Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

no mnie tak przyszło do głowy bo moja Pepa - staruszka też czasem tak zaśnie, że ja umieram ze strachu czy ona zyje i ją telepię żeby wię obudziła bo takie normalne szturchnięcie nie skutkuje i oczka tez miewa półprzymknięte tylko

Posted

[quote name='malawaszka']no mnie tak przyszło do głowy bo moja Pepa - staruszka też czasem tak zaśnie, że ja umieram ze strachu czy ona zyje i ją telepię żeby wię obudziła bo takie normalne szturchnięcie nie skutkuje i oczka tez miewa półprzymknięte tylko[/QUOTE]

Mam identycznie z moją Vegą

Posted

Może któraś Ciotka ma lub miała podobnie, może któraś doradzi........
Straciłąm kontakt i porozumienie z moim Ksieciuniem... Wiem że tu gdzie jesteśmy staruszek nie czuje się za dobrze, ale to co się teraz dzieje nie ma chyba z tym wielkiego zwiazku... Przestał mnie słuchać.... Myślałam początkowo ze to zazdrość bo pomieszkiwały z nami szczeniorki, ale szczeniaczki już w nowych domach a to sie nasila z każdym dniem....
1. Rexik maniacko kręci mi się pod nogami. Zważywszy gabaryty to już zagraża kalectwem albo śmiercią jego lub moją......... To tak wygląda jakby sam okropnie sie czegoś bał.... Wychodzę na korytarz to tak sie pcha że mało mnie nie przewróci. Efekt taki ze do sklepiku na przeciwko nie mogę nawet sama wyjsc... Nocą nie pozwala mi spac. Pcha mi kufę na szyję... Siedze już przy jego posłanku do 2 nawet 3 zeby twardo zasnął i po cichutku wymykam sie do łóżka... CZASEM uda mi sie wyrwać godzinę nie przerwanego snu...
2. Taboret. Gdziekolwiek by nie stał Rexik zaczepia taboret jak człowieka. A to łapką za nogę jak za moją kiedy chce pieszczot, a to kufą po siedzisku jak po mnie kiedy się położę... Już pomyślałam - Staszek, widzi Go... Ale Staś NIGDY na tym taborecie nie siedział i tak w ogóle taboretów nie cierpiał. Mawiał ze to pieniek nie siedzisko...
3. Nie zejdzie nawet kilku stopni jak nie idę równo z nim. To samo z wejściem choć to akurat nie zawsze.... Kiedy odmawiam wyjścia z nim to rezygnuje z sioo i wraca na posłanie to znaczy do plątania sie pod nogami... Tak długo póki z nim nie wyjdę....

Leki dostaje wszystkie jak zalecił wecik... Dostaje tez dotleniacz mózgu oprócz psychotropa...
ja już chwilami tracę cierpliwość. To naprawdę jest i dziwne i przerażające i denerwujące.... Bywa ze cały dzień nie mogę zrobić kompletnie NIC jeśli to zbiega sie z gorszym dniem Febe i Hektora którzy też maniacko sie na mnie wieszają...
Wyć mi sie chce....

Posted

Ojej :( to wygląda na jakieś zmiany neurologiczne, które Ksiąciunio ma już przecież od dawna - mogło mu się coś pogłębić, może wylew? Takie irracjonalne kręcenie się, dziwne ruchy, skuczenie, dreptanie, wspinanie się na meble, miał ostatnio nasz podopieczny staruszek sznaucer Haśko, który jest w DT w Krakowie - jemu po kilku dniach podawania sterydu się uspokoiło i weci obstawiają, że to był jakiś mikrowylew, ucisk na mózgu i po sterydzie się wchłonęło, ucisk się zmniejszył i pies się zachowuje znowu normalnie - tylko tyle mi do głowy przyszło

Posted

A jak ze wzrokiem i słuchem u Rexika? Może tu też nastąpiło pogorszenie i on nie radzi sobie z tą sytuacją. Traci kontakt z rzeczywistością i dlatego chce być jak najbliżej Ciebie, albo czegoś co twardo stoi na ziemi (taboret!)

Posted

[quote name='Isabel']A jak ze wzrokiem i słuchem u Rexika? Może tu też nastąpiło pogorszenie i on nie radzi sobie z tą sytuacją. Traci kontakt z rzeczywistością i dlatego chce być jak najbliżej Ciebie, albo czegoś co twardo stoi na ziemi (taboret!)[/QUOTE]

Wiadomo że zmysły w odwrocie... a taboret to wcale twardo nie stoi i dlatego moje dodatkowe obawy. On go kufą podnosi. w którymś momencie taborecik gruchnie i coś Rexiowi złamie., a wtedy.......... wolę wyobraźni nie uruchamiać....

Posted

[quote name='asiaf1']Wiadomo że zmysły w odwrocie... a taboret to wcale twardo nie stoi i dlatego moje dodatkowe obawy. On go kufą podnosi. w którymś momencie taborecik gruchnie i coś Rexiowi złamie., a wtedy.......... wolę wyobraźni nie uruchamiać....[/QUOTE]
Właśnie miałam to napisać....

Malawaszko, steryd Rexik dostaje regularnie co 3-4 tygodnie od dawna...... Kiedyś BARDZO był pomocny. Tak bardzo że nazwałam ten zastrzyk eliksirem młodości... Teraz.... wyraźnej poprawy już nie widze ale żyję nadzieją ze dzięki niemu stan Ksieciunia nie pogarsza się za szybko........

To już tak zeby był komplet informacjii
Rexiulo dostaje oprócz tego zastrzyku:
[B]
Enarenal[/B] 2x5mg na dobę
[B]Kreon[/B] 1000 2x2 kapsułki na dobę
[B]Lucetam[/B] 400mg na dobę
[B]Anafranil [/B]75 mg na dobę
[B]Karsivan[/B] 4 tabletki na dobę
[B]Tramal[/B] 100 mg na dobę bo Aglan nie pomógł

Posted

Ja KSięciunowi życia nie skrócę a już napewno jeszcze nie teraz. Śpi sobie teraz moje Książątko.... Tak słodko wygląda.
Jeszcze ładnie je, jeszcze chodzi. Dziś w nocy nawet wszedł do mnie na łóżko....
Kiedy Rexika braknie to ja już nie będę miała po co życ....

Posted

taboret wylądował na szafie.... przewrócil go , leżał dosłownie centymetr od jego nogi.
Sam nie je ale i nie pozwala nikomu dojść do miski. Jak pies ogrodnika...

Posted

Wet zaproponował na moc Sedalin i............................. S P A L I Ś M Y !!!!! Wreszcie!!!

Właśnie teraz Księciunio usiłuje wstać...cieżko to idzie... przeszedł kilka kroczków na ugiętych łapkach i........................leży dalej. :-( Dawno już TAK DŁUGO nie leżał................moze dlatego :roll:

Posted

Wet potwierdził - problem z chodzeniem to było działanie uboczne Sedalinu.... Tyle że nie miał omamów, spał w nocy i był jakby ciut odważniejszy....
Po 3 dobach działanie Sedalinu ustało całkowicia i ..........OD NOWA.....:-(
Dziś spróbujemy 1/2 tabl. i zobaczymy co sie bedzie działo. Ciąg dalszy experymentu....
Następny w kolejce Luminal.....

Bunieczka zdecydowanie odmawia wychodzenia na podwórko... Wracamy do pampersów.... Do tego znalazłam na karku guzek....

Posted

Oj, inny. Tu jest spory zwierzyniec... Bunieczka traci orientację jak zaczynają wokół niej krążyć . Zaczęła kucać gdziekolwiek. Ja ją wtedy ciągnęłam na siłe żeby nie sikała w przedpokoju czy na schodach... Ale Buniuś nie może sie przyzwyczaić do tylu różnych zapachaów i poprostu zrezygnowała wogóle z wychodzenia....

Posted

Jeszcze żyjemy, nie wszyscy :-( ale zyjemy. Rexik i BUnia - poszlismy na wojnę z Matką Naturą... Jak dotąd wygraliśmy kilka potyczek. Febe jak pisałam pomaleńku odchodzi "na starość"... Zaczął sie problem z Hektorkiem. Drugą dobę wymiotuje białą pianką. Byąłm dzis u weta po receptę na psychotropy Rexikowe i tak zagadnęłam o Hektorka... Wystraszył mnie nie na zarty. Rzekł ze biała pinka to może byc nawet problem z serduszkiem... Muuuusze jeszcze dziś zadzwonić do naszego ulubionego wecika z Krakowa... zobaczę co On rzeknike...
Dyź rozrabia. ogromne pokłady energii w nim drzemią a mimo to niedługo bedzie kwadratowy. Kawał kocura sie z bidusia zrobiło.....

No i padła cyfrówka a konkretnie wyświetlacz cyfrówki wiec fotek nie będzie. Przy naszym budżecie to rzecz nie do przeskoczenia.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...