majqa Posted September 7, 2010 Author Posted September 7, 2010 Especially for You Smyczku :loveu:: [IMG]http://a.imageshack.us/img834/859/p1090786.jpg[/IMG] Wersja - Light... [IMG]http://a.imageshack.us/img94/8479/p1090787x.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img153/8421/p1090788.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img535/1602/p1090789g.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img687/2651/p1090790v.jpg[/IMG] Quote
majqa Posted September 7, 2010 Author Posted September 7, 2010 I inne... [IMG]http://a.imageshack.us/img163/1451/p1090791.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img267/1993/p1090792.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img199/555/p1090793.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img543/4586/p1090794.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img208/3124/p1090795w.jpg[/IMG] Quote
majqa Posted September 7, 2010 Author Posted September 7, 2010 I jeszcze... [IMG]http://a.imageshack.us/img72/2941/p1090796.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img409/1809/p1090797.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img808/9867/p1090798.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img251/5840/p1090799.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img266/241/p1090800.jpg[/IMG] Quote
majqa Posted September 7, 2010 Author Posted September 7, 2010 A może tak?... [IMG]http://a.imageshack.us/img694/7871/p1090801.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img811/8841/p1090802.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img40/3600/p1090803s.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img443/9342/p1090804x.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img193/2519/p1090805j.jpg[/IMG] Quote
majqa Posted September 7, 2010 Author Posted September 7, 2010 I na zakończenie... [IMG]http://a.imageshack.us/img375/1742/p1090806.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img824/4576/p1090807.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img517/7574/p1090808.jpg[/IMG] Quote
Smyku Posted September 8, 2010 Posted September 8, 2010 Moje słoneczko , jakie zarośnięte i kudłate i cudowne. Proszę niuniusia wycałować od ogonka po nosek . A jakie chudziutkie , moje niunie , nie popadaj w skrajność bo nie będzie co przytulić . Firunia mnie uwiodła . Jolka czegoś zawstydzona , zbroiła coś ? Czy mnie się wydaje , Maniutkowi też lużna skóra zwisa? Wcale się Ciebie nie boję i sobie tu zostanę , bo tu miło i dobrze . Quote
Asior Posted September 8, 2010 Posted September 8, 2010 [quote name='Smyku'] [B]A jakie chudziutkie[/B] , moje niunie , nie popadaj w skrajność bo nie będzie co przytulić . [/QUOTE] ekhm.. kobitooo... ostrzegaj jak takie rzeczy piszesz, bo kurna się zakrztusiłam normalnie..... Quote
majqa Posted September 8, 2010 Author Posted September 8, 2010 [quote name='Asior']ekhm.. kobitooo... ostrzegaj jak takie rzeczy piszesz, bo kurna się zakrztusiłam normalnie.....[/QUOTE] Zabiję, na miły Bóg zabiję! :angryy: Quote
majqa Posted September 8, 2010 Author Posted September 8, 2010 [quote name='Smyku']Moje słoneczko , jakie zarośnięte i kudłate i cudowne. Proszę niuniusia wycałować od ogonka po nosek .(...) Jolka czegoś zawstydzona , zbroiła coś ? Czy mnie się wydaje , Maniutkowi też lużna skóra zwisa? Wcale się Ciebie nie boję i sobie tu zostanę , bo tu miło i dobrze .[/QUOTE] Słoneczko wycałowane. :-) Zarośnięte ale jeszcze nie mogę pojechać do Magija. Zobaczę wannę, podnośnik i... zobaczę tam Baszę. :-( Wczoraj Remiś miał podstrzyżyny pupci i siusiaczka. ;-) Jolcia to był etap zwiniętej w kłębek tęsknoty za tatusiem. ;-) Maniutkowi zwisa ale na szczęście sama skóra, nie wypełniona już tłuszczykiem. :-) Quote
majqa Posted September 8, 2010 Author Posted September 8, 2010 Jadzia biedna... :-( "Zabawa" trwa już blisko drugi tydzień. Zaczęło się od osowienia, bólu uszka, trzepania uszkami. Rozpoznanie - zap. ucha środkowego (czyli natychmiastowa wizyta wraz z pierwszym objawem), ucho jedno, potem drugie zaczerwienione, bolesne, wewnątrz brak ciała obcego, brak brudu, wydzieliny etc. Do tego pełną parą histeria Jadzi przy próbach dotknięcia bodaj do ogonka, że histeria, a nie nic innego to wiem, bo dotykać można było jak Jadzia miała nastrój, dotykać nie w sensie pogłaskania ale zakroplenia ucha antyb. o szerokim spektrum. Podejrzliwość Jadzi nie do opisania, dotyk do łapki najwyraźniej oznacza dla niej chęć urwania łapki. :-( Wzięcie na ręce, delikatne wzięcie, ta sama bonanza. Jazda autem - smędzenie, próba kręcenia piruetów. Potem był ciągły monitoring doktora, wiszenie na słuchawce, wyjazdy z Jadzią, przyjazdy doktora do nas (jakby było mało w międzyczasie walka o Zosię). Zresztą, to wszystko wciąż ma miejsce. Ponieważ niby z uszkami uspokoiło się ale doszły i inne objawy, do leków (antyb. krople, antyb. od środka, w małych, nieobarczających dawkach steryd i in.) doszły oględziny u drugiego pana doktora. Ta sama diagnoza, dodanie mini dawki relanium (dlaczego, o tym dalej). Wreszcie trzeci pan doktor, podtrzymanie opinii wcześniejszych doktorów i dodanie dodatkowej (nie rzutującej na zmianę leczenia, o co też dopytałam) - geriatryczny zespół przedsionkowy. Szlag, tak jak ucho tak i to drugie leczy się długo, rokowania ostrożne. W międzyczasie konsultacja na odległość... Co się zatem działo i częściowo dzieje z Jadzią (częściowo, bo to idzie falami)? Osowienie lub straszne pobudzenie (nie do szczekania), tzn. chodzenie non stop przez wiele godzin, szybko, bez celu z tępym spojrzeniem. Dochodzenie do jedzenia (bez jedzenia, kłopot z utrafieniem w miskę, z wzięciem podawanego z ręki jedzonka), ten sam kosmos z piciem. Wcześniej było chodzenie po ścianach, prawym, dociśniętym bokiem do ściany, przy ludzkiej nodze, chodzenie w lewą stronę w kółko, coś na kształt zaburzeń widzenia. Jadzia idzie (sporadycznie przewraca lub postawiona nie może ustać), zaklinowuje się w dowolnym miejscu, zablokowuje o wszystko w tym znaczeniu, że nie chodzi tu np. o dowolne zablokowanie się ale taka niemoc, nie wie, gdzie ma iść, co z sobą zrobić, jak się wycofać etc. By nie zrobiła sobie krzywdy, by mama mogła choć na moment się położyć chociaż w nocy (bo czuwała i czuwa przy Jadzi, zasypia padając na stół i zrywa na każde podniesienie suni) dorwałam dużą klatkę kennelową. Po zamknięciu w niej Jadzi histeria i panika była na całego więc, jak szybko zagościła w klatce tak szybko ją opuściła. Mama ją wnosi i znosi po schodach (czasem Jadzia sama wejdzie), karmi z ręki, poi strzykawką (bywają przebłyski, że Jadzia napije się sama). Leczenie ustawione jest na max, od każdej strony, żaden z lekarzy nie zanegował pierwotnie ustawionego (pod dyktando zmian modyfikowanego) leczenia (właśnie na okoliczność pobudzenia, tego dziwnego nakręcenia, chodzenia jakby bez udziału świadomości poszła mała dawka relanium), wciąż jest ono kontynuowane. Z chwilą, gdy zakończony zostanie antybiotyk i steryd będę chciała zrobić morfologię i biochemię. Co dalej, nie wiem. :-( Raz nam się wydaje, że jest ciut lepiej i zaraz następuje nawrót. Boję się każdego tel., funkcjonuję w blokach startowych. Jeśli coś opisałam mało precyzyjnie, przepraszam ale jestem skonana, mało sypiam (czeszę net - opisy i leczenie obu rozpoznań i niczego nowego, co mogłoby mi podpowiedzieć, że można coś jeszcze zrobić lub, że gdzieś nastąpiła pomyłka, nie znajduję; co za to znajduję? Znajduję wysyp drastyczniejszych w wymowie objawów, jakie mogą się pojawić ale na szczęście jeszcze nie pojawiły). Quote
Asior Posted September 8, 2010 Posted September 8, 2010 Majkuś, a czy to nie przypadkiem padaczka?? Quote
majqa Posted September 8, 2010 Author Posted September 8, 2010 [quote name='Asior']Majkuś, a czy to nie przypadkiem padaczka??[/QUOTE] Było to brane pod uwagę i lek p/pad. też idzie ale nie znam ataku padaczki, który trwałby niemal 2 tyg. ciągle. Quote
Asior Posted September 8, 2010 Posted September 8, 2010 cholera :( nie istnieją żadne badania u psów, mogące jednoznacznie stwierdzić, ze pies ma bądź nie ma padaczki ( w zasadzie są różne objawy padaczki.. nie raz pies po prostu wyłącza się na chwile, inny się wywraca właśnie...) Quote
majqa Posted September 8, 2010 Author Posted September 8, 2010 Wiesz, co mogę jeszcze zrobić? RTG i/ lub rezonans głowy np. w poszukiwaniu m.in. drugiego dna, czyli np. guza. Tylko, co to da? Guza jej nie zoperuję, mało tego, do tych badań musiałaby być usypiana. RTG nóżki miała na żywo i było super ale teraz ni diabła, atakiem paniki/ skowytu spietrała nawet trzeciego pana doktora, bo tylko wyciągnął do niej rękę... Gdybyś posłuchała odgłosów Jadzi pomyślałabyś, że ktoś ją obdziera ze skóry. Quote
majqa Posted September 8, 2010 Author Posted September 8, 2010 Właśnie śpią, Jadzia na podusi, mama na stole (meldunek sprzed + - 40min). Quote
majqa Posted September 9, 2010 Author Posted September 9, 2010 Już nie ma mojej Jadzi... :-( Rano był pan doktor, osłuchał, obadał, podał kroplówkę na wzmocnienie, choć niunia nie była zagłodzona, odwodniona (mama o to zadbała). Wczesnym popołudniem stan się pogorszył, pan doktor miał jeszcze podjechać. Już nie zdąży. Jadzia odeszła ciutkę po 16tej. Trudno mi uwierzyć, że pochód śmierci przez mój dom się zakończył. Chciałabym ją ubiec/ zdążyć przed/ ugrać zapas czasu... Teraz pozostaje pytanie, kto następny, które zwierzę lub który z nas ludzi, bo... dlaczego, tego się na pewno nie dowiem. [COLOR=DarkOrchid][I][B]Żegnaj Maleńka, mam nadzieję, że czas spędzony u nas zrekompensował Ci choć ciutkę Twoją przeszłość... [IMG]http://a.imageshack.us/img840/755/znicz23.jpg[/IMG] [/B][/I][/COLOR] Quote
Borówka16 Posted September 9, 2010 Posted September 9, 2010 O mój Boziu :placz::placz::placz: Izuś , współczuję bardzo mocno :-(:-(:-( Dobrze ,że chociaż się Jadzia nie męczyła :-( (*) Dla małej (*)(*)(*) :-(:-(:-( Mocno przytulam !:-( Quote
majqa Posted September 9, 2010 Author Posted September 9, 2010 Dziękuję z całego serca... :-( Jedno, co mnie trzyma to świadomość, że nie odchodziła sama, że nie odchodziła w lecznicy i, że nie była to śmierć z męką w tle. :-( Jestem zabita ilością/ nagromadzeniem przeżyć... Powoli dopada mnie schiza, kot się zamyślił = chory, pies śpi za długo = chory, dowolnemu nie smakuje jedzenie = chory... Zasr... życie. Quote
Asior Posted September 9, 2010 Posted September 9, 2010 jezu Majus :( aż ciężko uwierzyć, ze jakaś czarna seria chyba przechodzi wciąż koło Ciebie :( najgorsze, ze Ty nie masz szczeniaczków tylko raczej starsze psiaki ;( ale nagromadzenie tych uczuć straty w jednym czasie na pewno jej dołujące :( Przytulam Cię mocno.... współczuje Wam straty :( Ile mniej więcej Jadzia mogła mieć lat??? czy to po prostu starość?? Quote
majqa Posted September 9, 2010 Author Posted September 9, 2010 Wstępnie Asiu, na gorąco w momencie jej przechwytu oceniana była, o ile pamiętam, o ile w ogóle coś jeszcze pamiętam, na 13-14 lat. W trakcie różnych wizyt (nie z powodu Jadzi) doktora, obserwacji, porównań z moimi w 100% trzynastolatkami (kontrast wyglądu, zachowania Jadzi i ich) miała więcej, może rok, dwa więcej. Serce było OK, układ pokarmowy, wydalniczy, moczowy OK (kupki i siki, jakich mogły jej pozazdrościć inne piesie), nie zdążyłyśmy powtórzyć wyników (miała mieć jutro) ale wcześniejsze też OK. Co nie było OK? Wiek i fakt, że miała usuwany uzłośliwiony guz (sutki). Dał przerzuty? :-( Nie wiem, po prostu nie wiem. Cały czas dostawała dobrą karmę, do tego dochodziły suplementy vit., na odporność, na stawy. I co z tego? Widać to było jeszcze za mało. Quote
Smyku Posted September 9, 2010 Posted September 9, 2010 Izuniu przytulam Was mocno . Bardzo mi przykro . Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.