Jump to content
Dogomania

Mamy wyrok skazujący! Wiedźma winna!


amikat

Recommended Posts

Z jedną uwaga do powyższego. Powiedziałam ze nie mogę refundować leczenia wstecz. Zadeklarowałam ze połowę (z kwoty 600 zł) udźwigniemy. Powiedziałam ze zrobimy allegro dla małej ).
Faktury wsteczne zostały wzięte przez p.Kasię ( i dobrze) -ponieważ posłużą do udokumentowania wydatków związanych z Perełka podczas rozpraw sądowych. Ja za nie pieniędzy nie zwrócę i mówię to po raz kolejny oficjalnie. Jeżlei chodzi o karmę - powiedziałam ze znam przedstawiciela Royala i ponegocjuję znacznie nizsza cenę karmy .

Dodatkowo - na forum jestem amikat a nie pani prezes .

Kolejne spływające SMS informacje rzeczywiście odczytałam jako kolejne roszczenia finansowe. Miały taka postać ze nie mogłam ich odczytać inaczej.
Nikt tu niczego nie zasłyszał. Jesteśmy blisko siebie , działamy w tej fundacji razem. SMSy zreszta mam zachowane.

Na to wszystko nałożyła sie sytuacja z Blood . No i poszło po całości.

CO najważniejsze - rodzice Bllod u których Perełka była mówią wyrażnie - pies był ZDROWY!!!! Nic jej nie dolegało. Potwierdzaja to co my widziałyśmy.

Link to comment
Share on other sites

Sunia była odpchlona, zaszczepiona, wysterylizowana. Nie był szczepiona . Nikt nigdy nie powiedział ze z braku czasu nie ma założonej książeczki. To jest bzdura.
Druga suczka też książeczki nie posiada. Szczepiona była dzisiaj rano. Co Blood napisła w umowie nie wiem - nie ja ją podpisałam.
Przecież jeździliście z nią na Brynów. Znają Was tam i znają mnie. Skoro dodzwoniliście się bez problemu kiedy okazało się ze Perełka choruje, dlaczego nie zapytaliście o to co sie z nią działo , o książeczkę mnie?

Ta cała sytuacja składnia mnie do tego żeby psy powierzać tylko 5 domom tymczasowym (Joma,Jotka, Dobermanica, Jasiu, Lena, Baunty) - bo im ufam z zamkniętymi oczami. Nikomu wiecej. Po akcji będzińskiej psów było bardzo dużo. Powierzyliśmy je takze Blood. Wyszło tak jak widzicie.

Link to comment
Share on other sites

dawno mnie tu nie bylo ale po tym co czytam jestem w wielkim szoku!!jestem dt fundacji od ponad 2 lat(mam podpisana umowe) i nigdy nie mialam wiekszych problemow jesli chodzi o kontakt...fakt faktem Aneta nie zawsze odbiera tel ale do jasnej chol..y kazdy ma swoje zycie Aneta ma swoja rodzine meza,dzieci do tego Psia Chata gdzie pomaga ciagle tylko KILKA osob sa jeszcze zwierzaki w potrzebie I TO ONE SA NAJWAZNIEJSZE!!
Co do Blood jak nie moglas zauwazyc podstawowych objawow skoro niby sie tak dobrze znasz na zwierzakach??!!

Link to comment
Share on other sites

oto watek Mi i Perelki
[url]www.dogomania.pl/threads/182818-Wyrwane-z-rak-czarownicy-z-Bedzina-Perełka-juz-wDS-[/url])

lepiej tam przeniesc informacje o piesku w ds, na jego watku, tutejszy watek o czarownicy ma juz 150stron i informacje o poszczegolnych psach gina w tlumie

kto bedzie chcial czytac o perelce, jej watek znajdzie

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Ponawiam pytanie, kiedy możemy liczyć na allegro dla Perełki. Minął już chyba miesiąc od posłania dokumentów. Umieszczam pytanie w wątku ogólnym, bo nie wiem kto uprzejmy przeniósł wątek Perełki do działu szczęśliwe adopcje, dzięki czemu jest mniej widoczny. Proponuję też dla porządku przenieść również wątek Pinokia chyba tez jest już w ds albo w wiecznym tymczasie...

Link to comment
Share on other sites

Schronisko_Sosnowiec:
Z psiaków wróżki zostało tylko Mi. Socjalizuje się na Maciejkowicach. Podchodzi do ręki z jedzeniem, daje się dotknąć, chodzi na spacery.

Przed chwilą dzwoniła Pani Łatusia, która jest zachwycona. Łatek był na przeglądzie weterynaryjnym i został odrobaczony. Umówiony jest termin kastracji. Pies się otworzył, przychodzi się głaskać, siada na kolanach, biega za rowerem po lesie i ma swoich dwóch niezawodnych kumpli.

Saba biega po swoim ogromnym ogrodzie, a mama jej właścicielki, która nie chciała tak dużego psa uwielbią ją teraz bardziej niż cała reszta domowników.

Portosia się znalazła, dziewczyna, która wzięła ją na tymczas była tak przejęta jej zaginięciem i płakała ze szczęście, gdy Porta się znalazła, że postanowiła ją zostawić u siebie na stałe.

Pinokio zostaje na stałe w domu tymczasowym u Klaudii, gdyż cała rodzina nie wyobraża sobie jakby to było bez niego. Pinuś odwiedza nas na Maciejkowicach i broni Klaudii jak niepodległości. Wczoraj "dzwonił" z pozdrowieniami i chwalił się, że odkrył plażę - jest na wakacjach nad jeziorem i pewnie bardzo mu tam dobrze ; )

Link to comment
Share on other sites

I nie mają problemów zdrowotnych, jeżeli przekazywane informacje są wiarygodne. Wynika z powyższego, że z całej UMIERALNI jedynie [B]PEREŁKA[/B] jest ciężko chora. Ja jestem za tym, aby przekazywać suche rzetelne i sprawdzone informacje, bez zbędnej "poezji" i przesłodzenia. Jutro rozprawa w Będzinie.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

co tu tak ucichlo?
aby rozruszac pokaze watek omawianej tutaj mimochodem suni Belli, ode mnie na dt u Blood. teraz juz w hotelu, zabrana w lepsze miejsce.

[url]www.dogomania.pl/threads/184036-Wyeksploatowana-sponiewierana-beżowa-sunia-z-deszczu-pod-rynnę-błaga-o-wsparcie[/url]

a jak u Mi??

Link to comment
Share on other sites

Mi jest bardzo wystraszona
kiedy odebraliśmy ją wiedźmie bała się, ale biegała- znaczy krążyła wokół człowieka nie dając się dotknąć
teraz strach ją paraliżuje, nie jest w stanie zrobić nawet kroku w obecność obcego

nowe info
mamy dwa ok 5-6 tygodniowe szczeniaki z umieralni wyrwane podstępem dzięki staraniom pewnej pani
z wieloma psami miałąm do czynienia, z różnych miejsc bytowania, ale uwierzcie mi takich stad pcheł na szczeniakach wielkości ratlerka ( niewiele większe od dłoni)
nie widziałam jeszcze
pchły wręcz niosły te psy
Wczorajsza sunie to Dusia, dzisiejsza -Tosia
Tosia na uszach miała tyle pcheł,że wyłysiały a ja zabiłam ich całą armię - dosłownie
obie mają bardzo blade dziąsła- porcelanowe
dziś Dusia zaczęła sama jeść wczoraj była na kroplówkach
Tosia trafiła do nas dopiero dziś więc więcej dowiemy się jutro
obie mają brzuszki jak baloniki od robali

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli chodzi o psychikę Perełki to jest lepiej ale do normalności jeszcze daleko. Unika jak ognia kontaktów z ludźmi i innymi psami (oprócz moich). Spacery według wyznaczonej znanej trasy, każde odstępstwo od normy wywołuje popłoch. Idzie przyklejona do nogi. Sukcesem jest, że nas zaakceptowała. Najbardziej jest związana ze mną, do męża powoli się przekonuje tzn. pozwala mu się już głaskać i wyprowadzać na spacer. W mieszkaniu zachowuje się normalnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kuba123']Mi jest bardzo wystraszona
kiedy odebraliśmy ją wiedźmie bała się, ale biegała- znaczy krążyła wokół człowieka nie dając się dotknąć
teraz strach ją paraliżuje, nie jest w stanie zrobić nawet kroku w obecność obcego

nowe info
mamy dwa ok 5-6 tygodniowe szczeniaki z umieralni wyrwane podstępem dzięki staraniom pewnej pani
z wieloma psami miałąm do czynienia, z różnych miejsc bytowania, ale uwierzcie mi takich stad pcheł na szczeniakach wielkości ratlerka ( niewiele większe od dłoni)
nie widziałam jeszcze
pchły wręcz niosły te psy
Wczorajsza sunie to Dusia, dzisiejsza -Tosia
Tosia na uszach miała tyle pcheł,że wyłysiały a ja zabiłam ich całą armię - dosłownie
obie mają bardzo blade dziąsła- porcelanowe
dziś Dusia zaczęła sama jeść wczoraj była na kroplówkach
Tosia trafiła do nas dopiero dziś więc więcej dowiemy się jutro
obie mają brzuszki jak baloniki od robali[/QUOTE]

Ja obawiałam się,że odebranie jej Blood nie wyjdzie jej na pewno na dobre. Chyba nie była to do końca przemyślana decyzja, tym bardziej, że Mi była bardzo mocno związana z Perełką i Blood. Ja interesowałam się losem Mi i wiem jak długo dochodziła do siebie u Blood. Proces socjalizacji przebiegał bardzo powoli. Czasami warto w swoim postępowaniu nie kierować się ambicją i nie działać pod wpływem impulsu i bardziej brać pod uwagę dobro psa. To są bardzo specyficzne psy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kuba123']Mi jest bardzo wystraszona
kiedy odebraliśmy ją wiedźmie bała się, ale biegała- znaczy krążyła wokół człowieka nie dając się dotknąć
teraz strach ją paraliżuje, nie jest w stanie zrobić nawet kroku w obecność obcego

nowe info
mamy dwa ok 5-6 tygodniowe szczeniaki z umieralni wyrwane podstępem dzięki staraniom pewnej pani
z wieloma psami miałąm do czynienia, z różnych miejsc bytowania, ale uwierzcie mi takich stad pcheł na szczeniakach wielkości ratlerka ( niewiele większe od dłoni)
nie widziałam jeszcze
pchły wręcz niosły te psy
Wczorajsza sunie to Dusia, dzisiejsza -Tosia
Tosia na uszach miała tyle pcheł,że wyłysiały a ja zabiłam ich całą armię - dosłownie
obie mają bardzo blade dziąsła- porcelanowe
dziś Dusia zaczęła sama jeść wczoraj była na kroplówkach
Tosia trafiła do nas dopiero dziś więc więcej dowiemy się jutro
obie mają brzuszki jak baloniki od robali[/QUOTE]

Jezu jestem w szoku, tam dalej nic się nie zmieniło :( płakać się chce

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Katarzyna Starkiewicz']Ja obawiałam się,że odebranie jej Blood nie wyjdzie jej na pewno na dobre. Chyba nie była to do końca przemyślana decyzja, tym bardziej, że Mi była bardzo mocno związana z Perełką i Blood. Ja interesowałam się losem Mi i wiem jak długo dochodziła do siebie u Blood. Proces socjalizacji przebiegał bardzo powoli. Czasami warto w swoim postępowaniu nie kierować się ambicją i nie działać pod wpływem impulsu i bardziej brać pod uwagę dobro psa. To są bardzo specyficzne psy.[/QUOTE]

Mi została odebrana nie z powodu ambicji - urażonej czy nie , ale właśnie ze względu na dobro psa
u wróżki była zaniedbana, ale biegała po podwórku ze sforą,
zamnięcie jej u Blood w piwnicy po adopcji Perełki pogłębiło tylko stres- stąd to zachowanie
niech mi nikt nie mówi,że dobrze jest psu jak siedzi w piwnicy zamknięty cały czas

ps. Dusia i Tosia trafiły do lecznicy w tym samym dniu, w którym przywieziono je do nas
zostały odpchlone , nawodnione, nakarmione, przebadane, odrobaczone
miały też robione badanie krwi
zost

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kuba123']Mi została odebrana nie z powodu ambicji - urażonej czy nie , ale właśnie ze względu na dobro psa
u wróżki była zaniedbana, ale biegała po podwórku ze sforą,
zamnięcie jej u Blood w piwnicy po adopcji Perełki pogłębiło tylko stres- stąd to zachowanie
niech mi nikt nie mówi,że dobrze jest psu jak siedzi w piwnicy zamknięty cały czas

ps. Dusia i Tosia trafiły do lecznicy w tym samym dniu, w którym przywieziono je do nas
zostały odpchlone , nawodnione, nakarmione, przebadane, odrobaczone
miały też robione badanie krwi
zost[/QUOTE]


Nie jestem adwokatem Blood, ale Mi nie była zamykana w piwnicy. Po prostu przy 30 stopniowym upale sama schodziła tam,gdzie było chłodniej. I oto cała tajemnica pobytu Mi w piwnicy. Co do psychiki Mi to od początku nie było dobrze. Mi tolerowała tylko Blood i sąsiada, a proces socjalizacji przebiegał bardzo powoli i to nie ze względu na warunki panujące u Blood. Mi i Perełka są bardzo trudnymi psami, były bardzo ze sobą zżyte, Mi pełniła rolę przewodnika Perełki, była tą silniejszą. Po adoptowaniu Perełki Mi długo wyła i uciekła z dt, na szczęście sama wróciła. Proces socjalizacji Perełki przebiega bardzo bardzo powoli, mimo olbrzymiego doświadczenia mojego męża jako szkoleniowca. Wystarczy jeden fałszywy ruch i wszystko trzeba zaczynać od początku. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy zrobiła olbrzymi jak na nią postęp. Z tego co opowiadała mi o Mi Blood wynika,że Mi i Perełka mają bardzo podobną psychikę. W określonych sytuacjach zachowywały się podobnie. Podczas wizyty amikat u nas w domu, zwróciliśmy jej uwagę na to, że psychika Mi jest bardzo krucha i trzeba dobrze przemyśleć to, czy odebrać ją Blood bo może jej to zaszkodzić. Chodziło o to, aby nie podejmować pochopnie decyzji i wybrać mniejsze zło. Bo tak naprawdę, to Mi nic złego nie działo się u Blood.

Link to comment
Share on other sites

Jak ja sobie czytam w jakich warunkach żyła Bella u blood, to się zastanawiam nad czym tu jeszcze dyskutować.
W 30 stopniowym upale miski powinny być zamiast tej zielonej brei wypełnione wodą.
[url]http://img827.imageshack.us/img827/2681/miskibelli.jpg[/url]

Więc ja bym nie powiedziała, ze tu o ambicje chodzi.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...