Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

W ubiegłym roku, pierwszego listopada było pięknie i ciepło.
W samochodzie pomiędzy wiązankami i zniczami przyczaiło mi się kilka biedronek, potem jedną znalazłam na nodze. następnego dnia miałam na łydce pęcherz wypełniony wodą, wielkości jednozłotówki mniej więcej ( to taniutki ;-) ).
Po mniej więcej dwóch dniach podczas kąpieli go wymoczyłam i "przepękłam", bo mnie mocno drażnił.
I się zaczęło.
Miesiąc ropienia, antybiotyki, dziura, problem z chodzeniem, czerwona pręga nad kostkę...

I tak się wtedy zastanawiałam, czy to nie po tej biedronce :mad:

Posted

Wczoraj minął rok od śmierci mojej Babci.
Już myślę o Niej bez takiego strasznego żalu, bardziej spokojnie, choć brakuje i Jej i Dziadka i wszystkiego co się z Nimi i Ich domem kojarzy.
Byliśmy wieczorem na cmentarzu zapalić świeczkę.
Pięknie i cicho. Spokojniej i bez tego szału pierwszolistopadowego.
Mimo, że wiele osób kręci głową,często zabieramy na cmentarz psy ( oprócz święta, kiedy jest młyn i zamieszanie).
Pomodliliśmy się a ogonki siedziały grzecznie obok grobu.

Oczywiście co Miśka znalazła na cmentarzu?
K o ś ć.
[SIZE=1]Z kurczaka.[/SIZE]:no-no-no:


Obok kościoła spotkaliśmy biało-pomarańczowego kudłatego pieska na krótkich nogach.
Witał się i witał z Miśką a Reks się wściekał.
Właściciel opierając się o bramę i gaworząc z kolegą wołał go co jakiś czas jakby od niechcenia. Oczywiście bezskutecznie...
Wreszcie odeszliśmy za choinki i D ż e r r y :p pobiegł do właściciela.
Słyszałam jeszcze kpiący śmiech jednego z panów i gorliwe tłumaczenie drugiego:
- Bo to były dwie suczki...

:roll::roll:
:diabloti::diabloti:

Posted

A dzisiaj mija szósty rok jak Reksio jest u nas :loveu:
Mam jeszcze wyblakły paragon z godziną i adnotacją: Zakup psa :roll:
(ze schroniska.)
Biedaczek "kosztował"40 PLN. Jak to brzmi....

Posted

Hej Jasza..
z śmiercią bliskiej osoby trudno się pogodzic ale z czasem już inaczej o tym myślimy..bo czas leczy rany...
to ja nie wiedziałam że on z schroniska a którego? napisz coś jak go wybierałaś spośród innych psów?

czy Ty jesteś pewna że to była kośc z kurczaka? hehe

Posted

Moje najlepiej wydane 40 złotych w życiu :loveu:
Schronisko w Katowicach na Milowickiej.
Nie wybierałam, pojechaliśmy po szczeniaka, miałam na sobie czerwony golf, pani w schronie mi go wyjęła z klatki, podała, on się wtulił, pazurkami zaczepił o ten mój nowy, piękny sweter i tak został przez sześć lat :loveu:

Posted

ja też Sweetie nie wybierałam :angryy:
Młoda tak marudziła dwa dni (48 godzin), że koniecznie muuusimy wziąć takiego jednego szczeniaka ze schroniska na DT
tylko na kilka dni
bo on jest agresywny i się boi bardzo itp itp
i jeszcze mówiła że wygląda jak szczeniak Wilczarza:evil_lol:

wzięłam dowód, obroże i smycz -zajechałam
a tam Młoda czeka z takim czymś co wygląda jak skrzyżowanie likaona z amstafem
jedno ucho klapniete
a drugie ucho obgryzione

Posted

gryzie rożne rzeczy w domu
głównie Młodego
bo Młody ma zabawki w pudełkach i na półkach -

ostatnio pogryzła okładkę książki z biblioteki

zacząć ją zostawiać w Kenelu?
czasem gryzie -nie zawsze
i niekonieczne wtedy jak nikogo nie ma

Posted

Mnie nie pytaj, ja jestem staromodna, pies w klatce mi nie pasuje.
Tak jak ptaki w klatce.
Mam fobię "klatkową".

Próbowałabym z kongiem, smakołykami pochowanymi w skarpetkach, gryzakami...

Jak wychodzisz - zostawiasz im kostki prasowane, coś, czym mogłaby się Sweetie zająć?
Jak myślisz, to z nudów czy z tęsknoty?

Posted

u mnie każdy wychodzi i wraca o różnej porze
ja przeważnie wychodzę najwcześniej
gdybym im zostawiła kości -wepchałyby się z tymi kości do łózka Młodego
i nad jego głową kłóciły o kości,

zresztą w ogóle nie zostawiam ich samych z czymś o co mogłyby się poważnie kłócić
a kong pełen pyszności -byłby tez pokusą dla kotów
za ryzykowne tak zostawić w domu i wyjść

nie wiem czy to wynika z tęsknoty czy z nudów
ale prędzej z tęsknoty
i z wielkiej potrzeby gryzienia
czegoś
daję jej marchew -zawsze jej Caillou zabierze
więc następną i następna i następną.
koty się nie kuszą na marchew, a i dla Caillou wystarczy
nie śmierdzi i nie chce się po niej pić

chodzi na spacery
ale pewnie tych spacerów i nauki -dla niej jest za mało
psy pewnie mają różne potrzeby
Sweetie jest bardzo, bardzo emocjonalna.

Posted

[quote name='Patmol']u mnie każdy wychodzi i wraca o różnej porze
ja przeważnie wychodzę najwcześniej
gdybym im zostawiła kości -wepchałyby się z tymi kości do łózka Młodego
i nad jego głową kłóciły o kości,

zresztą w ogóle nie zostawiam ich samych z czymś o co mogłyby się poważnie kłócić
a kong pełen pyszności -byłby tez pokusą dla kotów
za ryzykowne tak zostawić w domu i wyjść

nie wiem czy to wynika z tęsknoty czy z nudów
ale prędzej z tęsknoty
i z wielkiej potrzeby gryzienia
czegoś
daję jej marchew -zawsze jej Caillou zabierze
więc następną i następna i następną.
koty się nie kuszą na marchew, a i dla Caillou wystarczy
nie śmierdzi i nie chce się po niej pić

chodzi na spacery
ale pewnie tych spacerów i nauki -dla niej jest za mało
psy pewnie mają różne potrzeby
Sweetie jest bardzo, bardzo emocjonalna.[/QUOTE]
A moze plastikowa butelka wypełniona smakołykami i zakrecona???

Posted

bardzo różnie
najczęściej jakieś trzy godziny dziennie
czasem pięć, szesć
bardzo czasem (jak są np wakacje) -osiem i dziewięć

mają butelki plastikowe
ale odkręcone, bo w butelce zakręconej -najciekawsza jest zakrętka:diabloti:
natychmiast zostaje odkręcona i pogryziona
i mogłaby zostać połknięta przez któregoś psa

to nie jest tak, że ja wychodzę a Sweetie bierze się za demolowanie mieszkania
po prostu czasem, nie codziennie -coś pogryzie
najczęściej są to rzeczy Młodego - książka, klocki drewniane czy plastikowe, kredki, piórnik, materac
i tak się zastanawiam czy jest na to rada;

takie różne rzeczy psie do gryzienia mają
jakieś kości ze skóry czy szarpacze czy piłki
ale Sweetie i tak woli gryźć klocki Młodego

Posted

Aaa, Patmol, to nie strasz ;-)
Nie jest źle.

Jotpeg - dziękuję!:loveu:

Okazało się, że mam w telefonie 500 zdjęć i żadnego nie mogę zgrać do komputera....:-(
Jak w poniedziałek dostanę przejściówkę USB/adapter od brata, to powklejam nasze migawki ze spacerów, bo dawno nie było żadnych zdjęć, tylko ględzę i ględzę ;-)

Posted

jest żle w tym sensie, ze to jest jednak chyba nieprawidłowe
i lepiej zawsze zadziałać wcześniej niż później
może kenel by zadziałał uspokajająco na Sweetie

teraz Sweetie chodzi codziennie na intensywny spacer
a niedługo będę ją ciachać
i będzie przerwa w spacerach

no i Młody się denerwuje

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...