Jump to content
Dogomania

LUSIA-INKA - w nowym domu :)) nowe zdjęcia str.40


mag.da

Recommended Posts

Dziś pierwszy raz pojechała ze swoim panem do pracy :) Jest Kochana cały czas tylko za nim chodzi i zaczyna reagować na wołanie- Inka. Zaczyna czyli na 5 razy raz przyjdzie :) ale to jeszcze taki dzieciaczek :loveu:
W każdym razie pancio nie widzi poza nią swiata i ona chyba za nim też bo daje mu buziaki, chodzi jak cień. Wczoraj została sama na 20 min w domku i była bardzo grzeczna bo poszła po prostu spać a jak pan jej wrócił to została wygłaskana a ona odwzajemniła się całusami.
U Weta po zastrzyku też u niego szuka wsparcia wspinając się na ręce. A jak wspaniale zachowuje sie w samochodzie albo śpi albo siedzi i wygląda przez okno. Ona jest naprawdę bardzo mądra już na swój wiek a później to dopiero będzie cwaniara :cool1:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 424
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Trzymajcie tylko kciuki żeby jak najszybciej wyzdrowiała, bo przecież fajnie jest na długich spacerach (a narazie tego jej nie wolno :shake: żeby jej się nie pogorszyło) Na długich spacerach tylu rzeczy można się nauczyć. A po za tym niech wyzdrowieje żeby można było ją reszcie zaszczepic.

Link to comment
Share on other sites

A w pt to najbardziej szkoda mi było mag.dy. :shake: Widać było jak się ze sobą związały przez 1,5 miesiąca i jak Lusia jest jej wdzięczna i jaka jest w nią zapatrzona. Jesteśmy cały czas w kontakcie telef. Mag.da wie że byłyśmy u Weta ale i tak na pewno nie jest jej lekko tym bardziej że teraz nie ma przy sobie żadnego pieska. I tęskni pewnie poczwórnie za swoimi trzema i jeszcze za Inką.Ale naprawde mag.da i jej mąż to wspaniali ludzie i widać że bardzo kochają pieski. Dzięki mag.dzie jestem na tym forum i serce mi się raduje że jest tu tyle bezinteresownych ludzi, którzy chcą pomagać pieskom :multi:

Link to comment
Share on other sites

Staramy się jak najbardziej osłodzić jej życie ale Wet powiedział że zastrzyki są nieuniknione. Najgorsze,że domięśniowe i pewnie bolą jak cholera :shake: Wolała bym je przyjąć na własną skórę a jej żeby pomogły, niestety nie ma takiej możliwości. Jak idzie do Weta na rękach to po przekroczeniu progu kliniki trzęsie się i jak jej wytłumaczyć, że tak musimy? Mam nadzieję,że szybko odzyska odporność. Poza tym jest wesoła przylepka uwielbiająca zabawy, jedzenie, pieszczochy. Je z wielkim apetytem. A najfajniejsza jest w samochodzie, jak musi na chwile zostać sama w samochodzie np. w drodze z lecznicy to od razu przesiada sie za kierownicę i grzecznie czeka. Jedynie łapki opiera na kierownicy i włącza autoalarm :):lol:

Link to comment
Share on other sites

Witam przepraszam,że zawracam głowę ale przeczytałam na DGM o znęcaniu sie nad psem przez właściciela- napisała o tym dziewczyna,która sama widziała jak ten człekopodobny się znęcałał. Potrzebna jest pomoc w odebraniu psa. czy jest to realne przez TOZ? Sprawa dzieje się w Krakowie.Dzis w wiadomościach radia eska o 7.00 podali że powstała straż dla zwierząt i będą odbierac psy ludziom znęcającym się nad nimi. Niestety tel który został podany jest tak jakby jeszcze nie aktywowany, poza tym jest to telef warszawski.Może wiesz jak zabrać sie do takiej sprawy?:shake: Pozdrawiam
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=22248"]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=22248[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj wyszłam wcześniej z pracy bo już o 12.00 załatwiłam 1 sprawe po drodze i pojechałam do Inki. Pojechałam bo niestety wczoraj do pracy iść nie mogła i musiała zostać sama w domku. Wcześniej zostawała ale na krótko. Zjawiłam się o 13:00 patrze a ona nic kompletnie nic nie narozrabiała.Była grzeczniutka cały czas spała, a wiem o tym bo został włączony dyktafon i ustawiony tak żeby włączał się przy dźwięku. Widocznie Inka bardzo lubi spać :)A prócz tego uwielbia sie uczyć i jest to dla niej zabawa. wczoraj od razu załapała co to znaczy siad, co to znaczy leżeć i co znaczy czekać.Oczywiście w domu to wszystko łapie szybciutko bo nic jej nie rozprasza na dworzu byłoby zupełnie inaczej.Byłyśmy tez wczoraj u Weta, niestety jeszcze 3 zastrzyki:( Pani Wet powiedziała że jednak bardzo spada odporność po sterylce:roll: . Ale miejmy nadzieję,że jeszcze te 3 zastrzyki a potem będzie O.K i Ineczka będzie mogła wreszcie zacząć wychodzić na dłuższe spacerki :):multi: Zdjęcia narazie mam tylko w komórce, ale może w ten weekend wezmę cyfrówkę od brata to pstryknę zdjęcia :lol:

Link to comment
Share on other sites

U Inki co raz lepiej -mniej kaszle, zostały do wzięcia jeszcze tylko dwa zastrzyki. Czuje się juz w domku jak u siebie :) zaanektowała dywanik- jest jej, można na niego wchodzić ale nie można po nim szurać bo warczy i szczeka broniąc swojej własności :) Jest pedantką - wszystkie zabawki wynosi na swoje legowisko, więc nic nie leży porozrzucane. Wczoraj została sama na 6 godzin i właściwie nic nie napsociła tylko zaczęła się umeblowywać na dywaniku- ściągnęła dwie ścierki do wycierania naczyn położyła je na dywaniku a do tego wzięła 3 gazety i też je tam położyła, widać stwierdziła że tak jest lepiej- ale nic nie pogryzła. W swojego Pańcia jest totalnie zapatrzona i reaguje na wszystkie jego gesty. Często przychodzi żeby zaczepiać go do zabawy. Jest rozkoszna i widać że szczęśliwa. Mogłaby jeść non stop ,jedzenie z miski zostaje wciągnięte w minutę i już się rozgląda za następną miseczką :) Blizna po sterylce jest coraz mniej widoczna. Mam nadzieję,że w sobotę będzie wreszcie jakaś przyzwoita pogoda i będzie mogła przejść się gdzieś dalej.

Link to comment
Share on other sites

:cool1: Cwana jest, ale w końcu musiała przejść szybką szkołę. Pani Wet stwierdziła że takie przeżycia na pewno wpłynęły na jej charakter :) Ona w ogóle nie jest takim szczeniaczkiem ze jak zaczyna się bawić to świata nie widzi.Ona na pewno jest bardziej stonowana.W jednej rzeczy jest zacięta- jak zobaczy innego psa na ulicy to zaczyna szczekać bez końca- nic wtedy nie trafia do niej.Mam nadzieję że to zaniknie samo z czasem jak nie będzie musiała chodzić już na smyczy :)

Link to comment
Share on other sites

Cieszę się, że Inka dochodzi do zdrowia :)
Mam nadzieję, że uda się ją w końcu zaszczepić i nabierze trochę odporności. Praktycznie od kiedy została znaleziona to, z małymi przerwami, ciągle choruje i to szczepienie tak się odwleka:shake:
To chyba wynik warunków w jakich wcześniej żyła :(
Brak schronienia przed mrozem, brak odpowiedniego pożywienia, witamin itd. odcisnęły swoje piętno :(

Ale myślę, że wszystko co złe, ma już za sobą :) Teraz będzie tylko lepiej.

Ja już mam zdjęcia z nowego domu:cool3: niestety, tylko w postaci mms-a, a nie mam kabelka, żeby je tu wstawić.
Mam nadzieję, że Ivory uda się pożyczyć aparat, bo miło się je ogląda:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Niestety brat nie mógł mi podwieźć aparatu :( a ja nie mogłam pojechać do niego bo miałam w domu obie suczki. Swoją i Inkę która wzięłam od Taty i była ze mna od 16:00 w pt do 20:00 w sob.Czuła sie jak u siebie. Nigre traktuje jak matkę.Przez 2 godziny przyglądała się moim relacją z Nigrą, a potem wszystko powtarzała. W ogóle chodzi za Nigrą jak cień. Wyciągnęła wszystkie zabawki i po kolei się nimi bawiła. Najbardziej ciekawiła ja piszcząca piłka. Naprawdę miałam z nimi świetną komedię, jak było zabawnie wiedzą osoby które posiadają więcej niż jednego psa :) Spałyśmy razem, a Inka wtulała sie z całej siły w moją szyję. Widać że to jeszcze takie małe psie dziecko.
Mam nadzieję,że jej problemy ze zdrowiem się już skończą w pt wzięła ostatni zastrzyk z antybiotykiem, teraz trzymam kciuki,żeby była zdrowa wtedy będzie można ją za 2 tygodnie zaszczepić. Jest bardzo wesoła i zaczęła broić- u mojego taty ostatnio wskoczyła na blat który sie zamknął pod jej ciężarem, bo chciała poczęstować się swoimi przysmakami.
Odsunęła:crazyeye: szufladę która jest na wysokości 1m od ziemi, wyjęła z niej ładowarkę i pogryzła:diabloti: .Poduszki z kanapy które są b. cieżkie (1 ok 6 kg) ściągnęła położyła na swoim dywaniku- dobrze że ich nie pogryzła :evil_lol: Diabeł z niejstraszny wychodzi, ale jest przy tym tak kochana:loveu: ,że nie można się na nia gniewać. Trzeba pilnować, pilnować,pilnować.

Link to comment
Share on other sites

To tylko dziecko, a jak wiadomo każde dziecko czy psie czy ludzkie musi psocić. Ludzkie włoży kanapkę do wideo a psie coś pogryzie- trzeba sie na to przygotować :) a ona doskonale wiedziała że zrobiła żle i miała wyrzuty sumienia. Kiedy się podchodziło do szuflady, którą wysunęła to odstawiała szopki żeby tylko odwrócić naszą uwagę cwaniak :cool1: to było w czwartek a w pt nic nie napsociła- ciekawe jak będzie dziś???
Mam nadzieję, że lepiej bo zaczęła chodzić bez smyczy i bardziej może się wybiegać, więc może energia nie będzie jej rozpierac :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ivory, a macie dla niej jakąś adresówkę z nr telefonu?
Bo jeśli chodzi bez smyczy, to musi mieć, na wypadek, gdyby coś ją spłoszyło i uciekła...

Trochę jestem zaskoczona, że pogryzła ładowarkę :oops:
U mnie nic nie zniszczyła. Pewnie dlatego, że w dzień nigdy nie zostawała sama.
W nocy była sama w pokoju i czasami zastawałam rano różne rzeczy ściągnięte z biurka, np mapę :cool3: , ale nie pogryzione, tylko ściągnięte na podłogę...
Mam nadzieję, że nie wyrośnie z niej jakaś demolantka:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Jest we wszystko wyposażona, Nigra mimo tego że ma 6 lat też ma bo różnie bywa. Mam nadzieję,że nigdy to nie będzie potrzebne ani jednej ani drugiej - bo chyba bym tego nie przeżyła- niech to będzie tylko bezużyteczna ozdoba.
To, że psoci to dowód na to że czuje się jak u siebie. Będąc u mnie też chciała brać wszystko ze stołu sama, ale 3 razy powtórzone fe skutkowało.
Tymczasowo nie chodzi z moim tatą do pracy, bo jest jeszcze bardzo ciekawska i mój tata boi się że może się wymknąć z biura. A teren wokół to paręnaście hektarów :( Poza tym w chwili obecnej mój Tata musi często wychodzić do drugiego biura na różne zebranie- tam nie może jej zabrać a u siebie nie chce zostawiać żeby nie czuła się zagrożona. W domku jest sama ok 5 godzin, ale tam ma swoje zabawki, pieniek do obgryzania i wie że pańcio wróci na pewno i da jakieś pyszne jedzonko.
Spryciara namówiła już Pańcia na 2 spacery ranne. Najpierw o 5:30 budzi go dmuchając nosem na jego nos i patrząc mu głęboko w oczy, wtedy Pańcio się zrywa i pędzi na jeden spacer a potem po wyszykowaniu się do pracy i zjedzeniu śniadanka na drugi- umie się ustawić-:cool1: Je 3 razy dziennie plus przysmaki (nagrody) ale mogła by non stop- wygląda jakby nigdy nie była najedzona do końca :lol:

Link to comment
Share on other sites

A i zapomniałam dodać że pulpecik waży już 15 kg bo ją ważyliśmy- dostała boczków. wygląda coraz lepiej, pani Wet powiedziała,że w życiu nie powiedziałaby , że kiedyś była zagłodzona. A w ogóle to Ineczka zrzuca swój szczenięcy puszek i ma coraz ciemniejsze futerko, a wszystko dookoła jest w białym puszku :lol:

Link to comment
Share on other sites

Byłam na urlopie od środy i 3 dni spędziłam z pulpecikiem i Nigrą. To były 3 dni zabawy na pyszczki. Dawno nie widziałam żeby moja 6 letnia Nigra tak się bawiła. A ile ona ma cierpliwości do tego małego szprynca. Inka cały czas zaczepia ją do zabawy warczy na nią, podgryza za łapy albo kładzie jej swój łeb na karku i tak za nią chodzi.Ale ma przed nią respekt i chyba dlatego tak dobrze się dogadują. Inka potrafi położyć swoje całe 15kg ciałko na Nigrze i tak spać albo chociaż swoją głowe na jej brzuchu- zachowuje się tak jakby Nigra była jej matką :) Przez te 3 dni były długie spacery :) jak nie było innych piesków to puszczałam Inkę bez smyczy, niestety dużo w okolicy jest niezrównoważonych, agresywnych psów. Nigra omija je łukiem ale ta mała leci do wszystkiego co ma 4 łapy, więc trzeba uważać.Po tych 3 dniach jak mój tata ją zabrał to siedziała najpierw przez godzinę smutna bo tęskniła za Nigrą :( Wczoraj tez byliśmy razem na spacerze z Inką i Nigra i znów brykała- ma niespożyta energię. Tak naprawdę to dopiero teraz widać jaki to jeszcze szczeniaczek :) A nawet jak nabroi to roni minę takiego niewiniątka i robi taką ściemę że nie można się na nią gniewać.Wczoraj oglądając po spacerze film na dvd byłam poprostu obłożona psami- jeden z jednej drugi z drugiej- a mi było taaaaak ciepło.

Link to comment
Share on other sites

Niestety, jak w tytule....porażka...

Lusia szuka nowego domu.

Powód: jak zostaje na długo sama, to niszczy sprzęty w mieszkaniu....

Niestety, ja dowiedziałam się o tych problemach dopiero wczoraj, od Ivory, a już dziś dostałam telefon od Jej Taty, że decyzja zapadła... to za mało czasu, żeby zrobić cokolwiek...

Znalazłam wczoraj na dogo wiele wątków o podobnych problemach i jestem pewna, że to jest do naprawienia.
Lusia, to nie jest typ rozwścieczonego psa, który demoluje mieszkanie ze złości i agresji...
Ona jest bardzo wrażliwa i bardzo chce być z człowiekiem. Robi to ze strachu, że została sama.
Ale, żeby zmienić jej zachowanie, potrzeba trochę czasu i chęci...
Tata Ivory nie ma na to czasu.
Ivory ma chęci, chciałaby zabrać Lusię do siebie, ale niestety jest zależna od rodziców...Pracuje, a pod jej nieobecność jej sunią opiekuje się Mama, która stanowczo nie wyraziła zgody, aby Lusia zamieszkała z Ivory. Niestety, nie przeskoczymy tego...

Do czasu znalezienia nowego domu, Lusia zostaje tam, gdzie jest, w Warszawie. Ale myślę, że im krócej, tym lepiej...

[B]Lusia ma teraz ok. 9 mies. Jest po sterylizacji, pod koniec tygodnia będzie szczepiona. Jest zdrowa.[/B]
[B]Szukamy dla niej domu, gdzie jest ktoś, kto może poświęcić jej więcej czasu, gdzie nie będzie zostawała sama na długo. [/B]
[B]Najlepiej z ogródkiem, bo bardzo lubi przebywać na zewnątrz. [/B]
[B]Chętnie z innym przyjaznym psem, bo lubi psie towarzystwo, czuje się wtedy bezpiecznie.[/B]

Dogomaniacy, pomóżcie Jej znaleźć wreszcie ten ostateczny dom.
Ona nie może być tak przerzucana z miejsca na miejsce, bo całkiem się zagubi...
To jest naprawdę świetna psina, wrażliwa, czuła, łagodna, ciągle by się tylko przytulała.... Wiem, co mówię... nawet mój dominujący foksterier ją zaakceptował, jak żadnego innego psa...

Ja naprawdę nie mogę sobie pozwolić na 4 psy w domu... gdybym mogła, to jutro jechałabym do Warszawy...

Link to comment
Share on other sites

Wiesz mag.da - najprostszym sposobem na demolkę (jeśli chodzi o gryzienie) jest kaganiec - moja Tora bardzo lubiła "czytac książki" szczególnie w twardych oprawach - encyklopedie i inne. A że nie miałam ich gdzie poupychac to po prostu jak wychodziłam to zakładałam jej kaganiec - krzywdy jej nie robiłam, a wiele książek uratowałam. Ale przez mysl mi nie przyszło, zeby o takie głupoty pozbyć się psa - kazdy jak jest mały niszczy różne rzeczy - jak dzieci....

Link to comment
Share on other sites

Mój Hektor w pierwszym roku życia zjadł nam całą kanapę! Uwierzcie nie przesadzam a mieszkanie mieliśmy wtedy "otwarte" - drzwi tylko w łazience i pokoju córki. Dobrym sposobem okazało się psikanie jakimś świństwem, które odstrasza od gryzienia. A kanapę musielismy kupic nową, mój mąż nie mógł się wreszcie wykręcić. Nawet przez chwilę nie myślałam, żeby go oddać! Nie jestem znawcą psychili psów ale moim zdaniem trzeba po prostu cierpliwości, sunia dużo przeszła i znowu ma zmienić dom? Może zaproponować właścicielom pomoc psiego psychologa?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...