Jump to content
Dogomania

Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Zielonej Górze. Przyjdź, zobacz, adoptuj!


faith35

Recommended Posts

oj no widzisz jak ja mam to zrobić w pracy? ale ja trochę jednak głupia jestem, ma komp w domu więc wrzucę na pena wtedy tu, myślę że nic mnie w tej drodze nie zablokuje (jakiś administrator:/ hehe, sobota zebranie? chyba o czymś nie wiem :roll:

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny, jak będziecie brać Słowiana na spacer to uważajcie jak będziecie wracać z nim ze spaceru do kojca. Ostatnio dwukrotnie złapał mnie za rękę, ale na stanowcze "zostaw" puścił, jednak warto mieć to na uwadze. Przyznam, że bardzo się nim rozczarowałam :roll:. Jednak mimo to bardzo wierzę, że był to jego jednorazowy "wybryk", a kolejna taka sytuacja nie będzie miała miejsca.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gia44']oj no widzisz jak ja mam to zrobić w pracy? ale ja trochę jednak głupia jestem, ma komp w domu więc wrzucę na pena wtedy tu, myślę że nic mnie w tej drodze nie zablokuje (jakiś administrator:/ hehe, sobota zebranie? chyba o czymś nie wiem :roll:[/QUOTE]

To nie takie proste wrzucić tu zdjęcie, najpierw trzeba je wrzucić gdzie indziej (ja korzystam TinyPic) a tu wkleić adres obrazka (nie wiem czy dobrze tłumaczę). O zebraniu wiem z maila wysłanego do wolontariuszy. Sobota o 11 zebranie, potem marsz w miasto (mam nadzieję, że z pieskami).

[B]Faith 35[/B] czyżby Słowian zaczął brykać jak Nerfka?

Link to comment
Share on other sites

TO CZUJĘ ZE LIPA W TAKIM RAZIE BO JA TU ŻADNEGO PROGRAMU NIE MOGE WRZUCIĆ NA KOMPA-BLOKADA, NAWET PROBLEM Z PITEM.
ALE FAJNIE WCZORAJ DZWONIŁ PAN, JESZCZE W SPR MOICH KOCIAKÓW I ZAPROPONOWAŁAM MU PODOBNEGO KTÓRY JEST W SCHRONISKU -BITEK DO MOJE "IZOLDY", NO I TERAZ DZWONIŁ(PÓŁ GODZ.TEMU) ŻE JEST W SCHRONISKU- W BIURZE :lol:MAM NADZIEJE, ŻE NIE PRZESTRASZY GO KOCI KATAR, TAK W ZASADZIE PRZY OKAZJI MOICH KOCIAKÓW 2 KOTKI DODATKOWO POSZŁYBY ZE SCHRONA DO DOMU :)))) MAM NADZIEJE ŻE BITEK PÓJDZIE I BĘDZIE MU FAJNIE :)))))

Link to comment
Share on other sites

No proszę jaka dobra kocia wiadomość:multi:

[B]gia44[/B] nie potrzebujesz żadnego programu, tylko wejśc np. na stronę [I][URL]http://tinypic.com/[/URL][/I] a tam z pena wgrywasz zdjęcie, wybierasz jego wielkość z wyświetlanej listy, a potem kopiujesz adres jaki Ci się wyświetli (ten, który ma na początku IMG) i wklejasz ten adres już w swoim poście. Po drodze trzeba jeszcze przepisać tekst z obrazka. Nie jest to trudne:)

Edited by Rozeda
Link to comment
Share on other sites

Mam nadzieję, że to tylko "wypadek przy pracy", jeśli chodzi o Słowiana, ale szajba mu zaczyna już odbijać... :roll:
Przy okazji, moja kolejna schroniskowa miłość idzie jutro na fajne zdjęcia z Pestką :loveu: A w którym to psie (a raczej suczce) to ja się zakochałam... Jutro zobaczycie sami ;)

Link to comment
Share on other sites

Pewnie, że macie racje, pies musi przywyknąć do więcej niż jednej osoby, ale myślę, że trzeba małymi kroczkami: najpierw główny opiekun, a kiedy pies już będzie na to gotowy wprowadzać do niego innych ludzi.
Hmmm Toffin... to jest dopiero trudny przypadek. Ta Dziewczyna od pana W. do niego chodzi, ale chyba dawno ich nie widzialam - ale nie wiem czy to dlatego, że ostatnio tylko wpadam i wypadam ze schronu, czy dlatego, że ich nie było.

Myślę, że metodę pracy należałoby omówić, a nie opisać na dogo, bo to trochę za dużo. Nie planowałam być na sobotim zebraniu, ale chyba się zbiorę i przyjadę, to sobie pogadamy Dziewczyny.
Może poprosimy o jakieś extra szkolenie dla Grupy Specjalnej Dzikusów :D? Może nam jeden albo drugi szkoleniowiec zrobi. Większość rzeczy się wie, ale mimo wszystko.

na szczęście jest sporo wolontariuszy, więc nie zabraknie ich do wyprowadzania innych psów ;)
Byłyśmy dziś z Tygryskiem i Wolontariuszem u Tomika, bo akurat miałyśmy po drodze, nie zastaliśmy jego Państwa, bo chwilę przed nami, jak twierdzili sąsiedzi, pojechali gdzieś... z psem ;) z opisu wygląda, że to Tomik i nikt nie mówił niczego niepokojącego. Cóż, może innym razem ich złapiemy ;]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='harpoonka']

I ponawiam też pytanie, które chyba gdzieś umknęło w gąszczu postów: orientuje się ktoś, czy w schronisku przebywał pies rasy dog bordeaux? Dla nie zorientowanych, rasa wygląda tak:
[IMG]http://www.dogbreedinfo.com/images16/DogueDeBordeauxRoxyReese2.jpg[/IMG][/QUOTE]

wydaje mi się, że nie było takiego psiaka...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania24']Na pewno byłoby bardzo dobrze gdyby więcej właścicieli swoich czworonożnych pupili - chipowało je, ale wiadomo jak jest. Uważam, że nie kosztuje to aż tak dużo, a jednak w przypadku gdy psiak ucieknie, to większe szanse są na szybszy powrót do domku. Ja w planach mam zachipowanie Luny. Choć nie zdarzyło się jeszcze by nam uciekła, ale wiadomo, że bywa różnie i lepiej dmuchać na zimne. Niech tylko te upały troszkę zmaleją, to podejdziemy do naszego gabinetu i w chipa się zaopatrzymy :)[/QUOTE]

No wydaje mi się, że naprawdę warto. Większość psów nigdy nie ucieknie, nie będzie miała do tego okazji, itd. Ale gdyby się zdarzyło, a by się nie odnalazła, to byś sobie pewnie nie wybaczyła i długo się zastanawiała, czy gdyby miała chipa, to by wróciła...
Faktycznie, nie jest drogie. Trochę bolesne dla psa, ale trwa chwilkę. No, po moim doświadczeniu ze schroniskiem uważam, że chipowanie psów powinno być obowiązkowe, tak jak szczepienia przeciwko wściekliźnie. Może wtedy byłoby mniej okrucieństwa, porzuceń... jeśli sprawcę można byłoby znaleźć, może by trzy razy pomyślał zanim coś zrobi, porzuci... no ale nie wiem, tak sobie tylko gdybam.

Link to comment
Share on other sites

[b]paralela_konkifstador[/b] O tym też myślałam, że gdyby był obowiązek chipowania psów, to właśnie wtedy może co niektórzy zastanowiliby się gdyby mieli DURNOWATY i beznadziejny zamiar porzucić psa?. Wtedy oczywiście sprawdzenie chipa, odwiedzenie 'właściciela' i surowa, naprawdę surowa kara pieniężna!. Sęk w tym, że to 'tylko' takie nasze 'małe' marzenia są ... Powinno tak być, powinno.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rozeda']Dziewczyny o tym żeby więcej osób zajmowało się dzikuskami postuluję już od dawna, niestety bezskutecznie:mad:. Nasza koordynatorka (Tygrrrysek) na jednym z zebrań robiła listę osób chętnych do oswajania dzikusków i miała te osoby przydzielić do konkretnego psa. Sporo czasu upłynęło i nic. Może na sobotnim zebraniu coś uradzimy? Też jestem zdania, że jedna osoba to zbyt mało bo potem tylko ona jest przez psa akceptowana a innych dalej się boi. Tak wygląda sytuacja z Misiem i Mervinem oraz Egorkiem - te psy są wyprowadzane przez 3 osoby. Namawiam innych wolontariuszy ale jakoś bez rezultatu. Tablica dla dzikusków albo jakiś zeszyt to dobry pomysł żeby tam zapisywać swoje uwagi i spostrzeżenia co do zachowania oswajanego pieska.[/QUOTE]

Nie nic, tylko czekam na jakieś szkolenie, żebyśmy wiedzieli jak z takim psem postępować, żeby jeszcze go 'nie zepsuć' :p niestety nie każdy tak fajnie łapie kontakt z takimi psiakami jak Ty, [B]Rozedo[/B], więc wole dmuchać na zimne ..

Link to comment
Share on other sites

Byłam dziś w schronisku, ale dopiero o 19-tej, wcześniej wyjście w tym upale groziło udarem:roll: Nie znoszę takich upałów i szkoda mi było psiaków. Zimą marzną a teraz ten gorąc, na dodatek sporo psów ma kołdry albo koce w budach:crazyeye: Wyprowadziłam dwa psy: Pakę i Błogą. Błoga tak się ucieszyła na mój widok, że aż skakała na mnie i ani razu nie schowała się w budzie. Założyłam więc jej szelki i pomaszerowałyśmy do lasu wprost w paszcze komarów. Poczułam się jak pokarm dla owadów, to był horror więc dość szybko wróciłyśmy. Z Paką poszłam nad strumyk i co tam się działo: sunia położyła się w najgłębszej wodzie, nogi wyciągnęła do tyłu, kładła się na boki i robiła wszystko żeby cała się zanurzyć. Potem biegała po wodzie, znowu sie kładła i tak na przemian. To był wspaniały widok:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tygrrrysek']Nie nic, tylko czekam na jakieś szkolenie, żebyśmy wiedzieli jak z takim psem postępować, żeby jeszcze go 'nie zepsuć' :p niestety nie każdy tak fajnie łapie kontakt z takimi psiakami jak Ty, [B]Rozedo[/B], więc wole dmuchać na zimne ..[/QUOTE]

Czekanie akurat tu nie pomaga, jakikolwiek kontakt z wycofanym psiakiem lepszy jest od żadnego. Czas działa na niekorzyść, tak samo trzymanie w klatkach dwóch wycofanych, strachliwych psów razem. Rozmawiałam ostatnio na ten temat z p. Dominiakiem, jakoś nikt inny nie wykorzystał w tym temacie jego obecności.

Link to comment
Share on other sites

oj upał, straszny upal, ostatnio tak carmen kładła się-a nie był aż taki upał :roll: fajnie byłoby gdybyśmy mieli basen :razz: i do ćwiczeń dla psów wycofanych-woda działa relaksująco a dla adhd-woda zadziałałaby wyładowująco :) ale to tylko marzenia, mysle ze i tak w porównaniu do innych schronisk ten strumyk to rarytas dla Nas :cool1:
Co do czasu to oczekiwania na szkolenie, niestety wykrywko faktem jest że nie działa on na korzyść dla psów, taki mały misiek II od października siedzi :shake: ile on ma czekać na szkolenie, ja uważam ze jeżeli ktoś się nie czuje to nic, może czasami wejść z osoba prowadzącą wycofańca, albo po jakims czasie pracy nad psem spróbować -JAK OLA DO TOLKI (nie widziałam się z nią żeby zapytać jak poszlo ogółem, ale spokojnie już ja zapięła) bo czasami pies naprawdę dużo nie potrzebuje żeby pojąc podstawy, a dalej to już ciągła praca dla wszystkich :) Błoga myślę ze też za ok.miesiąc powinna wyjść z kimś innym przy Rozedzie, dużo bym tu mogła pisać. Zebranie fajnie ale konkretne-krótko i na temat (każdy niech w głowie lub na kartce poukłada sobie jak miałoby to wyglądać i jakoś się domówimy) pozdrawiam WAS i życzę troszkę chłodu w dniu dzisiejszym dla Naszych pupili również!!!

Link to comment
Share on other sites

Opis Aresa, zdjęcia ze strony schroniska trzeba wziąć, bo nie mam żadnych innych:


„Bezdomne serce, mało używane
Za grosz uczucia oddam pod opiekę!
Jest w dobrym stanie… ma tylko ranę
Po spotkaniu z kimś, kto jest Człowiekiem…”

To mogłyby być słowa Aresa, który smutnymi, pięknymi oczami patrzy zza schroniskowych krat na ludzi, którzy mijają go obojętnie, nawet nie zawieszając na nim oka...
Ares to mini wersja owczarka niemieckiego. Piękne ubarwienie i jedwabista sierść, stworzona do głaskania. Śliczne bursztynowe oczy, smutne, zrezygnowane, zgaszone. Zęby wskazują, że swoje lata ten pies już przeżył, a te najlepsze, czyli młode, chyba nie były szczególnie dobre...
Ares lubi ludzi, ale z rezerwą, bo jednocześnie boi się ich. Jest uległy i usłuchany, bardzo stara się wejść w kontakt z człowiekiem i odgadnąć czego dwunożny od niego oczekuje. Jednocześnie boi się go, chyba spodziewa się kary za złe zachowanie. Szczególnie nie lubi "grzebania" przy obroży, doprowadzony do ostateczności może wtedy ugryźć. Choć nie można absolutnie Aresa nazwać psem agresywnym! Jest raczej psem lękowym, trochę wycofanym, którego skrzywdził jakiś człowiek, a traumę pogłębiło schronisko.
Wydaje się, że Ares ma bardzo delikatną strukturę psychiczną i ciąży mu więzienie w jakim jest zamknięty... W swoim kojcu niezmordowanie kręci kółka, co sugeruje otoczeniu, że jest zestresowany.
W stosunku do innych psów jest raczej spokojny i uległy. Człowieka wita dawaniem łapki i lizaniem po rękach.
Boi się dużych grup ludzi, gwałtownych ruchów i podniesionej ręki. Boi się też aparatu. Czuje się nieswojo gdy uwaga otaczających go ludzi skupia się na nim. Kuli ogon i ucieka do swojego kojca, by zaszyć się głęboko w budzie lub kręcić kółka.

Ares bardzo potrzebuje Człowieka, ale takiego wyjątkowego, pisanego wielką literą: Człowieka o Wielkim Sercu i ogromnej Cierpliwości, który ze zrozumieniem, spokojem i miłością pozwoli Aresowi poznać otaczający go świat i przełamać z nim lody. Takiego, który pokaże Aresowi, że dotyk ludzkiej ręki to przyjemność a nie kara, a obroża i smycz to zaproszenie do spaceru, czegoś bardzo przyjemnego.

Apelujemy, by ktoś nie bał się wyzwania, jakim Ares na pewno jest - może przejawiać lęk separacyjny, może bać się wielu rzeczy, może nie być w pierwszym kontakcie pieszczochem-kanapowcem, ale wyzwania, które się podejmie stają się dla człowieka najlepszymi lekcjami... Ares zaś może stać się najwierniejszym przyjacielem i wspaniałym członkiem rodziny. Nie pozwólmy, by zmarniał w schronisku. Może w podjęciu decyzji o adopcji Aresa pomoże to, że należy do akcji "Wyślij SMS-a do domu!", czyli adoptujący może liczyć na pomoc ze strony schroniska.

Szukamy Człowieka, który przygarnie bezdomne psie serce i już więcej nie zrani. Potrzebny jest pilnie. Wiemy, że na pewno gdzieś ktoś taki jest...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...