PIKA Posted March 9, 2005 Share Posted March 9, 2005 Sabina u nas na szczęscie obylo się bez naderwań i operacji Sucz po prostu za bardzo brykał i se łapsko nadwyrężył Teraz jest już Ok i .... bryka nadal jak brykała :roll: Trzymam kciuki za Armaniego :kciuki: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sabina Posted March 9, 2005 Share Posted March 9, 2005 No to wszystkiego dobrego dla twojego sucza :D Jutro mamy ta operacje, juz mowie nawet w liczbie mnogiej, bo sama ja tak przyzywam... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patka Posted March 9, 2005 Share Posted March 9, 2005 No ja jeszcze postrasze może zerwane lub naderwane więzadlo stawou kolanowego ??? takze się podobnie objawia kulawizną :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sabina Posted March 10, 2005 Share Posted March 10, 2005 Patka, dokladnie o to mi chodzi- zerwanie/naderwanie wiezadla stawu kolanowego........ dzis operacja Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patka Posted March 10, 2005 Share Posted March 10, 2005 Sabina trzeciego marca mniął rok od operacji Lilith i tfu thu jest wszystko OK powodzenia trzymam bardzo mocne kciuki za Was :D lilith ma syntetyczny implant więzadła tu jest gdzies topic, w którym opisuje nasze przeżycia :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PIKA Posted March 10, 2005 Share Posted March 10, 2005 Sabina jak tam Armani? :) Nam na szczęście operacja nie grozi :roll: Wszystko jest Ok po leczeniu zapobiegawczym :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sabina Posted March 11, 2005 Share Posted March 11, 2005 Armani odzyskal wczoraj wieczorem swiadomosc i z bolu od razu mnie ugryzl w reke. Caly wieczor i cala noc piszczal, pewnie z bolu i niemocy, ze nie moze sie ruszac. Do dzis rana nie mogl sie w ogole podniesc. Rano narszcie wstal na trzech nogach i polozyl sie wygodniej na swoje miejsce. Przed poludniem byl juz dwa razy kustykajac na chwile na dworze, zeby oproznic pecherz i jelita. Wyglada na to, ze najgorsze mamy za soba. Ciezko jest sie nij opiekowac, bo ogolnie nie pozwala do siebie do siebie dojsc, reaguje warczeniem. Teraz dalam mu troche chrupek i wody, wczoraj caly dzien rzecz jasna nic nie jadl i nie pil. Jutro musimy go zwiezsc do weta na kontrole i szczepionke. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted March 11, 2005 Share Posted March 11, 2005 [quote name='sabina']Wyglada na to, ze najgorsze mamy za soba.[/quote] Całusy dla rekonwalescenta! Niech na siebie uważa, skroro taki skłonny do "samoobsługi"... ;) Będzie dobrze! trzymam kciuki! 8) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PIKA Posted March 11, 2005 Share Posted March 11, 2005 sabina wymyziaj chorowitka ode mnie i sucza :calus: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patka Posted March 13, 2005 Share Posted March 13, 2005 Faktycznie cięzki pacjent :-? Lilit bardsdzo szybko włacała do zdrowia musisz coś zrobic z jego zlością bo czeka Was rehabilitacja i ruchy bierne, a kontakt wtedy i współpraca będą nieuniknione .... :-? Trzymam kciuki i mam nadzieję że szybko będzie wszystko dobrze bez nerwów :D pozdrawiamy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iwora Posted March 20, 2005 Share Posted March 20, 2005 szukam namiarów na dobrego ortopede lub neurologa (ale nie dra Lenarcika) w Warszawie lub bliskiej okolicy. Mój 10 letni pies ma powazne zwyrodnienia lędźwiowego odcinka kregosłupa i objawia sie to niedowładem prawej tylnej łapki. od kilku tygodni dostaje Metacam, ale nie ma żadnej poprawy. W łapie zanikają mięśnie, bo pies oszczędza łapę. więc chciałabym, zeby go obejrzał jakis dobry lekarz. Bo moze to nie tylko kręgosłup a jeszcze cos ze stawem biodrowym? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted March 20, 2005 Share Posted March 20, 2005 [quote name='iwora']szukam namiarów na dobrego ortopede lub neurologa[/quote] Przeglądałaś [url=http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=13956]ten topik[/url]? Tam jest dużo namiarów na stołecznych wetów o różnych specjalizacjach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iwora Posted March 20, 2005 Share Posted March 20, 2005 znalazłam namiary na dwóch ortopedów. Bliżej mamy na Tarchomin, wiec spróbuje umówic sie na wtorek na Śreniawitów. zobaczymy co powie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
adda Posted March 20, 2005 Share Posted March 20, 2005 [quote name='iwora']znalazłam namiary na dwóch ortopedów. Bliżej mamy na Tarchomin, wiec spróbuje umówic sie na wtorek na Śreniawitów.[/quote] Upewnij się jeszcze we wtorek, że będzie dr Sierakowski i że nie będzie operował. Chociaż operacje przeprowadza raczej w nocy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iwora Posted March 23, 2005 Share Posted March 23, 2005 bylismy wczoraj u ortopedy na Śreniawitów. okazalo sie, że to nie kregosłup tylko baderwane wiązdła krzyzakowe. dostał zastrzyk. mamy znow pojsc na zastrzyk za tydzien Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
azja Posted March 25, 2005 Share Posted March 25, 2005 posta mi wcięło i musiałam pisać od nowa... ale że mamy problem to możemy sie wysilić ponownie :( Arka od kilku dni kuleje- a w sumie to utyka głównie gdy odpocznie po intensywnym spacerze... prawą przednią łapę stawia pod dziwnym kontem i przez to buja sie na boki.... Trwało to 4 dni i dziś pojechałyśmy do weta.... i teraz zamordujcie mnie a nie przypomne sobie nazwy schorzenia jakie u Arki stwierdził... PANASTOZA??jest coś takiego? lub coś w podobie?? Powiedział że to schorzenie uaktywniające sie zwykle w wieku szczenięcym choć teraz coraz częściej występujące również u dorosłych psów... zbadał ją dotykowo i rzeczywiście na nacisk powyżej łokcia prawej łapy sucz zareagowała głośnym płaczem.. badanie lewej łapy dokładnie w ten sam sposób przebiegło bez jednego piśnięcia... Dostała duże jasnobrązowe tabletki-mające ponoć walory smakowe, na jednej stronie tabletki jest wytłoczona litera R- wiecie co to za specyfik?? Zalecenia to: tabletki 1 raz dziennie, zero biegania- a jesteśmy u rodziców gdzie dookoła tylko lasy i pola.. więc to będzie bardzo trudne i przykre.. szczególnie dla niej :( :( :( P.S. Życzymy Wam i Waszym pociechom Wesołych Świąt... Bez choróbsk i problemów... Asia&Arka&Mrówka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted March 26, 2005 Share Posted March 26, 2005 [quote name='azja'] teraz zamordujcie mnie a nie przypomne sobie nazwy schorzenia jakie u Arki stwierdził... PANASTOZA??[/quote] Może enostoza? Poczytaj [url=http://www.vetserwis.pl/enostoza.html]tutaj[/url]. [quote]Powiedział że to schorzenie uaktywniające sie zwykle w wieku szczenięcym[/quote] Dlatego wydaje mi się, że to enostoza... 8) Tylko, że to się zwykle diagnozuje poprzez RTG, stwierdzenie "na macanie" jest chyba trochę na wyrost, zwłaszcza jeśli pies nie jest szczeniakiem. :niewiem: W każdym razie przy enostozie kulawizny powracają i wędrują z łapy na łapę, więc jeśli to jest to, to możesz się spodziewać, że za jakiś czas zacznie kuleć znowu, być moze na inną łapę. [quote]Dostała duże jasnobrązowe tabletki-mające ponoć walory smakowe, na jednej stronie tabletki jest wytłoczona litera R- wiecie co to za specyfik??[/quote] Pewnie Rimadyl, co prawda ja dostawałam ten lek w wersji bezsmakowej i tabletki były malutkie, ale też miały R ;) Zdrówka dla pieska! Wiem jakie kłopotliwe są kulawizny i utrzymanie psa w "bezruchu" 8) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
azja Posted March 26, 2005 Share Posted March 26, 2005 Coztego- masz nosa.. rzeczywiście u Arki wet podejrzewa enostoze tylko mnie podal łacińską nazwe-panosteitis... ma zjeść 5 tabletek i w czwartek podczas następnej wizyty najprawdopodobniej czeka nas prześwietlenie aby potwierdzić te przypuszczenia...a tabletki to Rimadyl (nie mam pamięci do nazw wybitnie)... na vetserwisie piszą że tylko u ONów enostoza może ujawnić sie pózniej niż w wieku szczenięcym a Arka to nie ON raczej :wink: ... jeśli Wasza pociecha chorowała/ choruje na tę chorobe prosze bardzo o odzew.. jestem ciekawa jak leczyliście to cholerstwo bo z tego co zrozumiałam wyleczyć sie tego nie da :-? Martwi mnie jeszcze że Arka ostatnio nie ma zbytnio apetytu.. ale może to efekt urojonej ciąży (wczoraj przestała zażywanie Galastopu)... temperature ma w normie... wstaje bez trudu... nie boli jej to chyba tak strasznie bo nie piszczy.. tylko sobie tak kuśtyka bidulka po tym jak odpocznie i wstanie :( Pozdrawiam Asia&Arka&Mrówka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted March 27, 2005 Share Posted March 27, 2005 Kreska pierwszy raz okulała mając ok. pół roku, wówczas zrobiliśmy prześlwietlenie, okazało się, że ma pękniętą kość i początki enostozy. Dostawała Rimadyl, aż kulawizna ustała (pewnie głównie bolało ją to pęknięcie). Potem były nawroty kulawizny, ale krótkie, przechodziły po jednej, dwóch tabletkach rimadylu. Przez jakiś czas mieliśmy spokój, a potem zaczęło się od nowa (w międzyczasie zmieniłam weta), kulała co chwilę, dostawała metacam i rimadyl, aż się pani wet wkurzyła i wysłała nas na kolejne prześwietlenie (obawiając się dysplazji lub jakiejś innej choroby stawów). Dysplazja nie wyszła, więc ortopeda powiedział, że to musi być enostoza, tylko zdjecie nie było robione odpowiednio, zeby ją wykryć. Zrobiliśmy badania krwi i wyszło dramatycznie, jak to pani wet powiedziała: przez chorobę sunia miała zaburzoną pracę szpiku. Wtedy zaczęło się leczenie jakimiś mocniejszymi środkami, nie jestem w stanie odczytać z książeczki co dostawała... (a pamięć do nazw to mam też nie tegą, z tego co wiem to jakieś antybiotyki chyba... :roll: ). Wskutek leczenia wyniki się poprawiły i kulawizny ustały. A suka w międzyczasie dorosła, więc jest szansa, ze choroba juz nie wróci. Ostatnio wystraszyliśmy się nieco, ze mamy nawrót, ale okazało się, ze to znów pęknięcie. Oczywiście przy każdej kulawiznie- zero podskoków i jak najmniej ruchu... :roll: Tylko raz się zdarzyło, że Kresce boląca łapa przeszkadzała tak bardzo, że straciła apetyt na kilka dni... Poza tym, zawsze była niezwykle żywiołowa, mimo kulawizny, co nie ułatwiało nam leczenia... :evilbat: Na razie cichosza.... Mam nadzieję, ze te przygody mamy za sobą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Flaire Posted March 27, 2005 Share Posted March 27, 2005 coztego, mnie trochę niepokoją te dwa pęknięcia u tak młodego psa... Obawiałabym się, o jakieś schorzenie , które prowadzi do łatwych złamań. Nie mam dobryc pomysłów, bo się nie znam, ale wiem, że u ludzi jest cała masa takich chorób. Spytaj o to pani doktor przy okazji, szczególnie jeśli ona nie wie o tym pierwszym pęknięciu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted March 27, 2005 Share Posted March 27, 2005 [b]Flaire[/b], pani wet wie o tym pierwszym pęknięciu. Kiedy do niej przyszłam pierwszy raz to przedstawiłam całą historię choroby 8) Mnie też to drugie (a nawet już to pierwsze) pęknięcie zaniepokoiło, niby Kreska jest bardzo żywiołowa i pewnie to sprzyja urazom, ale sądzę, że to nie powinno doprowadzać do pęknięć... Pierwsze było o tyle uzasadnione, że widziałam podczas zabawy z innym psem w jaki sposób on ją przewracał... Ale teraz to musiał być jakiś zwykły poślizg na śniegu czy lodzie, jakiś niefortunny podskok i już... Teraz dostawała taki lek, Ossopan się to chyba nazywa, na wzmocnienie kości, który się stosuje przy pęknięciach i osteoporozie itp, na wzmocnienie kości. Zdjęcia RTG wykazały tylko pęknięcie, poza tym kości w porządku. Dostaje jeszcze dodatkowo preparat wapniowy do jedzonka. Pod koniec tygodnia jedziemy na kontrolę innych chorób, na które Kreśka jest aktualnie leczona, więc przy okazji jeszcze przedyskutuję kwestie kości. Może zrobimy dodatkowo jakieś badania... Zobaczymy co pani wet powie :fadein: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
azja Posted March 27, 2005 Share Posted March 27, 2005 Czyli w czwartek nalegamy na RTG i badanie krwi.. tak chyba bedzie najrozsadniej prawda?.... najgorzej u nas z tym powstrzymywaniem żywiołu jakim jest Arka :( nosi ją.. zaczepia Mrówe (moją beaglicę) i bawią sie a to równa sie bieganiu, poskokom itd:(.. dzisiaj pojechałam do cioci na obiad jak wróciłam obie miału jęzory do ziemi... ja nie moge całkiem pozbawić jej ruchu.. to awykonalne :-? P.S. Arka właśnie leży z pyskiem na komputerze i 'czyta' co też pani za bzdury wypisuje... że niby biegać nie wolno... bo co to za życie bez biegania... :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted March 29, 2005 Share Posted March 29, 2005 [quote name='coztego'] Na razie cichosza.... Mam nadzieję, ze te przygody mamy za sobą.[/quote] Napisałam w złą godzinę... Kreśka znowu kuleje :roll: :wallbash: [quote name='azja']Czyli w czwartek nalegamy na RTG i badanie krwi.. tak chyba bedzie najrozsadniej prawda?.... [/quote] Ja bym nalegała, jeśli kulawizna nie minie. Jeśli minie to dałabym psu spokój- RTG zwykle wiąże się z podaniem głupiego jasia... Pczekałabym czy kulawizna pojawi się znów i wtedy już na pewno RTG i ewentualnie badanie krwi. Jak się Arka czuje? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
azja Posted March 29, 2005 Share Posted March 29, 2005 Dziękujemy za troske ale nie widze poprawy :( Chyba nie poradziłam sobie z ograniczeniem ruchu... dzisiaj zostawiłam ją pod okiem kuzyna i pojechałam na zakupy.. mówiłam że biegać nie może ale do ludzi czasem ciężko dotrzeć bo jak wróciłam pies był nieprzytomny... musiał ją niezle zmęczyć... :-? mam teraz wyrzuty sumienia.. mogłam jeść suchy chleb a psa pilnować :-? A jak tam u Was? kuleje pociecha? Kurka co to za dziadostwo ta enostoza.. pojawia sie niewiadomo skąd.. niewiadomo kiedy zniknie.. pies nie rozumie że nie może robić tego co najbardziej lubi :( Pozdrawiam Asia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted March 30, 2005 Share Posted March 30, 2005 Kuleje pociecha, kuleje... :( Właśnie skacze po całym mieszkaniu z zabawką w pysku... :evil: Coś mi się widzi, ze samo nie przejdzie, ale do weta będę mogła pojechać dopiero w pojutrze. [b]azja[/b], napisz jutro jak było u weta. Może po RTG się okaże, że to tylko niegroźna kontuzja.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.