Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

A wiesz, że wytrzymałabym? Ja mam mrówki w... jak mnie coś nudzi, jak nie, mogę ślęczeć godzinami. Plus takiej pracy jest i tak, że mam cały kołchoz na oku, w każdej chwili mogę się zerwać, zareagować, pomóc, gdyby coś się działo. Jeśli to jeszcze by była praca bez musu w konkretnych godzinach tylko płacono by mi za jej wykonanie, jakość, terminowość to zasuwać mogę i nocą. Dla mnie to żaden problem.

  • Replies 5.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

To nie tak. Ja nie mam wątpliwości zę wytrzymałabyś przy takiej pracy, robiąc w domu przy kompie. Problem w tym czy wytrzymalabus nie wychodzac poza teren, a nuż jaki biedak lata.

Posted

Iza tak mi się coś wydaje ze trzeba będzie Cię zamknąć w kojcu i zero spacerków.:evil_lol:
Na pewno zero spacerków na miasto.:crazyeye:No chyba że w ciemnych :cool1:
Dostaniesz miseczkę dwa razy dziennie i o nic nie bodziesz się musiała martwić.
Najgorsze że .......
Miejsca dla Mnie już nie ma :shake:.Wybierałem się na stałe do Ciebie z Bingoskim do jednego kojca:)

Ps.Psinka jeszcze nie wie jakie szczęście ją spotkało:)

Posted

[quote name='Isadora7'](...) Problem w tym czy wytrzymalabus nie wychodzac poza teren, a nuż jaki biedak lata.[/QUOTE]
Wiesz, chyba wytrzymałabym, bo już brak mi sił oglądać/ patrzeć na to, co dzieje się poza posesją. Co wyjdę to wracam z nosem na kwintę.

Posted

a tu sié porobilo :O

najpierw mialam skomentowac to kurtkowanie Zoranka- on ma jakies ciágoty do rozbierania; najpierw rozbieral sié sam z rozkoszá, ale zeby bylo malo, to i Niunia mu pomaga w tym bezwstydnym zwyczaju :OOO ma chlopak ciágoty do rozbierania a baba mu kibicuje i jeszcze pomaga, zamiast po nim plaszcz szczelnie zapinac, co by nie straszyl nagosciá ;ppp to sié nadaje na terapié odwykowá!

A Lucjan, hmmm, dupsko ma, ale ta skóra i caly taki zaniedbany ;/ Lokalny kibol pewnie go "zgubil" i juz cieszy sie nowym szczeniakiem :OO Ale co z nim dalej? Chyba ze chcesz miec prywatná firmé ochroniarská Majqa, to masz pierwszego pracownika-Lucjana :)

Posted (edited)

Małe sprostowanie, bo może ja coś źle wcześniej napisałam. :oops:
Zorka rozbiera Czesława. :angryy:

Co dalej z Luckiem, będę myśleć.

Dziś jestem tak z doskoku, walczę ze swoim kompem, piszę z pożyczonego.
Mój padł i usiłujemy go reanimować, nie tracąc danych.

Jutro może wstawię fotki z dzieła Zorana. Dziś wpadł w szał, ot tak i... sami zobaczycie. Tak mi go było szkoda, że kojec, że do [I]wchodzenia na[/I]... tylko paleta, a może chciałby na czymś poleżeć więc dostał duuuży, śliczny ponton i widać było, że to był dobry pomysł. Dziś ponton umarł. :angryy:
Ja zamarłam, nie mogłam uwierzyć oczom. :oops: Strzępy, istne strzępy... :placz:
Albo Zorek dziś był nie teges albo Luckowa korba go ogarnęła. :shake:

Edit:
Zaraz lecę do lecznicy. Ciekawe, czy jest mój doktor. U Lucka kupa z żywą krwią. Problem po naszej stronie, że mógł coś zjeść, bo... odpada. Lucek chodzi mi przy nodze, nie zostaje sam nawet na moment, w kojcu bez szans, by coś wszamał nie takiego, kości u mnie są zakazane. Mam nadzieję, bo goniło go po tabl. na odrobaczenie, że to tylko jakieś naczyńko z wysiłku załatwiania mu poszło.

Wrócę, idę sobie palnąć w łeb, bo to już jest wprost nie do wiary. :-(

Edited by majqa
Posted

Reszta spoko, w miarę opanowana (o ile o tym tałatajstwie da się powiedzieć - [I]opanowane[/I]), do Lucka śmigam na okrągło, walczymy ze stanem zapalnym ukł. pokarmowego, piorun wie, co bida jadła i czym się urządziła. Jeszcze nie wkraczamy z antybiotykiem ale kto wie, czy nie będzie trzeba. Wychodzi niemalże kalka problemów z Czesią. Poza tym muszę zwalczyć jego złe nawyki, ktoś chyba nie tym torem poszedł, co trzeba w wychowaniu. Lucek skacze na człowieka i na okrągło łapie za ręce do gryzienia, a jak złapie to zaciska mocno. Robię co w mojej mocy, by go wyciszać, a energii mu upuszczać co najwyżej piłeczką i sznurem, którym wywija. Nieeleganckim zabawom mówię - STOP. Do obróbki jest też kwestia smyczy. Tak czy siak dostaję do wiwatu.

Posted

Na dobranoc pokażę Wam obiecane dzieło Zoranka. To był śliczny, porządny, gruby, miękki, wytrzymały (a tak mi się przynajmniej wydawało) ponton:

[IMG]http://img809.imageshack.us/img809/2084/p1130736x.jpg[/IMG]

[IMG]http://img703.imageshack.us/img703/8697/p1130737e.jpg[/IMG]

[IMG]http://img831.imageshack.us/img831/3984/p1130738a.jpg[/IMG]

Posted

:crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye:

Posted

[quote name='emilia2280']Wnioskujé o wssadzenie Zorankowi SLOMY zamiast legowiska - do zapchania tych niszczycielskich nawyków. a to dziad!

EDIT: Nadal lubi sié rozplaszczac do naga przy pomocy Niuni?[/QUOTE]
On w budce ma full, miłej, bezzadziorkowej słomy. Ponieważ jednak do wchodzenia na... miał paletę to się użałowałam jak pies jeża, bo biedny Zoranuś, a może paleta niewygodna dla łapek itp... itsre..., a może poza budką chciałby się na niej położyć, a ona chłodna, twarda to i zapodałam mu pontonik. No i masz babo placek, po pontoniku.

On się dalej rozpłaszcza, tyle, że w asyście Cześki. Jutro pewno kolejne przeszywanie kubraka. Skończy się na tym, że go ubiorę we własny sweter. :angryy: A... Cześce dupsko skroję.

Z innych wyczynów... Przed oknem moim i mamowym mamy śliczną wierzbę. Coby pod nią nie kopały obłożona została kamorami. Okazało się i tego mało, odsłoniły biedne drzewo do korzeni. :-( Na chwilę obecną jest zastawione rezerwową paletą i dwoma odwróconymi taczkami, które wyglądają jakby się do siebie zalecały. :roll: To jest chore, wyszłam z... zasieków i znów tworzę zasieki, by oszczędzić choć odrobinę zieleni. :shake:

Mąż jutro wyjeżdża, a jak wróci w czwartek to będzie naprawiał pewno do piątku włącznie dziś nadjedzone schody na strych, szufladę kuchenną i blacik od biblioteczki w moim pokoju. :placz:

Posted

[quote name='Jadun']:crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye:[/QUOTE]
Wiesz Jacku, ja już nawet nie wybałuszam oczek ze zdumienia, ja po prostu czasem siadam i... płaczę i dzięki temu trochę ze mnie schodzi powietrze.

Posted

[quote name='sylwiaso']To lepiej niech zejdzie powietrze,a potem oddychamy i myślimy o miłych rzeczach:Help_2:!!!!!!!!!!!!![/QUOTE]
Oddychamy, myślimy o... i sprzątamy. ;-)

Posted (edited)

Iza ,pocieszenie to żadne.
Opowiem "histerie" żony Kici.
By wszystko wyjaśnić zacznę od początku.
A było to 20 lat temu,by kupić działkę na której mieszkamy sprzedałem na zadatek cały swój sprzęt do słuchania muzyki.Nie wspomnę że na owe czasy kosztował mnie dużo pracy i wyrzeczeń( fakt że kupiliśmy za niego 1/4 działki nie będzie tego dowodem)Taki był wtedy priorytet- dach nad głową.
Obiecałem sobie że szybko to odkupie i tak minęło 20 lat.
W tym roku nie zważając na nic wziąłem kredyt i słowo ciałem się stało.
Kupiłem !!! :)
Radość trwała do chwili kiedy kicia :angryy: zaczęła obdrapywać moje przecudne kolumny.
Zrobiła sobie z nich drapak :angryy:
Nie pomogła sizalowa matka,zabaweczka z myszka i ja w roli zabawia-cza.
Drżę co dzień na samą myśl że któregoś dnia zniszczy jeden z głośników :(:(
Postawiłem przed kolumnami ogromne kaktusy :evil_lol: może pomogą.
Ale mimo tego co dzień Ją głaszcze i wybaczyłem obdartą maskownice.

Przypomniała mi się jeszcze (jak patrze na Zoranowy pontonik) historia mojej ukochanej sznaucerki Azuni ( zdjęcie z awatara)
Żona zadzwoniła do mnie do pracy zanosząc się od płaczu z informacją że Azunia :angryy: podarła kołdrę puchową i całe mieszkanie jest pierzach.

Tak więc trochę łez musi popłynąć.
Juto spojrzysz w niewinne oczki i wszystko swoim " Potworom"wybaczysz:)

Edit: Chyba Zoran się przeprosił z paletką :)

Edited by Jadun
Posted

O qrczę, bardzo współczuję Jacku tego strachu o wymarzony - odkupiony sprzęt. Wiem, jak taki strach boli.

Ja w te wszystkie oczka patrzę codziennie i one od ręki mają wybaczone. Bywa, że ogarnia mnie furia ale wtedy izoluję się od zwierzów (zawsze się jeszcze takie miejsce gdzieś znajdzie, na parę minut chociaż ;-)) i... przyłomoczę pięścią w ścianę, czasem popiszę się sama przed sobą wyszukaną, polską łaciną ;-), po czym wyłażę z tej krótko czasowej izolatki z jockerem na na twarzy.

Wiesz, ja już nie mam domu, ja mam dużą budę, a wszelkie dobra materialne, dziś są, jutro ich może nie być i to nie za sprawą zwierząt więc najmniejszego sensu nie ma się do nich przywiązywać. Generalnie dzięki takiemu nastawieniu do rzeczywistości zyskały zwierzęta i... pogrywają sobie ze mną równo.

Na całe moje i zwierzufff szczęście i mąż się przestawił z torem myślenia, bo dzieło zniszczeń, bezpowrotnych, jakie mu podlizny zafundowały, jest nie do odrobienia/ nie do odpracowania, a na pewno nie w tym wcieleniu. ;-)

Posted

Wrócilimmm z Luckiem z kontroli. Zapodany antybiotyk na te sprawy trawienno - jelitowe, idzie siemię dalej, bakterie probiotyczne tesh i delikatna dietka gotowana. Jestem mokra, bo Lucuś dał mały występ złości i obronności, szczęściemmm przezornie był w kagańcu.
Jutro wyjazd z Hanią, bo trzepie prawym uszkiem. W planie kontrola Gutka, podjęcie lub obalenie tematu ząbków Faksa (z racji jego serduszka). Muszę juterkiem ułożyć z panem doktorem grafik.

Posted

Hania - uszka w środku zaczerwienione (bez żyjątek) więc leczenie. Kontrola w najbliższą środę. Jutro kontrola EKG Faksa i decyzja co do ząbków oraz kontrola wątroby Toli więc wyjazd z dwójką. Na dziś mi starczy atrakcji, zwłaszcza, że Zoran znów się rozebrał z kubraka, pociął wiązania i urwał gumkę spod ogonka, do tego poprawiamy kubrak Lucka, bo bezsensownie obmyślane (inny rodzaj grubego kubraka) rzepy puszczają. Dzionek mi się zaczął nieźle, 5.20 pobudka.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...