Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[B]Vectra[/B], jeszcze Ty coś sugerujesz? :evil_lol:

Szkoda, że tu nie ma opcji "ignoruj"... Z mojej strony koniec dyskusji z użytkownikiem nefesza. Nie będę trolla karmić, bo cenię sobie mój czas.




Wracając to tematu wątku, mam pytanie do Mam - jakie macie sposoby na podawanie dzieciom syropków? Moja 11-mies Córcia była ostatnio chora i przy podawaniu leków urządzała mi straszne awantury, zdarzało jej się również zwymiotować syrop :( Da się jakoś nie "na siłę"?

Posted

Ja też podawałam strzykawką/miarką z Ibufenu, ale tylko za pierwszym razem dobrze poszło, a potem już krzyk, płacz, histeria... Gorzkie te syropki, więc pewnie dlatego, ale już na sam widok tej strzykawki robiła wielkie oczy i chciała uciekać :(

Posted

[quote name='Alicja']Ja dawałam zawsze na łyżeczce , ale myślę że z każdym bąblem bywa inaczej , trzeba znaleźć złoty środek[/QUOTE]
U nas na łyżeczce się nie dało, bo zaciskała usta. W czasie choroby nawet jeść nie chciała za bardzo (chyba, że dostawała coś do rączki, ale też niechętnie).

Posted

Cudak, gdzies pisałaś, że masz dziwną pediatrę, ale spróbuj jej poprostu powiedziec, że syrop jest niemożliwy do podania, i niech przepisuje co innego... Nie ma sensu męczyć wg mnie...

Posted

[quote name='Cudak']U nas na łyżeczce się nie dało, bo zaciskała usta. W czasie choroby nawet jeść nie chciała za bardzo (chyba, że dostawała coś do rączki, ale też niechętnie).[/QUOTE]

no to zostają zastrzyki chyba

Posted

Ja byłam lekomanem , kochałam wsie lekarstwa ..... najbardziej mi smakował taki różowy antybiotyk w zawiesinie ....
a mojej siostrzenicy ... no to strzykawka w garść , do tego jakieś zarąbiste , nie dostępne na co dzień gadżety .. no i tam tralalala odwrócenie uwagi - samolocik leci , zobacz jaki telefon jak dzwoni , aparat robi cyku cyku ... w między czasie udawało się wstrzyknąć "truciznę" w otchłań paszczy ..

Naj działała skarbonka i garść monet ... bo to zbieracz kasy od niemowlęcia , obecnie ma 17 lat , dalej ciuła grosze :)

Posted

[quote name='Vectra']Ja byłam lekomanem , kochałam wsie lekarstwa ..... najbardziej mi smakował taki różowy antybiotyk w zawiesinie ....
a mojej siostrzenicy ... no to strzykawka w garść , do tego jakieś zarąbiste , nie dostępne na co dzień gadżety .. no i tam tralalala odwrócenie uwagi - samolocik leci , zobacz jaki telefon jak dzwoni , aparat robi cyku cyku ... w między czasie udawało się wstrzyknąć "truciznę" w otchłań paszczy ..

Naj działała skarbonka i garść monet ... bo to zbieracz kasy od niemowlęcia , obecnie ma 17 lat , dalej ciuła grosze :)[/QUOTE]

u nas nakręcanie budzika pomagało :lol:

Posted

[quote name='Alicja']u nas nakręcanie budzika pomagało :lol:[/QUOTE]
no , cokolwiek , byle twórcze i skupiało uwagę ..... największym przekleństwem , było włączenie miliona zabawek grających :mdleje: mi łeb puchł ... ale i piołun by zjadła :evil_lol:

Posted

[quote name='Cudak'][B]Vectra[/B], jeszcze Ty coś sugerujesz? :evil_lol:

Szkoda, że tu nie ma opcji "ignoruj"... Z mojej strony koniec dyskusji z użytkownikiem nefesza. Nie będę trolla karmić, bo cenię sobie mój czas.
[/QUOTE]
Ja sie powstrzymalam i dalam sobie spokoj, Cudak (ach jeszcze nigdy nie spotkalam sie z tak idealnie dobranym nickiem do osobowosci) nie potrafila.
Co Mod na to?

Posted

[quote name='nefesza']Ja sie powstrzymalam i dalam sobie spokoj, Cudak (ach jeszcze nigdy nie spotkalam sie z tak idealnie dobranym nickiem do osobowosci) nie potrafila.
Co Mod na to?[/QUOTE]
Mod już wyraził swoją opinię , obie równo za chwilę oberwiecie , jak nie skończycie bezdennych dyskusji - nic nie wnoszących w tym temacie ....
Mam klęknąć na kolana ? że jedna z Was po cc miała odrętwienie brzucha ,a druga nie ?
Już napisałam , że obie zachowujecie się jak dzieci w piaskownicy ...

Powiem tak - obie babki śliczne , a teraz grzecznie i miło ma być , jak do tej pory

tylko mam do powiedzenia w tym temacie

Posted

Jesli chodzi o syropki, to mam dobry sposob na dzieciatko malutkie i "butelkowe" (moze sie komus przyda). Po prostu wlac syropek do samego smoczka. Ten sposob poradzily mi inne mamy w CZD, jak probowalam dac Filipowi paracetamol strzykawka i wiekszosc nie trafila do brzuszka. U mnie sie sprawdzil.

Posted

[INDENT]a ja znowu na bazarek zaproszę:smile:

[URL]http://www.dogomania.pl/threads/207664-Bazarek-z-ubraniami-dla-starszych-dzieci-na-2-cele-do-25.05[/URL]

a nawet dwa:)

[URL]http://www.dogomania.pl/threads/207694-40-kupony-rabatowe-na-zakupy-w-HOME-amp-YOU.na-skarpetę-sterylkową.-Do-20.05[/URL].

[/INDENT]

Posted

Stracha mam ;) ale z zaproszeniem na bardzo fajny bazarek wpadłam- prezenty dla dzieciaków, słodycze, ksiązki, zabawki, wszystko nowe i kup teraz.
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/207636-DLA-DZIECKA-i-nie-tylko-s%C5%82odycze-zabawki-Hello-Kitty-Cars-ksi%C4%85zki-do-22.05-do-21"]http://www.dogomania.pl/threads/207636-DLA-DZIECKA-i-nie-tylko-s%C5%82odycze-zabawki-Hello-Kitty-Cars-ksi%C4%85zki-do-22.05-do-21[/URL]

Posted

Powiem Wam Kochane, że poród SN wcale nie musi być straszny :-) Olisia urodziłam w 3,5 godziny, a Jessiczkę w 1,5 godziny :-) Fakt, że miałam cholerne bóle krzyżowe, ale nie pękłam, nie nacinali mnie i od razu byłam na chodzie :-) Z porodówki zarówno po pierwszym jak i po drugim porodzie sama śmigałam na salę :-) Jessica urodziła się w niedzielę o 20:45, a w poniedziałek o 12 wychodziłam już do domu. We wtorek, czyli w drugiej dobie po porodzie już śmigałam po mieście :-) Położna się śmiała, że przy trzecim dziecku to ja mam po pierwszym skurczu jechać do szpitala :lol: I zarówno przy pierwszym jak i przy drugim porodzie wody odeszły mi dopiero w czasie skurczów partych, a pomyśleć, że chciałam czekać w domu do odejścia wód ;-) Mam nadzieję, że trzecią córcię uda mi się w godzinach porannych urodzić, bo wtedy po 6 godzinach będę mogła pójść do domu :-)
Przed pierwszym porodem też się nasłuchałam Bóg wie jakich opowieści, ale stwierdziłam, że co ma być to będzie, poszłam na żywioł i się nie bałam. Bardziej bałam się tego, że Oliś ma ZD i, że może mieć poważne wady towarzyszące, na szczęście oprócz wady serduszka nie było żadnych innych "atrakcji". Drugi poród to już był pikuś, liczę na to, że trzeci to już w ogóle pestka będzie :eviltong:
Cesarka trochę mnie przeraża, jednak to operacja i na pewno tak szybko nie wyszłabym do domu. A jakby nie patrzeć mam jeszcze dwójkę dzieci i ktoś się musi nimi zająć. Jednak jakby był mus to mus, sama świadomie bym się na nią nie zdecydowała. Moja przyjaciółka pierwszą córkę rodziła SN, a syna przez cesarkę i powiedziała, że zdecydowanie lepszy był poród SN. Po cesarce do tej pory czasami ją blizna ciągnie, a minęło już 3,5 roku.
Myślę, że jednak poród jest sprawą tak indywidualną, że nie ma co porównywać, jedna po porodzie SN będzie miała traumę i będzie do siebie dochodziła, a druga potraktuje to za przeproszeniem jak małe pierdnięcie ;-) Podobnie do cesarki, jedna przejdzie to lajtowo, a druga będzie miała komplikacje. Niestety przewidzieć się tego nie da.

Co do podawania leków to moje dzieci to lekomani ;-) Jedno i drugie szeroko buzię otwiera jak im leki podaję :-) A Jessica wręcz się drze jak Olisiowi daje jakieś lekarstwo, a jej nie :-)

Posted

Kaśka , to szczęściara z Ciebie z tymi porodami .
U nas ,,powódź ,, była w domu ok.5.30 rano a Kuba urodził się dopiero o 18 , po ciężkich bojach , masowaniu , nacinaniu i innych atrakcjach ,do dziś ,,czuję ,, bliznę szycia w miejscu nacięcia ...a minie wkrótce 22 lata , przy czym żadna blizna późniejszych operacji brzusznych mi nie dokucza ... więc to naprawdę indywidualne odczucia . Jednak dobrze by było aby kobiety miały prawo wyboru jak chcą rodzić.

Posted

niektorzy maja fuksa i rodza w 5 minut, inne cierpią godzinami, nie wiadomo tak naprawde czego sie spodziewac


mnie nie przeraza nawet tak bardzo sam bol porodu ile wlasnie nacinanie i tego typu atrakcje.Mialam juz zabieg ginekologiczny z nacinaniem tych okolic, bylo to kilka łądnych lat temu ale gojenie sie tej rany wspominam jako koszmar,nie moglam ani siedziec ani chodzic ani lezec ze o korzystaniu z toalety nie wspomne...jak pomysle ze mam miec replay to mam ciarki

Posted

dokładnie, mnie też przeraża nacinanie, pękanie itp....no i kwestia jeszcze traktowania przez położne czy lekarzy
ja strasznie żałuję, że nie ma opcji porodu w szpitalu prywatnym gdzie jeżdzę do gina...samo podejście do pacjenta, jest jak niebo a ziemia, czysto, spokój ehhh
nasz brodnicki szpital to makabra, toruń moloch , ale dobre zaplecze ratunkowe-niestety opinia na temat opieki na niskim poziomie, na prawdę trudna decyzja u mnie z wyborem szpitala...
siedze teraz tez na forum bb , wiele babeczek poroniło co są z terminami na grudzien jak i ja...martwię się czy wszystko ok...w piątek mam wizyte

Posted

[quote name='Ania+Milva i Ulver']dokładnie, mnie też przeraża nacinanie, pękanie itp....no i kwestia jeszcze traktowania przez położne czy lekarzy
ja strasznie żałuję, że nie ma opcji porodu w szpitalu prywatnym gdzie jeżdzę do gina...samo podejście do pacjenta, jest jak niebo a ziemia, czysto, spokój ehhh
nasz brodnicki szpital to makabra, toruń moloch , ale dobre zaplecze ratunkowe-niestety opinia na temat opieki na niskim poziomie, na prawdę trudna decyzja u mnie z wyborem szpitala...
siedze teraz tez na forum bb , wiele babeczek poroniło co są z terminami na grudzien jak i ja...martwię się czy wszystko ok...w piątek mam wizyte[/QUOTE]

:kciuki:

Patka z dogo , rodziła dwójeczkę maluszków w Toruniu , kliknij jej PW , czasem wchodzi na dogo ;)

Posted

[quote name='Ania+Milva i Ulver']dokładnie, mnie też przeraża nacinanie, pękanie itp....no i kwestia jeszcze traktowania przez położne czy lekarzy
ja strasznie żałuję, że nie ma opcji porodu w szpitalu prywatnym gdzie jeżdzę do gina...samo podejście do pacjenta, jest jak niebo a ziemia, czysto, spokój ehhh
nasz brodnicki szpital to makabra, toruń moloch , ale dobre zaplecze ratunkowe-niestety opinia na temat opieki na niskim poziomie, na prawdę trudna decyzja u mnie z wyborem szpitala...
siedze teraz tez na forum bb , wiele babeczek poroniło co są z terminami na grudzien jak i ja...martwię się czy wszystko ok...w piątek mam wizyte[/QUOTE]
będzie dobrze... tylko część forów "ciążowych" naprawdę lepiej wyłączyć ;)
jak zauważyłam, na typowo "ciążowych" forach bardziej aktywnie się udzielają osoby, których ciąże nie przebiegają prawidłowo, więc "statystyki" nie są wiarygodne :)
ja od początku ciąży byłam na zwolnieniu, cały czas z zagrożeniem... na początku czytałam różne fora, potem zrezygnowałam, bo tylko zwiększały stres. :(

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...