Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Niestety, Pan zrezygnował z adopcji Roya....:(, ale ma znajomych psiarzy, popyta, może akurat ;) Chociaż ja nie wierzę zwykle w tego typu adopcje, ale skoro Muffinkowi się udało, to może i Royowi się poszczęści, trzeba w to wierzyć :)

Posted

[quote name='faith35']Niestety, Pan zrezygnował z adopcji Roya....:(, ale ma znajomych psiarzy, popyta, może akurat ;) Chociaż ja nie wierzę zwykle w tego typu adopcje, ale skoro Muffinkowi się udało, to może i Royowi się poszczęści, trzeba w to wierzyć :)[/QUOTE]
A mówił może, dlaczego rezygnuje? :(

Posted

Bardzo cieszą nowe adopcje :lol:.
Orbis wystarczająco długo czekał, ostatni wydawało mi się, że schudł.
Pragnę, żeby uśmiech nie znikał z Orbisowego pyszczka, by był szczęśliwy w nowym domku.
Powodzenia Orbisku.

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/593/dsc02183l.jpg/"][IMG]http://img593.imageshack.us/img593/9018/dsc02183l.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/715/dsc02227r.jpg/"][IMG]http://img715.imageshack.us/img715/9166/dsc02227r.jpg[/IMG][/URL]


Historia Muffina wręcz niesamowita, nie znałam jej, nie wiedziałam jak trafił do schroniska :-o.
Dowodzi też, że psy podobne Muffinowi raczej nie mogą liczyć na normalną adopcję prosto ze schroniska czy z ogłoszenia :shake:.
Tutaj potrzeba przede wszystkim ogromnego serca i chęci pomocy.
Muffinku mam nadzieję, że twoja tułaczka się skończyła i nie będziesz już nigdy samotny, zagubiony, zmarznięty.

Posted

O wiele "lepiej" mają nowo przyjęte pieski i do tego małe. Z reguły dość szybko znajdują nowe domy i chcę wierzyć, że takie najlepsze :lol:.
Tak było z Żenią, biało-czarną suczką, delikatną, wesołą.
Niedawno robiłam jej zdjęcia a już z wielką przyjemnością znajduję ją w zakładce zwierząt, które znalazły dom:multi:

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/528/dsc02158a.jpg/"][IMG]http://img528.imageshack.us/img528/6558/dsc02158a.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/842/dsc02160p.jpg/"][IMG]http://img842.imageshack.us/img842/6901/dsc02160p.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/268/dsc02149je.jpg/"][IMG]http://img268.imageshack.us/img268/3295/dsc02149je.jpg[/IMG][/URL]


Z Łupinem, malutkim pieskiem, dosłowna kruszynka - było podobnie.
Pierwszy raz zabrałam go na spacer ponad tydzień temu, wygląda, że jedyny :evil_lol: z czego się bardzo cieszę.
Łupin:

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/43/upin1.jpg/"][IMG]http://img43.imageshack.us/img43/2505/upin1.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/19/dsc02233y.jpg/"][IMG]http://img19.imageshack.us/img19/6820/dsc02233y.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/69/dsc02244o.jpg/"][IMG]http://img69.imageshack.us/img69/6338/dsc02244o.jpg[/IMG][/URL]

Posted

Niestety, psiaki takie jak Muffin chyba nie mają co liczyć na domek z ogłoszeń...:(
Miejmy nadzieję wykrywko, że już z nami na dogomanii zostaniesz i nie "uciekniesz" :evil_lol:

Posted

aa to ten Orbis, a imie mi cos mowilo. a to sie ciesze jeszcze bardziej :)
u nas jest tak, ze pies im dluzej siedzi, tym mniejsze ma szanse, tym mniej go pracownicy polecaja. wrecz mowia- bierzcie tego, bo jest tu krotko i jeszcze nie jest... zryty.

Posted

Wydaje mi się ,że długość schroniskowego stażu wcale nie powinna decydować o tym,czy pies będzie sprawiał w domu problemy.W naszym schronisku mamy takich "kombatantów" jak Gryzak czy Sonia i są to wręcz wzory pogody ducha i wewnętrznej równowagi:) Nie mają śladu nerwic,choroby kojcowej ,nadpobudliwości,bo o tym decyduje szereg czynników i predyspozycji a nie tylko to,czy pies jest w schronisku od tygodnia czy od roku.Gdyby u nas pracownik albo wolontariusz tak "reklamował" psa to...
Wykrywka pewnie pamięta małego kasztanowego Tofika z I wiaty-kilka pierwszych lat życia na łańcuchu na wsi ,potem 7 lat w kojcu w schronisku (były wtedy kłopoty z wolontariatem ,więc praktycznie bez spacerów),mały starszy piesek o smutnym,nieobecnym spojrzeniu-poszedł do mieszkania ,przez pierwsze 2 doby dreptał non stop po nim nerwowo-trzeciego dnia okazało sie,ze to samorodny talent do bycia czystym domowym kanapowcem-do dziś wszyscy są szczęśliwi...:)

Posted

Dokładnie, tez znam kilku psich osobników, co to w schronisku spędzili ładnych parę lat, a "dobrym wychowaniem" przewyższały niekiedy psy dopiero co przybyłe. Dlatego taka metoda selekcji przy adpocji jest w niektórych przypadkach bardzo krzywdząca.

Posted

tez znam psy, ktory udalo sie, dzieki dogo ds znalezc i okazaly sie wspanialymi psami domowymi, bezproblemowymi. a w schronie siedzialy latami.
jeden z mocna depresja, po paru dniach w ds brzuchol do gory wywalał do glaskania.
inny, duzy, smutny pies teraz jest najlepszym strozem noworodka w wozku.
i wiele innych :) ale jednak wciaz sa to nieliczni :(

brawo dla Tofika :)))))) biedny psiak, tyle lat :(

szkoda gadac, jaka to ta polityka w schronach jest :(

Posted

Zaczęłam swój wywód, niestety nie było dane by dokończyć, gdyż pora mojej aktywności w necie wiąże się chyba z porą na przerwę lub konserwację Dogomanii. Tak było tez ostatniej nocy :diabloti:.
Chciałam dojść do tego, że jakimś zbiegiem okoliczności nowi mieszkańcy schroniska szybko trafiają do nowych domów a te siedzące od lat jakoś nie znajdują chętnych. Nie pomagają ogłoszenia, foty. Na pewno ma tutaj znaczenie też wielkość psa i jego wiek. Za przykład podam wspaniałą Lunę, w schronisku od niedawna, ale ... duża i wiek ... określony na 7 lat, w przypadku dużego psa to wiek już poważny. Suczka tak idealna, że drugiej takiej długo by szukać a obawiam się, że może zasiedzieć się na dłużej. Dziesiątki ogłoszeń i był tylko jeden odzew. Zainteresowanej osobie wysłałam dokładne informacje, dodatkowe zdjęcia i na tym się skończyło.

Lunka:

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/59/dsc02168g.jpg/"][IMG]http://img59.imageshack.us/img59/8139/dsc02168g.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/829/dsc02176cf.jpg/"][IMG]http://img829.imageshack.us/img829/8687/dsc02176cf.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/31/luna1lo.jpg/"][IMG]http://img31.imageshack.us/img31/6709/luna1lo.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/10/dsc02179kl.jpg/"][IMG]http://img10.imageshack.us/img10/6159/dsc02179kl.jpg[/IMG][/URL]


From_wonderland tak jak pisze Lozik o tym jak pies znosi pobyt w schronisku i jak będzie zachowywał się w domu decyduje wiele czynników, charakter psa , jego predyspozycje a nie tylko staż schroniskowy. W naszym schronisku na ogół pracownicy starają się dopasować psa do rodziny, poleca się kilka psów nie omijając tych z długim stażem, ja ogłaszam już prawie weteranów schroniskowych a mimo wszystko tak trudno o domy dla nich. Dodatkowo , ostatnio uświadomiłam sobie jaka to olbrzymia odpowiedzialność za uczestnictwo w adopcji. O ogłaszanych psach piszemy na ogół dobrze, zgodnie z prawdą, na podstawie obserwacji ich zachowań, ale nigdy nie wiemy tak na prawdę jak pies będzie zachowywał się w innych warunkach. Totalnie zdołowała mnie ostatnio historia owczarkowatej suczki, bardzo łagodnej w schronie, wyciągniętej ze schroniska by miała szanse przeżyć, która na oczach domowników, po jakimś czasie pobytu w nowym domu, mimo wcześniejszych dobrych reakcji z pozostałymi zwierzętami -zagryzła małego rezydenta, psa również po przejściach, takiego co dopiero zaczął życie na nowo. Padły oskarżenia pod adresem osoby ogłaszającej i proszącej o pomoc dla psa jak i również obwinia się tą drugą stronę o nie zachowanie wszystkich środków ostrożności. To uświadomiło mi ważkość i odpowiedzialność naszej pomocy w znajdowaniu domów. W tym momencie szczerze podziwiam pracowników schroniska, że przyjmują tą odpowiedzialność na siebie.

Lozik, chyba :oops: pamiętam Tofika, w wolnej chwili znajdę jego zdjęcia.

Kora78 dzięki Twojej determinacji i pomagających Ci dziewczyn wiele zwierzaków dostało szansę na życie i to takie szczęśliwe, we wspaniałych domkach. Nie boisz się wyzwań, dodatkowo w waszym przypadku dochodzą koszty tymczasów na które zdobywacie pieniądze. W naszym schronie, dzięki ludziom tam pracującym, łatwiej pomagać. Z całego serca kibicuję Twoim poczynaniom i życzę wytrwałości, niezłomnej wiary w słuszność poczynań, no i oczywiście sukcesów :lol: .

Posted

u mnie determinacji ostatnio mniej. dziewczyny tez cos ucichly. mam nadzieje,ze to wina lata i spedzania czasu poza domem. obysmy choc jesienia wrocily do pracy, bo wiele psow wciaz czeka i liczy na nas. mam kilka takich, ktore mam w sercu i wiem, ze licz na mnie, mowia mi to oczami.

ale to jest syzyfowa praca, nigdy sie nie skonczy. to doluje ;(

biedny, maly rezydencik :( a ds nie wywalil tej nowej suni za to? nie znalam takiej historii...

Posted

[quote name='kora78']

biedny, maly rezydencik :( a ds nie wywalil tej nowej suni za to? nie znalam takiej historii...[/QUOTE]
To nie takie proste, poczytaj jeśli masz ochotę:
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/180413-PInczer-Musztarda-dwukrotnie-uratowana-jest-bezpieczna-a%C5%BC-trudno-w-to-uwierzy%C4%87?p=19440020#post19440020"]http://www.dogomania.pl/forum/threads/180413-PInczer-Musztarda-dwukrotnie-uratowana-jest-bezpieczna-aż-trudno-w-to-uwierzyć?p=19440020#post19440020[/URL]
lub na wątku owczarków z tego schroniska:
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/229788-ON-ki-ze-schroniska-dojrza%C5%82e-i-starsze-bez-szans-na-dom?p=19426234#post19426234"]http://www.dogomania.pl/forum/threads/229788-ON-ki-ze-schroniska-dojrzałe-i-starsze-bez-szans-na-dom?p=19426234#post19426234[/URL]

To nie jedyny z przypadków, jaki znalazłam ostatnio na dogo :shake:. Takie wątki dają do myślenia, każą zastanowić się, by pomagać z głową i przede wszystkim nie szkodzić. W poruszanej tragedii nawet nie staram sobie wyobrazić co odczuwa toyota pomagająca w adopcji, dziewczyna w pojedynkę działająca w schronie, gdzie nie ma wolontariatu, dokonująca niemal cudów w znajdowaniu domów, czy szuwar, która przygarnęła suczkę. Teraz wszyscy szukają winnego tragedii, ale czy można w takiej sytuacji mówić o czyjejś winie, gdzie wszyscy chcieli dobrze. Trudno też winić psa.

Posted

[quote name='wykrywka']
To nie jedyny z przypadków, jaki znalazłam ostatnio na dogo :shake:. Takie wątki dają do myślenia, każą zastanowić się, by pomagać z głową i przede wszystkim nie szkodzić. W poruszanej tragedii nawet nie staram sobie wyobrazić co odczuwa toyota pomagająca w adopcji, dziewczyna w pojedynkę działająca w schronie, gdzie nie ma wolontariatu, dokonująca niemal cudów w znajdowaniu domów, czy szuwar, która przygarnęła suczkę. Teraz wszyscy szukają winnego tragedii, ale czy można w takiej sytuacji mówić o czyjejś winie, gdzie wszyscy chcieli dobrze. Trudno też winić psa.[/QUOTE]

Przejrzałam oba wątki i przyznam, że trochę mnie zatkało. I zrobiło się smutno po przeczytaniu niektórych wypowiedzi. A z tych sytuacji jasno wynika, że winne nie jest zwierzę, a człowiek. Jego niedopatrzenie, niedopilnowanie... To przede wszystkim nasze zadanie, żeby dopilnować psa, zastosować zasadę ograniczonego zaufania w stosunku do nowego zwierzaka. To są jednak psy - one nie zrozumieją słów: "nie wolno ci zachowywać się agresywnie".
Przede wszystkim trzeba uświadamiać adoptujących, żeby na początku pilnowali adoptowane zwierzę. Że zachowanie może się zmienić w nowych warunkach, bo to dla psa ogromny stres - mimo że w końcu opuszcza schronisko i trafia do domu.
I wypowiedzi niektórych, że każde, agresywnie zachowujące się zwierzę, powinno się od razu uśpić... Przeraża mnie takie podejście. Nie szukajmy winy w tych psach - bardzo często praca z behawiorystą może je "naprostować". Zdarzają się pewnie przypadki niereformowalne, ale to raczej mniejszość.

Nawet Batkus może tu posłużyć za przykład. Wykrywko, sama wspominałaś, że on w schronisku nie zachowywał się agresywnie do innych psów, a teraz na spacerach niestety taki jest. Nigdy wprawdzie nie zabił, ale podejrzewam, że by to zrobił, gdybym go nie odciągnęła. Według niektórych powinnam go uśpić, bo ktoś inny nie chciałby mnie spotkać na spacerze ze swoim psem. I w tej sytuacji do mnie należy obowiązek dopilnowania, żeby nie doszło do tragedii. To nie jest jego wina, że miał taką przeszłość a nie inną, że nie był socjalizowany i być może został skrzywdzony. Na spacery wychodzimy w szelkach (z których nie ma możliwości się wyrwać) i w obroży, którą łatwiej mi nim "kierować". Między ludzi i tam, gdzie możemy spotkać więcej psów (bez możliwości ominięcia) - zawsze w kagańcu. Gdyby coś się stało - to będzie moja wina, nie jego.
Wprowadzałam mała sunię do domu - na początku nie zostawiałam ich razem, spały osobno, a jak wychodziłam z domu, każde zamykałam w innym pomieszczeniu. Batkus nie wykazał ani odrobiny agresji do Pusi, ale wolałam dmuchać na zimne. Nigdy też nie zostawiłabym go samego z kotem, mimo że koty mojej babci już toleruje i nawet ich nie zaczepia. Pies jednak zawsze będzie psem.

I doceniam pracę osób takich jak Toyota. Działa sama, nie może przewidzieć każdej sytuacji. I absolutnie nie zasłużyła sobie na to, żeby obwiniać ją za tragedię, jaka się wydarzyła.

Posted

[quote name='wykrywka']
From_wonderland tak jak pisze Lozik o tym jak pies znosi pobyt w schronisku i jak będzie zachowywał się w domu decyduje wiele czynników, charakter psa , jego predyspozycje a nie tylko staż schroniskowy. W naszym schronisku na ogół pracownicy starają się dopasować psa do rodziny, poleca się kilka psów nie omijając tych z długim stażem, ja ogłaszam już prawie weteranów schroniskowych a mimo wszystko tak trudno o domy dla nich. Dodatkowo , ostatnio uświadomiłam sobie jaka to olbrzymia odpowiedzialność za uczestnictwo w adopcji. O ogłaszanych psach piszemy na ogół dobrze, zgodnie z prawdą, na podstawie obserwacji ich zachowań, ale nigdy nie wiemy tak na prawdę jak pies będzie zachowywał się w innych warunkach. Totalnie zdołowała mnie ostatnio historia owczarkowatej suczki, bardzo łagodnej w schronie, wyciągniętej ze schroniska by miała szanse przeżyć, która na oczach domowników, po jakimś czasie pobytu w nowym domu, mimo wcześniejszych dobrych reakcji z pozostałymi zwierzętami -zagryzła małego rezydenta, psa również po przejściach, takiego co dopiero zaczął życie na nowo. Padły oskarżenia pod adresem osoby ogłaszającej i proszącej o pomoc dla psa jak i również obwinia się tą drugą stronę o nie zachowanie wszystkich środków ostrożności. To uświadomiło mi ważkość i odpowiedzialność naszej pomocy w znajdowaniu domów. W tym momencie szczerze podziwiam pracowników schroniska, że przyjmują tą odpowiedzialność na siebie.
[/QUOTE]

Masz rację, wcale nie pisałam, że tak nie uważam. Odniosłam sie tylko do zachowań za kratami schroniska.

Posted

Poczytałam i.... ryczę :(
Niektóre osoby, wnioskując po wpisach, powinny mieć dożywotni ban na dogomanii.
Prawda jest taka, że nigdy nie będziemy w stanie przewidzieć, jak pies zachowa się w nowych warunkach. My możemy jedynie pisać ogłoszenia na podstawie tego, co zaobserwowaliśmy u danego psa. Wiadomo, że jeden pies potrzebuje kilku dni na zaaklimatyzowanie się w nowym otoczeniu, a inny kilku tygodni, a nawet miesięcy. Zawsze decydując się na psa ze schroniska trzeba mieć na uwadze, że jego zachowanie może nieco odbiegać od tego, co napisane jest w ogłoszeniu i trzeba się z tym liczyć. Tak to jest, niestety. U nas w schronisku przede wszystkim staramy się promować psy, które "zagościły" u nas na dłużej, czasami się udaje, czasami nie, ale trzeba próbować, bo warto. Dzięki takiemu promowaniu domki znalazły Pucio i Orbis, które w schronisku siedziały parę ładnych miesięcy. Trzeba próbować znaleźć takim psiakom dom do skutku, a kiedy myślimy, że ogłaszanie w internecie nie daje rezultatów, pomyślmy o Sonrisie, która to właśnie tylko i wyłącznie dzięki ogłoszeniom znalazła wspaniały dom :loveu: Miejmy nadzieję, że wykrywka wybierze się na wizytę do Sonriski i da nam znać, jak było i jak się pannica miewa :lol:

Posted (edited)

[quote name='harpoonka']
Nawet Batkus może tu posłużyć za przykład. Wykrywko, sama wspominałaś, że on w schronisku nie zachowywał się agresywnie do innych psów, a teraz na spacerach niestety taki jest.
[/QUOTE]
I co dziwniejsze, gdy byłaś z nim ostatnio w schronisku też nie wydawał się agresywny do innych psów, było ich sporo a nie wyrywał w ich kierunku w wiadomym celu :hmmmm:

[quote name='faith35'] Miejmy nadzieję, że wykrywka wybierze się na wizytę do Sonriski i da nam znać, jak było i jak się pannica miewa :lol:[/QUOTE]
Podróży do Szprotawy na razie nie planuję, ale maila napiszę i zapytam o Sonrisę, może dostanę też jakieś fotki :p.


Takie cudo znalazłam robiąc obchód klatek i sprawdzając co przybyło w czasie mojej nieobecności:

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/341/mastif4.jpg/"][IMG]http://img341.imageshack.us/img341/5679/mastif4.jpg[/IMG][/URL]

Prawdziwy mastif neapolitański :crazyeye:
Miałam wrażenie, że w budzie jest tylko głowa. Pracownica też była zdziwiona jak on się tam zapakował, czyżby wchodził tyłem. Zastanawiałam się czy jak wyjdzie to budę będzie miał na grzbiecie niczym żółw dźwigający swoją skorupę, ale ... na błysk flesza wydostał się z budki bez problemu.

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/560/mastif3.jpg/"][IMG]http://img560.imageshack.us/img560/5664/mastif3.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/585/mastif2.jpg/"][IMG]http://img585.imageshack.us/img585/5418/mastif2.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/19/mastif1.jpg/"][IMG]http://img19.imageshack.us/img19/4599/mastif1.jpg[/IMG][/URL]

Edited by wykrywka
Posted

ale piekny faflun, szybko znajdzie konesera. ja rok temu oglaszalam bullmastufa, to dotad ludzie jeszcze dzwonia w sprawie adopcji. rok temu...
a moze sie wlasciciel odnajdzie?
grzeczny jest faflun?

Posted (edited)

[quote name='wykrywka']

Zastanawiałam się czy jak wyjdzie to budę będzie miał na grzbiecie niczym żółw dźwigający swoją skorupę, [/QUOTE]

Oplułam monitor!!!

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images10.fotosik.pl/2261/4669ad095314946fmed.jpg[/IMG][/URL]

Z forum molosów wiem, że DS już znaleziony :)

Wykrywko... pozwoliłam sobie skopiować Twoje fotki na tamto forum i zacytować "żółwika"

I miałam nadzieję spotkać Ciebie w schronisku w sobotę.

Mój synuś:

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images10.fotosik.pl/2267/54838fa849fd0fd7med.jpg[/IMG][/URL]

Edited by tayga
Posted

Nie wiem czy regularnie o godzinie 2 w nocy jest przerwa w działaniu forum czy tylko wtedy, gdy ja coś piszę :diabloti:?
Napiszę ponowne:

[quote name='kora78']
grzeczny jest faflun?[/QUOTE]
Nie wiem :oops: widziałam go po raz pierwszy. Miałam później zapytać o niego w biurze, skąd się wziął, czy ma czipa a może tatuaż, jaki jest, ale ... zapomniałam. Przypomniałam sobie o nim, gdy zgrywałam foty z aparatu.

[quote name='from_wonderland']
Tak, jeśli właściciele się nie zgłoszą, to tak czy inaczej długo nie posiedzi.[/QUOTE]
Z tego co tayga pisze, to chyba masz rację :lol:

[quote name='tayga']
I miałam nadzieję spotkać Ciebie w schronisku w sobotę.
[/QUOTE]
Czy Twój pobyt w Zielonej Górze ma związek z mastifem? Coś mi się wydaje, że neapolitańczyk w naszym schronisku to Twoja "sprawka" :cool3:
Przy okazji - myślałam, że już wszystkim wiadomo, od lat to powtarzam :mad:, że z własnej i nieprzymuszonej woli bywam w schronisku w niedzielę, chyba że ... się umówię . A szkoda, bo ominęła mnie okazja poznania nie tylko Ciebie, ale również Twojego syna.

Posted

[quote name='wykrywka']Czy Twój pobyt w Zielonej Górze ma związek z mastifem? Coś mi się wydaje, że neapolitańczyk w naszym schronisku to Twoja "sprawka" :cool3:[/QUOTE]
Nooo... nie do końca :)
[quote name='wykrywka']Przy okazji - myślałam, że już wszystkim wiadomo, od lat to powtarzam :mad:, że z własnej i nieprzymuszonej woli bywam w schronisku w niedzielę, chyba że ... się umówię . A szkoda, bo ominęła mnie okazja poznania nie tylko Ciebie, ale również Twojego syna.[/QUOTE]
Pojawię się kiedyś w niedzielę :)

Posted (edited)

Najważniejsze, że dla mastifa szykuje się domek, taki najlepszy u miłośnika i znawcy rasy :lol:.
A w ogóle to szkoda czasu dla takich jak ten :cool3:, zanim się człowiek obejrzy to już ich nie ma :multi:.

Przedstawię Kolię, suczkę w typie jamnika długowłosego. Chciałabym też o niej napisać za jakiś czas, że ... szkoda było na nią czasu. Gdyby jednak miała zasiedzieć się na dłużej, to będą już fotki do ogłoszeń.

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/35/kolia3.jpg/"][IMG]http://img35.imageshack.us/img35/1589/kolia3.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/209/kolia2.jpg/"][IMG]http://img209.imageshack.us/img209/9343/kolia2.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/443/dsc02365r.jpg/"][IMG]http://img443.imageshack.us/img443/4963/dsc02365r.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://imageshack.us"]
[/URL][URL="http://imageshack.us/photo/my-images/225/kolia1.jpg/"][IMG]http://img225.imageshack.us/img225/6116/kolia1.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/855/kolia4.jpg/"][IMG]http://img855.imageshack.us/img855/9815/kolia4.jpg[/IMG][/URL]


Kolia to już nie ten pies, o którym jest informacja wisząca na klatce. Napisane jest, że jest przerażona, wycofana, nieufna a tutaj niespodzianka - cudowna przylepa, próbująca pchać się na kolana i bardzo całuśna :lol:. Na spacerze bardzo grzeczna, posłuszna, ładnie chodzi na smyczy, ciekawa wszystkiego, radosna. Kolia jest filigranowa, delikatna, emanuje ciepłem i miłością do człowieka. Nic tylko tulić i kochać. Do tego młoda i piękna, jej długi ogon opuszczony ku dołowi ciągnie się za nią po ziemi niczym tren przy sukni panny młodej :evil_lol:. Poza tym od niedawna w schronisku, miejmy nadzieję, że tekst do ogłoszeń nie będzie potrzebny.

Edited by wykrywka
Posted (edited)

Łysek, sąsiad Kolii załapał się na spacer ponadplanowo, tylko dlatego, że bardzo się o niego prosił, szczekał, podskakiwał gdy odprowadzałam suczkę do klatki. Nie sposób było przejść obojętnie.

Łysek to kruszynka, miniaturka psa, czarny z białymi dodatkami o zawadiackim spojrzeniu. Imię nadano chyba w związku z przerzedzoną sierścią. Gdy zapytałam o te wyłysienia przed ogonem usłyszałam, że to nie chorobowe, że ... taka jego uroda. Idealny podczas spaceru, kontaktowy, bezproblemowy. Takie maleństwa mają wzięcie i mam nadzieję, że dotyczyć to będzie również Łyska. Psa określono na 10 lat, niekoniecznie musi mieć tyle. Jest żwawy, energiczny, skoczny.

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/838/ysek4.jpg/"][IMG]http://img838.imageshack.us/img838/3587/ysek4.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/600/ysek1.jpg/"][IMG]http://img600.imageshack.us/img600/7163/ysek1.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/507/dsc02388q.jpg/"][IMG]http://img507.imageshack.us/img507/8930/dsc02388q.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/705/dsc02390xi.jpg/"][IMG]http://img705.imageshack.us/img705/2293/dsc02390xi.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/16/ysek5.jpg/"][IMG]http://img16.imageshack.us/img16/4171/ysek5.jpg[/IMG][/URL]

Edited by wykrywka
Posted

Dalej Łysek:

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/96/dsc02384y.jpg/"][IMG]http://img96.imageshack.us/img96/293/dsc02384y.jpg[/IMG][/URL]


[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/703/ysek3.jpg/"][IMG]http://img703.imageshack.us/img703/9946/ysek3.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://imageshack.us"]
[/URL][URL="http://imageshack.us/photo/my-images/267/ysek2.jpg/"][IMG]http://img267.imageshack.us/img267/6277/ysek2.jpg[/IMG][/URL]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...