Jump to content
Dogomania

Kto chętny na wspólne treningi obedience w Warszawie?


Flaire

Recommended Posts

  • Replies 218
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Flaire']dorotak, czy w związku z Twoim zakupem wyżynarki można Ci podrzucić dodatkowe listwy do pocięcia na patyczki, ewentualnie pożyczyć wyżynarkę?[/quote]

Nie ma problemu. Na razie jeszcze nie zrobiłam inauguracji, ale na pewno to zrobię i jeśli spisze się odpowiednio dobrze i pozostaną mi plus-minus wszystkie palce 8) to Ci ją przyniosę w niedzielę. Chyba, że wolisz mi przynieść listewki, ale wtedy patyczki dostaniesz dopiero za tydzień?


[quote name='Flaire']jeden szczególnie smaczny został zżarty podczas treningu, więc już mam "tylko" 29.[/quote]

Przyznaję ze wstydem, że nie dość, że Atos skonsumował (prawie) jeden z Twoich patyczków, to po przyjściu do domu w swojej kieszeni odkryłam jeszcze jeden :oops: Ale chyba taki los patyczków i dlatego mam nadzieję, że maszyna posłuży nam przez jakiś czas ;)

[quote name='Romas']Cwicze...na nowym koziolku....marnie to widze.[/quote]

[b]Magdo[/b], co nagle, to po diable ;) Daj sobie i Zuzi tydzień odpoczynku, a potem spróbujcie stopniowo i nie spiesząc się. Pamiętaj, trzymamy :kciuki:

Link to comment
Share on other sites

[quote]Magdo, co nagle, to po diable Daj sobie i Zuzi tydzień odpoczynku, a potem spróbujcie stopniowo i nie spiesząc się. Pamiętaj, trzymamy [/quote]

Trzymaj kciuki ,trzymaj ,bo trace cierpliwosc.Wydaje mi sie ,ze cofam sie zamiast isc naprzod.Gdyby nie to ,ze tak marudze dookola o tym aporcie juz dawno bym to rzucila w diably.
Moze psy w pewnym wieku nie moga juz przelamac starych przyzwyczajen.
A moze powinnam pozwolic zeby tego aportu nauczyl Zuzie ktos inny i okazaloby sie co ja robie zle.

Ale dzis cieplo,niesamowicie ,chyba zaraz pobiegne z pieskami do lasu bo az ciezko w domu wysiedzec :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Romas']Wydaje mi sie ,ze cofam sie zamiast isc naprzod.[/quote]

No bo musisz się cofnąć ;) do samego początku. I dopiero zacząć iść do przodu.

[quote name='Romas']Moze psy w pewnym wieku nie moga juz przelamac starych przyzwyczajen.[/quote]

Na pewno z utrwalonym nawykiem walczy się bardzo trudno. Ale wydaje mi się, że akurat w tym przypadku powinno Ci się udać :D

[quote name='Romas']A moze powinnam pozwolic zeby tego aportu nauczyl Zuzie ktos inny i okazaloby sie co ja robie zle.[/quote]

;)

[quote name='Romas']Ale dzis cieplo,niesamowicie ,chyba zaraz pobiegne z pieskami do lasu bo az ciezko w domu wysiedzec :-)[/quote]

Myśmy już niestety wrócili. Ale faktycznie, jest tak pięknie, że nie chciało się wracać...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Romas']
A moze powinnam pozwolic zeby tego aportu nauczyl Zuzie ktos inny i okazaloby sie co ja robie zle.[/quote]

Dziewczyny na pewno maja racje, ze pewnie zbyt szybko oczekujesz wynikow. Aport to trudne cwiczenie.
Nie mniej ... moze zmienisz metode 8) To taka moja bardzo cicha sugestia, bowiem ja jestem z tych co to podczas nauki niemilosiernie bawia sie z psem aportem, szarpia, wieszaja psa na koziolku :lol: i w ogole jest w tym tyle pasji i instynkow, ze cala nauka aportu staje sie najbardziej pozadanym i wyczekiwanym elementem sesji treningowych :-)

I tak sobie mysle, ze gdybym z Majka miala trenowac od komendy "trzymaj" i tej badz co badz malo dla Przewodnika i psa zajmujacej metody, to dawno z nudow dalabym sobie spokoj :-)
Ale to tylko moje zdanie ... bo ja generalnie lubie blysk pasji w oku mojego psa, oraz to ogromne zaangazowanie z jakim biegnie po koziolek, wraca z nim, a potem oczekuje szalenczej zabawy w szarpanie :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wind']Nie mniej ... moze zmienisz metode 8) [/quote]Tu się zgadzamy - jeśli dana metoda w wykonaniu danego przewodnika nie działa na danego psa, pomimo że w wykonaniu tegoż przewodnika działała na inne psy czy tez w nauczaniu innych ćwiczeń - to czas, aby pomyśleć o zmianie metody.

[quote name='Wind']bowiem ja jestem z tych co to podczas nauki niemilosiernie bawia sie z psem aportem, szarpia, wieszaja psa na koziolku :lol: i w ogole jest w tym tyle pasji i instynkow, ze cala nauka aportu staje sie najbardziej pozadanym i wyczekiwanym elementem sesji treningowych :-)[/quote]Wind, i to jest niewątpliwie świetna metoda dla Twojego psa. Sęk w tym, że nie dla wszystkich psów. Czy dla suczki Romas? Nie wiem na pewno, bo widziałam ją na oczy raz i prawdę mówiąc, zbyt dokładnie się nie przyglądałam. Ale z tego co zdołałam zaobserwować, a przede wszystkim z tego, co mówiła o niej Romas myślę, że niekoniecznie.

Ty masz psa z instynktem gonienia rzeczy, które się ruszają i psa, który lubi się bawić. dorotak - również; to widać natychmiast. Natomiast nie mają tak wszystkie psy i te, które tak nie mają jest niesłychanie trudno nauczyć aportowania poprzez zabawę. Owszem, robisz aport obiektem pożądania, ale w inny sposób - i masz nadzieję, że z czasem stanie się to dobrą dla psa zabawą (tak się stało i u Leona, i u Misi). Ale bazowanie na instynkcie, którego nie ma, albo który jest obecny tylko w minimalnym stopniu, prowadzi głównie do frustracji.

Kluczowe w nauce czegokolwiek jest dopasowanie metody do psa, ćwiczenia i przewodnika. Tak więc zgadzam się z Wind - Romas, słuchaj - że ja bym radziła zmienić tu metodę. Piszesz, że metodą klikerową uczyłaś z sukcesami wielu innych rzeczy - super. Ale to nie znaczy, że to koniecznie jest najlepsza metoda, abyś [b]Ty [/b]nauczyła [b]Twojego psa [/b]konkretnie [b]aportowania[/b]. Jeśli długo próbowałaś i nie wychodzi - to ja zmieniłabym metodę.

[quote name='Wind']a potem oczekuje szalenczej zabawy w szarpanie :D[/quote]No właśnie - nie wszystkie psy lubią taką zabawę. A niektóre nawet owszem, lubią - ale nie ze swoimi przewodnikami. (Mokka od lat próbuje namówić Leona, żeby się z nia przeciągał - nie ma mowy, on przeżywa katusze gdy Mokka próbuje się z nim przeciągać, jest jej zbytnio na to podporządkowany. Ale z pozorantem - proszę bardzo). I właśnie dlatego kluczowe jest dopasowanie metody szkolenia do tej trójcy: pies-przewdonik-ćwiczenie.

Link to comment
Share on other sites

[quote]Wind, i to jest niewątpliwie świetna metoda dla Twojego psa. Sęk w tym, że nie dla wszystkich psów. Czy dla suczki Romas? [/quote]

Tak wiem i dlatego napisalam "moze". :-)
Ja rowniez nie znam psa Romas, a co wiecej nawet jakbym znala to chyba nie pokusilabym sie o jakies jednoznaczne sugestie. Im wiecej szkole swojego psa, tym mniej o szkoleniu wiem 8) Niemal na kazdym treningu obserwuje, jak pozornie stale metody, sa dopasowywane w drobniutkich szczegolach do mojego psa, etapu nauki w ktorym sie wlasnie znajduje, lub jego aktualnego humoru ;) Dlatego tez z jednej strony bardzo cenie internetowe sugestie i porady, ale z drugiej doskonale wiem, ze moga nie przyniesc zupelnie zadnych korzysci lub bardzo niewielkie.

Nie ma to jak szkoleniowy real, prawda Flaire :D :D :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wind']Nie ma to jak szkoleniowy real, prawda Flaire :D :D :D[/quote]Dokładnie tak. I tak jak piszesz, nawet metoda, która "do tej pory" świetnie działała w wykonaniu danego przewodnika dla danego psa może nagle "przestać działać" - bo pies się zepsuł, albo - częściej nawet - przewodnik. Czasem część pary jest nie w humorze i trzeba albo zmienić to, co się robi, albo zaniechać na razie. Z niektórymi psami rzadko są takie problemy, są twardzielami i nie do zdarcia, ale inne są bardzo wrażliwe i reagują na bardzo dziwne czasem rzeczy. Jednym z błędów, które długo, długo popełniałam z Misią to że traktowałam ją jak "typowego" AT, czyli twardziela, bo ona często nie daje po sobie znać, że coś jest nie tak. Ale ona twardzielem nie jest i sporo rzeczy poszło nam lepiej, gdy zaczęłam brać pod uwagę jej humorzastość. :wink:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire'][quote name='Wind']Albo wciaz sie nie naumial chodzic prosto i w rownym tempie :cry: :cry: :cry:[/quote]Wind, a ja myślałam, że po tej nocy w Rybaczówce to już winko na jakiś czas odstawisz. :wink:[/quote]

:lol: :lol: :lol:
Tylko nie mow o tym glosno, bo przed treningiem w alkomat bede musiala dmuchac :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote]Im wiecej szkole swojego psa, tym mniej o szkoleniu wiem [/quote]

Szczera prawda i ja jestem na takim samym etapie.Im wiecej wiem tym wiem mniej.
Sugestia jakobym sie spieszyla z aportem jest nietrafiona :-) ,bo robie go juz od mniej wiecej roku albo i dluzej .
Poniewaz szykowalam sie do Obedience klasa "O" to ten aport robilam z przerwami ,bo nie byl mi potrzebny.
Druga sprawa ,ze Zuzia od szczeniectwa wspaniale sie szarpie zabawkami ze mna,super gania za patykiem i przynosi go do reki ( i wdodatku nie mozna jej wyrwac z pyska).
Sadzilam wiec ,ze nie bedzie najmniejszych trudnosci z aportem.
Po pierwszych porazkach ,kiedy okazalo sie ,ze ona za nic nie usiadzie z aportemw pysku zaczelam szukac roznych sposobow i rozne juz przetestowalam.To trwa dlugie miesiace jak nie mam sukcesu.
Generalnie problem jest taki ,ze Zuzia nie siada z aportem.Albo trzyma aport albo siedzi.
Drugi problem to taki ,ze jak sie schylam po aport jak dajmy na to ona stoi ,natychmiast nim pluje ( musi miec pusty pysk ,bo nagroda w moim reku).Tak ,tak probowalam juz z odroczona nagroda,probowalam z nagroda pileczkowa i bez nagrody.
W dziecinstwie nauczylam Zuzi takiej zabawy :szarpiemy sie zabawka ,ja mowie "siad" ona siada i puszcza zabawke ,w nagrode znow sie szarpiemy.Nie wiem czy to uwarunkowanie da sie przelamac.
No i jest psem bardzo lekliwym ,bardzo zwracajacym uwage na nastroje,bardzo histerycznym.

Mam wszystkie etapy:siad przy nodze,czekanie na komende "aport",wybieganie po aport ,podjecie aportu,przybieganie do mnie z aportem ,tu plucie aportem pod moje nogi,siad bez aportu ,i obejcie mnie do pozycji przy nodze.

Przedstawilam wam sytuacje dokladnie ,bo rozmawiamy na ten temat a nie macie jasnosci.Szarpanie sie z Zuzia czy zabawa aportem ,czy podjecie go bez zabawy nie jest problemem.
Problemem jest utrzymaie aportu w pozycji "siad" i utrzymanie aportu w dowolnej pozycji kiedy wyciagam reke.
Dlaczego mozemy sie szarpac kijkiem ,moge dotykac kijka /pilki ktory ma w zebach a nie moge dotknac aportu bo nim pluje.
Jakakolwiek komenda w trakcie zabawy pilka /kijkiem powoduje natychmiastowe odpuszczenie trzymania czegokolwiek w pysku.

No dobra ,naswietlilam sytuacje i teraz potrzebuje tylko psychicznego wsparcia ide dalej cwiczyc z pania Z. :D

Link to comment
Share on other sites

Spróbuj kupić taki specjalny koziołek firmy Trixie z uchwytami do szarpania. (Są dostępne w hurtowni Ara na Jutrzenki, czasem w Anna Zoo - choć z duzym narzutem)
To na prawdę sprzęt, który najbardziej oporne psy( zwłaszcza te które lubbia sie przeciągać, a Zuzia jak czytam -lubi) przekonuje, że aport to fajna rzecz. Jak go już kupisz zrezygnuj na jakiś czas z rzucania i przynoszenia koziołka - baw się z suczka wylącznie w szarpanie. Nie odbieraj aportu na komendę. Zapomnij na dlugo o komendzie daj. Wyresetuj ja ze swego slownika. Sprobuj wyrobic w Zuzi przekonanie, że wyciągnięcie rąk w stronę koziołka oznacza wylącznie zapowiedź przeciągania. Jeśli dojdziecie do tego- zacznij wprowadzać - siad. Bez zadnego rzucania. Tylko przeciąganie - siad, ale co ważne musisz mieć wtedy "uszy" od koziołka napięte, tak by pies ciągnąał w druga stronę. Dopiero jak pies siedzi i trzyma delikatnie luzujesz, jak zwalnia chwyt - znowu napinasz. Na początku to siedzenie trwa jedną- dwie sekundy. Żeby nie zdążyła puscić. I znów zabawa w przeciąganie. Momentalnie. Jak wam się uda doprowadzić do sytuacji, ze pies siedzi z koziolkiem i nie pluje - dopiero wróciłabym do rzutów. Ale nadal nie odbieralabym koziołka na komendę. To zrobisz w ostaniej fazie - prawdopodobnie zajmie ci moment. Natomiast na naukę trzymania przypuszczam, ze bedziesz musiała poświęcic od kilku do kilkunastu tygodni.

Na pocieszenie powiem Ci ze ja swojego owczarka uczyłam aportu jakieś półtora roku. Tzn, po pół bylo nieźle i nagle pies odmówil współpracy. Przestal brać w ogóle koziolek do pyska. Probowałam różnych cudów, ale dopiero praca tym trixowskim sprzęcie z uszami dała wyraźne rezultaty. W tej chwili mój pies aportuje bardzo poprawnie (galopem) także zwykłe drewniane koziołki. A on na pewno nie jest aporterem z urodzenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote]Spróbuj kupić taki specjalny koziołek firmy Trixie z uchwytami do szarpania. [/quote]

Mam :-).No moze nie ten dkladnie ,bo moj jest dosc ciezki.I szarpalam sie z nia tym koziolkiem .Sposob dobry.


[quote]Na pocieszenie powiem Ci ze ja swojego owczarka uczyłam aportu jakieś półtora roku. [/quote]

No to mialas cierpliwosci :-)

Ja chce jeszcze sfilmowac Zuzie w akcji i podesle wam linka zeby mozna bylo naocznie zobaczy w czym rzecz.
Za wszystkie rady bardzo dziekuje ,ukladam sobie plan pracy i robie z Zuzia rozne elementy tego co mowicie .Sa rozne drogi wyjasnienie psu o co nam chodzi.Moze ja poprostu nie wpadlam na ten wlasciwy pomysl.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Romas']Generalnie problem jest taki ,ze Zuzia nie siada z aportem.Albo trzyma aport albo siedzi.[/quote]

Ja może też się wtrącę :wink: Przy czym zaznaczam, o szkoleniu wiem tyle, co mnie mój wiariat psem zwany nauczył :wink: Zaznaczę, że mój pies też jest raczej naturalnym aporterem, i że formalnego aportu z nim nie mam, ale nad nim pracuję :wink:

Una też pluła aportem na słowo "siad". Więc ja robiłam tak - najpierw uczyłam ją, że się cofam kilka kroków, ona idzie przodem do mnie, ja staję i zaznaczam rękoma, że ma usiąść - siadanie przed mną w takiej sytuacji jest dla niej dość naturalnym zachowaniem, więc niejako dorobiłam do niego komendę, ale nie słowną! Teraz tym gestem sadzam ją, kiedy ma aport w zębiskach - wygląda to mniej więcej jakbym się do niej modliła :wink::
[img]http://img350.imageshack.us/img350/777/imgp40771uw.jpg[/img]
ale działa - o ile na słowo "siad" pluje aportem, o tyle na gest - siada.
Oczywiście domyślnie gest będzie do wyeliminowania, zresztą tak czy siak przed nami jeszcze mnóstwo pracy nad aportem i w ogóle nad wszystkim :lol:

Poza tym ta metoda klikerowa, do której odesłała Cię Flaire (ta niejako "od tyłu", że zaczynasz od psa siedzącego przed Tobą, któremu podajesz aport) powoduje, że dla psa komenda "aport" oznacza "usiądź przede mną z aportem w pysku" - i siad staję się konieczną i naturalną częścią ćwiczenia :)

Tyle pseudo-porad lamera :lol:
Pozdrawiam
Marysia i Una

Link to comment
Share on other sites

O ! Marysia jakiego masz pieknego gonczaka :D
Klikerem ucze na codzien ,raczej tu z Flaire zastanawiamy sie czy by nie odejsc w tymm cwiczeniu od klikera.
Zrobilam filmik ,slaba jakosc ale mozna obejrzec.To plon ostatnich kilku dni,bardzo nietrwale zachowanie ale jest!
Wklejam link

[URL=http://www.zippyvideos.com/1428054741941526/imgp3233/]imgp3233.avi[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Romas, wydaje mi się, że następnym razem powinnyśmy zacząć od tego, że przyjrzę się, co macie z tym aportem. Bo ostatnim razem, to na początku ja w ogóle nie bardzo sobie jakoś zdawałam sprawę, że macie z aportem problem, ani że chcecie pomocy, a potem, to co pamiętam nie do końca zgadza się z tym, co tu teraz czytam. Mianowicie jestem niemal pewna, że zaobserwowałam u Twojego psa sytuację, gdzie pies aport zignorował, nie podjął go. Czy to się zdarza, czy nie?

Powiem Ci też od razu, że ja tej metody "zabawowej" (czyli uczenia aportowania bazując na instynkcie łowieckim) nigdy sama skutecznie nie używałam - widziałam tylko, jak ona może działać, ale na psie z bardzo silną motywacją do aportowania, czyli psie, który nigdy, przenigdy nie odpuściłby podniesienia aportu (mówię o Api, córce Misi). Widziałam również wielokrotnie, jak nie działa - być może dlatego, że nie była odpowiednio użyta, ale być może również dlatego, że dany pies nie nadawał się do tej metody. Bynajmniej nie staram się tutaj twierdzić, że tą można uczyć tylko i wyłacznie naturalnie mocno aportującego psa. Natomiast ja osobiście umiałabym ją nauczyć tylko takiego psa - co jest z resztą o tyle mało ważne, że tej metody w ogóle nie preferuję i nawet psa z mocną motywacją do aportowania uczyłabym inaczej. I apropos tego - było tutaj sugerowane (choć nigdy bezpośrednio chyba nie powiedziane), że tylko metoda uczenia poprzez zabawę da psa, który aportuje bardzo szybko, wesoło i entuzjastycznie. To na pewno nieprawda - znam wiele psów uczonych inaczej, które aportują bardzo szybko, wesoło i entuzjastycznie. Więcej, pierwszych bodaj kilkanaście psów na mistrzostwach świata obedience było ze Skandynawii, gdzie - wydaje mi się, choć nie jestem pewna - nie uczy się aportowania przez zabawę. zachraniarka może ewentualnie to wyjaśnić i poprawić, jeśli się mylę.

Wracając do sedna sprway - Romas, jeśli chcesz pomocy z aportem, to następnym razem jak się spotkamy pokaż mi, co masz, co ćwiczyłaś i pogadajmy o tym spokojnie i treściwie, a nie tak kilka słów rzuconych na pożegnanie.

Link to comment
Share on other sites

O.K Flaire ,dziekuje Ci za pomoc i masz racje jak sie zobaczymy to jesli bedziesz miala ochote pokaze Ci na jakim etapie jestesmy i co nam sprawia trudnosc.

I tak dobrze widzialas ,jesli aport jest formalny bywa ,ze Zuzia nie podejmuje go.
Jesli to zabawa zawsze podejmuje i nie daje sobie odebrac.

Co do innych kwesti sadze ,ze psa mozna nauczyc radosnego aportowania nie tylko przez zabawe.Jesli oczywiscie nauka przebiega bez przemocy.
Co gorsza wiem ,ze mozna psa nauczyc radosnego aportowania nawet jesli nauka przebiega z uzyciem przemocy.
Ale te kwestie pomijam.
Bo ja wogole chce nauczyc psa aportu formalnego a to czy on bedzie radosny czy nie to mniejsza.Co nie znaczy ,ze zaczne Zuzie szturchac zeby wymusic jakies zachowanie :-)

Pozdrawiam bedac jedna noga w Beszczadach :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']Czy powinnyśmy ustalić miejsce i termin spotkania w niedzielę? :D[/quote]

Chyba czas najwyższy :D Tym razem pozostawiam decyzję Tobie. Napisz gdzie i o której.

[quote name='Flaire']dorotak, weź też ze sobą patyczki w sobotę do Lasek[/quote]

OK.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorotak']Chyba czas najwyższy :D Tym razem pozostawiam decyzję Tobie. Napisz gdzie i o której.[/quote]Hmmm. To może to samo miejsce w niedzielę o 9? Myślę, że nie wykorzystałyśmy jeszcze wszystkich tamtejszych łączek, więc możemy udać się na kolejną.

A więc spotkanie w niedzielę o 9, róg Międzynarodowej i Al. Waszyngtona.

Link to comment
Share on other sites

A ja postanowiłam spróbować z moim psem wysyłania do kwadratu, a właściwie do trójkąta (bo mam tylko 3 pachołki 8) ). Ustawiłam pachołki i wyekspediowałam kundla. Pobiegł, zawołałam "waruj", goopek pokręcił się w miejscu, w końcu zległ. Oczywiście krzywo i trochę wystawał, ale nie o to chodzi. Jak się tylko położył, to od razu stwierdził "jaki czaderski pachołek", po czym radośnie wziął go w zęby i przyniósł do mnie :wallbash: . Mam gooopiego psa. :oops:
A poza tym chyba za mały kwadrat mu ustawiłam - 1x1 metr. Ale jak chce, to się mieści, bo potem się wpasował, jak już odczepił się od pachołków. Bo na jednym przyniesieniu się nie skończyło. :oops:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...