ksenka1 Posted March 31, 2010 Posted March 31, 2010 [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images41.fotosik.pl/274/6f12951bf776b85emed.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images38.fotosik.pl/275/7ad1a65fd4e5d45bmed.jpg[/IMG][/URL] Quote
kinia098 Posted March 31, 2010 Author Posted March 31, 2010 [quote name='ksenka1'][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images41.fotosik.pl/274/6f12951bf776b85emed.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images38.fotosik.pl/275/7ad1a65fd4e5d45bmed.jpg[/IMG][/URL][/QUOTE] :crazyeye::crazyeye::crazyeye: :angryy: Quote
Ewusek Posted March 31, 2010 Posted March 31, 2010 oto info: ............ [quote name='katlis']W telegraficznym skrócie! -koza pojechała z samego rana z ksenki mężem do weta z objawami: toczenia piany z pyska, osowiałości itp, - koza w nocy musiała mieć problemy z podniesieniem się ponieważ ma poobijany łuk brwiowy i nadgarstek. -ksenka dzisiaj rano podnosiła kozę, -na chwilę obecną ksenka dojeżdża do gabinetu weta; Koza w stanie krytycznym leży pod kroplówkami, [COLOR=Red][B]diagnoza skrajne zagłodzenie[/B][/COLOR], być może wystąpił wstrząs dla organizmu ze względu na nieograniczony dostęp do pożywienia. Byłym właścicielom należy się:mad::lmaa::chainsaw::-x:flaming::2gunfire::ak-shot::snipersm:[/QUOTE] Quote
Greven Posted March 31, 2010 Posted March 31, 2010 Masakryczne raciczki - przerośnięte, miękkie... nieświeże :/ A wystarczy dać kozie swobodny ruch na zróżnicowanym podłożu, by miała ratki elegancko zwerkowane i twarde, jak kamień. Bardzo się cieszę, że położyła się na mostku. To ogromna poprawa po leżeniu na boku. Może da radę? Boję się wieści jutro rano, bardzo się boję, ale trzymam kciuki za białasa!! Quote
kinia098 Posted March 31, 2010 Author Posted March 31, 2010 Dzięki. Nie doczytałam, najwyraźniej. Quote
katlis Posted March 31, 2010 Posted March 31, 2010 [quote name='kinia098']Potwierdzono w 100%, że to przez brak odpowiedniej ilości żywności koza tak wygląda?[/QUOTE] [B]Koza została zagłodzona w skutek długotrwałego niepobierania pokarmu i jest to opinia lekarza.[/B] [B]post Greven z tej samej strony.[/B] Czytaj co ludzie piszą! Quote
ksenka1 Posted March 31, 2010 Posted March 31, 2010 Widzisz Kingo... Nie ma co tak obstawać w obronie byłej właścicielki. Myślę że Katlis głównie o to chodzi. ...już się nie kłóćcie. Trzeba teraz myśleć o białasie. Trzymajcie kciuki. Do jutra.... Quote
ksenka1 Posted March 31, 2010 Posted March 31, 2010 Dla porównania- koza Subtelna (kiedyś była subtelna) [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images49.fotosik.pl/279/7690af98f1e03ef5med.jpg[/IMG][/URL] Quote
Greven Posted March 31, 2010 Posted March 31, 2010 [quote name='ksenka1']Do jutra....[/QUOTE] Już jest jutro. Dagmara, wyślij mi rano smsa, jakie by to nie były wieści... Quote
kinia098 Posted March 31, 2010 Author Posted March 31, 2010 [quote name='Greven']Już jest jutro. Dagmara, wyślij mi rano smsa, jakie by to nie były wieści...[/QUOTE] Czekam również na wieści. Mam nadzieję, że będą dobre. Powodzenia. Quote
katlis Posted March 31, 2010 Posted March 31, 2010 [FONT=Times New Roman][SIZE=3]A teraz chronologicznie:[/SIZE][/FONT] [FONT=Tahoma][B]13.01.2010r[/B][/FONT][FONT=Times New Roman][SIZE=3]. [/SIZE][/FONT][COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma]Majka- biała, 1.5 roczna kózka szuka odpowiedzialnego opiekuna[/FONT][/COLOR] [COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma][B]01.02.2010r[/B]. Gdzie dokładniej jest koza? Jeśli pilnie trzeba zabrać to mogę ew na DT wziąć. (pierwsza propozycja Ksenki) [/FONT][/COLOR] [COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma][B]14.02.2010r[/B] stwierdzasz Kinia, że Szczerze, to nawet nie wiem. Nie kontaktowałam się ostatnio. Ale raczej nadal szuka domku. Jednak nie ma chętnych :[/FONT][/COLOR] [COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma][B]24.02.2010r[/B] Grewen: Jak już pisałyśmy - dom tymczasowy jest, no problem[/FONT][/COLOR] [COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma][B]04.03.2010r.[/B] Ksenka ponownie informuje Cię, że może wziąć kozę do siebie.[/FONT][/COLOR] [COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma][B]08.03.2010r[/B]. od tej daty rozpoczyna się ustalanie transportu.[/FONT][/COLOR] [COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma][B]27.03.2010r[/B] koza trafia do Ksenki .[/FONT][/COLOR] [COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma]Jedyne o co można mieć do Ciebie pretensje, to o to że tak długo odwlekałaś skontaktowanie z właścicielami bądź też przekazanie kozy.[/FONT][/COLOR] [COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma]A na chwilę obecną o to, że stajesz w obronie właścicieli, chociaż nie jednokrotnie powtarzałaś, że nie byłaś , nie widziałaś, a jedynie powtarzasz co Ci inni mówili.[/FONT][/COLOR] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] Quote
kinia098 Posted March 31, 2010 Author Posted March 31, 2010 [quote name='katlis'][FONT=Times New Roman][SIZE=3]A teraz chronologicznie:[/SIZE][/FONT] [FONT=Tahoma][B]13.01.2010r[/B][/FONT][FONT=Times New Roman][SIZE=3]. [/SIZE][/FONT][COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma]Majka- biała, 1.5 roczna kózka szuka odpowiedzialnego opiekuna[/FONT][/COLOR] [COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma][B]01.02.2010r[/B]. Gdzie dokładniej jest koza? Jeśli pilnie trzeba zabrać to mogę ew na DT wziąć. (pierwsza propozycja Ksenki) [/FONT][/COLOR] [COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma][B]14.02.2010r[/B] stwierdzasz Kinia, że Szczerze, to nawet nie wiem. Nie kontaktowałam się ostatnio. Ale raczej nadal szuka domku. Jednak nie ma chętnych :[/FONT][/COLOR] [COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma][B]24.02.2010r[/B] Grewen: Jak już pisałyśmy - dom tymczasowy jest, no problem[/FONT][/COLOR] [COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma][B]04.03.2010r.[/B] Ksenka ponownie informuje Cię, że może wziąć kozę do siebie.[/FONT][/COLOR] [COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma][B]08.03.2010r[/B]. od tej daty rozpoczyna się ustalanie transportu.[/FONT][/COLOR] [COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma][B]27.03.2010r[/B] koza trafia do Ksenki .[/FONT][/COLOR] [COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma]Jedyne o co można mieć do Ciebie pretensje, to o to że tak długo odwlekałaś skontaktowanie z właścicielami bądź też przekazanie kozy.[/FONT][/COLOR] [COLOR=#4e4e4e][FONT=Tahoma]A na chwilę obecną o to, że stajesz w obronie właścicieli, chociaż nie jednokrotnie powtarzałaś, że nie byłaś , nie widziałaś, a jedynie powtarzasz co Ci inni mówili.[/FONT][/COLOR] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT][/QUOTE] [COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2]Robiłam wszystko co było w mojej mocy aby kózka trafiła do DS od razu lub do DT. Nie będę oskarżać o zaniedbanie kózki ludzi ,których nie widziałam na oczy,tym bardziej ,że osoby które widziały w jakich warunkach jest kózka mówią co innego. Skończ już te zabawy z chronologią i innymi dziwnymi próbami dokopania mi.Po Twoim wypowiedziach do mnie mam wątpliwości czy rozmawiam z dorosłą osobą.W taki sposób nie będę z Tobą prowadzić wymiany zdań..Zrobiłam tyle ile byłam w stanie zrobić .A ze mnie zejdz bo mam dosyć niepotrzebnego obciążenia i nie mam zamiaru zaśmiecać wątku kozy śmiesznymi "kłótniami".[/FONT][/COLOR] Nie było zagrożenia dla jej życia, więc pilne to nie było. Można więc było szukać jej DS od razu. Koza miała tam zapewnione jedzenie, picie, schronienie i nikt nie zamierzał też jej zjeść. Kto wiedział, że będzie w takim stanie? -nikt. Wszystko wskazywało na to, że ma tam dobrze, więc np. ja nie martwiłam się o nią i na spokojnie szukałam czegoś dla niej. Ale robiłam co mogłam. Jedyne to to, że mogła trafić gdzieś indziej. Gdybyś chciała wiedzieć, to nie łatwo jest kontrolować sytuację na odległość, dlatego przekazuję to, czego dowiedziałam się w rozmowach telefonicznych. Sorry, ale nie będę tyle km jeździła co tydzień, żeby sprawdzić czy koza ma jedzenie.... Quote
Ewusek Posted March 31, 2010 Posted March 31, 2010 [quote name='kinia098']Robiłam wszystko co było w mojej mocy aby kózka trafiła do DS od razu lub do DT. Nie będę oskarżać o zaniedbanie kózki ludzi ,których nie widziałam na oczy,tym bardziej ,że osoby które widziały w jakich warunkach jest kózka mówią co innego.[/QUOTE] jedna sytuacja, kilku obserwatorów i każdy widzi co innego... moze dla tych ludzi, z ktorymi mialas kontakt taki stan kozy jest "normalny" i nie widzieli w tym nic złego ? Nie mam na mysli tego, ze robili to umyslnie, ale ludzie ze wsi mysla troche inaczej... 2 lata temu wyprowadzilam sie z Wawy na wies i doskonale wiem co mowie... [quote name='kinia098']Zrobiłam tyle ile byłam w stanie zrobić .[/QUOTE] czyli co oprocz zalozenia jej watku ? nawet nie widzialas kozy na zywo i na słowo wierzylas, ze wszystko jest w porzo... 15 lat już zobowiązuje i nie naskakuj na dziewczyny, ze mowia jak jestes nieodpowiedzialna i w swojej obronie nie mow, ze "mam tylko 15 lat"... zakladasz watek zwierzeciu - musisz byc w 100% przekonana, ze stan zwierzecia jaki opisujesz musi byc zgodny z prawda, bo inaczej podwazasz swoja wiarygodnosc.... [quote name='kinia098'] Nie było zagrożenia dla jej życia, więc pilne to nie było. [/QUOTE] nie bylo zagrozenia wg ludzi, z ktorymi sie kontaktowalas... moj sasiad tez twierdzi, ze jego psy dostaja codziennie miche, tylko dziwne dlaczego wygladaja jak szkielety naciagniete skora a cialka spalaja wlasne miesnie... przeciez dostaja jedzenie... a co dostaja ? widac w kupach.... surowy owies !!! Ja teraz dokarmiam te psy, bo mi ich szkoda....ale wlasciciel przeciez karmi.... [quote name='kinia098'] Można więc było szukać jej DS od razu. Koza miała tam zapewnione jedzenie, picie, schronienie i nikt nie zamierzał też jej zjeść. Kto wiedział, że będzie w takim stanie? -nikt. Wszystko wskazywało na to, że ma tam dobrze, więc np. ja nie martwiłam się o nią i na spokojnie szukałam czegoś dla niej. Ale robiłam co mogłam. Jedyne to to, że mogła trafić gdzieś indziej. Gdybyś chciała wiedzieć, to nie łatwo jest kontrolować sytuację na odległość, dlatego przekazuję to, czego dowiedziałam się w rozmowach telefonicznych. Sorry, ale nie będę tyle km jeździła co tydzień, żeby sprawdzić czy koza ma jedzenie....[/QUOTE] jak sie nie jest czegos pewnym to sie sprawdza i dopiero podejmuje dzialania... Kilka razy sie przejedziesz i moze nauczysz sie, ze nie warto ludziom wierzyc na slowo, bo moga byc same problemy.... Jeszcze chcialabym wiedziec co zrobilas w sprawie kozki oprocz wrzucenia ja na dogo ??? gazety, portale adopcyjne, allegro, alegratka ? Quote
Ewusek Posted April 1, 2010 Posted April 1, 2010 [quote name='kinia098'][COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2]Robiłam wszystko co było w mojej mocy aby kózka trafiła do DS od razu lub do DT. Zrobiłam tyle ile byłam w stanie zrobić .[/FONT][/COLOR] Nie było zagrożenia dla jej życia, więc pilne to nie było... ja nie martwiłam się o nią i na spokojnie szukałam czegoś dla niej. Ale robiłam co mogłam.[/QUOTE] wydaje mi sie, ze jednak masz wyrzuty sumienia... może dzieki tej kozie zrozumiesz, ze kazdy odbiera okreslona sytuacje w swoj wlasny, subiektywny sposob... taka mała nauczka na przyszlosc... Nie idz w zaparte... kazda z nas kiedys byla w podobnej sytuacji.... Uwazam, ze powinnismy zakonczyc personalne rozgrywki i skupic sie na kozie.... Teraz najwazniejsze jest to, ze koza wreszcie jest pod opieka weta i miejmy nadzieje, ze uda sie ja wyleczyc . Quote
Szarotka Posted April 1, 2010 Posted April 1, 2010 Mam nadzieje, ze koza z tego wyjdzie ........... Quote
kinia098 Posted April 1, 2010 Author Posted April 1, 2010 Chyba już wcześniej pisałam, że może właśnie dla właścicielki koza była w dobrym stanie... Przepraszam Cię bardzo, ale nie mam zamiaru jechać do Szczecina, żeby doglądnąć kozy. Niestety- mam pewne ograniczenia. A do Szczecina mam jednak trochę km. <nie będę pisać co jeszcze, bo znowu będzie, że się czymś usprawiedliwiam>. Osoba, z którą się kontaktowałam nie jest taka, jak to się Wam wydaje. Jest też na miau. Prosiłam Panią Krysię i sama szukałam dla niej jakiegoś gospodarstwa agroturystycznego. Każdy ma swoje zdanie. Quote
Greven Posted April 1, 2010 Posted April 1, 2010 Inf. od Dagmary: "Koza żyje, ale stan bez zmian. Dziś znów wet". Quote
kinia098 Posted April 1, 2010 Author Posted April 1, 2010 [quote name='Greven']Inf. od Dagmary: "Koza żyje, ale stan bez zmian. Dziś znów wet".[/QUOTE] Dobrze, że żyje. Mam nadzieję, że z tego wyjdzie. Quote
ksenka1 Posted April 1, 2010 Posted April 1, 2010 Kingo, chyba nie myślisz ze "chłop" powie że ma zwierze zaniedbane i go nie karmi lub karmi ale właściwie nie tym co trzeba? Jesli nie miałaś zamoaru jechać, mogłaś wcześniej odpowiedzieć na nasze zgłoszenia chęci przygarniecia na DT. Mogłaś też poprosić kogoś z nas o sprawdzenie jak sie koza ma. Miałabyś obiektywną opinię. Nie jesteśmy potworami, które po jednej wystającej kosteczce robią "raban no zwierze zagłodzone". Moją winą jest to ze koza doznała szoku. Widziałam ze chuda jest, słaba i napisałam Wam to zaraz po jej przyjeździe do mnie, natomist nie wiedziałam ze garstka owsa i siano do woli (zresztą średniej jakości) będzie dla niej takim strzałem energetycznym który doprowadzi do takjej zapaści. To mi przypomina sytuację z którą sie spotkałam jakieś 4 tyg temu. Miałam kupić konia, wychudzonego, zagłodzonego. Koń jednak pojechał do normalnego hotelu. Następnego dnia nie mógł wstac, nastąpił kryzys i trwa do dziś. Sytuacja wypisz wymaluj identyczna.... Koza nadal w cięzkim stanie. Dziś znów wizyta u weta. Quote
Greven Posted April 1, 2010 Posted April 1, 2010 Dagmara, pisz jakie masz wydatki. Na wątku już były deklaracje, ale jeśli trzeba, to zrobimy zbiórkę. Z zagłodzonymi zwierzętami jest jak z zagłodzonymi ludźmi. Gwałtowne "dokarmienie" może zabić, zamiast pomóc. Znamy choćby relacje żołnierzy wyzwalających obozy koncentracyjne II Wojny Światowej. Zagłodzeni ludzie, szkielety, funkcjonowali miesiącami, a nawet latami, a zabić ich potrafiło kilka sucharów zjedzonych na raz, lub tabliczka czekolady. Na wsiach kozy są chude. Widziała dziesiątki kóz, kóz mlecznych. I one wszystkie zazwyczaj są kościste. Przy dobrym żywieniu stają się nie tłuste, a "nabite". Często trudno wychwycić różnicę pomiędzy kozą... nie wiem, jak to ująć - zdrowo szczupłą? a taką, która jest wychudzona... nie mówiąc już o różnicy między wychudzoną, a zagłodzoną... Specyficzna budowa kozy, do tego zimowe futro, jak w przypadku białasa... Kto mógł wiedzieć, że ona była takim "więźniem oświęcimskim"? Dagmara, trzymaj się! Quote
ksenka1 Posted April 1, 2010 Posted April 1, 2010 Jak już pisałam, zapłaciłam tylko za pierwszy raz 20 zł i to biorę na siebie. Wczorajsze i dzisiejsze wizyty nie były opłacane- zapłacę po skończonym leczeniu, ale mówiłam... Wolałabym żeby ktoś zrobił zbiórkę i przelał na rachunek weta bezpośrednio. Quote
ksenka1 Posted April 1, 2010 Posted April 1, 2010 [quote name='Greven'] Z zagłodzonymi zwierzętami jest jak z zagłodzonymi ludźmi. Gwałtowne "dokarmienie" może zabić, zamiast pomóc. Znamy choćby relacje żołnierzy wyzwalających obozy koncentracyjne II Wojny Światowej. Zagłodzeni ludzie, szkielety, funkcjonowali miesiącami, a nawet latami, a zabić ich potrafiło kilka sucharów zjedzonych na raz, lub tabliczka czekolady.[/QUOTE] Dokładnie o to mi się rozchodzi. Myślę ze koza jest mocno zarobaczona, bo jedzenie dostawała mówią. Druga opcja, to zgrubiene na przełyku nie pozwala jej normalnie pobierać pokarm. Powiem wetowi zeby dziś dobrze to zobaczył. [quote name='Greven'] Dagmara, trzymaj się![/QUOTE] Ja się nigdy nie puszczam ;) Dzięki Quote
katlis Posted April 1, 2010 Posted April 1, 2010 [quote name='ksenka1'] Wolałabym żeby ktoś zrobił zbiórkę i przelał na rachunek weta bezpośrednio.[/QUOTE] Mogę zadeklarować się, że zbiorę kasę, na swoje konto. Weta, który zajmuje się kozunią mam przy domu więc mogłabym rozliczać się z nim osobiście. Skany rachuneczków będą na bieżąco umieszczane w temacie. Jeżeli wyrazicie zgodę to możemy zacząć zbierać. Quote
Greven Posted April 1, 2010 Posted April 1, 2010 Chciałam zaproponować fundacyjne, ale jeśli weterynarza masz na miejscu i skaner też, to lepiej na Twoje. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.