sterylke??

Link to comment
Share on other sites

Dobrze by było przenieść się na weterynarię z tymi pytaniami. Podłącz się pod ten wątek: [url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=8756[/url]

I przeczytaj go uważnie.
Przy zabiegu wycięcia guza można zrobić sterylizację, ale to decyzja, która musi być podjęta wspólnie z chirurgiem, po badaniach suni... Jeśli masz watpliwości co do kompetencji weta, to oczywiście pomyśl o znalezieniu innego.

Link to comment
Share on other sites

Na jakiej podstawie stwierdził nowotwór? Biopsja była?A jak to nowotwór to skąd wie że nie ma przerzutów? USG robił?Bo jak nie,to skąd wie co ma operować? Badał jej chociaż serce przed operacją?On jest lekarzem czy wróżką? Znajoma suka miała w okolicy sutków kilka guzów a wiejski konował powiedział "na oko" że to rak i nie ma sensu operować w tym stanie.Na szczęście przytomna właścicielka pojechała gdzie indziej na USG bo jednak chciała ratowac psicę.Tam sie okazało,ze to tylko stan zapalny,suka dostała antybiotyk, i po kilku dniach nie było śladu po "raku".
Łap sukę i idź do lekarza a nie do konowała.USG i co tam jeszcze trzeba niech robi,a jak konieczny bedzie zabieg to niech go wykona lekarz a nie rzeźnik.

Link to comment
Share on other sites

Powiem tak... lekarz nie powiedzial ze to rak, tylko guzek (zlosliwy badz nie).
Nie wiem dokladnie jakie miala badania, czy wogole, czy vet tylko ja obejrzal... Twierdzi ze trzeba to wyciac :roll: Biobsja chyba bedzie z tego wycietego juz guzka...
Kurcze, chyba zadzwonie dzisiaj lub jutro do matki i sie wypytam co oni tam wlascicwie za badania robili suczce :roll: Ale USG ra czej napewno nie :shake: Ja osobiscie myslam ze to zapalenie gruczolu sutkowego, bo guzek szybko sie powiekszal.

Link to comment
Share on other sites

No wlasnie... Ten guz robil jej sie chyba przez 2 tygodnie, max miesiac. Rak tak szybko chyba nie rosnie :shake: ale weterynarz uwaza ze tozmiana ekhm, "guzkowata"... A jesli to tylko zapalenie gruczolu sutkowego, to wtedy obywa sie bez zabiegu zorumiem? Jakis atybiotyk etc? Zaczyna niepoodbac mi sie ten vet :mad: No, zobaczymy.... Czekam na tel od mamy, wtedy sie dokladniej podpytam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='semmi']No wlasnie... Ten guz robil jej sie chyba przez 2 tygodnie, max miesiac. Rak tak szybko chyba nie rosnie :shake: [/quote]A jak duży jest ten guz? Złośliwy nowotwór bez problemu może urosnąć do niezłej wielkości przez miesiąc. Dodatkowo, biopsje cienkoigłowe nie są miarodajne co do tego, czy nowotwór jest złośliwy, czy nie. Więc jeśli suka jest w tej chwili w stanie ciszy hormonalnej, to wet ma rację - takie guzy się po prostu usuwa, a potem ewentualnie robi histopatologię (ale to raczej dla informacji - postępowanie nie zmienia się w zależności od wyników). Niemniej przed operacją ja bym przeswietliła klatkę piersiową, żeby sprawdzić, czy nie ma przerzutów do płuc, jak również zrobiła USG jamy brzusznej szukając przerzudtów gdzie indziej. No i badania przedoperacyjne krwi i serca.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire'] Niemniej przed operacją ja bym przeswietliła klatkę piersiową, żeby sprawdzić, czy nie ma przerzutów do płuc, jak również zrobiła USG jamy brzusznej szukając przerzudtów gdzie indziej. No i badania przedoperacyjne krwi i serca.[/quote]

rentgen pluc, badanie krwi, serca, usg - a potem operacja, jesli nie wyjdzoe zle w badaniach.
niestety, brak sterylizacji, podawanie hormonow i o to guzki...

w przypadku mojej psicy wszystko pogalopowalo w ciagu miesiaca... przerzuty do pluc, fatalna morfologia. nie ma na co czekac, trzeba gnac do LEKARZA.

Link to comment
Share on other sites

U lekarza bylysmy z suczka.... Ale on juz umowil sie na zabieg, za kilka dni i nie wykonal ani nawet nie zaproponowal zadnych badan przed... Guzek jest wcale nie maly, wielkosci sliwki gdzies. Narazie suczka, moze to kwestia dobrego odzywiana, "trzyma sie" dobrze, nie schudla i jak na swoj wiek jest pelnia zycia... Nie zachowuje sie inaczej (ale przy tfu, tfu raku to moze nadejsc nagle z tego co wiem). Jest wg mnie troche za gruba nawet, a to tez nie jest za dobrze chyba przy takim zabiegu?
Vet jak sie dowiedzilam byl polecony przez znajoma, ktora miala psa z ropa w brzuchu i ktora twierdzi ze inni veci spilsali jej psa na straty i ten go uratowal operacja... Pies jest teraz zdrowy.
Ale uwazam ze tak czy siak powienien zlecic jakies podstawowe badania, choby usg czy badanie krwi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='semmi']Ale uwazam ze tak czy siak powienien zlecic jakies podstawowe badania, choby usg czy badanie krwi.[/quote]W Polsce nie ma zwyczaju robienia psom badań przedoperacyjnych. Wiele osób, gdy wet przedstawia im propozycje takich badań, uważa to za próbę "wyciągania kasy", więc trochę trudno wetom się dziwić, że ich nie proponują, szczególnie że wielu pacjentów rzeczywiście na to nie stać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']W Polsce nie ma zwyczaju robienia psom badań przedoperacyjnych. Wiele osób, gdy wet przedstawia im propozycje takich badań, uważa to za próbę "wyciągania kasy", więc trochę trudno wetom się dziwić, że ich nie proponują, szczególnie że wielu pacjentów rzeczywiście na to nie stać.[/quote]

to prawda, inna rzecz,że często weci albo nic o badaniach nie mówią, albo od razu je zlecaja nie tłumacząc co jak i dlaczego. Ja przynajmniej staram się zwykle tłumaczyć po co to, ale to właściciel decyduje czy go stać (albo częściej twierdzi, że to niepotrzebne niestety, cóż, poinformowany był)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Sunia jest juz 2 tygodnie po zabiegu. Weterynarz poweidzial że będzie dobrze, ze jeszcze dlugo pozyje. ale martwie sie, bo okzazalo sie ze wycial jej az 3 sutki! Przeciez nie bez powodu... gdy go spytalam to powiedzila ze tam "byly korzenie" tego guzka :roll: w kazdym razie byly w nich jakies widac zmiany. Suczka miala brzuch przeciety na całej dlugosci :( Na szczescie wysztko pieknie sie zagoilo, szwy ma juz sciagniete kilka dni temu.
Czy to, ze takze na innych sutkach byly zmiany, oznacza ze i na nastepnych moga pojawic sie guzki, a guz moze byc zlosliwy? Weterynarz powiedzial, ze nic nie poszlo w glab, narzady wewnetrze sa zdrowe, a guzek nazwał gruczolakiem spowodowanym laktacją... Na dodatek suczka ma jeszcze maly guzek na szyji, weterynarz go nie wyczul, ale o tym guzku mowila mi babcia pol roku temu, potem o nim zapomniala. Tak czy siak, ten maly guzek nie rosnie. Chyba nie ma sensu go wycinac? Czy on moze miec zwiazek z guzem na sutku? Jakie moga byc rokowania dla tej suczki? :(

Link to comment
Share on other sites

czy lekarz zrobil badanie histopatologiczne wycietego guza/guzow? to by sie przydalo i nie trzeba by bylo ggybac.
przerzuty sa mozliwe, obserwuj sunie, macaj (czy zostala usunieta macica? - wydzielane przez nia hormony powoduje narastanie gruczolakow).

Link to comment
Share on other sites

Wlasnie o to chodzi, ze nie robili badan histopatologicznych :shake: :angryy:
Mowilam, blagalam zeby poprosili o to, ale w koncu zeszlo na to, ze nie ma sensu, bo to drogie i nic nie zmieni... Macicy tez nie wycieli! Tylko sutki. Wlasciwe to ma 2 calkiem wyciete, a trzeci tylko wyczyszczony od wewnatrz, samego sutka nie wiem po co zostawili... :roll: Teraz jestem zla o ta macice, jesli to hormony przez nia produkowane powoduja takie problemy powinny zapobiegawczo ja usunac! Juz nie wiem co myslec, czy sie zamartwiac czy cieszyc ze sunia tak szybko wrocila do siebie.... Gdyby to byl moj pies nie poprzestalabym na jednym vecie, zasiegnelabym kilku opinii i napewno nalegala na zbadanie wycinku guzka i wycecie macicy o ile to by zmiejszylo ryzyko nawrotu tego paskudztwa...

Link to comment
Share on other sites

Nie bardzo rozumiem... To w końcu był nowotwór, czy nie? :hmmmm: Tak na zdrowy rozum był, bo jeśliby to było jakieś zapalenie spowodowane laktacją, to po kiego grzyba lekarz wycinałby sutki? :niewiem:
Dziwi mnie postępowanie tego lekarza, np. to, że przy tak sporym guzie nie zlecił najpierw RTG płuc... Jesli w płucach są przerzuty, to operacja już własciwie mija się z celem...
Zerknij pod poniższy link, jest tam przystępnie wytłumaczone, jak postępuje się z guzami sutka
[url]http://www.vetserwis.pl/ntw_gruczolu_pies.html[/url]

A co do sterylizacji przy okazji, moja Sabina była własnie przy okazji wycinania guzów sterylizowana. W tym wieku sterylizacja już ponoć nie ma wpływu na rozwój nowotworu (choć opinie lekarzy sa tu podzielone), ale na pewno nie zaszkodzi, po co suka ma się jeszcze dodatkowo męczyc cieczkami.

W którym miejscu suczka babci miała ten guzek? Bo wielkośc rany tez mnie dziwi. Sabinka podczas pierwszej operacji, kiedy miała wyciany guz razem z dwoma sutkami i była sterylizowana, miała ranę tak na ok. 15 - 20 cm. Rana przez całą długośc brzucha była wtedy, jak jej cała listwę mleczną po drugiej stronie usuwano...

A przy okazji, dużo zdrowia dla suni :kciuki:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...