Jump to content
Dogomania

Starachowice w trójce w TV


ha.ga

Recommended Posts

  • Replies 60
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Ogladalam i jestem za tym co mowila weterynarz z Warszawy. Kocham zwierzaki zwlaszcza psy. Ale to nie wina psow ze siedza za kratkami. Miala racje ze sie mecza, ze sa w depresji. I takie psiaki powinno sie usypiac. Moze nie jak mowila po 2 -3 miesiacach. Ale okres dluzszy. Moze rok. Wysokie kary za porzucanie psow. Poza tym spis psiakow w calej Polsce i obowiazkowo chipy dla kazdego psiaka. Bezplatna sterylizacja i kastracja. I problemy powinny sie zmiejszyc w ciagu kilku lat.
A do Starachowic - jak zawsze wladzom szkoda kasy, ale w koncu musialy sie ugiac. I miejmy nadzieje ze schronisko powstanie jak najszybciej. A prezydenta powinni zwolnic za nieprzestrzeganie ustawy o zapewnieniu opieki tym zwierzakom.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie. Dlatego ja uważam, że ponieważ problem bezdomności zwierząt w naszym kraju ma tak wielkie rozmiary, czas już, żeby nasi politycy zaczęli myśleć długofalowo, a nie tylko do 1-go, kiedy to otrzymają swoją najbliższą dietę poselską, i wprowadzili perspektywiczny plan walki z tym zjawiskiem.
Jak ja to widzę? [b]Jako zniesienie opłat za kastrację i sterylizację zwierząt, bez względu na to, czy są bezdomne czy mają domy[/b]! Każdy profesor, rzemieślnik czy rolnik mógłby w najbliższym gabinecie weterynaryjnym wysterylizować czy wykastrować swoje zwierzę za darmo - to, w połączeniu z programem edukacyjnym (który pewnie szczególnie na wsiach byłby niezbędny, bo tam zasada, że suka "musi mieć przynajmniej raz potomstwo" jest wiecznie żywa, a topienie ślepych miotów jest zupełnie w porządku :evilbat: ) przyniosłoby efekty - nie zaraz, ale w przyszłości.
Myślę nawet, że za 15-20 lat, kiedy to wymrze pogłowie psów tłoczących się obecnie w schroniskach, takie rozwiązanie przyniosłoby zmniejszenie się liczby bezdomnych zwierząt nawet o połowę!
(i jaka to byłaby oszczędność dla państwowego budżetu - gdyby nie musiano utrzymywać w schroniskach aż tylu psów! - ale tak jak mówię, nikt w tym kraju tak długofalowo nie planuje - najwyżej do końca rządowej kadencji :evil: )

Link to comment
Share on other sites

Sylka, nie wiem ile czasu angażujesz się w adopcje, ale chyba nie masz dużego doświadczenia :-?
Pani Sumińska straciła mój szacunek, bo jej wypowiedzi na temat eutanazji psów BRZYDKICH i siedzących w schroniskach dłuzej niż 2 - 3 miesiące, w kontekście wypowiedzi pozostałych, zabrzmiały po prostu strasznie.

jeśli chodzi o sam reportaż - jestem pod dużym wrażeniem, jak spokojnie i bez zbednych emocji i pyskówek można poprowadzić program na ak trudny temat :D

Brawo dla Pani Marzeny i ekipy redakcyjnej 8)

:beerchug:

Link to comment
Share on other sites

[b]Sylka[/b], Lagunka jest delikatna ja nie, taka medialna osoba jak p.Suminska powinna przeczytac miedzy innymi ten temat:[url]http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=23889[/url] i nie zabierac glosu co sie powinno to jej calkowita degradacja jako psiarza :evil: !

Link to comment
Share on other sites

tak, bardzo się zdziwiłam wypowiedzią pani Sumińskiej - znałam ją z innych wypowiedzi. Dwa miesiące w schronisku jako kryterium, to ewentualnie w Wielkiej Brytanii, gdzie głównym celem schroniska jest adopcja i wszystko jest temu podporządkowane (oczywiście adopcja kontrolowana, a nie byle pozbyć się psa :cry: ), a nie przetrwanie do jutra i zapewnienie zwierzętom tylko tyle jedzenia byle przeżyły. Gdyby w Polsce zastosować kryterium 2 miesiące, to trzebaby było uśpić 90 procent zwierząt :wallbash: To, co teraz obserwuję, to nagłośnienie problemu bezdomnych zwierząt. Jednak w pierwszej kolejności musi się zmienić mentalność ludzi, zwłaszcza na wsi, a to potrwa co najmniej jedno pokolenie :cry: . pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

W zachodnich schroniskach, m in Wielkiej Brytanii wygląda to tak, że przez okres pobytu psa w schronisku jest on socjalizowany, badany, poddawany przeróżnym testom mającym sprawdzić jego przydatnośc do adopcji i dla jakich ludzi się nadaje. Jeżeli przejdzie to pomyślnie robiona jest wielka reklama konkretnego psa, łącznie z aukcjami, ogłaszaniem go wszędzie gdzie się da i bardzo intensywnym poszukiwaniem odpowiednich włascicieli.
W okesie poadopcyjnym losy psa nadal są pod obserwacją schroniska.
W czasie pobytu w azylu pies ma zapewnioną najlepszą opieke pod każdym względem....
W takiej sytuacji usypianie psa, któremu przez ten okres nie znaleziono włascicieli - jest bolesne, ale usprawiedliwione :(

Jak ma się to do sytuacji polskich schronisk ?? Dala mnie wystarczyło porównanie czystych i schludnych boksów "schroniska" w Tomaszowie i przerażonych, smutnych oczu przebywających tam psów z "syfem" w Starachowicach i widokiem uśmiechniętych mord i rozbawionych psiaków.
Tu nie potrzeba komentarza.......

Link to comment
Share on other sites

to dlatego, że azyl prowadzi osoba prywatna, która nie musiała się takiej działalności podejmować, tzn. nie jest to dla niej przymus, bo np. nie ma innej pracy. Nie mam doświadczenia w schroniskach, ale pewna jestem, że w schoniskach państwowych/gminnych pracują osoby przypadkowe. Po za tym na pewno nadzór instytucjonalny nad schroniskami jest słaby albo istnieje tylko na papierze. jest to również kwestia ludzi. Dlaczego np. psi azyl jest taki dobry, a także konstancin, itp, a stan innych schronisk woła o. pomstę do nieba. Pamiętam czasy PGR, kiedy to robotnicy tam zatrudnieni wybijali krowom widłami oczy bo byli na kacu i nie mieli cierpliwości - oni tam po prostu musieli pracować. Dotyczy to schronisk państwowych, gdzie selekcja pracowników powinna być bardzo ostra. W pierwszej kolejności jednak konieczne są rozwiązania systemowe oraz odpowiedzialność karna za porzucenie psa. :evil:

Link to comment
Share on other sites

byłam zszokowana wypowiedzią pani weterynarz, bo niby jak prowadzić selekcję i na jakiej zasadzie wybierać psy, które ze względu na swój wiek bądź wygląd nie znajdą domu? Czy ktokolwiek z nas mógłby podjąć się takiej oceny? Ja nie :( . Pani Sumińska cały czas podkreślała, że mało jest takich osób jak ona, które zdecydują się na adopcję psa brzydkiego, starego itd. :-? . Tylko jak można uśpić zwierzę po załóżmy 2-3 miesiącach, a co jeśli własnie czwartego miesiąca przyjdzie do schroniska osoba "taka jak pani Sumińska" i tego psa weźmie by dać mu miłość? Byłam zbulwersowana, jak by miało to wyglądać? Nie byłabym w stanie przejśc się po boksach i wybierać psów do odstrzału :cry: . To fakt, psiaki w schroniskach są biedne, ale czy można tak poprostu zabrać im szansę?

Tu jak już wypowiadały się dziewczyny przede mną potrtzebna jest profilaktyka, kary pieniężne za porzucenia psa, identyfikacja, sterylizacja. Myślę, że gdyby była konieczność chipowania psów i kotów, to każde porzucenie zwierzaka wiązało by się z szybką identyfikacją właściciela a dołożywszy do tego wysokie grzywne za porzucenie wiele właściecieli zanim wzieło by zwierzaka, głeboko by sie nad tym zastanowiło.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marka']No właśnie. Dlatego ja uważam, że ponieważ problem bezdomności zwierząt w naszym kraju ma tak wielkie rozmiary, czas już, żeby nasi politycy zaczęli myśleć długofalowo, a nie tylko do 1-go, kiedy to otrzymają swoją najbliższą dietę poselską, i wprowadzili perspektywiczny plan walki z tym zjawiskiem.
Jak ja to widzę? [b]Jako zniesienie opłat za kastrację i sterylizację zwierząt, bez względu na to, czy są bezdomne czy mają domy[/b]! [/quote]

Moim zdaniem to niewiele da. KTOS musi chciec przyprowadzic jeszcze zwierzak na zabieg.
Uwazam,ze czipowanie, NISKA, OKRESLONA cena za zabiegow,ta sama na cala Polske(tak jak cena za szczepienie p/wsciekliznie) oraz OBOWIAZEK kastracji, przez pare lat dopki schroniska nie zaczna byc puste-ustawowe zmiany. Mozna tez 'zmuszac' do kastracji po przez roznice w podatku od psa kastrowanego i niekastrowanego.

A tak odnosnie 'selekcji' p.Suminskiej-dla jednego pies jest ladny dla drugiego brzydki.
Moim zdaniem 'jeszcze sie taki nie narodzil' co to by w 100% pstawil trafna decyzje ze pies 'nie nadaje sie do adopcji'. Moja Perlaa wg tych 'ocen' powinna by byc uspiona w schrnisku. A jest to suka kochajaca raz i jednego WLASCIWEGO czlowieka-tak jest w 99.9% i u zwierzat i u ludzi :wink:
USMIERCANIE zwierzat NIC nie wnosi do calosci problemu bezdomnosci zwierzat!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ARKA'][quote name='Marka']No właśnie. Dlatego ja uważam, że ponieważ problem bezdomności zwierząt w naszym kraju ma tak wielkie rozmiary, czas już, żeby nasi politycy zaczęli myśleć długofalowo, a nie tylko do 1-go, kiedy to otrzymają swoją najbliższą dietę poselską, i wprowadzili perspektywiczny plan walki z tym zjawiskiem.
Jak ja to widzę? [b]Jako zniesienie opłat za kastrację i sterylizację zwierząt, bez względu na to, czy są bezdomne czy mają domy[/b]! [/quote]

Moim zdaniem to niewiele da. KTOS musi chciec przyprowadzic jeszcze zwierzak na zabieg.
[/quote]

Arka - a ja właśnie uważam, że to to by przyniosło bardzo konkretne efekty. Nie wierzę, że wszyscy ludzie na wsiach z przyjemnością topią ślepe mioty szczeniąt czy kociąt - robią to bo nie mają innego wyjścia (w ich mniemaniu). Te hordy wiejskich psów pod bramą, kiedy suka ma cieczkę też nie są przez nikogo mile widziane i dlatego gdyby dać tym ludziom możliwość rozwiązania takich problemów poprzez darmową sterylizację - myślę że duża większość by skorzystała. A tak - ci ludzie nie mają 200 złotych żeby iść do prywatnego lekarza - to mają wydać te pieniądze na psa czy kota?!

A obowiązkowa kastracja? Arka - to nie te czasy, dziś żyjemy w wolnym kraju i nikt nikomu nie może już takich rzeczy narzucać.

Ja osobiście nie wierzę też w chipowanie - mój TZ bardzo prosto to skomentował - "jeśli chip można włożyć to można też i wyjąć" - święta prawda - a psa z wydłubanym chipem można już wywieźć do lasu bez żadnych konsekwencji... :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='"Lagunka"']Sylka, nie wiem ile czasu angażujesz się w adopcje, ale chyba nie masz dużego doświadczenia :-?


Zgadza sie nie mam doswiadczenia w adopcjach. Ale przejrzalam ostatnio strony roznych schronisk. Znalazlam nawet ogloszenie psa do adopcji ktory w schronisku przebywa od 1995 roku. Czyli 10 lat. Czy to nie ejst za dlugi okres czasu. Zgadzam sie jak najbardziej nie moze to byc 2-3 miesiace. Ale kilka lat za kratkami dla psa, kota czy czlowieka nie zbyt dobrze wplywa na jego psychike.

Link to comment
Share on other sites

A teraz reszta spraw.

Po pierwsze: obowiazkowo chipowanie kazdego psa w Polsce. Co za tym idzie fakt chip mozna wlozyc i wyjac. Ale np. coroczna kontrola psa u weterynarza, coroczne szczepienia, powiadomianie o miotach, zaginiecie psa , powiadamianie o smierci czworonoga udokumentowane przez lekarza weterynarza. Czyli jest pies z chipem i musza tez byc zwloki tego psa z chipem. Czyli pelna kontrola nad psami. Poza tym obowiazkowe czipowanie i wizyty u weterynarza wyeliminowaly by znecanie sie nad psami, zaglodzenia etc. Bo kazdy taki przypadek musialby byz zglaszany.

Po drugie: bezplatna sterylizacja i kastracja zwlaszcza psow nie podobnych do zadnych ras i suk powyzej ktoregos tam roku zycia, kiedy ciaza jest nie wskazana. Do tego jak ktos juz pisal obowiazkowa edukacja ze nie suka nie musi byc przynajmniej raz w ciazy. Nie zebym byla rasistka, ale to chyba najwiecej wlasnie kundelkow jest w schroniskach.

Po trzecie: kazdy kto nie bedzie mogl opiekowac sie psem bedzie zobowiazany przyprowadzic psa do schroniska. Kazde inne pozbycie sie psa bedzie karane wysokimi grzywnami. Wracajac do mozliwosci wyciagniecia chipa, i zostawienia psa na pastwe losu. Jak znajda psa i nie bedzie mial chipa to sprawdzi sie czy nie ma jakiego podobno psa, ktory nie stawil sie na obowiazkowo na kontrole lub nie jest na liscie zaginionych. Coroczne wizyty wizyty powinny byc za symboliczna zlotowke.

Po czwarte: Jesli weterynarz stwierdzi sie ze znecano sie na psem, lub wystapilo podejrzenie o to. Czlowiek taki bedzie mial zakaz dozywotnionego posiadania zwierzaka. Jesli naruszy prawo, pies bedzie mu odebrany i kara grzywny - WYSOKA.

Po piate: Gdyby wprowadzic w zycie te wszystki w/w pomysly. To nie trudno zauwazyc ze liczba psow w schroniskach sie zmiejsza. A co za tym idzie zaczeto bardziej by dbac o zwierzaki tam. I pewnie latwiej byloby znalezc ich nowym opiekunow.

To sa moje propozycje. Kazdy pomysl ma swoje wady i zalety i powinnen byc skonsultowany ze specjalistami. Ja jestem tylko laikiem. A w Polsce musi zaczac dziala profilaktyka, bo leczenie choroby do niczego nie prowadzi co roku te same problemy. A profilaktyka nikt sie nie zajmuje.

Link to comment
Share on other sites

sterylizowane i kastrowane powinny byc wszystkie zwierzeta bez rodowodu, czyli niehodowlane
i od razu dodam, ze ja sama nie mam zadnej hodowli wiec nie promuje tym zdaniem hodowli. moje suki sa wysterylizowane, chociaz wygladaja jak prawdziwe jamniki, szczegolnie Ciri. sa tez juz zachipowane,, chociaz jesli by zaginely to musialby je znalezc ktos taki jak ja, kto od razu sprawdza u weta czy znaleziony pies nie ma chipa, a takich ludzi niewiele niestety.

co do wieloletniego pobytu psow w schroniskach to jestem zdecydowanie przeciw i uwazam, ze w koncu powinna sie rozpoczac spokojna dyskusja o eutanazji zwierzat, bo pobyt psa kilka miesiecy w klatce to dla niego ogromne nieszczescie.
Pisze spokojna, bo widze juz ze kilka osob sprobuje mnie tutaj zamordowac, ale radze uzywac argumentow rozsadkowych a nie emocjonalnych. Szczegolne apeluje do osob, ktore nigdy nie byly w schroniskach i nie widzialy co te psy robia zeby wydostac sie do czlowieka, szczegolnie psy, ktore zyly jakis czas na wolnosci i zostaly brutalnie zamkniete w klatce 2 na 3 metry. I jesli ktos chce zobaczyc co one czuja, to niech sie ze mna lub Marka umowi i pojedziemy do Azorka.

Przed wizyta tam lub w innym schronisku prosze nie zabierajcie glosu przeciw eutanazji, Poznajcie najpierw wlasna bezsilnosc, cierpienie psa, osamotnienie, czasem bicie i wtedy mozemy porozmawiac najchetniej gdzies w rzeczywistosci o eutanazji.

A jesli ktos bedzie jeszcze mial watpliwosci co do mojej ofiarnosci dla zwierzat, niech poczyta o Azuni, o ktora walcze juz ponad tydzien ofiarujac jej wszystko co mam, zeby przezyla, bo w przypadku tego zwierzaka wiem, ze musi sie udac. Aza jest jedna z sun ze schroniska z 120 psami. Ilu z nich uda nam sie znalezc kochajacy dom? A ile bedziecie tam cierpiec w osamotnieniu, chore na grzybice, umierajace na skret kiszek???

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sylka'] Ale przejrzalam ostatnio strony roznych schronisk. Znalazlam nawet ogloszenie psa do adopcji ktory w schronisku przebywa od 1995 roku. Czyli 10 lat. Czy to nie ejst za dlugi okres czasu. Zgadzam sie jak najbardziej nie moze to byc 2-3 miesiace. Ale kilka lat za kratkami dla psa, kota czy czlowieka nie zbyt dobrze wplywa na jego psychike.[/quote]

Każde zwierzę chce żyć. Nie w każdym schronisku wszystkie zwierzęta są za kratkami. W małych azylach spokojne niekonfliktowe psy chodzą po terenie schroniska i często takich zwierząt jest większość. Część psów adaptuje się do schroniskowych warunków, bywają nawet takie, które już, jak się wydaje, nie chcą zmiany. Niejeden wiejski burek, idąc do schroniska, trafia do lepszych warunków niż miał kiedykolwiek w życiu.
Oczywiście mam na myśli małe schroniska, gdzie zwierzętami opiekują się ludzie z sercem. I nie piszę o pieskach kanapowych, te będą zawsze cierpiały.
Jeżeli zwierzę jest chore, cierpi i nie można mu w tym cierpieniu ulżyć, powinno się je usypiać. Ale już w przypadku zwierząt starych czy kalekich sprawa nie jest tak oczywista, zważywszy na fakt, że znajdują się ludzie, którzy takie biorą i starają się im wynagrodzić krzywdę, jaka je od innych spotkała.

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że zbyt szybko zaczynają sie tu rozmowy o eutanazji. Są schroniska, w których psy czują się dobrze. I do tworzenia takich schronisk powinno się dążyć. Czy psy w takich schroniskach też powinny być poddawane eutanazji? Byłyśmy dzisiaj u Marzeny po psiaki. Biegały sobie zadowolone po podwórku. Patrząc na takie psy, przez myśl mi nie przeszłoby, że powinno się je uśpić. Gdyby UM zapewnił jej godziwe warunki, nikt nie móglby się przyczepić do schroniska. Ale nawet w tych psy czuja się rewelacyjnie i to nie jest tylko moja opinia.
Poza tym, nasze kieleckie psiaki zanim trafią do adopcji są u nas często dość długo z różnych powodów. Adopcje nie idą zbyt szybko. 2-3 miesiące to bardzo krótki okres czasu. Hektor zabrany od smalcownika czekał ponad 3 miesiace na dom.

Jeżeli chodzi o sterylki, to zdecydowanie powiny być przeprowadzane u mieszańców, ale też psów rasowych, ale bez papierów. Niestety powstało mnóstwo dzikich hodowli, z których psiaki trafiaja często w złe ręce. W takich hodowlach są najczęściej psiaki rasowe lub prawie rasowe (mówię o wyglądzie).

Natomiast ludzie na wsaich nie będą jeździć sami na sterylki tak poprostu. Próbowaliśmy tutaj już sterylizować koty. Chętni byli, ale jakby ktoś po tego kota przyjechał, a potem go przetrzymał po zabiegu, pojechał na zdjęcie szwów itd. Wielu ludzi wręcz nie zgodzi sie na sterylkę suki, bo będzie "pusta" i inne takie, a psu "zmieni się charakter". U nas jest straszne zacofanie. Już nie mówie o wygodnictwie. Z tymi sterylkami faktycznie trzeba coś wymyślić.

Link to comment
Share on other sites

Psy ze schroniska w Krakowie
[url]http://www.schronisko.krakow.pl/pages/ramki.htm[/url]

Pies Toska od 1996. To jest za dlugo. Nie wierze w to ze pies sie nie meczy. Chyba ze tak jak piszesz jest w schronisku, gdzie ma wybieg, spacery etc. Prawda jest taka, ze wiekszosc jest takich chociazby jak w Poznaniu. Z psami nikt nie wychodzi na spacer. Znaja tylko swoj boks. Jedyna droga przejscia to pewnie do weterynarza na badania lub szczepienia.

Link to comment
Share on other sites

Właśnie dlatego schroniska należy budowaćz myślą o tym, że te psy mogą tam spędzić więcej czasu niż kilka dni. To nie mogą być tuneliki zamiast wybiegów, jak w naszym kieleckim schronisku, tylko wybiegi, jak w Korabiewicach. I musz się nimi opiekować osoby takie, jak Marzena, przy której czują sięjak w domu. Wtedy nie ma problemu. To jest do zrobienia. Trzeba odchodzić od schronisk na kształt obozów koncentarcyjnych.

Link to comment
Share on other sites

Na kazda wioske lub mniejsza miejscowosc jest chyba jakis weterynarz. ktory moglby zabiegi robic na miejscu oczywiscie w miejscu spelniajacym wymogi sanitarne. I trzeba nalozyc obowiazek. Wtedy ludzie nie beda mieli nic do gadania. Tak samo jak chipowaniem. Tylko jak to zrobic? Myslalam o ustawie obywatelskiej (tak sie to chyba nazywa). Trzeba byloby znalezc jeszcze poslow ktorzy wspomogli by i mozna probowac. Za podjecie proby nikogo jeszcze nie zabito;-) A tak naprawde same dyskutowanie na forum nie wiele zmieni. Trzeba sie zgrupowac i zaczac dzialac. Ale nie pojedyncze jednostki tylko grupy!!!!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...