Baltimoore Posted March 17, 2021 Author Posted March 17, 2021 4 godziny temu, bakusiowa napisał: Wczoraj zapłaciłam 152,20 za karmę dla Bursztyna. Wielkie dzięki. Przelew już zaksięgowany i karma wysłana. Quote
Tyśka) Posted March 19, 2021 Posted March 19, 2021 A co się dzieje z Panem Skarpetą? Bursztynka już ogłosiłam. Ogłoszenie jest wyróżnione do 27.03. Wykorzystałam po innych kotkach. Ja teraz będę na Forum z doskoku, jeśli trzeba jakieś ogłoszenia zrobić albo zdjąć (bo znalazł się ds) to proszę o informację sms. Quote
Baltimoore Posted March 19, 2021 Author Posted March 19, 2021 Uwaga, dzisiejsza wizyta pa dla Bursztyna wypadła dobrze, Asia dom zaakceptowała, cieszymy się ostrożnie, bo tyle to kocisko przeszło :(( Będzie miał spokojne warunki, 2 osiatkowane balkony, spokojną kotkę towarzyszkę, weterynarza przychodzącego do domu. Teraz też telefonów trochę było, ale ludzie chcą ZDROWEGO kota,a na info że mogą być problemy z oczami, wycofują się W sumie szukamy tym kotom domów od lipca, nie jest łatwo. A taki śliczny adopcyjny kotek. Będę chciała, żeby trafił do nowego domu jeszcze przed Świętami. Quote
Baltimoore Posted March 19, 2021 Author Posted March 19, 2021 4 godziny temu, Tyśka) napisał: A co się dzieje z Panem Skarpetą? Bursztynka już ogłosiłam. Ogłoszenie jest wyróżnione do 27.03. Wykorzystałam po innych kotkach. Ja teraz będę na Forum z doskoku, jeśli trzeba jakieś ogłoszenia zrobić albo zdjąć (bo znalazł się ds) to proszę o informację sms. Właśnie przed wejściem na forum wysłałam Ci sms :)) Quote
Tyśka) Posted March 19, 2021 Posted March 19, 2021 5 minut temu, Baltimoore napisał: Właśnie przed wejściem na forum wysłałam Ci sms :)) Widziałam, jestem w trakcie usuwania ogłoszenia ;) Quote
Baltimoore Posted March 19, 2021 Author Posted March 19, 2021 Pan Skarpeta w Warszawie bardzo dobrze, ma na imię Zbyszek, apetytu w nowym domu nie stracił, po 10 dniach wyszedł zza kanapy i domaga się 200% atencji :)) Śpi w łóżku. wytrąca panu telefon z ręki domagając się głaskania, włazi na klawiaturę i pląta się pod nogami. Klasyczny piękny atencyjny kot, a tyle czekał w lecznicy na dom. Pan Skarpeta 2 (ten po poparzeniu pyszczka prądem z przegryzionego gniazdka), zwany Marley, a teraz Elvis (śpiewał głośno pierwszej nocy) ma się jeszcze lepiej, jest w Katowicach od niedzieli, nie chował się zbyt długo, od wczoraj wielki przytulak, uwielbia głaskanie po brzuszku i zabawy z wędką, pcha się do łóżka. Pani doktor mówi że zdrajca i się cieszy, bo to był drugi w kolejności po Lotosie lecznicowy nieadopcyjny nieśmiałek. 3 Quote
guccio Posted March 20, 2021 Posted March 20, 2021 11 godzin temu, Baltimoore napisał: Uwaga, dzisiejsza wizyta pa dla Bursztyna wypadła dobrze, Asia dom zaakceptowała, cieszymy się ostrożnie, bo tyle to kocisko przeszło :(( Będzie miał spokojne warunki, 2 osiatkowane balkony, spokojną kotkę towarzyszkę, weterynarza przychodzącego do domu. Teraz też telefonów trochę było, ale ludzie chcą ZDROWEGO kota,a na info że mogą być problemy z oczami, wycofują się W sumie szukamy tym kotom domów od lipca, nie jest łatwo. A taki śliczny adopcyjny kotek. Będę chciała, żeby trafił do nowego domu jeszcze przed Świętami. Wygląda na dobry domek. Quote
DORA1020 Posted March 20, 2021 Posted March 20, 2021 11 godzin temu, Baltimoore napisał: Uwaga, dzisiejsza wizyta pa dla Bursztyna wypadła dobrze, Asia dom zaakceptowała, cieszymy się ostrożnie, bo tyle to kocisko przeszło :(( Będzie miał spokojne warunki, 2 osiatkowane balkony, spokojną kotkę towarzyszkę, weterynarza przychodzącego do domu. Teraz też telefonów trochę było, ale ludzie chcą ZDROWEGO kota,a na info że mogą być problemy z oczami, wycofują się W sumie szukamy tym kotom domów od lipca, nie jest łatwo. A taki śliczny adopcyjny kotek. Będę chciała, żeby trafił do nowego domu jeszcze przed Świętami. Brzmi dobrze.Cieszę się bardzo,bo tak jak piszesz,wiele ten kotek ma złych wspomnień oby to było jgo miejsce na ziemi cieszę sie także z dobrych domków dla Skarpetowców:) i Lotosa:) Quote
Baltimoore Posted March 20, 2021 Author Posted March 20, 2021 32 minuty temu, DORA1020 napisał: Brzmi dobrze.Cieszę się bardzo,bo tak jak piszesz,wiele ten kotek ma złych wspomnień oby to było jgo miejsce na ziemi cieszę sie także z dobrych domków dla Skarpetowców:) i Lotosa:) Ja na razie cieszę się ostrożnie po tym co kotki przeszły i jak trudno im było pomóc i znależć dom, choćby tymczasowy. Tamten facet nie pasował nam na początku, potem wyglądało że jest naprawdę super i Bursztynkowi było naprawdę ekstra, ale niestety, sytuacja życiowa i koniec :( Wtedy sytuacja była naprawdę podbramkowa, bo dzięki tej adopcji można było drugiego kotka umieścić w innym DT i obydwa dzięki temu przeszły operacje, co nie było możliwe w poprzednim DT. Quote
Baltimoore Posted March 20, 2021 Author Posted March 20, 2021 18 minut temu, Tyśka) napisał: A kiedy przeprowadzka do nowego domu? Przed świętami, ale dopiero ustalimy kto go przywiezie. Quote
Baltimoore Posted March 21, 2021 Author Posted March 21, 2021 Za to w drodze do nowego domu jest teraz Lotos, buro biały nieśmiałek, adoptowany z Tyśkowego ogłoszenia czarnego puchatego ślepaczka :)) Quote
Baltimoore Posted March 21, 2021 Author Posted March 21, 2021 Lotosik odebrany, już w domu, na razie zaczajony w garderobie. Trzymamy kciuki ! 2 Quote
guccio Posted March 21, 2021 Posted March 21, 2021 23 minuty temu, Baltimoore napisał: Lotosik odebrany, już w domu, na razie zaczajony w garderobie. Trzymamy kciuki ! Trzymam. Quote
Baltimoore Posted March 27, 2021 Author Posted March 27, 2021 Jak nic się nie zmieni to w czwartek Bursztyn pojedzie do nowego domu, transport zapewnimy mu wspólnie z Asią :)) 2 Quote
Baltimoore Posted April 1, 2021 Author Posted April 1, 2021 Bursztynek od dzisiaj w nowym domu, oby to był jego naprawdę Dom Stały :)) Pani bardzo fajna i taka ciepła i serdeczna, na moim synu też zrobiła mega pozytywne wrażenie, ale kciuków nigdy dość. Bursztynek po wielogodzinnej podróży wyszedł z transportera i schował się w wersalce. Biedak :(( Pan oddal go z ogromnym żalem, niestety zmusiła go do tego sytuacja życiowa. Dostał od Pana bogatą wyprawkę. Teraz najgorsze pierwsze dni. 2 Quote
guccio Posted April 1, 2021 Posted April 1, 2021 12 minut temu, Baltimoore napisał: Bursztynek od dzisiaj w nowym domu, oby to był jego naprawdę Dom Stały :)) Pani bardzo fajna i taka ciepła i serdeczna, na moim synu też zrobiła mega pozytywne wrażenie, ale kciuków nigdy dość. Bursztynek po wielogodzinnej podróży wyszedł z transportera i schował się w wersalce. Biedak :(( Pan oddal go z ogromnym żalem, niestety zmusiła go do tego sytuacja życiowa. Dostał od Pana bogatą wyprawkę. Teraz najgorsze pierwsze dni. Trzymam mocno kciuki. 1 Quote
Baltimoore Posted April 2, 2021 Author Posted April 2, 2021 Początki dobre, wyszedł jeszcze wieczorem, zjadł jedzenie rezydentki, zwiedził mieszkanie, spał z Panią w łóżku i od rana jej towarzyszy, bardzo przyjacielski i miziasty, Pani zachwycona. Rezydentka na razie mniej, lekki foch, ale bez agresji. Dzisiaj też wszystko dobrze. Trzymamy kciuki :)) Jeszcze ze 2 tygodnie i mam nadzieję, że będzie można odetchnąć z ulgą. Ja za to odsypiałam 11 godzin wczorajszą wyprawę, dalej nie doszłam do siebie. Podziękowania dla Asi, która dowiozła Bursztynka do Wrocławia, robiąc w tym celu prawie 250 km. Ja zrobiłam ponad 730 km jednego dnia, dało mi popalić, przed chorobą byłam w lepszej formie, no i trasa wczoraj masakryczna, 4 wypadki co oznacza korki i opóźnienia, bardzo dużo TIRów i agresywnych kierowców :( 2 Quote
UlaFeta Posted April 2, 2021 Posted April 2, 2021 2 godziny temu, Baltimoore napisał: Początki dobre, wyszedł jeszcze wieczorem, zjadł jedzenie rezydentki, zwiedził mieszkanie, spał z Panią w łóżku i od rana jej towarzyszy, bardzo przyjacielski i miziasty, Pani zachwycona. Rezydentka na razie mniej, lekki foch, ale bez agresji. Dzisiaj też wszystko dobrze. Trzymamy kciuki :)) Jeszcze ze 2 tygodnie i mam nadzieję, że będzie można odetchnąć z ulgą. Ja za to odsypiałam 11 godzin wczorajszą wyprawę, dalej nie doszłam do siebie. Podziękowania dla Asi, która dowiozła Bursztynka do Wrocławia, robiąc w tym celu prawie 250 km. Ja zrobiłam ponad 730 km jednego dnia, dało mi popalić, przed chorobą byłam w lepszej formie, no i trasa wczoraj masakryczna, 4 wypadki co oznacza korki i opóźnienia, bardzo dużo TIRów i agresywnych kierowców :( Nie martwimy się na zapas.Będzie dobrze. Teraz odpoczywaj i bądź zdrowa. Ja tez zrobiłam ponad 600 km,ale po kota jechałam.To km.się nie liczą:)))) Quote
guccio Posted April 2, 2021 Posted April 2, 2021 4 godziny temu, Baltimoore napisał: Początki dobre, wyszedł jeszcze wieczorem, zjadł jedzenie rezydentki, zwiedził mieszkanie, spał z Panią w łóżku i od rana jej towarzyszy, bardzo przyjacielski i miziasty, Pani zachwycona. Rezydentka na razie mniej, lekki foch, ale bez agresji. Dzisiaj też wszystko dobrze. Trzymamy kciuki :)) Jeszcze ze 2 tygodnie i mam nadzieję, że będzie można odetchnąć z ulgą. Ja za to odsypiałam 11 godzin wczorajszą wyprawę, dalej nie doszłam do siebie. Podziękowania dla Asi, która dowiozła Bursztynka do Wrocławia, robiąc w tym celu prawie 250 km. Ja zrobiłam ponad 730 km jednego dnia, dało mi popalić, przed chorobą byłam w lepszej formie, no i trasa wczoraj masakryczna, 4 wypadki co oznacza korki i opóźnienia, bardzo dużo TIRów i agresywnych kierowców :( Mądry Bursztynek,wie jak zdobyć serce człowieka.Zdobedzie i serce kociczki. Quote
Baltimoore Posted April 2, 2021 Author Posted April 2, 2021 6 godzin temu, UlaFeta napisał: Nie martwimy się na zapas.Będzie dobrze. Teraz odpoczywaj i bądź zdrowa. Ja tez zrobiłam ponad 600 km,ale po kota jechałam.To km.się nie liczą:)))) Za pierwszym razem, ratując tego samego kota zrobiłam jednego dnia 1000 km. Pisząc teraz ile km zrobiłyśmy z Asią (w sumie tyle samo co wtedy) , nie chciałam podkreślać ile tylko że bezinteresownie :)) Jakoś to może źle napisałam. A Ty wtedy po swojego kota jechałaś? Quote
UlaFeta Posted April 2, 2021 Posted April 2, 2021 16 minut temu, Baltimoore napisał: Za pierwszym razem, ratując tego samego kota zrobiłam jednego dnia 1000 km. Pisząc teraz ile km zrobiłyśmy z Asią (w sumie tyle samo co wtedy) , nie chciałam podkreślać ile tylko że bezinteresownie :)) Jakoś to może źle napisałam. A Ty wtedy po swojego kota jechałaś? Absolutnie,nie było moim zamiarem, wytykanie Ci przebytych km.Smutno mi sie zrobilo,ze tak pomyślałaś:( Tak,jechałam po swojego kota:) Quote
Baltimoore Posted April 2, 2021 Author Posted April 2, 2021 Ula, nie odebrałam tego jako wytykanie tylko zauważyłam, że ja niejasno napisałam. Co do Twojego wpisu, to wiedziałam że to było Twoje skojarzenia- dłuuuga podróż dla kota. I taką intencję wyczytałam. A napisałam o tych kilomterach, bo w mojej aktualnej formie to był jednak wyczyn prawie ponad siły. I fajnie, że Asia mi go podwiozła, a ona ma psa z rakiem trzustki, dla niej teraz każdy dzień na wagę złota. Pojechała po Bursztynka zresztą razem ze swoim chorym pieskiem, żeby nie zostawiać go samego i ze swoją Mamą na wsparcie. Super ta Mama :)) Dla Bursztynka nie wyobrażałam sobie dodatkowego stresu i transportu blablacar'em, tyle już w krótkim życiu przeszedł, miałam wewnętrzną potrzebę dopilnować osobiście. 6 lat temu jak adoptowałam Logisia i Biankę, nie miałam możliwości po nie pojechać. Twój kotek dalej z Tobą jest? Dawno to było? Quote
UlaFeta Posted April 2, 2021 Posted April 2, 2021 1 godzinę temu, Baltimoore napisał: Ula, nie odebrałam tego jako wytykanie tylko zauważyłam, że ja niejasno napisałam. Co do Twojego wpisu, to wiedziałam że to było Twoje skojarzenia- dłuuuga podróż dla kota. I taką intencję wyczytałam. A napisałam o tych kilomterach, bo w mojej aktualnej formie to był jednak wyczyn prawie ponad siły. I fajnie, że Asia mi go podwiozła, a ona ma psa z rakiem trzustki, dla niej teraz każdy dzień na wagę złota. Pojechała po Bursztynka zresztą razem ze swoim chorym pieskiem, żeby nie zostawiać go samego i ze swoją Mamą na wsparcie. Super ta Mama :)) Dla Bursztynka nie wyobrażałam sobie dodatkowego stresu i transportu blablacar'em, tyle już w krótkim życiu przeszedł, miałam wewnętrzną potrzebę dopilnować osobiście. 6 lat temu jak adoptowałam Logisia i Biankę, nie miałam możliwości po nie pojechać. Twój kotek dalej z Tobą jest? Dawno to było? Niedawno,17 marca:)))Kicia po kastracji nie miała gdzie wrócic:(Jakaś wariatka rozwaliła jej budke,a pani,która dokarmia koty nie mogła jej zabrać do siebie,bo ma 4.To musiał być kot domowy,którego ktoś wywalił.Bardzo oswojony.Nie chowa się,łazi za mną jak pies:)Daje się pogłaskć :)No super jest.I bury. Szukałam burego kota i dobra duszka z dogo podesłala mi ogłoszenie:)I tak stałam się opiekunką Neko:)) Umowę podpisałam:))) 1 Quote
Baltimoore Posted April 14, 2021 Author Posted April 14, 2021 Napiszę, że ślepaczki w swoich domach suuuper :)) Rudy Bursztyn adoruje swoją koleżankę, która na razie trzyma dystans, ale na jednym łóżku z panią się mieszczą :)) Czekoladowy Bazyli- metamorfoza zupełna, towarzyski, wesoły, atencyjny :)) I zdecydowanie czarny teraz. Czekoladowy i Rudy- tak było w ogłoszeniach blisko 3 lata temu. Oby to już był ostateczny Happy End. Czekam jeszcze na jedną fakturę za Bazylka, wysłana pocztą tradycyjną. 3 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.