Jump to content
Dogomania

NAWET NIE WIEM JAK ZATYTUŁOWAĆ - dogoterapia?


adda

Recommended Posts

  • Replies 122
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

tematy się już z leksza wymieszały ale dodam jeszcze swoje trzy grosze :D

kiedyś dzieliłam psy tak:kundelek/mieszaniec (nazwa jak kto woli)-spoko, rasowy bez rodowodu (wtedy jeszcze nie wiedziałam ze r=r)-spoko i tanio,rasowy z rodowodem-spoko ale cholernie drogo i po co mi jakas kartka z 5 wyrazowym imieniem psa? :wink:

zmieniło się pod wpływem znajomej mamy(która kupiła rodowodowego border collie),ona uświadomiła mnie o dysplazji,chorobach zakaźnych,istocie kastracji/sterylizacji (wczesniej uwazałam to za okaleczanie)i innych sprawach.No i się zaczęło.Jako że jestem niedowiarkiem sama zaczęłam szukac i trafilam na dgm-tu tez sie sporo dowiedziałam i nie żyje już w ciemnocie :wink:
teraz wprost przeciwnie-jako ze planuje kupno psa dzwonie po wszystkich możliwych hodowlach,ogłoszeniach itd. i zadaje mnóstwo mniej i bardziej głupich pytań a czasem nawet troche podpuszczam ludzi,którzy przyznają się do krycia suki synem,tudzież bratem,bardzo chętnie sprzedadzą pieska 5tygodniowego itd. :o
a te teksty "wie pani on sie tak napalił na nią nie było rady" "ojca nie znam ale piesek ma grube łapy ładny bedzie" "pies i suka biegają razem po podwórku można obejrzeć"-w takich wypadkach to dopiero ręce opadają :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arnika']kurde, coś się dwa tematy chyba nie potrzebnie na jednym spotkały :/
czemu nikt nie ustosunkuje się do tego co napisałam? :confused:[/quote]

Przyczyna takiego stanu rzeczy leży zapewne w tym, że Twoja wypowiedź była bardzo wyczerpująca. Temat rozwinął się trochę, ale pozostaje jeszcze w zasięgu głównego wątku. Nie podałaś żadnego "argumentu nie do obalenia", o który prosiła [color=darkblue]adda[/color], ale w końcu nikt nie podał. Nie ma się co oszukiwać, w tej kwestii nie da się podać gotowca.
Ale można go "przyrządzić" używając do tego odpowiednio dobranych składników z wszystkich wypowiedzi. "Przyrządzić" pod kontem gustu oponenta, zaserwować mu to i gdy to przełknie, jest Nasz.
Jakoś tak "kulinarne" mi się to skojarzyło.
Ale idąc dalej tym tokiem, nie masz się co przejmować brakiem reakcji na Twój post. On jest dla tego topiku jak "książka kucharska" (czytaj: leksykon).

[quote name='arnika']...Mało się mówi o wzięciu psa na warunek hodowlany, może powinno się częściej...[/quote]

Rzeczywiście, nikt z mogących stać się potencjalnymi nabywcami psa rasowego z Prawdziwej Hodowli nie jest świadomy opcji "warunku hodowlanego", warunku, który mógłby być niezłym argumentem ZA.

[quote name='arnika']...Wiem, ze hodowcy zazwyczaj sprawdzają do kogo idzie piesek i jakie będzie miał warunki, ale mimo wszystko rzadko zdarza się, ze jest to kwestia decydująca. Tzn prędzej hodowca odda psa do dobrego domu, do ludzi, którzy nie zamierzają jeździć na wystawy ale zapłacą, niż komuś kto nie ma na tyle gotówki, ale marzy o wystawach...[/quote]

Może i rzadko się to zdarza, ale się zdarza. Rozsądny Hodowca jest w stanie znacznie obniżyć cenę szczeniaka, pójść na wiele ustępstw korzystnych dla nabywcy, który wykazuje duże zainteresowanie rasą, zebrał na jej temat bogatą wiedzę i marzy o jeżdżeniu na wystawy. Takiego klienta nie wolno "wypuścić" bez wymarzonego pieska i tego nie trzeba chyba uzasadniać.
Na szczęście znam takich Hodowców, więc nie jest to wyłącznie teoria.
Wielokrotnie byłem świadkiem odmowy sprzedania szczeniaka za przyzwoitą cenę. Najbardziej utkwił mi w pamięci przypadek kiedy to młody człowiek chcąc zaspokoić "zachciankę" swojej ukochanej był w stanie zapłacić każdą cenę, wyjął gruby portfel... i z takim samym wyszedł...
Jedna "zachcianka" mniej w schronisku, to też coś...

Pozdrawiam.
:P

Link to comment
Share on other sites

Adda, wracasz mi wiare w siebie :D
Bo po kilku podobnych przejsciach doszlam do wniosku, ze
1. albo mam beznadziejna niereformowalna rodzine
2. albo problemy z asertywnoscia

dobrze wiedziec, ze nie jestem sama :wink:

ale do rzeczy

kiedy ktos wysuwa argument, ze rodowod to nic nie znaczacy papierek, ze cale to zamieszanie z wystawami to glupota, ze jakby czlowiek się nie wtracil, to by było lepiej, bo rasowe psy sa sprzeczne z natura, to ja go pytam, czemu szuka dla swojej suki reproduktora tej samej "rasy", zamiast puscic ja luzem, żeby zlatwila sobie krycie we wlasnym zakresie ze wszystkimi psami jakie się nawina? Czemu, zamiast bezrodowodowego szczeniaka danej rasy nie wezmie pierwszego lepszego kundelka?

Wtedy zazwyczaj ten ktos odpowiada, ze on nie chca typowego kundelka, tylko pieska który wyglada tak i tak (np. jak leos).

I to jest odpowiedz na jaka czekam :evilbat:

No bo jak to? Najpierw mowi, ze naturalnie byloby najlepiej, a tworzenie ras i dbanie o to, żeby pozostawaly nie zmienione to glupota, a teraz się okazuje, ze jednak nie chce bylejakiego psa, tylko "rasowego" . gdzie sens, gdzie logika?
Nastepnie z satysfakcja informuje go, ze tylko dzieki ludziom, ktorych uwaza za kretynow on może sobie teraz chciec tego leosia, bo to ci kretyni go wyhodowali. Dzieki tym idiotycznym wystawom, rodowodom jemu się teraz może leos podobac, bo tylko dzieki temu ow leos istnieje.

To zazwyczaj zamyka oponentowi usta.
Z gory jednak uprzedzam, ze tak można wygrac bitwe, ale niestety nie wojne :(
Mysle, ze kogos, kto nie interesuje sie kynologia, nie przekonaloby nawet naukowe dowiedzenie, ze kupienie/wyprodukowanie psa bez rodowodu powoduje susze w Afryce... :evil:

Pozostaje wiec kwestia kasy potrzebnej na odchowanie szczeniakow, problem ze znalezieniem im dobrych domow, no i przede wszystkim schroniska.

A jeśli rodzinka nie ma zamiaru udac się na wycieczke do schroniska, czy na gielde, to jedz tam sama i zrob zdjecia. A potem im pokaz. I jeszcze grobowym glosem opowiedz historie kazdego widocznego na zdjeciu pieska.

Na pocieche napisze, ze dzis moja mama chyba ostatecznie we mnie zwatpila :evilbat:
po raz kolejny bowiem zaczela drazyc temat pt. "czemu ty wciąż nie masz meza".
Na co ja odpowiadam, ze znalezienie inteligentnego, dowcipnego mezczyzny wbrew pozorom wcale nie jest takie latwe. na dodatek ten inteligentny i dowcipny musi mnie kochac, co jest dodatkowym utrudnieniem. Ale to jeszcze nic – mowie mamusi – bo oprocz tego, ze ma kochac mnie, musi jeszcze kochac kynologie! 8)
a jak zaczela o wnukach, to niewinnie odpowiedzialam, ze wciaz szukam odpowiedniego reproduktora, bo wyznaje zasade przemyslanego doboru hodowlanego :lol:

Link to comment
Share on other sites

[b]Asher[/b] z wielką przyjemnością przeczytałam to co napisałaś. Naprawdę!
Po pierwsze: ja mam problemy z asertywnością, powiem więcej mam zero asertywności w sobie. Podam przykład. Ktoś z rodziny poczęstował mnie flaczkami. Brrr... ohyda, paskudztwo, sam wygląd mnie odrzuca (sorry tych, którzy się zajadają :) ) no i ja je zjadłam. Z zamkniętymi oczami, przełykając, żeby jak najmniej było kontaktu z jamą ustną. Nie potrafiłam powiedzieć, nie dziękuję, no bo może przykrość sprawię.
To był przykład jaki ze mnie człek.
Natomiast jeśli ktoś gada takie bzdury o psach i roli kynologii, cały mój brak asertywności szlag trafia i walczę jak lew :D Rodzina nie widziała mnie jeszcze w takim wydaniu, więc wcale się nie dziwię, że wczoraj cały dzień miałam na języku piekącego pypcia :evilbat:
Po drugie: myślę, że gdybym przeprowadziła taki tok rozumowania jak Ty to przedstawiłaś, chyba bym ich przekonała. Przynajmniej w kwestii rozmnażania suni bez praw hodowlanych. No, chyba że jeszcze coś by wymyślili, wspólnie przekrzykując mnie. Ale do mnie to przemawia.

A z mężem masz stuprocentową rację :D :D :D

Link to comment
Share on other sites

Pewnie zaraz mnie wszyscy zakrzyczycie i wyklniecie z forum ale ja mam mieszane uczucia. Rasowe z papierami - zgoda. Pis rasowy powinien miec papiery. Ale zastanówcie się nad cenami. Dzisiaj nie każdego stać na takie zwierzę. Mam wrażenie ze wiekszosc z was ma pieniadze, prace itd. Ale sa ludzie, ktorzy maja tylko tyle zeby przezyc. I tez moga kochac psy. Co zostaje dla nich? Kundelki. Przeciez nikt im nie sprzeda rasowca za 30 zl. Ja sama zaczynałam od małego kundelka. W rodzinie ktos miał suczkę i za kazdym razem kiedy miała młode szukało sie dla nich domu (jeszcze przed urodzeniem). Żaden nie trafił na bruk. A sami hodowcy też nie wszyscy są swięci - dużo mówicie o schroniskach - skąd tam tyle psów rasowych - nawet z tatuażami? I nikt ich nie szuka. Zajrzyjcie na allegro - psy z rodowodami a jakie argumenty? Psy kilkumiesieczna, których nikt nie chce. Po co więc tyle ich "naprodukowano". Może najpierw znaleźć nabywców a potem rozmnażać. Nie wiem. I nie chodzi mi o to, żeby popierać hodowców psów rasowych albo hodowców kundelków. Myslę, że na świecie jest dość miejsca dla jednych i dla drugich. I jedni i drudzy bywają odpowiedzialni. To prawda, że jak kupię boksera to będę mniej więcej wiedziała czego się po nim spodziewać - chociaż przeciez tez nie do końca ale jak wezmę psa ze schroniska, to przeważnie też bedzie z niego pociecha, bo zwierze potrafi być wdzięczne. Dlaczego wobec tego wszystkich przekonywać do psów tylko rasowych? :(

Link to comment
Share on other sites

[color=olive]Addo[/color], jak mozna nie lubieć flaczków?
Skoro ty masz przygotowanie do dyskusji na wiadomy temat a Twoja rodzinka nie, to nie gadaj. Nie rzuca się pereł przed wieprze!
A jeżeli chcesz kogoś jednak przekonać, to poszukaj wśród swoich oponentów najsłabszego ogniwa. Czyli kogoś, do kogo ze wzgęldu na wiek, wiedzę itd, itp bedziesz mogła najłatwiej dotrzeć. Jak przekonasz go/ją argumentami to zyskasz alianta. I tak po kolei. A tych starych zostaw na koniec. Jak zobaczą, że jest przeciw nim kilka osób w rodzinie, to się chociaż powstrzymają od plecienia.
Tę strategię sam z powodzeniem stosuję w życiu, chociaż niekoniecznie z piesiakami.
Zdrówko :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote] [b]Może i rzadko się to zdarza,[/b] ale się zdarza. Rozsądny Hodowca jest w stanie znacznie obniżyć cenę szczeniaka, pójść na wiele ustępstw korzystnych dla nabywcy, który wykazuje duże zainteresowanie rasą, zebrał na jej temat bogatą wiedzę i marzy o jeżdżeniu na wystawy. Takiego klienta nie wolno "wypuścić" bez wymarzonego pieska i tego nie trzeba chyba uzasadniać.
[/quote]

jakoś nigdy nie spotkałam się na stronie hodowli, żeby ktokolwiek informował o takiej możliwości, również w bezpośrednich kontaktach rzadko się to zdarza. może reformę poglądów powinno się więc zacząć od hodowców, którzy mają zdecydowanie większą wiedzę na temat kynologii? tak jak napisała M10M, niestety niewielu stać aby wydać tak dużą kwotę na szczenię.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arnika']

inbreed nie jest jest zabroniony. to nie tak jak z kazirodztwem u ludzi :lol:[/quote]

Dokladnie tak samo! Moze nie jest to takie nieetyczne jak w przypadku kazirodztwa, ale w skutkach podobne. A to, ze nie jest zabronione to jakas paranoja. W kazdym badz razie zaden [b]pozadny[/b] hodowca nie bedzie krzyzowal wsobnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote]Dokladnie tak samo! Moze nie jest to takie nieetyczne jak w przypadku kazirodztwa, ale w skutkach podobne. A to, ze nie jest zabronione to jakas paranoja. W kazdym badz razie zaden pozadny hodowca nie bedzie krzyzowal wsobnie.[/quote]

ja nie napisałam, ze jestem "za", tylko, ze nie jest to zabronione. każdy kto ma choć blade pojęcie o genetyce wie, jakie mogą się wiązać konsekwencje z krzyzowaniem wsobnym. jednak uważam, ze nie ma co w tym wypadku generalizować, bo każdy przypadek jest inny i jeśli już hodowca decyduje się na takie krycie [b]powinien[/b] mieć naprawdę solidne uzasadnienie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M10M']Ale zastanówcie się nad cenami. Dzisiaj nie każdego stać na takie zwierzę.[/quote]
Uważam, że ceny psów powinny być wysokie. Psa kupuje się na całe jego życie, czyli na kilkanaście lat. Warto nazbierać kasę i wtedy kupić psa, tego wymarzonego. Bo u nas panuje przekonanie: łatwo przyszło, łatwo poszło (do schroniska).
[quote]sa ludzie, ktorzy maja tylko tyle zeby przezyc.[/quote]
To jak zamierzają tego psa karmić? Pomyjami?
[quote]Co zostaje dla nich? Kundelki. Przeciez nikt im nie sprzeda rasowca za 30 zl.[/quote]
Proszę bardzo, schronisko pełne.
[quote]W rodzinie ktos miał suczkę i za kazdym razem kiedy miała młode szukało sie dla nich domu (jeszcze przed urodzeniem). Żaden nie trafił na bruk.[/quote]
To pewne? Jak długo ktoś z rodziny śledził losy tych kundelków? A może do tej pory dzwonią do nabywców pytając o zdrowie pieska?
[quote]A sami hodowcy też nie wszyscy są swięci - dużo mówicie o schroniskach - skąd tam tyle psów rasowych - nawet z tatuażami?[/quote]
Chyba mylisz dwie kwestie. Po pierwsze jeśli w schronisku są psy rasowe to nie oddał ich tam hodowca, tylko ktoś kto od tego hodowcy psa kupił.
Czy zastanawiałaś się nad stosunkiem procentowym psów rasowych w schroniskach i kundli?
[quote]Zajrzyjcie na allegro - psy z rodowodami a jakie argumenty? Psy kilkumiesieczna, których nikt nie chce. Po co więc tyle ich "naprodukowano".[/quote]
Na allegro jest jednak więcej kundelków.
[quote]Może najpierw znaleźć nabywców a potem rozmnażać.[/quote]
To pierwsza rzecz, z którą się zgodzę.
[quote]I nie chodzi mi o to, żeby popierać hodowców psów rasowych albo hodowców kundelków. Myslę, że na świecie jest dość miejsca dla jednych i dla drugich.[/quote]
Tylko dlaczego te drugie (czyt. kundelki) cierpią w schroniskach. To o to miejsce na świecie dla nich Ci chodziło? Chyba nie.
[quote]ale jak wezmę psa ze schroniska, to przeważnie też bedzie z niego pociecha[/quote]
Jednego weźmiesz, zostanie ich tam kilkadziesiąt, głodnych, wyziębionych, chorych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PATIszon'][quote name='arnika']

inbreed nie jest jest zabroniony. to nie tak jak z kazirodztwem u ludzi :lol:[/quote]

Dokladnie tak samo! Moze nie jest to takie nieetyczne jak w przypadku kazirodztwa, ale w skutkach podobne. A to, ze nie jest zabronione to jakas paranoja. W kazdym badz razie zaden [b]pozadny[/b] hodowca nie bedzie krzyzowal wsobnie.[/quote]

Właśnie po[b]rz[/b]ądni hodowcy stosują inbred, ale oczywiście tylko w określonych przypadkach. To nie jest tak, że ktoś kryje w pokrewieństwie, ponieważ nie chce poszukac dalej reproduktora niespokrewnionego z daną suką.
Inbred, stosowany oczywiście rozsądnie, przynosi naprawdę wiele korzyści. Jeśli krycie jest bardzo przemyślane, mogą z niego wyjśc naprawdę wybitne osobniki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arnika']A jeszcze co do kwestii finansowych.. Wielu z was pisze, że nie robi tego dla pieniędzy, że koszta i tak się nie zwracają itp. Skąd więc te wyśrubowane jak na portfel przeciętnego Polaka ceny? Skoro są wśród was ludzie o podejściu takim jak Dingo, którym zależy rzeczywiście na rozwoju rasy i prowadzeniu wspaniałej hodowli, czemu głównym kryterium zakupu szczenięcia pozostaje cena? Wiem, ze hodowcy zazwyczaj sprawdzają do kogo idzie piesek i jakie będzie miał warunki, ale mimo wszystko rzadko zdarza się, ze jest to kwestia decydująca. Tzn prędzej hodowca odda psa do dobrego domu, do ludzi, którzy nie zamierzają jeździć na wystawy ale zapłacą, niż komuś kto nie ma na tyle gotówki, ale marzy o wystawach. Mało się mówi o wzięciu psa na warunek hodowlany, może powinno się częściej. Wtedy hodowca, który rzeczywiście hołduje wszystkim zasadom ZK powinien być zadowolony, a i może mniej ludzi zdecyduje się na zakup szczenięcia z giełdy.[/quote]


Tylko zauważ, że nie każde szczenię w miocie to przyszła wystawowa gwiazda. Hodowcy wybierają osobom, które nie mają zamiaru jeździć na wystawy, nieco gorzej zapowiadające się szczeniaki, często takie szczenięta mają również niższą cenę niż te wybitnie obiecujące. Poza tym nie można zapominać, że pies to żywa istota, i czasami dla hodowcy ważniejsze jest to, by piesek z jego hodowli miał kochającą rodzinę niż , aby był wystawiany.


Wracając do głównego tematu. Macie rację, jest to walka z wiatrakami. Jednak w niektórych przypadkach przynosi ona oczekiwane efekty. Myślę, ze jest to sukces, gdy chociażby właścicielowi jednej suki wyperswadujemy ochotę na szczeniaczki czy zapobiegniemu kupieniu szczeniaka od handlarza. W ten sposób zapobiegniemy chociażby jednemu nieszczęśliwemu, psiemu żywotowi, a to już coś.
Często spotykam się z reakcjami takimi jak u Addy. Jednak staram się, oczywiście na tyle, ile to ma sens, próbować przekonać innych do swoich poglądów. Czasami przynosi to oczekiwany efekt, jednak nigdy sie nie poddaję.

Uważam, że wiedza kynologiczna polskiego społeczeństwa zmieniła się w przeciągu ostatnich kilku lat, i mam nadzieję, że taka tendencja będzie się jeszcze utrzymywać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nice_girl'] Macie rację, jest to walka z wiatrakami. [/quote]
Właśnie się o tym przekonałam :evilbat: Znowu się pokłóciłam z TZ :evil: Chyba mnie szlag jasny trafi. On twierdzi, że gdyby nie krzyżowanie ras, to ja nie miałabym leonbergera - gdyby kiedyś ludzie mieli takie podejście do sprawy, że nie można rozmnażać różnych psów. Niby logiczne. Ale jak to się ma do teraźniejszości?
Proszę o argumenty w tym konkretnym przykładzie.
I jeszcze nazwał mnie [b]faszystką[/b] :o :o :o

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arnika']jakoś nigdy nie spotkałam się na stronie hodowli, żeby ktokolwiek informował o takiej możliwości, również w bezpośrednich kontaktach rzadko się to zdarza. może reformę poglądów powinno się więc zacząć od hodowców, którzy mają zdecydowanie większą wiedzę na temat kynologii? tak jak napisała M10M, niestety niewielu stać aby wydać tak dużą kwotę na szczenię. [/quote]

Taka opcja sprzedaży szczeniąt i/lub umieszczenie takiej informacji na stronie internetowej to indywidualna sprawa każdej hodowli.
Spróbuję wyjaśnić na czym polega trudność w tym aspekcie.
Chodzi o to, że nie każdemu trzeba akurat taką formę transakcji zaoferować. Najpierw trzeba poznać potencjalnego nabywcę, wymienić telefony, zaprosić do hodowli na wizytę lub po prostu umówić się na wystawie.
Poza tym trzeba pamiętać, że "nic darmo", bo opcja sprzedaży "na warunkach hodowlanych" stawia przed nabywcą określone zobowiązania, na które powinien przystać.
Zdarza się, że kogoś nie stać na jednorazowe wyłożenie określonej kwoty. Zgoda, ale od czego są raty? Na taką formę też można się umówić. To tylko kwestia dogadania i zaufania.
Tak więc, zaoferowanie "na dzień dobry" atrakcyjnej formy transakcji przyniesie odwrotny skutek do oczekiwanego, gdyż z racji niewiedzy wzbudzi tylko błędne podejrzenie, że hodowca chce się pozbyć szczeniaka za wszelką cenę i do tego jeszcze stawia jakieś warunki.
[b]I w tym sęk.[/b] :roll:

Swoją drogą, często bywa tak, że "zainteresowani rasą" dzwoniąc czy mail'ując do hodowcy są niepoważni lub po prostu są podstawieni przez konkurencję, przykre ale prawdziwe. :-?
Nie chcę jednak rozwijać tego wątku, zainteresowanych mogę odesłać do topiku
[url=http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=14702&postdays=0&postorder=asc&start=0]Maile do hodowcy - ręce opadają![/url]
Pozdrawiam.
:P

Link to comment
Share on other sites

Addo,
Dobry przykład.
Wczoraj z piesiakiem i MKŻ byliśmy u znajomych mających Kapsla - biało-czarnego kundlika wielkości piecha. Zabawa była przednia. Kapsel skakał i podgryzał piecha a ten po rycersku go tylko spychał. Gdy kapsel był zbyt agresywny piechu jednym ruchem kładł go na łopatki i była chwila przerwy. Niestety, po jakimś czasie kapslowi pomyliły się płcie no i trzeba było go zamknąć w kuchni.
Czyli rasowce- zachowanie rycerskie w stosunku do innych psów.
Zdrówko

Link to comment
Share on other sites

[quote name='baskomaniak']

Taka opcja sprzedaży szczeniąt i/lub umieszczenie takiej informacji na stronie internetowej to indywidualna sprawa każdej hodowli. [/quote]

oczywiście, że indywidualna sprawa, skąd jednak ludzie mają się dowiadywać o takich możliwościach? dla nich sprawa jest raczej prosta - pies kosztuje kilka tysięcy a mnie na to nie stać/mogę kupić taniej/po co mi taki drogi pies z rodowodem itp - mówię o ludziach "nieuświadomionych" w tej kwestii, co nie znaczy, że nie będą kochającymi właścicielami.
[quote]
Spróbuję wyjaśnić na czym polega trudność w tym aspekcie.
Chodzi o to, że nie każdemu trzeba akurat taką formę transakcji zaoferować. Najpierw trzeba poznać potencjalnego nabywcę, wymienić telefony, zaprosić do hodowli na wizytę lub po prostu umówić się na wystawie. [/quote]
oczywiście, ze nie każdemu, ale jeśli ludzie w ogóle nie będą sobie zdawać sprawy, ze takie coś istnieje to po prostu nie napiszą.
[quote]
Poza tym trzeba pamiętać, że "nic darmo", bo opcja sprzedaży "na warunkach hodowlanych" stawia przed nabywcą określone zobowiązania, na które powinien przystać. [/quote]
no to jest chyba oczywiste.
[quote]
Zdarza się, że kogoś nie stać na jednorazowe wyłożenie określonej kwoty. Zgoda, ale od czego są raty? Na taką formę też można się umówić. To tylko kwestia dogadania i zaufania. [/quote]
o takiej możliwości także mało kto wie, poza nie wszyscy hodowcy na to przystają
[quote]
Tak więc, zaoferowanie "na dzień dobry" atrakcyjnej formy transakcji przyniesie odwrotny skutek do oczekiwanego, gdyż z racji niewiedzy wzbudzi tylko błędne podejrzenie, że hodowca chce się pozbyć szczeniaka za wszelką cenę i do tego jeszcze stawia jakieś warunki.
[b]I w tym sęk.[/b] :roll: [/quote]
tu się zupełnie nie zgodzę. takie kwestie też można choćby wyjaśnić na stronie internetowej i chyba z PR-owskiego punktu widzenia (przy założeniu, że celem nadrzędnym nie są oczywiście pieniądze) to chyba najlepsze rozwiązanie. [color=brown]może warto by było przemyśleć czy na stronie nie warto by było umieścić podstrony o tym, dlaczego powinno się wybrać psa z rodowodem, jaki jest nadrzędny cel hodowli i że tak naprawdę nie trzeba być krezusem żeby posiadać takiego pieska, bo jest wiele możliwości?[/color] Może ten sposób również okaże się pomocny w nawracaniu społeczeństwa? ;)
[quote]
Swoją drogą, często bywa tak, że "zainteresowani rasą" dzwoniąc czy mail'ując do hodowcy są niepoważni lub po prostu są podstawieni przez konkurencję, przykre ale prawdziwe. :-?
Nie chcę jednak rozwijać tego wątku, zainteresowanych mogę odesłać do topiku
[url=http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=14702&postdays=0&postorder=asc&start=0]Maile do hodowcy - ręce opadają![/url]
Pozdrawiam.
:P[/quote]
niektórzy hodowcy też nie pozostają dłużni. ja np kiedyś po wysłaniu maila, w którym się przedstawiłam, napisałam kilka słów o sobie i o swoim doświadczeniu z psami, o samej hodowli etc, zadając na końcu pytanie co do ceny i ewentualnej pomocy w zakresie prowadzenia psa, dostałam odpowiedź w postaci dwóch maili :
mail 1: Cena 2000 - 2500
mail 2: tak, full service
:lol:

Link to comment
Share on other sites

i jeszcze taka mała dygresja - im więcej czytam postów [b]DINGO[/b] tym:
a) bardziej go lubię :)
b) widzę, że są hodowcy z prawdziwego zdarzenia
c) mam nadzieję, że jest ich więcej
d) mam nadzieję, ze kiedyś też takim będę
e) pewnie już ma żonę :biggrina:

pozdrowionka :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote]To jak zamierzają tego psa karmić? Pomyjami?[/quote]
Wyobraź sobie, ze sa ludzie nie karmiacy swoich psów karmami za 160 zł za opakowanie. Maja psy rózne gabarytowo i te, karmione domowym żarciem żyją w zdrowiu przez kilkanaście lat, mając wspaniałą sierść i unikając wizyt u weta. Z karmami dla psów jest tak samo jak z reklamowaną zdrową żywnością i zdrowym trybem życia - jednym to pomaga, innym wcale nie jest konieczne do życia - taki mają organizm. Wśród kundelków też są wrażliwe na rodzaj karmy a wśród rasowców pewnie są też odporne, takie które zjedzą wszystko.
[quote][quote]Co zostaje dla nich? Kundelki. Przeciez nikt im nie sprzeda rasowca za 30 zl.[/quote]
Proszę bardzo, schronisko pełne.[/quote]
To jest błędne koło - gdyby były tylko rasowce to - waszym zdaniem - w schroniskach nie byłoby psów
[quote][quote]W rodzinie ktos miał suczkę i za kazdym razem kiedy miała młode szukało sie dla nich domu (jeszcze przed urodzeniem). Żaden nie trafił na bruk.[/quote]
To pewne? Jak długo ktoś z rodziny śledził losy tych kundelków? A może do tej pory dzwonią do nabywców pytając o zdrowie pieska?[/quote]
Nie bądź bardziej złośliwa niż to konieczne - psy szły po prostu do znajomych, z którymi ma się czasem kontakt..
[quote]Tylko dlaczego te drugie (czyt. kundelki) cierpią w schroniskach. To o to miejsce na świecie dla nich Ci chodziło? Chyba nie.[/quote]
Rasowce w tych schroniskach cierpią tak samo.

Ja nie jestem przeciwko psom rasowym, tylko nie uważam, że własciciele nierasowców powinni chować się po kątach i trzymac swoje psy w ukryciu, bo i oni i ich czworonogi to gorsza rasa a tym bardziej czuć się co najmniej przestępcami bo śmią swoje psy rozmnażać (w sposób równie kontrolowany jak hodowcy psów rasowych).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...