zebrazebra Posted August 24, 2009 Posted August 24, 2009 Melduję że poszedł przelew z mojego bazarku na 30 zł ;) Quote
agata51 Posted August 25, 2009 Posted August 25, 2009 Wracam od Skrytka. Jest w świetnej formie. Niestety, nie mogłam go wymiziać, jak bym chciała, bo był dziś wysmarowany jakimś paskudztwem. Ale sierść lepsza, dupka i łapki zarastają, grzbiet jeszcze przerzedzony, ale to kwestia czasu. Z miednicą chyba wszystko w porządku, bo psiak nie ma żadnych problemów z chodzeniem, a nawet z bieganiem i skakaniem. Rozmawiałam z panią doktor i dowiedziałam się, że: 1. Skrytek miał wczoraj robione badanie krwi; jest znaczna poprawa jeśli chodzi o leukocyty, chociaż do normy jeszcze trochę brakuje - ma w tej chwili 16000, powinno być 10000. 2. zmienili mu antybiotyk - musi go brać min. 5 dni. 3. z jego psychiką nie jest dobrze; tzn. świetnie się czuje w salce szpitalnej, ale poza nią jest wystraszony. Wetka podczas nocnego dyżuru wzięła go do gabinetu - psiak schował się pod regał i nie chciał wyjść. Stażystka, która go zabiera na dwór, mówi to samo - Skrytek najchętniej zaszyłby się w krzaki, nie chce chodzić, boi się smyczy. Ja zwykle jestem u niego w dzień - w lecznicy remont, kręcą się robotnicy, warczą wiertarki, stukają młoty. Od jutra zacznę go wyprowadzać na zewnątrz - w końcu musi przestać się bać. Moim zdaniem Skrytek powinien jeszcze trochę zostać w lecznicy - niech go doprowadzą do porządku, skoro zaczęli. Żeby chociaż fizycznie był ok. Psychicznie pewnie szybciej doszedłby do siebie w domku, ale narazie trzeba się skupić na fizyczności. Może się mylę, nie znam się aż tak. Szkoda, że nie ma w Łodzi więcej chętnych do zajęcia się Skrytkiem. Wiem, ciotki są zajęte - sporo jest u nas takich bid. Bożena i Asia mają na głowie chore tymczasy, którym muszą poświęcić mnóstwo czasu. Ja staram się, jak mogę. A mogę tylko tyle. Quote
ocelot Posted August 25, 2009 Posted August 25, 2009 Agata aż tyle możesz. Aż. Nam choroba ciężko z Tomaszowa się do niego wybrać. Właściwie to fizycznie mam brak czasu:-( Quote
Ra_dunia Posted August 25, 2009 Posted August 25, 2009 co do zachowania... Mam doświadczenie ze strachliwym psem :( Co dziwniejsze - nigdy żadnej krzywdy ze strony człowieka nie doznał - wystarczył jeden sylwester i jedna petarda bym miała teraz psa, który boi się każdego nieprzewidywalnego hałasu... Niestety to nie jest takie proste - zmienić otoczenie. Takie lękowe zachowania trudno usunąć i trzeba po prostu z nimi żyć. Mój psiak boi się każdego głośniejszego hałasu - zwłaszcza odgłosów z budowy. Rozkłada się totalnie na ziemi, jak coś niespodziewanie walnie... Ale... pocieszające jest to, że można to załagodzić :) Najlepsza metoda to nagranie dźwięków wzbudzających panikę i puszczanie ich psiakowi, najpierw bardzo cicho, potem coraz głośniej... Ale niestety trzeba mieć świadomość, że lęku nigdy do końca może nie udać się wyeliminować. Matko, ale się rozpisałam :) ale to wszystko przez tą strachliwość, z którą walczę od ponad 2 lat... Quote
asik007 Posted August 25, 2009 Posted August 25, 2009 Dobrze Agatko, że chociaż ty zostałaś wierna Skrytkowi. Ja mam sunię tak samo wylęknioną jak Skrytek na DT i do tego jeszcze psy w hoteliku i wet i adopcję. Naprawdę nikt więcej się nie znajdzie? Ktoś wcześniej pisał, że może wziąść Skrytka na DT ale według mnie on nie może iść tam gdzie są inne psy. Ewentualnie jeśli ktoś by miał małą sunię to tak ale przy dużym psie Skrytek schowa się w kąt i z niego nie wyjdzie. I myślę, że trzeba mu zacząć szukać domu kto mógłby porobić ogłoszenia? To szukanie domku też potrwa a jak się ktoś w nim zakocha to najwyżej chwilę poczeka. Mam kilka zdjęć-zrobiłam niedawno ale nie miałam czasu wstawić. [URL=http://img193.imageshack.us/i/img2812i.jpg/][IMG]http://img193.imageshack.us/img193/7016/img2812i.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img188.imageshack.us/i/img2814g.jpg/][IMG]http://img188.imageshack.us/img188/2528/img2814g.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img188.imageshack.us/i/img2815j.jpg/][IMG]http://img188.imageshack.us/img188/2609/img2815j.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img6.imageshack.us/i/img2816f.jpg/][IMG]http://img6.imageshack.us/img6/9516/img2816f.jpg[/IMG][/URL] Quote
asik007 Posted August 25, 2009 Posted August 25, 2009 I jeszcze trochę [URL=http://img12.imageshack.us/i/img2817kmo.jpg/][IMG]http://img12.imageshack.us/img12/8835/img2817kmo.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img12.imageshack.us/i/img2818v.jpg/][IMG]http://img12.imageshack.us/img12/3818/img2818v.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img12.imageshack.us/i/img2820a.jpg/][IMG]http://img12.imageshack.us/img12/3561/img2820a.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img20.imageshack.us/i/img2821a.jpg/][IMG]http://img20.imageshack.us/img20/3473/img2821a.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img23.imageshack.us/i/img2822f.jpg/][IMG]http://img23.imageshack.us/img23/5639/img2822f.jpg[/IMG][/URL] Quote
agata51 Posted August 25, 2009 Posted August 25, 2009 Nasz kochany gacoperek! Śliczne zdjątka, Asiku. :loveu: Obecność drugiego psa w domu nie musi byś przeszkodą. Przeciwnie. Tak było z moim Mixerem, który po 3,5 latach spędzonych w schronie miał lęk przestrzeni i nie chciał wychodzić na spacery. W powrocie do życia bardzo pomogła mu nasza Holka - Mixer po prostu trzymał się jej, naśladował ją i po tygodniu stwierdził, że spacerki i tarzanie się w trawce to czysta przyjemność. Pewne lęki zostały (burza, podniesiony głos, gwałtowny gest), ale da się z nimi żyć. Inny z moich psów przez całe swoje życie bał się facetów (14-letnie, ponad 13 lat u nas), w tym mojego TŻa, którego obwarkiwał i podgryzał, i nie pomogły ani czułe słówka, ani przekupstwa. Trudno, czasem tak bywa. Asiu, Bożenko, przecież wiem, że jak się uporacie ze swoimi psimi problemami, wrócicie do Skrytka! ;) Quote
Ra_dunia Posted August 26, 2009 Posted August 26, 2009 Jaki śliczny :loveu: Ależ ma mądre spojrzenie [url]http://img23.imageshack.us/img23/5639/img2822f.jpg[/url] Trzeba ruszyć z ogłoszeniami. Myślę, że ktoś się na bank w Skrytku zakocha :loveu: Quote
ZUZANNA11 Posted August 26, 2009 Author Posted August 26, 2009 Tak, ja mogę robić ogłoszenia. Jednak nie wiem czy przy takim wyglądzie psa, ktoś go zechce. :roll: Można spróbować. Quote
ZUZANNA11 Posted August 26, 2009 Author Posted August 26, 2009 Dziewczyny, trzeba psiaka wziąć na spacerek i zrobić mu zdjęcia, bo z tymi, które ma możemy my szukać domu i szukać, bez żadnego skutku. Agata, mogłabyś? Aha... no i poruszający tekst do ogłoszeń. Majqa jakiś czas temu napisała taki: [CENTER][B]Maleńki Skrytek! Podaruj mu dzień życia! Chce żyć - wbrew, pomimo, na przekór złu świata i woli kogoś, kogo zapewne nigdy nie dane będzie poznać, a kto doprowadził jego mizerne, lilipucie ciałko do skrajnego wycieńczenia. Na pamiątkę swej "szczególnej troski" ów ktoś wyposażył mikruska Skrytka w chomąto, bo to, co nosił na szyjce trudno nazwać obrożą. Widać miało dociążyć i tak wystarczająco słabe zwierzątko, nie pozwolić, by... zapomniało o koszmarze przeszłości. Nie ulega wątpliwości, że długo popamięta ono "dobrotliwość" tak swego pana jak i zapewne ludzi, którym stanęło na drodze. Los zaprowadził Skryteczka w progi starej plebani, gdzie zwinął się w maleńką kuleczkę i czekał na miłosierny koniec. Miłosierdzie objawiło się w innej postaci. Widać, świeczuszka Skrytka jeszcze nie powinna się dopalić. Czyjeś czujne i wrażliwe oko, w pyle i kurzu, dostrzegło wspomnianą kruszynkę i pospieszyło jej z pomocą. W ten sposób Skrytuś znalazł się w jednej z łódzkich lecznic. Jego spojrzenie zdradza całą gamę uczuć: niepewność, strach, niedowierzanie i...odrobinkę nadziei, że to, co dzieje się wokół nie jest snem, bo jeśli...niech ten trwa wiecznie. Błagamy o pomoc, o włączenie się w akcję przywrócenia mu utraconego zdrówka i wiary w człowieka! Sprawa jest o tyle trudna, że psiaczek musi stosowny czas pozostać pod baczną pieczą lekarzy weterynarii. Na tę chwilę stwierdzili oni bowiem, że maleństwo cierpi z powodu grzybicy i świerzba, a leczenie tych przypadłości jest długotrwałe. Ze względu na kaliber powyższych schorzeń i fakt, że może nimi zarażać, nie wolno zabrać Skryteńka w warunki domowe. Pobyt w lecznicy (gdzie koszt jednej doby to cena 30zł) jest jego jedynym ratunkiem i to ratunkiem zależnym od nas - ludzi. Reszta badań, postawienie kolejnych diagnoz, jest jeszcze przed Skrytkiem. Wielkie to szczęście, że malec nie zdaje sobie sprawy, ile kłód pod nogi może być mu jeszcze rzuconych. Nie odwracajcie się od tego udręczonego biedactwa! Dajcie mu kawałek siebie, swojego współczucia, a dla przeciwwagi krzywd, jakie mu wyrządzono, choć skrawek szlachetnego człowieczeństwa! Osoby zanteresowane losem Skrytka proszone są kontakt z panią X, dzwoniąc na numer....lub pisząc na adres mailowy..... Tym z Państwa, których poruszyła historia psiaczka, a zechcą wspomóc jego leczenie, pozostawiamy dane do wpłat: Fundacja Fioletowy Pies ul. Jana Bytnara Rudego 21B/901 45-265 Opole Lukas Bank S.A. 96 1940 1076 3046 8481 0000 0000 tytułem - "dla Skrytka"[/B][/CENTER] Tylko ten tekst jest od połowy nieaktualny, jeśli chcemy robić ogłoszenia mające na celu znalezienie Skrytkowi domu. Ja próbowałam cos skleic, ale niestety... Polonistką nie jestem i kurde do głowy mi nić nie przychodzi. :roll: Znacie kogos, kto jest moze mniej zabiegany, a pisze chwytające za serce teksty? Quote
Ra_dunia Posted August 26, 2009 Posted August 26, 2009 Trzeba będzie napisać, że pies po przejściach, obecnie leczony - stąd jego wygląd. Ale już sierść mu odrasta i na pewno będzie prześliczny. Quote
coronaaj Posted August 26, 2009 Posted August 26, 2009 [quote name='Ra_dunia']Trzeba będzie napisać, że pies po przejściach, obecnie leczony - stąd jego wygląd. Ale już sierść mu odrasta i na pewno będzie prześliczny.[/quote] Moj Pakus tez byl lysawy ale siersc mu odrasta...byl u weta ..co z ta sierscia u Skrytka???Moze byc niedoczynnosc tarczycy (Pakus byl wnetrem) to tez przyczyna...mam nazwe ale musze poszukac... [B]Deklaruje narazie 25PLN[/B] miesiecznie (przelew poszedl za 5 miesiecy), potem moze sie cos zmieni jak jakas bidula znajdzie DS...sierpien nr!1 Quote
agata51 Posted August 27, 2009 Posted August 27, 2009 On dopiero zacznie spacerki. Obawiam się, że na zdjęciach będzie widać małego, biednego, wystraszonego, skulonego psiaka. Jutro powiem coś więcej. Quote
Ra_dunia Posted August 27, 2009 Posted August 27, 2009 Ja tam jestem zakochana w jego uszyskach :) Trochę wyobraźni i od razu widać jaki z niego przystojniak będzie. Quote
ocelot Posted August 27, 2009 Posted August 27, 2009 [quote name='Ra_dunia']Ja tam jestem zakochana w jego uszyskach :) Trochę wyobraźni i od razu widać jaki z niego przystojniak będzie.[/quote] Kochana nie Ty jedna:):):):) One są... niepowtarzalne:loveu::loveu::loveu: Quote
Ra_dunia Posted August 27, 2009 Posted August 27, 2009 [quote name='ocelot']Kochana nie Ty jedna:):):):) One są... niepowtarzalne:loveu::loveu::loveu:[/quote] Dlatego mocno wierzę, że i ktoś inny się zakocha ;) Quote
agata51 Posted August 28, 2009 Posted August 28, 2009 Dzisiaj byłam ze Skrytkiem na spacerku. Dużo powiedziane - po prostu wyszliśmy sobie do przyszpitalnego ogródka. Wyszło lepiej niż przewidywałam. 1. Skrytek wciąż boi się zakładania smyczy, ale w końcu przecież przywyknie. 2. Z klatki wyszedł sam, ale zatrzymał się przy drzwiach i nie było rady, musiałam wziąć go na ręce - też był przerażony, przywarł do podłogi i oczka niemal wyszły mu ze strachu. Było mi go strasznie żal, ale powiedziałam sobie i jemu: "Trudno, bracie, nie mamy wyjścia, musimy przez to przejść." 3. A potem, na trawce było już cudownie. Skrytek nie miał zamiaru zaszywać się w krzaki ani uciekać. Po paru mnutach poczuł się pewniej, zaczął wywąchiwać różne trawkowe i krzaczkowe zapachy i jakby mu się spodobało. 4. Zrobił kupę i siku (kilka razy)! I uwaga - chyba mi się nie zdawało - przy siusianiu podnosił łapkę! Jeszcze nieśmiało, ale odruch jest! Znaczy się, z miednicą coraz lepiej! 5. Skrytek jest bardzo porządnym psiakiem - nie załatwia się w swoich apartamentach. Teraz nie jest wypuszczany z klatki, bo na zewnątrz leży sunia z padaczką, a jednak wytrzymał (byłam u niego koło 14.) i zrobił co trzeba na dworze. Nie muszę chyba dodawać, że został pochwalony, wygłaskany i nagrodzony paróweczką! 6. W ogródku wytrzymaliśmy jakieś pół godziny, bo żar z nieba lał się okrutnie (ogródek cały w słońcu), a ciotka Agata znosi to z trudem. 7. W ogródku od czasu do czasu pojawiał się facet, który pracuje przy remoncie - o dziwo, Skrytek nie zwiewał na jego widok, chociaż entuzjazmu nie okazywał - po prostu stał i obserwował. 8. Powrót do salki trwał długo - Skrytek czuje się dobrze tylko w swojej klatce i okolicach. Wszelkie inne pomieszczenia napawają go lękiem - trudno się dziwić, kojarzą się niezbyt przyjemnie. Biorę jeszcze pod uwagę fakt, że aż tak spodobało mu się na dworze, że nie miał ochoty wracać. Chociaż i jemu zaczynał już doskwierać upał. 9. Byłam świadkiem - Skrytek uwielbia stażystkę! Wychodziła parę razy do nas do ogródka - Skrytek cieszył się jak głupi! 10. Następnym razem zabiorę go chyba "na miasto". Pewnie z duszą na ramieniu, ale trzeba zacząć go przyzwyczajać do uroków miejskiego życia - obecności ludzi, psów, pojazdów. Nie wiem, kiedy będzie ten następny raz - może uda mi się dziś wieczorem, bo sobota raczej odpada. 11. Zrobiłam mu 3 zdjęcia na trawce (niestety, tylko komórką; w dodatku po trzecim siadła mi bateria i nie miałam możliwości uwiecznić Skrytka podczas drugiego etapu spacerku, kiedy pycholek był już uśmiechnięty, a ogonek cały radosny. I umówmy się, żeby sesja zdjęciowa się udała, konieczna jest obecność drugiej osoby. Zdjęcia wstawię jutro (sama nie umiem, spróbuję uprosićcórkę). 12. Wydaje mi się, że jak tylko skończy się leczenie i wyniki będą jako takie, domek dla Skrytka jest niezbędny. Może już za tydzień? On wreszcie musi mieć swojego człowieka (a nie kilka przypadkowych osób), po dzisiejszej wizycie jestem pewna, że spacerki to żaden problem - po tygodniu w swoim domku Skrytek będzie spacerkował jak ta lala - z takim mikrusem to żaden problem. Był ze mną pierwszy raz - bał się, ale chodził za mną krok w krok, przywoływany podbiegał. Zastanawiam się tylko, czy szelki nie byłyby lepsze - uraz po tym paskudztwie co miał na szyi to raz, bezpieczeństwo, dwa. Spróbuję, może się uda. Znowu będzie strach i stres. ale może warto. Wciąż się boję, że z tego lańcuszka się wysmyknie. Czekam na dobre rady dobrych cioteczek. P.S. Czy REGULAMIN DOGO mówi coś na temat długości postów i kar za jej przekroczenie? [IMG]http://smileys.smileycentral.com/cat/4/4_6_100.gif[/IMG] Quote
Lidan Posted August 28, 2009 Posted August 28, 2009 Przelałam swoją deklarację na Skrytka. Cieszę, że Psiko powraca do zdrowia :multi: Quote
Ra_dunia Posted August 28, 2009 Posted August 28, 2009 jakie cudne informacje :) Na szczęście za długie posty kar nie ma :) więc pisz Agatko, pisz jak najwięcej :) Quote
Tymonka Posted August 29, 2009 Posted August 29, 2009 Oczywiście , że nie ma kar , a jak miło poczytać , że naszemu Skrytusiowi coraz lepiej się dzieje :loveu: Quote
coronaaj Posted August 29, 2009 Posted August 29, 2009 [quote=agata51;12867823 domek dla Skrytka jest niezbędny. Może już za tydzień? On wreszcie musi mieć swojego człowieka (a nie kilka przypadkowych osób), po dzisiejszej wizycie jestem pewna, że spacerki to żaden problem - po tygodniu w swoim domku Skrytek będzie spacerkował jak ta lala - z takim mikrusem to żaden problem. Czekam na dobre rady dobrych cioteczek. [IMG]http://smileys.smileycentral.com/cat/4/4_6_100.gif[/IMG][/quote] Czytalam z ogromnym zainteresowaniem....dzieki za wiesci o Skrytku:multi::multi: Szelki dla takiego kurdupelka napewno lepsze..:cool3:potrzebuje czasu kochana zeby sie nie bac...no i swojego czlowieka...oby sie cos udalo:multi::multi: Quote
fizia Posted August 29, 2009 Posted August 29, 2009 [URL="http://img12.imageshack.us/i/img2820a.jpg/"][IMG]http://img12.imageshack.us/img12/3561/img2820a.jpg[/IMG][/URL] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.