avii Posted July 8, 2005 Share Posted July 8, 2005 :angel: :angel: Super Gajowa :buzi: no i się udało :klacz: teraz to juz pójdzie z górki :) Jak czytam o Gaji , to zastanawiam się ile ten pies musiał w swoim życiu przejść :cry: :cry: I bardzo , ale to bardzo się cieszę że jest u Pani Pani Marto :bigok: znalazła wyrozumiałą panią , towarzysza Nortona, spokój i domek z ogródkiem . Ja myślę że z biegiem czasu , tak jak czytam o czym pani opowiada , Gaja otworzy się na więcej :) ale potrzeba trochę czasu . Bo widać przecież że ogród traktuje jak swój teren , skoro ...szczeka na obcych :P [quote]Spróbowałam po jednej z wizyt pojechać z nią do lasu i... Gajunia poczuła się jak "ryba w wodzie". Szłyśmy na smyczy i królewna nieźle mnie po lesie przegoniła. Bez żadnego stresu parła do przodu obwąch***ąc wszystko i nadsłuchując uważnie. [/quote] Myślę że Gaja musiała większość czasu spędzić właśnie gdzieś w lasach , polach i być może kojarzy jej się to z ...wolnością i bezpieczenstwem :hmmmm: Ale to mądre psisko --z biegiem czasu poczuje że ten prawdziwy dom i bezpieczenstwo znalazła u Pani :Rose: Z wielką zachłannością czytam to co Pai pisze ---proszę o nas pamiętać :hand: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasiek Posted July 9, 2005 Author Share Posted July 9, 2005 [quote name='*Gajowa*'] W przeszlości musieli ją łapać "na jedzenie" i nawet do kiełbasy nie jest skora podejść zwłaszcza w pomieszczeniu. [/quote] hehehehe, to jakby się całkowicie zgadza :) Wybacz Gajowa ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Gajowa* Posted July 11, 2005 Share Posted July 11, 2005 Hehehe, oczywiście miałam na myśli łapanie Gajuni z jej "mrocznej" bardziej odległej przeszłosci. Rana jest już na tyle mała, że dzisiaj będzie chyba ostatnie przemywanko i w tym tygodniu z pewnością zostanie wykąpana. Niestety nie mam sprzętu fotograficznego, zeby zrobić fotki ale może się ktoś trafi ... Gajunia coraz więcej przebywa w ogródku, najczęściej leży na tarasie skąd jest dobry punkt obserwacyjny i z pasją obszczekuje przechoniów. Dzisiaj na spacerku w lesie spotkałyśmy suczkę labradorkę większą od Gai , biegła radośnie w naszą stronę z dużym patykiem. Gajunia nie namyślając się długo wyskoczyła do niej z zębami i szczekaniem ledwo zdążyłam przydepnąć smycz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pajunia Posted July 11, 2005 Share Posted July 11, 2005 :lol: :Dog_run: Kochana Gajowa ciesze sie bardzo, ze udalo sie w koncu z zalogowaniem i witam serdecznie. Bardzo interesujace te nowinki o Glizdeczce-Gajuni. Ale ze to takie bojowe sie zrobilo w stosunku do innych psiut, no no, kto by to pomyslal-czyli juz broni swojej Mamy. Fajnie. Pozdrawiam serdecznie pania, kochana pani Marto, Nortonka i oczywiscie Gaje. Do pozdrowien dolacza sie 6 merdajacych ogonkow. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
avii Posted July 11, 2005 Share Posted July 11, 2005 [quote]Rana jest już na tyle mała, że dzisiaj będzie chyba ostatnie przemywanko i w tym tygodniu z pewnością zostanie wykąpana[/quote] No i w końcu przestanie sie na Pania boczyc za to przemywanie. A kapanie jak mniemam nie zaszkodzi :D [quote]Niestety nie mam sprzętu fotograficznego, zeby zrobić fotki ale może się ktoś trafi ... [/quote] dzieeeeewczyny z W-wy :Help_2: :help1: a może pierwsza psia mama ??? deszczowa :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
deszczowa Posted July 12, 2005 Share Posted July 12, 2005 [quote name='avii'] dzieeeeewczyny z W-wy :Help_2: :help1: a może pierwsza psia mama ??? deszczowa :roll:[/quote] :lol: jasne, Gajowa, czy mogłabyś poczekać z kąpankiem chociaż do poniedziałku? Wtedy zgarnę Doddy, i kogo tam jeszcze będę mogła (mam nadzieję) i przybędę na pewno!!! teraz nie mam jak :wallbash: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Gajowa* Posted July 12, 2005 Share Posted July 12, 2005 Mogę zaczekać do poniedziałku , ale powinnyście przyjechć w ciągu dnia, żeby Gajunia mogła porządnie wyschnąć. Właśnie wróciłysmy z dodatkowego dziś spacerku między posesjami. Było bardzo dużo szczczekających psow po obu stronach i królewna sie mocno zestresowała. Pocieszałam ją kilkakrotnie w trudnych sytuacjach więc szła dalej i po przekroczeniu furtki ogrodu była już zadowolona. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
avii Posted July 12, 2005 Share Posted July 12, 2005 deszczowa >>>>> byłoby pięknie :kiss_2: :kiss_2: :kiss_2: :kiss_2: :Rose: :megagrin: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
deszczowa Posted July 13, 2005 Share Posted July 13, 2005 jej, niestety, pracuję do 17.00. Najwcześniej mogę być o 18.00. :cry: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
deszczowa Posted July 15, 2005 Share Posted July 15, 2005 pytanie do wszystkich, którzy wpłącali pieniążki na ratowanie Gai: zaistniała wielka potrzeba ratowania Iny: [url]http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&p=984339#984339[/url] dziewczyny już nie mają kasy, Ina była operowana, ciągle ma problemy zdrowotne, czeka na dom... wiem, ze Gaja może mieć operację, więc proponuję wspomóc dziewczyny taką kwotą, żeby na operację Gajuni na pewno starczyło: 500 zł. Co Wy na to, kochani? :cry: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agat21 Posted July 15, 2005 Share Posted July 15, 2005 Trzeba pomóc Inie!!! :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kociabanda Posted July 15, 2005 Share Posted July 15, 2005 Jasne, że trzeba pomóc. :thumbs: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Gajowa* Posted July 15, 2005 Share Posted July 15, 2005 Moim zdaniem Gajunia nie będzie potrzebowała operacji - naskórek ładnie narasta. Rana z prawej strony szyi już całkowicie zniknęła, a z lewej jest bardzo wąziutka ranka, której już nie przemywamy i chyba jest wszysto ok. Kontrola ostateczna będzie pod koniec miesiąca razem ze szczepieniem. Po wakacjach wrzesień/pażdziernik czeka ją jeszcze sterylizacja. Dzisiaj Gajunia została wykąpana. Przyjechał specjalnie w tym celu Przyjaciel Domu - pan, którego Gajunia uwielbia i korzystając z upalnej pogody wykąpaliśmy ją w ogródku. Stała przywiązana do płotu jak baranek i pozwoliła się porządnia wymasować szamponem i obficie spłukać wodą. Tuż po kąpieli została puszczona luzem, ale natychmiast schowała się do wykopanej wcześniej jamy ziemnej. Trzeba było jeszcze raz ją spłukać i niestety przywiązać na czas schnięcia do drzewka. Trochę była za to obrażona, dostała smakołyki i nam szybko wybaczyła. Gajunia jest gotowa do sesji zdjęciowej- poniedziałek jest aktualny Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
avii Posted July 15, 2005 Share Posted July 15, 2005 [quote]Tuż po kąpieli została puszczona luzem, ale natychmiast schowała się do wykopanej wcześniej jamy ziemnej. Trzeba było jeszcze raz ją spłukać i niestety przywiązać na czas schnięcia do drzewka. Trochę była za to obrażona, dostała smakołyki i nam szybko wybaczyła. Gajunia jest gotowa do sesji zdjęciowej- poniedziałek jest aktualny[/quote] ŁAAAŁ :P No to sie dzisiaj wypachniła :lol: a to że do ...jamy wlazła to dlatego gajowa że dywanów nie było i ...przebranej na świeżo pościeli :lol: :lol: Ale będą pięęękne zdjęcia :P pozdrawiam serdecznie Pania i całą gromadkę a co do pieniążków >>>> deszczowa ty najlepiej wiesz co komu. :kiss_2: Tylko zachowaj może cos na sterylizację Gajuni :hand: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Gajowa* Posted July 20, 2005 Share Posted July 20, 2005 Deszczowa szkoda,że nie przyjechalyście w poniedziałek... czekaliśmy. Gaja robi postępy - z każdym dniem nabiera pewności siebie. Przechodniów na ulicy w zasadzie już się nie boi,a w lesie na specerkach niestety jest agresorem. Muszę bardzo uważać bo wybiega nawet dosyć daleko do przodu i obszczekuje osobę podchodząc bardzo blisko. Na szczęście jest posłuszna i jak ją wołam zaraz przybiega. Dzisiaj chodziłyśmy po raz trzeci między domami, psy jak zwykle szczekały na nas z obu stron.Z początku Gajunia się wyraźnie bała ale w połowie spaceru przełamała sie i sama zaczęła te psy atakować całkiem śmiało. Niedawno wróciłyśmy i królewna teraz odsypia pochrapują Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Gajowa* Posted July 25, 2005 Share Posted July 25, 2005 Od czterech dni znów przemywamy rankę / ma ok 3 cm długości/ rivanolem, bo znów pojawiła sie biała lepka wydzielina. Gajunia znosi cierpliwie zabiegi - mam nadzieję, że do soboty się poprawi i będę mogła ją nareszcie zaszczepić. Bardzo denerwuję się na spacerkach bo lada dzień pojawią się grzybiarze w lesie i będzie musieła chodzić na smyczy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciejka Posted July 26, 2005 Share Posted July 26, 2005 Dla Nowej Pani Gajuni ogromne calusy :calus: Bo teraz dzeki Pani jest szczesliwa.Pozna co to milosc i uwierzy ze na swiecie sa tez dobrzy ludzie :loveu: Dziewczyny z tego forum sa Fantastyczne! Czytajac takie historie lzy plyna po policzku :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Gajowa* Posted July 30, 2005 Share Posted July 30, 2005 Dzisiaj Gaja nareszcie została zaszczepiona przeciw wściekliżnie. Pani Wet zdecydowała, że pomimo jeszcze niewygojonej rany trzeba to zrobić. Wygoliła włosy wokół ranki i zaleciła dalsze przemywanie. Zdopingowały mnie do tej wizyty poranne wydarzenia na spacerze . Jak zwykle pojechaliśmy do lasu , dziś o godz.7 rano ze względu na upał. Gaja biegała jak zwykle ze zwisającą smyczą , a Norton wolno. Nagle pojawił się męszczyzna w odległości 50-70 metrow od nas.Gajunia niestety dostrzegła go pierwsza i puściła się pędem w jego kierunku. Na moje wołanie tym razem nie reagowała. Dobiegła do niego błyskawicznie i zaczeła obszczekiwać podchdząc bardzo blisko - facet machał przed nią wyciągniętą ręką, a ona szczekała z coraz większą pasją. Dobiegłam do niej szybko ,przytrzymując jednocześnie Nortona, który jest bardzo spokojnym psem ale widziałam, że chce się przyłączyć. Na miejscu okazało się,że facet był "bardzo nieciekawy" i trzymał w ręku nóż, którym wymachiwał przed Gają. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
avii Posted July 30, 2005 Share Posted July 30, 2005 [quote]Na miejscu okazało się,że facet był "bardzo nieciekawy" i trzymał w ręku nóż, którym wymachiwał przed Gają. [/quote] :o :o :o No to Gaja miała ...rację :thumbs: Wyczuła typka z daleka :evil: Pani Marto proszę zatem uważać na spacerach , nawet w takiej obstawie jak Gaja i Norton . A szczepienie na wściekliznę wydaje się konieczne , chociażby z powodu biegania Gaji po ...lesie :wink: A typka szkoda że nie potarmosiła chociaż trochę po ....czterech literach :evilbat: Paskuda ze mnie , wiem , ale jak słyszę , że facet miał nóż , to ciarki mnie przechodzą . Przecież normalni nie noszą tego przyrządu na co dzień :wink: Wielkie zatem buziaki dla futrzaków ( należy im się ...świńskie wędzone ucho w nagrodę :) ) i serdeczne pozdrowienia dla Pani :Rose: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted July 30, 2005 Share Posted July 30, 2005 [b]avii,[/b] różni ludzie nosza różne rzeczy :-? Nie zakładajcie z góry, że ten facet jest złym cżłowiekiem :-? Przeciez on się bronił przed agresywnym psem! Głupio, bo głupio, ale ja nie wiem, czy w takiej sytuacji sama bym nie zgłupiała :-? A gdyby Gaja go "potarmosiła" to Gajowa miałaby spore nieprzyjemności :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
avii Posted July 30, 2005 Share Posted July 30, 2005 [quote]A gdyby Gaja go "potarmosiła" to Gajowa miałaby spore nieprzyjemności [/quote] Wiem Asher :wink: Dlatego dobrze że została zaszczepiona :P Poza tym jest upał i umysł przegrzany :evilbat: Ale mimo wszystko " świńskie ucho" za czujnośc Gaji i Nortonowi sie nalezy :lol: :lol: ps u nas dopiero zbiera się na burzę :wink: to i klimaty się ochłodzą :lol: :lol: no i kurka wodna z nozami w kieszeni u nas nie chodzą :hmmmm: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted July 30, 2005 Share Posted July 30, 2005 No widzisz, a u nas chodzą :wink: Nie wiem, czy nagminnie, ale ja osobiście łaziłam koło dwóch tygodni z wielkim rzeźnickim nozem w plecaku, bo go zabrałam do pracy, żeby imieninowe ciasto pokroic i ciągle zapominałam wyjąć :oops: :lol: I jakby na mnie wtedy jakiś brytan wyskoczył, to kto wie, co bym zrobiła :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
avii Posted July 30, 2005 Share Posted July 30, 2005 [quote]ale ja osobiście łaziłam koło dwóch tygodni z wielkim rzeźnickim nozem w plecaku, bo go zabrałam do pracy, żeby imieninowe ciasto pokroic i ciągle zapominałam wyjąć I jakby na mnie wtedy jakiś brytan wyskoczył, to kto wie, co bym zrobiła [/quote] :o :o No to masz szczęście ześ Gaji i Nortona na swojej drodze nie spotkała :lol: :lol: :lol: Ale ty dobry człowiek a poza tym po lesie rankiem sie nie szwendasz i zwierzaków nie straszysz :lol: :lol: ps ale to musiał być ..... wielgachny tort sądząc po ...nożu :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted July 30, 2005 Share Posted July 30, 2005 Ciasto było zwykłe, jak to ciasto. Ale ja sie innym nożem za bardzo posługiwac nie umiem. Kwestia przyzwyczajenia :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Gajowa* Posted July 31, 2005 Share Posted July 31, 2005 Ten facet to był pewnie "menel" na grzybach i dlatego miał noż. Pełno takich kręci sie w pobliskich lasach - sprzedadzą trochę grzybków i mają na owocowe "bełty". Spotykam ich od lat , tylko że Norton jest psem idealnym - nigdy bez powodu ludzi nie zaczepia i trzyma się bardzo blisko mnie. Gajunia dziś zadebiutowała w kagańcu, była super nieszczęśliwa i oczywiście usiłowała go zdjąc co zresztą udało jej się po 10 minutach - zerwała pasek. Dalej prowadziłam ją na długiej smyczy i wszystko byłoby ok. gdyby na ścieżce nie pojawili się dwaj jeżdźcy na koniach. Przystanęliśmy czekając, aż przejadą. Gaja się szykowała do ataku ale przytrzymałam ją krótko i jak już odjechali kawałek zluzowałam smycz . Wtedy królewna rozpędziła się na długiej smyczy i ponieważ nie spodziewałam się takiego szarpnięcia wyrwała się i pobiegła obszczekując konie. Jeżdźcy zachowali się przytomnie odwracając konie w jej stronę i wtedy straciła impet i łaskawie zareagowała na moje wołanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.