Cichociemna Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 .. o miłości najzwyklejszej ale najsilniejszej.. ja doskonale wiem, co on czuje.. [URL]http://bettertastethansorry.com/2010/01/mans-best-friend/[/URL] od razu mówię - przygotujcie sobie pudełko chusteczek do nosa.. ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 Fakt, poruszający ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
czerda Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 człowiek nie skraca a jedynie jest przy przyjacielu który cierpi dlaczego chcemy być bogami i decydować o życiu lub śmierci zwierząt!!!??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cichociemna Posted February 9, 2010 Author Share Posted February 9, 2010 [quote name='czerda']człowiek nie skraca a jedynie jest przy przyjacielu który cierpi dlaczego chcemy być bogami i decydować o życiu lub śmierci zwierząt!!!???[/QUOTE] Ee.. Chyba nie bardzo zrozumiałaś przekaz tego filmiku.. chodzi o więź łączącą psa z owym mężczyzną, emocje i uczucia. A nie gadaj o bawieniu się w Boga - najwidoczniej nie byłaś w sytuacji, kiedy uśpienie psa jest KONIECZNOŚCIĄ, a nie zabawą.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 Może po to, by pozwolić im godnie odejść? Bez olbrzymiego bólu, bez cierpienia i wrzasku? To jest coś, czego nie możemy niestety zafundować sobie, bo nam nie pozwalają jakieś dziwacznie pojęte względy etyczne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pinkmoon Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 Tutaj akurat zwierzęta, przynajmniej te domowe-kochane, mają lepiej niż ludzie - mogą odchodzić w spokoju, zanim ból stanie się nie do wytrzymania, wielu nieuleczanie chorych ludzi wciąż walczy o takie prawo dla siebie. Dla tych którzy piszą bzdury typu "nie wiemy co zwierzę czuje, a może ono chciałoby jeszcze żyć", widać że nigdy nie musieli być przy uśpieniu ciężko chorego psa. Przychodzi ten moment kiedy widać, że zwierzę się poddaje, i można mu pomóc tylko w jedne sposób. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saga200 Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 Poryczałam się... :( Tylko raz byłam przy uśpieniu zwierzęcia. Mojego... królika, który żył tylko 3 lata... ;( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
czerda Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 wiesz , dość długo żyję , w mim życiu miałam psy które -wszystkie !-umarły na moich rękach -a było już ich ... zapewniam ,ze nie cierpiały bólu , dostawały leki, tz=ak jak ciężko chorzy ludzie, zapewniam , ,ze psy, zwierzęta w opiece terminalnej mogą nie cierpieć bólu jestem lrkarzem , idż na oddział onkologiczny np. jako wolontariusz , albo do hospicjum , bądż z uimierającymi a przekonasz się , że oni żyją !! w takim razie dlaczego pies nie ma prawa żyć do końca? bo my za niego decydujemy , ale czy to nie jest , przepraszam -ckliwy sentymentalizm? to nam wydaje się że tak jest to skróceniem cierpienia ale czy na pewno chcielibyście dostać śmiertelny zastrzyk nie mogąc krzyknąć NIE!! moje psy odchodziły otoczone miłością i opieką , nikt ich nie oszukiwał , że będzie łatwo , proces umierania jak i i choroby u zwierząt jest wielokrotnie szybszy niż u człowieka , bo żyje też krócej ' i to my chcemy być tacy miłosierni , bo to my dla siebie chcemy spokoju , tak trudno nam patrzeć na cierpienie dlatego nazywam to ckliwym sentymentalizmem , a nie WSPÓŁCZUCIEM , bo chroni nas tak naprawdę a jeśli ktos wie że i tak , w następnym życiu ten nasz psi przyjaciel będzie musiał dokońchyć to przez nas skrócone życie , nie3 chciałby na pewno zmieniać psiego losu tylko dlatego , że tak jest nadwrażliwy na cierpienie <już sama gotowość , by przyhrzeć się cierpieniu przemienia piekłó w niebo>DALAJLAMA Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cichociemna Posted February 9, 2010 Author Share Posted February 9, 2010 [quote name='czerda']wiesz , dość długo żyję , w mim życiu miałam psy które -wszystkie !-umarły na moich rękach -a było już ich ... zapewniam ,ze nie cierpiały bólu , dostawały leki, tz=ak jak ciężko chorzy ludzie, zapewniam , ,ze psy, zwierzęta w opiece terminalnej mogą nie cierpieć bólu jestem lrkarzem , idż na oddział onkologiczny np. jako wolontariusz , albo do hospicjum , bądż z uimierającymi a przekonasz się , że oni żyją !! w takim razie dlaczego pies nie ma prawa żyć do końca? bo my za niego decydujemy , ale czy to nie jest , przepraszam -ckliwy sentymentalizm? to nam wydaje się że tak jest to skróceniem cierpienia ale czy na pewno chcielibyście dostać śmiertelny zastrzyk nie mogąc krzyknąć NIE!! moje psy odchodziły otoczone miłością i opieką , nikt ich nie oszukiwał , że będzie łatwo , proces umierania jak i i choroby u zwierząt jest wielokrotnie szybszy niż u człowieka , bo żyje też krócej ' i to my chcemy być tacy miłosierni , bo to my dla siebie chcemy spokoju , tak trudno nam patrzeć na cierpienie dlatego nazywam to ckliwym sentymentalizmem , a nie WSPÓŁCZUCIEM , bo chroni nas tak naprawdę a jeśli ktos wie że i tak , w następnym życiu ten nasz psi przyjaciel będzie musiał dokońchyć to przez nas skrócone życie , nie3 chciałby na pewno zmieniać psiego losu tylko dlatego , że tak jest nadwrażliwy na cierpienie <już sama gotowość , by przyhrzeć się cierpieniu przemienia piekłó w niebo>DALAJLAMA[/QUOTE] To ciesz się, że Twoim psom było dane nie cierpieć przed odejściem. Moja suka, która dożyła niespełna 14 lat musiała być uśpiona. Dlaczego? Wyobraź sobie, że codziennie rano Twój pies budzi się ( lub też nie, potrafiła spać do późnych godzin ), wstaje tylko po to, by przejść kilka metrów, obijając się o meble, bo niedowidzi, nie słyszy i traci węch, po czym kładzie się na boku (!!), gdzie jej normalną pozą było zwijanie się w kłębek i PISZCZY! ZAWODZI! LAMENTUJE! Nie wiem, czy jesteś w stanie zrozumieć to, co ja czułam w tamtym momencie! Ona "BŁAGAŁA" nas o to, byśmy ją uśpili. Diagnoza była oczywista - rak z przerzutami, śmierć psa w ciągu kilku dni. I podjęliśmy decyzję o skróceniu jej cierpienia. I wiem, że była najlepsza. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
czerda Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 sama napisałaś -podjęliśmy tą decyzje czy jesteś w stanie zrozumieć to, co ja czułam w tamtym momencie! ty to czułś ! zrobiłaś to bo nie mogłąś patrzeć na jej cierpienie psom też podaje się leki przeciwbólowe , nawet morfinę Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 Wydawało mi się, że jesteś zwolenniczką naturalnego umierania. Więc po co leki przeciwbólowe? Po co morfina? Niech cierpi, przecież nikt nie mówił, że będzie łatwo. A może od razu przeskoczmy do dalszych wniosków: po co leczyć psy, skoro natura stworzyła choroby? Jeśli stworzyła to widocznie jest w nich jakiś cel, tak? Likwidacja słabszych i te sprawy. Więc może nie leczmy, może nie skracajmy cierpienia, może nie uśmierzajmy bólu - przecież to naturalne... Wybacz, czerda, masz prawo do swojego zdania. Ale być może nie miałaś na rękach psa, który wyje z bólu. Być może nie decydowałaś o śmierci starej, chorej istoty, gdyż miałaś dla niej wybór: życie w schronisku przez kilka dni i śmierć czy śmierć od razu. Nie wiem, co czuje umierający pies, bo nie wiem nawet, co czuje umierający człowiek. Nie wiem co czuje jakikolwiek inny człowiek poza mną, więc tym bardziej osobnik innego gatunku. Mogę tylko postępować wg serca, które podpowiada, że najkochańszą istotę powinno się przeprowadzić przez tęczowy most, a nie pchać i podtrzymywać jej życie lekami, a potem przez ów most wypchnąć i patrzeć jak spada w bólu i krzyku. Jeśli Twoje serce podpowiada inaczej, masz do tego prawo. Mam nadzieję, że takim myśleniem nigdy nie sprawisz swojemu lub cudzemu psu strasznej krzywdy pod koniec życia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saJo Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 Moj pies UDUSIL SIE na moich rekach! Dalabym wiele aby moc cofnac czas, by wtedy zdarzyc dojechac do lecznicy i dac mu smiertelny zastrzyk i skrocic jego cierpienie. Bo zadne leki nie byly mu juz w stanie pomoc!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
czerda Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 ani słowa nie pisałam o naturalnym umieraniu-mówimy o CIERPIENIU nie mówiłam o podtrzymywaniu życia lekami!!! nie mówiłam też że niepotrzebne są leki i że < niech sobie cierpi> poprostu nieuważnie przeczytałaś , jeśli cię interesuje moje zdanie przeczytaj to uważnie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 Tak zrozumiałam to zdanie: "moje psy odchodziły otoczone miłością i opieką , nikt ich nie oszukiwał , że będzie łatwo , proces umierania jak i i choroby u zwierząt jest wielokrotnie szybszy niż u człowieka , bo żyje też krócej", jeśli źle, wybacz. W każdym razie ja jestem zwolenniczką usypiania psów, które cierpią i ich stan nie rokuje na poprawę. Po prostu nie widzę sensu w męczeniu zwierzęcia, w utrzymywaniu jego życia (bądź co bądź, sztucznie, bo pies bez ingerencji człowieka nie żyłby tak długo np z rakiem), jeżeli każdy następny dzień przynosi mu coraz więcej cierpienia i może w miarę funkcjonować tylko na silnych lekach przeciwbólowych. Nie mieszam w to religii, bo żadnej nie wyznaję. Uważam to po prostu za bezsensowne - po co? Nie chodzi o współczucie, ale o logiczne myślenie. Żeby pies umarł naturalnie - ale czy pies wie o tym, jak umiera? Pies nie myśli o śmierci, ale czuje ból realnie, tu i teraz. Na środkach przeciwbólowych może ciągnąć przez jakiś czas, ale jeżeli jego stan się ciągle pogarsza, a jego agonia jest bolesna i okrutna (jak przytaczane przez saJo uduszenie) to czy uśpienie jest złym wyborem? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cockermaniaczka Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 Czasem trzeb niestety pozwolic psu odejsc:( cIERPIENIE jest gorsze niz bez bolesna smierc:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cockermaniaczka Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 poryczalam sie przeokrutnie na tym filmie:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
czerda Posted February 10, 2010 Share Posted February 10, 2010 czy myślicie że jest przyjemna -i -nieprzyjemna śmierć tą - przyjemną i łatwą - możemy zapewnić zastrzykiem a ta -bolesna i okrutna jest bez niego? sory ... śmierć to śmierć , zawsze jest na końcu i naprawdę nie ma znaczenia co jest jej bezpośrednią przyczyną naturalnie-znaczyło -każdy pies też , ma swoje życie i swoją śmierć -zostawmy bogu to co boskie -tak naprawdę już życie jest cierpieniem i nie ma zastrzyku dającego szczęście tak jak zastrzyk dający śmierć to tylko łagodzi nasze sumienie a skąd wiesz ? że śmierć przez uduszenie mniej boli niż śmierć po zastrzyku z barbituranów? skąd wiesz? może ten fałszywy spokój po leku to tylko efekt jego uspokajającego działania , a cierpienie i tak zostaje tylko ty myślisz że ten ktoś już nie cierpi a tak naprawdę nigdy nie dowiesz się jak było... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saJo Posted February 10, 2010 Share Posted February 10, 2010 Na pewno smierc po barbituranach trwa krocej... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted February 10, 2010 Share Posted February 10, 2010 [quote name='czerda']czy myślicie że jest przyjemna -i -nieprzyjemna śmierć tą - przyjemną i łatwą - możemy zapewnić zastrzykiem a ta -bolesna i okrutna jest bez niego? sory ... śmierć to śmierć , zawsze jest na końcu i naprawdę nie ma znaczenia co jest jej bezpośrednią przyczyną naturalnie-znaczyło -każdy pies też , ma swoje życie i swoją śmierć -zostawmy bogu to co boskie -tak naprawdę już życie jest cierpieniem i nie ma zastrzyku dającego szczęście tak jak zastrzyk dający śmierć to tylko łagodzi nasze sumienie a skąd wiesz ? że śmierć przez uduszenie mniej boli niż śmierć po zastrzyku z barbituranów? skąd wiesz? może ten fałszywy spokój po leku to tylko efekt jego uspokajającego działania , a cierpienie i tak zostaje tylko ty myślisz że ten ktoś już nie cierpi a tak naprawdę nigdy nie dowiesz się jak było...[/QUOTE] Nie wiem i się nie dowiem, co nie zmienia faktu, że wolę skrócić cierpienie umierającej istoty. Skrócić, bo przecież trwa krócej. A czy to robię dla siebie czy dla zwierzęcia, czy z pobudek egoistycznych, czy nie - nie ma dla psa znaczenia. Znaczenie ma to, że cierpi krócej. A że uspokaja to sumienie człowieka, co w tym złego? Ból po stracie psa i tak jest wielki. Tak jak pisałam, w żadnego boga nie wierzę, więc boskie nieboskie dla mnie nie wchodzi w rachubę. Jeśli widzę, że zwierzę cierpi, będzie cierpieć długo i coraz bardziej, a w dodatku nie ma szans, że wyzdrowieje, to nie ma sensu go męczyć, bo człowiek nie umie zdobyć się na ten krok, bo chce trzymać psa przy sobie dłużej, bo chce, żeby było naturalnie i lepiej. Każdy by tak chciał, ale czasem trzeba się na to zdecydować. I oczywiście, że nie ma przyjemnej śmierci. Co nie zmienia faktu, że są bardzo bolesne i mniej bolesne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cockermaniaczka Posted February 10, 2010 Share Posted February 10, 2010 czerda czyli co lepiej zostawic psa w agoni i niech sam zdycha ze sie tak paskudnie wyraze... Sory nie rozumiem takiego podejscia.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
JustynaJK Posted February 10, 2010 Share Posted February 10, 2010 [quote name='czerda']wiesz , dość długo żyję , w mim życiu miałam psy które -wszystkie !-umarły na moich rękach -a było już ich ... zapewniam ,ze nie cierpiały bólu , dostawały leki, tz=ak jak ciężko chorzy ludzie, zapewniam , ,ze psy, zwierzęta w opiece terminalnej mogą nie cierpieć bólu jestem lrkarzem , idż na oddział onkologiczny np. jako wolontariusz , albo do hospicjum , bądż z uimierającymi a przekonasz się , że oni żyją !! w takim razie dlaczego pies nie ma prawa żyć do końca? bo my za niego decydujemy , ale czy to nie jest , przepraszam -ckliwy sentymentalizm? to nam wydaje się że tak jest to skróceniem cierpienia ale czy na pewno chcielibyście dostać śmiertelny zastrzyk nie mogąc krzyknąć NIE!! moje psy odchodziły otoczone miłością i opieką , nikt ich nie oszukiwał , że będzie łatwo , proces umierania jak i i choroby u zwierząt jest wielokrotnie szybszy niż u człowieka , bo żyje też krócej ' i to my chcemy być tacy miłosierni , bo to my dla siebie chcemy spokoju , tak trudno nam patrzeć na cierpienie dlatego nazywam to ckliwym sentymentalizmem , a nie WSPÓŁCZUCIEM , bo chroni nas tak naprawdę a jeśli ktos wie że i tak , w następnym życiu ten nasz psi przyjaciel będzie musiał dokońchyć to przez nas skrócone życie , nie3 chciałby na pewno zmieniać psiego losu tylko dlatego , że tak jest nadwrażliwy na cierpienie <już sama gotowość , by przyhrzeć się cierpieniu przemienia piekłó w niebo>DALAJLAMA[/QUOTE] Też jestem lekarzem i jestem szczęśliwa,że moje psy nie musiały cierpieć do końca.Podjęłam w swoim życiu decyzję uśpienia moich najukachańszych psów i nie żałuję.Było ciężko owszem. Co do tematu ludzkiego to pracuję również w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym i niejednokrotnie żałuję,że nie ma możliwości eutanazji.Pomimo osiągnięć medycyny gro pacjentów jak i zwierząt cierpi niewyobrażalnie i prosi o godną śmierć.jest to zapewne ciężki temat.lecz to jest moje zdanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
alex_sandereczka Posted February 10, 2010 Share Posted February 10, 2010 [quote name='czerda'] psom też podaje się leki przeciwbólowe , nawet morfinę[/QUOTE] Tak podaje się morfinę... Szkoda tylko, że to nie działa. Dawki zwiększa się i zwiększa, a ukochana osoba umiera wyjąc z bólu... Dla mnie uśpienie psa jest wyrazem największej miłości, bo nie dajesz mu cierpieć. W momencie takiej decyzji wyzbywasz się egoizmu, bo musi przestać liczyć się to co ty czujesz, że chciałabyś mieć psa jeszcze przy sobie... Myślisz o tym jak będzie lepiej dla niego, a nie dla ciebie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
czerda Posted February 10, 2010 Share Posted February 10, 2010 mimo wszystko namawiam do dalszych przemyśleń tych , którzy wogóle potrafią sie zmierzyc z przemyśleniami na temat życia i śmierci najczęściej ludzie nie chcą wogóle o tym mówić odnośnie agonii-jest to proces , tak naprawdę trwa tyle ile ma trwać -umieranie natomiast jest na pewno dłuższe , jeśli nie zachodzi nagle w wyniku np. wypadku zwierzę zawsze boi sie śmierci , bo nie wie co się dzieje , człowiek może nawet świadomie umierać a śmierć każdej czującej istoty przebiega w ten sam sposób m ma swoje etapy , po kolei rozpuszczaniu ulegają elemeny fizycznego ciała , i jak to się zacznie nie ma odwrotu nie sądze że to boli , to pozostałe już tylko odczucia zimna , ciepła , pragnienia , świadomość powoli opuszcza ciało boli to co jest wcześniej , co związane jest z chorobą , boli fizycznie i psychicznie , po to jest nla i, leki uspakające , czy przeciwdepresyjne , ale tak czy inaczej , każdy musi to przejść sam , nie możemy za nawet najbardziej ukochaną istotę tego przeżyć , poczuć , możemy tylko być oparciem nawet w tym cierpieniu i tych ostatnich chwilach możemy coś dobrego przeżyć lub czegoś doświadczyć my , lub ten który umiera może stać się coś , czego nie da nam żadne inne doświadczenie iczęsto ludzie którzy byli przy kimś chorym czy umierającym , moią że mają wyrzuty sumienia , że wyszli przed czyjąś śmiercią a powinni zostać bo może byli potrzebni , że może nie tyle współczuli , że może mieli dość ludzie pracujący w hospicjach lub tam towarzyszący umierającym na pewno nigdy nie powzięliby decyzjii o przyspieszeniu tego momentu , bo tam też jest życie , bo to też jest życie i to nie jest kwestja wiary , takie jest życie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saJo Posted February 10, 2010 Share Posted February 10, 2010 Miszenie uczuc i przezyci umierajacego czlowieka iu umierajacego zwierzecia to moim zdaniem nieporozumienie. czerda, czy Ty wiesz o czym piszesz? Nie kazdy umiera w spokoju, nie kazdy pies "zasypia" na zawsze. Moj pies sie dusil. Wiesz jakie to uczucie dusic sie? Jakie to uczucie nie moc zlapac powietrza? Wiesz jaki to jest przeszywajacy bol? Jakie to jest ogromne uczucie paniki? Ja wiem! I nikomu tego nie zycze!! Tego nie sa w stanie zlagodzic srodki przecidepresyjne. Zaluje, ze nie dalam rady oszczedzic tego mojemu psu. Nie zycze Ci, abys musiala trzymac wlasnego psa na rekach w takiej agoni, ktora nie trwa pol minuty...a jesli patrzylas na to i uwazasz ze tak musi byc....nigdy tego nie zrozumiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
czerda Posted February 10, 2010 Share Posted February 10, 2010 pół minuty? pół minuty agonii? pół minuty cierpienia? życie trwa dłużej , niż pół minuty to ja was nie rozumiem , nie przekonują mnie te argumenty , to , że dusił się -każdy człowiek i każde zwierzę nie może oddychać , dusi się umierając , taki jest proces umierania piszesz że wiesz jakie to uczucie dusić się , jaki to bół , mówisz że ty wiesz.... on to czuł , nie ty, ty nie mogłaś na to patrzeć , nie mogłaś mu pomóc, ale dając mu zastrzyk niczego byś nie zmieniła , umarłby a że nie tak widoczne byłoby duszenie,nie przeżywałabyś tak te pół minuty a różnica w umieraniu zwierząt i ludzi ? nie ma !!! zwierze czuje tak samo jak człowiek , nie myśli , dlatego nie może np. umrzeć świadomie ale tak samo to czuje i tak samo przeżywa moje psy umierały przy mnie , pół minuty -wiotkie ciało , pragnienie , drżenie , duszenie się -takie same są etapy umierania po - zastrzyku-jak i bez niego usypiając zwierze to my boimy się śmierci , pies na pewno nawet lepiej niż człowiek wyczuwa ten moment-to , że TO JUŻ się stanie pół minuty człowiek będąc przy swoim umierającym psie da mu poczucie bezpieczeństwa , to my Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.