Jump to content
Dogomania

CAŁA PRAWDA O HARBUTOWICACH !!!


voc

Recommended Posts

poraz kolejny czytam że jakiś spisek sie zawiązał i nie rozumiem o co chodzi. Nikt nie spiskuje znamy sie wyłącznie dlatego że poznaliśmy sie na forum i wymieniliśmy namiarami. Dika do Ciebie tez mam numer gg więc ty też jesteś w spisku? Mamy podobne zdanie o tym co sie dzieje w Harbutowicach i to piszemy.
Dika pisze o nieprawdziwej informacji o detektywie, ale taką informację przekazała jedna z sióstr (w tym momencie niewiem która) do TOZ to nie był wymysł Ksery.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 311
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Pozwole sobie stopniowo odpowiadać (bo ja jestem kobieta pracująca i nie mam możliwości bywać tu tak często jakbym chciała aby poznać Wasze stanowiska i móc przedstawić swoje :lol: ). Ciekawe że jak Wy w grupie macie podobne "niemiłe" opinie np. o Pani Bożenie, o mnie itd. to jest OK jak ja napisze ostrzej i dosadniej to jest BE. I jeszcze dygresja proszę łaskawie zwrócić uwagę jaka namiastka kłótni zaczyna się dziać między nami- myśle że ktoś kto lubi takie klimaty i [u]niektórzy[/u] z czytających mają niezły ubaw- kino akcji i sensacji.

XWegaX nasze zadrapanie "zdjęciowe" jest wcześniejsze ale żale pozostały ;), a tutaj niezrozumiałyśmy się bo Ty podejrzewałas że osoba, która na stronie Amicusa oferuje płatną opiekę nad zwierzętami to ta sama Pani Bożena do której należy Przytulisko, a ja ośmieliłam się sprostować że tak nie jest, o Pani Wahl to ja nic nie wspominałam :D Co do problemu rozmnażania zwierząt w Przytulisku to nie nie jestem tego zwolennikiem. Jestem za sterylizacjami i kastracjami tylko wiem że inaczej podchodzi się do problemów ogólnych a nieco inaczej do własnych Psów. Ile z nas ma Suki sterylizowane, a jak ktoś nie ma to czemu- zwłaszcza jesli są to Psy rasowe wyratowane z opałów lub kundelki u których tak walczymy aby było mniej tragedii, a jesli ktos sterylizował już Suńke pamieta ten stres który przeżywał ?, to poważna operacja, jak Psiak rozwali szwy i ranę może być po Psie- chwila nieuwagi i klops. Jak najbardziej jestem za podjęciem dyskusji i działań w tym temacie tylko chciałabym usłyszeć w formie propozycji , a nie pyskówki jak najlepiej możnaby było to zorganizować w warunkach Przytuliska.
Jest wiele problemów natury sanitarnej, adopcyjnej, sterylizacyjnej gdzie przydałoby się aby ktoś doradził , pomógł Pani Bożenie ale nie na zasadzie- zrób tak i tak jak nie to jestes wrogiem i my Tobie pokażemy, tylko w formie propozycji z wszystkimi ZA i PRZECIW gdzie będzie mogła wybrać jaka forma pomocy Jej odpowiada i o jaką prosi. Przeczytałam tutaj kilka fajnych propozycji i w całej tej negatywnej sytuacji pocieszające jest to że dużo osób stara się coś zaproponować, coś innego niż eutanazję Psów, za co dziękuję bo takie rady są potrzebne !

Link to comment
Share on other sites

[quote name='voc']Dika do Ciebie tez mam numer gg więc ty też jesteś w spisku? .[/quote][size=1][/size] Ale ja go Tobie nie dawałam :D :lol: był ogólnie dostępny w podpisie, w woli ścisłosci nic nie pisałam o spisku wiec prosze trzymac sie faktów jak juz to moge pisac o grupie osób, które nieco zagalopowały się w zacietrzewieniu, złosci i teraz nie bardzo wiedzą jak z tego wybrnąć bo przyznać się do własnych błedów łyso to lepiej rozwijać sytacje w innym kierunku, a jak uważają że to nie błąd to tez mają do tego prawo tylko jak nazwą to co się tutaj dzieje... Psy w potrzebie... nawet jak juz zinterpretujemy że dociekamy jak mają Psy w Harbutowickim Przytulisku to jak tak podliczymy ilość tekstu w postach o Psach to zobaczymy że idziemy bardziej w spory personalne wykorzystując kto komu kiedy podpadł, kto kogo lubi na forum i jak ma się ułożyć aby miał zwolenników wb wypowiedziach, co zresztą we wszystkich kłótniach w takich sprawach jest zrozumiałe bo większość ma jakieś wycinki informacji, których kurczowo się trzyma.

Link to comment
Share on other sites

Dika blad Twojego myslenia polega zlym podejsciu do tematu. Jesli te panie chca miec przytulisko to musza podlegac pewnym prawom i nakazom, bo biora cudza kase. A jesli chca sobie robic co im sie podoba to oki, ale wtedy wara od pomocy.
nikt nie bedzie finansowal czyis kaprysow.
ja tez sobie rozmnoze pieski, jakies przygarne, taz kezy bylo ze 40 i napisze ze potrzebuje pomocy. Ludzie beda mi kase wplacac, a ja zrobie z nia co bede chciala, bo to beda moje psy i moja sprawa :evil:

Nie moze byc tak, ze ludzie beda skladac propozycje, a paniusie beda sobie wybierac co im pasuje a co nie. To jest chore

Link to comment
Share on other sites

Ekchmm dziękuję za zwrócenie mi uwagi jakie błędy w rozumowaniu popełniam... a może jednak to nie błędy w rozumowaniu tylko sprawa zrozumienia o czym piszemy. Mnie chodzi o to że są problemy, które można rozwiązać na kilka sposobów, efekt jest ten sam- problem skutecznie rozwiązany. PRZYKŁAD (jeden z wielu i przykładowe rozwiazania): [u]sterylizacja[/u] można sterylizować i zaproponować jakiś system opieki nad sterylizowanymi Suńkami, wprowadzenie pilności takich zabiegów według stanu zdrowia, wieku, temperamentu; możliwości finansowych np. można ten zabieg połaczyć z koniecznością wykonania innych operacji np trzeba usunąć szybko guza lub przepukline to przy okazji robi się też sterylizacje. Można nie sterylizować ale pomyśleć nad dobrym zabezpieczeniem i podzeielniem Psiaków na grupy i ewidencji cieczek. W takim sensie myślałam o wyborze rozwiazania co do konkretnych problemów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dika']

XWegaX nasze zadrapanie "zdjęciowe" jest wcześniejsze ale żale pozostały ;), a tutaj niezrozumiałyśmy się bo Ty podejrzewałas że osoba, która na stronie Amicusa oferuje płatną opiekę nad zwierzętami to ta sama Pani Bożena do której należy Przytulisko, a ja ośmieliłam się sprostować że tak nie jest, o Pani Wahl to ja nic nie wspominałam :D [/quote]
OK, moja wina :oops: :oops: przepraszam, zagalopowałam się. To już trzecią p. Bożenę od zwierząt opisujemy na dogo...
A co do zdjęcia to to naprawdę nie ja byłam, aczkolwiek trudno to po dłoni ocenić :wink:
[quote]
Co do problemu rozmnażania zwierząt w Przytulisku to nie nie jestem tego zwolennikiem. Jestem za sterylizacjami i kastracjami tylko wiem że inaczej podchodzi się do problemów ogólnych a nieco inaczej do własnych Psów. Ile z nas ma Suki sterylizowane, a jak ktoś nie ma to czemu- zwłaszcza jesli są to Psy rasowe wyratowane z opałów lub kundelki u których tak walczymy aby było mniej tragedii, a jesli ktos sterylizował już Suńke pamieta ten stres który przeżywał ?, to poważna operacja, jak Psiak rozwali szwy i ranę może być po Psie- chwila nieuwagi i klops. Jak najbardziej jestem za podjęciem dyskusji i działań w tym temacie tylko chciałabym usłyszeć w formie propozycji , a nie pyskówki jak najlepiej możnaby było to zorganizować w warunkach Przytuliska.
Jest wiele problemów natury sanitarnej, adopcyjnej, sterylizacyjnej gdzie przydałoby się aby ktoś doradził , pomógł Pani Bożenie ale nie na zasadzie- zrób tak i tak jak nie to jestes wrogiem i my Tobie pokażemy, tylko w formie propozycji z wszystkimi ZA i PRZECIW gdzie będzie mogła wybrać jaka forma pomocy Jej odpowiada i o jaką prosi. Przeczytałam tutaj kilka fajnych propozycji i w całej tej negatywnej sytuacji pocieszające jest to że dużo osób stara się coś zaproponować, coś innego niż eutanazję Psów, za co dziękuję bo takie rady są potrzebne ![/quote]
mam nadzieję, że wszystko pójdzie ku dobremu- także w kwestii sterylizacji. Nikomu nie zależy aby niszczyć przytulisko, tylko aby polepszyć los zwierząt :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dika']Ekchmm dziękuję za zwrócenie mi uwagi jakie błędy w rozumowaniu popełniam... a może jednak to nie błędy w rozumowaniu tylko sprawa zrozumienia o czym piszemy. [b]Mnie chodzi o to że są problemy, które można rozwiązać na kilka sposobów,[/b] efekt jest ten sam- problem skutecznie rozwiązany. PRZYKŁAD (jeden z wielu i przykładowe rozwiazania): [u]sterylizacja[/u] można sterylizować i zaproponować jakiś system opieki nad sterylizowanymi Suńkami, wprowadzenie pilności takich zabiegów według stanu zdrowia, wieku, temperamentu; możliwości finansowych np. można ten zabieg połaczyć z koniecznością wykonania innych operacji np trzeba usunąć szybko guza lub przepukline to przy okazji robi się też sterylizacje. Można nie sterylizować ale pomyśleć nad dobrym zabezpieczeniem i podzeielniem Psiaków na grupy i ewidencji cieczek. W takim sensie myślałam o wyborze rozwiazania co do konkretnych problemów.[/quote]

Nie ma kilku sposobow, jest sposob jeden. KONSEKWENTNE STERYLIZOWANIE suki po suce.
Tak tez jest robione ze starachowickimi sukami. Byl moment przerwy ale znow idzie dalej. Co wtorek wetka jedzie i robi trzy-cztery piec zabiegow.Zalezy co jest do zrobienia-nieraz jakas operacja niespodziewana psa wypadnie. WSZYSTKIE prawie zabiegi sterylizacji nie byly normalnymi zabiegami bo byl 'gwalt' suki albo zaciazone albo w cieczkach.

Byc moze my mam wiecej szczescia bo. Mamy wetke, ktora jedzie do przytuliska a pokoi jest trzy i tam na miejscu robi zabiegi, w jednym z pokoi. Suki po wybudzeniu nastepnego juz dnia sobie biegaja i tyle wiedza o sterylizacji. [b]Nie robmy ze sterylizacji 'nabozenstwa' to prosty,czysty zabieg!! [/b]
Wbrew pozorom pies po kastracji moze wymagac wiekszej opieki niz suka!!!

Polecam dla przypomnienia [url]www.vetserwis.pl-sa[/url] zdjecia z sali operacyjnej!

A co do moich osobistych psow :wink: Mam aktualnie psa i suke oba wykastrowane i dwie kotki i kocura tez pokastrowane. Od lat kastruje SWOJE zwierzeta.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dika'][quote name='ARKA'][quote name='Dika'] Czy likwidacja odbędzie się tak jak to miało miejsce w Starachowicach gdzie oburzaliśmy się okrucieństwem z jakim działano ? Czy naprawdę były do tego podstawy bo Psom było źle, czy coś się komuś wydawało, zaraził swoimi poglądami innych i doprowadził do dramatu i człowieka i zwierząt ? [/quote]

[b]Jak rozumiem znasz sprawe bardzo dobrze, bywalas czesto tam, w Starachowicach, jak i k/Rawy, teraz, tak[/b]?[/quote]

Przepraszam że zaczne od odpowiedzi na ten post i odpowiedź utrzymam w takim samym tonie (tylko cholera czemu my skaczemy sobie do oczu)
ODPOWIEDŹ: nie nie byłam ale jak mniemam Ty znasz sprawe Harbutowic bardzo dobrze, bywałaś tam często tak ?[/quote]

To ja zanim odpowiem na twoje pytanie zapytam. czy Ty w Harbutowicach bywalas?

Zachowania zwierzat-stado-niekastrowanych-czy to Alaska czy Wadywostok, czy Starachowice czy Harbutowice SA TAKIE SAME.

Suki w czasie cieczki sa poddenerwowane, beda wszelkimi sposobami chcial byc kryte TYM bardziej-konkurencyjnosc miedzy nimi-a psy(nawet kastrowane) nie wspomne niekastrowanych beda chcialy sie do takich suk dostac-beda walczyly miedzy soba o krycia. KOSZMAR!!

Wszystkie suki maja niemalze razem cieczki!

Jesli na jednym terenie intensywnosc cieczek jest taka jak radzieckich perfum to i psy okoliczne tez dostaja szalu!

Link to comment
Share on other sites

Rozumiem zostałam potraktowana jako rzecznik Przytuliska i wszyscy mają kolejną ofiarę do ataków, mam odpowiedzieć na kilkanaście postów na raz i to najlepiej z pozycji "wszechwiedzącej" tak jak autorka tego wątku, która rozpętała burzę ale co tam niech się inni męczą i tłumaczą , ona i jej podobne będą tylko robić wtrącenia kiedy temperatura opadnie aby podgrzać ją na nowo. Przepraszam ale tak to właśnie jest nikt nie pofatygował się aby zadzwonić do Pań jak rozumiem z wygodnictwa i niechęci mieszania się rzeczowego w spory, co innego anonimowo za klawiaturką przy kawusi zadawać pytania . co innego na żywo zmierzyć się z problemem , fakt może okazać się że to trudniejsze, bravo dla internetu gdzie można napisać wszystko, brawo dla odwagi. Ale dobrze,
[u][b]może uporządkujmy dyskusje, tutaj rozmawiajmy o Przytulisku, a w wątku Azji o Azji [/b][/u], Jej stanie, okolicznościach w jakich została wywieziona z Przytuliska bo tak to wprowadza się totalny bałagan a żale i upust emocjom i oburzeniu można dawać dowoli najlepiej oczywiście z bezpiecznej pozycji dociekającego solidaryzującego się z resztą "zasmuconych" sytuacją i życzliwych.
Tak staram się pomóc Przytulisku bo znając Panią Bożennę nie mam powodów sądzić że życzy Psom źle, że jest rozmnażaczką, że to co robi jest z pozycji "wariatki". Wiele w Przytulisku można by poprawić i zawsze mogłoby być lepiej ale mogłoby też być gorzej. Duża liczba szczeniaków to fakt przyjmowana suk w ciązy tak zaawansowanej że aborcja nie jest możliwa, nie zaś produkcja własna. Ja osobiście nigdy nic nie słyszałam o planach pokrycia jakiejkolwiek suki, raczej o tym że Pani Bożenna martwi się jak oddzielić suki z cieczką tak aby się nie pogryzły i wyszły na ogród oraz jak nie dopuścić aby do którejkolwiek z nich dostał się jakiś Pies. Tam nie ma takich warunków aby móc przeprowadzić operację ARKO, na takie zabiegi Psy wożone są do Krakowa. Nie mam złotego środka jak lepiej pomóc Przytulisku chętnie posłucham rad mądrzejszych i bardziej doświadczonych w tym temacie. Jednak co do oceny Pani Bożenny byłabym powściagliwa. Jak mogę oceniać kogoś kto ma 100 Psów sama tyle nie mając, nie wiem jak można krytykować to że ktoś poświęcił swoje życie Psom ratując te, którymi w warunkach wiejskich nie miał kto pomóc- warunki tamtejsze to zakatowanie łopatą lub garnek czyli zrobienie z Psa dania, smalcu i nie tylko. Oczywiście możnaby wyjść z założenia że Psów jest dużo więc jak ktoś z okolicznych mieszkańców puka do drzwi i mówi że sąsiad lub on sam ma Psa, którego chce zabić i pyta czy Ona Go przyjmie, odpowiadać : nie niech pan szuka gdziendziej chętnego , ja mam juz duzo Psów i co mnie obchodzi co się stanie. A tutaj tak nie jest , każde życie Psa jest cenne co dla mnie jest zrozumiałe . Te Psy są często po strasznych przejściach, wielokrotnie w swoim życiu były nie bite a lane, w wielu przypadkach są dzikie oswajanie ich to długa i mozolna praca. W jednym z poprzednich postów zadano pytanie czemu Pies wzięty z Harbutowic boi się, jest strachliwy, trudny itd. No właśnie dlatego, dlatego Pani Bożenna che zawsze porozmawiać z potencjalnymi właścicielami, nie dla swojego widzi mi się ale aby uprzedzić jakich trudów można oczekiwać, często mówi to wiejski Pies może nie nadawać się do miasta bo wychowany na polu, kopany, głodzony nie jest typem przytulaka i nie wiadomo jak zachowa się w mieszkaniu- może wszystko poniszczyć , może nie dać się wyprowadzić, może różnie zareagować na kolejny stres. Ona czuje się w obowiązku poinformowania o tym oraz uczciowego powiedzenia : proszę pana/pani nie wiem czego może się pan/pani spodziewać w wielu przypadkach. Bardzo zależy Jej na wydawaniu Psów ale też wie jakie to są Psy, a że traktuje je wszystkie jak własne to nie jest obojętne Jej gdzie Pies pójdzie byle go wydać, a reszta nieważna. Przecież osoby, które udzielają się w wielu schroniskach wiedzą jak jest z adopcjami, zdarzają się ludzie, którzy wobec Psa mają tylko oczekiwania, nie chcą problemów i kłopotów. Mało na dogomani mieliśmy przykładów beztroskich adopcji ? Nie dziwie się że Pani Bożenna zawsze prosi że gdyby komuś Pies mimo wszystko nie pasował to aby oddał go spowrotem - przywiózł albo zgłosił że chce aby po Niego przyjechać i tak też się zdarza że Pies wraca. Pytacie czemu się boją, czemu są brudne, czemu zapchlone itd. Inną opieką możemy otoczyć Psy w naszych domach, inną w Przytulisku -dokładniej ---->inaczej można zadbać o 1 pupilka domowego, inaczej jak jest tych Psów 100 wtedy robi się najpotrzebniejsze rzeczy typu danie jedzenia , posprzątanie nieczystości, załatwienie operacji Psom które trafiają do Przytuliska okaleczone, z ranami , po wypadkach. Zdarza się że do Przytuliska trafia Pies , który przez tydzień nie daje się dotknąc tak jest spanikowany wiadomo ma pchły, zaraz łapią wszystkie inne, a skuteczne odpchlenie to odpchlenie wszystkich Psów porządnymi środkami, które kosztują jak wszystko- przy tej "kampanii" aby zaszkodzić Przytulisku podejrzewam że wpłaty ustaną ale może o to chodziło no bo jak ktoś pomyśli że zamiast na Psy daje na detektywa to ja też bym nie dała (przepraszam ale to był cios poniżej pasa i wiem że żadna z Sióstr by takiej bzdury nie wymyśliła). Panie dysponują rachunkami ile pieniędzy przeznacza się na żywność, ile na zabiegi- mogą się rozliczyć aby udowodnić że każda wpłata na konto Amicusa jest dobrze zagospodarowana, a pieniadze są bardzo szanowane.
Chciałabym odnieść się jeszcze do spacerów Psów i sprzątania oraz pracami nad poprawą stanu sanitarnego. Proszę mi wierzyć to temat rzeka abym mogła naświetlić te problemy, postarać się przybliżyć z czym Przytulisko boryka się w praktyce. Będe to robiła stopniowo ale rzetelnie, proszę o wyrozumiałość ale ta nagonka spowodopwała to że właściwie to cały czas należałoby pisać i być przed komputerem kiedy pojawia się nowy post aby nie zostać posądzonym o unikanie teamtu, szanuje każdą wypowiedź i na każdą chciałabym odpowiedzieć ale fizycznie nie jest to możliwe będe się jednak starać. Z góry uprzedzam że jeśli na jakiś temat nie będe miała informacji napisze NIE WIEM, NIE PYTAŁAM, NIE DOCIEKAŁAM bo proszę pamiętać łaskawie że to nie moje Przytulisko, nie ja decyduję, staram się zrozumieć, być przydatna i pomóc tyle ile mogę choć zawsze jest to w moim mniemaniu za mało aby nazywać siebie wolontariuszką i wymądrzać się co powinno być i jak. Z góry dziękuję za krytykę ale za tą konstruktywną od ludzi, którzy też działają na różnych frontach i wiedzą jak się ma teoria do praktyki jakie spotyka się trudniości jakimi sposobami należy je pokonać.

Link to comment
Share on other sites

Dika przyznaj ze to jest pierwszy raz kiedy zgłaszam ze coś mi sie nie podoba w Harbutowicach, to przyznam Ci racje we wszystkim. To głównie z mojej inicjatywy było spotkanie w parku Jordana po którym właściwie nic nie wynikło bo osoba która sie zobowiązała negocjować nie pojechała do przytuliska, rozmawiałam wielokrotnie o sterylizacjach, z pieniędzy które zostały zebrane na leczenie Perełki zostały wykastrowane dwa samce bo niepozwolono wysterylizować suki zadnej. Pewnie niewiesz ale byłam nawet umówiona z wetką która posiada zestaw do zorganizowania na miejscu sterylek, poza gabinetem ale nie było zgody na zadne sterylki suk. Tylko samce. a samców jest mniej i planowałyśmy wraz z Kserą zrobić to jednak w gabinecie weta. Pojechały dwa psy bo niestety wet wzią od nas dwa razy tyle na ile sie umawiał i zanim zostały zgromadzone pieniądze na dalsze przestała p. Bożena wydawac psy. Nie pisze po to aby sie tułmaczyc ale nie tylko ty chcesz negocjowac, ja chciałam też ale widocznie nie umiem. może i moja wina.

Link to comment
Share on other sites

A ja tak sobie pomyslałam. Jest Dika, która ma dobry kontakt z Harbutowicami. Jesteśmy my, którzy chcemy pomóc. Są siostry, które chcą dobra psów.
To dlaczego nie można sie dogadać? Gdzie tkwi problem? Wszyscy chcą dobrze ale każdy po swojemu.

Fakt, dzieki Harbutowicom psy nie giną pozbywane sie w "wiadome sposoby" przez chłopów.
Sama nie wiem jakie są warunki w Przytulisku ale ze słyszenia z różnych stron wiem, ze nie najlepsze. Nikogo to nie dziwi przy takim stanie rzeczy.
Dika, porozmawiaj jaka jest propozycja pani Bozeny na polpszenie warunków. Przy tej napiętej atmosferze trudno bedzie osiągnąć porozumienie.
Inna sprawa to to, na co zwracała uwage Frotka, ze Myśleniece nie mają podpisanej umowy ze Schroniskiem. I często psy trafiają tez do Harbutowic.
Jak by na dzień dzisiejszy wyglądałą możliwosc sterylizacji suk? I sprawa adopcji? Czy Dika możesz sie tego dowiedzieć?
A może wszyscy jesteśmy naiwni i porozumienie nie będzie?

Link to comment
Share on other sites

Dika. dzieki Ci za to, że ujełaś się za psami w Harbutowicach.

Przyznaję zrobiłam błąd propagując Harbutowice na dogomanii. Rozpaczliwie brakowało tam pieniedzy i liczyłam na wsparcie. Liczyłam tez na to, że znajda sie wolontariuszki z samochodem, które zechca psy socjalizowac przed adopcjami.
Efakt był taki, ze "prywatna wolontariuszka" (pani nauczycielka) przy pomocy trzech wolontariuszek zaczeła wyprowadzac psy po wsi całymi stadami (do 12 psów równocześnie), bez smyczy i bez kagańców, tłumacząc sie, że "ciągną". Mozna sobie wyobrazić jak wies na to zareagowała.
Kontakty wsi z p. Bozeną zaczęły być - delikatnie mówiąc - nerwowe.
Doszły do tego wizyty w przytulisku osób z dogomanii, które zaczeły p. Bożenie dyktowac co ma zrobic w interesie psów - nie bacząc na to, ze jest tam sama, obarczona całodziennymi obowiązkami. Miała w jakis sposób swoja opieke nad psami zorganizowana i obawiam sie że stałe stawianie wymagań i ciagła krytyka - w sytuacji skłócenia ze wsią - przerosły jej wytrzymałość na stres.
W tym czasie własnie voc zwołała "zebranie" na którym zobowiazałam sie do negocjacji z przytuliskiem, prosząc równocześnie by zaprzestano przyjazdów do przytuliska i wyprowadzania psów na spacery.
Niestety wolontariuszka, która doprowadziła do skłócenia przytuliska ze wsią nie dostosowała sie do tego. Chciałam pojechać i porozmawiać, ale nastrój w przytulisku był juz taki, że nie chciano z nikim rozmawiać. Co gorsza, posądzono mnie, ze to ja całe to zebranie zmontowałam na szkode przytuliska. No cóż przytulisko nie ma łączności z Internetem, a wiedząc, że to przez Internet stworzyła się grupa wspierająca najprosciej było mnie za to winić.

Katastrofa nastapiła gdy ukradziono, tak UKRADZIONO Azję. Juz po sławetnym zebraniu i moja osobista rozmową z voc, która obiecała, ze zaprzestana na kilka miesięcy kontaktów z przytuliskiem. Mam swiadków na to ze Azja została ukradziona.

Azja, która na poczatku była wystawiona do adopcji (dysponuje zdjęciami Azji swiezo przyjetej do przytuliska: to był wielki łeb oraz skóra i kości), to wówczas gdy nie znaleźli sie na nia chętni, przywiazała sie do p. Bozeny i została stróżem przytuliska. Kiedy wreszcie znaleźli sie chetni do adopcji Azja juz przytuliska opuścic nie chciala. Zatem pani Bożena prosiła mnie by Azję wycofac z psów do adopcji.
I tego właśnie psa uprowadziły wolontariuszki z dogomanii.
A gdy p. Bozena pojechała odebrać swoja własność zrobiły z tego aferę.

A sprawa z Perełką, kastracjami psów oraz z Bellą była już PO całej awanturze ze wsią.

Zastanówcie sie dlaczego p. Bozena nie chce Wam teraz wydawac psów ani do adopcji ani do leczenia czy kastracji.

Link to comment
Share on other sites

Giezeto, sprawa Azji jest opisana w Już w nowym domu. Sa 2 prawdy: Każdy ma świadków i tym się podiera.
Czy byłas przy tej adopcji? Ja nie byłam i po prostu wierze jednej stronie. Bo są 2 strony.

A jak do tej pory to nikt nie ujał sie za sprawą PSÓW, łącznie ze mna. Każdy tylko chce powiedzieć, co myśli i na kogo naskoczyć.

Sytuacja jest jaka jest. I może sie zastanowic jak temu pomóc?
Likwidacja Harbutowic to najgorsze dla psów.
Nie mam doświadczenia z Przytuliskami ale może ktoś wie, co można zrobić?
Łącznie z Toba giezeto.

Link to comment
Share on other sites

Kasie masz rację, pomijajac strony w wątku, pomyslec trzeba o ponad stu psach, które nie wiadomo jak przetrzymaja zime. Ja osobiscie bardzo sie zniechęciłem do całej tej sytuacji i tematem Harbutowic nie zamierzam sie w jakikolwiek sposób zajmować przynajmniej narazie. Tylko szkoda psów.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Therion']Kasie sterylek w harbutowicach nie będzie, chyba ,ze stanie sie cud !!! Była juz rozmowa na tematz paniami.[/quote]

Ano prawde Therion napisałeś. Jest zgoda (w miare wolnych pieniędzy....których ciagle brakuje) na kastracje psów. Aby sterylizowac suki - a własnie ich jest setka - trzeba by nie tylko mieć pieniądze na sterylizacje, leki, wozenie do weterynarza w razie komplikacji ale też nająć do przytuliska conajmnie dwie osoby (zmiana co dobę) które sprzątałyby przytulisko, pilnowały suki po zabiegach.
Ja sie pytam skad na to pieniądze?
Jestescie jak zagubione dzieci we mgle. Rozumujecie kategoriami "gmina powinna", "nasłac inspekcje i zrobic porządek", nawet "zbierzemy pieniadze na sterylki".
To jest myslenie zyczeniowe. Przytulisko miesci się na zapadłej wsi. Sasiaduje bezpośrednio z innymi gospodarstwami. Położone jest na dość stromym stoku. Nie ma warunków tam na utworzenie schroniska dotowanego przez samorząd. Nie ma miejsca na kwarantannę, na szpitalik, nie ma kanalizacji. To cud, że wogóle - dzieki dobrym stosunkom (byłym??) ze wsią wies to toleruje.

[quote name='kasie']A ja tak sobie pomyslałam. Jest Dika, która ma dobry kontakt z Harbutowicami. Jesteśmy my, którzy chcemy pomóc. Są siostry, które chcą dobra psów.
To dlaczego nie można sie dogadać? Gdzie tkwi problem? Wszyscy chcą dobrze ale każdy po swojemu. [/quote]

A może by tak zostawić w spokoju Harbutowice i przestac robic im "dobrze"? Psy w Harbutowicach, poza tym ze sa zapchlone, mają sie dobrze. Codziennie sa na wybiegu (poza małymi wyjatkami psów starych, chorych i panicznie strachliwych) i choć w przytulisku smierdzi to psy wogóle nie smierdzą. Dziwne, prawda?
Psy sie tam nie zagryzają. W schroniskach co 10-ty pies jest zagryzany a w przytulisku, w tym roku był jedyny przypadek, gdy mały pies został zagryziony przez dużego chorego - a więc niezrównowazonego - psa. Ale i tego by nie było gdyby p. Bozena nie musiała wyjść na chwilę z przytuliska. Ona tam całą dobę czuwa by do konfliktów między psami nie dochodziło.
Czy ktokolwiek z Was by tak potrafił?

Chciałam zapytac czy ktokolwiek z Was był za murem przytuliska? Ja byłam. Psy sa przyjazne i w doskonałej formie psychicznej.
Psy chore wożone są do Krakowa i tam leczone - nie ma w przytulisku warunków do opiekowania sie psem w rekonwalescecji. Nie ma i byc nie może.

Bardzo Was proszę - nie starajcie sie juz urządzac akcji na "reformowanie" Harbutowic. Zrobicie wiecej szkody niz pożytku.
No chyba, ze ktos z Was zamieszka na stałe w Harbutowicach i zechce pomagac codziennie pani Bożenie.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...