Jump to content
Dogomania

Lozik

Members
  • Posts

    58
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Lozik

  1. Nolan=Max już się odnalazł i wrócił do swojej Pani...która nie radzi sobie z jego młodzieńczą energią i...szuka dla psiaka nowego odpowiedniejszego domu.Pies jest śliczny ,mądry ,lubi dzieci,nie rozrabia w domu ale wymaga ciekawych i intensywniejszych spacerów,może szkolenie i "psie sporty" pozwoliłyby wyciszyć chęć do ucieczek,nawiązać silniejsza więż z właścicielem? Pomóżmy Nolanowi=Maxosi.
  2. Grażynko-polecaj Pani powyższe,proszę. Tyciuś pojechał do domku dziś po 17.00,radosny ,wybiegany,szczęśliwy... Mamy jeszcze Mamucika ,Dżenis,Oggy'ego...a Hana,Gedia,Despero? :) Bardzo gorąco dziękuję Wam wszystkim za pomoc dla Tycia !!!!
  3. Litości, może zechciałby zajrzeć na stronę schroniska-po informację ,że starsze psy właśnie są ZA DARMO,że w zależności od stażu w schronisku,kondycji pieska-cena z zawrotnych 30,00zł lub 45,00zł spada o 50%,aż do zera... Jeśli ktoś bazując na własnej niewiedzy robi aferę o cenę psa to trzeba mu podziękować -nie tylko dlatego,że będzie pewnie sknerzył na karmę i weterynarza ,ale najwyrażniej niefajnym człowiekiem jest. A z miłych spraw-TYCIO POJECHAŁ DO DOMU !!!
  4. O,widzę,że Tobie podawać adresu nie muszę :) Do Świecka od psiaka jest 61 km, skontaktuj się proszę z Gorzowiankami ,trzymam kciuki!
  5. Proszę: z Poznania masz 171 km ,jedziesz A2 i na Sulęcin ...Podam adres prywatnie,ale można zadzwonić do dziewczyn z gorzowskiego TOZ-u ,jak przebiegła interwencja : 722 255 846 [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
  6. Ostatnio i Tycio i Mamut przeżyły defiladę młodych gości z dwóch szkół i przedszkola i powiem Wam,że oba wspaniale reagują na dzieci,podobnie jak nasza nowa wielgachna DŻENIS,cieszyły się ,nadstawiały do głaskania (przez kraty ),fajne psinki,zero zniecierpliwienia i nadmiernej ekscytacji!!!
  7. Najbliżej do Krzeszyc i miejscowości gdzie męczą psiaka ma TOZ z Gorzowa Wielkopolskiego-już podałam dokładny adres ,pojadą i zadziałają. Pamiętajcie jednak proszę,że społeczni inspektorzy zwierząt to nie batmani czy supermeni a historie z amerykańskich akcji RSPCA u nas to piękne bajki...Owszem -można pojechać ,zacytować paragrafy,pouczyć,jeśli życie zwierzęcia jest bezpośrednio zagrożone -zabrać(jeszcze pytanie -DOKĄD ?) i mieć nadzieję,że prokurator odpowie na pismo szybko i pozytywnie,niestety nie jest to takie częste.Mam w biurze plik umorzonych spraw o znęcanie i porzucenie,a za każdą z nich kryje się krzywda zwierzęcia i obojętność ludzi. Dlatego każdy z nas powinien reagować,i nie ograniczać się tylko do telefonicznej informacji przekazanej organizacji pro zwierzęcej,często działającej 1 -2 osobowo,zadłużonej po uszy u weterynarza,z prywatnym samochodem i zniecierpliwioną rodziną...
  8. No wiesz,bo Visus mógł tylko obserwować jak Hades i inne psy chodzą na spacery-a jego nikt nie zabierał :(
  9. Toż to młodziak-p.Wojtek obejrzał ząbki i dał mu ze 3 lata , a widziałaś ,że bryka jak szczeniak :)))
  10. Jeszcze coś -kiedy pies stawia taki opór np.przed wejściem do klatki (nieważne czy to 80 kg czy 8 kg psiunek) to nigdy nie należy go ciągnąć jak wór,siłować się-jesteśmy -my ludzie -podobno mądrzejsi...Ja brałam puszkę z mokrą karma dla juniorów-Tycio wchodził do boksu bez problemu:)
  11. Szkoda,że dziś nie mogłam Wam towarzyszyć-ale mój psiun też czekał na spacer,natomiast podwózka czekać nie chciała :) Tycio na spacerach po lesie jest aniołkiem dopóki nie zobaczy jakiegoś psa-ekscytuje się szalenie,ciągnie do niego i trzeba szybko oplatać smycz wokół drzewa-grubszego-żeby go powstrzymać.Pięknie chodzi na smyczy,nie ciagnie,reaguje na każdy gest,ale jego uwagę należy zaskarbić sobie np.słynnymi ciasteczkami wątrobianymi:) W sprawie Tycia dzwońcie proszę na służbowy numer IDZ-ten odbieram w pracy:784907792 Podobno Tycio mieszkał kilka lat w kojcu na podwórku w Konotopie,skoro po śmierci (wyjezdzie?) pana skończył nad wykopanym dołem w lesie -to nie był dobry dom... Dziura w poliku to efekt ciekawości-on uskutecznia sobie prowokujące defilady przed boksami psów i najpewniej został udziabany-Tycio bardzo lubi jak ktoś mu na wybiegu umila czas,wiadomo ,że bernardyny to rodzinne psiunki,skoro pobyt w dużym kojcu na uboczu się przedłuża-to przenieśliśmy go bliżej ludzi ,wybiegu i świata...
  12. [quote name='faith35']Visus to młody, haszczakowy pies, więc nie dziwię się, że postanowił wyruszyć sam pozwiedzać schronisko :p Na szczęście cała akcja dobrze się skończyła. Wykrywko, Vivus jest psem chorym, ma jakiegoś grzyba, którym zaraża, oby Hades nie dostał tego paskudztwa...:roll:[/QUOTE] No protestuję! Visus już dawno jest wyleczony z grzybicy! Mało przez nią miał kontaktu z innymi psami i ludżmi-czas to nadrobić:)
  13. Parę dni temu uratowano go z garażu -na podłodze leżały druty i szkło ,łapka była zraniona...nawet psia arystokracja czasem ma tragiczne życie i strasznego pecha do właścicieli. Teraz jednak psiunio ma dom =marzenie...Powodzenia malutki!
  14. Wydaje mi się ,że długość schroniskowego stażu wcale nie powinna decydować o tym,czy pies będzie sprawiał w domu problemy.W naszym schronisku mamy takich "kombatantów" jak Gryzak czy Sonia i są to wręcz wzory pogody ducha i wewnętrznej równowagi:) Nie mają śladu nerwic,choroby kojcowej ,nadpobudliwości,bo o tym decyduje szereg czynników i predyspozycji a nie tylko to,czy pies jest w schronisku od tygodnia czy od roku.Gdyby u nas pracownik albo wolontariusz tak "reklamował" psa to... Wykrywka pewnie pamięta małego kasztanowego Tofika z I wiaty-kilka pierwszych lat życia na łańcuchu na wsi ,potem 7 lat w kojcu w schronisku (były wtedy kłopoty z wolontariatem ,więc praktycznie bez spacerów),mały starszy piesek o smutnym,nieobecnym spojrzeniu-poszedł do mieszkania ,przez pierwsze 2 doby dreptał non stop po nim nerwowo-trzeciego dnia okazało sie,ze to samorodny talent do bycia czystym domowym kanapowcem-do dziś wszyscy są szczęśliwi...:)
  15. Niestety,nic nowego.Wychodzi na spacery co kilka dni -z Olą lub Bartkiem,musi mieć na sobie szelki i kaganiec ,bo niedawno zaliczył kolejne rozgryzienie nosa innemu psu-mimo ,że tamten był w klatce,a Tysona "sprawdzał do psów" pan ,który myślał ,że nad nim zapanuje.Skończyło się szwami na nosie.Oczywiście dla osób ,które zna- Tysonik jest kochanym i mądrym psiunem,bardzo inteligentnym,posłusznie wykonującym komendy,gotowym do zabaw i skoków.Interesował się nim niedawno ktoś szukający "grożnego alarmu" na swoją okradaną posesję a Tysonowi potrzeba mądrego i kochającego przyjaciela-przewodnika, i najprawdopodobniej w normalnych,poza-schroniskowych warunkach -podobnie jak Viva,wyciszy swoją wrogość do innych zwierząt i pozostając silnym psem -nie będzie tak wojowniczy w stosunku do pobratymców.W schronisku ciągły stres,szczekanie,nuda -trwająca już kilka lat - tylko go "nakręcają".
  16. Ostatnio udało się Hugo,Mufinowi,Orbisowi,Puciowi-może wreszcie szczęście uśmiechnie się i do Spajduni i jej kolegi Arniego,do cudownego grzecznego Gryzaka i panikującej słodkiej Uni,do przecudownego Roksiego i mądrej Violki o fioletowym języku,do Skoczka i Rity która trafiła do schronu jako szczeniak i tkwi tu od 8 lat,do nieufnej i przezabawnej Malinki,cicho gasnącego Bunnego,niemal ślepego Eklera,do Tysona,Selenki,Wazy/Saby i innych? Podczas festynu pod Palmiarnią 22 września chcemy szczególnie promować adopcje naszych "niezasłużonych kombatantów",może los i ludzie będą łaskawi?
  17. Dziewczyny- bardzo dziękuję za pomoc ,trzeba próbować i mieć nadzieję ,chociaż dla Hadesa faktycznie najlepszym domem byłoby miejsce u boku kogoś kto go zna i lubi,i komu pies ufa,a niestety ani pracownicy ani wolontariusze takiej pomocy mu udzielić nie mogą. Może jednak stanie się cud? Na pewno będziemy na to czekać tak długo jak długo Hades nie da nam sygnału ,że cierpi. W tej chwili jeszcze nie jest żle,chętnie chodzi na spacery,energicznie wita się z nami,ma apetyt.
  18. Kilka dni temu Maja przeżyła bardzo dziwną przygodę.Leżała sobie w biurze podczas załatwiania formalności adopcyjnych (wiecie pewnie,że u nas to sporo pisania i rozmawiania)-do domku szedł 7 tygodniowy szczeniaczek.W pewnym momencie nowa właścicielka postawiła maleństwo na podłodze-szczeniaczek dopadł z okrzykiem "Mamusiu!!!" w sekundę do leżącej Mai i zaczął ją ssać ! Szkoda,że nie widziałyście z jakim popłochem i oburzeniem Maja zwiewała z biura...:)))
  19. [quote name='Ania24']Cieszę się, że [B]Płocha[/B] ma DT, w którym będzie do siebie dochodziła. Niech też szybko znajdzie wspaniały DS!!! Mam pytanie, gdzie mogę zgłosić sytuację gdy widziałam jak ktoś bije psa?. Dzwoniłam na Policję w momencie całego zdarzenia, nikt jednak nie raczył podnieść słuchawki ( kiedyś gdy dzwoniłam w innej sytuacji, to niestety też nikt nie odbierał :/ ). Zrobiłam mały wywiad i uzyskałam takie informacje, że pies bity jest systematycznie. Będę Wam wdzięczna za jakieś namiary, wskazówki. Nie mogę tak tego zostawić.[/QUOTE] Aniu,zawsze kiedy łamane jest prawo -wzywaj stróży jego-proś o służbowy numer i dane policjanta który nie chce przyjąć zgłoszenia albo podjać interwencji,powołuj sie na 35 paragraf KPA,użyj formuły "proszę o pomoc ,bo zagrożone jest życie zwierzęcia a więc DOBRO PRAWNIE CHRONIONE".Świetną ściągawkę prawniczą znajdziesz na stronie Stowarzyszenia Obrona Zwierząt Jędrzejów [url]www.obrona-zwierzat.pl[/url] poczytaj pełen tekst Ustawy O Ochronie Zwierząt-konkretne przepisy i kary za ich łamanie. Dzwoń ,oprócz POLICJI: do organizacji prozwierzęcych-podać numery w naszym rejonie?
  20. [quote name='harpoonka']Muffin poszedł do domu????? Jak to przeczytałam, nie mogłam uwierzyć. Toż to wspaniała wiadomość! Mam tylko nadzieję, że to będzie domek z prawdziwego zdarzenia, taki kochający do końca :)[/QUOTE] Dwa lata temu p.Dorota znalazła na poboczu ulicy na zielonogórskim Jędrzychowie psa-bryłę lodu,zapakowała go do samochodu ,przywiozła do nas,obiecała odwiedzać ...Ale własne psy,obowiazki rodzinne i zawodowe i tzw.życie ,-minęły 2 lata ,znajoma podarowała jej sporo makaronu ,postanowiła podzielić się ze schroniskiem.Przyjechała wczoraj ,zapytała o "takiego pieska zamarżnietego" i dopiero wtedy dowiedziała się,ze piesek był niewidomy,przeżył,odchorował ale jakoś nie ma chętnych na niewidome kundelki,więc...może chciałaby pójść z nim na spacer? Mocno musiała być wstrząśnięta,bo dziś telefon-ma znajomych,którzy mają już niewidomego psiaka,w podobnym wieku i wielkości -pojechali,wielka sympatia od pierwszego powąchania i został w domku z ogrodem,z drugim niewidomym psiakiem i ludżmi o wielkich sercach.:) Gdyby tak wszystkie wrażliwe panie które przywoziły do schroniska psy -wcale niekoniecznie zamarzające w zaspie, miały taką rękę do dobrych domków ,to by było FANTASTYCZNIE wprost.I gdyby tak nie trwało to 2 lata...
  21. Hades trzyma się dzielnie ,maszeruje na spacery,tym bardziej trzeba bacznie obserwować psiuna.Natomiast z Płochą sprawa jest chyba ewidentna-po co płacić z gminnego budżetu skoro można psa "podrzucić" i już nie jest gminny ! Nie pierwszy pies z Parku Tysiąclecia okazuje się mieszkańcem np.Żar czy Żagania...tamte miały chipy,a Płocha ma zdjęcia znad jeziora i ludzi którzy ją rozpoznali.Dobrze ,że jest już u dziewczyny która od kilku tygodni jeżdziła sunię oswajać,że ma wsparcie schroniska i pomoc p.Marcina-w domowych warunkach szybciej wróci do równowagi. Dzisiaj do domów poszły jeszcze dwa szczeniaki,kociak a sama odwiozłam właścicielom niejakiego Łupina vel Piccolo -tym razem sam przyszedł do schroniska (4 dni temu odebrał go właściciel) ,dziękujemy ,ale proszę nie wracać.Jak widać są psy -szalone,które same się tu pchają...
  22. Tak,świetny psiak ma dom,dzisiaj do domu - na razie tymczasowego poszła też Płocha,co dziwne odnalazła ją w schronisku pani ,która przez kilka tygodni oswajała psinkę,karmiła i próbowała zabrać znad Dąbia...
  23. Witam,widzę,że doszło do wymiany ostrzejszych zdań n.t. Misia-Gryzonia ...A podczas dzisiejszego wyjścia udało się zaprzyjaznić go z Mervinem-młodziutkim wilczkowatym po wiejskich przejściach,panowie są razem w boksie i póki co świetnie się dogadują -zobaczymy co będzie np. w trakcie karmienia .A pobyt w schronisku dla każdego psa jest" ostateczną ostatecznością" -powinien być brany pod uwagę dopiero po wyczerpaniu wszelkich innych możliwości pomocy dla psiaka-Misio np.ma już zwyrodnienie stawu -lekkie ale co będzie po kolejnych miesiącach mieszkania w kojcu ,na betonie, co jesienią i zimą,co: jeśli -tak jak np.Rita spędzi u nas kilka lat?
  24. No i proszę,aż podwójnie:) Dodam jeszcze,że bardzo fajne panie,które Misio zna i lubi zdołały go po wielu perypetiach (wyprawy schroniska,"sedalin","akcja takiej jednej organizacji mundurowej")ująć i Misio wylądował w schronie. Jest obrażony na "zdrajczynie",foch totalny i nawet ciasteczka wątrobiane z ekologicznymi jajami nie pomogły. Trzeba było ,bo 'ludność była napastowana przez psiaka" ,który poczuł się gospodarzem bloku,jak ten Anioł. Zaprzyjażniamy się powoli,wolno mi już poczochrać plecki,co do obróżki-negocjacje trwają.
  25. Na powyższym zdjęciu piękny Misiek-wielki ,rozbuchany,radosny mieszkaniec dużego boksu w II wiacie,a dziewczynom chodzi pewnie o ślicznego acz charakternego Misia vel Gryzonia z 5 tymczasu :) ,którego jakieś dwa miesiące temu przedstawił telefonicznie pan z urzędu gminy : "MAMY GRYZONIA " :)
×
×
  • Create New...