Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Moi drodzy, zakładam ten wątek, ponieważ znajomym na forum miau zaginął kot. Kicio był w szelkach i niestety wymknął się z nich i przepadł. Ludzie są zdesperowani, szukają kotka od ponad tygodnia. Najbardziej prawdopodobnym miejscem, gdzie może on teraz przebywać, jest opuszczona rudera, pełna rozmaitych gratów. Przeszukiwanie jej oraz przyległego terenu (chaszcze, krzaczory i śmieci) nie dało efektów i chyba jest bezcelowe. Może niezawodny psi nos mógłby tutaj pomóc? Przynajmniej w tym sensie, że gdyby pies w ogóle nie chwycił tropu na tym terenie, to by znaczyło, że kota tam nie ma i trzeba szukać gdzie indziej?
To jest link do wątku na miau:
[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=91760&postdays=0&postorder=asc&start=0&sid=2118bc484e7aa54eb2f6afbbc7a8b877]Miau.PL :: Zobacz temat - zaginął mój skarb - POMOCY - Łódź osiedle Radiostacja[/url]
Miejsce jest w Łodzi na osiedlu Radiostacja.
Zastanawiałam się, gdzie ten wątek umieścić? Potrzebny byłby pies nauczony tropienia i zrównoważony.
Kochani dogomaniacy, pomóżcie!
Mój pies niestety nie potrafi tropić i ma psie ADHD...

Posted

Kochani pomóżcie.
czy z tym psem to w ogóle dobry pomysł???
wspólnie radziliśmy i uradziliśmy, że może pies dałby radę... ale czy faktycznie by dał???
pies mojego wujka, kiedyś znalazł nutrię jak uciekła z klatki, więc czemu kota nie miałby znaleźć... problem tylko w tym, że on (ten pies), to już nie żyje... :-(

Posted

Z moich doświadczeń warto w takiej sytuacji spróbować z każdym ciekawskim i "wąchającym" psem. Znam przypadek, że kota odnalazł piesek mix Yorka - który nigdy nie miał swojego kota i oczywiście nie był uczony na psa tropiącego - kot był przerażony i siedział cichutko w takim miejscu, że nikt by tam nie sprawdził, a pies go wywąchał.
Bazujemy w takiej sytuacji na naturalnej ciekawości psa: jeśli pies poczuje coś niezwykłego to może się zdarzyć, że zwróci na to uwagę na zasadzie zaciekawienia odstępstwem od normy.
Problem jest taki, że u nieszkolonego psa nie ma gwarancji, że kota nie przegapi, dlatego myślę, że najlepiej powtórzyć "test" z kilkoma psami (oczywiście z każdym pojedynczo, aby się nie rozpraszały).
Pozdrawiam i trzymam kciuki za odnalezienie zguby

Posted

[quote name='Joanna KA']no i nikt nie pisze...
kociarze to by już napisali tysiąc razy...
ehhhhh... :sad::sad:[/QUOTE]

to idź zapytaj kociarzy.


Ja bym psa do miejsca które ktoś określa 'ruderą' bym nie wpuściła - za wielkie prawdopodobieństwo że coś psu się stanie, pokaleczy się, gdzieś spadnie. Przy każdej akcji gdzie ratujemy najważniejsze jest bezpieczeństwo ratownika.
Po za tym może być tam mnóstwo zapachów które też psa zainteresują, jeżeli mogą tam wejść koty może wywąchać inne i tak dalej.
btw Muszelka co uznajesz za odstępstwo od normy w całkiem dla psa obcym miejscu, przesiąkniętym milionami zapachów?

Posted

Nie wyobrażam sobie, żeby pies był puszczony na żywioł i narażał się na niebezpieczeństwo zranienia czy pokaleczenia. Raczej tak, że pies byłby na smyczy, z przewodnikiem (właścicielem) i chodziłby tylko tam, gdzie da się w miarę bezpiecznie wejść (tak jak my chodziliśmy w czasie poszukiwań). Nie znam się, nie wiem dokładnie jak wygląda praca psa poszukującego. Dlatego ten wątek ma na celu również zasięgnięcie informacji, czy taki pomysł jest realny, wykonalny i pod jakimi warunkami.

Posted

Witaj Joanno,

obawiam się że za dobrych wiesci nie mam, ale ...

Po pierwsze, nalezy zastanowić się nad taką sprawą - czy pies ma szukać KONKRETNEGO kota (niemal nie do wykonania) czy JAKIEGOKOLWIEK kota na danym terenie.
Musisz wiedziec, ze dokladnie tą drugą metodą działają psy poszukiwawcze rewirujące w terenie (obszar poszukiwań dzieli się na sekcje, przydzielane poszzegolnym teamom itd - nie ma co męczyć Cię szczegółami) - w kazdym razie, mają zawiadomić przewodnika o obecnosci czlowieka - jakiegokolwiek - w obszarze ktory wyznaczono im do przeszukania.

Istnieje możliwość poszukiwania konkretnej osoby - to typowa praca na śladzie - ale znów, mowimy o czlowieku ktory zostawił ten ślad, wiemy w którym miejscu mozemy psa na niego skierowac, ewentualnie możemy dac zwierzakowi do nawęszenia rzecz należącą do zaginionego.
W przypadku kota rzecz taka odpada ;) - dodajmy, ze psy idące po tropie konkretnej osoby były do tego przygotowywane w długim procesie treningu; z tego co wiem, nie istnieją psy uczone tego samego w przypadku poszukiwań zwierząt... chyba że mówimy o psie mysliwskim tropiącym postrzałka.

Slowem, ewentualnie mogłabyś spróbować wykorzystać psa z rozwinietem popędem łowieckim ktory po prostu "oznaczy" kota, jesli on będzie na terenie czy w budynku. W budynku, w sumie, łatwiej...
Widzę tu jednak problemy - na przykład, czasem psy w mało sobie znanych warunkach nie zachowują się "jak zwykle" slowem - możesz miec dużo fałszywych alarmów a tak naprawdę pies moze przegapić kota :oops: ktory rzeczywiscie będzie gdzies schowany (zakładam ze słysząc buszującego psa będzie się starał ukryć i uczynić niewidocznym... :cool1:).

Co do planowego treningu (pies szkolony do odnajdywania zwierząt, konkretnych) to nie znam nikogo z poważnych trenerów kto się w coś takiego bawi.
Ponieważ zajmuję się tropieniem mogę Ci powiedzieć że nawet kiedyś konsultowałam ten pomysł z kilkoma trenerami (m.in. szefem grupy S&R z Kanady) i wspólnie uznaliśmy iż byłoby to wyjatkowo trudne z uwagi na problemy treningowe!

Wiele lat temu mój pies wypuszczony do lasu w ktorym zaginął kot faktycznie go znalazł, było to jednak niezwykle szybko po zaginięciu i pies był nauczony perfekcyjnego rewirowania oraz kota - tego konkretnego - dobrze znał i kojarzył go jako - hm, jakby to powiedzieć? - "realną istotę" (imię, "osoba").

Posted

Dziękuję serdecznie wszystkim za okazane zainteresowanie i cenne wskazówki.

z tego co piszecie wynika jasno, że... szanse marne, ale... pomocny może okazać się nawet mix yorka... ;)
czyli, że tak naprawdę pies może pomóc, choć to nic pewnego.

więc teraz pytanie zasadnicze: kto mógłby pomóc? - wypożyczyć wilgotny i wąchający nochal swojego pupila na akcje poszukiwawczą...

być może, to nic nie da, ale... "jak się wędki nie zarzuci, to się ryby nie złowi".
czekamy na informację, które będziemy na bieżąco przekazywać właścicielom zagubionego Finia.

jeszcze raz bardzo Wam dziękuję :loveu:

Posted

Ja też bardzo dziękuję za informacje - bardzo ciekawych rzeczy dowiedziałam się przy okazji. Nie miałam pojęcia, jak naprawdę wygląda praca psa poszukującego.
Wniosek raczej niezbyt optymistyczny, bo kotów na tym terenie może być więcej... No i teren nieznany dla psa.
Poza tym kolejna sprawa, której bym się obawiała, to czy wprowadzenie psa nie wypłoszy kota na amen z tego terenu?
I wtedy szukaj wiatru w polu :shake:

Posted

Kelko,
jeżeli się wystraszył, to już dawno temu, biorąc pod uwagę nawet nasze buszowanie...
ja tam przeorałam dość mocno teren dookoła. jeżeli by tam wtedy był to zwiewałby tak, że aż by się kurzyło...
decyzja co dalej zrobić, należy tak naprawdę do Magdy i Krzysztofa

  • 3 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...