Jump to content
Dogomania

Gryzie !


Arturek

Recommended Posts

[B][SIZE=4]Witam [/SIZE][/B]

[LIST]
[*][COLOR=red]Piszę po raz drugi temat ponieważ w wcześniejszym nikt mi nie pomógł.[/COLOR]
[/LIST][COLOR=black][I] Mój 7 tyg. szczeniaczek o imieniu Lena, rasy labrador retiever już od tygodnia mnie gryzie po rękach, nogach i tylko po czym się da (Gryzie tylko mnie). Moje ręce są całe podrapane i w bliznach przez Lene. Gdy mnie gryzie piszczę albo mówie "Ałaaa" i wychodzę z pokoju na jakieś 10 sek. i wracam, spojży na mnie przez pare sek. i znów zaczyna mnie gryźć[/I][/COLOR]

[I]wtedy mówie "Nie wolno", "Fuj", "Zostaw" ona ciągle to samo. Jak już nie daje rady to ją klepne w tyłek to też nic nie daje. Dopiero muszę iść do innego pokoju żeby mnie przestała gryźć. Ma 3 zabawki: Gumową Kość, Piłeczke i pluszaka gdy jej to daje ona to chwilę się pobawi i znów ja jestem jako jej zabawka. :placz:[/I]
[I]Proszę o pomoc, chcę żeby Lena się mnie słuchała i nie gryzła więcej co robić !!![/I]

P.S
Proszę o konkretne porady.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wiki4']Może kup psu kaganiec...:cool3: I po ugryzieniu zakładaj i niech idzie do legowiska ,,za karę,,;)[/quote]
Zlituj się... :roll:

Podobne tematy:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f412/moj-szczeniak-jest-agresywny-134878/[/URL]
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f412/czy-4miesieczna-labradorka-moze-byc-agresywna-130553/[/URL]
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f412/szczeka-mnie-mie-podgryza-118467/[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Kagańca nie zakłada się psu "za karę". Pies ma się przyzwyczaić do kagańca i traktować go jak coś normalnego a nie jak formę kary gdy coś nabroi.
Kup szarpak (taki sznur dla psów, w sklepach są w formie grubych warkoczy) i gdy pies zacznie gryźć twoją rękę wymieniaj na szarpak. U mnie to działało bez zarzutu. Zdecydowanie nie pozwalaj na podgryzanie rąk, komenda "Fe" "Nie" itp. jest dobra tylko musi być wypowiadana stanowczym tonem.Potem wręczasz psu szarpak i mówisz wesołym tonem "zabawa". Ja tam nie wiem czy to "piszczenie" to dobry pomysł-ja tego unikałam jak ognia.Niektóre psy wręcz to rozochaca do dalszej zabawy w gryzienie.
Musisz psiaka zmęczyć szarpaniem, nich się wybawi to będziesz mieć spokój przynajmniej na kilka godzin.Labki to psy pełne energii i muszą mieć dużo zajęć aby nie psocić w domu;)

Link to comment
Share on other sites

Polecano Ci już dobrego szkoleniowca? Albo może zaczniesz chodzić z psem do psiego przedszkola? Tam powiedzą Ci jak oduczyć psa gryzienia.


Pies nie oduczy się gryzienia w dwa dni. Stosuj się do rad danych Ci w poprzednim topicu. Jak pies gryzie to obraź się na niego, połóż ręce na ramionach (na krzyż) i pójdź sobie!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wilczanda']Polecano Ci już dobrego szkoleniowca? Albo może zaczniesz chodzić z psem do psiego przedszkola? Tam powiedzą Ci jak oduczyć psa gryzienia quote]


7 tygodni ma ? nie pomyliłeś się pisząc post? Na szkoleniowca to chyba za wcześnie.

Link to comment
Share on other sites

Zabawki zabawkami, ale jak dla mnie pies moze gryzc po rekach, ale powinien to robic z "wyczuciem".

Ja z moja bokserka stosowalem taka metode, ze pozwalalem jej na zabawe z moimi rekoma o ile byla delikatna i nie wbijala mi swoich zebow z calej sily. Kiedy zaczynala za bardzo sie nakrecac i przestawala sie kontrolowac mowilem od razu "spokoj", konczylem zabawe i odchodzilem. Na poczatku, gdy potrafila gryzc tylko mocno, stosowalem jeszcze taka metode, że pomiedzy jej zab a moja dlon delikatnie zawijalem jej fafla, tak ze gry tylko ugryzla moja reke mocniej to sama przy okazji tez czula, ze jest to nieprzyjemne.

Dodatkowo podczas zabawy z rekoma wprowadzalem elementy zagladania jej do pyska, otwierania paszczy rekoma i grzebania jej w srodku, tak zeby nie miec w przyszlosci z tym problemow.

Efekt jest taki, ze suka bardzo ladnie potrafi bawic sie ze mna, nawet gdy nie mamy zadnej zabawki. Ma bardzo dobre wyczucie i nie klapie paszcza ma lewo i prawo w zabawie, a na kazde "spokoj", nawet gdy jest mocno nakrecona, reaguje bardzo szybko. Dodatkowo jest przyzwyczajona do dotyku rak na pysku i moge jej zrobic tam praktycznie wszystko.

Widac tez, ze suka lubi taka zabawe, bo ma wtedy blizszy kontakt ze mna. Oczywiscie zabawkami tez sie potrafi normalnie bawic, ale sama czesto przychodzi "possac paluszka", czy np. jak lezy na lozku to bierze moja reke do pyska i dopiero tedy zasypia.

A swoja droga to cos malpa sie z niej zrobila, bo chyba troche za bardzo rozpieszczona jest. Innych domownikow juz sobie okrecila w okolo ogona i zwykle tancza jak im zagra, ale ze mna gorzej jej idzie, wiec stosuje taktyke obrazania sie :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Mam 10 tygodniowego foksa. Jest u mnie 3 tygodnie.
Młody jest wesoły, aktywny, wszędzie go pełno. No, ale niestety gryzie po nogach, rękach, jak się nachylić to nie oszczędza nosa, uszu, włosów. Ma zabawki, jakieś kosteczki do gryzienia, szarpaczki. Żadna zabawka nie jest dla niego niestety tak atrakcyjna jak nasze kończyny ;)

Młody wychodzi na spacery 5-6 razy dziennie, za każdym razem jakieś 20 minut, wieczorem 1-1,5h. Ostatni spacer koło północy, pierwszy o 6 rano. Zasypia po każdym spacerze, ale bateryjki włączają mu się po pół godzinie ;) Pies bywa sam w domu max godzinę dziennie.

Ja wiem: to minie. Pracujemy nad tym, jak nas gryzie, dostaje szarpaczka, szarpiemy sobie i jest fajnie. Po czym następuje koniec zabawy i myk: na nasze nogi, uda, ręce. Młody nie jada mebli, kabli, dywanów: tylko nasze końcówki :( Próbujemy dawać mu jedzenie z ręki, etc itd. Niewiele to pomaga.

Problem jest raczej we mnie niż w psie: to ja nie daję rady i wrzeszczę na niego, czasem szturchnę, klepnę. Jest mi z tym bardzo źle, ale mam wrażenie, że dosłownie wyłażę ze skóry. Nie mogę zrobić sobie obiadu (gryzie po nogach), nie mogę go zjeść (to samo), nie mogę się uczyć (to samo), nie mogę położyć się do łózka (to samo). Ubranie się albo założenie butów to jakiś koszmar: jestem cała podrapana i pogryziona i wyglądam jak żul. Nie dam rady bawić się z nim 24/7. Nie wiem skąd mam brać cierpliwość do szczyla. W momencie jak przestajemy się z nim bawić, młody pokazuje dziąsła i wpada w szał, szczeka na nas, rzuca się i łapie za uda. To boli jak chole.a i ja po prostu nie daję rady i reaguję krzykiem. Wczoraj na spacerze po prostu się popłakałam: młody latał bez smyczy: odbiegał ode mnie, po czym ruszał z powrotem i wpijał się w moje nogi. Stałam na polu jak słup soli i nie chcąc gnojka przetrącić po prostu się z bezsilności popłakałam. Chodzę na spacer obładowana szarpakami i nic, echo zainteresowania.

Wiem, wiem, problem jest we mnie. To ja powinnam iść do behawiorysty, nie Pirat. Podpowiedzcie mi skąd brać cierpliwość i co robić. Miałam już psa: teriera walijskiego i nie przypominam sobie, żeby odstawiał takie akcje.

załamka :(:placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

Skoro wiesz, gdzie jest problem, to zacznij pracowac nad wciszeniem wlasnym.
Co do pracy z psem, powyzej wszelkie info, no moze jeszcze dorzuce swietny blog szkoleniowy:
[url=http://www.owczarek.pl/zofia/journal/default.asp]Owczarek.pl - Szczeniak w domu - Blog Zofii[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pirat_foks']Mam 10 tygodniowego foksa. Jest u mnie 3 tygodnie.[/quote]

Zacznijmy od tego, że pies został za wcześnie oddzielony od suki i rodzeństwa i tutaj wszytko się zaczyna. Zaniedbano (prawdopodobnie dla zysku) najważniejszego okresu socjalizacyjnego szczeniaka i teraz masz problem.

W wychowaniu psa istotny jest "timing" czyli właściwy moment dla każdej czynności.
Jeżeli po ugryzieniu zaczynasz się z nim szarpać, to jest to nagroda i uczy psa - jak ugryzę, to będą się ze mną szarpać.
Po ugryzieniu należy przerwać zabawę a nie ją zaczynać...
Teraz musicie wygasić istniejące skojarzenie i imprintować nowe.
Bawcie się z nim co jakiś czas, jak nie gryzie, to znowu zabawa, jak gryzie, to przerywamy zabawę i albo my wychodzimy, albo ... pies "wychodzi" :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za podpowiedź! Będę teraz robić inaczej.

Wczoraj wieczorem i dzisiaj rano miałam cierpliwość anielską i młody chyba też się z tym lepiej czuł, bo był spokojniejszy (tzn nie rzucał się z zębiszczami, bo szalał jak to on). Wczorajszego posta napisałam też dlatego, żeby się wyżalić, po prostu ;) Bloga Pani Zofii czytałam oczywiście, z tym, że nie wszystko mogę zastosować na raz. Np. ćwiczenia ze zbliżaniem twarzy: młody przy tym ćwiczeniu rzuca się na mój nos i oczy, nawet jak maksymalnie zbliżę do niego buzię. A ja chcę, żeby oko zostało na swoim miejscu ;) Będę ćwiczyć stopniowo po prostu -przede wszystkim i najpierw swoją cierpliwość.

Jeśli chodzi o odłączenie od matki i rodzeństwa: to nie z chęci zysku, ale z niewiedzy niestety. Mniejsza o to, teraz ja muszę się bujać ze skutkami i już tego nie cofnę.

Jeszcze raz dzięki!



Edytuję, bo mam pytanie. Wyczytałam na dogo, że jak psina szarpie nogawkę, albo jakieś inne przedmioty, to najlepiej wymienić mu na szarpaczek, albo coś interesującego. I teraz tak: w momencie jak Pirat mnie zaczyna gryźć, wymieniam mu na szarpak. Tylko tym szarpakiem to on się nadal bawi :-S
Czy może chodzi o to, żeby rozróżnić to gryzienie w zabawie: czyli de facto łapanie tylko bez nacisku, a gryzienie agresywne (połączone ze szczekaniem)? I tylko w przypadku tego agresywnego kończyć zabawę? Czy może wymieniać mu na szarpak, ale nie szarpać razem z nim?

Link to comment
Share on other sites

Miałem na myśli chęć zysku "hodofffcy", bo to zwykle "producenci" szczeniaków bezpapierowych puszczają do pośrednika oddzielając od matki i rodzeństwa niezsocjalizowane psy w wieku w którym nabywają one normalnie podstaw współżycia "społecznego".
A potem właściciel ma albo wiele pracy, albo kilkanaście lat "piekła" z np. rzucajacym się na wszystko szczekaczem...

Link to comment
Share on other sites

Pirat, chodzi o przekierowanie zachowania, pokazanie szczylowi, co moze sobie wytargac, "zagryzc". No i daruj sobie teorie o zabawowym i agresywnym gryzieniu u takiego szczylka. Norma jest, im lepiej sie bawi, tym wiecej bedzie mruczal, warczal, szczekal, nie w co ingerowac - to psia zabawa.
Poczytaj, np. koniec tego topiku:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f30/warczy-139576/[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']Miałem na myśli chęć zysku "hodofffcy", bo to zwykle "producenci" szczeniaków bezpapierowych puszczają do pośrednika oddzielając od matki i rodzeństwa niezsocjalizowane psy w wieku w którym nabywają one normalnie podstaw współżycia "społecznego".
A potem właściciel ma albo wiele pracy, albo kilkanaście lat "piekła" z np. rzucajacym się na wszystko szczekaczem...[/quote]

Tak, ja wiem co miałeś na myśli M@d. Tyle, że ja psiaka dostałam do wujka...długa historia z resztą. Nie kupiłabym psa od pseudohodowcy. Kropka. Mój poprzedni piesio był właśnie z pseudo i oprócz problemów z psychiką były także okropne problemy zdrowotne. I to m.in. z tych powodów nie zdecydowałabym się na to.

Wielkie wam dzięki za odpowiedzi w temacie. Zabieram się dzisiaj z Piratem do pracy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...