Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Ja miałam takie raki miejskie.... W Krakowie obskoczyłam w nich 2 sezony i były super. Tu, ponieważ się wogóle nie sprząta warstwa lodu jest gruba i bardzo twarda. Po kilku wyjściach już musiałam raki ostrzyć a teraz już sie całkiem starły....Zostałam bez... Przydałoby się chyba kolejne kupic.

Dzis wyszłam wcześniej to były tylko 4 kociny. Oto widoczek z jednej z naszych stołówek...

Zobaczyły z daleka że idę......

[URL=http://img255.imageshack.us/i/kociny.jpg/][IMG]http://img255.imageshack.us/img255/5482/kociny.th.jpg[/IMG][/URL]

Jemy.

[URL=http://img213.imageshack.us/i/mniamt.jpg/][IMG]http://img213.imageshack.us/img213/2951/mniamt.th.jpg[/IMG][/URL]

Sprawdzę w worku czy o mleczku nie zapomniała....

[URL=http://img602.imageshack.us/i/sprawdzam.jpg/][IMG]http://img602.imageshack.us/img602/3848/sprawdzam.th.jpg[/IMG][/URL]

To jeden z dziczków. Trzyma się na odległosc póki nie odejdę.....

[URL=http://img816.imageshack.us/i/siczaj.jpg/][IMG]http://img816.imageshack.us/img816/1415/siczaj.th.jpg[/IMG][/URL]

Reszta kocin dojdzie za jakieś 15-20 min....

Posted

Ten cudowny, czyściutki kawałek chodnika jest przed niegdysiejszym akademikiem który obecnie służy jako hotel robotniczy i tymczasowa (dotąd) przystań dla powodzian....
10 m normalności.......

Posted

ja chodnika nie mam, mam za to co rano wiadro z popiołem z kominka - i najpierw wysypuję przed sobą ten popiół a potem dopiero ide dalej... Wiem, zę to wygląda idiotycznie, ale co mi tam. Tyle, ze to moje podwórko. Tylko potem śnieg nie jest już taki czysty... Ale można w miarę bezpiecznie przejść.
A tymczasowe sprawy czasem stają się wieczne.... Jak z remontami - oj to tak na razie, tymczasowo będzie. Wlaśnie w tym roku zlikwidowałam takie 10 letnie "narazie" ze ściany w korytarzu.... Zostało mi tych "narazie" jeszcze sporo, ale postanowilam się z nimi rozliczyć.

Posted

A znasz kogoś kto takich "naraziów" nie ma? W tej chwili mam w pokoju dwie skrzynki z przydasiami (wolnostojące), rozkręcony komputer pod stołem, nierozpakowany telewizor przy kredensie i miejsce po fotelu (wykończonym przez koty) czekające na fotel po mamie, ale nie ma go kto przytargać, a i jeszcze na podłodze leży półeczka do zawieszenia - tak mniej więcej wygląda mój "salon" :diabloti:!

Posted

Poszłam do piwnicznej stołówki.........
Stadko się natychmiast zbiegło ale niestety zszedł sąsiad i dały w długą..........
Ten łatuś z przodu zamieszkał w mojej piwnicy. Trochę mi dziś nabałaganił :-(
Nie tylko w piwnicy. Zobaczcie jaki bałagan w stołówce.....

[URL=http://img291.imageshack.us/i/stadko.jpg/][IMG]http://img291.imageshack.us/img291/6756/stadko.th.jpg[/IMG][/URL]

Tu zdążyłam uchwycić tylko główke i w głębi 1 kocie oczko. Reszta sie skryła w głębokich czeluściach.....

[URL=http://img502.imageshack.us/i/tchrzyk.jpg/][IMG]http://img502.imageshack.us/img502/3937/tchrzyk.th.jpg[/IMG][/URL]

Posted

[quote name='ania14p']A znasz kogoś kto takich "naraziów" nie ma? W tej chwili mam w pokoju dwie skrzynki z przydasiami (wolnostojące), rozkręcony komputer pod stołem, nierozpakowany telewizor przy kredensie i miejsce po fotelu (wykończonym przez koty) czekające na fotel po mamie, ale nie ma go kto przytargać, a i jeszcze na podłodze leży półeczka do zawieszenia - tak mniej więcej wygląda mój "salon" :diabloti:![/QUOTE]

Narazie też hoduję, ale z przydasiami walczę skutecznie. Nie i koniec !!!

Posted

Do trzeciej stołówki dziewczyny poszły same. Za slisko. Boję sie.
Nawet poprosiłam Tesie zeby poszła z Rexinką trochę dalej...Już mi żal psinki. 3 dni tylko wkoło bloku...
Poszedł Księciunio i jeszcze po drodze kupił mamuni wodę...
Za to mamunia zadzwonioła do Pana ze sklepu i poprosiła zeby po drodze przywiózł kurczaczka i ryż dla synusia....

Posted

Zapomniałam napisać ze przed świetami jeszcze kociny odzyskały otwarte okienko do piwnic w hotelu....
Chyba otworzyli bo mieli mnie dość.....
Nieustannie nękałam każdego kto sprzątał chodnik przed hotelem, a ze mam okno vis a vis nie wymagało to nawet wiele zachodu. Nie musiałam czatować. Za każdym razem jak widziałam ze ktoś sie kręci brałam Ksieciunia i szliśmy pospacerować po tym chodniczku..... Nie szczędziłam pochwał że tak dbają, że tylko tu bezpiecznie i inne w tym typie truizmy, za każdym razem oczywiście wbijając szpilę za zamknięte okno dla kocin....
Straszyłąm szczurami, wilgocią popowodziową i podobnymi strasznościami. Chyba trafiłąm mimo woli w sedno bo jadłodajnia która jest w hotelu została zamknięta do kapitalnego remontu chyba niespełna 2 tyg. po zamknieciu, a okienko ponownie otwarte....
Upierdliwoś sie opłaciła przynajmniej w tym wypadku. Wcześniej próbowałam rozmawiac z paniami z recepcji to słyszałam - to nie mój rewir... To nie ja., nie ja zamknęłam, nie wiem kto zamknął plus wzruszenie ramionami.

Posted

To mi przypomniało historię mojej koleżanki, w jej domu powstawał komisariat MO (to było dawno), robotnicy zastawili okienko piwniczne cegłami na budowę i koty nie miały żadnej możliwości wejścia, ani wyjścia:-x. Madzia wychodziła z psem i jak to zobaczyła, niewiele myśląc wparowała do komisariatu ze swoim brytanem i zrobiła taką awanturę:krach:, że o mało co nie dostała mandatu, ale jeden z milicjantów dostał takiego ataku śmiechu:megagrin:, że po godzinie cegły zmieniły lokalizację:multi:.

Posted

[quote name='wisela1']
Straszyłąm szczurami, wilgocią popowodziową i podobnymi strasznościami. Chyba trafiłąm mimo woli w sedno bo jadłodajnia która jest w hotelu została zamknięta do kapitalnego remontu chyba niespełna 2 tyg. po zamknieciu, a okienko ponownie otwarte....
Upierdliwoś sie opłaciła przynajmniej w tym wypadku. Wcześniej próbowałam rozmawiac z paniami z recepcji to słyszałam - to nie mój rewir... To nie ja., nie ja zamknęłam, nie wiem kto zamknął plus wzruszenie ramionami.[/QUOTE]

no straszne strachy!!!! :) Jeszcze dodaj ślimaki bezmuszlowe - paskudnie oślizłe i pożerają cale zapasy w piwnicy!
Najważniejsze, ze się udało! Hura!

Posted

[quote name='panbazyl']no straszne strachy!!!! :) Jeszcze dodaj ślimaki bezmuszlowe - paskudnie oślizłe i pożerają cale zapasy w piwnicy!
Najważniejsze, ze się udało! Hura![/QUOTE]

otwierające słoiki wytrychami :roflt::roflt::roflt:


a tak na poważnie to nieważne jakimi drogami, byleby w tym wypadku skutek osiągnąć ;);)

Posted

ale te ślimaki sa na prawdę paskudne. mam takie w piwnicy i wie coś o nich. najpierw myślałam, ze to sąsiedzi nawrzucali mi tego dobra, ale okazało sie ze u wszystkich one są. Paskudne i oślizle. Jednego co go zlapałam maił ze 40 cm długości, inne już normlane byly, ale ten wielki to jak jakaś żmija.

Posted

wiem wiem :roll: w lecie u mnie w ogródku skoro świt na nie trafiam, bo potem chowają się po różnych dziurach i przeczekują do nocy, żeby żerować. Kiedyś trafiłam takiego egzemplarza, że myślałam, że to wąż :crazyeye: :placz:

Posted

Hej znawczynie ślimaczków....i zapewne innych płazów i gadów oślizłych.... Latem poszłam sobie z Ksieciuniem na pobliskie pola. Po drodze spotkaliśmy takie cóś nie wiem co. pełzało, miało właśnie ze 40 cm, cienkie, w kolorze cielistym, ale na grzbiecie miało pomarańczowobrązowy zygzak.......Jakaż żmijka gówniawra ?

Posted

hmmm biorąc pod uwagę, że u nas występuje 5 gatunków węży i tylko jeden jest zygzakowaty to ............. widziałaś żmije zygzakowatą :crazyeye:

Posted

[quote name='Iv_']hmmm biorąc pod uwagę, że u nas występuje 5 gatunków węży i tylko jeden jest zygzakowaty to ............. widziałaś żmije zygzakowatą :crazyeye:[/QUOTE]

Też tak pomyślałam ale kolorki mi nie bardzo pasowały.....Moze młodzież jest inaczej wybarwiona, a moze to jakiś mutant,,,,
Na wszelki wypadek ominęliśmy toto szerokim łukiem....

Posted

[url]http://www.portalwolow.pl/wp-content/uploads/2009/09/vipera_berus.jpg[/url]
Kolorystycznie to było najbardziej podobne do tej po prawej u góry ale dużo duzo "szczuplejsza" i w zygzaku był jeszcze kolor pomarańczowy

Posted

Ciotki, miałam dać znać, kiedy będą ponczki. W podpisie mi się nie mieszczą, więc zapraszam tutaj:

[URL="http://www.dogomania.pl/threads/199087-Poncza-i-domowe-rzeczy.-Do-7-stycznia.?p=16006479#post16006479"]http://www.dogomania.pl/threads/1990...9#post16006479[/URL]
Nowe poncza, ręcznie robione, wyposażenie domu. I takie tam.

Posted

[quote name='wisela1']Też tak pomyślałam ale kolorki mi nie bardzo pasowały.....Moze młodzież jest inaczej wybarwiona, a moze to jakiś mutant,,,,
Na wszelki wypadek ominęliśmy toto szerokim łukiem....[/QUOTE]

Myślę, że młodzież :hmmmm: a poza tym wiesz czasem są odstępstwa od normy, inne ubarwienia, inne wzorki itd.
Obawiam się jednak, że to była żmija i dobrze zrobiłaś omijając ją :p

Posted

[quote name='wisela1'][url]http://www.portalwolow.pl/wp-content/uploads/2009/09/vipera_berus.jpg[/url]
Kolorystycznie to było najbardziej podobne do tej po prawej u góry ale dużo duzo "szczuplejsza" i w zygzaku był jeszcze kolor pomarańczowy[/QUOTE]
no zmij jak trzeba, jeśli to było to. Kiedyś na Pogórzu Przemyskim koło Kalwarii Pacławskiej wczesną wiosną spotkałam gadzinę - wygrzewała sie w słońcu, przyznam, ze z wielkim strachem i obrzydzeniem zrobiłam jej zdjęcie i uciekłam wywijając nogami jak jakiś bocian, bo juz wszędzie miałam przed oczami wyimaginowane żmije. Duz eteż tego gadziejstwa spotkalam na Polesiu, zarówno Lubelskim jak i za wschodnią granicą - jest tam masa bagien i moczarów, a że do tego miałam możliwość bycia w miejscach gdzie tylko wolno nielicznym przebywać, czyli w miejscach lęgowych żółwia błotnego, więc co rusz na jakąś mozna było wdepnąć. Nie wspominam tego miło.... brryyy. W Bieszczadach też są normą.... No i na dogo też się pojawiają czasem. :)

Posted

Tereny w mieście chyba nie za bardzo żmijolubne, ale mieszkam na obrzeżach miasteczka no i to było ciut po tym jak się Wisła zdołała cofnąć. Wszystko było mokre. Jak sie weszło na wał to to aż się uginał pod nogami taki był nasiaknięty wodą, a przy wale to było istne "bagno". Można się było zapaść.

Jak patrzę na te cieżkie, zamarznięte tony błota pośniegowego, lodu i śnieg który znów pomału zaczyna to pokrywać.... skóra mi cierpnie jak pomyśle o ociepleniu... Już niech lepiej ta zima choc tu zostanie.

Widzę że studzienki odpływowe są naprawdę często udrażniane ale cóż z tego jak stale się zapychają. Nie wyrabiają nadmiaru wody nawet teraz, może odprowadzenia mają małą przepustowość...
W piwnicy jest studzienka, porządny deszcz i już wybija, 2 dni deszczu - nie da sie wejśc bo woda stoi conajmniej na wysokośc jednego schodka. Fundamenty przemoczone. Wygląda ze blok się przechyla, i nie tylko ja to mówię. Najlepiej to widać po drzwiczkach w meblach. Ja prostowałam swoje już 2 razy od czerwca i znowu sie mocno "mijają". Sąsiadka ma wnękową szafę, zasuwane drzwi. Robiła przed powodzią. Między skrzydło a odbojnicę dłoń już można wsunąć, niewiele brakuje zeby pólka spadła ze wspornika....
A tam, najwyżej się razem potopimy bo ewakuować sie nie damy. Nie chcą zabierac zwierząt..........

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...