Jump to content
Dogomania

Lecter(*) Etna-PIGbullka,Morris-CaneCundel,Lucynka-szczurzynka,Kruszynka-burbulinka


agaga21

Recommended Posts

[quote name='magdabroy']A nie pożarła czegoś na dworze??

Co u Grubcia? :loveu: Bo teraz to tylko Venus, Venus i Venus :diabloti:[/QUOTE]
mogła coś zjeść, nie wykluczam(np upolowanej przez kota myszki:mad:) ale na pewno nic trującego. ale jak na zwykła niestrawność to to już trwa zdecydowanie za długo, tym bardziej, że dostawała najpierw stoperan, potem finidiar. także jedziemy dziś do weta.
a gruby wygląda brzydko. jest chudy i 2-kolorowy po tym jak mu sierść odrosła. też go odrobaczam za każdym razem jak resztę odrobaczam, ale on jest chudy od tych swoich podbojów w lutym. w każdym razie przychodzi codziennie praktycznie 2 razy na jedzenie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zerduszko']Moze to z powodu upałów? Moja kota tez ma, a na pewno nic nie zjadła na dworze, bo jest niewychodząca ;)[/QUOTE]
nie wiem, ale o wczorajszych lekach przez noc był spokój (ani razu nie chciała wyjść) ale dzisiaj 3 sraczki z podwórka sprzątałam, więc coś jest nie tak. mam leki, może się poprawi za 2-3 dni?


wczoraj po południu byłam z siostrą i dzieciakami przy wiejskim sklepiku. słyszę, że coś cienko miauczy, więc sie rozejrzałam i przy ulicy, na jednej z posesji zobaczyłam maleńkiego kociaka płaczącego na drzewie. próbowałam go sięgnąć ale uciekł w głąb świerka i spadł z gałązki na gałązkę i na ziemię. pomyślałam, że może kocica zaraz po niego przyjdzie jak już jest na ziemi i pojechaliśmy do domu zostawić dzieciaki. podjechałyśmy tam za jakąś godzinę czy dwie żeby sprawdzić czy jest i nadal tam był, znów płaczący na drzewie i nigdzie w pobliżu kocicy. zadzwoniłyśmy do domu, gdzie był ten kociak (okazało się, że to plebania). ksiądz nas wpuścił i próbowałyśmy go złapać ale maleństwo się bało a tam przy samej siatce są 3 rzędy świerków, bardzo gęsto posadzonych, tak, że tworzą żywopłot no i gałęzie do samej ziemi i strasznie ciężko się tam dostać. do karmy nie podszedł, uciekał i głośno płakał :( za każdym razem, gdy się przebiłysmy przez te gałęzie, on uciekał w drugą stronę. w końcu zrezygnowałyśmy. dziś rano tam zajrzałam a on nadal tam był! siedział na gałęzi i głośno płakał :( pan z plebanii pomagał mi go złapać ale maluch zbyt sprytny, nie udało się. umówiłam się jeszcze na 19 ze znajomą i jej sąsiadką, że przyjadą pomóc, więc będziemy w 4 osoby, może jeszcze ten pan z plebanii pomoże...musi się udać, bo kociak ma na moje oko jakieś 6 tygodni i na pewno sobie nie poradzi. obawiam się, że się odwodni i padnie. jedna moja znajoma weźmie go jutro do siebie jeśli uda się go złapać. tylko żeby się udało!

Link to comment
Share on other sites

akcja w ogóle działa się na terenie plebanii u księdza z miasteczka obok. pojechałam z siostrą, znajomą i jej sąsiadką. okazało się, że kocinka zmieniła krzaki i siedzi wysoko na świerku. dostałyśmy drabinę ale nie dało się tam dosięgnąć, bo kot wspinał się coraz wyżej. podumałyśmy z kwadrans, że sobie nie damy rady i...wezwałysmy straż pożarną :evil_lol:. pan z numeru alarmowego był bardzo miły i powiedział ze nie zostawimy kociątka na pastwę losu, tym bardziej u księdza na plebanii (i w śmiech). za pół godziny przyjechali panowie z ochotniczej strazy pożarnej :) 5 młodych, fajnych chłopaków, którzy od razu wzięli się do pracy :) jeden wlazł na drabinę i już miał kota prawie prawie...az nagle kocinka spadła z ok 4m na ziemię i w długą. pobiegł w inne krzaki, które otoczyliśmy ale zwiał nam i tak na posesję obok, gdzie był wielki pies. kot schował się do szopki, panowie strażacy poszli do sąsiadów i okazało się, że nikogo nie ma. przy okazji przyjazdu straży pożarnej zrobiło się zbiegowisko gapiów:evil_lol:, wyszła sąsiadka tych sąsiadów i przytrzymała psa, który okazał się bardzo łagodny a panowie strażacy poszli do szopki łapać kota. w końcu go kot im zwiał już niemal z rąk, i złapała go ta sąsiadka, która psa przytrzymywała-starsza pani. i tak kot trafił do mojego transporterka :) pojechałam z nim do weta, by go nawodnić i sprawdzić czy nic mu sie nie stało po upadku ale wygląda na to, że jest tylko przerazony. boi się bardzo, zamknęłam go z jedzeniem w łazience i na razie dam mu spokój. mam nadzieję, że moja znajoma już jutro go weźmie do siebie.

i fotka z akcji ;)
[IMG]https://scontent-b-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/t1.0-9/10541465_682255765163363_1982768884568728333_n.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

malizna z moją bohaterską siostrą, która na jeden dzień przestała bać się pająków i łapała z nami kota w krzakach ;)
[IMG]https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/10500274_682281068494166_1606758728765990185_n.jpg?oh=c26b6741715d9b175437253b359058a5&oe=5449DF13[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Margi']Wszystkie jesteście bohaterkami.:lol:
Malizna jest przesłodka :loveu:[/QUOTE]bohaterką to była ta babcia która w końcu kota złapała:evil_lol:
kociak od poniedziałku mieszka w swoim nowym domku.

[quote name='Mała Nika']Hejka :bye:
Zdjęcia psiaków super- mała rzeczywiście roośnie :evil_lol:
Dobrze że mały złapany, zawsze mi żal takich małych kociaków... Przynajmniej chociaż jednemu będzie dobrze ;)[/QUOTE]
venus rośnie na maksa. ma 20 tygodni i waży już 29kg.
a wczoraj mało nie przywlokłam identycznego kociaka:mdleje:masakra, tyle jest tych maluchów teraz :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...