Jump to content
Dogomania

Problem czyli dziwny sąsiad i jego pies...


harpia

Recommended Posts

Witam.
Prowadzę tutaj otwartą wojnę z pewnym "gościem" (tak go będe nazywać)
Gość posiada 4 letnią sukę bull teriera, pies ledwo go słucha, potrafi to bydle spuścić ze smyczy pod blokiem wiedząc, że pies atakuje inne czworonogi.
Wczoraj poprosilam, żeby psa trzymał na smyczy lub co lepsze w szelkach bo ze smyczy co chwila wysuwala łeb, zostalam obrzucona wyzwiskami, pytaniami czemu ja wychodze z psem bez smyczy (moje psiska na dzień dzisiejszy chodzi w prowizorce smyczy ponieważ od zwykłej obroży i szelek może porozdrapywać zaleczone rany na szyi)

Pare minut po tym zdarzeniu do domu zapukała Policja, dostałam upomnienie za brak smyczy.
Zostali przysłani przez gościa.

Dzisiejszej nocy bydle zaatakowalo spanielkę sąsiada...

Od rana powtórka z rozrywki, będąc na spacerze zostałam zaczepiona przez SM jakoby pies chodził bez smyczy co było totalną bzdurą, nie mając czego się doczepić, zaczęli upominać o to, że pies SIKA na trawę.
Zatkało mnie.
Dodam, ze moje psisko to 13 letnie, schorowane nibyyorkopodobne coś.

Czy jest wyjście w tej sytuacji, ta suka jest zagrożeniem, nie słucha się właściciela na tyle na ile powinna, jest spuszczana ze smyczy w centrum miasta, bez kagańca.
Jak mam mu wytłumaczyć, żeby coś z tym psem zrobił i co ma zrobić, ja się totalnie nie znam, ale nie chce stracić swojego psa przez to głupie bydle!
Wtedy chyba bym zabiła.

Link to comment
Share on other sites

Witaj - ja na Twoim miejscu dodatkowo poszlabym na policje, do dzielnicowego i zglosila problem. Pies musi byc wyprowadzany na smyczy!!! Najlepiej zrob to z innymi wlascicielami psow - niestety ten nakaz smyczy dotyczy wszystkich! Was tez - po prostu nie dajcie argumentow temu "milemu" panu, ze i Wasze psiny sa wyprowadzane bez smyczy. Zaznaczcie,z epies jest agresywny, atakuje psy, moze zaatakowac i ludzi, a jego opiekun nad nim nie panuje. Zglosicie to tez Strzzy Miejskiej. Najlepiej pierwszemu uderzyc i to nie w pojedynke - zycze powodzenia.

Link to comment
Share on other sites

Harpia
Przepisy dotyczace Krakowa mowia, ze pies ma byc wyprowadzany w smyczy lub kagancu chyba, ze jest na liscie ras agresywnych-wtedy musi miec jedno i drugie
Bullterier nie jest na liscie, wiec facio ma suke prowadzuc albo na smyczy albo w kagancu.

tu odnosnik do przepisow
[url]http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=9850&postdays=0&postorder=asc&start=30[/url]

Link to comment
Share on other sites

A ja się tak zastanawiam: dlaczego SM ma pretensje tylko do Ciebie, a do sąsiada który puszcza psa bez kagańca jakoś nic nie mają? Czyżby on za każdym razem jak wychodzisz z psem - dzwonił np. do jakichś służb i informował ich o tym, że jesteś tu i tu? No bo dlaczego Ty dostajesz upomnienia, a jak on wychodzi to nic?..

Link to comment
Share on other sites

Piszac ten post jestem tak wzburzona ze mna az rzuca...

Ja mam bardzo podobny problem. Duzy czarny mieszaniec mieszka w moim bloku , w stosunku do psow jest agresywny. Dowiedzialam sie ze wielokrotnie zdarzaly sie mu pogryzienia innych zwierzat. Ostatnio-3 dni temu moja mama wychodzac z Jazzem na smyczy i w kagancu ( wiem kaganiec to byla glupota, ale mama chciala ludziom pokazac ze mozna psa wyprowadzac w kagancu mimo ze nie jest agresywny ) miala bliskie spotkanie z Nerem :evil: Jazz jakos sie obronil.W koncu gosc spokojnym kroczkiem nadszedl i stwierdzil pies jest w kagancu wiec jest agresywny :o
Na szczescie cale zajscie widziala ekipa filmujaca nasze jeziorko i ustawila goscia do pionu tak ze zapial psa na smycz.
MAma do dzis boi sie z Jazzem wychodzic :(
Dzisiaj idziemy sobie na spacer - Jazz jak zwykle na smyczy podlatuje do nas ten bydlak i atakuje mojego- ja nauczona bledem - jazz bez kaganca.Wywiazala sie jatka jako ze jazz jest wiekszy i masywniejszy po jakims czasie wlasciciel nie reagujacy na moje krzyki zawolal laskawie psa i po 7 moze przywolaniu Nero poszedl do pana. Ja wpieniona jestem okropnie- gosc przecholowal. W ciagu 3 dni jego pies 2 razy atakowal mojego. Jestem zdeterminowana na wezwanie policji jak tylko zobacze tego bydlaka bez niczego czyli pewnie o 10 na spacerze, a w krancowej sytauacji na odebranie go wlascicielom. Pies terroryzuje blok- skad moge wiedzec czy nie rzuci sie na mnie??????

A ja wspominam sobie Hiszpanie gdzie kazdy psiak ubrany w szelki i na smyczy nawet te najmniejsze... Kiedy tak bedzie u nas????????/

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

[quote] kazdy psiak ubrany w szelki i na smyczy nawet te najmniejsze... Kiedy tak bedzie u nas????????/[/quote]
prosze bardzo mój ma szelki(nawet leko odblaskowe)i smycz! :wink: :D :D
[URL=http://imageshack.us][img]http://img483.imageshack.us/img483/3605/gaja24kd.png[/img][/URL]
specjalnie dla ciebie Loara :D

Link to comment
Share on other sites

A ja uwazam że to wylewanie dziecka z kapielą.

Nie mam NIC przeciwko psom puszczonym luzem jeśli ich właściciele nad nimi panują.

A już krew mnie zalewa kiedy hasła o smyczach i kagańcach wygłasza np. pan z ryczącym, zapluwającym się i dziko miotającym się na końcu smyczy owczarkiem niemieckim, stającym na tylnych łapach jak niedźwiedź i atakującym wszystko co się rusza.

Niby wzgledem przepisów pan jest w miarę w porządku - ale kurczę blade to ja zadaję sobie trud żeby wychowac moje psy na zwierzęta totalnie niekłopotliwe dla otoczenia, a ten pan stanowi duże potencjalne zagrożenie, bo nie panuje nad swoim psem i nic nie robi w tym kierunku - żeby nad nim zapanować... :evil:

W takich sytuacjach założenie kagańca i smyczy - moim zdaniem - nie wystarcza.

Link to comment
Share on other sites

>...jesli wlasciciel panuje nad psem do tego stopnia, ze pies nie oddala >sie od niego na wiecej niz dlugosc smyczy to ok. niech sobie chodzi bez >smyczy


Mnie ryba czy pies jest przy nodze czy pięć metrow dalej - byleby na pierwsze wołanie właściciela do niego przybiegł, olewając fakt że ma w polu widzenia jakieś psy czy cuś.

Link to comment
Share on other sites

Obsmaruje??
one z taką werwą wymachują laskami-nie wiem skąd mają tyle siły?? :evilbat:
mój na szczeście nic jeszcze nie zrobił takim pikusiom ale ...
wcale mu sie nie dziwie jak któregoś dnia nerwy puszczą mojej suce,no bo w końcu ile można ustępować?? :evil:

Link to comment
Share on other sites

najpierw sie bedzie wygrazac laska a potem wsrod ludzi obsmaruje :)
ja mam w klatce taka chora suke-sznaucerke miniaturowa. nienormalny pies! podbiega galopem do mojego z dzikim jazgotem (ona biega luzem, moj na smyczy). kiedys ja chyba dziabnal, bo glupia jedna podbiegal drac sie jak zwykle i wbiegla mu normalnie pod pysk. nagle pisk i z wyciem uciekla.
a myslisz, ze sie czegos nauczyla? NIE!
kiedys jak moj Basco zostal wpuszczony do bagaznika, to nadbiegla ta franca-Etylina sie wabi i dawaj do bagaznika chciala wskoczyc! no zagryzlby ja przeciez. dobrze, ze maz w ostatniej chwili bagaznik zamknal. skonczylo sie na tonie sliny, ktora wytoczyl moj pies na szybe...
teraz jak moj widzi tego szatana to bardzo cichutko, niskim glosem warczy i czeka, az podejdzie blizej. nie pluje sie, nie szczeka, tylko czeka, zeby zachecic do podejscia. bardzo czesto jest tak, ze sie mijamy w przejsciu, wiec trzeba uwazac.
ale jak ja na dworze spotkamy, to glupia znowu te swoje 'gierki' uprawia.

Link to comment
Share on other sites

czyli nigdy jeszcze wpier.... nie dostała :evil: a pewnie by sie przydało!!
ja miałam inną sytuacje dobrych pare lat temu:
schodziłam po schodach z moim wtedy jeszcze malutkim dzieckiem na rękach(niemowle)w zimie,a wiadomo jak taki dzieciak ubrany jak baleron-nic zza niego nie widać :D
a tu za mna leci po schodach taki pikuś i ujada,próbuje mnie złapać za nogawke!
nie wiedziałam co zrobić,bałam sie ze spadne z dzieckiem ze schodów ale jakoś sie udało,porządnie ochrzaniłam babe a ona do mnie jeszcze z pretensją ze wystraszyłam jej pieseczka tym tobołkiem :evil:
powiedziałam ze jeszcze raz jej pies zaszczeka na mnie to dostanie takiego kopa ze nigdy w życiu głosu juz nie wydąbędzie z siebie :evilbat:
długo nie trzeba było czekać-piesek swoje nawyki miał.
szczegółow nie napisze ale teraz jest juz stary mimo to jak mnie widzi to ucieka ile sił w nogach,a taki cichutki!! :evilbat: problem rozwiazany a w bloku i tak mnie staruszki nie lubią ,bo im dzień dobry nie mówie.

Link to comment
Share on other sites

hehehe dobrze, ze szczekacz na stare lata zrozumial, ze nalezy byc cicho :wink:

a co do tego potwora z mojej klatki, to mysle, ze jej czas nadejdzie. nie bede szarpala mojego psa, ktory wtedy sie dopiero nakreca! nastepnym razem bede stala i czekala :evilbat:

jej PAN nie jest starym dziadem, wrecz przeciwnie, ale nad szatanem kontroli nie ma. piszczy tylko "Eta, Eta chodz!" a ona ma go gdzies.

Link to comment
Share on other sites

[quote]a co do tego potwora z mojej klatki, to mysle, ze jej czas nadejdzie. nie bede szarpala mojego psa, ktory wtedy sie dopiero nakreca! nastepnym razem bede stala i czekala
[/quote]
tylko żeby właściciel tego nie widział :evilbat:
albo sama sie rozpraw z pieseczkiem,jak jest mądry to zapamięta zeby was unikać :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

U Fuzziego w bloku jest taki koleś z psem - jakimś mieszańcem wilczura i kaukaza - pies olbrzym. I ten kretyn ciągle psa puszcza luzem, mało tego - jeżdzi z nim windą bez smyczy i kagańca. Nie docierają do niego rzeczowe argumenty, bo uwaza że pies jest łagodny.

Uważam, że duże psy powinny być prowadzane na smyczy i nie obchodzi mnie, czy właściciel uważa go za niuńka czy nie. Ja zwyczajnie boję się wsiąść do windy z tym psem. Sama mam 2 wielkie psy biegające po ogrodzie, ale nie odważyłabym się iść z którymkolwiek z nich "luzem". Nie ważne, że są karne, ale a nuż się coś im nie spodoba. :o Poza tym biegnący luzem amstaff bez kagańca naprawdę może kogoś rpzestraszyć, czy sporowokowany wdać się w bójkę z jakimś psem.

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam przygody pare lat temu z jednym babskiem i jej wstrętnym jazgoczącym koondlem (ja do psa nic nie mam bo to nie jego wina że ma pańcie :stupid: )
Ten piesio bardzo uwielbiał napadać na mojego dobcia.Mój zawsz na smyczy pod blokiem chodził tamta kreatura luzem.Zawsza latał w około nas i morde wydzierał mało tego łapał doba za tylne łapy , takie to było cwane że dziamał i podbiegał na odległość jaka miała smycz( czyli bezpiecznie od pyska doba) moja sarenka dostawała szału , a że jest to duże i silne psisko 50kg ja ledwo co go mogłam utrzymać na smyczy.Naturalnie ten klan plotkarek zawsze twierdził że to mój jest morderca i takiego to tylko w klatce.
Po kilku miesiącach urzerania się z zajadłym , luzem biegającym Kubusiem na odległość 2m od paszczy mego maleństwa kupiłam smycz automatyczną 4 metrową.I poszliśmy sobie na spacerek pewnego wieczorka na nowej smyczce, było już ciemno.Nagle wylatuje ten potwór zza winkla i zaczyna swoje ujadanie i bieganie wokoło nas (promień 2 m) Więc ja cyk odblokowałam fleksa i dobcio ruszył.Mały , kudłaty , szczekacz się strasznie zdziwił że dobcio ujoł go w swoją paszcze (bo miał więcej swobody i mógł dalej odbiec) troszke nim poszarpał i poddusił NIC NIE ZROBIŁ KUBUSIOWI_MINI jedynie go nastraszył.

Bardzo byłam lubiana przez te plotkary :lol: co spacer to zadyma bo takich jazgotliwych mini , zajadłych cosiów bez smyczy było kilkanaście i startowały do wszystkich dużych psów.Naszczęście tam już nie mieszkam uffffff.
Moi rodzice przejeli pałeczke i teraz oni :agrue: z tymi "paniami"

Dodam tylko że właścicielka Kubusia miała przed tym Kubusiem innego Kubusia (też małe ,wściekłe) którego zabił samochód tylko najciekawsze że pies był na smyczy , a jego pańcia była tak zagadana z inną plotkarą że nie zaóważyłą że pies wyskoczył na jezdnie prosto pod koła samochodu.Po drugiej stronie tej ulicy szłam ja z dobciem.Kubuś wystartował do mojego psa.Paniusia nie zaóważyłą auta.I biedny pies stracił życie.Smutna historia i całe zdazenie , szkoda mi psiaka.
Brak wyobrażni , zdrowego rozsądku i tragedia gotowa.

PS Jednak jak mówie "oliwa zawsze sprawiedliwa"bo pewnego pięknego razu idąc sobie na spacerek z pieskiem , przepisowo na smyczy.Klan posiadaczy mini jazgotów zadzwonił na policje.Patrol przyjechał szybko (bo komenda ulice dalej) Sąsiadeczki z wielkim pyskiem że to ta (znaaczy ja) i ten jej wściekły pies (mój dobcio) terroryzujemy okolice , a dobcio zagryza wszystkie psy.Policjanci tak patrzyli na mnie na mojego psa który mimo ujadania mini siedział spokojnie przy nodze.Rozpoczeła się dyskusja i nagle Kubuś-mini ciabas ugryzł policjanta w noge.
Ta dyskusja trwała długo .......
FINAŁ
Właścicielka Kubusia gryzacza policyjnej nogi dostała mandat (ile nie wiem) , a mój dobcio został pogłaskany przez funkcjonarjuszy i pochwalony.

Od tego dnia zostałam znienawidzona jeszcze bardziej :evilbat: klan anty mnie i mojego psa poszeżył się o wszystkie okoliczne plotkujące jędze.
Ale mini jakiś czas chodziły przykładnie na smyczy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...