karjo2 Posted March 19, 2010 Share Posted March 19, 2010 [quote name='corrida']Napisz w jaki sposób z nim pracujecie i jakich rad Wam udzieliła ta Pani od "hierarchii"?[/QUOTE] Moze tu lezy problem? Powtorze pytanie Corridy. Cos mi nie pasuje, ze 'ataki' dotycza tylko jednej osoby i tylko nog - dobrze rozumiem? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
k_ofeina Posted March 20, 2010 Author Share Posted March 20, 2010 Atakuje nas obie, dziś byłyśmy u weterynarza, badania krwi można robić tylko w dni powszednie, chcemy Go wykastrować, zatem w przyszłym tygodniu powinnyśmy to załatwić. Pies atakuje tylko nogi. Chodzimy po domu w butach.. Masakra jakaś.. Pani od hierarchii poradziła, żeby Lolek miał tylko jedną zabawkę wyciągniętą, że jak chcemy się bawić to wybieram jakąś zabawkę bawimy się i chowam zabawkę, żeby jedzenie dawać po wykonanej pracy, żeby nie głaskać psa gdy on tego chce, że gdy wchodzę do pokoju i on warczy to mam jakoś odwrócić jego uwagę chociażby zagadując. Nie powiedziała co zrobić gdy zaatakuje, zatem jak atakuje to każemy Mu wykonać jakąś komendę żeby móc go pochwalić, nie wiem czy to dobre, ale Pani nie odpowiedziała co zrobić, gdy zapytałyśmy wprost. Weterynarz przepisała Lolkowi leki na uspokojenie, dostał właśnie tabletkę. Najgorsze jest to że zaatakował w trakcie pracy, miał wykonać komendę i rzucił się do nóg, a przecież kilka komend wcześniej wykonał i dostał za to kawałki jedzenia. Moja Partnerka stała i mówiła do niego spokojnie żeby poszedł na miejsce, Lolek atakował mega zajadle ,moja Partnerka się nie ruszała więc dlaczego atakował? Wiedział też, że po dobrze zrobionej komendzie dostanie kawałek swojego jedzenia. Pani od hierarchii poradziła też że należy dać znak rozpoczęcia i zakończenia pracy , gdy moja Partnerka dała sygnał zakończenia pracy Lolek znów się rzucił.. Nie wiemy co robić, boimy się być w domu.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brezyl Posted March 20, 2010 Share Posted March 20, 2010 [FONT=Tahoma][quote name='k_ofeina']To zaczyna być już koszmarem, dziś gdybym nie odciągnęła Lolka od mojej Partnerki... Zajadle atakował Jej nogę aż trzy razy,nie skutkowały prośby i komendy, teraz siedzi w kagańcu i warczy na każdy gest..[/QUOTE][/FONT] [FONT=Tahoma] [/FONT] [FONT=Tahoma]Boże, jaki on musi być przerażony. To raczej wygląda na silną agresję lekową, o ile nie jest to kwestia chorobowa (np.: nowotwór). Także zobaczymy co wykażą wyniki, choć znam przypadki, ze pies miał wyniki super, a nowotwór się rozwijał bardzo szybko. [FONT=Tahoma]Czy on siedząc w kagańcu i warcząc mocno drży? [/FONT] [/FONT][FONT=Tahoma]Musicie znaleźć niestety kogoś na miejscu, bez obserwacji psa – nikt na forum wam nie pomoże. Kastracja może okazać się błogosławieństwem i pies może się uspokoić, ale nie musi. [/FONT] [FONT=Tahoma][/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted March 20, 2010 Share Posted March 20, 2010 Warto zrobić morfologię + biochemię, USG jamy brzusznej, no i najlepiej, aby Lolka obejrzał neurolog. Chodzi mi o kontrolę u naprawdę dobrego i doświadczonego weterynarza, a nie takiego, który zatrzymał się w swojej karierze naukowej na etapie szczepienia kotków i piesków, bo taki raczej Ci nie pomoże - stracisz kasę, a pies niepotrzebnie dodatkowo się zestresuje. Czy jesteś w stałym kontakcie z tą kobietą od szkolenia psa? Czy masz możliwość na bierząco raportować jej o kolejnych zachowaniach Lolka i również na bierząco otrzymywać sugestie korekt? Wg mnie do czasu dokładnego zdiagnozowania psa, powinnyście dać mu spokój. Jemu chyba o to chodzi. Jest to metoda niewychowawcza, ale być może masz doczynienia z chorym psem, któremu najpierw trzeba udzielić pomocy medycznej, a dopiero potem nad nim pracować. Czy Lolek ma swoje miejsce, gdzie czuje się bezpiecznie? Posłanie w ustronnym miejscu, ulubione pod-biurko, nakrytą kocem klatkę kenelową? Jeśli tak, to ja bym go po prostu izolowała na razie od Was. Kaganiec nie wydaje się dobrym pomysłem, ponieważ eskaluje nerwowość psa, który czuje się ograniczony, pozbawiony możliwości ewentualnej obrony. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
k_ofeina Posted March 20, 2010 Author Share Posted March 20, 2010 Też mam takie wrażenie, że Lolek jest bardzo zestresowany, ale nie mamy pojęcia czym... Dziś był w kagańcu i nie warczał,ani nie drżał ale na przykład zaatakował mnie w kuchni.. Kaganiec zawsze powodował ,że Lolek stawał się spokojny, zapewne był to stres, ale dziś w kagańcu zaatakował.Zastanawiam się też nad tym, czy to jego zachowanie nie wynika z tego,że dookoła każda prawie sunia ma cieczkę.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
k_ofeina Posted March 20, 2010 Author Share Posted March 20, 2010 Nie jestem w kontakcie z tą Panią, nie wiem czy mogę pisać do Niej z problemem czy powinnam się umówić na kolejną wizytę, kosztuje to 100 zł i w tym momencie trochę nie mamy kasy...Weterynarz poleciła psychologa Andrzeja Kłosińskiego. Niestety on mieszka w Krakowie.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted March 20, 2010 Share Posted March 20, 2010 Suki w cieczce mogą powodować nerwowość i frustrację u samca, który chciałby je zapładniać, lecz jest przed tym powstrzymywany, ale moim zdaniem nie tłumaczą ataków na Was. No chyba, że Lolek zawsze podczas cieczek był bardzo mocno pobudzony i rzucał się na ludzi? [quote name='k_ofeina']Nie jestem w kontakcie z tą Panią, nie wiem czy mogę pisać do Niej z problemem [/QUOTE] Kilka postów wcześniej pisałam Ci, że wg mnie nie tylko możesz, ale nawet powinnaś. Jeśli nie będzie chciała udzielić konsultacji nieodpłatnie za pomocą telefonu, czy poczty elektronicznej, to Ci o tym po prostu powie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
k_ofeina Posted March 20, 2010 Author Share Posted March 20, 2010 On nigdy taki nie był, mam wrażenie, że jego zachowanie wczoraj i dziś to najgorsze jakie miało do tej pory miejsce, kiedyś jeśli nawet zaatakował stopy, było to raz i koniec a dziś i wczoraj atakował chyba z 5 razy pod rząd. Nigdy nie był pobudzony kiedy sunie miały cieczki.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brezyl Posted March 20, 2010 Share Posted March 20, 2010 [quote name='k_ofeina']On nigdy taki nie był, mam wrażenie, że jego zachowanie wczoraj i dziś to najgorsze jakie miało do tej pory miejsce, kiedyś jeśli nawet zaatakował stopy, było to raz i koniec a dziś i wczoraj atakował chyba z 5 razy pod rząd. Nigdy nie był pobudzony kiedy sunie miały cieczki..[/QUOTE] Dlatego właśnie, ze proces narastania spirali agresji jest tak szybki, bardziej przychylam że jest to wynik choroby. Nie sądzę bowiem, aby ktoś w mieszkaniu mocno go pobił. Z drugiej strony czy zmieniło się jego zachowanie na spacerach ? A tarczyca ? Czasem jej schorzenia wywołują agresję. Może też być tak, że poziom stresu osiągnął już tak wysoki poziom, ze pies nie jest w stanie go odreagować. Jak on sie zachowuje, gdy ze spaceru wraca całkowicie wykończony ? Czy ma to wpływ na poziom agresji ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
k_ofeina Posted March 20, 2010 Author Share Posted March 20, 2010 Nie bijemy Lolka, jesteśmy temu przeciwne.. Kiedyś zdarzyły się jakieś klapsy. Ale teraz w ogóle się nie zdarzają, wyznajemy zasadę, że agresja rodzi agresję.. Od kiedy sunie mają cieczki nie bardzo chce biegać za patykiem, a uwielbiał to pasjami, z tego co mówi mi moja Partnerka, z Nią chętnie się w ten sposób bawi, ze mną dziś nie chciał biegł, za patykiem ale tracił zainteresowanie i wolał obwąchiwać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted March 20, 2010 Share Posted March 20, 2010 Nie wiem, czy już padły te pytania w wątku, więc: - ile czasu dziennie poświęcacie na spacery z Lolkiem - czy puszczacie go luzem, albo na długioej lince - co pies zazwyczaj robi podczas spacerów - chodzi? biega? bawi się? uczy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pies Pustyni Posted March 20, 2010 Share Posted March 20, 2010 Mnie ciekawi ta sprawa : [QUOTE]Nie powiedziała co zrobić gdy zaatakuje, zatem jak atakuje to każemy Mu wykonać jakąś komendę żeby móc go pochwalić, nie wiem czy to dobre,[/QUOTE] No i co? Wykonuje ta komende? Da sie tym odwrocic jego uwage w czasie ataku? A jesli tak,to czy to go uspokaja? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
k_ofeina Posted March 20, 2010 Author Share Posted March 20, 2010 Czy Lolek ma swoje miejsce, gdzie czuje się bezpiecznie? Posłanie w ustronnym miejscu, ulubione pod-biurko, nakrytą kocem klatkę kenelową? Jeśli tak, to ja bym go po prostu izolowała na razie od Was. Kaganiec nie wydaje się dobrym pomysłem, ponieważ eskaluje nerwowość psa, który czuje się ograniczony, pozbawiony możliwości ewentualnej obrony.[/QUOTE] Lolek ma swoje miejsce, oczywiście, jest to kocyk przy a nawet trochę pod naszym łóżkiem. Wstaliśmy po drzemce i znów zaatakował.. Kurde... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted March 20, 2010 Share Posted March 20, 2010 Masz mozliwosc wybrania sie z futrem w okolice Krakowa? Odezwij sie do Puli - ona madra kobieta i moze polecic kogos faktycznie w temacie, bo nie bardzo mi sie widzi ta pani 'behawiorystka', raczej nie ma pojecia i pomyslu na prace z psem. Moze raptem sie okazac, ze pare spotkan z kims sensownym rozwiaze problem, bo na razie to on wyraznie narasta... I podpytam, co na codzien robicie z psem, ile ma spacerow, wyzycia sie? Do rad sie nie posune, za ryzykowne, zalezy od podloza, na jakim to sie dzieje. Bez bycia, zaocznie, mozna tylko pogorszyc sytuacje, a kastracja niekoniecznie cos zmieni. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
k_ofeina Posted March 20, 2010 Author Share Posted March 20, 2010 Nie bardzo chce wykonać w czasie ataku, dlatego prosimy po ataku żeby wykonał komendę.. Zazwyczaj jest to komenda na miejsce, w konsekwencji idzie na to swoje miejsce. No i co? Wykonuje ta komende? Da sie tym odwrocic jego uwage w czasie ataku? A jesli tak,to czy to go uspokaja?[/QUOTE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
k_ofeina Posted March 20, 2010 Author Share Posted March 20, 2010 Lolek wychodzi na 4 spacery, dwa z nich staramy się, aby były dla Niego męczące, biega za patykiem, nauka nam nie wychodzi na spacerze, jest zbyt zdekoncentrowany.. Jeśli ma biegać za patykiem oczywiście jest bez smyczy, a tak na smyczy.Napisałam maila do Pani która u nas była, natychmiast odpisała. Będzie nam pomagała, mamy przesłać dokładny opis zachowania psiaka.. Będziemy notować przez dwa dni i wyślemy opis, póki co czujemy się bezsilne i przestraszone. Ale mamy nadzieję.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted March 20, 2010 Share Posted March 20, 2010 Jeszcze raz, widocznie nie tedy droga, przeczytaj uwaznie wczesniejszy post ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
k_ofeina Posted March 20, 2010 Author Share Posted March 20, 2010 [quote name='karjo2']Jeszcze raz, widocznie nie tedy droga, przeczytaj uwaznie wczesniejszy post ;).[/QUOTE] Chyba nie rozumiem.. Sorry, ale jestem wykończona psychicznie, na lekach uspokajających. Nie bardzo mamy możliwość udania się do Krakowa, Lolek w pociągu?O nie , tego się póki co nie podejmę.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
k_ofeina Posted March 20, 2010 Author Share Posted March 20, 2010 Może Ktoś z Was poradzi co należy robić po ataku psa.. My wymyśliłyśmy tylko komendę, może to złe. Nie wiemy jak się zachować gdy zaatakuje.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted March 20, 2010 Share Posted March 20, 2010 Odezwij sie wobec tego do Puli tu, na forum, to chociaz podesle namiary kogos madrego... Szczerze mowiac, cos jest bardzo nie tak, szkoda Was i psiaka, czasu i zmarnowanych funduszy. Swoja droga, bieganie za patykiem nie jest spacer na zmeczenie, skoro praca na zewnatrz Wam nie wychodzi, to wyglada na brak znajomosci podstaw prowadzenia psa. Czy "behaiorystka" polecala jakies lektury? PS. Nikt rozwazny nie podejmie sie radzic przez net, jak reagowac na atak psa, poza unikaniem prowokacji. Skoro agresja sie nasila, to rady dotychczasowe byly, delikatnie mowiac, niewlasciwe... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted March 20, 2010 Share Posted March 20, 2010 Poczytaj ten watek (nawiasem mowiac An1a jakos opanowala psa, moze i do niej sie odezwij): [URL]http://www.dogomania.pl/threads/68691-Mam-agresywnego-psa[/URL][URL="http://www.dogomania.pl/68691-Mam-agresywnego-psa"] [/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
k_ofeina Posted March 20, 2010 Author Share Posted March 20, 2010 [quote name='karjo2']Odezwij sie wobec tego do Puli tu, na forum, to chociaz podesle namiary kogos madrego... Szczerze mowiac, cos jest bardzo nie tak, szkoda Was i psiaka, czasu i zmarnowanych funduszy. Swoja droga, bieganie za patykiem nie jest spacer na zmeczenie, skoro praca na zewnatrz Wam nie wychodzi, to wyglada na brak znajomosci podstaw prowadzenia psa. Czy "behaiorystka" polecala jakies lektury?[/QUOTE] Tak polecała, Posłuszeństwo na co dzień oraz Sygnały uspakajające. Nie pisałam ,że znam się na prowadzeniu psa, zatem to bardzo prawdopodobne. Lolek idąc na smyczy nie reaguje za bardzo na Swoje imię, jak jest luzem-reaguje i słucha. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
k_ofeina Posted March 20, 2010 Author Share Posted March 20, 2010 bardzo dziękuję :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted March 20, 2010 Share Posted March 20, 2010 Po mojemu nie widze innego wyjscia, jak naprawde dobry, znajacy temat (zaden pozytywno itp. myslacy) szkoleniowiec i zajecia pod jego okiem, do tego sprawdzenie stanu zdrowia. Jesli jednak pies bedzie zagrozeniem dla zdrowia i zycia, do przemyslenia (powaznego) jest decyzja o uspieniu i rownie przemyslana kazda kolejna decyzja o zwierzeciu w domu. Powodzenia! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
k_ofeina Posted March 20, 2010 Author Share Posted March 20, 2010 [quote name='karjo2']Po mojemu nie widze innego wyjscia, jak naprawde dobry, znajacy temat (zaden pozytywno itp. myslacy) szkoleniowiec i zajecia pod jego okiem, do tego sprawdzenie stanu zdrowia. Jesli jednak pies bedzie zagrozeniem dla zdrowia i zycia, do przemyslenia (powaznego) jest decyzja o uspieniu i rownie przemyslana kazda kolejna decyzja o zwierzeciu w domu. Powodzenia![/QUOTE] właśnie zajrzałam do wątku, do którego podałaś link.. My będziemy o niego walczyć jeszcze długo, ta myśl o uśpieniu się nie pojawiła i nie będzie musiała się pojawić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.