amikat Posted July 5, 2010 Author Share Posted July 5, 2010 Z jedną uwaga do powyższego. Powiedziałam ze nie mogę refundować leczenia wstecz. Zadeklarowałam ze połowę (z kwoty 600 zł) udźwigniemy. Powiedziałam ze zrobimy allegro dla małej ). Faktury wsteczne zostały wzięte przez p.Kasię ( i dobrze) -ponieważ posłużą do udokumentowania wydatków związanych z Perełka podczas rozpraw sądowych. Ja za nie pieniędzy nie zwrócę i mówię to po raz kolejny oficjalnie. Jeżlei chodzi o karmę - powiedziałam ze znam przedstawiciela Royala i ponegocjuję znacznie nizsza cenę karmy . Dodatkowo - na forum jestem amikat a nie pani prezes . Kolejne spływające SMS informacje rzeczywiście odczytałam jako kolejne roszczenia finansowe. Miały taka postać ze nie mogłam ich odczytać inaczej. Nikt tu niczego nie zasłyszał. Jesteśmy blisko siebie , działamy w tej fundacji razem. SMSy zreszta mam zachowane. Na to wszystko nałożyła sie sytuacja z Blood . No i poszło po całości. CO najważniejsze - rodzice Bllod u których Perełka była mówią wyrażnie - pies był ZDROWY!!!! Nic jej nie dolegało. Potwierdzaja to co my widziałyśmy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amikat Posted July 5, 2010 Author Share Posted July 5, 2010 Sunia była odpchlona, zaszczepiona, wysterylizowana. Nie był szczepiona . Nikt nigdy nie powiedział ze z braku czasu nie ma założonej książeczki. To jest bzdura. Druga suczka też książeczki nie posiada. Szczepiona była dzisiaj rano. Co Blood napisła w umowie nie wiem - nie ja ją podpisałam. Przecież jeździliście z nią na Brynów. Znają Was tam i znają mnie. Skoro dodzwoniliście się bez problemu kiedy okazało się ze Perełka choruje, dlaczego nie zapytaliście o to co sie z nią działo , o książeczkę mnie? Ta cała sytuacja składnia mnie do tego żeby psy powierzać tylko 5 domom tymczasowym (Joma,Jotka, Dobermanica, Jasiu, Lena, Baunty) - bo im ufam z zamkniętymi oczami. Nikomu wiecej. Po akcji będzińskiej psów było bardzo dużo. Powierzyliśmy je takze Blood. Wyszło tak jak widzicie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Perełka1 Posted July 7, 2010 Share Posted July 7, 2010 Do Bounty: "Dotarła przesyłka ? Bo nie dostałam potwierdzenia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BoUnTy Posted July 7, 2010 Share Posted July 7, 2010 Tak, tak dotarła - dziękuję! Musze rozliczyć poprzednie allegra i zajmę się Perełką... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dobermanica1987 Posted July 7, 2010 Share Posted July 7, 2010 dawno mnie tu nie bylo ale po tym co czytam jestem w wielkim szoku!!jestem dt fundacji od ponad 2 lat(mam podpisana umowe) i nigdy nie mialam wiekszych problemow jesli chodzi o kontakt...fakt faktem Aneta nie zawsze odbiera tel ale do jasnej chol..y kazdy ma swoje zycie Aneta ma swoja rodzine meza,dzieci do tego Psia Chata gdzie pomaga ciagle tylko KILKA osob sa jeszcze zwierzaki w potrzebie I TO ONE SA NAJWAZNIEJSZE!! Co do Blood jak nie moglas zauwazyc podstawowych objawow skoro niby sie tak dobrze znasz na zwierzakach??!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Perełka1 Posted July 8, 2010 Share Posted July 8, 2010 Perełka wróciła dzisiaj od weterynarza. Wyniki krwi są dobre. Hemoglobina wzrasta. Dzisiaj było już 118. Powoli odstawiamy antybiotyki. Widać, że podjęte leczenie przynosi rezultaty. Oby tak dalej Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kora78 Posted July 8, 2010 Share Posted July 8, 2010 oto watek Mi i Perelki [url]www.dogomania.pl/threads/182818-Wyrwane-z-rak-czarownicy-z-Bedzina-Perełka-juz-wDS-[/url]) lepiej tam przeniesc informacje o piesku w ds, na jego watku, tutejszy watek o czarownicy ma juz 150stron i informacje o poszczegolnych psach gina w tlumie kto bedzie chcial czytac o perelce, jej watek znajdzie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sosiczka Posted July 9, 2010 Share Posted July 9, 2010 Ile psów wiedźmowych nadal szuka domu? Portosia się odnalazła? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Perełka1 Posted July 26, 2010 Share Posted July 26, 2010 Ponawiam pytanie, kiedy możemy liczyć na allegro dla Perełki. Minął już chyba miesiąc od posłania dokumentów. Umieszczam pytanie w wątku ogólnym, bo nie wiem kto uprzejmy przeniósł wątek Perełki do działu szczęśliwe adopcje, dzięki czemu jest mniej widoczny. Proponuję też dla porządku przenieść również wątek Pinokia chyba tez jest już w ds albo w wiecznym tymczasie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gość123456 Posted July 27, 2010 Share Posted July 27, 2010 Schronisko_Sosnowiec: Z psiaków wróżki zostało tylko Mi. Socjalizuje się na Maciejkowicach. Podchodzi do ręki z jedzeniem, daje się dotknąć, chodzi na spacery. Przed chwilą dzwoniła Pani Łatusia, która jest zachwycona. Łatek był na przeglądzie weterynaryjnym i został odrobaczony. Umówiony jest termin kastracji. Pies się otworzył, przychodzi się głaskać, siada na kolanach, biega za rowerem po lesie i ma swoich dwóch niezawodnych kumpli. Saba biega po swoim ogromnym ogrodzie, a mama jej właścicielki, która nie chciała tak dużego psa uwielbią ją teraz bardziej niż cała reszta domowników. Portosia się znalazła, dziewczyna, która wzięła ją na tymczas była tak przejęta jej zaginięciem i płakała ze szczęście, gdy Porta się znalazła, że postanowiła ją zostawić u siebie na stałe. Pinokio zostaje na stałe w domu tymczasowym u Klaudii, gdyż cała rodzina nie wyobraża sobie jakby to było bez niego. Pinuś odwiedza nas na Maciejkowicach i broni Klaudii jak niepodległości. Wczoraj "dzwonił" z pozdrowieniami i chwalił się, że odkrył plażę - jest na wakacjach nad jeziorem i pewnie bardzo mu tam dobrze ; ) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Perełka1 Posted July 27, 2010 Share Posted July 27, 2010 W tej tkliwej opowieści brakuje tylko Perełki, która jest chora i zapomniana [B]przez FUNDACJĘ.[/B] Mimo to żyje, siada na kolanach swoich właścicieli i całkowicie się już zsocjalizowała. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sosiczka Posted July 27, 2010 Share Posted July 27, 2010 To świetnie. A czy jakieś psy są nadal u wróżki? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gość123456 Posted July 27, 2010 Share Posted July 27, 2010 brakuje również Pina, Atoski, Aramiski, Kropki, 4szczeniaków, 4 kóz itd... Aha, jeszcze Lalunia jest u Anety, na bardzo długim tymczasie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Perełka1 Posted July 27, 2010 Share Posted July 27, 2010 I nie mają problemów zdrowotnych, jeżeli przekazywane informacje są wiarygodne. Wynika z powyższego, że z całej UMIERALNI jedynie [B]PEREŁKA[/B] jest ciężko chora. Ja jestem za tym, aby przekazywać suche rzetelne i sprawdzone informacje, bez zbędnej "poezji" i przesłodzenia. Jutro rozprawa w Będzinie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kuba123 Posted July 27, 2010 Share Posted July 27, 2010 rozprawa jest 29.07 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kora78 Posted August 29, 2010 Share Posted August 29, 2010 co tu tak ucichlo? aby rozruszac pokaze watek omawianej tutaj mimochodem suni Belli, ode mnie na dt u Blood. teraz juz w hotelu, zabrana w lepsze miejsce. [url]www.dogomania.pl/threads/184036-Wyeksploatowana-sponiewierana-beżowa-sunia-z-deszczu-pod-rynnę-błaga-o-wsparcie[/url] a jak u Mi?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kuba123 Posted September 3, 2010 Share Posted September 3, 2010 Mi jest bardzo wystraszona kiedy odebraliśmy ją wiedźmie bała się, ale biegała- znaczy krążyła wokół człowieka nie dając się dotknąć teraz strach ją paraliżuje, nie jest w stanie zrobić nawet kroku w obecność obcego nowe info mamy dwa ok 5-6 tygodniowe szczeniaki z umieralni wyrwane podstępem dzięki staraniom pewnej pani z wieloma psami miałąm do czynienia, z różnych miejsc bytowania, ale uwierzcie mi takich stad pcheł na szczeniakach wielkości ratlerka ( niewiele większe od dłoni) nie widziałam jeszcze pchły wręcz niosły te psy Wczorajsza sunie to Dusia, dzisiejsza -Tosia Tosia na uszach miała tyle pcheł,że wyłysiały a ja zabiłam ich całą armię - dosłownie obie mają bardzo blade dziąsła- porcelanowe dziś Dusia zaczęła sama jeść wczoraj była na kroplówkach Tosia trafiła do nas dopiero dziś więc więcej dowiemy się jutro obie mają brzuszki jak baloniki od robali Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Perełka1 Posted September 3, 2010 Share Posted September 3, 2010 Perełka z Umieralni też miała bardzo jasne dziąsła i język. Może są tam czymś podtruwane? Wdaje mi się, że trzeba koniecznie zbadać krew (poziom hemoglobiny). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Perełka1 Posted September 3, 2010 Share Posted September 3, 2010 Jeżeli chodzi o psychikę Perełki to jest lepiej ale do normalności jeszcze daleko. Unika jak ognia kontaktów z ludźmi i innymi psami (oprócz moich). Spacery według wyznaczonej znanej trasy, każde odstępstwo od normy wywołuje popłoch. Idzie przyklejona do nogi. Sukcesem jest, że nas zaakceptowała. Najbardziej jest związana ze mną, do męża powoli się przekonuje tzn. pozwala mu się już głaskać i wyprowadzać na spacer. W mieszkaniu zachowuje się normalnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Perełka1 Posted September 3, 2010 Share Posted September 3, 2010 [quote name='kuba123']Mi jest bardzo wystraszona kiedy odebraliśmy ją wiedźmie bała się, ale biegała- znaczy krążyła wokół człowieka nie dając się dotknąć teraz strach ją paraliżuje, nie jest w stanie zrobić nawet kroku w obecność obcego nowe info mamy dwa ok 5-6 tygodniowe szczeniaki z umieralni wyrwane podstępem dzięki staraniom pewnej pani z wieloma psami miałąm do czynienia, z różnych miejsc bytowania, ale uwierzcie mi takich stad pcheł na szczeniakach wielkości ratlerka ( niewiele większe od dłoni) nie widziałam jeszcze pchły wręcz niosły te psy Wczorajsza sunie to Dusia, dzisiejsza -Tosia Tosia na uszach miała tyle pcheł,że wyłysiały a ja zabiłam ich całą armię - dosłownie obie mają bardzo blade dziąsła- porcelanowe dziś Dusia zaczęła sama jeść wczoraj była na kroplówkach Tosia trafiła do nas dopiero dziś więc więcej dowiemy się jutro obie mają brzuszki jak baloniki od robali[/QUOTE] Ja obawiałam się,że odebranie jej Blood nie wyjdzie jej na pewno na dobre. Chyba nie była to do końca przemyślana decyzja, tym bardziej, że Mi była bardzo mocno związana z Perełką i Blood. Ja interesowałam się losem Mi i wiem jak długo dochodziła do siebie u Blood. Proces socjalizacji przebiegał bardzo powoli. Czasami warto w swoim postępowaniu nie kierować się ambicją i nie działać pod wpływem impulsu i bardziej brać pod uwagę dobro psa. To są bardzo specyficzne psy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Evelynkaa Posted September 3, 2010 Share Posted September 3, 2010 [quote name='kuba123']Mi jest bardzo wystraszona kiedy odebraliśmy ją wiedźmie bała się, ale biegała- znaczy krążyła wokół człowieka nie dając się dotknąć teraz strach ją paraliżuje, nie jest w stanie zrobić nawet kroku w obecność obcego nowe info mamy dwa ok 5-6 tygodniowe szczeniaki z umieralni wyrwane podstępem dzięki staraniom pewnej pani z wieloma psami miałąm do czynienia, z różnych miejsc bytowania, ale uwierzcie mi takich stad pcheł na szczeniakach wielkości ratlerka ( niewiele większe od dłoni) nie widziałam jeszcze pchły wręcz niosły te psy Wczorajsza sunie to Dusia, dzisiejsza -Tosia Tosia na uszach miała tyle pcheł,że wyłysiały a ja zabiłam ich całą armię - dosłownie obie mają bardzo blade dziąsła- porcelanowe dziś Dusia zaczęła sama jeść wczoraj była na kroplówkach Tosia trafiła do nas dopiero dziś więc więcej dowiemy się jutro obie mają brzuszki jak baloniki od robali[/QUOTE] Jezu jestem w szoku, tam dalej nic się nie zmieniło :( płakać się chce Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Glutofia Posted September 4, 2010 Share Posted September 4, 2010 Dziąsła mają blade bo pchły z maleństw wyssały ile się dało, poza tym pewnie matka słabo żywiona. Problem odrasta, niestety. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kuba123 Posted September 5, 2010 Share Posted September 5, 2010 [quote name='Katarzyna Starkiewicz']Ja obawiałam się,że odebranie jej Blood nie wyjdzie jej na pewno na dobre. Chyba nie była to do końca przemyślana decyzja, tym bardziej, że Mi była bardzo mocno związana z Perełką i Blood. Ja interesowałam się losem Mi i wiem jak długo dochodziła do siebie u Blood. Proces socjalizacji przebiegał bardzo powoli. Czasami warto w swoim postępowaniu nie kierować się ambicją i nie działać pod wpływem impulsu i bardziej brać pod uwagę dobro psa. To są bardzo specyficzne psy.[/QUOTE] Mi została odebrana nie z powodu ambicji - urażonej czy nie , ale właśnie ze względu na dobro psa u wróżki była zaniedbana, ale biegała po podwórku ze sforą, zamnięcie jej u Blood w piwnicy po adopcji Perełki pogłębiło tylko stres- stąd to zachowanie niech mi nikt nie mówi,że dobrze jest psu jak siedzi w piwnicy zamknięty cały czas ps. Dusia i Tosia trafiły do lecznicy w tym samym dniu, w którym przywieziono je do nas zostały odpchlone , nawodnione, nakarmione, przebadane, odrobaczone miały też robione badanie krwi zost Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Perełka1 Posted September 5, 2010 Share Posted September 5, 2010 [quote name='kuba123']Mi została odebrana nie z powodu ambicji - urażonej czy nie , ale właśnie ze względu na dobro psa u wróżki była zaniedbana, ale biegała po podwórku ze sforą, zamnięcie jej u Blood w piwnicy po adopcji Perełki pogłębiło tylko stres- stąd to zachowanie niech mi nikt nie mówi,że dobrze jest psu jak siedzi w piwnicy zamknięty cały czas ps. Dusia i Tosia trafiły do lecznicy w tym samym dniu, w którym przywieziono je do nas zostały odpchlone , nawodnione, nakarmione, przebadane, odrobaczone miały też robione badanie krwi zost[/QUOTE] Nie jestem adwokatem Blood, ale Mi nie była zamykana w piwnicy. Po prostu przy 30 stopniowym upale sama schodziła tam,gdzie było chłodniej. I oto cała tajemnica pobytu Mi w piwnicy. Co do psychiki Mi to od początku nie było dobrze. Mi tolerowała tylko Blood i sąsiada, a proces socjalizacji przebiegał bardzo powoli i to nie ze względu na warunki panujące u Blood. Mi i Perełka są bardzo trudnymi psami, były bardzo ze sobą zżyte, Mi pełniła rolę przewodnika Perełki, była tą silniejszą. Po adoptowaniu Perełki Mi długo wyła i uciekła z dt, na szczęście sama wróciła. Proces socjalizacji Perełki przebiega bardzo bardzo powoli, mimo olbrzymiego doświadczenia mojego męża jako szkoleniowca. Wystarczy jeden fałszywy ruch i wszystko trzeba zaczynać od początku. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy zrobiła olbrzymi jak na nią postęp. Z tego co opowiadała mi o Mi Blood wynika,że Mi i Perełka mają bardzo podobną psychikę. W określonych sytuacjach zachowywały się podobnie. Podczas wizyty amikat u nas w domu, zwróciliśmy jej uwagę na to, że psychika Mi jest bardzo krucha i trzeba dobrze przemyśleć to, czy odebrać ją Blood bo może jej to zaszkodzić. Chodziło o to, aby nie podejmować pochopnie decyzji i wybrać mniejsze zło. Bo tak naprawdę, to Mi nic złego nie działo się u Blood. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sosiczka Posted September 6, 2010 Share Posted September 6, 2010 Jak ja sobie czytam w jakich warunkach żyła Bella u blood, to się zastanawiam nad czym tu jeszcze dyskutować. W 30 stopniowym upale miski powinny być zamiast tej zielonej brei wypełnione wodą. [url]http://img827.imageshack.us/img827/2681/miskibelli.jpg[/url] Więc ja bym nie powiedziała, ze tu o ambicje chodzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.