ZUZANNA11 Posted August 7, 2009 Author Posted August 7, 2009 Asiu kochana, zdrowiej szybciutko, bo bez Ciebie... świat nam się tu zawali. :glaszcze: Ja napisałam na wątku Ariela. Agata, jak Ariel był chory to kto do niego przychodził? Napisz proszę do tych osób albo napisz kto to był, to może oni będą chętni. Quote
__Lara Posted August 7, 2009 Posted August 7, 2009 [quote name='ocelot']Lara tu nawet nie o hotel chodziło. O miejsce i leczenie przede wszystkim. leczenie. Asik zdrowiej.[/quote] Wiem wiem, ale są jakieś granice, czy to leczenie jest aż tak kosztowne? Quote
fizia Posted August 7, 2009 Posted August 7, 2009 Jak dobrze, że Skrytek ma tak dużo przyjaciół i że nei jest sam w lecznicy. Miałam problem z subskrypcja wątków i gdzieś mi zaginął wątek Skrytka, ale cieszę sie, że wszystko na dobrej drodze:loveu: Ps. Mam nadzieję, ze mi wybaczycie - ale pomyślałam, że może ktoś tutaj mógłby pomóc Szukamy kogoś, kto przeprowadzi wizytę przedadopcyjną na DJka - wszystko wygląda fajnie, Panie - mama i córka czekają na Niego, mieszkanie w bloku - chcemy mieć jednak pewność Panie mieszkają w Głownie - na trasie Łódź - Łowicz [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f28/kochany-dj-potrzebny-ktos-do-wizyty-przedadopc-w-glownie-woj-lodzkie-138773/[/URL] Quote
ocelot Posted August 7, 2009 Posted August 7, 2009 [quote name='__Lara']Wiem wiem, ale są jakieś granice, czy to leczenie jest aż tak kosztowne?[/quote] Jeśli przestanie być zagrożeniem dla innych psiaków,poszukamy mu tańszego miejsca. Mieliśmy wybór, albo uśpienie, albo ta kosztowna klinika. jaką decyzję mieliśmy podjąć? Wydaje mi się, że podjęliśmy jedyną możliwą w przypadku Skrytka. Jeśli się mylę to niech ktoś mnie poprawi. Oczywiście, cały czas martwimy się o pieniądze, ale... mamy życie Skrytka na nie przeliczać? Quote
asik007 Posted August 7, 2009 Posted August 7, 2009 Witam dzisiaj do Skrytka nie pojechałam :-(. I tęsknię za nim. Chociaż on nie zawsze mnie lubi.(czsem warczy) Ale wiem, że ktoś był a teraz jest Agata. Napiszcie proszę co u niego? Quote
__Lara Posted August 7, 2009 Posted August 7, 2009 [quote name='ocelot']Jeśli przestanie być zagrożeniem dla innych psiaków,poszukamy mu tańszego miejsca. Mieliśmy wybór, albo uśpienie, albo ta kosztowna klinika. jaką decyzję mieliśmy podjąć? Wydaje mi się, że podjęliśmy jedyną możliwą w przypadku Skrytka. Jeśli się mylę to niech ktoś mnie poprawi. Oczywiście, cały czas martwimy się o pieniądze, ale... mamy życie Skrytka na nie przeliczać?[/quote] Ale ja nie podważam Waszej decyzji, ona była słuszna, raczej chodzi mi o tych, którzy każą sobie aż tyle płacić. Quote
ocelot Posted August 7, 2009 Posted August 7, 2009 [quote name='__Lara']Ale ja nie podważam Waszej decyzji, ona była słuszna, raczej chodzi mi o tych, którzy każą sobie aż tyle płacić.[/quote] Nie potrzebnie pewnie się uniosłam, kiepski dzień dzisiaj. Skrytku co u Ciebie maleńki? Quote
__Lara Posted August 7, 2009 Posted August 7, 2009 [quote name='ocelot']Nie potrzebnie pewnie się uniosłam, kiepski dzień dzisiaj. Skrytku co u Ciebie maleńki?[/quote] ;) nie wiem, pewnie się na tym nie znam, ale po prostu ta cena ponad 900zł działa powalająca... do nikogo tu nie mam pretensji, raczej wiecie do kogo, ściągacza tych należności. Quote
Julie Posted August 7, 2009 Posted August 7, 2009 witam, dołączam do wątku. Już umieściłam sobie banerek psiaka niestety nie czytałam całego wątku a bardzo mnie interesuje co z psiakiem mogłaby któraś z was mi w skrócie napisać co teraz dzieje się z psiakiem. Quote
agata51 Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Odwiedziłam wieczorem malucha. Gdybym powiedziała, że skakał z radości na mój widok, to bym skłamała. Byłam z TŻem, może on go onieśmielił - obcy, w dodatku facet! Ale nie warczał. Skrytek, ma się rozumieć. TŻ zresztą też siedział cicho. Psiak ma się coraz lepiej, ale wciąż wystraszony. Zwabiony paróweczkami, podchodzi już blisko i łaskawie pozwala się pogłaskać po główce. Wciąż mało pije. Chyba nie wie, co to miska z czystą wodą, pewnie wolałby z kałuży. Podałam mu w dłoni - wychłeptał 3 garstki. Poza tym zaaplikowano mu kroplówę, dostaje mięsne puszeczki (jedyna rzecz, którą wsuwa z naczynia - sucha karma i parówki tylko z ręki albo podłogi) - trochę płynu jednak przyswaja to biedne, umęczone ciałko. Po pół godzinie Skrytek był już zmęczony i chciał wracać do łóżeczka. Wetka zaproponowała, żeby zamiast w koszyku maluch sypiał tylko na kocu. Żeby mu za wygodnie nie było! Może zacznie więcej się ruszać, zmieniać pozycję, łatwiej mu będzie podejść do misek. Zobaczymy, co to da. No i trzeba zacząć wyprowadzać go na dwór - na dłuższe spacerki chyba jeszcze za wcześnie, ale niech chłopak poodycha sobie chociaż świeżym powietrzem i oczyści płuca z tych lecznicowych zapaszków. Czy ktoś może podskoczyć do niego w dzień, bo ja chyba nie dam rady? Napisała do mnie na PW bozen79 i zaoferowała pomoc - była nawet po południu u Skrytka. Czekam, aż się pojawi na wątku i podzieli się z nami swoimi wrażeniami. Asik, a ty się nie martw, bo stres kuracji szkodzi, a A Skrytek już nie może się ciebie doczekać. Przepadło - "twój ci on jest" i już! Quote
ocelot Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 A wiadomo już co mu oprócz wycieńczenia jest? Quote
agata51 Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Wklejam PW od [B]bozen79[/B]: Nie mogę się wpisywać na forum, albo nie umiem, dlatego piszę na PW. Naprawdę piesek chwyta bardzo za serce, nie widziałam takiej bidulki nigdy!!Chciałabym znać jego historię przed znalezieniem, bo mam wrażenie że on nigdy na swojej wcześniejszej drodze nie spotkał normalnego człowieka, bardzo się boi i obserwuje każdy ruch, miski z wodą nawet się boi. Wodę dawałam mu z garści, karmę z ręki przez co mogłam troszkę go pogłaskać. Wyjęłam koszyk i poukładałam kiełbaskę tak aby sam wyszedł, udało mi się tylko na chwilkę. Drugi raz go wyjęłam w ten sam sposób, troszkę tylko postał. On jeszcze mi nie ufa, chciałam go wyjąć z koszyka, ale bardzo się trząsł i powarkiwał, nie chciałam go narażać na stres. Myślę że już troszkę mnie zaakceptował. MA NAPRAWDĘ CUDOWNE USZY. On taki malutki a uszka takie duże, jest po prostu cudowny. Zakochałam sie!!! :smile: Mam swoje dwa pieski, gdyby nie ta choroba skóry, to by był już u mnie. Proszę róbcie wszystko, aby ten piesek zobaczył jak wygląda normalne życie i że ten koszmar jego się skończy. On nawet boi się patrzeć tymi swoimi ślipkami, boi się prowokować. Kto mu to zrobił!!!!? Wydaje mi się że on ma coś z tą dupinką. tak jakby dostawał kopniaki. Cały czas o nim myślę i zrobię wszystko aby mu pomóc. W poniedziałek dam 50 zł bo więcej nie jestem wstanie, tak to jest na tym świecie że tylko ci biedniejsi mają Serca. Chcę pomóc co mogę jeszcze zrobić? Będę go odwiedzać co drugi dzień bo nie jestem wstanie częściej bo mieszkam na radogoszczu, to drugi koniec Łodzi. Jutro pojadę do niego z moją córką. Błagam wszystkich niech wołają o pomoc dla Skrytka. Quote
ocelot Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 cały czas wołamy o pomoc dla malucha, cały czas... Bardzo się cieszę, że Skrytek znalazł tylu przyjaciół, co on by począł bez Was? Quote
Tymonka Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Cały czas potrzebujemy kogoś do odwiedzin!! On musi mieć jak najwięcej kontaktu z człowiekiem , inaczej nigdy się nie oswoji :( A co mówią lekarze jest poprawa? Nie dobrze że nie chce jeść i pić :shake: Quote
agata51 Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Jeść chce i to bardzo, ale przeważnie z ręki. Tylko mięsko z puszek wcina z miseczki. Gorzej z piciem, ale zawsze mu tam przemycimy parę kropel. Przecież on dopiero od tygodnia oswaja się z człowiekiem. Cierpliwości! Jednakowoż chętni do odwiedzin mile widziani. Quote
Tymonka Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Nie chodzi mi o to , że powinien juz być oswojony i skakać na ludzi przyjaźnie , ale o to , że cały dzień w klatce (bez tych 2-3 godzi kiedy ktoś tam jest ) nie wpływa dobrze na jego psychikę . Takie psy bardzo ciężko przekonać do człowieka . Ja mojego psiaka (zanlezionego w lesie i prawie dzikiego ) oswajałam bardzo długo , dopiero po pół roku zaczął machać ogonkiem , a po roku nieśmiało się bawić , a był prawie 24 h na dobę z człowiekiem . Quote
agata51 Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Rozumiem, ale jakie mamy wyjście? Trzeba go podleczyć, żeby tym grzybem nie zarażał. Dopiero potem możemy mu szukać domku. Staramy się, jak możemy. Wieczorem jest u niego asik - 2 godziny. W ciągu dnia też ktoś do niego wpada, chociaż z odwiedzinami w dzień jest największy problem - ale przecież dziewczyny pracują, mają obowiązki, opiekują się też innymi psami.. Gdybym mieszkała bliżej lecznicy albo miała samochód, byłabym u niego nawet dwa razy dziennie, ale jest, jak jest. I tak nie ma najgorzej. Może zgłosi się ktoś jeszcze, poczekajmy. Quote
Tymonka Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Nowy bazarek dla Skrytka : [url]http://www.dogomania.pl/forum/f99/figurki-z-masy-solnej-zbieramy-skrytka-bez-twojej-pomocy-umrze-bazarek-do-29-08-a-143686/#post12752443[/url] Quote
Lidan Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Z piciem może być tak, że on w ogóle wody nie dostawał do picia. Pokażcie mi budę przy wiejskiej chałupie, przy której stoi miska pełna chłodnej czystej wody :razz: Chyba w dogomaniackim domu albo u mieszczucha, który na wieś się przeprowadził. Tam nie ma przeważnie suchej karmy ani konserwy psiej. W misce wiejskiego Burka ląduje to co z obiadu ludzkiego zostanie czyli ziemniaki, makaron, kapusta, trochę skwarków i resztka zupy. W niedziele jeszcze ogryzione do czysta kości z kurczaka i może trochę rosołu. Gdyby była w gospodarstwie krowa to jeszcze rano mogłaby się trafić resztka mleka tzn. to co zostało po odcedzeniu. Gdy Gapa (wyrzucona pod lasem) przyjechała do mnie też nie piła wody, nawet po długim spacerze, ale dałaby się pokroić za łyk mleka i dobrze je tolerowała. Najpierw dolewaliśmy jej trochę wody do jedzenia, później zaczęliśmy dodawać wodę do mleka, stopniowo coraz więcej i po jakimś czasie Gapa nauczyła się pic jak każdy cywilizowany pies :-) Jeśli chodzi o chodzenie :roll: Czy pies został na tyle dokładnie obejrzany przez weta,żeby wykluczyć jakiś uraz np. pęknięcie miednicy po potrąceniu przez samochód lub coś w tym stylu? Quote
asik007 Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Właśnie wróciłam od Skrytka i przywitał mnie rozmerdany ogonek. Chciałam wam zrobić niespodziankę i nagrać jak chodzi na kamerę ale nie wyszło. Ale mam trochę zdjęć i instrukcję obsługi Skrytka dla nowych odwiedzaczy. Skrytek już nie leży w koszyczku-to dobrze bo ma w klatce więcej miejsca i może będzie się więcej ruszał. [URL="http://img18.imageshack.us/i/img2792iwn.jpg/"][IMG]http://img18.imageshack.us/img18/7048/img2792iwn.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img18.imageshack.us/i/img2793d.jpg/][IMG]http://img18.imageshack.us/img18/5594/img2793d.jpg[/IMG][/URL] A więc tak: Dopóki był koszyczek to można było Skrytka wyjąć z koszyczkiem. A teraz trzeba podstawić obrócony koszyczek pod otwarte drzwiczki i usiąść najlepiej na schodku przy drzwiach i wołać Skrytka. Mnie się udaje i Skrytuś wychodzi. Cały czas tam siedzieć. Psinka wtedy bez problemu chodzi po całym pomieszczeniu i co najważniejsze załatwi się. Z wchodzeniem do klatki to najlepiej kupić jakąś dobrą puszkę lub saszetkę i miseczkę schować do środka. Myślę że wtedy sam wejdzie. Dzisiaj upuściłam klapkę od obiektywu i Skrytek w ciągu sekundy był w klatce. Wredna ciotka. Quote
Tymonka Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 On zdrowieje z dnia na dzień czy tylko mi sie tak zdaje? Piękny ten nasz Skrytek jest:) Quote
ocelot Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Asik już zdrowa?:multi: Skrytek pięknieje nam;) Wygląda dużo lepiej. Quote
asik007 Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Od dwóch dni Skrytek nie robi kupy ale myślę ale on jest za krótko poza klatką. Jak siedziałam u niego po dwie godziny to robił. A dzisiaj go wystraszyłam i też nie wyszło. Jutro postaram się u niego być. Ale nie obiecuję na 100 procent bo zdrowa to ja jeszcze nie jestem. Trzeba mu spróbować dać mleko to jest dobry pomysł. A z wychodzeniem na dwór widzę kilka problemów. 1. Z obróżki którą ma bez problemu się oswobodzi. 2. Ktoś oferował szelki ale kto mu je założy?(Skrytka można pomiziać po główce ale nigdzie więcej bo warczy i łapie ząbkami) 3.Na terenie lecznicy gdzie jest trawa i teoretycznie nie ma gdzie zwiać jest brama i pod nią spokojnie przejdzie. 4. Ja z nim byłam na dworze dwa pierwsze dni wynosiłam go w koszyczku. Skrytek się chowa w krzaki i koniec jest nie do ruszenia. Wtedy go brałam na ręce ale on jest każdego dnia zdrowszy i nie dokońca życzy sobie aż tak bliskich kontaktów. Ja mam po tym chodzić? [URL="http://img4.imageshack.us/i/img2799o.jpg/"][IMG]http://img4.imageshack.us/img4/9386/img2799o.jpg[/IMG][/URL] A tu ucieczka tylko tył Skrytka się załapał [URL="http://img13.imageshack.us/i/img2798f.jpg/"][IMG]http://img13.imageshack.us/img13/8523/img2798f.jpg[/IMG][/URL] Quote
asik007 Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Tu sobie chodzę: [URL=http://img39.imageshack.us/i/img2797e.jpg/][IMG]http://img39.imageshack.us/img39/7809/img2797e.jpg[/IMG][/URL] A tu niektóre minki mi się podobają (może bardzo chciałabym zobaczyć) ale chyba na niektórych jest taki mini mini uśmieszek. [URL=http://img3.imageshack.us/i/img2794srh.jpg/][IMG]http://img3.imageshack.us/img3/1700/img2794srh.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img8.imageshack.us/i/img2795vva.jpg/][IMG]http://img8.imageshack.us/img8/1544/img2795vva.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img39.imageshack.us/i/img2796f.jpg/][IMG]http://img39.imageshack.us/img39/2476/img2796f.jpg[/IMG][/URL] Quote
sacred PIRANHA Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 wygląda lepiej chyba:cool3: ja oferowałam szelki i nadal je oferuje...tylko jakiego on jest rozmiaru? no i adresu potrzebuje:oops: bo ja mam po mojej yorczce mini (1,7 kg) i młodej labce (4kg) i niei wiem ktore byłyby dla niego dobre... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.