Jump to content
Dogomania

Asza bardzo pilnie potrzebuje tymczasu lub ds


Guest kasia mierzejewska

Recommended Posts

u nas był w ruchu mały rondelek,ale ja mam dom z ogrodem więc prowadzać sobie moge w nim psa jak chcę i na smyczy i bez i z rondlem w ręku lub z wiatraczkiem :evil_lol:
i nikogo to nie dziwi.
a "złapany" mocz to przechowałam w lodówce żeby nie starcił walorów do badania :cool3:
może wypróbuj mój sposó z garczkiem w ustronnym miejscu,żeby sąsiedzi nie byli zbyt zdziwieni;) co robisz z psem i garnkiem....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 408
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest kasia mierzejewska

No, niestety, nie udaje mi się. Próbowałam cały piątek, ale Aśka wyraźnie się stresuje, podnosi tyłek do góry i patrzy się na mnie z politowaniem, kiedy startuje do niej z łychą. Potem się odsuwa i próbuje się załatwić. Będę jeszcze próbować dziś, ale jeśli nic z tego, to po prostu jutro ją przetrzymam i zrobi w domu, a wtedy to bezproblemowo.
Próbuję się też dodzwonić w sprawie sterylki, kótrą załatwiła chromosomex.

Link to comment
Share on other sites

oby to nie były problemy z nerkami ;/ czy przed tym czestomoczem był okres ze piesek wogole nie siusial albo prawie wcale? czy to nagłe? a moze piesek zaczoł wiecej pic? albo mniej? jak czesto siusia?jak złapiesz mocz to najlepiej tego samego dnia udaj sie do weta,czy zauwazylas jakies inne objawy poza czestym siusianiem? brak apetytu,posmutnienie,ospałość dziwne pozycje w ktorych pies siedzi albo siusia,podwyzszona temperatura,jak juz cos bedziesz wiedziala to napisz co sie dzieje co mówił wet

Link to comment
Share on other sites

Guest kasia mierzejewska

Nic z łapania moczu nie wyszło. Nie udało mi się na spacerach i nie dałam rady jej przetrzymać w domu, bo się psina męczyła strasznie. Nie wiem, co o tym myśleć, bo częstsze siusianie już się nie powtarza. Wydaje mi się, że wtedy, kiedy zauważyłam, że Asza częściej sika, mogło być to spowodowane tym, że rzadziej z nią wychodziłam przez moją naukę i mogła tak to odreagować. Trzeba by to sprawdzić, tylko ja raczej tego moczu nie złapię. Poza tym częstszym siusianiem wtedy, tak z około 2 dni w czasie mojej nauki, Asza nie ma innych niepokojących zachowań--ma bardzo dobry apetyt, jest żywa, energiczna, nie ma gorączki, itp. Muszę się z nią do weta wybrać, on zdecyduje, co z tym dalej zrobić.
Muszę też zacząć zbierać kasę na sterylkę, co zajmie mi dłuższą chwilę. Nie mam niestety nic na bazarek, patrzyłam, wyprzedałam się dla mojego poprzedniego tymczasu, na leczenie i szczepienie kociej rodzinki. Tak więc wszystko przeciągnie się pewnie jeszcze ze 2 miesiące. A ja mam już Aszy dość. Naprawdę. W domu mam kocioł z powodu jej ataków na koty, a na dworze też zaczęło jej odbijać. Od jakiegoś czasu, chyba zbiegło się to w czasie mojego tłumienia jej ataków na koty, Asza rzuca się na wszystko--na przechodniów, na inne psy. Wychodzi tylko w kagańcu i staram się trzymać ją na krótkiej smyczy, ale nie daję rady jej utrzymać, kiedy ona startuje. Doszło do tego, że ludzie się jej boją, a ja mam duży stres. Spuszczam ją ze smyczy na odludziu. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Może to przeze mnie, jakiś błąd, który popełniłam--pewnie byłam za mało stanowcza. Na pewno jest to też wynik jej lęków, bo dla ludzi i psów, które zna, jest bardzo miłym psem. Nie wiem, co robić. Ona powinna trafić do kogoś, kto z pasją się nią zajmie. Ja się tylko utwierdzam w przekonaniu, że stanowczo wolę koty......

Link to comment
Share on other sites

Guest kasia mierzejewska

Asza nie ma żadnych innych niepokojących objawów, nie ma gorączki, ma bardzo dobry apetyt, jest energiczna, żywa. Zresztą, sika już normalnie. Może wtedy, kiedy to zauważyłam, było to wynikiem tego, że rzadziej z nią wychodziłam przez examin. Trzeba to sprawdzić, ale siusków złapać mi się nie udaje. Muszę z nią do weta iść, on zdecyduje, co dalej z tym. Może po prostu wystarczy dawać jej urosept albo furagin przez tydzień?
Muszę też zacząć zbierać pieniądze na sterylkę Aszy, bo niestety nie mam nic na bazarek--wyprzedałam się na mój poprzedni tymczas, na leczenie i szczepienie kociej rodzinki. Potrwa to pewnie wszystko ze 2 miesiące, razem z jej rekonwalescencją po zabiegu. A ja mam już Aszy dość. Naprawdę. Nie dość, że w domu odbija jej na punkcie kotów, to na dworze też daje mi popalić. Od jakiegoś czasu, tak myślę, że to od momentu, kiedy tłumię jej zapędy na koty, Asza stała się bardziej pobudzona na dworze--chce rzucać się na ludzi, inne psy--i z czasem się to pogłębia. Na początku sporadycznie, ale teraz jest to właściewie reguła. Jak tylko widzę, że ktoś nas będzie mijał, przechodzę na drugą stronę ulicy. Mam też wrażenie, że ona sie sama nakręca. Właściwie nie chodzę z nią obok innych ludzi i psów, bo mam problemy z jej utrzymaniem. Nie reaguje na moje krzyki, szarpanie smyczą, nic. Wpada w szał i koniec. Na pewno jest to wynik jej lęków, zastanawiam się, czy jej przeszłość i wyraźnie złe traktowanie w przeszłości, nie daje właśnie takich rezultatów. Dla ludzi i spów, ktore zna, jest bardzo miła. Ciekawe jest też to, że jest taka tylko przy mnie, na spacerze ze mną, przy moim tż jest potulna jak baranek i takich numerów mu nie robi. Wystarczy, że on coś powie, a ona juz słucha. Asza wyraźnie potrzebuje kogoś, kto się zna na owczarkach, ma zdecydowaną, ale delikatną rękę, ma pasję do psów. Ja się tylko utwierdzam w przekonaniu, że zdecydowanie wolę koty...

Link to comment
Share on other sites

Kasiu, to niekoniecznie wolenie kotów ma wpływ na nasze relacje z psami :)) .
Ja chyba też wolę koty-bo takie miękkie i miłe w dotyku są.....(żartuję oczywiście). Literatura mówi o osobniku alfa.Pewnie coś w tym jest.Może Asza jest bardzo wyczulona na nastroje i wyczuwa twoje zdenerwowanie.Ale nie będę kadzić bo nie jestem psychologiem tylko ileś lat mam okazję żyć wśród zwierząt.
Opanowanie,konsekwencja ,zdecydowanie i zrozumienie psiej psychiki-tak to bardzo ważne jest.
Ja kibicuję Aszce cały czas od początku.I pewnie dałabym jej dom ale niestety nie dziś,nie tylko dlatego ,że jeszcze moje serce nie zagoiło się po stracie wiernego i oddanego przyjaciela, z którym byłam do samego końca,po ostatnie uderzenie serca i ostatni oddech...
Ale też dlatego ,że żegnam dziś inną moją wierną przyjaciółkę i oswajam się z myślą ,że jutro moge już nie mieć przy sobie czegoś miłego w dotyku.No i jeszcze diagnoza z wtorku,że nasz Maks ma padaczkę.
Także moja sytuacja rodzinna nie pozwala na dziś na ofiarowanie miejsca w moim domu czterem łapom.Niestety.
usiądź spokojnie w fotelu z filiżanką herbaty i przeanalizuj zachowanie swoje,tz,Aszy i kotów.Relacje,zachowania w różnych sytuacjach.Postaraj się to zrobić jak najbardziej obiektywnie.Może coś zauważysz.
Bo tak na odległość to przecież trudno postawić diagnozę.
A co do steryzlizacji-napewno jej charakter się zmieni,ale w którą stronę tego nikt nie zagwarantuje.To hormony muszą się uspokoić po takim zabiegu.
Ale bądź dobrek myśli.
Trzymam kciuki.

Link to comment
Share on other sites

Niestety, biorąc pod dach psa z nieznaną przeszłością, musimy się liczyć, że będzie nam trudniej przewidzieć jego zachowanie niż gdybyśmy go mieli od szczeniaczka. Zachowanie na spacerach,które opisujesz, znam b. dobrze z autopsji, bo Maxior po tygodniu u nas zaczął się zachowywać dokładnie tak samo, z tym, że rzucał się na wszystko, co się ruszało (ludzie, zwierzęta, rzeczy - np fruwająca reklamówka z kosza na śmieci)... Każdy spacer był dla mnie koszmarnym stresem, tym bardziej, że rzucał się także na sąsiadów i miałam kłopot wyjść z budynku... Poszliśmy na szkolenie i udało się opanować ten jego psi lęk, dzięki czemu nie zwariowałam.. Trzymam kciuki za Aszę, za nowy dom dla niej, który da radę... Nie wiem, jak sterylizacja wpłynie na psa, ja dostałam z fundacji Maxa juz po zabiegu

Link to comment
Share on other sites

Guest kasia mierzejewska

Dzięki dziewczyny za odpowiedź. Staram się analizować swoje zachowanie względem suni i wiem, że to coś, co ja robię, moje zachowanie, bo Asza na spacerach z tz jest spokojna. Prawdopodobnie jestem dla niej zbyt pobłażliwa. No i na pewno to jej lęki--agresja jest ich wynikiem. Nie mam w tej chwili szansy iść z nią na szkolenie z powodu braku kasy--nie mam pracy. Ile w ogóle takie szkolenie kosztuje?
Zadzwoniła kobieta, która jest bardzo Aszą zainteresowana i która, jak wynika z rozmowy, mogłaby jej zapewnić naprawdę super warunki--willa, duży ogród, spanie na łóżku:), ale jest osobą starszą i nie chce psa agresywnego. Jestem z nią umówiona na zapoznanie się z Aszą w następną niedzielę. Boję się, że nic z tego nie wyjdzie przez Aszy ostatnie zachowanie; zobaczymy.
Bardzo proszę o jakieś rady, jak ja mam reagować, spróbować ją oduczyć takiego zachowania na spacerach.

Link to comment
Share on other sites

Kasiu ja mogę tylę rady podpowiedzieć,żeby nakręcać psa na dobre zachowania,tzn.nagradzać jak dobrze coś robi.Nie doczzyytaąłm do końca ale jak przechodzi np.człowiek lub pies to np.starać ją uspokoić i kazać jej przez ten cały czas siedzieć,smakołyka trzymać blisko nosa,lub mówić do niej by skupić uwagę.Jak będzie grzeczna to dać smakołyk.Wydaje mi się ,że psina może nie o to chodzi,że się uspokoi,ale będzie wiedziała,że jak będzie robiła coś złego to nie dostanie nagrody i to nie ma sensu..Myślę też że do uspokojenia dobre jest resepktowanie poeceń,gdy pies zacznie skakać lub szaleć,to kazać mu usiążźć lub odwrócić się od niego...
Ja tak przynajmniej robię u mojej suki,też onki,znalezionej ajk miała z rok.Ale jest już ze mną z 6lat,to tyle razy to powtarzałam,że już sobie ją wychowałam:)I się nauczyła,że nie wolno,tzn.nie wolno;)Poprostu staram ją bardziej chwalić,a jak porwie coś lub złapie,to karze jej (stanowczym głosem,ale spokojnym i głośnym nie drę się na nią)raczej puszcza ,aja nie to mówie do skutku,to po kilku powtórzeniach w końcu zakuma;)
Mam nadzieję że tu ci podpowiedzą jeszcze fachowcy jacyś:razz: p.s.może napisz na owczarku że zbierasz na sterylkę,może powpisujw tytułach wątków,że zbierasz na steryl,może to kogoś ściągnie:oops:

Link to comment
Share on other sites

U Maxa takie zachowanie wynikało z tego, że reagował strachem i agresją na to, czego nie znał. Na szkoleniu nauczył się, że inni ludzie i inne psy nie są dla niego zagrozeniem. Wiele zależy od człowieka, pamiętam słowa trenera: psa się da wyprowadzic, gorzej będzie z panią. Właśnie, od pierwszej lekcji pies słuchał trenera jakby go znał od zawsze, nie uwierzyłabym, gdybym na własne oczy nie widziała - ćwicząc z trenerem, był jednym z najlepszych, a kiedy ćwiczył ze mną - zdecydowanie najgorszy. Po tylu wspólnych miesiacach już się pewnych reguł nauczyłam, ale i tak mam świadomość, że ktoś bardziej stanowczy i konsekwentny, wypracowałby z nim znacznie więcej - ja np. nie mam odwagi wyjść z nim bez kagańca nawet na klatkę schodową...

Link to comment
Share on other sites

z tego co czytam to widac ze Asza bardzo zle reaguje na atmosfere u ciebie w domu ,za co cie oczywiscie nie winie bo to ona nie umie sie dostosowac,trzeba zaingerowac i to natychmiast bo i tobie i psu siada nerwy w koncu i Asze trzeba bedzie oddac do schronu albo ewentualnie intensywnie socjalizowac co utrudni znalezienie domu ;/
ONki neistety nie sa zbyt odporne psychicznie szczegolnie te po przejsciach wiem ze od poczatku mowilas ze nie masz doswiadczenia z prowadzeniem takiego psa i wcale nie ebde cie obwiniac za to co dzieje sie z Asza bo przeciez zle jej zrobic nie chcialas

ewentualnie rozejzyj sie za jakims schroniskiem ktore wedlug ciebie spelnia normy albo hotelem (,odpada paluch!)
tylko powiedz im tam ze chcialabys miec nadzor nad tym komu wydaje sie psa i ze bedziesz np w nia wychodzila na spacery czy przynosila jedzenie no mysle ze mozna sie jakos dogadac powiedz jaka masz sytuacje ze przygarnelas psa ze nie umiesz sobie z nim poradzic a szukacie mu domu i nie mozecie nic zrobic a pies tez nie moze u ciebie zostac!
pozostawiam tobie podjecie decyzji i mysle ze jakos damy rade z tym bazarkiem powiedz ile potrzebujesz do tej sterylki?
zajzyj do watku PAni Jolanty na dogomani i zadzwon przedstaw sytuacje i popros o pomoc mysle ze nie zostawia cie z pustymi rekami,na pewno ejst jakas fundacja pomocy ONkom kurcze co tu zrobic juz tez sama nie wiem a chcialabym cie odciazyc jakos bo wiem ile serca wlozylas jestem tu z toba jakis czas


[url]http://www.niechcianeizapomniane.org/[/url]
[url]http://www.przytulpsa.pl/[/url]
[url]http://www.canis.org.pl/[/url]

podzwoń popytaj poszukaj
jeśli do przyszłego weekendu nie tego nic się nie zmieni to w szkole spytam znajoma co niedługo fundacje otwiera może ona będzie miała pomysł

Link to comment
Share on other sites

Guest kasia mierzejewska

Dzięki za rady. Analizowałam wczoraj i dziś swoje zachowanie i zachowanie Aszy z ostatnich tygodni i jestem przekonana, że po pierwsze, atmosfera w domu ma ogromny wpływ na Aszę--tzn to, że czuje zagrożenie ze strony kotów, że nie umie sobie poradzić w domu. Wydaje mi się, że agresję, którą tłumię u niej w stosunku do kotów, Asza przenosi na dwór. Co ciekawe, w chwili obecnej w domu jest dużo grzeczniejsza, niż na dworze. Po drugie, na pewno ma znaczenie moja nerwowość--zauważyłam, że to ja się spinam, kiedy ktoś nadchodzi i prawdopodobnie Asza to przejmuje. Nie miałam niestety czasu zajmować się Aszą jakoś za bardzo przez ostatnie tygodnie z powodu examinu, wychodziłam z nią na spacer i tyle. Dziś poszłyśmy na spacer na wały, próbowałam z nią trochę popracować. Wołałam ją do siebie, kazałam siadać, potem iść, i tak parę razy. Uczyłam trochę chodzić przy nodze. Generalnie, Asza ma do mnie taki stosunek, że wykonuje polecenia, ale nie z jakimś specjalnym przekonaniem. Przy moim tż śmiga, jak nakręcona, wykonuje wszystkie polecenia bez mrugnięcia powieką.
Na razie spróbuję zapoznać Aszę z panią, która jest nią naprawdę bardzo zainteresowana. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Tak sobie myślę, że może u tej kobiety sytuacja zmieniłaby się na lepsze--tam nie ma kotów, byłaby jedynym zwierzakiem, no i wybieg w ogrodzie przez cały dzień.
Jesli nic z tego nie wyjdzie, postaram się pomyśleć o szkoleniu, ale sama się zastanawiam, czy to ma sens. Nie bardzo mam kasę, a im dłużej Asza jest u mnie, tym chyba coraz mniejsze ma szanse na adopcję. Takie trochę błędne koło się robi. Bardzo bardzo bardzo nie chcę jej oddawać do schronu.

Link to comment
Share on other sites

Kasiu pamiętaj zasada nagradzania psa za dobre i skarcenie psa za złe oczywiscie nie bijemy psa! najlepiej pokazać psu ze zrobił źle czyli komenda FE albo NIE WOLNO zależy co kto psa nauczył a za dobre sprawowanie nagradzamy,jeśli pies ciągnie na smyczy to łatwo i przyjemnie można oduczyć tego psa ;]
jeśli pies ciągnie to zatrzymujemy się ,ciągnąc/spowalniając psa by się zatrzymał , smycz w nasza stronę mówiąc komendę np "spokój" ruszamy dopiero jak pies się uspokoi i tak aż do momentu jak pies załapie o co chodzi oczywiscie nagradzamy jak sie uspokoi :) jeśli dałam rade nauczyc w ten sposob ciagnacego malamuta to dacie sobie rade z innymi psami :)

ps. idusiek to dziwne ze ludzie maja takie problemy-nie chca psa bo ciagnie!? to po co chca onka?! jak sie bierze psa trzeba sie liczyc z tym ze pociagnie np jak zobaczy wiewiorke czy kota! pewnie pozbyliby sie Aszy szybko jakby sie okazalo ze wyrwała na spacerze za kotem! szkoda zwierzaka ,pogadaj z tymi ludzmi ze jak chca psa ktory nie ciagnie niech zaadoptuja sobie yorka!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='idusiek']Kurtde, ja mialam ludzi chętnych na onkę, ale pojechali zobaczyc rottkę i jej nie wzieli bo ciągneła na smyczy. Ale nie mam do nich numeru ,zgubiłam :([/QUOTE]

Szkoda, że nie założyłaś jej kolczatki - z doświadczenia wiem, że ten sam rottek na kolczatce i w obroży to dwa różne psy. Na kolczatce posłuszny aniołek a w obroży ..... i kiedy jeszcze zobaczy wroga to masz zapewnioną darmową siłownię;)

Mój obecny psiak waży więcej niż ja i w mieście bez kolczatki, kiedy dużo psiaków spaceruje i istnieje możliwość zaczepki jest trudno wymusić posłuszeństwo a kiedy ma kolczatkę to bardziej sterowny jest chłopak :lol:

Link to comment
Share on other sites

Guest kasia mierzejewska

Taram! Jakim wspaniałym wynalazkiem jest kolczatka! Kupiłam dziś rano idąc z Aszą na wały i nie mogę uwierzyć. TO naprawdę inny pies! Nie ciągnie!!!
Zdjęłam jej też kaganiec, bo mam wrażenie, tak to przynajmniej kojarzę, że przez niego Asza jest bardziej agresywna. Dziś chodziła bez i może raz zwróciła uwagę na przechodzącego faceta. Zobaczymy, jak to dalej potrwa, ale jestem bardziej optymistycznie nastawiona.

Link to comment
Share on other sites

Na temat kolczatek zdania są podzielone, pierwszy trener, do którego trafiłam z Maxem na dzień dobry kazał wyrzucić i stosować metody pozytywne. Pięknie brzmi, tylko że Maxior ewidentnie miał mnie gdzieś, kiedy próbowałam go koncentrować na piłeczkach i klikierach, a jego frustracja z każdym dniem rosła. Moja zresztą też. W desperacji poprosiłam o radę p. Mrzewińską i ona poleciła mi szkoleniowca doświadczonego w pracy z trudnymi psami. I tam się dowiedziałam, że są psy, które niestety ale kolczatki potrzebują, tyle że trzeba ją umiejętnie stosować.

Link to comment
Share on other sites

Kolczatka jest obrożą treningową, zupełnie nieprzydatna w codziennym użyciu. Jak Asza się przyzwyczai do kolców to, jak to się mówi, będzie na sankach dzieci wozić :D Kasiu, zajrzyj na owczarkowie na tematy o ciągnięciu na smyczy, tam temat był wałkowany wielokrotnie, a że ONki lubią rączki wyrywać to polecane metody są skuteczne ;)

I jeszcze zrobię offa, zajrzyjcie do dwóch wyrzuconych ONkowych dziadków, pliiis [URL="http://www.dogomania.pl/173916-Dwa-staruszki-owczarki-niem-juA-niepotrzebne-wyrzucone-na-A-mietnik-Radom"]http://www.dogomania.pl/threads/173916-Dwa-staruszki-owczarki-niem-juA-niepotrzebne-wyrzucone-na-A-mietnik-Radom[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Guest kasia mierzejewska

Dzięki Mal, zaraz tam zajrzę. Kupiłam kolczatkę, bo naprawdę miałam dość Aszy zachowania. Niestety, jak już parę razy, do znudzenia, pisałam, w tej chwili nie stać mnie na szkolenie. Jeśli moje plany zawodowe wypalą, to na pewno na szkolenie się udam (mam nadzieję na początku roku) No i kolczatka wydała mi się sposobem na poradzenie sobie w tej sytuacji. Nie ciągnę ASzy, ona sama się pilnuje przez te kolce. Tak naprawdę, to najbardziej chciałabym kupić jej szelki i poexekwować dobre zachowanie od niej.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...