Isadora7 Posted January 4, 2010 Author Share Posted January 4, 2010 [quote name='jotpeg']hm, naprawde sie zmartwilam; widzi mi sie, ze Ares nie toleruje kota Kot nie toleruje Aresa biedny kot, biedny pies, biedni ludzie - wszyscy przyplacaja to zdrowiem, a troche to juz trwa, wiec to raczej nie kwestia czasu. moim zdaniem feromony nie pomoga. przemyslcie sprawe nowego domu dla Aresa, gdzie bylby jedynakiem.[/QUOTE] Nie było problemu z kotem, ani wczesniej gdzie Ares był ani u Państwa. Teraz Ares sie wzmocnił poczuł pewniej i zaczeły sie jazdy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jotpeg Posted January 4, 2010 Share Posted January 4, 2010 pokazal prawdziwe oblicze, niby stary a hooligan. nikogo nie obwiniam, nie da sie przewidziec wszystkiego, zwlaszcza ze udawal baranka do kotow, kiedy byl niepewny losu, tylko pisze ze tak sie dlugo nie da wytrzymac, a kot przyplaci to zdrowiem. psa tez szkoda, jak napisali o pobycie w plenerze i ze pies byl zupelnie inny - wszystko jasne. nie sadze zeby dal sie przekonac na stare lata do kotow, a kot z kolei ma schize lękową. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
stonka1125 Posted January 4, 2010 Share Posted January 4, 2010 ja wyraźnie powiedziałam Reverentii, że nikt ich nie obwinia, miałam w domu podobne sytuacje ale to minęło, jakby trwało tak długo jak u nich to pewnie też zaczęłabym włosy z głowy drzeć, kot dostaje na głowę, ares chudnie od uganiania się za kotem, Reverentia z mężem boją się że ares nie wytrzyma tego kondycyjnie po prostu, jaki by z niego wojownik nie był to już jest jednak stary pies i serca też nie ma najmłodszego w związku z tym, tak jak piszecie ares był na początku ogłupiały tym schroniskiem, nie wiedział co się dzieje i zachowywał sie jakoś, chociaż potrafił też pokazać jamniczą naturę, nikt go nigdy niczego uczył i to też teraz daje o sobie znac bo jest zupełnie niezdyscyplinowany, ehhhh, lekko nie będzie, ja już pytam kogo sie da , pytajcie tez proszę, jak wszystko zawiedzie to będziemy go od nowa ogłaszać i szukać domu bez innych zwierząt........ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magda222 Posted January 5, 2010 Share Posted January 5, 2010 Dzisiaj zadzwonię do Reverentii.Podam im namiar do dobrego psiego psychologa z Katowic.Właściwie jest to małżeństwo psich psychologów.Zajmują się także rozprowadzaniem feromonów w postaci kropli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GochaT Posted January 6, 2010 Share Posted January 6, 2010 Masakra , wiem ,że pierdziel jest jamnikiem ale takie numery... najbardziej to żal mi kota , żył sobie spokojnie aż pewnego dnia ........to dopiero jest trauma. Myślicie ,że należałoby szukać mu innego domu??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magda222 Posted January 6, 2010 Share Posted January 6, 2010 [quote name='GochaT']Masakra , wiem ,że pierdziel jest jamnikiem ale takie numery... najbardziej to żal mi kota , żył sobie spokojnie aż pewnego dnia ........to dopiero jest trauma. Myślicie ,że należałoby szukać mu innego domu???[/QUOTE] Dajmy mu jeszcze jedną szansę.Może behawiorysta pomoże.Albo feromony. A jak nie da rady to będziemy szukać domku gdzie pierdzielek będzie sam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GochaT Posted January 10, 2010 Share Posted January 10, 2010 Dobra poczekamy może mu się znudzi na starość to wariactwo... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Reverentia Posted February 2, 2010 Share Posted February 2, 2010 Widzę, że w wątku nic się nie dzieje, czy jest jakiś inny, gdzie toczy się dyskusja? Bo po niedzielnej rozmowie telefonicznej jestem zdecydowana, żeby zacząć działać... A dziś kolejna noc, kiedy Ares bawi się wspaniale, a my nie śpimy... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isadora7 Posted February 2, 2010 Author Share Posted February 2, 2010 [quote name='Reverentia']Widzę, że w wątku nic się nie dzieje, czy jest jakiś inny, gdzie toczy się dyskusja? Bo po niedzielnej rozmowie telefonicznej jestem zdecydowana, żeby zacząć działać... A dziś kolejna noc, kiedy Ares bawi się wspaniale, a my nie śpimy...[/QUOTE] Reventia nie ma innego wątku a to żeby się działo to też zależy w dużej mierze od Ciebie. Działo się, pytaliśmy, pukaliśmy. Każde z nas ma takich wątków dziesiątki. Ares jest dla każdego psiakiem jednym z wileu, trudno codziennie wchodzić na każdy wtek i podpisywać listeę (ja mam ich kilkaset). Ja wchodzę na każdy na którym jest nowa informacja. Jak zresztą widać teraz tutaj. Wpisałaś, jestem, podejrzewam, że zaraz pojawią się inni. Tych informacji i "dziania się" każdy tu oczekuje od Ciebie, od Was. To zresztą widoczne kilka stron wystarczy przejrzeć (poprzednio było tylko wołanie między nami). Wiem, że rezygnujecie z Aresa. Zatem [B]niech się dzieje[/B] - [B]z naszej prośby ogromna prośba o zestaw zdjęć Aresa, takich domowych, kanapowych, aby móc go zacząć ogłaszać.[/B] [B]Tymczasem wstawiam go ponownie na jamniki w potrzebie. Tytuł wątku już zmieniłam, czekam na moda jak przeniesie wątek do działu Psów w Potrzebie.[/B] Reventia mozę zapisz sobie watek np w ulubionych. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
stonka1125 Posted February 2, 2010 Share Posted February 2, 2010 Reverentia, 29.01 wysłałam maila z prośbą o kontakt (bez odzewu), wczoraj z prośbą o zdjęcia, jeżeli jesteś tutaj to znaczy, że internet działa.Dlaczego więc nie mamy jeszcze zdjęć Aresa, wszystkim nam zależy na czasie a i tak nie będzie to łatwe.Mam nadzieje ,że przez ten czas udało się zrobić jakieś zdjęcia ???? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
danka1234 Posted February 2, 2010 Share Posted February 2, 2010 Wstawiam Aresa na 1 strone jamników do adopcji i tez czekam na fotki to zrobie mu ogłoszenia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aldira Posted February 2, 2010 Share Posted February 2, 2010 Nierozważność Pani, która chciała adoptowac jamnika , majac juz kota. Teraz sa konsekwencje , nieprzemyslana decyzja. Pani postąpiła nieodpowiedzialnie, ucierpiał na tym biedny stary jamniczek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Reverentia Posted February 2, 2010 Share Posted February 2, 2010 Aldira, zastanów się, co piszesz. Fundacja wiedziała, że mieszka u nas kot. Kilkukrotnie prosiłam przed adopcją, by zaobserwować jak Ares reaguje na koty. Usłyszałam, że nie ma żadnych problemów, że pies je ignoruje. Trudno nazwać ignorowaniem bieganie za kotem 24h/dobę, wieczne szczekanie i wycie. Ostatnio biedny jamniczek pogryzł kota swoim jedynym zębem. Kot po tym zdarzeniu przestał schodzić na dół z szafek w kuchni. Zaczął się nawet tam załatwiać. Nie zarzucisz nam chyba braku dobrej woli, bo nie mamy 500 zł na spotkanie z behawiorystą. A takie są ceny. W rozmowie z Isadorą ustaliłyśmy, że są dwa rozwiązania. Albo dom bez kota dla Aresa, albo behawiorysta-wolontariusz. Ledwo wiążemy koniec z końcem i nie stać nas na psiego psychologa. Jest nam strasznie trudno z tą sytuacją i jeżeli w jakiś sposób możemy okazać więcej dobrej woli, to na pewno to zrobimy. Jeżeli Ares dostanie nowy dom bez kota, gdzie będzie takim kochanym psiakiem, jak był u nas na wyjeździe, gdzie nie będzie chudł i wymiotował ze stresu - to czy na pewno tak ucierpi? Zdjęcia będą dzisiaj. Postaram się go złapać w rzadkich chwilach spokoju. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isadora7 Posted February 2, 2010 Author Share Posted February 2, 2010 [B]Ares istotnie nie miał żadnych problemów wcześniej z kotem.[/B] Problem zapewne jest złożony, ale nie czas i miejsce na dywagacje. Trzeba szukać domu. W kolejnym miejscu może równie dobrze okazać się ze koty nie są takie złe. Na to składa się wiele czynników. Jamniki bardzo toksycznie wręcz przyjmują aurę od Swoich Ludzi. Doskonale i bezbłędnie wyczują u człowieka lęk, strach, radość, zdenerwowanie itd. Doskonale potrafią to wykorzystać. [B]Czekamy na zdjęcia i szukamy domku. [/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Reverentia Posted February 2, 2010 Share Posted February 2, 2010 Zastanawiamy się z mężem nad wypróbowaniem jeszcze jednej możliwości... Mianowicie psu podawać leki uspokajające na noc i wtedy, kiedy wychodzimy, żeby szedł spać w jednym pokoju, a kot miał drugi do swojej dyspozycji. Bo kiedy pies się rzuca i wyje za drzwiami, to kot też się boi i nie schodzi na dół. A po dzisiejszej nocy dostał biegunki :( Strasznie mi go żal i próbuje się nie złościć, jak załatwia się na tych szafkach w kuchni. Zresztą trudno się złościć, jak się widzi te wielkie przerażone oczy. Ares póki co się nie położył, więc czekam ze zdjęciami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GochaT Posted February 2, 2010 Share Posted February 2, 2010 pierdzielek nieznośny ...on jest bardzo kontaktowy i umie znaleźć się w nowej sytuacji i warunkach, potrafi ustawiać wszystkich pod siebie ale u Natalii było miliony psów , królik itd i wszystko było ok może za dużo swobody ma trzeba mu powiedzieć co może a co nie 9 ja tam gadam z moim psem i nie tylko z moim) one rozumieją co sie do nich mówi, ja już nie wiem najchętniej wzięłabym go do siebie na te ostatnie chwile ale Tojra z zazdrości by go......... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GochaT Posted February 2, 2010 Share Posted February 2, 2010 pierdzielek nieznośny ...on jest bardzo kontaktowy i umie znaleźć się w nowej sytuacji i warunkach, potrafi ustawiać wszystkich pod siebie ale u Natalii było miliony psów , królik itd i wszystko było ok może za dużo swobody ma trzeba mu powiedzieć co może a co nie 9 ja tam gadam z moim psem i nie tylko z moim) one rozumieją co sie do nich mówi, ja już nie wiem najchętniej wzięłabym go do siebie na te ostatnie chwile ale Tojra z zazdrości by go......... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
stonka1125 Posted February 2, 2010 Share Posted February 2, 2010 Reverentia, zdjęcia w ruchu też mile widziane, nie musi leżeć pierdziuszek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Reverentia Posted February 2, 2010 Share Posted February 2, 2010 Właśnie chciałam wysłać zdjęcia, ale jest jakiś problem, dwa razy próbowałam i nie chcą się załadować. Może wysłać na maila którejś z Was? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
stonka1125 Posted February 2, 2010 Share Posted February 2, 2010 poproszę :) [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] jak mi dogo nie bedzie muliło znowu, to od razu wstawię Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isadora7 Posted February 2, 2010 Author Share Posted February 2, 2010 Do mnie też możesz wsłać zdjęcia będę miał od razu do allegro: [email][email protected][/email] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
stonka1125 Posted February 3, 2010 Share Posted February 3, 2010 Isadora dostałaś zdjęcia ? Ja nie ............ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isadora7 Posted February 3, 2010 Author Share Posted February 3, 2010 [quote name='stonka1125']Isadora dostałaś zdjęcia ? Ja nie ............[/QUOTE] [B]Nie dostałam :([/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
JamniczaRodzina. Posted February 3, 2010 Share Posted February 3, 2010 Czasami nieda sie wszystkiego przewidzieć.U nas są jamniki od szczxeniaka jak i jamniki wzięte ze schroniska.Są też i koty nasze własne z którymi jamniki żyją w pożądku ale jak zobaczą kota obcego dostają szału i w pogoń za nim.Mam nadzieję ,że uda mu się znależć dom beż kotów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Reverentia Posted February 3, 2010 Share Posted February 3, 2010 Zdjęcia już poszły, przepraszam za opóźnienie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.