Jump to content
Dogomania

Hodowle ?


Guest Marlena999

Recommended Posts

  • Replies 274
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Cortina']moja to by chetnie popracowala na cos zywego: sarenka, zajaczek itp:mad:[/quote]ech marzenia ze to sie zmiesci do kieszeni:evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: :cool3:

Posted

Ale w niektórych przypadkach poped na łup ma i złe strony... Moja wszystko swietnie wykona na piłke, swietnie sie nakreca ale... jesli pojawi sie drugi pies i naruszy granice jakis 5 metrów w około to ma niezłą jazde, ze smiał za blisko podejsc :|

Posted

Uwierz mi, ze czasem nie wiem co jest lepsze... Czy nie nakrecony pies, ale zawsze na smakolyki, czy pies tak nakrecony, ze patrzy ci pod nogi czy czasem szyszki przypadkiem nie kopniesz, jak zobaczy piłke tenisowa (niekoniecznie u mnie w rece) to leci zakrecona, jak pies (obojetne obcy czy swojak) podejdzie podczas nakrecenia albo nawet juz po zakonczeniu cwiczen, to wraau. Chyba czasem wolałabym miec przyjazne aczkolwiek nie nakrecone zwierzątko :lol:

A próbowałas piłke na sznurku? Latwiej sie takową nakreca psa moim zdaniem ;) A i wygodniej dla własciciela.

Posted

U nas z piłakmi to je tak:
-nowa piłka! wow! nowa piłka! daj! daj![i w tym momencie sie nie da pracowac bo pies widzi tylko piłke, potyka sie o własne nogi, komendy wykonuje jakby przez sen i szczeka niemiłosniernie]
-o piłka fajnie! daj![moment pewego znudzenia, pracuje wtedy fajnie, cieszy sie z nagrody leci przynosi i jest super]
-piłak...eee...spadaj[a tu już sie znudził i nagroda w postaci piłki jest do doopy...]

a co do bronienia;) broni zawsze nawet jak juz jej nie lubi... broni zresztą takze patyków i wszystkiego co uzna za swoje;) fajnie pracuje na butelke, ale też tylko na poczatku, a zresztą nie bede chodzić z wymiętą butelka;)

na smakołyki i nagrode słowną chyba najlepiej...ale kutwa sie nauczył z której reki smakołyk i nawet jak zmieniam to zawsze siedzi i sie na ta łape gapi-czyli 'do mnie' jest krzywe...i nie tylko 'do mnie':P

pozdrawiam,
Aśka

Posted

[quote name='Nanami']Ale w niektórych przypadkach poped na łup ma i złe strony... Moja wszystko swietnie wykona na piłke, swietnie sie nakreca ale... jesli pojawi sie drugi pies i naruszy granice jakis 5 metrów w około to ma niezłą jazde, ze smiał za blisko podejsc :|[/quote]pilnujemy pileczki?:cool3: to tylko na przetrzymanie.trzeba pracowac w grupie....pileczkowej gdzie kazdy ma swoja i wszyscy wiedza co jest grane:diabloti: .wtedy odpusci.wyciszy sie.a tak ciagle ma napiecie ze pies jej podpirzy pilke:mad: :roll:

Posted

[quote name='aśka-od-dagona']U nas z piłakmi to je tak:
-nowa piłka! wow! nowa piłka! daj! daj![i w tym momencie sie nie da pracowac bo pies widzi tylko piłke, potyka sie o własne nogi, komendy wykonuje jakby przez sen i szczeka niemiłosniernie]
-o piłka fajnie! daj![moment pewego znudzenia, pracuje wtedy fajnie, cieszy sie z nagrody leci przynosi i jest super]
-piłak...eee...spadaj[a tu już sie znudził i nagroda w postaci piłki jest do doopy...]

a co do bronienia;) broni zawsze nawet jak juz jej nie lubi... broni zresztą takze patyków i wszystkiego co uzna za swoje;) fajnie pracuje na butelke, ale też tylko na poczatku, a zresztą nie bede chodzić z wymiętą butelka;)

na smakołyki i nagrode słowną chyba najlepiej...ale kutwa sie nauczył z której reki smakołyk i nawet jak zmieniam to zawsze siedzi i sie na ta łape gapi-czyli 'do mnie' jest krzywe...i nie tylko 'do mnie':P

pozdrawiam,
Aśka[/quote]lup zagryzacie razem.pilki nie rzucaj.pracujesz z pilka na sznurku,ewent .polonzuj go po ipowsku tyle ze zamiast rekawa-pilka.ma w nosie lup ktory nie jest wspolny ,bez rywalizacji....
sorry siem nie wcinam....:roll: :lol:

Posted

[quote name='aśka-od-dagona']Wcinaj się, wicnaj:D ja bardzo potrzebuje takiego wcinania sie;) bo sama nie wiedze pewnych rzeczy...dzięki wielkie! teraz tylko musze sznurek w piłke wsadzić:p[/quote]nie lubie sie wcinac a rady prze internet sa hmmm.....no jesli juz to kazdy krok trzeba dokladnie opisac-tj.jaka jest reakcja psa,jak wchodzi w interakcje z przewodnikiem w zaleznosci od "manewrow"lupem.pamietaj ze jak zaczynasz napalac psa na lup nie wolno stosowac zadnych komend ktore sa korektami.na poczatku korekta jest lup["target"]oraz praca cialem przewodnika.w zaleznosci od potrzeb mozna wyrzucac lup miedzy nogi[np.przy waruj przy nodze],tuz nad glowa psa do wyskoku[siad w marszu],turlac do psa[waruj w marszu],krotko w prawo za siebie[rownaj]-w nawiasach sa przyklady sytuacji.modulujesz prace targetem i wyrzuty targetu na lup wg wymagan co do pracy psa.

Posted

Sznurka szukam...mam piłke z dziura:evil_lol: ale nie moge znaleźć nigdzie linki...no była gdzieś ta cholera...

Wiesz ze mna to jest tak, ze na mnie trzeba nawrzesześc, zgnoic i dopiero po takim kopie sie biore za siebie...dlatego jak pracuje z Dagiem sama mam pewne...hmmm problemy:diabloti:
zasadniczo trenuje boks...i dopóki nie oberwe w pysk to np.pozycji nie poprawie:evil_lol:
z pracą z psem jest podobnie...dlatego cenie sobie wcinanie sie bardziej doświadczonych bo to wlasnie taki strzał:cool3::cool3:

Wiem, ze rady przez net są troche nieteges:roll: ale jakieś wskazówki zawsze sie przydają:eviltong:

jak znajde ten sznurek to go ponakręcam(trzeba wykorzytsac pogode:p)

Posted

No i zapomniałam...

ja to bym kiedys chciała popracwac z takim psim trenerem jak mój od boksu...co by dał spokój mojemu psu a skupił sie na mnie- nawrzeszczał, powiedizał co jest źle i kazał na za tydzień poprawic to to i to:evil_lol: i wtedy by zadziałało:diabloti:

Posted

[quote name='aśka-od-dagona'] nawrzeszczał, powiedizał co jest źle i kazał na za tydzień poprawic to to i to:evil_lol: i wtedy by zadziałało:diabloti:[/quote]:-o grupo onkowa!prosze bardzo!zeby nie bylo.ktos chce zeby na niego krzyczec:diabloti: :diabloti: :diabloti: .dlaczego mieszka ktos taki w lodzi:placz: .widzicie marudy jedne:cool3: :roll: :lol: .

Posted

[quote name='ayshe']:-o grupo onkowa!prosze bardzo!zeby nie bylo.ktos chce zeby na niego krzyczec:diabloti: :diabloti: :diabloti: .dlaczego mieszka ktos taki w lodzi:placz: .widzicie marudy jedne:cool3: :roll: :lol: .[/QUOTE]

Teraz tak mówi, ale jakby tak poprzyjeżdżała na tresurke do szanownego tressera to by zmieniła zdanie:evil_lol: zresztą mnie Twoje krzyki nie przeszkadzają :shake: zresztą jak zauważyłaś juz pomału zaczynam sama na Ciebie krzyczeć, rzucam w Ciebie piłkami itp.:diabloti: a to dopiero początek:diabloti:

Posted

[b]Ayshe[/b] sęk w tym ze trzeba jeszcze taka grupe miec :shake: a u nas nikt nie cwiczy z psem, bo po co... Czasem w miare mozliwosci sie wybieramy na spotkania szkoleniowe krakowskich owczarków, to kazdy cwiczy z kazdym a potem grupowe. Ale niestety jej to wsio ze inne psy mają swoje piłki i dalej z ryjem sie darła kiedy którys naruszył jej wielce prywatny teren :lol: No cóz, nie zrobie z niej psa, który chwyci jeden koniec kijka i zaprosi drugiego psa, by chwycił drugi koniec (a szkoda ;)). A najlepsze, ze zaden pies nigdy nie {zdołał} zabrac jej nic.

[b]Aśka[/b] a co mu po aportowaniu i przynoszeniu to JEST nudne ;) O wiele ciekawsze jest, gdy piłka na sznurku turla sie tuz przed nosem po ziemi, mozna sie poprzeciągac z przewodnikiem, czasem uda sie wygrac, poszarpac, a juz u nas hitem sezonu jest pętelke na koncu sznurka od piłki zapiac karabinczykiem od smyczy i taka piłke na sznurku + smyczy turlac po podłozu tuz przed psem... Zabawa przednia! A piłki na sznurku to nie polecam takich z np. Trixie ze tenisowa z dziura i bawełniany sznur, bo długo nie zyją. Ja kupiłam taki dosyc twardy niepleciony sznur z piłka odlewana z twardej gumy, na początku była be ale teraz trzyma sie bardzo dobrze ;)

Posted

nanami-zaden z moich psow nie da sobie zabrac pilki chyba ze ma ja juz w nosie.:lol: .co ma swoje dobre strony bo jak maja w dziobach pilki to nic ich nie obchodzi tylko ich memlanie[ech te gappaye:loveu: ].zabawy z innymi psami maja juz wogole w nosie bo niby w sumie po co skoro ja jestem -chodzaca wyrzutnia roznosci:cool3: :lol: ?zreszta jak nic w lapach nie mam to i tak laza za mna.takie ciezkie zycie.nie lubie jak moj pies leci do drugiego zeby sie pobawic a mnie ma pod ogonem.juz taka wredna jestem.widocznie mam cos z charakteru pruskiego bo nie znosze zbytniej dowolnosci w zachowaniu moich psow.chyba ze akutrat w tym momencie na dowolnosc owa pozwalam.;) .
na grupie onkowej wlasciwie w tej chwili ostal sie jeden pies ktory zdecydowanie woli zabawe z kumplem niz cwiczenie z pancia ale tylko z jednym wybranym kumplem.reszta po tragicznych poczatkach w tej chwili zdecydowanie woli prace.tutaj zmiana jest wyrazna.chociaz pewne rzeczy bym jeszcze zmienila w zachowaniu i traktowaniu onkow przez przewodnikow to sie wstrzymam-moze sami "dorosna"?:cool1: .a moze przy nastepnym onku dojrzeja do tego.a moze ja ma swira:razz: ....wszystko jedno....:diabloti:
pilnowanie swojej zdobyczy tak jak pilnowanie strefy stada jest baaaardzo nagminne u onkow.wyplenic sie nie da ale mozna wprowadzic pelna kontrole:diabloti:

Posted

Zabiłam skakane:evil_lol: zeby wyprodukowac sznurek do mojej piłki z dziura:diabloti:

Pewne zwiekszenie zainteresowania jest:razz: moze jak będe kupowac kaganiec gappay'a(jesli mi łaskawie odpisza) to i piłeczke kupie(a jak nie odpiszą :angryy:to mam ich po ogonem:lol:)

Ja u mojego psa zaobserwowaam zainteresownaie mną jak go zgnoiłam za olewnie czcigodnej włascicielki...nie jest to jeszcze to co bym chciała,ale...ja młoda, on młody...uczymy sie razem:roll:(to mój trzeci pies-pierwszy jamnik byłam za młoda zeby miec jakiekolwiek pojęcie o psie i pracy, drugi-sunia, która jest z nami nadal ma jak na mnie za delikatny charakter) szczęść matko ziemio, ze gnojstwo ma taką a nie inna psychike bo ja jezdem choleryk i służbistka:diabloti:

no, ale jak sie po nim dorobie on-ka to przynajmniej nie bede juz metoda prób i błedów czegoś robic...



A co do tych wrzasków...no ja tak mam...pamiętam jak jeździałm na koniach to jak mnie nikt nie trzymał za morde to wszystko leciało(zasadniczo nie rozwijałam sie), to samo z tym boksem-przez pewnien czas kto inny prowadził treningi to sie posypałam bo tylko mówił 'no w zasadzie to powinnaś...' a potem wrócił Harry o*******ił raz i drugi i pogonił do roboty:diabloti: od razu mi sie zachciało...ja jakas masochistka jestem bo przyjemność z pracy czerpie tylko jak mam bat nad głową...:roll:

dlatego mam zastój z psem...bo nie dosc że mnie nikt nie pilnuje to nie zawsz ewiem jak co zrobić...zresztą na psa przenosze to jak ja lubie być prowadzona....bo wychodze z zalozęnia ze 'ordnung muss sein':evil_lol:

Posted

No konno to sie trudno bez porządnego trenera rozwijac, bo sie siebie i konia kompletnie nie widzi :lol: Jakos z psem mi sie lepiej układa współpraca... Choc czasem trudn mi rozgryzc jak do niej dotrzec...

Co do instynktu pilnowania swojego u onków, to owszem, tez zauwazyam, ze jest spory :lol: Stety niestety.

Posted

w sumie stety-super to sie przeklada na prace przy stadzie tudziez pilnowanie sie stada.wole to niz instynkt np.gonczych-biegne...biegne...biegnij za mna:razz: .wiem ze tak maja to biore na to poprawke i juz.cos za cos.:diabloti:

  • 8 months later...
Posted

Myślę że możecie juz poszukać w Polsce mamy pare hodowli w których hodowcy hoduja na niemieckich zasadach z odpowiednim wyszkoleniem,niemieckimi i polskimi prześwietleniami , oraz niemiecką próbą wytrzymałościową i Korungiem.

Posted

i nie jest to zadna nowoscia.;) .trzeba tylko pisac o tych zasadach zeby ktos kto chce kupic psa wiedzial czego szukac.a tacy hodowcy byli w polsce zawsze.i sa nadal.

  • 2 weeks later...
Posted

[quote name='`Fmm']Miał ktoś może odczynienia z hodowlą DONków Arkadia?
Może mi ktoś coś o niej powiedzieć? :) Godna zaufania?[/quote]
Absolutnie beznadziejna... to chodoffcy...
mam od nich psa - 9 miesięcznego Ramzesa z genetyczną wadą, ma zespół upośledzonego wchłaniania, od samego początku były z nim same problemy - miał biegunkę, źle się czuł, był strasznie wychudzony jak przyjechał, Aga podała link do jego historii... poczytaj sobie i bardzo ale to bardzo odradzam tą hodowle bo właściciele sami sie nie interesują co się dzieje później z psem, wkręcają różne historyjki typu: to najpiękniejszy pies z miotu, mieliśmy sobie go zostawić do hodowli, ale jest super okazja nabyć dorosłego reproduktora z Niemiec i dlatego go sprzedajemy... albo, że pies jest tak strasznie wychudzony "bo w ostatnim tygodniu strasznie urósł" mój pies miał robale... mase wstrętnych robali, które zżerały go od środka... szczepiony był standardowo i do książeczki zdrowia nie możnaby się przyczepić a jednak... nie chce mówić już o samych kosztach utrzymania takiego chorego psa, który notabene jako szczeniak miał marne szanse przeżycia z tym wszystkim co on tam w sobie miał w środku, ale trafił do nas i nie uśpiliśmy go - tak jakby zrobiła większość ludzi...
posłuchaj jeszcze... kobieta powiedziała nam, jak już któryśtam raz do niej dzwoniliśmy, że "no... eh... gdyby już się stało najgorsze to ona byłaby w stanie nam sprezentować nowego psa" :angryy:
to co tu napisałam to tylko malusieńki kawałeczek złego o tej "hodowli" dlatego szczerze, z całego serca ODRADZAM
p.s. rozmawiałam kiedyś z kobietą, która też miała od nich psa i w wieku 11 tyg, ważył niecałe 4 kg... :mad: nikt nigdy nie widział tak wychudzonego psa, miał ponoć jakąś tam wade - karłatość czy jakoś tak, co oczywiście nie zostało udowodnione, bo kobieta nie mogła pozwolić sobie na takiego psa, miała małe dzieci a psiak zdychał w oczach i oddali go... chyba wiadomo co się z nim później stało - choć nikt tego nigdy nie potwierdził...
jak chcesz coś jeszcze wiedzieć to pytaj śmiało... ale myślę, że już chyba nie ma potrzeby... :p
życzę wybrania naprawdę dobrej hodowli... (mimo, że DON)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...