Jump to content
Dogomania

Chihuahua krótko- i długowłosa (prosimy zakladac oddzielne tematy)!


Kenduś

Recommended Posts

[quote name='olcha'][URL]http://www.wrzuta.pl/film/qKYf8tbgDs/mov02020[/URL][/quote]

[COLOR=red][B]Hi ,hi cóż za agresywna psina nie chciałabym dostać się w jej ręce(ząbki) . Mam nadzieje że na codzień chodzi w kagańcu hi hi hi....Super ten filmik prosimy o więcej!!!!!!!!!!!!!![/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 5.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='RitaGBD'][COLOR=red][B]Hi ,hi cóż za agresywna psina nie chciałabym dostać się w jej ręce(ząbki) . Mam nadzieje że na codzień chodzi w kagańcu hi hi hi....Super ten filmik prosimy o więcej!!!!!!!!!!!!!![/B][/COLOR][/quote]

Hihhihh no pewnie, że w kagańcu. Metalowym na wszelki wypadek żeby się przegryźć nie mogła :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

prosiłam, prosiła i wyprosiłam.
prosiak ze mnie
dzięki cuciola -piękne foty, rozkosz dla oka i stres dla serca (mój brzydal)

Olcha ja jestem fanka twojej Tequilli i powiem tak, ale się nie obra (bo tonic złego). Na fotkach jest ładne to zwierze i słodkie ale na żywca.... to jest cud, miód, ultramaryna.
Szkoda, ze cie nie zaczepiłam na warszawskiej wystawie. Ale do siostry (tej od sobolowej długowłosej) jak zobaczyłam twoje cudo w torbie od razu powiedziałam "0, takiego muszę mić zwierza".

Zakochałam się.
Białe chi sa ujmujace.

A wczoraj w Geancie na zakupach widziałam czekoladowe dlugowłose (w wieku mojego Paco tak na oko) ale pani mi uciekła zanim zdążyłam zaatakować hahaha.

Dziś byłam cały dzień u siory (bez aparatu niestety). Jej mała to niezła cholera -pogryzła Paco (no...w obnie własnej bo chciał ją zgwałcić) i stara się zdobyć pozycję dominującą w domu rzucając się ...uwaga...na dobkę!

Kocham mojego Paco, ale on wygląda straszie zawadiacko i tak jakoś "wsiowo-burkowo". Jej sunia jest taka elegancka, godna, szlachetna. A ten mój taki lis pustynny fenek po prostu.

Już nie mogę się doczekać co profesjonalni sędziowie powiedzą o moim stworze.

Na razie mam opinię innej hodowczyni -ładny jest, krótki, zwarty, kwadratowy, główka obiecująca. Jak się nie "zepsuje" i zrobi papiery zaklepuję sobie krycie :)
miłe to.

Mogę juz w pełni otrąbić (fanfary) i opić zwycięstwo nad nieokiełznanym siuraniem gdzie popadnie. Pies zasadniczo "trzyma" i z lubością robi na trawkę. A jak nie strzyma (bo pańci isę nie chce o świcie biec na spacer) to robi łazience na reczniczek.
No o sięgnęliśmy to niestety nie do końca "szkoleniem pozytywnym" i to moja wychowawcza porażka :(

Gorzej z kupa. Moja wina, bo go za kupe za ostro nie ganiałam.
Ale i tak kupa coraz częściej na dworzu (dziś np. na rabatkę siostry, a co)
Ale i w nocy kupa musi być. Tam gdzie aktualnie zwierzę stoi :(

Na spacerach nie mozemy przejść spokojnie, bo jest zagłaskiwany przez wzystkich. Że babki piszcza -rozumiem, ale nawet faceci się interesują "A co to?A ile zjada?" hehehe

mój mąz uwielbia z nim wychodzić, gdyż ma zapewniony atak kilku nieletnich panienek :)

A tak serio -dajecie wszystkim głaskać swoje chiłki i z radością opowiadacie o waszym wspólnym życiu? Bo ja tak robię. Mój pies zresztą uwielbia takie akcje. Full popis.

Ostatnio nawet przy więkzy audytorium zmusił się do zawarowania na schodach (zimnych) koścoła (nie pytajcie co tam robiliśmy).

Pani w mięsnym jest najlepsza. Kiedyś jak chciałam kupic "kawałeczek" cielęciny dla kotów to stroiła fochy, że jej waga takich ilości "nie łapie". a teraz sama pakuje -2 serduszka kurze, np. ehheeh.

Odduczamy skakania na ludzi. Przechodnie nie chcą współpracować. Ja krzycze na psa -fe, nie wolno skakać". a wszyscy -oj, nie, taki słodki, to sama przyjemność.

Ostatnio panu musiałam roztaczać wizję tej przyjemnosci po wytytłaniu się w kupalu co memu psu sie zdarza.

Aaaa i ogólnie pies jest źle zakwalifikowany -mój znaczy się. to nei jest pies ozdobny (ozdoba z niego atpliwa). To jest całą gębą pies myśliwski.
W domu poluje na owady, na dworzy na liście i gołębie. Ostatnio puścił się za kaczkami i wpakował mi do jeziorka (o mało zawału nie dostalam). A w domu, na kołdrze np. jest rasowym norowcem.

Zrobię mu moż jutro jakieś foty, tak mnie tu zachęciły te śliczności :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asiaczek'][B]Miumiu[/B] - uwielbiam czytać Twoje posty. :loveu: Styl - poezja. Zaczynam żałowac, że nie mam CZI...
Pzdr.[/quote]
Asiaczek wszystko jest do nadrobienia ja też jeszcze całkiem nie dawno nie myślałam że będę szczęśliwą posiadaczką chi a mam .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olcha'][URL]http://www.wrzuta.pl/film/qKYf8tbgDs/mov02020[/URL][/quote]



Olcha
ja nie mogę oglondnełam filmiki i nie moge jak mogą być do siebie tak podobnie dwa psy co prawda mają tego samego ojca ale całkiem inne mamy nawet podobną plamkę na pleckach , taki sam dokładnie w umaszczeniu ogonek :loveu: :loveu: cudne . A powiedz jak się zachowuje na wystawie bo Dexterek to się dosłownie cieszy skaka bawi się zero stresu , jak prawie bliźniaki na wygląd a w zachowaniu ???????? napisz .
Może kiedyś spotkamy się na wystawie było by super , ja w tym roku chciała bym pojechać jeszcze do Nowej Rudy ale nie wiem czy się uda zależy od pogody jak bedzie jakaś zamieć albo lodowisko na ulicy rezygnuje , a Ty jedziesz tam ? .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='miumiu']Olcha ja jestem fanka twojej Tequilli i powiem tak, ale się nie obra (bo tonic złego). Na fotkach jest ładne to zwierze i słodkie ale na żywca.... to jest cud, miód, ultramaryna.
Szkoda, ze cie nie zaczepiłam na warszawskiej wystawie. Ale do siostry (tej od sobolowej długowłosej) jak zobaczyłam twoje cudo w torbie od razu powiedziałam "0, takiego muszę mić zwierza".

Zakochałam się.
Białe chi sa ujmujace.
[/quote]
miumiu - biały pies równa się masie kłopotów - po pierwsze i najważniejsze im jaśniejszy pies tym większe prawdopodobieństwo uczuleń (Tekili raz na rok coś wyskoczy).

Po drugie masa białych włosków wbita we wszystko :lol:

Też żałuję, że nie podeszłaś :shake: Wogóle Cię nie kojarzę :shake: Paco też nie widziałam :shake:
[quote]Dziś byłam cały dzień u siory (bez aparatu niestety). Jej mała to niezła cholera -pogryzła Paco (no...w obnie własnej bo chciał ją zgwałcić) i stara się zdobyć pozycję dominującą w domu rzucając się ...uwaga...na dobkę![/quote]
Tekila gwałci tylko swojego misia "od tych spraw" :roflt:
[quote]Mogę juz w pełni otrąbić (fanfary) i opić zwycięstwo nad nieokiełznanym siuraniem gdzie popadnie. Pies zasadniczo "trzyma" i z lubością robi na trawkę. A jak nie strzyma (bo pańci isę nie chce o świcie biec na spacer) to robi łazience na reczniczek.
No o sięgnęliśmy to niestety nie do końca "szkoleniem pozytywnym" i to moja wychowawcza porażka :-([/quote]
Tekila też długo robiła w domu :watpliwy: ale w końcu się nauczyła. Weź pod uwagę, że cziłki mają mało pojemny pęcherz i muszą robić siku co pare godzin.
[quote]A tak serio -dajecie wszystkim głaskać swoje chiłki i z radością opowiadacie o waszym wspólnym życiu? Bo ja tak robię. Mój pies zresztą uwielbia takie akcje. Full popis.[/quote]
Na spacerach zaczepiają non stop. Kiedyś było to fajne teraz juz mniej. Zrozumiesz kiedy na wakacjach dzieciernia wlezie Ci na koc z całym piaskiem z plaży bez pytania :p Nie życzę.
[quote]mój mąz uwielbia z nim wychodzić, gdyż ma zapewniony atak kilku nieletnich panienek :smile:
[/quote]
Mój tata też uwielbia nosić obie psice. Zawsze słyszy piski "O jaki śliczny!!!" i odpowiada "Ja? Ah dziękuję" :evil_lol:
[quote]Pani w mięsnym jest najlepsza. Kiedyś jak chciałam kupic "kawałeczek" cielęciny dla kotów to stroiła fochy, że jej waga takich ilości "nie łapie". a teraz sama pakuje -2 serduszka kurze, np. ehheeh.[/quote]
Ostatnio kupiłam moim poduszkę elektryczną :oops: Chciałam wziąć tą mniejszą, a mój tata na cały głos przy sprzedawczyni "no coś ty! weź ta większą to się obie zmieszczą!" :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: A nie mówiłam, że mi te dwie cholery na głowę weszły? :lol:
[quote]Aaaa i ogólnie pies jest źle zakwalifikowany -mój znaczy się. to nei jest pies ozdobny (ozdoba z niego atpliwa). To jest całą gębą pies myśliwski.
W domu poluje na owady, na dworzy na liście i gołębie. Ostatnio puścił się za kaczkami i wpakował mi do jeziorka (o mało zawału nie dostalam). A w domu, na kołdrze np. jest rasowym norowcem.[/quote]
Tekcia też do ozdóbek się nie zalicza, tarza się, kocie kupy wcina, doły (no dobra dołeczki) kopie, rzuca się w krzaki za kotem, morduje koniki polne, a właściwie się nad nimi znęca...wyrywa nóżki i zostawia :mad:
[quote]
Zrobię mu moż jutro jakieś foty, tak mnie tu zachęciły te śliczności :smile:
[/quote]

Czekam :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sabi11']Olcha
ja nie mogę oglondnełam filmiki i nie moge jak mogą być do siebie tak podobnie dwa psy co prawda mają tego samego ojca ale całkiem inne mamy nawet podobną plamkę na pleckach , taki sam dokładnie w umaszczeniu ogonek :loveu: :loveu: cudne . A powiedz jak się zachowuje na wystawie bo Dexterek to się dosłownie cieszy skaka bawi się zero stresu , jak prawie bliźniaki na wygląd a w zachowaniu ???????? napisz .
Może kiedyś spotkamy się na wystawie było by super , ja w tym roku chciała bym pojechać jeszcze do Nowej Rudy ale nie wiem czy się uda zależy od pogody jak bedzie jakaś zamieć albo lodowisko na ulicy rezygnuje , a Ty jedziesz tam ? .[/quote]

No strasznie są do siebie podobni! Na wystawie w wieku Dexterka chodziła z miną "Podziwiajce mnie!" potem była już mniej ufna, ale nadal się pięknie wystawiała, ogonek w górze ehhh :loveu: Naszym problemem był stół :shake: bała się stać na wysokości. Jeśli chodzi o zabawy na wystawie to gdy psy były w odpowiedniej odleglości to bawiła się pięknie.

Twój Dexter też jest taki cięty na inne psy?

Na wystawy jeżdżę tylko popatrzeć (często też przemycam Tekilę :diabloti: ). Ale się już nie wystawiamy bo Tekila miała genetyczne zwichnięcie obu rzepek kolanowych. Do tego rosną jej bardzo krzywo 3 górne siekacze i dentystka poradziła je wyrwać. Narazie czekam, ale będę musiała to w końcu zrobić :shake:

Oczywiście mogłabym udawać, że nic się nie stało (blizn juz prawie nie widać) wystawiać ją dalej, rozmnażać i wypuszczać w obieg kolejne chore chi :angryy: niektórzy tak robią :angryy: .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sabi11']Asiaczek wszystko jest do nadrobienia ja też jeszcze całkiem nie dawno nie myślałam że będę szczęśliwą posiadaczką chi a mam .[/quote]
[B]Sabi11 [/B]- to chyba już nie w tym wcieleniu...;)
Mam moje baski i na razie muszą mi wystarczyć.:lol: Ale moim marzeniem jest piesek CZI trikolor (piękny, soczysty!) i/lub pręgowany, eh...
Pzdr.

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście mogłabym udawać, że nic się nie stało (blizn juz prawie nie widać) wystawiać ją dalej, rozmnażać i wypuszczać w obieg kolejne chore chi :angryy: niektórzy tak robią :angryy: .[/quote]

Hajo OLCHA
Wiesz co popieram Cię w 100 % gdyby było więcej takich ludzi wyeliminowane były by choroby genetyczne a przynajmniej zminimalizowane . Ja też kiedyś kupiłam psa ze straszną wadą zębów choć hodowczyni mnie zapewniała że pies jest super na wystawy gdyby tego było mało w wieku niespełna 3 lat sparaliżowało go i miałam bidusia - kochaniusia , ale zanim jeszcze przestał chodzić postaniłam wycofać go jako reproduktora bałam się jak Ty żeby nie przekazał jakiejś wady dalej , podobno jego tata i praktyczne całe rodzeństwo miało kłopoty z chodzeniem na całego bo to nie żepka ale kręgosłup .
Na razie jest super z Dexterkiem ale obserwuje .
W jakim wieku zobaczyłaś że coś nie tak z nóżkami , bo ja ciągle mam chopla jak mi powiedziałaś o nóżkach i obserwuje go . Na razie ok ale się martwię . Zęby mamy wymienoine - pozostały tylko jeszcze 2 mleczki z samego przodu 1 i 2 po lewej stronie dolnej szczęki , kły na swoim miejscu i cała reszta super - żęby ma wypoziomowane :lol: :lol: :lol:
Do zabawy z innym psami to super byle było coś nie większe niż 10 kg
większe troche się boi , i cofa do tyłu , nie zaczepia nikogo siedzi cicho .
No chyba że dzwoniek do drzwi wtedy to on jest pierwszy i szczeka najgłośniej , dopero za nim leci pozostała moja sfora .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sabi11'][quote name='olcha']Oczywiście mogłabym udawać, że nic się nie stało (blizn juz prawie nie widać) wystawiać ją dalej, rozmnażać i wypuszczać w obieg kolejne chore chi :angryy: niektórzy tak robią :angryy: .[/quote]

Hajo OLCHA
Wiesz co popieram Cię w 100 % gdyby było więcej takich ludzi wyeliminowane były by choroby genetyczne a przynajmniej zminimalizowane . Ja też kiedyś kupiłam psa ze straszną wadą zębów choć hodowczyni mnie zapewniała że pies jest super na wystawy gdyby tego było mało w wieku niespełna 3 lat sparaliżowało go i miałam bidusia - kochaniusia , ale zanim jeszcze przestał chodzić postaniłam wycofać go jako reproduktora bałam się jak Ty żeby nie przekazał jakiejś wady dalej , podobno jego tata i praktyczne całe rodzeństwo miało kłopoty z chodzeniem na całego bo to nie żepka ale kręgosłup .
Na razie jest super z Dexterkiem ale obserwuje .
W jakim wieku zobaczyłaś że coś nie tak z nóżkami , bo ja ciągle mam chopla jak mi powiedziałaś o nóżkach i obserwuje go . Na razie ok ale się martwię . Zęby mamy wymienoine - pozostały tylko jeszcze 2 mleczki z samego przodu 1 i 2 po lewej stronie dolnej szczęki , kły na swoim miejscu i cała reszta super - żęby ma wypoziomowane :lol: :lol: :lol:
Do zabawy z innym psami to super byle było coś nie większe niż 10 kg
większe troche się boi , i cofa do tyłu , nie zaczepia nikogo siedzi cicho .
No chyba że dzwoniek do drzwi wtedy to on jest pierwszy i szczeka najgłośniej , dopero za nim leci pozostała moja sfora .[/quote]

Właśnie próbuję sobie przypomnieć jak to z tymi nogami było. Druga była na pewno operowana 24.01.06 (miała rok i 2 miesiące), a z pierwszą zaczęły się kłopoty koło sierpnia/września 2005 (miała niecały rok ok 10/11 miesięcy).

Wogóle zaczęło się niepozornie. Spadła ze schodów i zaczęła kuleć. Następnego dnia było ok, a potem już non stop jej rzepka wypadała. Pojechałam do dr. Janickiego, który polecił mi czekać, bo czasem u małych psów i kotów takie zwichnięcie pourazowe może się cofnąć.

Jestem zła, że tyle czekałam i że nie zostałam skierowana na rtg :shake: Jak chciałam sama zrobić to mi pani powiedziała, że to nie ma sensu bo i tak mi każą zrobić jeszcze raz tam gdzie będzie leczona :watpliwy:

Na początku wierzyłam, że to jednak zwykłe zwichnięcie nie mające nic wspólnego z genetyką. Ale się jednak myliłam. Uraz tylko "pomógł" wyjść genetyce na zewnątrz :-( Ale dowiedziałam, się tego dopiero przy drugiej nodze. Wtedy było już jasne, że to zwichnięcia na tle genetycznym :-( I moje marzenia runęły w sekundę :-(

Dr. Ratajska operowała Tequilę i powiedziała, że jest to na 100% genetyka i że na moim miejscu wycofałaby Tekilę z hodowli :-( Do dr. Janickiego już nie wróciłam jakos się na nim sparzyłam. Wiem, że to świetny chirurg, ale ja juz do niego nie wrócę.

No i potem jeszcze te zęby :watpliwy: TEkcia ma piekny równiutki zgryz, inne zęby rosną jej pięknie! Nawet ją dentystka chwaliła :cool3: i jedynie 3 górne siekacze rosną jej jak u slonia czy dzika :shake:


[B]Czy może mi ktoż powiedzieć, jak to jest na wystawach z bliznami na kolankach i brakami w uzębieniu u cziłałek?[/B] Bo kogo się nie zapytam to mi mówi, że to zależy od sędziego... Chciałabym pobawić się jeszcze w wystawy. Ale obawiam się, że to nie ma sensu .

Link to comment
Share on other sites

[B]Olcha [/B]- a co mówi wzorzec nt. uzębienia? Ewentualnie idź na sekcję CZI do Oddziału i tam się dowiedz u żródła.
A co do blizn - do chyba rzeczywiście zależy do sędziego. Niektóre rasy są bardziej bojowe od innych i mają te szramy i już. I sędziowie na to przymykają oczy, choć gdy dochodzi do lokat, to wtedy dobrze pamiętają, że jest to wystawa "piękności", a nie pokaz blizn i szram... Ale o blizny tez możesz się dopytać na sekcji psów ozdobnych lub sekcji CZI (jeśli takowa istnieje).
Nic innego nie umiem Ci poradzić.
Pzdr.

Link to comment
Share on other sites

Ja muszę jeszcze raz zadzwonić do ZK (w piatki jest sekcja IX) i sie dokladnie wypytać. Wiem, że ozdóbki nie muszą mieć idealnego zgryzu, ale nie wiem jak to jest z brakami w uzębieniu. Co do blizn to się dowiedziałam tylko tyle, że jeśli sa to blizny np. na uchu, boku itp to nie zwraca się na nie uwagi, ale nic nie słyszałam o wystawianiu psów z wadami genetycznymi?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olcha']Ja muszę jeszcze raz zadzwonić do ZK (w piatki jest sekcja IX) i sie dokladnie wypytać. Wiem, że ozdóbki nie muszą mieć idealnego zgryzu, ale nie wiem jak to jest z brakami w uzębieniu. Co do blizn to się dowiedziałam tylko tyle, że jeśli sa to blizny np. na uchu, boku itp to nie zwraca się na nie uwagi, ale nic nie słyszałam o wystawianiu psów z wadami genetycznymi?[/quote]

Wiesz myślę że chyba się spotkamy gdzieś na wystawie i na ringu genetyka i rozmnażanie to jedno ale jak lubisz wystawy i sprawia Ci to radośc to czemu nie .Ja też kocham wyjazdy na wystawy bawie się nimi jestem szczęśliwa jak mogę jechac , skoro i Ty to lubisz to nie odbieraj sobie radości przekonasz się sama co mówią o ślicznotce sędziowie a tak
nikt nie odpowie Ci jak faktyczne zareaguje sędzia na Teqilcie :loveu: :loveu: :loveu:
musisz sama się przekonać .
Nie wiedziałam że tyle czasu jeszcze przedemną niepewności co do tych kolanek .
Odniośnie dr. Jankowskiego hm ..... ja leczyłam u niego mojego Maxika tego sparaliżowanego zapewniał mnie że pies stanie po operacji na nogach było mase cierpienia gojenia się całego kręgosłupa pies pomimo ciążkiej operacji za naprawdę ogromne pieniądze nie stanoł na nogi nigdy !!! pracował wtedy w klinice Wawer tak czy nadal tam pracuje ????
Chodziłam z nim na lasery na akupresurę masaże całe dwa lata nie dawałam za wygraną w końcu dałam Maciusiowi wypocząć pokochaliśmy jego odmienność a on zaakceptował że nie chodzi i żyliśmy sobie długo i szczęśliwie .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sabi11']Wiesz myślę że chyba się spotkamy gdzieś na wystawie i na ringu genetyka i rozmnażanie to jedno ale jak lubisz wystawy i sprawia Ci to radośc to czemu nie .Ja też kocham wyjazdy na wystawy bawie się nimi jestem szczęśliwa jak mogę jechac , skoro i Ty to lubisz to nie odbieraj sobie radości przekonasz się sama co mówią o ślicznotce sędziowie a tak
nikt nie odpowie Ci jak faktyczne zareaguje sędzia na Teqilcie :loveu: :loveu: :loveu:
musisz sama się przekonać .
Nie wiedziałam że tyle czasu jeszcze przedemną niepewności co do tych kolanek .
Odniośnie dr. Jankowskiego hm ..... ja leczyłam u niego mojego Maxika tego sparaliżowanego zapewniał mnie że pies stanie po operacji na nogach było mase cierpienia gojenia się całego kręgosłupa pies pomimo ciążkiej operacji za naprawdę ogromne pieniądze nie stanoł na nogi nigdy !!! pracował wtedy w klinice Wawer tak czy nadal tam pracuje ????
Chodziłam z nim na lasery na akupresurę masaże całe dwa lata nie dawałam za wygraną w końcu dałam Maciusiowi wypocząć pokochaliśmy jego odmienność a on zaakceptował że nie chodzi i żyliśmy sobie długo i szczęśliwie .[/quote]

Tak. Nadal pracuje w lecznicy w Wawrze :shake: On i dr. Ratajska uczyli się od tego samego faceta (chyba Kłosa). I dziwię się, że weterynarz Ci cokolwiek obiecał. Bo pierwszą podstawową zasadą weta jest "nigdy nie bądź zbyt pewny siebie to natura i biologia, nie matematyka."

To ciekawe bo jesteś kolejną osobą, która ma jakieś[I] ale[/I] do dr. Janickiego. Na wystawie spotkałam się z opiniami, żeby absolutnie do niego nie chodzić :shake:

Trzymam kciuki za Dexterka żeby wszystko było w porządku i żebyście nie musieli przechodzić tego co my przeszłyśmy :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olcha']Tak. Nadal pracuje w lecznicy w Wawrze :shake: On i dr. Ratajska uczyli się od tego samego faceta (chyba Kłosa). I dziwię się, że weterynarz Ci cokolwiek obiecał. Bo pierwszą podstawową zasadą weta jest "nigdy nie bądź zbyt pewny siebie to natura i biologia, nie matematyka."

To ciekawe bo jesteś kolejną osobą, która ma jakieś[I] ale[/I] do dr. Janickiego. Na wystawie spotkałam się z opiniami, żeby absolutnie do niego nie chodzić :shake:

Trzymam kciuki za Dexterka żeby wszystko było w porządku i żebyście nie musieli przechodzić tego co my przeszłyśmy :-([/quote]

dla nich tam w kliice to tylko matematyka , prawo wielkich liczb
a wiesz on przy 2.500 zł za operację 7 lat temu!!! gwarantował że bedzie super że do miesiąca stanie na nogach , polecili mi go jako najlepszego specjalistę od kregosłupa ,tam było tylko:-o a może i aż :-o usunięcie skrzepu po urazie który zablokował płyn mózgowy i nie mógł krążyć normalnie ale musiał to zrobić specjalista bo bałam się że to wkońcu mase nerwów tam jest żeby ktoś przez przypadek mu czegoś dodatkowego nie zwojował. Do tej pory mam rachunek nie wspomnę o rtg .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sabi11']dla nich tam w kliice to tylko matematyka , prawo wielkich liczb
a wiesz on przy 2.500 zł za operację 7 lat temu!!! gwarantował że bedzie super że do miesiąca stanie na nogach , polecili mi go jako najlepszego specjalistę od kregosłupa ,tam było tylko:-o a może i aż :-o usunięcie skrzepu po urazie który zablokował płyn mózgowy i nie mógł krążyć normalnie ale musiał to zrobić specjalista bo bałam się że to wkońcu mase nerwów tam jest żeby ktoś przez przypadek mu czegoś dodatkowego nie zwojował. Do tej pory mam rachunek nie wspomnę o rtg .[/quote]

O kurcze to faktycznie nieźle z Ciebie ściągnął :shake: Ale może te 7 lat temu nie mieli jeszcze tak bardzo rozwinietej narkozy wziewnej? I dlatego tak zapłacilaś? (tzn zakładając, że Twój psiak był operowany w narkozie wziewnej?)

Ja słyszałam też o nim dobre rzeczy, że potrafi zrobić niemożliwe. Poskładał psu połamane na drobiazgi kości nadgarstka, każdą kostkę zdrutował, i pies chodzi jak nowy.

Każdy weterynarz ma coś na sumieniu. Jak się mechanik pomyli to najwyzej samochód nie pojedzie, a jak pomyli się lekarz ...:shake:

Ja jestem wdzięczna dr. Ratajskiej za to, że Tekila jest teraz jak nowa i pięknie chodzi, nic jej nie boli, skacze, wariuje i gdyby nie blizny to nikt by nie uwierzył, że coś było nie tak :multi:

Link to comment
Share on other sites

Olcha gdzie przyjmuje dr. Ratajska? W tej klinice w Wawrze? Lola jeszcze nie był operowana, boje się okropnie tej operacji. Ale wiem, że nie ma na co czekać. Jak już była zapisana kiedyś to dostala cieczke. Jeśli możesz to napisz ile płaciłaś za operacje (moze być na priva). Moja mama uznała, że nic się Loli nie dzieje (bo nie ma żadnych objawów) i nie da na tą operacje, a samej mi troche ciężko uzbierać. U mnie lekarz chce 800 zł. za obie łapki, to podobno dobry chirurg, ale może bym się chociaż skonsultowała jeszcze z jakimś wetem. Tekila długo dochodziła do siebie po operacji? Chodzi mi o to czy długo nie niestawała na łapkę?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ilonka_hh_']Olcha gdzie przyjmuje dr. Ratajska? W tej klinice w Wawrze? Lola jeszcze nie był operowana, boje się okropnie tej operacji. Ale wiem, że nie ma na co czekać. Jak już była zapisana kiedyś to dostala cieczke. Jeśli możesz to napisz ile płaciłaś za operacje (moze być na priva). Moja mama uznała, że nic się Loli nie dzieje (bo nie ma żadnych objawów) i nie da na tą operacje, a samej mi troche ciężko uzbierać. U mnie lekarz chce 800 zł. za obie łapki, to podobno dobry chirurg, ale może bym się chociaż skonsultowała jeszcze z jakimś wetem. Tekila długo dochodziła do siebie po operacji? Chodzi mi o to czy długo nie niestawała na łapkę?[/quote]

Dr. Ratajska przyjmuje w lecznicy na Podleśnej lub Różanej tu masz wszystko [URL]http://www.anima.waw.pl/[/URL]

Jeśli Loli się nic nie dzieje, tzn nie wypadają jej rzepki bez przerwy to może jeszcze poczekaj? Może się cofnie tak jak mi mówił Janicki? Ale zawsze warto się skonsultować.

Dosyć długo miała pooperacyjną rekonwalescencję :shake: już dokładnie nie pamiętam ale myślę, że na każdą łapę około miesiąca :shake:

Co do ceny to powiem Ci tylko tyle, że 800 zł za obie łapki to bardzo mało. Tekila była operowana w narkozie wziewnej więc cena automatycznie poszła w górę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ilonka_hh_']Olcha gdzie przyjmuje dr. Ratajska? W tej klinice w Wawrze? Lola jeszcze nie był operowana, boje się okropnie tej operacji. Ale wiem, że nie ma na co czekać. Jak już była zapisana kiedyś to dostala cieczke. Jeśli możesz to napisz ile płaciłaś za operacje (moze być na priva). Moja mama uznała, że nic się Loli nie dzieje (bo nie ma żadnych objawów) i nie da na tą operacje, a samej mi troche ciężko uzbierać. U mnie lekarz chce 800 zł. za obie łapki, to podobno dobry chirurg, ale może bym się chociaż skonsultowała jeszcze z jakimś wetem. Tekila długo dochodziła do siebie po operacji? Chodzi mi o to czy długo nie niestawała na łapkę?[/quote]
Jeju jeju czy to jakaś łapkowa epidemia ?????
ile twoja Lola ma lat ??? też ma taki sam kłopot jak Teqilcia ,
no teraz to już posiwieje do reszty już przerabiałam raz kłopoty z tylnymi nóżkami już nie chce nigdy .
Czy wszystkie chi mają takie genetyczne wady czy to tylko przypadek ????

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sabi11']Jeju jeju czy to jakaś łapkowa epidemia ?????
ile twoja Lola ma lat ??? też ma taki sam kłopot jak Teqilcia ,
no teraz to już posiwieje do reszty już przerabiałam raz kłopoty z tylnymi nóżkami już nie chce nigdy .
Czy wszystkie chi mają takie genetyczne wady czy to tylko przypadek ????[/quote]

Bardzo dużo małych piesków ma wadę tylnych nóżek.

Nie chcę Cię martwić, ale Era również była operowana, również miała zwichnięte obie rzepki. Operowała ją również dr. Ratajska! Era miała operację tylko jednej nóżki! Druga się sama cofnęła! Tylko, że Era miała jakoś mnie poważnie niż Tekila.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olcha']Dr. Ratajska przyjmuje w lecznicy na Podleśnej lub Różanej tu masz wszystko [URL]http://www.anima.waw.pl/[/URL]

Jeśli Loli się nic nie dzieje, tzn nie wypadają jej rzepki bez przerwy to może jeszcze poczekaj? Może się cofnie tak jak mi mówił Janicki? Ale zawsze warto się skonsultować.

Dosyć długo miała pooperacyjną rekonwalescencję :shake: już dokładnie nie pamiętam ale myślę, że na każdą łapę około miesiąca :shake:

Co do ceny to powiem Ci tylko tyle, że 800 zł za obie łapki to bardzo mało. Tekila była operowana w narkozie wziewnej więc cena automatycznie poszła w górę.[/quote]

No właśnie słyszałam że 800 zł to nie dużo. Nawet ten wet co miałby jej robić powiedział, że w Warszawie ceny są ze dwa razy takie. Pozatym mam u niego mały rabat. On mówi, że w takim stanie jak ma Lola to nie ma już szans się cofnąć. Ale jej rzeczywiście się nic nie dzieje. Tzn. działo się ale to kilka razy jej wypadła ta rzepka, nastawiła ją dobie i biegła dalej. Ale już z 8-9 miesięcy nic się nie działo. No i miała raz atak kilku dniowy, że wogóle nie wstawała, strasznie wtedy cierpiała. Ja myślałam, że już nie wstanie. Troche dziwne to było bo dostała cieczkę i dosłownie w sekunde cały ból jej przeszedł. Właśnie w momencie kiedy zaczeła krwawić. :niewiem:
W sumie to trzech lekarzy powiedziało, że trzeba ją operować - tylko do jednego z nich mam zaufanie, ale chyba pojadę z nią do kliniki do W-wy żeby mieć pewność.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sabi11']
ile twoja Lola ma lat ??? ????[/quote]
Lola ma 3 latka - za dwa tygodnie ma urodziny
Staruszka już ;)
Ludzie na ulicy jak się coś o nią pytają to mówią "Ojj ale juz chyba stara jest" albo "To chyba szczeniaczek" :lol:

Ide z Lolą i Lolem na spacer - o ile uda mi się powyciągać je spod kołder :lol:
Pogoda jest taka wspaniała, że nie chcą wogóle wychodzić- Lola dziś nasikała w domu :mad: Ale to pewnie przez tą cieczke.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ilonka_hh_']No właśnie słyszałam że 800 zł to nie dużo. Nawet ten wet co miałby jej robić powiedział, że w Warszawie ceny są ze dwa razy takie. Pozatym mam u niego mały rabat. On mówi, że w takim stanie jak ma Lola to nie ma już szans się cofnąć. Ale jej rzeczywiście się nic nie dzieje. Tzn. działo się ale to kilka razy jej wypadła ta rzepka, nastawiła ją dobie i biegła dalej. Ale już z 8-9 miesięcy nic się nie działo. No i miała raz atak kilku dniowy, że wogóle nie wstawała, strasznie wtedy cierpiała. Ja myślałam, że już nie wstanie. Troche dziwne to było bo dostała cieczkę i dosłownie w sekunde cały ból jej przeszedł. Właśnie w momencie kiedy zaczeła krwawić. :niewiem:
W sumie to trzech lekarzy powiedziało, że trzeba ją operować - tylko do jednego z nich mam zaufanie, ale chyba pojadę z nią do kliniki do W-wy żeby mieć pewność.[/quote]

Właśnie czytałam o tym wypadaniu rzepki, że to boli. A Tekili nic nie bolało! Biegała, bawiła się, jadła - tyle, że na jednej nodze. Widocznie miała bardzo spłycony bloczek. Nie wiem, ale na 100% jej nic nie bolało.

Jeśli się nic tak długo nie działo to daj jej spokój. Erze się cofnęło, a miała juz umówioną wizytę na drugą nogę! Nie ma co męczyć psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olcha']
Jeśli się nic tak długo nie działo to daj jej spokój. Erze się cofnęło, a miała juz umówioną wizytę na drugą nogę! Nie ma co męczyć psa.[/quote]

Jak Loli wypadła to lekko zapiszczała. Niby nie ma co męczyć, ale wet mówi, że może przestać chodzić. W tej chwili jedyną rzeczą po której widać że coś jest nie tak jest to, że schodzi po schodach z jedną łapą w górze- tak jakby ją chciała oszczędzać. Chyba się skonsultuje z tą wetką, którą polecasz. Ale to już w przyszłym miesiącu.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...