Maga100 Posted July 8, 2010 Posted July 8, 2010 [quote name='gameta'] jem prawie wszystko, poza kalafiorem, fasolą, kapustą i cebulą. Choć ostatnio zeżarłam pizzę i ne było żadnej jazdy... Truskawki codziennie :) Miałam koleżankę, która wpadła w paranoję- bo jej małemu ciągle coś, a o kolka a to plamy a to wysypka i ona jadła TYLKO chleb litewski, buraki i dżem - ...[/QUOTE] bardzo wartościowy pokarm dziecku przekazywała.... :roll: już naprawdę lepiej podać mleko modyfikowane niż być na gotowanej marchewce, jakie wartości odżywcze ma wówczas mleko matki? Quote
Cola Posted July 8, 2010 Posted July 8, 2010 Ja jem wszystko :) oczywiście w rozsądnych ilościach....Nie jest sztuką nażreć się jak świnia czymś jednym i potem biadować, że dziecko ma kolkę, wysypkę czy plamki. Mój organizm sam "mówi" na co ma ochotę :) Jak mam ochotę to jem pizzę, kebaba, kalafiora, cebulę też; jedno czego unikam i nie mam na to ochoty to bigos, groch czy fasola :diabloti: Wyłączne jedzenie gotowanego jedzenia i odmawianie sobie różnych rzeczy jest ZŁE :diabloti: Znam przypadek gdzie nawiedzona mama tak wybrzydzała w jedzeniu, że sama popadła w anemię a dziecko ma w tej chwili 8 m-cy i waży mniej niż moje 4 m-czne dziecię, i ciągle je co 2 godziny w nocy :mdleje: Quote
_Aga_ Posted July 8, 2010 Posted July 8, 2010 [quote name='Maga100']bardzo wartościowy pokarm dziecku przekazywała.... :roll: już naprawdę lepiej podać mleko modyfikowane niż być na gotowanej marchewce, jakie wartości odżywcze ma wówczas mleko matki?[/QUOTE] Hmm, z tego co wyczytałam, mleko matki jest zawsze wartościowe, nieważne co by matka jadła ;) To ponoć działa tak, że kosztem matki dziecko i tak dostaje wszystko co najlepsze :) Także odżywiając się w ten sposób matka szkodzi tylko sobie, doprowadzając w jakimś stopniu do wyniszczenia organizmu.. Quote
Vectra Posted July 8, 2010 Posted July 8, 2010 [quote name='_Aga_']Hmm, z tego co wyczytałam, mleko matki jest zawsze wartościowe, nieważne co by matka jadła ;) To ponoć działa tak, że kosztem matki dziecko i tak dostaje wszystko co najlepsze :) Także odżywiając się w ten sposób matka szkodzi tylko sobie, doprowadzając w jakimś stopniu do wyniszczenia organizmu..[/QUOTE] gdyby tak było , to nie było by potraw uczulających , wzdymających etc :) a działa w dwie strony ... organizm ludzki , to nie samowystarczalna fabryka dobroci , by te dobroci wyszły z mlekiem matki , naj trzeba je dostarczyć z jedzeniem. Quote
Cudak Posted July 8, 2010 Posted July 8, 2010 Zazdroszczę wam :roll: [quote name='Maga100']bardzo wartościowy pokarm dziecku przekazywała.... :roll: już naprawdę lepiej podać mleko modyfikowane niż być na gotowanej marchewce, jakie wartości odżywcze ma wówczas mleko matki?[/QUOTE] Przeciwciała, których w modyfikowanym mleku brak? Moja dieta jest obecnie mało urozmaicona, dlatego cały czas biorę witaminy z DHA, które brałam w ciąży. Jeśli Mała będzie reagowała alergią na nowe produkty - te potencjalnie uczulające, które za jakiś czas będę pomału sobie wprowadzać, to na pewno szybciej przejdzie na modyfikowane... Mi do paranoi jeszcze daleko :lol: ale wolę zapobiegać niż leczyć...w granicach zdrowego rozsądku. Quote
_Aga_ Posted July 8, 2010 Posted July 8, 2010 [quote name='Vectra']gdyby tak było , to nie było by potraw uczulających , wzdymających etc :) [/QUOTE] A dlaczego? Nie rozumiem ;) Nie napisałam, że to co jemy wogóle nie ma wpływu na dziecko, tylko że z organizmu matki do mleczka przenika wszystko co najlepsze dla dziecka, jeśli nie z jedzenia, to z zapasów w organizmie :) Ja jadłam bardzo mało po pierwszej ciąży, bardzo jednolicie, a moje dziecię miało super morfologię, pięknie przybierało na wadze ;) Zresztą sobie też robiłam badania i też miałam rewelacyjne wyniki :) Quote
Vectra Posted July 8, 2010 Posted July 8, 2010 Aga , to Ty i Twoje dziecko , ale każdy organizm jest inny. Żeby to było takie piękne i proste jak piszesz .. nie wymyślano by dokarmiania mlekiem modyfikowanym ... dzieci by nie chudły , by nie miały anemii i innych fanaberii poprzez ideologie CYŚ najlepszy na świecie. Dieta jednolita , nie oznacza uboga , w składniki odżywcze - więc to pojęcie względne.Można jeść dużo różnych pokarmów , tylko one mogą być zwykłymi śmieciami , niepotrzebnymi organizmowi. Organizm stara się jak może , wytworzyć siarę jak najbardziej treściwą , bogatą .. ale jak nie ma z czego , to nie da rady. [QUOTE] A dlaczego? Nie rozumiem [IMG]http://www.dogomania.images/smilies/icon_wink.gif[/IMG] [/QUOTE]dlatego , że w mleku matki , znajduje się to co kobieta je. Czyż nie jest tak ? widzisz ja jem wsio , tłusto i słodko i czasem fast foodowo - większa część społeczeństwa ma mega cukier i cholesterol po takiej diecie .... muszą stosować potem diety , bilansować , zbijać cukier , cholesterol , omijać dobroci , uważać co jedzą ... a ja i tego i tego mam poniżej normy :diabloti: Jeszcze nie spotkałam się z tym , by lekarz - prawdziwy lekarz , powiedział kobiecie - jedz co chcesz i tak organizm dziecko wyżywi :) Kategorycznie zalecają , zdrową zbilansowaną dietę , bogatą w mikro i makroelementy , tłuszcze , białka.Nie tylko zresztą kobietą karmiącym , dieta jest ważna dla naszego życia .. naszego , poczętego i tego którego powołano na świat ... Po co w takim razie , miliony tematów o dobrym karmieniu psów ? czy to inny organizm niż nasz ludzki ? oczywiście , że są też psie suki , co rodzą co cieczka , jedzą to co świnie nie zjedzą - są piękne , zdrowe i zadbane. Tylko to są jednostki .. :) Quote
sacred PIRANHA Posted July 8, 2010 Posted July 8, 2010 a moje dziecię jak się narodziło to był koszmar z jedzeniem...po prostu mleko jej szkodziło...nie tyle moje jak się później okazało (a wyeliminowałąm już większosc żeby tylko pomóc małej) ale każdo...po prostu miała bardzą wyjątkową nietolerancje laktozy czyli całkowitą ...a laktoza to składnik mleka każdego, ona nie tolerowała laktozy nawet w malutkich ilościach, mimo wspomagających trawienie tego skłądnika róznych środków leków itd. przez 2 miesiące wciskano mi że 1) jestem złą matką bo moje dziecko się meczy bo ja MUSIALAM coś niewłaściwego zjeść 2) to normalne u malutkich dzieci tak właśnie wygląda macierzyństwo, kolki i powinnam to z dumą znieść 3) za wszelką cenę powinnam utrzymać karmienie piersią dla dobra dziecka nie patrząc na to że teraz cierpi bo to dla jego dalszego dobra 4) dziecko jest takie "niespokojne, płaczliwe i marudne" bo ja jestem nerwowa i w ciąży miałam wiele stresów i wiecie co? po 2 miesiącach chodzenia od lekarza do lekarza i tłumaczenia tym idiotom że coś jest nie tak, że ja to wszystko co oni do mnie mówią wiem i czytałam o tym wielokrotnie ale coś jest nie tak jak być powinno któregoś kolejnego paskudnego dnia karmiąc moją córkę piersią i płacząć przy tym bo wiedziałam ze za chwile sie zacznie...bo włąsnie je więc za chwilę zacznie ją boleć brzuszek po prostu odstawiłam ja od piersi, odłożyłam na łóżko wyszłam do kuchni i krzyknełam mojemu mężowi prosto w twarz ze mam w dupie mądrych lekarze, moją matkę, wszystkie ciotki i wszystkich innych ludzi - że ja właśnie ostatni raz nakarmiłam Emilke z cycka...mój mąż popatrzył na mnie i powiedział: dobrze ty jesteś matką i to twoja decyzja, jesli tego właśnie chcesz dla siebie i dla małej to niech tak będzie zmieniłam lekarza rodzinnego dla małej, wprowadziłam jej preparat mlekozastępczy (mieszanke która mlekiem nie jest wogóle) sama załątwiając na lewo recepty na ten preparat i powiedziałam nowemu lekarzowi rodzinnemu wszystko od poczatku do aktualnej w tamtym czasie sytuacji...wiecie co powiedział? że sam lepiej by tego nie zrobił Emilka ma półtora roku, je wszystko bardzo chętnie i nie moge powiedzieć żeby była za chuda, za gruba ...jest idealna ...dla mnie:-) tak sobie popisałam hihi moim zdaniem każda matka musi najpierw wiele sie dowiedzieć jak to wszystko działa i póxniej wybrac sposób karmienia siebie i dziecka tak zeby było najlepiej dla tej konkretnej kobiety i dla tego konkretnego dziecka to że kiedyś dzieci piły mleko krowie nie zaczy ze tak jest ok prawda? to że którejś udało sie ze je wszystko a dziecku nic nie jest nei znaczy ze wszystkie tak mogą i tak jak vectra napisała to że jakaś suka żre badziewne resztki i rodzi co cieczke i ma po 10 szczeniakow i wszystkie silne i zdrowe i ona sama zadowolona i siersc błyszczaca itd to znaczy ze każda suka tak może rodzic co cieczke, żreć badziewie i bedzie ok wszystko? Quote
Maga100 Posted July 8, 2010 Posted July 8, 2010 [quote name='_Aga_']Hmm, z tego co wyczytałam, mleko matki jest zawsze wartościowe, nieważne co by matka jadła ;) To ponoć działa tak, że kosztem matki dziecko i tak dostaje wszystko co najlepsze :) Także odżywiając się w ten sposób matka szkodzi tylko sobie, doprowadzając w jakimś stopniu do wyniszczenia organizmu..[/QUOTE] to nie jest tak, że jedząc buraka na obiad, dziecko otrzyma buraka. Ale jedząc przez miesiąc, dwa tylko buraki, twoje zapasy żelaza etc. się skończą i dla ciebie i dla dziecka. [quote name='Cudak'] Przeciwciała, których w modyfikowanym mleku brak? [/QUOTE] to nie jest dyskusja o wyższości mleka matki nad mlekiem modyfikowanym. Mnie przynajmniej chodziło o to, że lepsze jest podanie mleka modyfikowanego zawierającego niezbedne witaminy i mikroelementy etc, niż płaczące dziecko z bólu brzucha i mama jadająca wyłącznie gotowaną marchewkę i kurczaka. Nawet w imię tych przeciwciał. Tym bardziej, ze odporność dziecko nabywa nie tylko dzięki temu, a więc nie można z góry przesądzać, że dziecko karmione mm odporności mieć nie będzie. I tak, wiem, mleko matki jest najlepsze, ale pod warunkiem, ze mama odzywia się zdrowo, różnorodnie i smacznie. Quote
Maga100 Posted July 8, 2010 Posted July 8, 2010 [quote name='Maga100']to nie jest tak, że jedząc buraka na obiad, dziecko otrzyma buraka. Ale jedząc przez miesiąc, dwa tylko buraki, twoje zapasy żelaza etc. .[/QUOTE] oczywiście przykład buraka i żelaza nie był najszczęśliwszy ;) Quote
sacred PIRANHA Posted July 8, 2010 Posted July 8, 2010 wiecie najśmieszniejsze jest to że każda ma trochę racji...trochę bo te racje bazuja na konkretnych doświadczeniach...tylko ze każdy jest inny, każde dziecko jest inne...nie ma złotego srodka, nie ma mleka najlepszego dla wszystkich dzieci, nie ma sposobu na kolke dla kazdego dziecka...mnie macierzyństwo nauczyło jednego- kazdo dziecko jest inne i to co jednemu pasuje lub pomaga innemu może kompletnie nie podchodzić nie pomagac a nawet pogarszać...ja wypróbowałam wszystko co tylko mozliwe, ale nic nie dawało choc lekkiej poprawy jedynie czasem pogarszało jej samopoczucie więc zwyczajnie odpuściłam i nie powiem miałam wyrzuty sumienia że nie karmie swojego dziecka cyckiem i to nie dlatego że nie miałam pokarmu tylko dlatego że taka była moja świadoma nieprzymuszona decyzja, ale myślę że te wyrzuty sumienia były po prostu wyrośnięte na tym co słyszałam dookoła siebie, te komentarze te dyskusje itd z perspektywy czasu wiem, że zrobiłam dobrze dla mojego dziecka i dla siebie ale współczuje każdemu kto teraz jest na takim etapie co ja wtedy czyli walka z płaczącym dzieckiem, zastanawianie sie co tym razem zjadłam co zrobiłam nie tak? jak moge mu pomoc? Quote
Asior Posted July 8, 2010 Posted July 8, 2010 [quote name='Cudak']Problem w tym, że moje dziecko jest bardzo wrażliwe, więc co najmniej do 3 mż muszę wykluczyć wszytkie potencjalnie uczulające i wzdymające potrawy (smażone oczywiście też). Prawie wszystkie warzywa właśnie takie są, a mięsa nie jem, więc niewiele mi zostaje i nie mam już pomysłów, co jeść :roll:[/QUOTE] jutro Ci wkleje jadłospis jaki kiedyś komuś spisywałam , mój mlody też tak reagował na wszystko.... Quote
ageralion Posted July 9, 2010 Posted July 9, 2010 Hejka wszystkim mamusiom :) Co do karmienia piersia, to ja sie poddalam po 3 miesiacach. Niestety moj syn mial paskudna skore, cala glowka to byla jedna wielka ciemieniucha, a na twarzy czerwone place. Zadne zmiany w mojej diecie nie pomagaly, wiec przeszlam na mleko modyfikowane i... wszystko przeszlo jak reka odjal. Maly najada sie szybciej, wczesniej potrafil wisiec mi na cycku nawet i 30 min. Ja padalam na twarz, on byl marudny i tez wiecznie zmeczony. Czym bardziej bylismy zmeczeni, tym mleka mniej, on wiecznie zasypial przy cycu, wiec sie nie najadal i budzil co chwila, by znow jesc... dramat. Odpukac pomimo karmienia od 3 miesiecy mlekiem modyfikowanym, maly nie zachorowal ani razu, procz katarku w pierwszych dniach zycia, ktory chya kazdy niemowlak przejsc musi. Cudak nie zazdroszcze momoenu macierzynstwa w jakim sie znajdujesz ale pociesze cie, ze teraz bedzie juz tylko coraz fajniej :) Aha i sluchaj swojego instynktu, on Cie napewno nie zawiedzie ;) Quote
ludwa Posted July 9, 2010 Posted July 9, 2010 I u mnie też wychodzi na to, ze wszystko jest kwestią indywidualną:) Mały nie chciał cyca i już. I na nic zdały się moje tawania na głowie. Jest na sztucznum mleku praktycznie od początku, przez 6 tyg odciągałam swoje. Za to prawie od początku go hartowałam. Okutanego wywoziłam na ogródek i tam sobie spał:) Dzięki Bogu do tej pory raz pokasływał i miał katarek za to drugi raz rota. Moczy się w wodzie, człapie w bocie i psy go poliżą:) Nabiera własnej odporności:) A żłobek wszystko zweryfikuje i tak będzie pewnie chorował:). 2 koleżanki prze rok miały dzieci na cycach i ciągłę zapalenia ucha, przeziębienia itp. Myślę, że jednak największe znaczenie ma organizm dziecka. My możemy tylko wspomóc ale chyba jednak niewiele;) Quote
Cudak Posted July 9, 2010 Posted July 9, 2010 [quote name='Asior']jutro Ci wkleje jadłospis jaki kiedyś komuś spisywałam , mój mlody też tak reagował na wszystko....[/QUOTE] Będę wdzięczna, bo właśnie o to mi chodziło. [quote name='Maga100']to nie jest dyskusja o wyższości mleka matki nad mlekiem modyfikowanym. Mnie przynajmniej chodziło o to, że lepsze jest podanie mleka modyfikowanego zawierającego niezbedne witaminy i mikroelementy etc, niż płaczące dziecko z bólu brzucha i mama jadająca wyłącznie gotowaną marchewkę i kurczaka. Nawet w imię tych przeciwciał. Tym bardziej, ze odporność dziecko nabywa nie tylko dzięki temu, a więc nie można z góry przesądzać, że dziecko karmione mm odporności mieć nie będzie.[/QUOTE] A kto chce dyskutować o wyższości mleka matki nad modyfikowanym? Mam trochę za małą wiedzę na ten temat (jeśli chodzi o składniki odżywcze itp), żeby cokolwiek komuś narzucać. Chodziło mi tylko o to, że witaminy i mikroelementy można uzupełniać tabletkami, jeśli już w imię tych przeciwciał trzeba katować się bardzo ścisłą dietą. Zresztą nie tylko w imię przeciwciał. Każda kobieta może mieć inne powody, by chcieć karmić piersią i chyba nikomu nic do tego, dopóki dziecko rozwija się prawidłowo. A jeśli już z dzieckiem jest coś nie tak, jak dziewczyny wspominały, czyli np mały przyrost wagi, to chyba każda normalna matka będzie szukała przyczyny i rozważy (najlepiej wraz z lekarzem) dokarmianie mlekiem modyfikowanym. [quote name='ageralion']Co do karmienia piersia, to ja sie poddalam po 3 miesiacach. Niestety moj syn mial paskudna skore, cala glowka to byla jedna wielka ciemieniucha, a na twarzy czerwone place. Zadne zmiany w mojej diecie nie pomagaly, wiec przeszlam na mleko modyfikowane i... wszystko przeszlo jak reka odjal. Maly najada sie szybciej, wczesniej potrafil wisiec mi na cycku nawet i 30 min. Ja padalam na twarz, on byl marudny i tez wiecznie zmeczony. Czym bardziej bylismy zmeczeni, tym mleka mniej, on wiecznie zasypial przy cycu, wiec sie nie najadal i budzil co chwila, by znow jesc... dramat.[/QUOTE] To i tak długo wytrzymałaś. Moja też zasypia przy jedzeniu, ale zwykle potem, jak biorę ją do odbicia i beknie, to się budzi i dopija. [quote name='ageralion']Cudak nie zazdroszcze momoenu macierzynstwa w jakim sie znajdujesz ale pociesze cie, ze teraz bedzie juz tylko coraz fajniej :) Aha i sluchaj swojego instynktu, on Cie napewno nie zawiedzie ;)[/QUOTE] Poza zmęczeniem jest super ;) Quote
ageralion Posted July 9, 2010 Posted July 9, 2010 [quote name='Cudak']Poza zmęczeniem jest super ;)[/QUOTE] Eeeeee zmeczone to juz chyba bedziemy do konca zycia i o jeden dzien dluzej... ja w poniedzialek wrocilam do roboty i teraz jestem padnieta x2 :mdleje: No dobra, chwile kiedy to o 5 rano, moj syn wklada lapke miedzy szczebelki i ciagnie pieszczotliwie mamusie za wlosy, zeby sie obudzila i spojrzala jak pieknie pokazuje dziaselka w usmiechu - bezcenne :loveu: Quote
Cudak Posted July 9, 2010 Posted July 9, 2010 [quote name='ageralion']Eeeeee zmeczone to juz chyba bedziemy do konca zycia i o jeden dzien dluzej... [/QUOTE] Ja mam o tyle źle, że nie mogę odsypiać w dzień, bo jak usnę to zawsze później boli mnie głowa, ale nie narzekam, bo warto się pomęczyć :loveu: [quote name='ageralion']ja w poniedzialek wrocilam do roboty i teraz jestem padnieta x2 :mdleje:[/QUOTE] Współczuję. Mały bez problemu zostaje na ten czas z kimś? Nie płacze za Tobą? [quote name='ageralion']No dobra, chwile kiedy to o 5 rano, moj syn wklada lapke miedzy szczebelki i ciagnie pieszczotliwie mamusie za wlosy, zeby sie obudzila i spojrzala jak pieknie pokazuje dziaselka w usmiechu - bezcenne :loveu:[/QUOTE] Moja się jeszcze do końca świadomie nie uśmiecha - najczęściej przez sen, albo kiedy usypia... a dzisiaj skończyła już miesiąc. nie wiem, kiedy to zleciało :evil_lol: ...i waży 4800g, czyli przytyła aż 1300g od wyjścia ze szpitala. [IMG]http://img31.imageshack.us/img31/6489/sdc11892d.jpg[/IMG] Quote
ageralion Posted July 9, 2010 Posted July 9, 2010 [quote name='Cudak']Ja mam o tyle źle, że nie mogę odsypiać w dzień, bo jak usnę to zawsze później boli mnie głowa, ale nie narzekam, bo warto się pomęczyć :loveu:[/QUOTE] Ja mam podobnie, tez spac w dzien nie moge. Tylko u mnie problemem nie jest bol glowy, a ogromne zdenerwowanie. Nie wiem dlaczego ale jak sie zdrzemne chwilke i cos mnie obudzi, to jestem wsciekla jak osa i rrszte dnia mam do d... :oops: [quote name='Cudak']Mały bez problemu zostaje na ten czas z kimś? Nie płacze za Tobą?[/QUOTE] On za duzo chya nie rozumie w tym wieku. awic sie awia, jesc daja, spac daja, jest G :evil_lol: A tak na serio, to nie bylo widac po nim stresu, moze dlatego, ze juz wczesniej staralam sie go na chwile podrzucac jednej albo drugiej babci. Ale zmiane trybu zycia zauwazyl, bo w poniedzialek bardzo niespokojnie spal :-( [quote name='Cudak']Moja się jeszcze do końca świadomie nie uśmiecha - najczęściej przez sen, albo kiedy usypia... a dzisiaj skończyła już miesiąc. nie wiem, kiedy to zleciało :evil_lol: ...i waży 4800g, czyli przytyła aż 1300g od wyjścia ze szpitala.[/QUOTE] Przeslodka normalnie :loveu: A ile ma wciaz wloskow :crazyeye: Nie wycieraja sie jeszcze? Moj przybiera kilogram na miesiac, wiec kruszynek dobil wlasnie do 10kg i zaczyna mi wyrastac z ciuszkow 6-9mc:mdleje: Quote
Cudak Posted July 10, 2010 Posted July 10, 2010 [quote name='ageralion']Przeslodka normalnie :loveu: A ile ma wciaz wloskow :crazyeye: Nie wycieraja sie jeszcze? [/quote] Jeszcze się nie wycierają, ale z tego, co czytałam wycierają się do 4. mies, więc ma jeszcze czas ;) [quote name='ageralion']Moj przybiera kilogram na miesiac, wiec kruszynek dobil wlasnie do 10kg i zaczyna mi wyrastac z ciuszkow 6-9mc:mdleje:[/QUOTE] Masakra :crazyeye: Moja niecałe 5 kg waży, a już mi ręce odpadają, jak ją noszę.. a dzisiaj bardzo dała mi popalić. Od 12:00 spała może ze 2 razy po 10-15 min i non stop chciała pić. Przed chwilą usnęła, mam nadzieję, że chociaż z godzinę się prześpi... Nie wiem, czy to przez ten upał...? Próbowałam dać jej przegotowanej wody, ale nią pluła :roll: Quote
gameta Posted July 10, 2010 Posted July 10, 2010 Cudak, mój ma 7500g w tej chwili, jutro konczy 4 miesiące (kiedy to zleciało?) Nie łam się, to na 100% przez upał... Móje też tylko na cycu i co i rusz chce się chłodzić... Quote
Cudak Posted July 10, 2010 Posted July 10, 2010 ..a zapowiadają jeszcze większe upały :shake: Dopajacie czymś swoje maluchy karmiąc piersią? Niby nie powinno się, ale ja już nie wyrabiam... Quote
gameta Posted July 10, 2010 Posted July 10, 2010 ja ostatnio próbowałam zwykłą wodę (żywiec) i coś tam ciumknął, ale nie bardzo... i za chwilę i tak chciał cyca ... Quote
Cudak Posted July 10, 2010 Posted July 10, 2010 Moja też nie chce wody :( ale będę jeszcze próbować, może akurat jej posmakuje. Quote
gameta Posted July 10, 2010 Posted July 10, 2010 Cudak, a rumianek próbowałaś? Mój pluł, ale podobno dzieci uwielbiają... Quote
ageralion Posted July 10, 2010 Posted July 10, 2010 Upal na bank, moj tez marudny :( Ja swojego dopajalam herbatkami takimi od 1 miesiaca zycia (rumianek, koperek) ale nie dlugo, bo go zaczelo wysypywac... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.