Jump to content
Dogomania

Dante - uroczy kudłacz - pojechał do domku!! :-)


leni356

Recommended Posts

  • Replies 257
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ja przepraszam ze tak z grubej rury ale ... (herak, nie bierz tego do siebie, pisze z doswiadczenia)
a jak pojdzie cos nie tak? jak herak nie bedzie mogla zaadoptowac Dantego (rozne w zyciu bywa). Jak cos sie wydarzy,cos czego przewidziec nie mozna?
Pozostana dodatkowe koszta za kastracje, dodatkowe obciazenie finansowe. (wiem, zawsze mozna przyjechac z nim na Paluch, ale wiadomo, ze lepiej bedzie gdyby tam juz nigdy nie wracal)
nie znamy herak. Z reszta gdyby herak nie bylo na watku dyskusja bylaby bardziej przewidujaca. Musimy przeiwdywac i dmuchac na "dantego". Malo Wam niemilych doswiadczen?

ps. odnosni terminu to przy dobrych wiatrach mozna ja mega przyspieszyc. Jakis czas temu znajomy adoptowal amstafko-bokserke biala z kagancem pdczas przyjecia. Sterylka byla tego samego dnia, pies do odbioru nastepnego. Bylam z nim ja, grzecznie pogadalismy z dyrektorka i natychmiast zlecila sterylke jak tylko wiadomo bylo, ze kolega chce ja adoptoac. Tu tez tak moze byc.

ps. herak, jak juz napisalam. Nie bierz tego az tak do siebie ale ... mam niemile doswiadczenia ostatnimi czasy z adopcjami. Dlatego wole "zabezpieczyc" psa a nas zabezpieczyc finansowo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Madallena']Ja przepraszam ze tak z grubej rury ale ... (herak, nie bierz tego do siebie, pisze z doswiadczenia)
a jak pojdzie cos nie tak? jak herak nie bedzie mogla zaadoptowac Dantego (rozne w zyciu bywa). Jak cos sie wydarzy,cos czego przewidziec nie mozna?
[/QUOTE]
Jestem:)
A propo tego stwierdzenia....jest tu na dogo wątek Buby z Mielca.Buba była zaklepana przez Emigrantkę,która mieszka w UK.Wszystko było cacy i praktycznie zapiete na ostatni guzik,pies w hoteku czeka na wyjazd.Niestety okazało sie,że losy tak sie pogmatwały,że Emigrantka nie może wziąc Buby do siebie.Jednak Emi płaci sama za hotel Buby dopóki nie znajdzie sie dom.No ale właśnie chciałam tylko powiedzieć,że w zyciu naprawdę może byc różnie

Link to comment
Share on other sites

Rozumiem wasze obawy ,choć wcześniej kiedy je czytałam troszkę się denerwowałam.
Ja na psa jestem zdecydowana, poświęcić pieniądze też ,przecież to prawie nasz członek rodziny.nie wycofam się i co wy proponujecie dostosuję się.mam tylko przykrą dla mnie sytuację ,miałam kundelka wiele lat temu ,mam moja zabrała go do kliniki w lublinie aby zdjąć kamień z zębów.weterynarz przedawkował porcję usypiającego środka ledwo ją wybudził.wtedy to młody piesek był na starość jednak to się odbiło niedotlenienie mózgu ,astma sercowa.przez trzy lata straszne męczarnie przeżyła a ja wraz z nią .lekarstwa ,nawet sztuczne oddychanie jej robiłam jak traciła przytomność.tak strasznie cierpiała.lekarstwa które dostawała przestały działać.to co przeszłam do końca życia nie zapomnę bo ją bardzo kochałam.
Pewnego dnia nikomu w domu nie mówiąc poszłam ją uśpić.nikt w domu do mnie się nie odzywał,ale wiem że musiałam to zrobić miała w tedy 14lat chyba na psi wiek 76.rozumiecie moje obawy i ostrożność przy zabiegach.nie wieże że lekarz w schronisku dobrze to przeprowadzi i ma serce.wiem jakie podejście jest w polsce jak nie zapłacisz to wszystko de....
A jakie panie maja propozycje, i w jaki sposób mam to udowodnić że jestem i czuję się już psychicznie odpowiedzialna za psa nie wiem .miałam myśl już taką żeby przeczekać do lipca i sama pojadę po psa.ale boję się że coś się z nim stanie albo już go nie będzie.wybaczcie mi że właśnie na nim mi zależy .moja mam nawet wspomniała przecież na wyspach są schroniska.ale tu o te psy strasznie dbają i nie ma 2500tyś.wiem jestem na wyspach ale uwierzcie już z chęcią poleciałabym do polski.ja już w domu o niczym innym nie mówię jak o dante oglądam jego zdjęcia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mshume']herak, można teraz za ok.200 PLn przeprowadzić farmakologiczną kastrację psa, wszczepia się mu specjalny implant. Robiła to ostatnio Bugiemu , nasza kolezanka z dogomanii E-S.[/QUOTE]

Tak, też o tym pomyślałam, to jest całkiem fajne rozwiązanie, implant trzeba sprowadzać ale chyba dobre kliniki mają taką możliwość

Wątek Bugisia:
[url]http://www.dogomania.pl/threads/142433-PI%C4%98KNY-BUGI-ju%C5%BC-w-DT-szuka-domku/page66[/url]

Link to comment
Share on other sites

Ja myślałam o tym żeby kastrację wykonać przed adopcją , nie że na Paluchu.
Nie wiem jak to jest z tą kwarantanną, ale właśnie czy w tym czasie można jakieś zabiegi wykonywać czy nie . Ja się nie znam. Piszę tylko o swoich wątpliwościach, im więcej jasnych i przemyślanych rzeczy tym lepsze rokowania, chociaż oczywiście w życiu wszystko się zdarzyć może.

Za to bardzo się cieszę, że Dante będzie mógł opuścić ten Paluch :).

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny, każdego dnia dowolna osoba "z ulicy" może wejść do schroniska, wybrać Dantego, załatwić z miejsca formalności i wyjść z psem. I nigdy nie dowiecie się w jakie warunki poszedł, gdzie mieszka i co u niego (dane właściciela posiada schronisko i nie przekazuje takich informacji osobom postronnym). Równie dobrze może trafić na kanapę jak i do kojca jako podwórkowy szczekacz.
Jest osoba, która odpowiada nam na różne pytania, z którą jest kontakt, która zgadza się, żeby ktoś od nas przeprowadził wizytę przedadopcyjną. To chyba wypadałoby się cieszyć, prawda..?

Link to comment
Share on other sites

morisowa, dokadnie to samo jest na dogomanii, gdzie podane sa dane wszystkich psow. Kazdy moze wejsc, zalogowac sie i zaadoptowac. a my nawet nie beziemy wiedzialy gdzie.

APSA tu nie chodzi o jakikolwiek stosunek do schroniska, czy jest dobre, czy zle. Chodzi wylacznie o psa i wykorzystanie mozliwosci zrobienia bezplatnej, dobrej kastracji a nie marnotrawienia nie swoich pieniedzy oraz zapobiegania przykrym sytuacjom, ktore moga wystapic w przyszlosci, a ktore nie sa od nikogo zalezne.

Przeciez Dante moze zostac wykastrowany nawet jutro.

ad chemicznej. Zabieg trzeba powtarzac.

Link to comment
Share on other sites

alez tu wcale nie chodzi o uklady tylko o dobre checi... Jak pojdziesz Ty, jak pojdzie Apsa (moze jedna osoba nie wystarczy) i powiecie, ze jest osoba, ktora chce Danego zaadoptowac w weekend ten, czy nastepny Dante pojdzie na kastracje przed adopcja.
Im chyba na reke, zeby wydac psa po kastracji a nie przed.

Link to comment
Share on other sites

[B]Warunki podróżowania z psami, kotami i fretkami do Wielkiej Brytanii[/B]


[LIST=1]
[*]Zwierzę musi być oznakowane poprzez mikroczip.
[*]Zwierzę musi być zaszczepione p/wściekliźnie w wieku powyżej 3 miesięcy życia szczepionką urzędowo dopuszczoną do stosowania.
[*]Jeżeli zwierzę było zaszczepione p/wściekliźnie przed datą implantacji mikroczipa to w dniu implantacji mikroczipa zwierzę musi być ponownie zaszczepione p/ wściekliźnie.
[*]Zwierzę musi posiadać czytelnie i uważnie wypełniony paszport. Oprócz paszportu warto mieć ze sobą oryginał świadectwa szczepienia p/ wściekliźnie i oryginał wyniku badania krwi określającego poziom przeciwciał p/ wściekliźnie.
[*]Po określonym przez lekarza weterynarii, szczepiącego psa p/wściekliźnie, terminie (2-3 tygodnie) należy od psa pobrać krew celem zbadania poziomu przeciwciał p/wściekliźnie.
[*]Zwierzę może być przewożone do Wielkiej Brytanii po upływie 6 miesięcy od daty pobrania krwi do badania, którego zadaniem było określenie poziomu przeciwciał p/wściekliźnie.
[*]Jeżeli zwierzę jest systematycznie szczepione p/wściekliźnie i nie został przekroczony termin kolejnego szczepienia przypominającego określony w paszporcie, przy kolejnych podróżach do Wielkiej Brytanii nie jest konieczne ponowne badanie krwi. Jeżeli termin szczepienia przypominającego został przekroczony ma zastosowanie procedura określona w punkcie 6.
[*]Psy, koty i fretki w ciągu 6 miesięcy poprzedzających datę przekroczenia granicy Wielkiej Brytanii nie mogą przebywać poza krajami Unii Europejskiej.
[*]Psy, koty i fretki na 24–48 godzin przed przekroczeniem granicy Wielkiej Brytanii muszą być poddane kuracji przeciw tasiemczycy preparatami zawierającymi praziquantel oraz kuracji przeciw kleszczom. Obroże przeciw kleszczowe nie są uznawane.
[*]Psy, koty i fretki mogą być wwiezione do Wielkiej Brytanii tylko uprawnionymi drogami i tylko poprzez uprawnionych przewoźników. Psów, kotów i fretek nie wolno wwozić do Wielkiej Brytanii prywatnymi łodziami, statkami czy też prywatnymi samolotami.
[*]Psy następujących typów ras nie mogą być wwożone do Wielkiej Brytanii
[LIST]
[*]Typu Pit Bull
[*]Typu Dog Argentyński
[*]Typu Fila Braziliero
[*]Typu Japoński Tosa
[/LIST]

[/LIST]
(opracował lek.wet. Andrzej Lisowski na podstawie oficjalnych materiałów znajdujących się na oficjalnej stronie internetowej Ministerstwa Rolnictwa Wielkiej Brytanii [URL="http://www.defra.gov.uk/"]www.defra.gov.uk[/URL])

Link to comment
Share on other sites

Jako mianowany wizytator oświadczam, że IMO egzamin zdany :)
Rozmawiałam z [B]herak[/B], jej TŻ oraz młodszymi członkami rodziny. Było o umowie adopcyjnej, procedurach związanych z transportem, żywieniu, wychowaniu, opiece weterynaryjnej, relacjach z dziećmi... Wrażenia ogólnie i szczególnie bardzo miłe.

Państwo mają bezpośrednie doświadczenia z różnymi psami, od dobermana i dogów niemieckich przez seterkę irlandzką po pekińczyka oraz [I]parerasy[/I]. Większość wyciągnięta od nieodpowiedzialnych ludzi lub znaleziona, wszystkie dożyły lub mają dożyć swoich dni, wylegując się na kanapach.
Co mi się szczególnie spodobało, to:
a) odpowiedzialność w zakresie zestawu dziecko + pies ([U]nigdy[/U] bez kontroli);
b) świadomość relacji z człowiekiem jako pierwszej potrzeby psa: jeśli spacer, to coś ze zwierzem robimy, jeśli ogród, to wspólny odpoczynek i wspólna zabawa;
c) trzeźwe spojrzenie i nieuleganie presji otoczenia (reakcja na poradę babci, że skoro synkowi wyszła jakaś na coś alergia, to może oddaliby psa, cyt.: "Ale przecież Minguś był pierwszy!" :evil_lol:).

Nakreśliłam też nieco czarne scenariusze, że pies może zachorować i leczenie będzie kosztowne (zwłaszcza w UK, tu weci drodzy). Albo po okresie adaptacyjnym wyjdą problemy behawioralne - włącznie z lękami i agresją. Albo objawi się silny instynkt myśliwski i zwierza będzie trza prowadzać całe życie na lince.
Nie zniechęcili się :diabloti:

Rozwiewam wątpliwości: w rodzinie jest trójka chłopców, ale pies nie jest dla dzieci. Jest dla herak. Oraz TŻ-ta, jeśli herak nie będzie zbyt zaborcza w stosunku do Dantego, w którym się zakochała, i podzieli się futrem ;). Maluchy będą zapewne docelowo uczestniczyły w wychowaniu czworonoga, jednak wyłącznie pod okiem rodziców.

Były też zastrzeżenia odnośnie kastracji. Herak chodzi tylko o to, by Dante został ciachnięty już po wyjściu ze schroniska, przez (dobrego) prywatnego weta. Po przejściach ze strasznie cierpiącą sunią, potraktowaną za dużą dawką środka usypiającego, wcale się nie dziwię... Podobnie jak morisowa i APSA uważam, że lepiej przeprowadzić zabieg w warunkach hotelowych niż schroniskowych, dla komfortu psa.

No, to chyba tyle. Generalnie ja i moje skromne zdanie jesteśmy na tak.

Link to comment
Share on other sites

Ależ nie ma sprawy :)
Ja zawsze chętnie próbuję kogoś zniechęcić do zwierza - a jeśli się zniechęcić nie uda, znaczy człowiek wie, co czyni :p
Niedawno skutecznie obrzydziłam poznanej tutaj dziewczynie haszczaka, o którym marzyła. Nagadałam jej, że to nieposłuszne, niezależne, uparte, potworne trudne w wychowaniu, że musi biegać po 30km dziennie, a jak nie będzie tyle biegać, to zeżre jej całą chatę i wyciem wywoła wojnę z sąsiadami, że to bieganie musi się odbywać przy aktywnym współudziale człowieka, bo pierwotniak puszczany luzem będzie zjadał każdą mniejszą zwierzynę... Już nie chce haszczaka :diabloti:

Co mi przypomina jeszcze jeden wątek z dzisiejszej rozmowy. Herak opowiadała mi również o jakiejś znajomej, która trzymała królika w... szafie :mad:. Bo za duży urósł :angryy:. Namówili szanowną panią do oddania futra w lepsze ręce. A kiedy dowiedzieli się, że planuje kupić yorka, zrobili z tego biedaka taką krwiożerczą bestię, że się pani zniechęciła :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Ależ tu cicho;)
No to poopowiadam Wam co nieco:)
Dzwoniła do mnie Pani Dantusia-niezwykle miła i serdeczna osoba:)Jest zakochana w dante po uszy,juz nie może sie doczekać aż go przytuli...a jest co tulić-kawał psa i kupa futra do czochrania:):evil_lol:Po rozmowie telefonicznej mam jak najlepsze zdanie o tym domku i właścicielach:)
Dante jest szalony:)Uwielbia ludzi,uwielbia ruch i zabawę,mimo że ma kilka latek,to jest typem wiecznego szczeniaka;)Na początku szczekał,no bo nie mógł sie pogodzić,że musi zostac na noc bez człowieka.Teraz jest juz ok.Ma apetyt,ale najpierw sie naskacze,naskacze,a potem dopiero je.W ogóle jest to bardzo pracowity psiak.Bawi się czym popadnie,rozwalił w drobny mak 2 szczotki,a miseczki aby fruwają,tak je sobie podrzuca:)Grube kościska tez nie na długo starczą;)On bez przerwy jest w ruchu,ale mam nadzieję,że zanim właściciele go odbiorą,to troszke sie uspokoi i wyszaleje:)

Dante był szczepiony na wściekliznę chyba w marcu-zerknijcie,bo zeskanowałam jego książeczkę
[IMG]http://img138.imageshack.us/img138/5468/skanuj0007k.png[/IMG]


A teraz kilka fotek,niestety Dante jest ciągle w ruchu,więc uchwycic go w kadrze jest baaardzo cięzko;)
[IMG]http://img214.imageshack.us/img214/7084/pakamera229.jpg[/IMG]

[IMG]http://img192.imageshack.us/img192/9558/pakamera222.jpg[/IMG]

[IMG]http://img44.imageshack.us/img44/5184/pakamera231.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...