wnusiu Posted September 28, 2005 Posted September 28, 2005 Myślę że byłą to próba obrony terytorium na którym była jej Pani, czyli Ty. Na pewno trzeba to karcic, aby zrozumiała, że tak nie można. Pisałaś że jak Mama została sama w domu z suką - było ok. Może Mama powinna wyjść z Maliną na spacer - na smyczy. To bardzo zbliża ludzi i psy. Warto sprawdzić. Quote
Teklunia Posted September 28, 2005 Posted September 28, 2005 moze mama przygotuje i da jedzenie kilka razy. wtedy pies zobaczy, ze jest Ona osoba wazna, ktora rozdziela dobra... z moich doswiadczen wiem, ze to uczy psa szacunku... co do zaborczosci to obawiam sie ze to dosc typowe dla schroniskowych psow :-? Quote
Monia70 Posted September 28, 2005 Posted September 28, 2005 w czasie zabawy , pogryzly sie :cry: Tosia cala sie trzesie.Widac bylo , ze Malina jest bardzo zadrosna o mnie.Zauwazylam tez oznaki zazdrosci przy zabawie mnie i mojej corki.Byl to tylko zmieniony wzrok i postawa ciala mowiaca ze Martynka ma ode mnie odejsc.Co robic??? Quote
Blondella Posted September 28, 2005 Posted September 28, 2005 Nie możesz dać się zdominować. Musisz ją ignorować. Nie wolno jej bić ani krzyczeć bo to spotęguje wszystkie jej dotychczasowe fobie. Jeśli źle się zachowa powiedz jej stanowczym głosem "fe" albo "nie wolno". Ile lat ma Martynka? Quote
basiaap Posted September 28, 2005 Posted September 28, 2005 Cześć, a to niespodzianka:(((( Znam Amande ze schroniska i jestem zaskoczona tym, co z niej wychodzi. Co do natarczywości w dopychaniu sie do Ciebie, to to akurat jest normalne. Fuksik z innego wątku, który teraz jest u nas, robi dokładnie to samo, przepycha sie pzred naszego Punia. Ale żadnej agresji - on lubi inne psy, tylko ludzi sie boi. Dwa razy złapał żebami mojego Piotra - ale nie mocno i ze strachu, raz próbował kobitki, które rozczulały sie nad nim na ulicy, ale to tez ze strachu. Generalnie nie jest agresywny - tylko potwornie przestraszony, i nie ufa ludziom - zła przeszłość. Zachowanie Amandy to inna para kaloszy - ta agresja - i kurcze nic w tej chwili nie potrafie Ci napisac madrego. Ale poradze sie madrzejszych od siebie. Quote
Monia70 Posted September 28, 2005 Posted September 28, 2005 dzieki za wszystkie rady.Córka ma 5i pol roku.Jest rozsadnym dzieckiem. Poradzcie cos prosze w sprawie dotyku,pieszcot, zabaw obu suczek.Jak mam to robic, jak sie bawic? Razem, oddzielnie?Amanda tak normalnie tez jest spokojna , chdzi za mna krok w krok , ciagle patrzy, obserwuje.Caly czas jej tlumacze , ze jej nie oddam , ze bedziemy razem , tylko ze ma byc grzeczna dziewczynka do nas i do Tosi. Z Malinka /Amanda przerzylysmy juz nawet burze ...-bylo nawet znosnie. :) Malinka co raz czesciej ma ogon w gorze , usmiecha sie , kasaniem zebami domaga sie nieustannego dotyku. Bardzo ladnie tez reaguje na moje karcenie , na te "fe", "zle" tylko z asekunde wraca z powrotem i wszystko sie powtarza. A co robic z Tosia???? :-? Quote
supergoga Posted September 28, 2005 Author Posted September 28, 2005 Mam jednak wrażenie że to nie agresja typowa, tylko też z lęku i obawy o przyszłość. Wszystko wymaga czasu. W sumie nie rzuca sie i nie gryzie totalnie z Tosieńką. Dziewczynki między soba muszą ustalić hierarchię. Natomiast Ty wiadomo, jesteś najważniejsza. Nie sądzę aby z Córeczką był problem - Amanda z tego co piszesz nie ma złych intencji. A porada dotycząca nakarmienia przez Mamę i wspólnego spaceru jest niezła. Pisz na bieżąco o wszystkich zauważonych dodatnich zachowaniach i o tych drugich też. Cały czas wierzę, że z czasem tych ujemnych bęzie coraz mniej. Więc pisz, co nowego zrobia, jak się dziś zachowywała - wszystkie zdarzenia opisuj, a my będziemy śledzić i myśleć. Quote
Monia70 Posted September 28, 2005 Posted September 28, 2005 Witajcie ponownie.Własnie wrocilam od mamy i taty i niestety Malinka dziabnela dzis tate :( :( tz. w ostatniej sek.zdązyl cofnac reke ale to byla tylko chwilunia.Gosia lub Basia z Sycyna , co o tym myslicie.Wy ją znaliscie z tamtych warunków.Wszyscy pozostali , HELP. Malinę glaskal moj brat , ktory byl z nami w Sycynie po nia.Wiec zna go od samiutkiego poczatku.Obok brata siedzial tato, ktory tez zaczal ja glaskac dala sie poglaskac i w jednej sekundzie wyszczerzyla zeby i wystartowala do gryzienia.Tato zdazyl uciec z reka???? Pozniej (tak jak radzil Jacek od wychowania GRingo), i tato i mama , dawali jej smakolyki za dobre smakowanie.Brala z reki normalnie ! Wariactwo.Co robic? :( Quote
supergoga Posted September 28, 2005 Author Posted September 28, 2005 Widać że jest związana z osobami które ją przywiozły - przed innymi chyba próbuje Was bronić albo co bardziej możliwe - akcentuje przynależność do jej grupy. Jeśli bierze jedzenie to dobrze. Czy była na spacerze z innymi osobami - Mam, Tatą. Quote
Kam Posted September 28, 2005 Posted September 28, 2005 Zwróćcie też uwagę, żeby nie głaskać jej bezpośrednio po głowie czy karku - z góry, może czuć się zagrożona, lepiej z boku szyi czy pod brodą. I nie nachylać się nad nią. Quote
Ulka18 Posted September 28, 2005 Posted September 28, 2005 Mysle, ze ta biedna sunia ma za duzo wrazen jak na male psie serduszko. Za duzo osob jest kolo niej, a ona nie wie, czego mozna sie spodziewac po kazdej z nich. Widac wyraznie, ze zna i wybrala swoja pania, bedzie jej i siebie bronic przed intruzami. Rowniez przed druga sunia, ktora moze uwazac za konkurentke. Zdecydowanie ograniczylabym liczbe osob, z ktorymi styka sie sunia, liczbe odwiedzin, wyjazdow w nowe miejsca, przeciez ona jest w nowym otoczeniu dopiero kilka dni. To bardzo malo, zeby okreslic granice. Sunia powinna bardzo powoli przyzwyczajac sie do nowego srodowiska. Jesli ktos chce ja glaskac, to pod broda, za uchem, ze boku, ale nie na glowie, bo to jest zachowanie dominacyjne, moze byc zle odebrane. Smakolyki moga ja przekonac, ale tylko chwilowo. Moja sunia ze schroniska do konca swoich dni nie znosila mezczyzn, zaden (oprocz mojego ojca) nie mogl jej dotknac. Tak wiec z Amanda nie jest tak zle, nie ma co panikowac. Amandzie potrzeba milosci i spokoju i czasu. Quote
supergoga Posted September 28, 2005 Author Posted September 28, 2005 Ulka - myślę że ujęaś chyba sedno sprawy. Może to jeszcze za mało czasu i za dużo wrażeń. A poza tym - nasza suka, wcale nie ze schroniska, też ni rozumie naszych zabaw. Gdy wszyscy w domu w trójkę się bawimy skacze na nas i bardzo się denerwuje. A jest u nas od zawsze, od szczeniaka. Mam nadzieję, że czas i spokój zaleczy rany. Tym bardziej, że Amanda - Malina nigdy nie miała w sobie agresji, wręcz przeciwnie. Wynika więc z tego, że to nie są jej typowe wzorce zachowań. Zobaczmy - trzymam kciuki aby sie wyluzowała. Quote
Monia70 Posted September 29, 2005 Posted September 29, 2005 Witajcie wszystkie dobre serduszka .No mam problem z ta malą "jedzunią", ktora jets tak bardzo spragniona milosci, ale mysle ze sama i z Wasza pomoca za jakis(mam nadzieje , ze krotki czas)bedzie ok.Powtarzam Malinie, zeby sie nie bala, ze ma tu swoj dom, nasza milosc,tylko musi byc grzeczna.Mam nadzieje , ze rozumie. Powiem jeszcze , ze te gryzienia , nie byly do krwi, byly to raczej klapniecia(ale dosc mocne) zebami , tak zeby przytrzymac, dac cos znac. Ja tą psineczke naprawde rozumiem.Z jednej strony ogromna potrzeba domu a z drugiej mimo wszystko zachowania nabyte , byla jednak przez 2 lata wzupelnie innych warunkach, mimo ze tez dotykana i glaskana , byla chyba jadna z kilkudziesieciu psinek.Jesli tak nie jest to niech cudowne dziweczyny z Sycyna wyprowadza mnie zbledu??? Bo juz sama nie wiem co myslec.Tu jest jedna z 2 suniek.I jest troche inaczej. Quote
supergoga Posted September 29, 2005 Author Posted September 29, 2005 Głaskanie w Sycynie odchodzi na bieżąco, ale trudno wygłaskać wszystkie psiaki. Jeśli ona kłapie, a nie żre do krwi, to może byc próba zaznaczenia jakiejś potrzeby - zwrócenia uwagi, ostrzeżenia, aby nie krzywdzić jej Pani, przypomnienia o osbie. Moja Laguna niestety bez traumy, też to robi, a jest dość duża. Ciągle wierzę, że zaufa wszystkim i wyciszy niepokój. Quote
Monia70 Posted September 29, 2005 Posted September 29, 2005 Jak widać trudne zadanie przede mna , no cóż :).Jutro w nocy przyjezdza moj TZ, a Malina go nie zna.Jak wiecie jest zazdrosna, Tosia na pewno wyskoczy Go szalenie przywitac , a co z Malina????Zamknąć ją w pokoju?Ma tego nie widziec? A co moj TZ?Boziu, on bedzie tylko 2 dni(sobota i niedziela, pozniej znow wyjezdza), mi jest truidno pogodzic pieszczoty obu suczek a co dopiero jemu???? Z ostatniej chwili : bawilam sie przed chwilka z 5 letnia corcia(takie mizganie na kolanach , calowanie...) Malina doslownie warowala , patrzac swoim wzrokiem na Martysie i moiwac :zostaw ja !!!!! Kto ma pomysl??? Quote
PaulinaT Posted September 29, 2005 Posted September 29, 2005 Witaj Moniu :) Jako że dopiero natrafiłam na ten wątek zacznę od początku. Sunia trafiła do nowego domu i mimo że jest przerażona stara się urządzić jak najwygodniej i jak najlepiej. Próbuje wywalczyć sobie pozycje. Nie jest łatwo patrzeć, gdy nasz pierwszy pies zostaje zdominowany przez nowego - a tak się właśnie dzieje w tym wypadku - ale na to my właściciele nie mamy wpływu. Natomiast jak najbardziej możemy wpływac na siłę i ekspresję dominacyjnych zachowań. Ja u swoich psów nie toleruje żadnych agresywnych zachowań - za wszelkie są karcone. I nie mam z tym problemu. Dlatego w momencie gdy Amanda/Malina będzie zbyt natarczywa - moim zdaniem musisz ją skarcić. Ona musi wiedzieć że ty - jako szef - nie wyrażasz zgody na takie ostre przepychanki. Oczywiście nie możesz promować - faworyzować - swojej pierwszej suni, aby nie prowokować Maliny. Co do agresji w stosunku do twoich rodziców - też działaj zdecydowanie. Spokojnie ale zdecydowanie. W przypadku Maliny wg. mnie najlepszym rodzaem kary będzie (oprócz ignoracji) wykluczenie ze stada. Jeżeli zacznie warczeć lub zębami chwytać - po prostu wyprowadź ja do innego pomieszczenia. Oczywiście jej zachowanie jest całkowicie normalne - broni ciebie pzred wszystkim wszystkimi ale musisz to ukrócić - dać jej odczuc że nie życzysz sobie tego! W trakcie zabawy z nią - nie pozwalaj chwytać się zębami. Nawet delikatniutko. Jest to objaw dominacji skierowany do ciebie! A to ty musisz być dla niej szefem! Podobnie z wymuszaniem przez nią pieszczot - [u]głaszczesz psa wtedy, kiedy ty masz na to ochotę a nie kiedy ona chce.[/u] Wiem że to trudne - też mam psa z Sycyna i też jest przy mnie za każdym razem, gdy chcę pogłaskać którąś z moich suczek - wtedy spokojnie ale zdecydowanie go odpycham. Jest głaskany przy następnej okazji i musi się z tym pogodzić. I gwarantuję - nie jest przez to nieszczęśliwy!!!! Pamiętaj ze to ty musisz o wszystkim decydować, jako prawdziwy przewodnik swoich psów. Ty decydujesz o porze zabawy, posiłku, głaskaniu itp. Ty decydujesz jakie zachowania są ok a jakie nie. Ustal jasne zasady i zawsze ich przestrzegaj! Dopiero przy dobrze wychowanych psach można pozwolić sobie na odrobinę niekonsekwencji czy rozpieszczania! Quote
Klassa Posted September 29, 2005 Posted September 29, 2005 Lalunia, nic dodać, nic ująć. Tylko.... trzeba być konsekwentnym. Ja- np. nie jestem, ale kłapanie jamnisia (też second hand) jest mniej groźne. No, i nie można się poddać gderaniom mniej życzliwych, którzy chcą zasiać ziarenko niepokoju: czy aby dobrze zrobiłam biorąc psa ze schroniska. Qrcze, tylko pies (suka) potrafi tak od pierwszego spotkania pokochać na zabój. Trzymam kciuki, żeby wszystko Wam się ułożyło. A może jak przyjedzie Twój TZ to Ty będziesz głaskać Tosię, a TZ Amandę a potem na odwrót i znowu na odwrót? Quote
AśkaK Posted September 29, 2005 Posted September 29, 2005 Lalunia ma doskonałą rację! To TY Monia o wszystkim decydujesz! i obie suńki muszą o tym wiedzieć. Ty jesteś szefem i decydujesz dosłownie o wszystkim: z kim chcesz się bawić, kogo wpuścić do mieszkania, kiedy głaskać Malinę. Hierarchię między sobą sunie muszą ustalić same i najlepiej nie wtrącać się w ich małe potyczki, chyba że Malina wciąż gnębi Tosię - w takim momencie nie wolno Tosi faworyzować, ale Malinkę trzeba sprowadzić do porządku ostrym słowem i następnie kompletną ignorancją gdy np. w ramach "przeprosin" podejdzie do Ciebie się przymilać. Najlepiej zostawić ją samej sobie na pare minut żeby skojarzyła: agresja = brak zainteresowania. Nie mozna wtedy nawet na nią spojrzeć! (ale też nie bawić się z Tosią) po prostu robić dalej swoje, wyjść na chwilę do innego pomieszczenia i dopiero po paru minutach przywołać Malinę i dać jej jakąś komendę np.siad i pogłaskać.I znowu zostawić i odejść, a na wszystkie próby przymilania nie reagować. Widać że Malina nie jest agresywna z natury lecz przejawia tą agresję chcąc wywalczyć sobie pozycję w nowym stadzie. I pokuszę się nawet o stwierdzenie, że chce się ustawić w hierarchi wyżej niż Ty Monia! Bo na razie traktuje Ciebie bardziej jako swoją własność a nie przewodnika i szefa.I to trzeba koniecznie zmienić! Malina musi też wiedzieć, że Twoje dziecko, członkowie Twojej rodziny, wszyscy ludzie są wyżej od niej. Wymaga to trochę czasu ale naprawdę w prosty sposób można to suńce uświadomić: -Ty przechodzisz pierwsza przez otwarte drzwi i wąskie przejścia. Jeśli Malina się wpycha, należy zamknąć jej drzwi przed nosem i poczekać. Znowu drzwi uchylić i tak do skutku, aż się odsunie i pozwoli Ci wyjść pierwszej. Może wymagać to paru prób, ale na pewno szybko załapie że to szef wychodzi przodem i decyduje dokąd idziemy.TAK MUSI BYĆ ZA KAŻDYM RAZEM! -gdy przychodzą goście, Malina nie może pchać się pierwsza do powitania. Otwierasz drzwi gościom dopiero gdy ona się odsunie. Goście ignorują psa i po paru minutach dopiero głaszczą. Tak samo gdy przyjedzie TZ, przez chwilę ignorujcie obie sunie, a potem głaskanie na zmianę. -warto nauczyć Malinę paru komend (siad, waruj, zostań) będzie to dobrym ćwiczeniem dla niej i w sytuacjach gdy zacznie być zbytnio zaborcza pozwoli nieco zapanować nad nią. -gdy karmisz suczki, zjedz choćby kanapkę zanim one cokolwiek dostaną. Dla nich to jasny sygnał - szef je pierwszy, my jesteśmy niżej w hierarchi i czekamy aż szef się naje do syta. Inni członkowie rodziny niech też Malinę karmią ale zawsze wg.tej zasady. Malina żebrająca przy stole nie dostaje niczego, dopiero potem dostaje jedzenie do swojej miski. -Malina nie wskakuje na Wasze łóżko - to miejsce niech będzie zarezerwowane tylko dla szefostwa Jeśli już teraz wprowadzicie te proste zasady do Waszego domu, Malina szybko powinna się połapać że wszyscy ją kochają ale to nie ona rządzi. Gdy wskażecie jej miejsce w hierarchi, sama szybko przestanie walczyć o nie siłą. Pies znający swoje miejsce w stadzie to wbrew pozorom pies szczęśliwy i zrelaksowany, bo nie musi nieustannie walczyć o swoją pozycję i z zadowoleniem przyjmuje przewodnictwo właścicieli. Warunkiem sukcesu jest KONSEKWENCJA. :) Pozdrawiam i życzę sukcesów wychowawczych! :D Quote
Monia70 Posted September 29, 2005 Posted September 29, 2005 Dzieki dziewczyny za serdeczne rady. Wiem ze postepuje dobrze .Karze Malina za kazde nieporawne zachwanie.Jest to wlasnie ostre slowo, zlapanie za kark(nie wiem czy dobrze , ale skutkuje), ignorancja. Nie wiedzialm tylko , ze moge ją wyprowadzic do innego pokoju i na kilkanascie minut ją tam zostawic. Malina nie terroryzuje Tosi , jedynie sie wciska przy pieszczotach i zabawei.A tak jets ok.Za kazdym razem galskam po kolei Tosia - Malina .Kazda czeka na swoja kolej Dzis nawet pierwszy raz bawily sie.!!!!! Ganiały po podworku u mamy , pozniej byl kontakt cielesny , bawily sie same ze soba.Widzialm jednak ze nie do konac byly to tylko rozbawione psy , one przez to sie poznawaly.Najczesciej Malina byłą pod Tosią(znaczy to cos?)Ale nie warczaly ani nie gryzly sie .To chyba dobrze, pradwa? Mam nadziej ze powolutku bezdiemy ukladac te nasze relacje i juz niedlugo (w tym miejscu dziekuje za wszelka wasza pomoc)bedziemy rodzinka wpelni szczesliwą. Dziekuje Monia+Tosia+Malina +u mamy Dzekuś +Korin+Max Quote
Monia70 Posted September 29, 2005 Posted September 29, 2005 Acha , jeszcze jedno na ta chwile. Malina widzi Tosie lezaca na łóżku i co????? :-? Tosia poleguje czasem w dzien czasem w nocy.Maline wyganiam konsekwentnie ale bumerang wraca :D . Tak chyba już zostanie my i Tosia w łózku a Malinka wspieta nałapkach i patzraca na nas .Wiem ze to niezbyt fajowy widok dla niej ale co zrobic??? Monia Quote
Monia70 Posted September 29, 2005 Posted September 29, 2005 A wiecie , ze Malinka wcale nie ma szorstkiej sierści !!!! Ma bardzo gładki , milusiński w dotyku szaro-bur kubraczek :) .Oczka brązowe, jest szczupła i naprawde milutka.Zasługuje na miłość. Monia Quote
hesia Posted September 29, 2005 Posted September 29, 2005 [quote name='Monia70']Acha , jeszcze jedno na ta chwile. Malina widzi Tosie lezaca na łóżku i co????? :-? Tosia poleguje czasem w dzien czasem w nocy.Maline wyganiam konsekwentnie ale bumerang wraca :D . Tak chyba już zostanie my i Tosia w łózku a Malinka wspieta nałapkach i patzraca na nas .Wiem ze to niezbyt fajowy widok dla niej ale co zrobic??? Monia[/quote] Moniu, mnie szkoda Malinki! :wink:. Mysle, ze AskaK miala na mysli to, ze zadna z sun nie powinna wchodzic na lozko, bo pisala ze nie wolno Tosi faworyzowac. Inaczej Malinka wyczuje ze nie jest jeszcze traktowana tak jak domownicy i bedzie starala sie walczyc o swoje miejsce. Sama bym chyba tak robila :wink: . Quote
Monia70 Posted September 29, 2005 Posted September 29, 2005 Wiesz, mnie tez troche szkoda ale gdybys zobaczyła Tosię , jej oczy kiedy Malinka zbliza sie do mnie , albo nawet kiedy jest tylko w pokju,w nich jest smutek tak jakby Tosia mówiła :a ja , co ze mną .A nawet jak do niej podejde to Tosia sie odwraca dajac jasno do zrozumienia co o tym mysli...Od wczoraj praktycznie Tosia nie chce do nas podchodzic, patrzy na mnie bykiem ,ucieka na swoje miejsce , prawie z nami nie siedzi np.w pokoju. A Malinka , wciskacz , jest ciagle przy mnie.Gy jestesmy w łóżku Malinka tez jest smutna i mówi, ze tez chce do nas na łóżko :-? Ja to wszystko wiem i rozumiem ale dopoki byl jeden pies to na dobrą sprawe nie było problemu.Teraz przy dwóch juz niestety są. :-? Quote
Monia70 Posted September 29, 2005 Posted September 29, 2005 Musze to wszystko pogodzic,poukładać :) Quote
AśkaK Posted September 29, 2005 Posted September 29, 2005 hmm...nie chodzi o to, że Malinka źle się poczuje gdy Tosia będzie miała większe przywileje od niej, tylko o to, żeby Monia nie podnosiła swoim zachowaniem rangi Tosi. Jeśli w układzie Tosia-Malina to Malina jest szefem dla Tosi i wywalczyła sobie wyższą od niej pozycję, to każde uprzywilejowanie Tosi może znowu wywołać chęć dominacji i walkę ze strony Maliny. Pies (tu Malina) widzi tak:z Tosią się dogadałam i ona mi się podporządkowuje, taką mamy hierarchię. Ale kurcze, ona znowu leży na łóżku szefostwa! A ja nie! Jej pozycja znowu skoczyła do góry! Trzeba zrobić z tym porządek...! I nowa awantura gotowa. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.