zerduszko Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 [quote name='mshume']Z drugiej strony, nie każdy dom jest gotowy na pracę z takim agresywnym psem, co nie znaczy ze jest złym domem. Fido pogryzł swoją byłą właścicielkę z którą był 5 lat, coś jest z nim poważnie nie tak...[/QUOTE] Szkoda, że takich informacji nie było wcześniej. Jeśli ten pies ma poważne problemy, to ja bym tych ludzi co go oddali do schroniska narażając innych na pogryzienie.... :mad: Paragraf na to powinien być jak nic. Quote
mshume Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 Zawsze można wystąpić z pozwem z prawa karnego (narażenie na niebezpieczeństwo utraty zdrowia) lub cywilnego (straty moralne, zwrot kosztów leczenia), ale znając polskie sądy to bym sobie darowała :( [quote name='zerduszko']Szkoda, że takich informacji nie było wcześniej. Jeśli ten pies ma poważne problemy, to ja bym tych ludzi co go oddali do schroniska narażając innych na pogryzienie.... :mad: Paragraf na to powinien być jak nic.[/QUOTE] b Quote
Equus Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 A ja myślę, że nie ma co diagnozować psa, którego się na oczy nie widziało, nawet jeśli się jest behawiorystą ;) Quote
magdajedral Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 Kilka słów sprostowania: -tak szczepiania są aktualne, książeczkę mamy, już wysłałam scany -nikt nie wiedział, że była właścicielka została ugryziona przez psa. (a nie że pies się na nią rzucił). O tym dowiedziałyśmy się dzisiaj podczas odbioru książeczki od byłego właściciela, więc nie rozumiem do kogo są pretensje, że nie było o tym mówione czy pisane wcześniej. Byli państwo zrzekli się praw do psa. -nikt nikogo nie zmuszał do zabrania psa do domu. Pani jest osobą dorosłą, wzięła psa na własną odpowiedzialność, więc o jakich sądach i pozwaniach tu mowa -to że pies po wyjściu od fryzjera miał dwie rany nikt nie mówił, że to efekt działań fryzjera jak zasugerowano wyżej a to zasadnicza różnica, pies mógł mieć te rany wcześniej, które uwidoczniły się po obcięciu, itp. -kontrolę neurologiczną zasugerowałyśmy my a nie żaden wet!!!!! I bardzo tego będę się trzymała tym bardziej, że ktoś wyżej napisał o podobnym przypadku gdzie psiak zaczynał mieć problemy ze wzrokiem i dlatego zaczął być agresywny w dziwnych momentach, mimo młodego wieku Nie wiem co pisać więcej, ale sytuacja tutaj robi się trochę niesmaczna delikatnie mówiąc. Quote
magdajedral Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 [quote name='Equus']A ja myślę, że nie ma co diagnozować psa, którego się na oczy nie widziało, nawet jeśli się jest behawiorystą ;)[/QUOTE] Dobrze powiedziane. Quote
Energy Posted April 10, 2011 Author Posted April 10, 2011 [quote name='Equus']A ja myślę, że nie ma co diagnozować psa, którego się na oczy nie widziało, nawet jeśli się jest behawiorystą ;)[/QUOTE] A już na pewno przyczepiać mu łatę agresor:shake: Co byście sobie o mnie pomyślały, gdybym napisała: Moja sunia mnie ugryzła, zawiozłam ją do schroniska... Quote
mshume Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 Jak najbardziej można pozwać byłych właścicieli, czytaj ze zrozumieniem. Co za różnica, czy się rzucił czy ugryzł? To tylko nazewnictwo. Można ugryźć bez rzucenia się? A dlaczego schron wydał psa bez książeczki i szczepienia pozostanie tajemnicą.Za to też jest kara. Jak i to czemu nikt wcześniej nie wspomniał,że pies warczy na pracowników. Rozumiem,ze w międzyczasie nikt go nie brał na spacer i bliżej go nieoglądał.Więc może czepiaj się nie nowego domu, tylko schronu i przednich właścicieli.[quote name='magdajedral']Kilka słów sprostowania: -tak szczepiania są aktualne, książeczkę mamy, już wysłałam scany -nikt nie wiedział, że była właścicielka została ugryziona przez psa. (a nie że pies się na nią rzucił). O tym dowiedziałyśmy się dzisiaj podczas odbioru książeczki od byłego właściciela, więc nie rozumiem do kogo są pretensje, że nie było o tym mówione czy pisane wcześniej. Byli państwo zrzekli się praw do psa. -nikt nikogo nie zmuszał do zabrania psa do domu. Pani jest osobą dorosłą, wzięła psa na własną odpowiedzialność, więc o jakich sądach i pozwaniach tu mowa -to że pies po wyjściu od fryzjera miał dwie rany nikt nie mówił, że to efekt działań fryzjera jak zasugerowano wyżej a to zasadnicza różnica, pies mógł mieć te rany wcześniej, które uwidoczniły się po obcięciu, itp. -kontrolę neurologiczną zasugerowałyśmy my a nie żaden wet!!!!! I bardzo tego będę się trzymała tym bardziej, że ktoś wyżej napisał o podobnym przypadku gdzie psiak zaczynał mieć problemy ze wzrokiem i dlatego zaczął być agresywny w dziwnych momentach, mimo młodego wieku Nie wiem co pisać więcej, ale sytuacja tutaj robi się trochę niesmaczna delikatnie mówiąc.[/QUOTE] Quote
Equus Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 Proponuję skończyć te bezowocne dyskusje "co by było gdyby" oraz "ja to wszystko zrobiła to dużo lepiej" bo to nie ma sensu. Póki co i tak dla psa najwięcej zrobiła Abra - zareagowała na apel tripti, sprawdziła potencjalny dom, pojechała po psa, wzięła go na siebie, jak również wzięła na siebie wszystkie pretensje i bezpośrednie "rozmowy" z "pogryzioną rodziną"... i chyba więcej pretensji i oskarżeń już tu nikomu nie potrzeba i nie wnosi to nic w sprawę, a już napewno nie wpłynie na poprawę losu tego psa.... Quote
zerduszko Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 To teraz trzeba się zastanowić co zrobić, żeby pomóc temu psu. Albo nie dopuścić do kolejnego pogryzienia. Quote
magdajedral Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 [quote name='mshume']Jak najbardziej można pozwać byłych właścicieli, czytaj ze zrozumieniem. Co za różnica, czy się rzucił czy ugryzł? To tylko nazewnictwo. Można ugryźć bez rzucenia się? A dlaczego schron wydał psa bez książeczki i szczepienia pozostanie tajemnicą.Za to też jest kara. Jak i to czemu nikt wcześniej nie wspomniał,że pies warczy na pracowników. Rozumiem,ze w międzyczasie nikt go nie brał na spacer i bliżej go nieoglądał.Więc może czepiaj się nie nowego domu, tylko schronu i przednich właścicieli.[/QUOTE] W żadnym wypadku nie czepiam się nowych właścicieli. W całej sytuacji jest mi szkoda właśnie tylko pani, która została pogryziona, bo to ona jedyna została poszkodowana. I w woli wyjaśnienia - schron nie mógł wydać książeczki bo jej nie miał. Quote
magdajedral Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 Dokładnie. Teraz liczy się dobro psa, który zapewne nie rozumie sytuacji, w której się znalazł. Trzeba mu pomóc - tyko jak? Quote
sacred PIRANHA Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 mysle, że teraz nalezy się zastanowic co można zrobić dla tego psa...czy wogole cos robimy, tyle nas uczestniczy w dyskusjach na jego temat, jakbysmy tyle energi poswiecili na pomoc jemu to wspolnymi siłami moze bysmy cos wymyslili Abra widziałaś psa na zywo dłuższy czas, myslisz ze warto w niego inwestowac? sprawdzic co sie dzieje, dlaczego sie tak zachowuje czy odpuscic, zostawic w schronie i oglaszac go jako psa z problemami? Quote
Equus Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 Z tego co pisała Tripti to raczej będzie problem z wyciągnięciem go ze schronu i o żadnym ogłaszaniu nie ma raczej mowy Quote
magdajedral Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 Według mnie niezbędna jest wizyta u weta. Ogłaszanie chyba na razie bym wstrzymała do czasu aż cokolwiek więcej będzie wiadomo. Quote
magdajedral Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 [quote name='Equus']Z tego co pisała Tripti to raczej będzie problem z wyciągnięciem go ze schronu i o żadnym ogłaszaniu nie ma raczej mowy[/QUOTE] Sądzę, że to się da jednak załatwić. Quote
tusinka22 Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 [quote name='mshume']Jak najbardziej można pozwać byłych właścicieli, czytaj ze zrozumieniem. Co za różnica, czy się rzucił czy ugryzł? To tylko nazewnictwo. Można ugryźć bez rzucenia się? A dlaczego schron wydał psa bez książeczki i szczepienia pozostanie tajemnicą.Za to też jest kara. Jak i to czemu nikt wcześniej nie wspomniał,że pies warczy na pracowników. Rozumiem,ze w międzyczasie nikt go nie brał na spacer i bliżej go nieoglądał.Więc może czepiaj się nie nowego domu, tylko schronu i przednich właścicieli.[/QUOTE] książeczka jest i to jest najważniejsze, jak na wątku będzie taka wrzawa zapewne psiakowi nie pomożemy. A to że pies warknął na panią w schronisku moim zdaniem nie miało większego znaczenia, na mnie też warczą i nie robię z tego afery. Państwo którzy go oddali to mocno starsi ludzie, jak capnął Panią wystraszyli się i go oddali, książeczkę zapomnieli ze sobą zabrać. Dziękuję wszystkim którzy chcieli dobrze dla psiaka, ale uważam że całe te ,,mocne,, z oskarżeniami dyskusje tylko pogorszą całą sytuację, straszenie paragrafami byłych właścicieli nie pomoże pudelkowi. Quote
Equus Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 Abra cały czas myśli o psiaku i będzie się jeszcze starać dowiedzieć o nim co nieco. Ja trzymam kciuki za powodzenie i za psa! Quote
Equus Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 [quote name='tusinka22']straszenie paragrafami byłych właścicieli nie pomoże pudelkowi.[/QUOTE] Dokładnie! W dodatku nie wiem za co niby ich pozywać? Fajnie by raczej było popytać ich o niego, dowiedzieć się czegoś więcej o psie. Quote
Energy Posted April 10, 2011 Author Posted April 10, 2011 [quote name='Equus']Dokładnie! W dodatku nie wiem za co niby ich pozywać? Fajnie by raczej było popytać ich o niego, dowiedzieć się czegoś więcej o psie.[/QUOTE] No oddanie do schronu to raczej pod paragraf się nie łapie... [quote name='tusinka22'] Państwo którzy go oddali to mocno starsi ludzie, jak capnął Panią wystraszyli się i go oddali, książeczkę zapomnieli ze sobą zabrać. [/QUOTE] Tusinka o kim piszesz? O właścicielach? Quote
tripti Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 [quote name='Equus']Z tego co pisała Tripti to raczej będzie problem z wyciągnięciem go ze schronu i o żadnym ogłaszaniu nie ma raczej mowy[/QUOTE] Equus myślę, że na spokojnie wszystko się uda, dziś było bardzo nerwowo, jak się później okazało Abra rozmawiała na żywo z innymi ludźmi niż przez tel. w tym schronisku i oni nie wiedzieli o tym, że mają wypisać oświadczenie i stąd to całe nieporozumienie i kłótnia. Dziś niedziela - nie było kierownika na miejscu. Nie było problemu z tym, że schronisko nie chciało przyjąć psa. Jeszcze jedno informacja o tym, że pies zawarczał na pracownicę schroniska była praktycznie w momencie odbioru, wcześniej to się nie zdarzyło. Poszedł drugi pracownik wyniósł psa bez problemu na rękach, staliśmy tam, głaskaliśmy go i nic żadnych zębów, Abra zabrała go na spacer - on fikał radośnie na smyczy, jechał z Abrą luzem w aucie i nic, był u weta i nic. Nikt się nie spodziewał ataku z jego strony, trzeba założyć zawsze i przy każdym psie jakiś margines ostrożności i niespodziewanego zachowania, ale przy tym psie uwierzcie nikt się nie spodziewał ataku. Co do poprzednich właścicieli to ludzie jeszcze sporo starsi od pogryzionej Pani, nie oddali książeczki, zostawili sobie łącznie z dyplomem psa ze szkolenia. Postawcie się też na miejscu schroniska - przywożą ludzie psa - oni odmawiają przyjęcia - pies ląduje przywiązany w lesie, albo jeszcze niewiadomo gdzie. Temu pudelkowi nic się tam nie stało, był odosobniony w klatce, był wyprowadzany na spacery - nikogo nie pogryzł, gdyby były problemy to przecież wrzuciliby go na jakieś boksy, ale wiadomo, że to duże zagrożenie dla niego, oni naprawdę liczyli na pomoc w znalezieniu dla niego domu. Wiadomo jak tam ostatnio było i słowo policja czy prokuratura - budzi od razu niechęć i złe skojarzenia i wywołuje kłótnie. Co do weta, jutro to nie będzie żaden specjalista, wet ogólny, do specjalisty to pewnie trzeba udać się do warszawy, tu jest problem - też finansowy - to wszystko kosztuje, a w żadnym schronisku nie przelewa się, ale może nawet zdobyliby pieniądze czy nawet część, ale drugi problem to logistyczny - tam pracuje niewielu ludzi i jak taki jeden człowiek wyjedzie na cały dzień z jednym psiakiem, to kilkadziesiąt innych psów nie będzie miał kto obsłużyć. Jakbyście miały jakieś pomysły jak konkretnie mimo wszystko pomóc temu psu, mimo tego co się stało to zaproponujcie. Quote
tusinka22 Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 [quote name='Energy']No oddanie do schronu to raczej pod paragraf się nie łapie...[/QUOTE] no właśnie. Quote
sacred PIRANHA Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 mysle ze jemu trzeba założyc watek, zbierac deklaracje i wyciagac go na dt/hotel,porobic bazarki, sprobowac go zbadac i sprawdzic czy to kwestia choroby czy innego licha i czy da sie cos z tym zrobic... Quote
mshume Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 nie piszę,że oddanie do schronu dokładnie napisałam pod co można podciągnąć działania tych ludzi polegające na niepoinformowaniu schronu o napadzie agresji u psa.Czy to nie dziwne,że oddali psa po szkoleniach, fryzjerze, wzorowa ksiązeczka zdrowia. Wiele osób podejrzewało,że został skardziony. Coś od początku śmierdziało. Szkoda,że osoba, która pojechała do ludzi, nie zapytała ich wprost, dlaczego to zrobili.Psu, który ma na imię Kajo przydałby się hotel z behawiorystą plus porządna diagnostyka, bez tego nie ma co myśleć o adopcji.[quote name='Energy']No oddanie do schronu to raczej pod paragraf się nie łapie... Tusinka o kim piszesz? O właścicielach?[/QUOTE] Quote
tusinka22 Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 [quote name='Energy']No oddanie do schronu to raczej pod paragraf się nie łapie... Tusinka o kim piszesz? O właścicielach?[/QUOTE] tak o byłych właścicielach. Quote
Energy Posted April 10, 2011 Author Posted April 10, 2011 Mshume rozmawiałam z Abrą, to nie był napad agresji tylko ugryzienie. Nie przyczepiaj na zapas psu łaty agresora. No paragrafu na to, że pani nie powiedziała, że ją pies ugryzł tez raczej nie znajdziesz. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.