porterin Posted March 15, 2005 Share Posted March 15, 2005 Staff-ka zainspirowala mnie wlaśnie o rozpoczęcia nowego wątku. Mam nadzieję, że nie powielam tematu. Otóż przypomnialam sobie, jak to mojego kochanego Miśka przejechal traktor. A bylo to tak: Szlam sobie polną drogą z trzema psami - Mają, Peny i Misiorem w piękny październikowy dzień. Nagle patrzę, jedzie traktor. Więc zeszlam z drogi na pole, stoję i gadam do psów, żeby nie przyszlo im do glowy wpaść pod ten piękny pojazd. Stoję tylem do drogi, więc traktor tylko slyszę, a nie widzę i wiem, że jest już prawie za mną. Nagle, Misiek biegnie do mnie. Ja chcę go zlapać, ale on oczywiście jak to staffik jest taki śliski, że nie latwo go zlapać. Przebiegl kolo mnie, odwracam się i widzę, że obok tego ciągnika biegnie pies. Tu niestety trzeba przyznać, że żaden pies nie ma prawa sobie biegać w okolicy Miśka. Misiek do psa w celu zlapania gnoja, pies w tyl, czyli centralnie pod traktor między przednim, a tylnym. kolem. Misiek za nim i.............. to wielkie kolo Miśka przejechalo. Obrócil się przy tym wokól wlasnej osi - wiem, bo jajka widzialam jak się kręcą, i wyskoczyl z tylu z psem w zębach, tuż przed naczepą, w którą wyposażony byl ciągnik. Dopadlam Miśka, uratowalam psu życie i myślę, co teraz będzie. A traktor i jego pan nawet się nie zatrzymal. Wracam do domu i nic. Myślalam, że chociaż następnego dnia jakiś obolaly będzie, a tu nic. Zero jakichkolwiek obiawów przejechania przez traktor do dziś. No i co? Ktoś przebije Miśka? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wfh85 Posted March 15, 2005 Share Posted March 15, 2005 [quote name='porterin'] No i co? Ktoś przebije Miśka?[/quote] heh - rzuciłaś wyzwanie :evilbat: teraz wlasciciele bullowatych, a moze nie tylko, wyjda na ulice i będą wpychac swoje pieski pod walce, kombajny itp :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
porterin Posted March 16, 2005 Author Share Posted March 16, 2005 Hehehe. A do mlodzieży - nie pchajcie bula pod walec. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dag Posted March 16, 2005 Share Posted March 16, 2005 Oj... trudne do przebicia... :oops: Nawet nie będę próbowala :wink: Ja mam tylko skromną historyjkę, jak to Fufu, braciszka Chrumy walnal samochód, pies polecial wysoko i daleko (kilka metrów) i gruchnąl o asfalt nieprzytomny. U weta oprzytomnial, poczym wstal i poszedl... Dopiero 3 dni później zacząl utykać, bo sobie przypomnial, że nieźle oberwal i ze boli... :-? Poutykal tak 2 dni i mu przeszlo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lapis Posted March 17, 2005 Share Posted March 17, 2005 w Gdańsku jak się z nim witałam to widziałam, że coś mu z tego pozostało - szybki orut na plecy jajkami do góry a tak na poważnie- szok jak on to przeżył i jak przeżył ten pies w jego szczence? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
porterin Posted March 17, 2005 Author Share Posted March 17, 2005 Myślę, że ten pies jest kluczem do calej historii. Gdyby nie ten pies, Miśka traktor by nie przejechal. Gdyby nie ten pies, a Miśka traktor by przejechal, to na pewno nie wyszedlby z tego calo. A tak, to zrobil się twardy jak kamień i nic mu się nie stalo. A pies? Jak go Misiek wyplul, to wystrzelil w dlugą jak z procy. Nie martwcie się - żyje i ma się dobrze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marta Chmielewska Posted March 19, 2005 Share Posted March 19, 2005 No, ja naszczęście pilnuję mojej foki jak oka w głowie i jedyne co wywinęła, to zaczęła się topić. Teraz wiem, że woda to nie jej żywioł. AStka natomiast wisiała kiedyś kilka minut na końskim nosie, przy czym koń zrobił rodeo po padoku, ale to tam... Bulka raz chciała krowę złapać, a koń zaczął krowę bronić (?) i w tym amoku nadepnął biednej jajowatej na głowę. Miała odcisk podkowy ładne parę tygodni ale poza tym nic jej sie nie stało. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
staffik Posted March 24, 2005 Share Posted March 24, 2005 A mój Natek zrobił coś takiego. Został pierwszy raz sam w domu .... 8 godzin... muszę niestety pracować. Wracam do domu a tu przez drzwi słyszę muzykę.... Wchodzę do mieszkania dzrwi do salonu otwarte (sam zamykałem nie wiem jak on je otworzył), kupon na dywanie Natan leży pod stołem ... pilot obok niego (trochę pogryziony) . W telewizji leci Viva a konkretnie Scooter. Ot taki to muzykalny pies. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lapis Posted March 25, 2005 Share Posted March 25, 2005 pilota pogryzł bo mu pewnie muzyka nie pasowała :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
baldekgp_stefek Posted April 9, 2005 Share Posted April 9, 2005 [quote name='lapis']pilota pogryzł bo mu pewnie muzyka nie pasowała :lol:[/quote] albo nie mógł trafić w przycisk do podgłaśniania :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LuDżaX Posted April 9, 2005 Share Posted April 9, 2005 Moje staffiki nie mają takich większych historii :fadein: .One za to mają takie śmieszne nawyki, Dżafar jak idę z nim na spacer koło takiego dużego kundla( na działce ten pies jest) to Dżafii łapie się za siatkę i szarpie i nie chce puścić ( do przodu i do tły) :shake: . Nasza 3 miesięczna Xena, gdy pierwszy raz przynieśliśmy ją żeby "zapoznać każdego szczeniaka z Dżafarem" to ona warknęła na niego i zaczęła szczekać, a wszystcy się dziwili, natomiast Xavier gdy buldożka francuzka na niego zaczęła warczeć i szczekać to on jej odpowiedział kontratakiem :) . Xena przeskakuje przez deskę która jest o jakieś 2,5x wyższa od niej.:smilecol: :flasings: cała moja banda :D . Już teraz to nie :cry: bo nie ma już wszystkich psiaczków z nami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted April 10, 2005 Share Posted April 10, 2005 Ozzy nie jest zbyt oryginalny :oops: Byliśmy na spacerze i przechodziliśmy obok domu koleżanki , dom ma ogrodzony siatką .Na podwórku biegałDżeki pies kolezanki , Ozzy gdy go zobaczył rozpędził sie i wpadł na siatkę , odbił sie od niej ,po chwili wstał porozglądał zdziwiony ,,którz to mnie popchnął,, i ponownie biegiem do kolegi.Sytuacja sie powtórzyła , no i trzeba było psa zapiąc na smycz ,zeby nie zepsuł płotu :lol: . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marta Chmielewska Posted April 11, 2005 Share Posted April 11, 2005 O, to Penny zrobiła identycznie. Zobaczyła za płotem ukochaną Poleczkę, rozpędziła się i łup w płot. Chyba chciała przeskoczyć przez dziurkę w płocie. Już nie wspomnę, jak się potyka o schody i wpada na różne przedmioty, bo sie zagapiła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dag Posted June 15, 2005 Share Posted June 15, 2005 Ja tak troche "od czapy" w tym topiku, ale gdzies sie podczepic musze, a [url=http://www.psy.boo.pl/index.php?showtopic=174] urzekl mnie ten topik na innym forum[/url] To tak w ramach rozrywki i doedukowania sie na temat, [b]co dzieci mysla o astach.[/b] Sie splakalam. :lol: (podpowiedz- user Haruszka- zbanowana z dogomanii- jest modem - a na tamtym forum ktos zapomnial oddzielic bullowatych od yorkow) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted June 15, 2005 Share Posted June 15, 2005 rany Dag , taka lektura z samego rana ........mus częściej odwiedzać to forum to się człek na starość jeszcze czegoś nauczy/szczególnie od Haruszki/ :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nati5 Posted June 15, 2005 Share Posted June 15, 2005 hahahahahahhahaha ale z tej Haruszki to niezly apatat...niewiele wie, ale do powiedzenia ma najwiecej Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marta Chmielewska Posted June 15, 2005 Share Posted June 15, 2005 Fajnego ma yorka... Wczoraj idę sobie, z moją śmiechu watrą bestią i słyszę jak koleś z samochodu mówi do kumpla na rowerze: O, do takiego psa nie radzę podchodzić. Myślę sobie, a to przygłup. Zawróciłam, podchodzę i mówię: Pogłaskaj. Suka jak głupia wije się z radości (zawsze do wszystkich) a oni się gapią jak kołki. Mówię: to nie jest pies morderca a po drugie nie jest to pitbul. Mieli strasznie głupie miny, zaczęli mnie przepraszać, ale fajny pies itd. I jakoś lepiej się poczułam, im więcej ludzi wokól mnie nie boi sie suczydła, tym lepszy mam humor, dziwne... Dzwine, że gdy idę z naguską i stafką, to ludzie sie jej nie boją. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.