Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Otwieram ten wątek kilka, a nawet kilkanaście razy dziennie............
Powinnam zamknąć, wiem, ale tak jakos mi się wydaje że póki wątek "żyje" to i Rexiunio - Księciunio jeszcze żyje odrobinkę................

Posted

Dzisiaj nasz świat wygląda jak ponury listopad przez dziurawy parasol....

Wczoraj zarządziłam porządne pranie naszych "dywanów". Rexiulek od dłuższego czasu emitował całym sobą i oboma końcami wonie dalekie od maciejki, fijołków, róż czy lawendy. Póki był to mi to wcale a wcale nie przeszkadzało. Kiedy odszedł, owszem... Przetarcie takim specjalnym do tegp celu środniem dezynfekującym nic nie dało......
No to wyprałam, rozwiesiłam w łazience, ale na mokro woń się spotęgowała. Nie dało się w domu oddychać. Wyniosłam na trzepak. Było mi wszystko jedno że mogą zginąć. W mieszkaniu nie mogły zostać. No i nie zginęły ale zmokły jeszcze bardziej. Byłam je odwiedzic.... capią jeszcze bardziej. Niech wiszą Od jutra ma nie padać ale mają być silne wiatry. Może to coś da...

Smrodek na mokro to chyba nieodłączna częśc dywaników, wykładzin z polipropylenem.... Już to przerabiałam przy Gasparku. Wtedy nie capiły tak bardzo, nawet nie czułam - był wieeeeeeeeeeeelko pies. Ale ten pies na nich ciągle leżał. wolał od posłanka. I ciągle miał problem z uszami. Dywaniki poszły precz i uszka ozdrowiałay.... Moze zbieg okoliczności...

A może ten "aromat" powstaje z 3 skłądników.... polipropylen + wilgoć + pies................

Słowo Wam daję, mocz niekastrowanego kocurka to zapach bzu czy jaśminu przy tym "aromacie"
Mam skalę porównawczą i wiem co klikam....

Posted

Wiem, wiem, znam ten zapaszek :evil_lol: Ja piorę dywaniki i koce w pralce, rozwieszam w łazience, ale u mnie szybko wysycha, więc jakoś da się wytrzymać Też nie rozumiem, dlaczego na mokro one tak śmierdzą

Posted

Ale moje "persy" Elu to jest wykłądzina na filcu... do pralki to nie wejdzie, a nawet gdyby weszło to już nie będzie co wyjąc.
Cóż poszłam na całego. Wiszą w deszczu.....albo przestaną capić albo zamieszkają w śmietniku. Do mieszkania w każdym razie wnieść się tego z takim zapachem już nie da............

Posted

Elu - wątku nie zamykaj, bo gdzie sie będziemy spotykać? No i prawda -Rexiulo tu czuwa :)
A ja mam od jakiegoś czasu problem z kocurem - uparł się drań i zamiast sikać do żwirku lub na dworze to siuśka w pokoju u dzieciaków na dywaniki wlaśnie a jak mu zabralam te dywaniki, to na cokolwiek co leżalo na podlodze.... Kastrowany, ale jednak wali kotem. Nie mam na niego sposobu - to tak a propos dywaników.

Posted

Nie wiem ja się to ma do rasowych.............. ale ja z mojego doświadczenia ze środkowoeuropejskimi to wiem ze jak porządnu kota zaczyna sikać w różnych miejscach bez powodu to ani chybi choróbsko sie dobija.... i niekońiecznie jest to podwyższony mocznik choć na Twoim miejscu sprawdziłabym to szybciutko....

Posted

on w jednym miejscu sika, tylko w jednym, od dawna juz to robi. Właśnie w pokoju u dzieci. inne miejsca go nie inetersują. Stawiałam nawet w tym pokoju kuwetę, ale kuweta kota znów nie interesuje. Wredna perska morda ;)

Posted

Też bym mu zrobiła badanie . Persy mają skłonności do chorób nerek tfu tfu . Są podatne na torbielowatość a kastrowane kocury mogą mieć problemy z kamykami . Mam nadzieję że może to czysta złośliwość , bo także tego doświadczyłam . Moja kotka potrafi znaczyć jak kocur i kiedyś ze złości sikała mi na posłania psie i kocie .
A mam ich dużo a także więcej kuwet niż kotów .

Posted

[quote name='panbazyl']oj mam taki plan od dawna, tylko mnie resztki moralności nie pozwalają.
Ja na razie najlepszym lekarstwem jest wyrzucanie kota za drzwi na noc :)[/QUOTE]

Matka oprawca..............

Posted

[quote name='wisela1']Tutaj ludzie chyba nie są w stanie zaakceptować czegoś czego sami nie robią............
Czuje ze bedzie coraz gorzej....[/QUOTE]

Koszmar! Ale nie tylko u Ciebie jest monopol na takie zachowania. Mnie w jednym roku kilka razy kradli bramkę z ogrodzenia. Najpierw była metalowa, ukradli, potem zwykla z desek sztachetowcyh, tez ukradli. teraz też jest deskowa, ale nie da sie jej zdjąć. Za każdym razem oczywiście nasza "kochana" policja była i co - sprawca nie wykryty, mala szkodliwość czynu... I takie tam pierdoły. A ze mam dwa wejścia do siebie - od góry i od dołu i właściwie zadnego nie widać z domu to mieli "dobrzy ludzie" pole do popisu. Też ostro to przeżyłam - wtedy bylam o krok od zakupienia jakiegoś kaukaza i puszczania go luzem całą dobę po podwórku. Posadziłam znów szpaler krzaków, co jakiś czas oczywiście tylko z jednej strony - ktoś mi te krzaki ususzał... Twardo nadal sadzę kolejne.
Wolę psy a nie ludzi.

Posted

[I]"Życzliwość"[/I] ludzka nie zna granic :shake: Tyle energii tracą na to, żeby uprzykrzyć życie innym i po co? :roll: mnie byłoby szkoda czasu na takie pomysły ;) :diabloti:

Posted

........... za wiele już...........
Woda płynie ulicą' odpływy tradycyjnie przytkane.... W piwnicy przy ślepej studzience już mokro. Jeszcze 2 dni i może być strasznie. Boję się ewakuacji bo zwierząt nie zabierają....
Tel sąsiadki ze kocia z chorym oczkiem jest na widoku.... i mamy niespodziankę.....Idę do piwnicy...
Kocinka i 3 kocineczki. Miesiąc mają napewno a może i ciut wiecej.....

SZUKAJCIE PROSZĘ DOMKÓW !!!! POMOCY !!! HELP !!!
Oczywiście przed wydaniem wszystkie wysterelizuję, wykastruję...... Nie wiem jeszcze jaka płeć...

Narazie próbuję je przeprowadzic do swojej piwnicy bo tylko tu będa bezpieczne.....

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...