Jump to content
Dogomania

Poznań - weterynarze bez skrupułów :(


zmitrukiewicz

Recommended Posts

Witam.

Jestem zdziwiony, zasmucony i wkurzony tym co wyprawiają weterynarze w Poznaniu, ale zacznę od samego początku.

Znam 2 bardzo dobrych weterynarzy z okolic poznania (oboje z powołania, jeden od małych zwierząt i psów, drugi od zwierząt dużych - krowy, świnie itp.) Wiem że przynajmniej jeden z nich wiele zwierząt leczy za darmo (np. jesli zostały pobite, porzucone w lesie czy przejechane przez samochód). W okolicy mówią na niego Doktor Dulittle :) Mają ogromne doświadczenie bo w zawodzie pracują po 20 lat. Niestety ten od psów nie ma laboratorium co w niektórych przypadkach utrudnia sprawę.

Więc do weta musiałem pojechać do Poznania. Już wcześniej słyszałem że poznańscy weterynarze to dziwni ludzie bez skrupułów, ale to co mnie spotkało to już drobna przesada. Rozmowa z wetem trwała może z 10 minut, po niej zakupiłem u niego szampon + lek (który się chyba nie przyda do niczego - myslę ze zostałęm naciągnięty) + obrorze Bayera przeciw kleszczom, bo moje psy dużo biegają po lasach, co kosztowało mnie około 100 zł. Dostałem rachunek i zapłaciłem 120 zł. Okazało się ku mojemu zaskoczeniu, że za samą wizytę zapłaciłem 25 zł, za konsultacje !!! U żadnego wcześniej weterynarza nie płaciłem za 10 min rozmowy. Bo daje to 6 x 25zł = 150 zł na godzinę pracy !!! - czyli więcej niż zarabia lekarz leczący ludzi i to specjalista z doktoratem !!!, nie licząc zarobków na lekach, a te nie są małe. Wiem że na lekach zarobki też są niezłe, bo mój wet spoza Poznania sam kiedyś przyznał mi się ze na jednej szczepiące (lepszej firmy) za 50 zł zarabia 20 do 25 zł. Teraz szczepi mi psy o wiele taniej bo mam hodowle i i tak mówi ze nieźle na mnie wychodzi.

Porażające jest to, że weterynaryjna klinika w Poznaniu przy Akademii Rolniczej, która dysponuje lekarzami weterynarii z tytułami "doktora" + sprzętem technicznym bardzo wysokiej klasy, bo maja dostęp do laboratoriów Akademi Medycznej w Poznaniu + tamtejszych doktorantów, niestety pracuje tylko od poniedziałku do piątku od 9.00 do 14.00, a ja musiałem jechać do weta po 17 w piątek, bo do tej godziny pracuje, konsultacje ma darmowe i nie bierze za to nic pieniędzy. Do tego kiedy mój kolega leczył owczarka niemieckiego w klinice bardzo znanej w Poznaniu i dużej (całodobowej) w której ponosił potężne koszty i leczył psa ponad miesiąc, to na Akademi Rolniczej psa wyleczyli mu szybciej sprawniej i za 1/3 tego co w owej klinice.

Mi nasuwa się pytanie, czy lekarze weterynarii to poważni ludzie ?? Czy tylko nastawieni na zysk i to szybki, bo mają nas za idiotów ?? Bo przecież każdy z nas będzie leczył ukochanego psa wszystkimi możliwymi metodami nie patrząc na koszty. Ja dostałęm nauczkę i wyciągnąłęm z tego wnioski. Ufać swoim wetom, lub ludzia którzy leczą psy z powołania. Co dziwne moja znajoma też hodowczyni psów ma lekarzy w Gorzowie Wlkp. w bardzo fajnej klinice (zresztą jest link do niej na stronach dogomani) i też za konsultacje tam nie płaci ani grosza. Czyżby w Poznaniu mieszkali tylko dziwni weterynarze ?? Bo już 15 km od Poznania spotyka się dobrych fachowców nie naciągaczy !!!

Ogólnie jestem zniesmaczony całą tą sytuacją.

Pozdrawiam
Marek Zmitrukiewicz
[url]www.malamuty.pl[/url]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 130
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Wiesz co - zalezy na kogo trafisz. Pisalam juz wielokrotnie, ale powtorze - moj wet pracuje w wielkiej calodobowej klinice. Czesto nie bierze od nas ani grosza za wizyte, leki zalatwia tansze albo mowi wprost, ze mam kupic w ludzkiej aptece, bo bedzie taniej. Mam do niego numer tel na komorke, moge dzwonic w kazdej chwili.
Zdarzylo mi sie w tej klinice isc do innego weta i nie bylo juz tak wesolo, dlatego kurczowo trzymam sie naszego "rodzinnego" lekarza.
Co do zdzierstwa - moim rodzinnym miastem jest Czarnków, 70km od Poznania - tam to dopiero weci potrafia naciagnac, oszukac, nawciskac mase lekow i sprzetow, nie posiadajac przy tym zaplecza laboratoryjno-szpitalnego i - co tu mowic - kwalifikacje sa marne. Moj ojciec zanim poda swojej Suni jakies leki zapisane przez tamtejszego weta dzwoni na konsultacje do mnie - a jesli ja mam watpliwosci, to dzwonie do swojego weta i prosze o opinie.
W piatek wlasnie sie dowiedzial, ze ropiejace oczka i podwyzszona temperatura to na pewno nosowka :o

Link to comment
Share on other sites

Masz racje, to zależy od tego na kogo trafisz. Poprostu potwierdza się reguła, że są weterynarze i weterynarze z powołania, różni ich to, że ci drudzy nie biorą tylko kasy, częściej mają większą wiedzę i jeszcze częściej porozmawiają poważnie i długo, a i doradzą gdzie leki dostać taniej, bo wiedzą że wszystkim nie jest lekko i są ludzie biedniejsi.
Np mój wet od psów nie ma jeszcze laboratorium (co było powodem odwiedzenia kliniki w Poznaniu), ale sale operacyjną tak i nie raz rozmawiał ze mną na temat mojego psa, czy psów około godziny i nic za to nie chciał (chodzi o pieniądze).
Ja poprostu mam więcej złych doświadczeń z weterynarzami z Poznania.

Pozdrawiam
Marek

Link to comment
Share on other sites

W Warszawie wizyta u weta kosztuje średnio 40-50zł. (bez leków), takie są stawki. Nie wypowiadam się na temat, czy zostałeś naciągnięty na leki, ale za wizytę się płaci.
Niedawno byłam z psem u weta, który stwierdził, że psisku nic nie jest, ale za konsultacje zainkasował.
Nie widzę w tym nic dziwnego, ja też za świadczone usługi pobieram opłaty, bo z tego żyję.

Link to comment
Share on other sites

A ja się z tym nie zgadzam, bo na godzine facet przyjmuje średnio 6 osób i za każdą konsultacje bierze 25 zł !!! W Warszawie też was naciągają, bo fakt jest taki, że na powiedzmy 6 psów, 4 będą potrzebowały pomocy i i tak zapłacisz za leki.
Miałem dziewczynę której tata jest weterynarzem i wierz mi zarabiaja oni kosmiczne pieniądze (prawda jest taka, że dziś najlepsze zawody to ginekolog, dentysta i weterynarz), jak myślisz czemu weterynarze sa tak wysoko postawieni. Często ich zarobki grubo przekraczają 10000 w miesiącu. Ojciec mojej byłej dziewczyny nie brał za porade grosza, a i tak zarobki jego przekraczały wspomniana kwotę ! Jeśli chcecie dawać się okradać, to okey, wasz problem, ale dla mnie jest to nienormalne, jak wiele rzeczy w tym kraju.
Sam jestem specjalistą (informatyka - bazy danych) i często bywam wzywany na konsultacje do różnych firm, często też nie biore za to grosza, gdzie mógłbym spokojnie za godzinne konsultacje zawołać 80 zł, tylko, że tak mnie wychowano, że nie tylko kasa się liczy. Widocznie w Warszawie jest inaczej. Pozatym jak ktoś zarabia 10000 (nie mówie o Tobie) miesięcznie to jak chce to niech płaci te 40 zł za konsultacje. Stać go w końcu.

Pozdrawiam
Marek

Link to comment
Share on other sites

Podobnie jak Mokka nie widze nic zdroznego w tym, ze placi sie za konsultacje.
Nt. lekarzy leczacych ludzi i ich zarobkow sie nie wypowiadam, duzo by pisac, a z tematem ma to niewiele wspolnego.
Wet tez czlowiek, zarabiac musi, a ze w miescie koszty sa wieksze? Tez nic dziwnego, w koncu oplaty za lokal sa wyzsze, sprzet tez kosztowal i musi sie zwrocic... Moj wet bierze za konsultacje jakies grosze (10zl?), uwazam, ze to za malo jak na jego wiedze i doswiadczenie, ale podejrzewam, ze w malym miasteczku nikt by wiecej nie zaplacil, bo i ta kwota pewnie wielu wydaje sie zbyt wysoka. Ciekawe, ze nikt nie protestuje, ze za wszystko trzeba placic, ale wet to od razu zdzierca, bo smial zaspiewac sobie jakas sumke za wizyte...

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, na samych lekach weterynarze zarabiają 40 do 50% ich ceny więc nie mów mi że powinni brać za konsultacje, bo to śmieszne. A wiem że tyle zarabiają, bo po pierwsze mam swojego zaufanego weta z którym rozmawiałem o tym otwarcie, po drugie miałem dziewczyne której ojciec jest wetem i po 3 mieszkam na wsi i wiem za ile rolnicy którzy mają dojścia do leków, bo mają w rodzinie weta kupują te leki w sklepach z lekami dla zwierząt. Więc pobieranie dodatkowej opłaty za konsultacje jest śmieszne.

Pozdrawiam
Marek

Link to comment
Share on other sites

Również nie widzę nic zdrożnego w tym, że wet bierze pieniądze za konsultacje. Na tym polega jego praca, jakby chciał zarabiać na sprzedaży leków to by został farmaceutą.

Mamy wolny rynek, weterynarzy jest wielu, można sobie znaleźć tańszego, ale nie można mieć pretensji, że zarabiaja na swoim fachu.

Link to comment
Share on other sites

Smieszne jest dla mnie to, że dla większości, dobry lekarz weterynarii, to taki, który leczy za darmo - wtedy to jest lekarz z powolania. A jak już kasę weźmie za wizytę, to jest zdziercą i nie ma wiedzy. Otóż spieszę donieść, że lecznice to punkty usługowe. My (no tak, ja też jestem lekarzem weterynarii) nie mamy prawa handlować lekami!!! Prawo nam tego zabrania. Zarabianiem na lekach i sprzedażą leków zajmują się apteki. My świadczymy uslugi i to za nie się płaci. Lecznica, która zrabiałaby sprzedając leki i na nich tylko zarabiając nie działałaby zgodnie z prawem. Dlaczego nikogo nie bulwersuje to, że jak wsiada np do taksówki to jest już 5 zł na liczniku? Dlaczego nikt w sklepie nie twierdzi, że pani, ktora chce od nas 5 zł za pomidorki i 3 zł za jajka, to nie jest sprzedawca z powołania, no bo gdyby była dobrym sprzedawcą, to powinna nam oddac swoje towary za darmo! No nic! Teraz pewnie będzie burza wypowiedzi, ale taka jest prawda. Każdy z nas - vetów, skończył te studia po to, żeby pomóc zwierzakom. My nie siedzimy w lecznicy po to, żeby tylko robić krzywdę i oszukiwac! Choć czesto odnosze takie wrażenie, sluchając włascicieli ktorzy do lecznicy przychodzą. Posiadanie zwierzęcia jest pewnym luksusem, choć w polskiej świadomości jeszcze tego nie ma pewnie długo nie bedzie.

Link to comment
Share on other sites

Aha! I jeszcze jedno! Nie wiem skąd wytrzasnąłeś te wartości zarobków. Ja i większość moich znajomych zarabiam 1500 zł, pracując ponad 300 godzin w miesiącu w trzyzmianowym systemie pracy. Sama muszę z tego utrzymać wszystko i wierz mi nie jest mi łatwo.

Link to comment
Share on other sites

dla mnie tez bylo dziwne jak wet bral za konsultacje...za zwykla krotka rozmowe, ale ok...pogodzilam sie z tym - jednak u mnie sie placi (wawa) 10 zl - na sggw taka kwota jak i w malej lecznicy), ale nie 25!! tyle place za wizyte z psem. Jak dla mnie branie za konsultacje 25 zl, a za wizyte np 50 to juz jest zdzierstwo...wszystko zalezy od tego co to za wizyta itp...ale dla mnie to jest dziwne. Podobalo mi sie postepowanie na SGGW zarowno jak i w malej klinice - poniewaz i tu i tu leczylam ok miesiaca psa i przychodzilam na wizyty to brali ode mnie naprawde grosze za wizyte a na SGGW czesto wizyty byly za darmo...sa weci, co za kazdym razem beda sciagac kase za wizyty obojetnie czy chodzisz do niego raz na pol roku czy raz na tydzien :-?

Link to comment
Share on other sites

Z moim psiakiem chodzę do lecznicy, gdzie przyjmuje małżeństwo. Żadne z nich jeszcze nigdy nie chciało pieniędzy za wizytę, chociaż za każdym razem się pytam, ile się należy. Płacę za witaminy, zabiegi, leki, szczepienia, temu podobne, ale porównując ceny z innymi lecznicami (tu mam informacje od znajomych, w niektórych z nich za wizyty się płaci) też widać, że nie są zawyżane - są po prostu normalne.

Ale gdyby zaczęli kasować pieniądze za wizytę, nie nazwałabym ich lekarzami bez powołania, czy zdziercami. Wg. mnie pieniądze za wizytę im się należą - taki jest ich zawód i tyle. Jeśli idę z psem na wyrwanie zębiszczy - płacę i tak samo mogę zapłacić za zbadanie psiaka (za każdym razem gruntowny przegląd, temperaturka, waga, opukanie i osłuchanie, uszy, pyszczek, łapki), czy porady. Co innego ceny wizyty - ale jak już zostało wspomniane - mamy wolny rynek, nie ten wet, to inny, ale z drugiej strony to przecież oczywiste, że jeśli ma się lecznicę w centrum dużego miasta, gdzie koszty jej utrzymania są wyższe niż na peryferiach, to ceny również będą większe.

Link to comment
Share on other sites

Weterynarz nie jest instutucją charytatywną i też z czegoś musi żyć. Konsulatacja jest usługą i nie widzę powodu, dla którego mamy za tą usługę nie zapłacić. Inna kwestią jest cena tej usługi i brak widocznego cennika. Są lecznice, które pobierają kasę nawet za wypisanie recepty. I o ile mogę to zrozumieć, jeśli przychodzę i proszę o receptę, bo np. stłukłam buteleczkę, to nie rozumiem jeśli wypisanie recepty połączone jest z kondultacją.

Nie wiem jak jest z handlem lekami przez wetów. Często kupuję je właśnie w lecznicach i ceny za ten sam specyfik są różne więc chyba jakąś marżę sobie pobierają.

Link to comment
Share on other sites

A ja dalej uważam że to było zdzierstwo!!!

Chcecie porównania to proszę: nawet prywatne gabinety dentystyczne, za poradę (przegląd) naszych zębów nie biorą złotówki i taka jest prawda, bo za poradę się nie płaci, jak dentysta coś robi to oki płaci się i to słono.

I dziwi mnie że wypowiadają sie tu weterynarze którzy niby tak mało zarabiają bo ja znam 3 weterynarzy i żaden z nich nie jeździ niczym gorszym niż nowy Opel Vectra, nowy VW Passat i nowy Mercedes. I wiem że im leków nie wolno sprzedawać, ale aplikować tak i czesto to robią, tyle że za lek liczą sobie wtedy 40% do 50% więcej niż za niego zapłacili. Jak chcą kasować za poradę to oki, ale wtedy aplikujcie leki w cenie w jakiej zostały zakupione. Za szczepionke dwuskładnikową (2 fiolki Pflitzera 25 zł do 30 zł !!!) szczepienie w Poznaniu tą szczepionką u weta kosztuje od 50 do 70 zł. Oto jest proste porównanie więc wety na szczepieniu zarabia 25 zł średnio plus 25 zł za wizytę. Brawo, rzeczywiście jest to uczciwe jak diabli, w 10 minut zarobić 50 zł, Ale no tak musieli się uczyć biedactwa. To może jak ja zerknę na kompyter to odrazu powinienem kasować 30 zł, a jak coś w nim zrobie to już 50, a jak posiedzę godzinę to 150 !!! Smieszne to jest.

Mój znajomy ma dość sporą hodowle prosiąt i leki kupuje sam, jak mi powiedział ile kasuje wet, a za ile on kupuje np. penicyline to mi szczęka do ziemi opadła.
Leczy sobie stwory sam i nie potrzebuje weta, przy okazji spora suma zostaje w jego kieszeni i studiów nie musiał kończyć :)

Pozdrawiam
Marek

Link to comment
Share on other sites

Dodam jeszcze tyle, że niby weterynarze nie mogą sprzedawać leków. I owszem tak jest, ale jest też faktem, ze wielu leków nie dostaniesz bez recepty od weta i wielu nie kupisz w zwykłej aptece. Dochodzi do tego ze i tak wet leki kupuje i dalej sprzedaje nam naliczając sobie niemałą marżę.
W tej sytuacji a jest ona powszechna, branie kasy dodatkowo za konsultacje to normalne złodziejstwo !!!

To tak jak ja kupiłbym komuś część do komputera, co czesto robie, doliczyłbym sobie procent do tej części (no tak z 40%) po czym zarządał jeszcze kasy za zamontowanie tej części (co też trwa z 3 do 10 minut), co jest czystym złodziejstwem !!!

Pozdrawiam
Marek

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmitrukiewicz']
Chcecie porównania to proszę: nawet prywatne gabinety dentystyczne, za poradę (przegląd) naszych zębów nie biorą złotówki i taka jest prawda, bo za poradę się nie płaci, jak dentysta coś robi to oki płaci się i to słono.

Mój znajomy ma dość sporą hodowle prosiąt i leki kupuje sam, jak mi powiedział ile kasuje wet, a za ile on kupuje np. penicyline to mi szczęka do ziemi opadła.
Leczy sobie stwory sam i nie potrzebuje weta, przy okazji spora suma zostaje w jego kieszeni i studiów nie musiał kończyć :)
[/quote]

Ad.1 - poprosze o namiary na takiego dentyste - byle do tego dobrze leczyl.
Ad.2 - byli juz tacy, co sie sami leczyli, za daleko nie zaszli...

I gdzie te super auta? Pod "moja" lecznica stoi jakis matiz, vectra gdzies tak z 1993 r. - super wypasionych aut nie widzialam, chyba ze klientow ;)

Chyba jestes zbyt zawiedziony wizyta, ale zrozum - to jest praca jak kazda inna. Z czegos weterynarze musza zyc...

Podejrzewam, ze wiekszosc lekarzy po ktorejs tam wizycie i kontynuacji leczenia nie siegnie po kase - bo juz znaja osobe i pacjenta i zwiazuja sie z nimi. A moge Cie zapewnic, ze gdyby ktos "z ulicy" poszedl do Twojego weta na konsultacje, to rowniez by zaplacil.

Link to comment
Share on other sites

Tufi apropo Ad1 to mój dentysta z którego leczenia jestem zadowolona w 100% za porade czyli np.przeglad nie inkasuje ani złotówki. Namiary moge ci na PW wysłać, ale to wrocławski lekarz. :wink:
Co do Ad 2 to zgadzam sie z tobą-jeśli ktoś nie ma odpowiedniego wykształcenia nie powinien brać się za leczenie-może zaszkodzić bardziej niż pomóc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmitrukiewicz']Bo już 15 km od Poznania spotyka się dobrych fachowców nie naciągaczy !!!

Ogólnie jestem zniesmaczony całą tą sytuacją.

[/quote]

wiesz...zeby moj pies mial sie dobrze przez nastepne lata musialam jechac nie 15 km ale 150.
Moje zdanie jest takie..niech sobie biorą i za konsultacje (no moze nie przesadną sumę..wiadomo), ale niech to ma ręce i nogi, niech to bedzie konkretna pomoc.
Nie policze ile wczoraj wykonalam telefonow, aby ktos w duzym miescie przyjechal mi obejrzec psa dzien po ciezkiej operacji. Kilka klinik w miescie 24H + wizyty domowe. Nic i nikt :-? . Wiadomo..niedziela. Ktos mi pomogl niejako bardziej prywatnie, podajac nr telefonu do osoby z innej/konkurencyjnej kliniki..Tamten wet (nawet nie wiem z jakiej kliniki) poza Łodzią..podal telefon prywatny do innego jeszcze weta. Przyjechala do nas kobitka, nawet nam do glowy nie przyszlo martwic sie o koszty. W W-wie za wizyte, RTG zaplacilismy 6x tyle, ale dzieki temu moj pies bedzie sie cieszyl w pelni zyciem jeszcze dlugi czas. Tu na m-cu w jednej z klinik zasugerowali nam ze takie psy sie docelowo usypia, w innej w zasadzie skrytykowano nas za decyzje o operacji, ktora to na zachodzie wlasciwie sie wykonuje rutynowo i tamtejsze grupy dyskusyjne sa pelne tematow o takim rodzaju leczenia (wszystko z sukcesem..psy zyja i mają sie swietnie).
Bardziej razi mnie brak profesjonalizmu u wetow, ktory niestety czesto jest wymuszany przez opor ludzi co do kosztow ("nie naciaga" sie np. na badania krwi przed operacjami..bo klient sobie gdzie indziej pojdzie, patrzono na nas jak na idiotow jak chcielismy kupic drogi srodek oslonowy na stawy dla mojego psa, ktory powinien dostawac duzo wczesniej, ale..NIKT nam o tym nie powiedzial :-?, tak samo jak nikt nam nie powiedzial ze jest mozliwosc zrobienia zabiegu mojemu psu, ktory w zasadzie daje 100% zdrowie).

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze Ad.1 - moj dentysta (nowy, bo do tej pory przez 13 lat leczylam zeby w Czarnkowie) - tez nie bierze kasy jak pojde na przeglad, lae na "dzien dobry" to za pierwsza wizyte raczej wszedzie sie placi.

Link to comment
Share on other sites

Powiem krotko - telepie mnie jak to czytam 0X :-?

To, ze bierzecie psy "za zlotowke" nie oznacza, ze tyle samo bedzie kosztowalo ich lecznie :-?

Cala ta sprawa ma tez drugie dno ... Wymuszanie przez klientow zanizania cen uslug weterynaryjnych powoduje koszmarne zanizanie ich poziomu. W takiej Lodzi n.p. NIE MA mozliwosci zrobienia tomografi czy wielu innych badan, nie wykonuje sie wiekszosci bardziej skomplikowanych zabiegow, a jedna z wiekszych lecznic zaleca jako jedyna dostepna na miejscu i najtansza (SIC!) forme lecznie psa ... jego uspienie !!!!!!! (pies jest teraz po zabiegu TPO i gwarantuje, ze za dwa miesiace pojedziemy tam i uwalimy w poczekalni dorodna kupe - jak nie Vega - to ja :x ) Takie podejscie powoduje tez sytuacje takie jak mielismy wczoraj - w milionowym miescie przez kilka godzin szukalismy wet'a, ktory by przyjechal do psa po operacji, zeby go obejrzec i podac antybiotyk. I w sumie sie nie dziwie - jechac za 20 zl i narazac sie na krzywy wzrok klienta (bo powinno byc "z powolania" !!!) - nikomu sie nie chcialo :x

Niestety - doksztalcanie sie i wyposazenie lecznicy KOSZTUJA. Skrajny przypadek - w USA zdjecia RTG robi sie na sprzecie cyfrowym z bardzo ogranicznonym promieniowaniem ... za 100 USD od zdjecia. W Lodzi - robi sie za 20 zl na sprzecie A.D. 1960 0X

Acha - i co do zarobkow wetow i tych nowych mercedesow ... Otarlismy sie ostatnio o warszawska śmietanke chirurgiczno-ortopedyczna ... Wiecie czym jezdza ? Nubira, Corolla, Almera ... z rocznikow 1999-2001. A imho - przy ich umiejetnosciach i tym co robia - powinni zarabiac wlasnie powyzej tych 10kzl - a zareczam - nie zarabiaja.

Pozdrawiam,
M.

Link to comment
Share on other sites

Tuffi, jak chcesz to podam ci namiary na dobrego dentystę w Poznaniu, tylko na priva, co do samochodów, to jakoś ja znam wetów co jeżdżą nie byle czym, a jeszcze mi się przypomniało, że jeden wet z naszej okolicy jeździ nowym nissanem terenowym chyba patrolem, węc ci Twoi weterynarze jacyś dziwni są.

Po 2 zrozum wreszcie, że za leczenie biorą kupe forsy doliczonej do leków, które aplikują psom i innym zwierzakom, więc zarabiają na tym !!!
Myślisz że szczepionka dla psa kosztuje 60 zł czy 70 zł ?? To zadzwoń do hurtowni leków i sprawdz Pflitzera.

Pozdrawiam
Marek

Link to comment
Share on other sites

Mateusz prosze Cie nie porownuj tu takich sytuacji
[quote]To, ze bierzecie psy "za zlotowke" nie oznacza, ze tyle samo bedzie kosztowalo ich lecznie [/quote]
Ty jestes teraz w szczegolnej sytuacji i dlatego tak piszesz, a raczej odrazu tak myslisz...myslisz, ze chodzi tutaj o to ze chcemy zaoszczedzic na psach? W moim przypadku - w zyciu! Jak trzeba jade do weta, jak mam problem jade do weta jak cos sie dzieje z psem jade do weta! A psa mam za 0 zl, nie o tu chodzi :-? taka mam nadzieje chociaz...ale o fakt brania za konsultacje bez psa - i nie mieszjamy konsultacji typu dwa pytania czy konsultacji u prof. w jakiejs klinice i rozmowa 30-40 min - to calkiem co innego. Choc mialam i z taka konsultacja do czynienia i z taka - u prof. cena 0 zl w malej klitce cena 10 zl...ja zawsze myslalam ,ze to chodzi o troszke co innego, wet bierze kase za leczenie psa - to jego zawod zgadzam sie z tym, ale za odpowiedzenie na dwa pytanka chyba nie powinien? Nie wiem ja na to calkiem inaczej patrze :roll:

Link to comment
Share on other sites

Słuchaj, MateuszCSS, ja nie mówie, że za przyjazd nie maja brać pieniędzy i za leczenie też nie, tylko albo jedno albo drugie. Jak sobie doliczają marże do leków to oki, ja ich za to nie piętnuje, bo to ich praca i z czegoś trzeba żyć, ale jak szczepią psa i na szczepieniu zarabiają na dzieńdobry 25, czy 30 zł to niech nie kasują jeszcze pieniędzy za wizytę, bo to już przesada.
Co do leczenia samemu to wierz mi, że wiele rzeczy można wyleczyć samemu i wet nie jest potrzebny inaczej z każdym przeziębieniem sam musiałbyś latać po doktorach.
Dodam jeszcze tylko tyle, że nawet lekarze pierwszego kontaktu za wizyte biorą często mniej niż nie jeden weterynarz co jest porażające :)

Pozdrawiam
Marek

Link to comment
Share on other sites

Mateusz
Co do ceny psów, to wierz mi, jeśli kupuje psy z zagranicy z rodowodem to żaden nie kosztuje złotówki, raczej kwoty są astronomiczne i często przekraczają 2500 zł za psa, więc nie pisz takich rzeczy proszę. A lecze psy jak tylko widzę, że się coś złego dzieje, dlatego jak tylko zobaczyłem problem skonsultowałem się z moim wetem, a jak powiedział, że mogę to co on mi oznajmił skonsultować z kimś innym to dokładnie zaraz to zrobiłem. I na leczenie psów, porody, szcezniaki wydaje dość sporą część gotówki, wierz mi.

Pozdrawiam
Marek
[url]www.malamuty.pl[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes']Mateusz prosze Cie nie porownuj tu takich sytuacji
[quote]To, ze bierzecie psy "za zlotowke" nie oznacza, ze tyle samo bedzie kosztowalo ich lecznie [/quote]
A psa mam za 0 zl, nie o tu chodzi :-? taka mam nadzieje chociaz...

ale o fakt brania za konsultacje bez psa - i nie mieszjamy konsultacji typu dwa pytania czy konsultacji u prof. w jakiejs klinice i rozmowa 30-40 min - to calkiem co innego. Choc mialam i z taka konsultacja do czynienia i z taka - u prof. cena 0 zl w malej klitce cena 10 zl...ja zawsze myslalam ,ze to chodzi o troszke co innego, wet bierze kase za leczenie psa - to jego zawod zgadzam sie z tym, ale za odpowiedzenie na dwa pytanka chyba nie powinien? Nie wiem ja na to calkiem inaczej patrze :roll:[/quote]

Nasza psica tez jest za 0 zl :lol: Choc w ogolnym rozrachunku (leczenie) wyszla drozej niz z najlepszej hodowli :lol:

A co do brania kasy za konsultacje - powiem tak - wet wykonal usluge, wiec ma prawo. To ile wezmie i czy wogole wezmie - zalezy juz od jego podjescia marketingowego ;) Generalnie - nie pobieranie kasy za konsultacje nalezy traktowac jako "promocje" i zachecanie do korzystania z uslug danej lecznicy / weta , a nie jako cos , co nam sie [b]nalezy[/b]. I tyle.

M.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...