gusia0106 Posted July 26, 2009 Posted July 26, 2009 [SIZE=6][COLOR=red]ARES ODNALEZIONY :)[/COLOR][/SIZE] Historia Aresa jest jedną z historii Krzyczkowych psów. W zeszłym roku, w lipcu, Ares został uratowany od śmierci w pseudoschronisku w Krzyczkach. Może i brzmi melodramatycznie ale tak właśnie było. Mógł tam zgninąć na wiele sposobów - śmiercią głodową, przez zagryzienie, od uderzenie kijem, od ciosu siekierą.... Tak jak zgnięły setki psów, których zabrać nie zdążyłyśmy..... Na szczęście w trakcie masowego wywożenia psów z Krzyczek, po zamknięciu tego psiego obozu zagłady, udało sie wywieźć i Aresa. Zagłodzony, pogryziony, maksymalnie lękliwy, bez zaufania do ludzi, pojechał do hotelu do Niepołomic pod Krakowem (IRENKA -DZIĘKI!!!) Zrobił duże postępy: [LIST] [*]chodzi na smyczy [*]daje się głaskać [*]reaguje na imię [*]jest posłuszny [*]jeździ samochodem [*]daje robić sobie zabiegi pielęgnacyjne [*]potrafi bawić się z innymi psami [*]nie jest agresywny [/LIST][B]Jest młodym psem, około 3-4 letnim. [/B] [B]Sięga do kolan, waży 20 kg.[/B] W czasie jego pobytu w Niepołomicach okazało się, że Ares ma dyspalzję. Taką, która sprawia mu ból. Taką, która uniemożliwia zabawę. Taką, z która nie da się pójść na długi spacer i szaleństwa na łące. Decyzja mogła być jedna - operacja. Wczoraj, już w Warszawie, Ares przeszedł operację obustronnego odnerwienia bioder. Oznacza to tyle, że już nie będzie bolało. Teraz jest zdrowym, pełnosprawnym psem. Od wczoraj u mnie na DT Szukajmy mu domu...bardzo proszę o pomoc. [B]Kontakt w sprawie adopcji:[/B] [EMAIL="[email protected]"][B][email protected][/B][/EMAIL] [B]510833888[/B] To Ares jeszcze w Niepołomicach: [IMG]http://img33.imageshack.us/img33/8568/areskrzyczki23np4g.jpg[/IMG] [IMG]http://img41.imageshack.us/img41/1527/areskrzyczki78.jpg[/IMG] [IMG]http://img41.imageshack.us/img41/1328/areskrzyczki85.jpg[/IMG] [IMG]http://img187.imageshack.us/img187/2065/areskrzyczki601.jpg[/IMG] Quote
gusia0106 Posted July 26, 2009 Author Posted July 26, 2009 Szczerze powiem, że bardzo bym nam się przydała pomoc. Może ktoś będzie mógł zrobić coś z takich rzeczy?: [LIST] [*]koniecznie banerek do podpisu [*]tekst do ogłoszeń [*]ogłaszanie gdzie się da [*]i może jakieś bazarki jak by się udało [/LIST]Kasa z bazarków potrzebna będzie na dwie, a właściwie trzy rzeczy. Za jakieś dwa tygodnie trzeba go zaszczepić przeciw wściekliźnie - to raz. Przed wydaniem go do domu, a przy okazji wizyty u weta, chciałabym mu zrobić badania krwi i moczu. Może się to wydawać niepotrzebnym wydatkiem, ale ja szczerze mówiąc wolę jasne sytuacje. Jak mówię, że pies jest zdrowy, to bym wolałą mieć to czym potwierdzić;) Sądzę, że potrzeba na to koło 200 zł. Zaraz tu przyjdzie na wątek pewnie taka jedna :evil_lol: i pyskować zacznie :evil_lol:, że wszystko to będzie opłacone z puli psów Krzyczkowych, że nia ma dyskusji i takie tam :evil_lol: Nie słuchajcie jej :evil_lol: Ona jest niespełna rozumu i nie wie co mówi :lol: A tak poważnie. Krzyczkowe psy bardzo potrzebują tych pieniędzy. Dla nich to jest być albo nie być. Kasa topnieje w mgnieniu oka, a utrzymywanie takiej ilości psów od roku nie jest ani proste, ani przyjemne. Poza tym na jednego psa łatwiej zebrać fundusze niż na kilkanaście. A puli Krzyczkowej uszczuplać nie będziemy. Wystarczy, że opłacona zosłała operacja. Może ktoś pomóc choć w jednej z potrzebnych rzeczy? Quote
Neigh Posted July 26, 2009 Posted July 26, 2009 Pierwsza.:-) Chłopak nie ma domu stałego, ma za to stado zagorzałych fanek. Na pewno jest nadal stremowany. Potrzebuje tego, czego potrzeba każdemu żywemu stworzeniu - kawałka własnego miejsca na świecie, poczucia bezpieczeństwa, wrażenia, że komuś na nim zależy. Czekamy na relacje z dt. Gusia dawaj bez ogródek......opowiadaj. Będzie historia trudnego stawania się innym psem. To nigdy nie jest szczególnie łatwe. Quote
gusia0106 Posted July 26, 2009 Author Posted July 26, 2009 Jak bez ogródek to bez ogródek.... Najpierw dobre: - myślałam, że wczoraj po wyjeździe Irenki będzie dużo gorzej. Spodziewałam się ataku paniki, skowytu, jęczenia i takie tam - ale nic takiego się nie wydarzyło. Porozglądał się zaniepokojony po czym zawałany polożył się i dał się głaskać -przespał prawie całą noc - na spacerze byliśmu o 5 nad ranem dopiero - upominany (i to nawet nie muszę być jakoś wybitnie stanowcza) przestaje się interesować szwami - daje sobie zakładać szelki, obrożę, kołnierz - co mi się spodoba - z czesaniem, zaglądaniem do pyska, zabieraniem miski w trakcie jedzenie, podawaniem tabletek, oglądaniem zębów, szwów, łapek - nie ma żadnego problemu - buziakuje mnie nawet nygus mały - na smyczy chodzi - nie powiem, że ładnie ;), ale chodzi - nie pcha się na łóżka - sygnalizuje potrzebę wyjścia reaguje na imię i przychodzi wołany. No chyba, że się czegoś przestarszy, to wtedy nie przychodzi......i tak oto płynnie przechodzimy to tych mniej dobrych: - póki co, na teraz, na dziś - on jest bardz lękliwy. Powiedziałabym nawet, że patalogicznie. Boi się w zasadzie wszystkiego - facet jest wrogiem największym - nie reaguje agresywnie, ale boi się panicznie, podobnie wszelkich odgłosów (samochód, głos za oknem, jak coś puknie cichutko) - na spacerze jest przestraszony niemal cały czas - nawet na takim o 5 rano, jak nie ma nikogo, i nic się nie dzieje - póki co kuleje na obie łapki, ale tego się nie czepiam bo wiadomo - nie podoba mi się jego lewe ucho - nie w urodowym sensie ;), tylko jak na moje oko coś się w tym uchu może dziać - ma je cały czas opuszczone, trzepie głową, ma główkę troszkę przechyloną na lewą stronę - do ucha zajrzałam, tak z wierzchu wszystko jest ok - będę u weta to zapytam - i coś mi nie pasuje neurologicznie - ale ja jestem neurologiczna panikara, a on miał wczoraj narkozę - więc upraszam o niepanikowanie ;), jak się będą te rzeczy powtarzać, zaczniemy się martwic, póki co muszę obserwować Nie wiem co jeszcze..........jakby co, pytajcie Quote
magda222 Posted July 26, 2009 Posted July 26, 2009 [quote name='Neigh']Pierwsza.:-)[/quote] Druga ;) Melduję się na wątku :) Quote
Ewa Marta Posted July 26, 2009 Posted July 26, 2009 Trzecia:lol: Ufff, dobrze, że Ares jako tako przespał noc. Mnóstwo pracy przed Tobą i Sławkiej Gusiu, ale trochę Cię już poznałam i wierzę, że dasz radę. Gdybyś potrzebowała jakiejś pomocy poza wymieniona powyżej - wołaj. Czy Ares daje sobie przykładać zimne okłady na rany? Quote
gusia0106 Posted July 26, 2009 Author Posted July 26, 2009 [quote name='Ewa Marta']Trzecia:lol: Ufff, dobrze, że Ares jako tako przespał noc. Mnóstwo pracy przed Tobą i Sławkiej Gusiu, ale trochę Cię już poznałam i wierzę, że dasz radę. Gdybyś potrzebowała jakiejś pomocy poza wymieniona powyżej - wołaj. Czy Ares daje sobie przykładać zimne okłady na rany?[/quote] Daje, leży z nimi grzecznie 30-40 min, potem wstaje - widocznie ma dość. Quote
Ewa Marta Posted July 26, 2009 Posted July 26, 2009 To genialnie! W sumie starczyłoby 15 - 20 minut, żeby go nie odmrozić... Może przynosi mu to ulgę, dlatego nie ucieka... Quote
gusia0106 Posted July 26, 2009 Author Posted July 26, 2009 Zdecydowanie przynosi mu ulgę - widać od razu Quote
mysza 1 Posted July 26, 2009 Posted July 26, 2009 Martwi mnie, że kuleje. Co mówił wczoraj doktor? Tak ma być? Quote
Neigh Posted July 26, 2009 Posted July 26, 2009 Noo przestaje boleć, to sobie daje spokoj po prostu:-) Lęki......noooo czyli klasyka. Łatwo nie będzie, ale i tak się ciesz, ze on się boi, a nie ma paniki... Weź Tolkę do siebie na tydzień:-) pogadamy:-) Posłuchaj Aguś.....a jak on w domu? Wiejski pies, co nie? Quote
gusia0106 Posted July 26, 2009 Author Posted July 26, 2009 [quote name='mysza 1']Martwi mnie, że kuleje. Co mówił wczoraj doktor? Tak ma być?[/quote] Tak, powiedział, że może tak być. Koło wtorku,środy, po antybiotyku powinno ustąpić. Nie wiem cholera czy wiejski....ale na pewno nie miejski. Czystość w domu zachowuje, zna dźwięk lodówki, nie dziwią go schody, klatka schodowa...ale za to dziwi i przeraża go cała reszta. I teraz pytanie - czy dlatego, że nie zna, czy dlatego, że lękliwy... Ale ze spacerami też jest dziwnie. On na spacerze sika raz. Zupełnie nie jak pies. I to też nie na każdym................ Quote
mysza 1 Posted July 26, 2009 Posted July 26, 2009 Tak rzadkie sikanie oznacza niepewnośc, nie znaczy terenu, bo jest zalękniony. Za jakiś czas się to zmieni. Jaki chcesz tytuł banerka? Quote
Neigh Posted July 26, 2009 Posted July 26, 2009 Mysza ma całkowitą rację......przeczytaj sobie na Tygrysie. On nie brudzil w domu.......za to jak wychodził to sikał, sikał, sikał. Jednorazowo ile mógł. A za kilka dni zaczął obsikiwać cały dom.... myślałam, ze go zabiję.... Quote
Romi Posted July 26, 2009 Posted July 26, 2009 wujek Romi tez się melduje. Co prawda nie udało mi się "załapać" do pierwszej trójki (o ile dobrze liczę to jestem czwarty lub piąty) ale jestem w dziesiątce :lol: Quote
gusia0106 Posted July 26, 2009 Author Posted July 26, 2009 [quote name='mysza 1']Tak rzadkie sikanie oznacza niepewnośc, nie znaczy terenu, bo jest zalękniony. Za jakiś czas się to zmieni. Jaki chcesz tytuł banerka?[/quote] A ja wiem.... Quote
gusia0106 Posted July 26, 2009 Author Posted July 26, 2009 [quote name='Romi']wujek Romi tez się melduje. Co prawda nie udało mi się "załapać" do pierwszej trójki (o ile dobrze liczę to jestem czwarty lub piąty) ale jestem w dziesiątce :lol:[/quote] Cześć wujek Romi ;) No nareszcie! :lol: Quote
Romi Posted July 26, 2009 Posted July 26, 2009 [quote name='gusia0106']Cześć wujek Romi ;) No nareszcie! :lol:[/quote] Gusia, co znaczy "nareszcie" :evil_lol:....daj się człowiekowi wyspać, umyć, ubrać, zjeść śniadanie... :lol: Quote
paros Posted July 26, 2009 Posted July 26, 2009 [quote name='mysza 1']Martwi mnie, że kuleje. Co mówił wczoraj doktor? Tak ma być?[/QUOTE] Nareszcie jestem :lol: Ares może kuleć dlatego, że pamięta ból. Ale z każdym dniem będzie lepiej, będzie coraz rzadziej kulał :lol: Kiedy coś go zainteresuje to zapomni i nie będzie kulał. Coraz rzadziej będzie sobie przypominał o bolących łapkach i coraz rzadziej będzie kulał. Trzeba dać Aresikowi kilka dni na oswojenie się, bo tyle się zmieniło u niego. Mój psiak kiedy miał chorą łapkę (rozciętą poduszkę, wszedł na szkło:shake:) to chodził na trzech łapach. Kiedy łapka była zdrowa też nieraz nagle poruszał się na trzech łapach :evil_lol: ale w końcu zauważył, że łapa jest zdrowa Quote
gusia0106 Posted July 26, 2009 Author Posted July 26, 2009 Właśnie wróciliśmy ze spacerku ;) Kuleje mniej, qpale jak trzeba, nawet łapkę do siusiania podnosi. Musimy mu wszyscy dać troszkę czasu. Quote
Romi Posted July 26, 2009 Posted July 26, 2009 [quote name='gusia0106']Właśnie wróciliśmy ze spacerku ;) Kuleje mniej, qpale jak trzeba, nawet łapkę do siusiania podnosi. Musimy mu wszyscy dać troszkę czasu.[/quote] znakomite informacje :multi: Quote
Romi Posted July 26, 2009 Posted July 26, 2009 Taka miniaturka zdjęcia ze spotkania [IMG]http://img199.imageshack.us/img199/3607/malys.jpg[/IMG] jak się wszyscy zgodzicie na duże zdjęcie to wstawię. Quote
Paulina_mickey Posted July 26, 2009 Posted July 26, 2009 Banerek: [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f1161/ares-z-krzyczek-uratowany-od-smierci-juz-rok-czeka-na-dom-142777-post12679687/#post12679687"][IMG]http://i307.photobucket.com/albums/nn304/MiQsA/areskrzyczki23np4g.jpg[/IMG][/URL] Quote
mysza 1 Posted July 26, 2009 Posted July 26, 2009 [quote name='Paulina_mickey']Banerek: [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f1161/ares-z-krzyczek-uratowany-od-smierci-juz-rok-czeka-na-dom-142777-post12679687/#post12679687"][IMG]http://i307.photobucket.com/albums/nn304/MiQsA/areskrzyczki23np4g.jpg[/IMG][/URL][/quote] Bardzo dziękuję za pomoc.:loveu: Quote
irenaka Posted July 26, 2009 Posted July 26, 2009 [quote name='gusia0106'] Zaraz tu przyjdzie na wątek pewnie taka jedna :evil_lol: i pyskować zacznie :evil_lol:, że wszystko to będzie opłacone z puli psów Krzyczkowych, że nia ma dyskusji i takie tam :evil_lol: Nie słuchajcie jej :evil_lol: Ona jest niespełna rozumu i nie wie co mówi :lol: A tak poważnie. Krzyczkowe psy bardzo potrzebują tych pieniędzy. Dla nich to jest być albo nie być. Kasa topnieje w mgnieniu oka, a utrzymywanie takiej ilości psów od roku nie jest ani proste, ani przyjemne. Poza tym na jednego psa łatwiej zebrać fundusze niż na kilkanaście. A puli Krzyczkowej uszczuplać nie będziemy. Wystarczy, że opłacona zosłała operacja. [/quote] Zaraz nie przyszłam;) i chyba Cię zaskoczę, bo nie będę pyskować:evil_lol: [COLOR=black][FONT=Verdana]Po naszej wczorajszej rozmowie znam Twój punkt widzenia a Ty mój.[/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]Chcę być pewna, że jak będziesz potrzebowała pomocy, to dasz znać ( a sama też pytać będę).[/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]Ares wymaga dużo uwagi, czasu i nie chcę sytuacji, że musisz po nocach bazarki robić, aby zapewnić Areskowi to co powinien mieć. Będę sama je robić gdybyś potrzebowała, a wspólna kasa Krzyczek też jest w każdej chwili do dyspozycji Aresa.[/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]Gusieńko :loveu: specjalne podziękowania znajdziesz na wątku Krzyczek, ale również na tym wątku chciałam Ci serdecznie podziękować.[/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]Nie przyszło mi do głowy przed oddaniem Areska do Ciebie na DT martwić się czy sobie poradzisz, czy będziesz dbać o niego. Ja jestem pewna na milion procent, że ma cudowny dom i kochanych ludzi, którzy sprawią, że czas po operacji będzie przechodził lżej niż w hotelu, będzie miał dobrą opiekę i w przyszłości domek marzenie. [/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]Martwiłam się tylko jak Ares to zniesie, operacja, DT, wszystko nowe i nieznane.[/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]Cieszę się, że dzisiaj już jest lepiej, że brzucholka pokazuje do głaskania.[/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]Z góry Cię uprzedzam, że ( zwłaszcza na początku) będę wydzwaniać i nie gniewaj się za moją natarczywość.[/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]Bardzo Ci za wszystko dziękuję:loveu:. [/FONT][/COLOR] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.