Jump to content
Dogomania

Kastracja


Sliver

Recommended Posts

Czesc

Suche fakty najpierw:

Weterynarz powiedzial, ze Lucky moze byc kastrowany w wieku dwoch lat a wiec za rok. W pewnym jednak sensie odradzal mi kastracje, twierdzac, ze w przypadku Huskych efekt moze byc nijaki.

Teraz problem:

Od ponad pol roku Lucky na spacery rano i wieczorem (srednio 1h rano i 2-3 godziny wieczorem) wychodzi z Boni 3 letnia suka SH. Od tego czasu psa jakby w domu nie bylo. Grzeczny ukladny naj naj.

Od tygodnia, z uwagi na niezalezne od nas okolicznosci, musielismy odpuscic spacery z BONI. Spotkania wznowimy za ok.1 tygodnia po powrocie wlascicieli BONI i jej samej. Pies oprocz tych spacerow, ma takze rozrywke w postaci ciagniecia roweru, lub biegniecia obok roweru, oraz szalenstwa na polu z opona.

Teraz gdy nie wychodzi jednak z BONI, zaczal szalec w domu, a dokladniej widac wyraznie, u niego chec kopulacji. Dobra do tego jest kazda poduszka, posciel itp. Na kategoryczny zakaz reaguje histerycznie zapierajac sie i nie pozwalajac zrzucic go np. z sofy.

Na spacerach z BONI psy zachowuja sie normalnie, bawia, biegaja szaleja typowe zabawy psiarskie, zadnych erotycznych podtekstow w nich nie zauwazylismy i Lucky wcale sie do niej nie dobieral. Skad wiec ta nagromadzona pobudliwosc seksualna?

Widzac co sie dzieje zintensyfikowalem zabawe z nim, tzn wiecej ciagnie, wiecej biega, wiecej "pracuje". Ale !!!! on po tej zabawie zamiast byc zmeczonym (takim sie wydaje na dworze) w domu jest jeszcze bardziej naladowany. Spotkal sie ktos z czyms takim.

Weterynarz proponowal jakis srodek, dodawany do karmy powdujacy sennosc psa , ale odradzal nam go i nie kupilismy.

Zdaje sobie sprawe, ze jak wroci BONI zapewne wszystko wroci do normy, jednak nie jest przeciez fizyczna mozliwoscia uniknac sytuacji, gdy psy przez kilka dni, tygodni nie beda sie widywaly.

Macie jakies pomysly?

pzdr

Link to comment
Share on other sites

Moim skromnym zdaniem ta zmiana w zachowaniu tylko pośrednio wynika z utraty towarzyszki spacerów.

Po prostu zbiegło się w czasie kilka okoliczności.

Pies ma około roku czyli wszedł w okres pełnej aktywności hormonalnej! To ma ogromny wpływ na jego behawior/zachowanie.

Odruchy kopulacyjne, jezeli nie maja miejsca w obecności i wobec suki w cieczce, nie maja nic wspólnego z "sexem"!To objawy dominacji! a jesli dotyczą przedmiotów mogą ponadto sugerowac jakieś zaburzenia hormonalne.

Zwykle jednak podstawową przyczyną są zaburzone relacje w stadzie i/lub próby zmienienia tych relacji na własną korzyść przez psiego podrostka.

Link to comment
Share on other sites

pies ponownie podjal probe podporzadkowania nas sobie??
jeżeli już wcześniej podejmował takie próby to tym bardziej prawdopodobne, że właśnie taka jest przyczyna.

Może wręcz sami trochę nakręciliście jego zachowanie zwiększajac swoje zainteresowanie jego skromną "osobą" podczas nieobecności jego psiej towarzyszki :-?

Link to comment
Share on other sites

No i znowu kastracja wydaje sie złotym środkiem na wszystko... TAK NIE JEST!!!!!

Tak jak napisali moi poprzednicy, pies poprostu dorasta, usiłuje znaleźć swoje miejsce w rodzinie. W jego organiżmie zachodzą zmiany hormonalne, na które w ten sposób reaguje. Myślę, że ma to niewiele wspólnego z wyjazdem towarzyszki spacerów.

pies ponownie podjal probe podporzadkowania nas sobie??

Husky w zasadzie całe życie może próbować podnieść swoją pozycję w stadzie (rodzinie ludzkiej). To normalne. My ze swojej strony nie powinniśmy mu dawać pretekstu do takich prób i także musimy często dawać dowody na to, że jesteśmy ALFA :wink:

Link to comment
Share on other sites

Odruchy kopulacyjne, jezeli nie maja miejsca w obecności i wobec suki w cieczce, nie maja nic wspólnego z "sexem"!

zgadzam sie w 100%

a potwierdzic to moze jeszcze fakt, ze podobnie zachowuja sie rowniez suki.. one tez "gwalca" rozne przedmioty, ew. psy/ludzi.. oczywiscie zdarza sie to rzadziej niz u psow, ale nie zmienia to faktu, ze przyczyna takiego zachowania nie jest poped seksualny. Moja Aqua w wieku dorastania tez pare razy probowala "gwalcic" ludzka noge.. co oczywiscie z glowy jej od razu wybilam. W nastepny dzien nie bylo juz problemu.

Ruchy kopulacyjne nie zwiazane z rozrodem mozna rowniez zaobserwowac u wilkow - suki alfa podporzadkowuja sobie nizsze w hierarchii.

Zgadzam sie rowniez z SH, ze brak Boni jest tylko posrednia przyczyna zachowania Lucky'ego, pewnie za bardzo skupiliscie uwage na Lucky'im.. a ze jeszcze jest w takim burzliwym wieku.. :D

W kazdym badz razie nie pozwalajcie mu na takie zachowanie..

Link to comment
Share on other sites

taaa... wyterepać gadzinę za wszarz... :wink:

a propo kastracji, jeżeli nie chcecie żeby był reproduktorem to warto, zniknie wam za to problem jak suki będą miały cieczkę w okolicy... i wiele wiele innych...

Zresztą mam dobre doswiadczenie z kastracją Springa, teraz cieszę się że to zrobiłem, pies odżył, stał się z powrotem wesoły - tak jakby mu coś pod czachą puściło - przestał myślec o dupach :wink:

Link to comment
Share on other sites

Ja znam wielu kastratów(oczywiście psy lub koty),są to zwierzęta najczęściej trzymane w blokach. No bo kto chce,żeby jego pies wariował kiedy ktoraś z suczek na osiedlu ma cieczkę :x (a jest ich np.10 lub 20)

Ale te psy lub koty; nie zauważyłam żeby "odzyły". Raczej zbabiały,są domatorami,spokojne,czesto otyłe(ale to już wina właścicieli),może i nie myślą o dupach,ale założe się,że mają pociągi np. do szydełkowania lub oglądania wenezuelskich seriali :lol: :lol: :wink:

A TAK POWAZNIEJ TO JEDNAK SADZE,ŻE DECYDUJĄC SIĘ AKURAT NA PSA(SAMCA) TO CHYBA CHCE SIĘ AKURAT TO COŚ, TEN CHARAKTER,PEWNOŚĆ SIEBIE PSA,BO JEŚLI SIĘ GO POTEM KASTRUJE TO NIE LEPIEJ BYŁOBY OD RAZU KUPIĆ SUCZKI? I NAJWYŻEJ ŻEBY NIE BYŁO PROBLEMÓW TO JĄ WYSTERYLIZOWAĆ.

POWIECIE,ŻE TO TO SAMO,ALE POPATRZCIE SIĘ KOBIETY DECYDUJĄ SIĘ CZSEM NA NP.PODWIĄZANIA JAJNIKÓW LUB COŚ INNEGO, A POWIEDZ MĘŻCZYŹNIE ŻEBY SIĘ WYKASTROWAŁ...........

NO COŚ W TYM JEST :-?

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście Kaśka ma rację. Przecież jak by na to nie patrzeć to jest to okaleczanie zwierzęcia. Wybór płci przy zakupie psa jest jednakowo ważny jak sama decyzja o zakupie czworonoga. Sama mam 2 suki i psa, no i wiadomo, że 4 razy do roku będzie akcja "IZOLOWANIE". Mój samiec jest jeszcze młodziutki, więc izilować musiałam sukę tylko raz, ale i ak jedynie zastanawiam się nad sterowaniem hormonalnym cieczkami (ale to też jedynie ze względu na sąsiadów, bo przecież Malamut czujący sukę w cieczce potrafi pół nocy ryczeć jak wół). Ale nigdy nie pomyślałabym o kastracji samca, bo po co mi w takim razie coś nienaturanego. Uważam , że problem autora tematu czyli Slivera polega na niekonsekwentnym układaniu psa.

narka

Katarzyna

Link to comment
Share on other sites

Akurat temat schronisk i sterylizacji znam. Owszem są sytuacje, w których kastracja jest zalecana czy też konieczna. Ale skakanie na nogę właściciela, czy też próba jej krycia ma z prokreacją tyle wspólnego co koń z koniakiem. Poczytaj sobie trochę fachowej literatury, to zrozumiesz.

pozdrawiam

Katarzyna

Link to comment
Share on other sites

poza tym pies Slivera ma około roku (w/g jego opisu), nie jest zatem jeszcze, mimo swej wielkości, dorosły, bo psa północnego uznaje się za dorosłego w wieku min. 18 miesięcy. Cały czas jest on jeszcze w okresie burzy hormonów dojrzewania, a szpice północne wybitnie nachalnie okazują swój popęd seksualny. Chyba lepiej byłoby zasięgnąć fachowej porady dobrego hodowcy w przypadku tak młodego psa.

narka

Katarzyna

Link to comment
Share on other sites

Pewnie, ze to nie ma nic wspolnego, jak zreszta wiele osob tutaj to zauwazylo (!)

Ale moim zdaniem kastracja to wcale nie jest okaleczanie psa. Ja z kolei znam wiele kastratow co "odzylo" po zabiegu, nie jest to regula, wszystko zalezy od danej jednostki. Pies moze "odzyc", "zbabiec" albo w ogole sie nie zmienic.. jesli jednak ktos nie chce zeby jego pies byl reproduktorem, a chce miec problem uciekania i izolowania zalatwiony, to dlaczego mialby psa nie wykastrowac? Na pewno zapobiegnie to wielu nieszczesciom. Znam wiele ludzi, ktorym podczas "izolacji" zdazyl sie wypadek.. to jest sekunda nieuwagi.. i po co to wszystko?

Pewnie, jak ktos ma samego psa i go pilnuje, to nie ma problemu..

Link to comment
Share on other sites

Według mnie na 100% trzeba poczekać, aż pies dojrzeje, czyli skończy nie rok, a te 18 miesięcy.

Kastracja (według mnie) to nie jest okaleczanie psa, ale wiąże się to z operacją i nastepnie pilnowaniem psa, aby sobie opatrunku nie rozwalał itp.

W blokach... Ja mam dwa psy w bloku i malamutkę pietro niżej i jakoś i ja, i wszyscy wokół wytrzymują, kiedy ona ma cieczkę. :D Nie jest tak źle. Oczywiście rzadko je wtedy wypuszczam na balkon w tym okresie - jedynie wtedy, kiedy jest ktoś w pokoju, aby interweniować w przypadku śpiewów.

Oba mi nie uciekają po to, aby spierniczać ode mnie. Oddalają się czasem jedynie na jakieś pięć, dziesięć minut, lub czasem narzucają swoją, bardziej ulubioną, trasę spacerów. :wink: W przypadku wyczucia suki z cieczką oczywiście polecą za nią, ale są spokojnie do złapania, tylko trzeba za nimi polecieć... 8) Osiedle jest na obrzeżu miasta i nie ma ulic, przez które by przebiegały. Chodzimy z dala od nich zresztą.

Reasumując, uważam, że kastrowanie jest przydatne i jak najbardziej odpowiednie w niektórych sytuacjach. Niemniej jednak nie dajmy się zwariować i nie kastrujmy psów bez potrzeby. Mojego starszego raczej na pewno kastrować już nigdy nie będę (ma ponad pięć lat, a ja go mam od półtora roku); co do młodszego (13 miesięcy) to obserwuję go i zawsze jeszcze zdążę sięe zastanowić.

Kastrowanie z powodu jakichś tam problemów wychowawczych nie jest dobrym pomysłem, bo należy i tak poczekać do ukończenia przez psa tych 18 miesięcy. Więc do tego czasu trzeba sobie z problemami wychowawczymi poradzić. Nadejdzie odpowiedni moment i może się okazać, że kastracja już nie jest potrzebna. :wink:

Link to comment
Share on other sites

Problemow wychowawczych kastracja na pewno nie rozawiaze, bo nie masz pewnosci jaka bedzie reakcja organizmu po zabiegu.. moze stac sie ulegly i leniwy, moze w ogole sie nie zmienic, a moze tez wzrosnac u niego agresja.. wszystko jest mozliwe.

jesli ktos ma np. 6 suk hodowlanych i 1 psa niehodowlanego, to najlepszym wyjsciem jest kastracja. w innych przypadkach powinno sie gleboko zastanowic.

Link to comment
Share on other sites

uuu ale zainteresowanie :)

Witam

Postaram sie troche poodpowiadac i podsumowac calosc.

Poczytalem sobie wasze posty. Szkoda, ze rzadko i malo ludzi wchodzi na czat o SH. Tam rozmawialismy wlasnie o Luckym i jego zachowaniu :)

Ja choc jestem facetem - bylem (jestem) za kastracja Lucky'ego w wieku okolo 2 lat - Ala natomiast w zadnym przypadku nie zgadza sie na kastracje. Nie zamierzam wczesniej wykonywac tego zabiegu. Pies ma takie napady od jakiegos czasu trwa to zreguly tydzien, potem jest spokoj. W ocenie ludzi spotykajacych Lucky'ego wciaz slysze, ze pies jak na swoj wiek jest bardzo dojrzaly i duzy. I mysle, ze problemem jest jego dosc szybkie dojrzewanie w porownaniu np. do SH sasiada, ktory jest w identycznym wieku jak Lucky (roznica 2 tygodni - Lucky starszy) a jednak tamten zachowuje sie hmm jak dziecko (szczeniak). Przy nim widac kolosalna roznice w rozwoju. Trudno to opisac w kilku slowach ale kiedys poswiece osobny post na ten temat.

Natomiast jesli chodzi o opinie weta to z Lucky'm regularnie raz w m-cu jestem na kontroli w kilinice - jest to jedna a w zasadzie najlepsza klinika w Gorzowie. Jest tam trzech mlodych i jeden starszy wetow. Kazdy z nich mial do czynienia z Luckym i doskonale znaja jego historie. Dotychczas nigdy sie na nich nie zawiodlem. Zreszta maja jakis sentyment do Lucky'ego bo gdy go odebralem byl ciezko chory i dwa tygodnie walczyli o jego zycie. Jak juz pisalem wet zaznaczyl, ze w przypadku Lucky'ego efekt moze byc nijaki tzn, ze nie zaleca kastracji, ale zrobi ja jesli ja uznam, iz tak ma byc. Nadal powaznie sie nad tym zastanawiam. Z uwagi na to, iz Lucky nie ma znanych rodzicow hahaha :) nie widze sensu utrzymywania go jako reproduktora tym bardziej, ze zamierzam kupic suke. Jak na razie sa tu watpliwosci co do sposobu rozwiazania calego problemu. Teraz pies sie juz uspokoil i znow jest cacy. On przechodzi cos podobnego jak kobiety. Raz w m-cu mu odwala.

Ale byc moze glupio to zabrzmi, chyba wiem w czym problem :) Miesiaczka mojej kobiety. Tydzien przed nia wlasnie Lucky zreguly szaleje na poduszkach. Czy mozliwe aby pies w taki sposob reagowal i wyczuwal? W trakcie nie, ale przed tak.

Jesli za chodzi o wypowiedz Kasiuni chyba dobrze zapamietalem bo nie chce cytowac :) dotyczacej konsekwentnego prowadzenia psa - moge ciebie zapewnic, ze z tym akurat nie ma problemu. Pies jest w sumie ulozony. Zna komendy, a swoje rogi jak kazdy SH pokazuje w sytuacjach, ktore mozna przewidziec :) chociaz czasem potrafi zaskoczyc jak w ostatnia sobote przeplywajac wplaw niewielkie jezioro po to aby sprobowac ukrasc wedkarzowi rybki trzymane w sitku :) Nie pozostalo mi nic innego jak obiec to jeziorko (cale szczescie male) i gnojka zlapac. Na szczescie wedkarz swoj czlowiek :) smial sie z Lucky'ego i ze mnie.

Wasze tez tak lubia ryby? Moj jak widzi puszke z ryba to szaleje, za surowa rybe da sie pokrajac :) wedzone tez, ale smazonych nie lubi :P

pzdr

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...