sue Posted February 21 Author Share Posted February 21 Dnia 21.02.2024 o 12:05, Nadziejka napisał: Poslalam z kramku zakonczonego 30 zl kocikowi dzielnemu 😺💓😺😺😺 pozdrawiam pozdrawiam wszystkie lapeczki jak będą na koncie to daj znac prosze na tym zakonczonym Potwierdziłam na bazarku i tutaj też, dziękuję serdecznie za pomoc i pamięć o Zmorku ❤️ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted February 22 Share Posted February 22 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sue Posted April 11 Author Share Posted April 11 Zmorek jakiś czas temu miał drugi zabieg ekstrakcji, miał też usuwany kamień, stracił wszystkie ząbki z tyłu i jednego kła. Waży obecnie 5,5 kg i doskonale radzi sobie z suchą karmą. Na razie jest dobrze. 🙂 Przybył nam kolejny poszkodowany kolega. Tymek, burasek, a burych ostatnio pod dostatkiem. Tymek miał chyba zderzenie z samochodem. Stracił końcówkę ogonka i oberwał w tyłokocie, ma wybite biodro, ale uraz już jest przechodzony i na chwilę obecną nie da się wiele z tym zrobić. Niesamowicie miziasty. Miał wrócić na wieś, był też jeden dom zainteresowany ale pani coś kręci. Muszę mu szukać bezwzględnie niewychodzącego domu, najlepiej bez kotów, bo bije je łapą i warczy 😉 Czeka go jeszcze profilaktyka, ale jest już po kastracji. 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamila Proc Posted April 13 Share Posted April 13 trzymam kciuki za Tymka. Ma jakis watek? 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sue Posted April 16 Author Share Posted April 16 Dnia 13.04.2024 o 08:04, Kamila Proc napisał: trzymam kciuki za Tymka. Ma jakis watek? Nie ma jeszcze, ale może mu zrobię, zobaczę, na razie wygląda że trochę u mnie posiedzi. Już się zadomowił w stadzie i mniej paca łapą. Jest bardzo skoczny i dobrze biega mimo tego urazu, problem widać gdy idzie powoli, bo trochę utyka. Czasami też nagle siada idąc tak jakby ta łapka się w pewnym momencie pod nim uginała. Poza tym nie zdradza żadnych objawów bólowych, o ile nie dotyka się go w specjalny sposób w okolicach łapki (to wyszło u weta). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sue Posted April 16 Author Share Posted April 16 Tymek jest oczywiście bury 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamila Proc Posted April 17 Share Posted April 17 to ancymonek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamila Proc Posted July 25 Share Posted July 25 co slychac? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted August 3 Share Posted August 3 🍀🍀🍀 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamila Proc Posted August 3 Share Posted August 3 i cisza Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Meg97 Posted Saturday at 07:57 PM Share Posted Saturday at 07:57 PM Jak się mają kotki? Jakiś nowy update? Czytałam posty od początku, walkę Zmorka i Waszą o jego życie.. może ktoś odpisze co słychać u kocich urwisów? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elmas Posted Saturday at 10:18 PM Share Posted Saturday at 10:18 PM Wklejam poniżej tekst i zdjęcia cudnego Zmorka, które podesłała mi sue (nie wiem, dlaczego jedno zdjęcie wkleiło się dwa razy i nie da się go usunąć, ale fotek Zmorka nigdy dość ;)): Z powodu problemów z dostępem korzystam z grzecznościowego wpisu - bardzo dziękuję 🙂 Co u nas: Zmorek przez te swoje życiowe zawirowania lub jakieś inne czynniki ma nawracające zapalenie dziąseł na tle immunologicznym. Stracił większość ząbków, ma skłonność do infekcji bakteryjnych, które potrafią dotyczyć całych górnych dróg oddechowych. No ale to pikuś. W lipcu kot zrobił się niewyraźny i przestał jeść, nie pomógł standardowo steryd i okazało się, że mamy FIP. Już wszystkie nieszczęścia świata na mojego biednego koteczka. Ale tym razem powiedziałam, że niedoczekanie, nie odpuszczę i walczymy. Głównie dlatego, że Zmorek to dzielny facet. Po zastosowaniu leku szybko pozbyliśmy się wody z płuc, i dobrze, bo duszący się kot to jeden z najgorszych możliwych koszmarów. Apetyt wracał powoli i nie wrócił do końca, to znaczy mam teraz wybrednego księcia, a nie wycieruchę z podwórka, która potrafiła zeżreć na raz puszkę 400g. Było różnie, raz lepiej, raz gorzej, odporność spadła totalnie i co pewien czas lądowaliśmy u weta z różnymi dziwnymi problemami np. z zapaleniem ucha. Jesteśmy już po 84 dniach kuracji ale jeszcze przedłużamy 2 tygodnie z uwagi na nie do końca dobre wyniki krwi. Waga nie spadła poniżej 5 kg, kotek myje się, bawi, biega, ŻYJE. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.